Trybunał Stanu dla Macieja Świrskiego? Przewodniczący KRRiT: Próba zastraszenia i bezprawne działanie

Maciej Świrski, przewodniczący KRRiT l fot. Radio Wnet

Sejmowa Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej chce postawić Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu. Przewodniczący KRRiT tłumaczył w Poranku Radia Wnet całą sytuację.

Posłuchaj całej audycji:

Sejmowa Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej prowadzi postępowanie, które może zakończyć się postawieniem Macieja Świrskiego, szefa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, przed Trybunałem Stanu. Zarzuca mu się m.in. blokowanie środków z abonamentu dla mediów publicznych, utrudnianie przyznawania koncesji prywatnym nadawcom (takim jak TVN czy TOK FM) oraz zaniechania w badaniu oglądalności. Świrski kwestionuje legalność działań komisji, ale uczestniczy w jej pracach. Trwają przesłuchania świadków, a sprawa ma znaczenie dla przyszłości KRRiT.

Gościem Poranka Radia Wnet był przewodniczący KRRiT Maciej Świrski. Tłumaczył, jak z jego perspektywy wygląda cała sprawa.

Cała ta historia z tym Trybunałem Stanu dla mnie to jest ewidentnie próba zastraszenia mnie i całej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, żebyśmy byli spolegliwi wobec władzy wykonawczej i robili to, co sobie władza wykonawcza zażyczy, co jest oczywistym złamaniem i konstytucji, i ustawy

– mówił.

Czytaj więcej: 

Prof. Andrzej Przyłębski: Niemcy i Francja są stopniowo zawłaszczane przez obcą kulturę

Łamanie konstytucji?

Dodał, że „w tym przypadku jest jeszcze sytuacja wydanego zabezpieczenia przez Trybunał Konstytucyjny, w związku z czym jest złamana procedura sądowa i konstytucja, bo w konstytucji jest zapisane, że orzeczenia Trybunału Stanu są ostateczne i niezaskarżalne”.

W związku z czym, jeżeli Trybunał Konstytucyjny uznał, że ma być zabezpieczenie – czyli nie wolno prowadzić żadnych działań do momentu wydania orzeczenia – to nikt nie ma prawa działać. Oczywiście rządzący, jak mają w zwyczaju, złamali przepis konstytucji i prowadzą to postępowanie

– tłumaczył.

Czytaj więcej:

Karnowski: Czas na debatę konserwatywnych mediów – przełammy monopol liberalnych

Rażące błędy komisji

Świrski zwrócił też uwagę, że „postępowanie jest prowadzone w taki sposób, że gdyby rozpatrywał je normalny sąd w sprawie jakiegoś zwykłego obywatela, to by to postępowanie już na pierwszym posiedzeniu wyrzucił do kosza”.

Są tutaj złamane rozmaite procedury postępowania karnego, które są jasno opisane w kodeksie postępowania karnego. Ta komisja właśnie, zresztą to jest powiedziane prosto w ustawie, ma obowiązek stosowania kodeks postępowania karnego, bo jest takim „zbiorowym prokuratorem”. Takie same obowiązki ciążą na przewodniczącym komisji. Jednak od pierwszych chwil tego postępowania wszystkie przepisy dotyczące zbierania dowodów, udostępniania prawa do obrony osoby oskarżonej, a tutaj jestem w tym postępowaniu oskarżonym, są po prostu lekceważone, wprost łamane

– informował Świrski.

Pozostałe szczegóły tej sprawy Maciej Świrski przedstawił podczas rozmowy w Poranku Radia Wnet. Zapraszamy do jej wysłuchania. Dostępna jest na początku tekstu.

/ad

 

Bogdan Zdrojewski: Ustawa medialna najpóźniej we wrześniu

Featured Video Play Icon

Bogdan Zdrojewski/fot. WNET

Jest plan, aby rozstrzygniecie co do modelu finansowania mediów publicznych zapadło w czerwcu – mówi kandydat KO do PE Bogdan Zdrojewski. Jako termin ostateczny ustawy wskazuje wrzesień.

W Poranku Radia Wnet Krzysztof Skowroński zapytał byłego ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego (KO), dlaczego nie zrealizowana została zapowiedź uchwalenia nowej ustawy medialnej w marcu br.

Przede wszystkim dlatego, że została zawetowana ustawa okołobudżetowa i prezydent zapowiedział wetowanie wszystkich ustaw. Nas to mocno zaniepokoiło i postanowiliśmy ustawę medialną po pierwsze przedyskutować publicznie, tak się stało w Fundacji Batorego, a po drugie podzielić ją na dwie albo trzy części. Ta pierwsza część rzeczywiście jest gotowa, choć ma alternatywy, chodzi o finansowanie mediów publicznych – odpowiedział kandytat KO.

Pytany o szczegóły planowanych rozwiazań, Zdrojewski wskazuje, że pierwszy model jest dość prosty, „bo zakłada finansowanie wprost z budżetu państwa, ale nie poprzez coroczną decyzję, tylko poprzez pewien mechanizm. Tak funkcjonuje to w dziewięciu krajach Unii Europejskiej”.

Natomiast drugi jest bardziej skomplikowany i oznacza likwidację abonamentu i wprowadzenie opłaty audiowizualnej. Po to, żeby taką rzecz przeprowadzić, ustawa powinna być gotowana i później we wrześniu tego roku. Jest taki plan, aby to rozstrzygnięcie pomiędzy pierwszym wariantem a drugim zapadło jeszcze w czerwcu – deklaruje polityk.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy na naszym kanale YouTube lub na Spotify! Bogdan Zdrojewski odnosił się do pytań m.in. o spór o ochronę granicy, o sposób przejęcia mediów publicznych, a także o zagrożenie centralizacją Unii Europejskiej.

Wstępny wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu szefa KRRiT Macieja Świrskiego

Maciej Świrski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Posłowie koalicji rządzącej złożyli w czwartek w Sejmie wstępny wniosek o postawienie szefa KRRiT Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu. Podpisało się pod nim 185 posłów.

Jak poinformował na konferencji Piotr Adamowicz (KO), wniosek został wcześniej złożony do marszałka Sejmu. 

Wniosek dotyczy trzech segmentów: blokowania ok. 300 mln zł z abonamentu dla publicznego radia i telewizji, blokowania koncesji dla nadawców prywatnych: TVN, TVN24, Radia Tok FM, Radia Zet. Trzecia grupa zarzutów dotyczy niewykonywania badań statystycznych dotyczących oglądalności stacji telewizyjnych w Polsce – powiedział Adamowicz.

Dodał, że zarzutów jest 11.

Maciej Świrski nie przekazał pieniędzy mediom publicznym, tlumacząc to ich nielegalnym i siłowym przejęciem. „Neowładze” tych mediów nie zostały do tej pory wpisane do rejestru KRS.

Zgodnie z ustawą o Trybunale Stanu wstępny wniosek Marszałek Sejmu kieruje do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, która wszczyna postępowanie. Osoba, której dotyczy wniosek, ma prawo do złożenia pisemnych wyjaśnień w terminie 30 dni od dnia jego otrzymania.

Witold Kołodziejski: W 2015 roku kontrolę nad wartym miliardy TVN przejęła spółka zarejestrowana na lotnisku w Holandii

Gość „Kuriera w samo południe” Witold Kołodziejski – przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji komentuje spór wokół lex TVN.

Poprawki do Ustawa o radiofonii i telewizji wzbudzająca w ostatnim czasie liczne i skrajne emocje, dlatego Tomasz Wybranowski zaprosił do programu Witolda Kołodziejskiego, przewodniczącego KRRiTV. Co ciekawe, wspomniana ustawa nie czyni zagrożenia dla stacji TVN, jak się to powszechnie powtarza się w mediach komercyjnych stojących w kontrze do obozu obecnej władzy. Ustawa Lex TVN utrudnia jedynie nadawanie jednego z programów satelitarnych – TVN24, który może być bez najmniejszego problemu nadawany w oparciu o inną licencję.

Rzeczywiście sprawa dotyczy to jednego z programów TVN-u: TVN24, ale programu satelitarnego. Programu który stosunkowo łatwo wykonywać na różnych koncesjach. Niekoniecznie polskich i tak na prawdę, ciężko się przebić z informacją, że w najmniejszym stopniu dotyczy to właśnie TVN24 – mówi Witold Kołodziejski.

Wprowadzana nowelizacja nie stanowi zatem zamachu na wolność słowa, ale jest próbą uporządkowania i doprecyzowania przepisów które obowiązują w Polsce od 1992 roku. W myśl tych przepisów koncesja udzielana jest nadawcom polskim, w przypadku gdy jest udział zagraniczny nie może być on większy niż 49%.

W 2004 roku wraz z wejściem Polski do Unii Europejskiej dodano rozwiązanie wymagane przez rynek europejski. Ograniczenie to nie stosuje się do spółek z Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG), ponieważ spółki europejskie mają być traktowane tak jak spółki polskie.

Z czasem zaczęto nadinterpretować ten przepis ustawowy twierdząc, że skoro europejskich spółek to nie obejmuje, to znaczy, że europejskie spółki mają pełną dowolność dysponowania swoimi udziałami.I tak na prawdę rynek otwiera się w kompletnie niekontrolowany sposób – mówi przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Spowodowało to, że kupno udziałów następowało z pominięciem krajowego regulatora od spraw mediów. Przez to każdy kto tylko chciał mógł kupić takie udziały za pośrednictwem jakiejś spółki zarejestrowanej w Europejskim Obszarze Gospodarczym. Efektem była kuriozalna sytuacja, gdzie w 2015 roku kontrolę nad miliardowym przedsiębiorstwem przejęła spółka zarejestrowana na lotnisku.

Tak się stało w 2015 roku, spółka która jest spółką całkowicie fasadową, zarejestrowaną na lotnisku w Holandii. Gdzie czynsz kosztuje 99 euro, nagle kontroluje, niby kontroluje, przedsiębiorstwo warte 2 albo 3 miliardy dolarów – informuje gość „Kuriera w samo południe”.

Sytuacja wymaga doprecyzowania. Wirold Kołodziejski powiedział Tomaszowi Wybranowskiemu na naszej antenie, że KRRiT proponowało, by wyłączyć z zapisów ustawy (i od tych ograniczeń) programy satelitarne i kablowe, ponieważ dużo łatwiej jest uzyskać koncesję na te programy.

Natomiast programy naziemne, gdzie jest ograniczona liczba koncesji, spowodowana ograniczonymi zasobami częstotliwości przepisy mają zastosowanie. Ustawa ma zostać poprawiona w senacie. Niepokojące słowa płyną natomiast ze Stanów Zjednoczonych, które stosują podwójne standardy dotyczące wolności słowa.

Umowa polsko-amerykańska, ten traktat handlowy z 1994 roku był podpisywany z pewnymi wyjątkami. Aneks 4 mówi, że wyjątkiem we wzajemnych relacjach jest np. próba nadawania sygnału telewizyjnego i radiowego. i ten wyjątek już od 1994 roku istniał – tłumaczy Witold Kołodziejski.

Uderzający jest duży brak symetrii między stronami. Od analiz i woli Federalnej Komisji Łączności (FCC) w Stanach zależy, czy zostaną wydane koncesje dla mediów posiadających większy kapitał zagraniczny od przewidywanego w przepisach. Z drugiej strony żąda się od Polski bezwarunkowego otwarcia na wszystkie ryki medialne w imię rzekomej „dobrej współpracy”. Przewidywane jest wprowadzenie poprawek do ustawy medialnej w senacie. Przewodniczącego martwi jednak poprawka, która mówi, że członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji powołuje: sejm, senat lub prezydent. Jego zdaniem, takie rozwiązanie może być niekonstytucyjne, gdyż prezydent może stracić władzę nad powoływaniem członków a także prowadzić do nadużyć.

J.L.[related id=149666 side=right]

TVN24 może kontynuować nadawanie nawet bez uzyskania polskiej koncesji

Zarząd TVN. S.A. oświadczył, że jeśli nie uzyska do 26 września koncesji polskiej, to będzie kontynuował nadawanie na koncesji holenderskiej.

W poniedziałek zarząd TVN S. A. oświadczył, że w przypadku braku uzyskania koncesji polskiej będzie kontynuował nadawanie na koncesji holenderskiej. TVN24 czekał na wydanie koncesji 18 miesięcy, jednak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wstrzymała decyzję do czasu spełnienia przez stację odpowiednich wymagań. W lipcu TVN złożył wniosek o wydanie koncesji holenderskiej. W obydwu głosowaniach, które odbyły się 22 lipca, KRRiT odrzuciła przyznanie koncesji dla TVN S.A. tłumacząc swoją decyzję niejasną sytuacją właścicielską.

Z powodu braku decyzji polskiej strony o odnowieniu koncesji (…) w lipcu złożyliśmy wniosek o przyznanie nam holenderskiej koncesji na nadawanie, została nam ona przyznana. Jeśli do 26 września Polska nie da nam koncesji, skorzystamy z holenderskiej – oświadczył zarząd TVN S.A.

Zarząd stacji  przypomina jednak, że takich problemów nie było ani w 2015 roku, kiedy KRRiT nie protestowała przy wejściu amerykańskiego kapitału do TVN-u, ani w 2016 kiedy koncesję zostały wydane w takich samych warunkach, jakie są obecnie. W środę przegłosowano nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji znaną jako lex TVN. Zakłada ona, że właściciel telewizji i radia może pochodzić jedynie Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Należą do niego kraje Unii Europejskiej oraz Norwegia, Islandia i Liechtenstein.

Chcemy też z całą stanowczością podkreślić, że uzyskanie koncesji dla kanału TVN24 w Holandii w żaden sposób nie rozwiązuje problemu, z jakim mamy do czynienia w związku z uchwaloną przez Sejm nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji. W obecnym kształcie uderza ona we wszystkie nasze kanały, w tym w TVN, podważając wolność słowa, niezależność mediów oraz własność prywatną – napisał w oświadczeniu zarząd stacji.

Władze stacji podkreślają, że nowelizacja ustawy medialnej uderza jedynie w stację TVN, ponieważ właścicielem jest amerykański koncert Discovery, nie należący do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Według proponowanej przez  Jarosława Gowina poprawki, inwestor mógłby pochodzić z państw Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, do której należą amerykanie. Nie zgodzili się na to politycy PiS. Zdaniem premiera Mateusza Morawieckiego do (OECD) może wkrótce wejść Rosja.

Uważamy, że pomysł z możliwością kupna przez kraj z OECD jest śmieszny, bo ryzyko z tym związane, w tym z praniem brudnych pieniędzy, wejściem do polskich mediów narkobiznesu, byłoby ogromne – powiedział Jarosław Kaczyński.

W skład Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej i Rozwoju należą również Kolumbia i Meksyk, w których narkobiznes jest dużym problemem. Jednak inwestorzy z tych krajów wydają się niezainteresowani polskimi mediami.

J.L.

Źródło: Onet.pl

Wypowiedź szefa KRRiT budzi obawy TVN. Zdaniem Kołodziejskiego TVN24 łamie zasady zagranicznej własności firm medialnych

W niedawnym wywiadzie dla Reuters przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski stwierdził, że organ nadzoru nie ma wspólnego stanowiska w odnowienia koncesji dla stacji.

Ostatni wywiad Witolda Kołodziejskiego dla Agencji Reuters podsyca niepewność TVN. Stanowisko szefa KRRiT w kontekście struktury własnościowej stacji jest zbliżone do tego, jakie prezentują politycy Prawa i Sprawiedliwości. Według Kołodziejskiego ​​zasady własności mediów w Polsce były traktowane zbyt pobłażliwie. Zagrażało to jego zdaniem narodowemu bezpieczeństwu, w przypadku jeśli obce mocarstwo chciałoby kupić aktywa w Polsce.

Zdaniem przewodniczącego KRRiT w zaistniałej sprawie nie ma mowy o żadnym politycznym nacisku. Jednocześnie, Witold Kołodziejski przyznał, że pięcioosobowa rada KRRiT nie ma jednolitego stanowiska w sprawie przedłużenia koncesji TVN, a wstępne głosowania w tej sprawie nie są równoznaczne z rozstrzygnięciem. Wiadomo, że w celu odnowienia licencji TVN24 na kolejne 10 lat konieczna jest większość co najmniej 4:1.

Polityk zakłada, że KRRiT ponownie rozpatrzy kwestię struktury własności stacji po zakończeniu fuzji między Discovery i podlegającym pod AT&T WarnerMedia. Mimo, że cała medialna burza, która nawiązała się wokół tej sprawy, koncentruje się na stacji TVN24 – szef KRRiT zaprzecza, że chodzi jedynie o tę stację:

Nie chodzi tylko o TVN24. Analizowane przez nas sprawy dotyczą całej struktury firmy. To poważniejsza sprawa. Moim zdaniem potrzebne jest tutaj rozwiązanie prawne – komentuje polityk.

Obecnie komercyjna stacja telewizyjna TVN jest zarządzana przez spółkę Polish Television Holding BV. Spółka jest zarejestrowana w Niderlandach, czyli państwie przynależącym do Europejskiego Obszaru Gospodarczego, należąc jednocześnie do amerykańskiego koncernu Discovery. Zdaniem Kołodziejskiego praktyka ta stoi w sprzeczności z prawem, czyli art. 35 ustawy o mediach.

Źródło: Onet.pl/media

N.N.

Czyjego pierścienia nie chciał całować Krzysztof Skowroński? Archiwalna rozmowa ze spotkania w Dublinie w 2013 r.

Tomasz Wybranowski przedstawia archiwalne naganie Krzysztofa Skowrońskiego z wizyty w Dublinie w 2013 r., gdzie ten mówił o swoim zainteresowaniem Dublinem i tłumaczył początki Radia WNET.

 

Krzysztof Skowroński mówił o swoim zainteresowaniu Dublinem, które wzięło się z fascynacji lekturą „Ulissesa” Jamesa Joyce’a. Na pytanie o początki Radia WNET wspominał:

Moim mistrzem, nauczycielem był założyciel Radia Zet Andrzej Wojciechowski, więc uczyłem się sztuki radiowej od najlepszych.

Przypomniał bunt w Radiu ZET w 2007 r., kiedy chodziło o to, czy „zwycięży duch informacji i wolności”, czy też „słupki, tabelki i wszystko inne co jest związane z wiedzą radiową”.

28 osób w ciągu jednego dnia złożyło swe wymówienie. Bunt trwał ok. półtora miesiąca.

Powstała wówczas Grupa 28 spółka zoo, która prawie dostała koncesję. Sekretarzem KRRiT był wówczas Włodzimierz Czarzasty. Jak mówił dziennikarz:

Wskazano pierścień, który trzeba pocałować, żeby transakcja mogła mieć miejsce.

Jednak późniejszy założyciel Radia WNET stwiedził, że nie zamierza niczyjego pierścienia całować. Tym, komu hołdu wówczas nie złożył był Marek Ungier.

A.P.

KRRiT zbada nasze preferencje dzięki nowoczesnej technologii? Garapich: Będziemy teraz badać wszystko, nie tylko reklamy

Andrzej Garapich o tym, jak sprawdzić co Polacy najchętniej oglądają, słuchają i wyszukują w internecie, bez pytania ich o to.

Krajowa Rada stoi na straży rynku mediowego. […] Będziemy teraz badali wszystko, nie tylko reklamy.

Andrzej Garapich o jednolitym systemie badania zainteresowania odbiorców mediów, które chce wdrożyć Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Dotyczyć mają słuchalności radia, oglądalności telewizji i korzystania z internetu.

Duże stacje silnie zapadają w pamięć respondentów, nie chcemy opierać się na pamięci respondentów.

Opierać się mają one na nowoczesnej technologii na reprezentatywnej grupie Polaków odzwierciedlającej strukturę demograficzną polskiego społeczeństwa. Uczestniczy badania zostaną wyposażeni w „nieinwazyjne urządzenia, które słuchają tego, co się dzieje wokół słuchacza”. Nie oznacza to jednak podsłuchiwania rozmów prowadzonych przez te osoby, gdyż:

Aplikacja działa w ten sposób, że co kilka sekund próbkuje parę milisekund i porównuje je w tym, co jest nadawane w mediach.

Urządzenia, które mają zostać użyte w badaniu zostały sprawdzone przez Instytut Łączności. Problemem jest to, że wszystkie one są robione w Chinach. Obecnie jak mówi ekspert KRRiT, trwa etap przygotowawczy, w czasie którego zostanie skompletowana badana grupa. Jej członkowie dostaną za udział w badaniu pieniądze, dostosowane do ich sytuacji materialnej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Brykczyńska: Nakładanie na KRRiT obowiązków nieprzewidzianych przez ustawę i konstytucję jest wyjątkowo niestosowne

Teresa Brykczyńska o tym, co należy, a co nie do kompetencji KRRiT, skargach przychodzących do Rady,

Wydaje mi się wyjątkowo niestosowne nakładanie na Krajową Radę Radiofonii i Telewizji jakichkolwiek obowiązków, które nie są przewidziane przez prawodawcę w ustawie i konstytucji.

Teresa Brykczyńska opowiada o skargach przychodzących do Krajowej Rada Radiofonii i Telewizji. Mówi o prerogatywach KRRiT i robionych przez nią monitoringach. Te ostatnie nie sprawdzają całościowo mediów pod względem przestrzegania kodeksu wyborczego. Do tych pierwszych bowiem zaliczają się „regulacja całego rynku, działania zmierzające do ochrony małoletnich”, natomiast dbanie o prawidłowy przebieg wyborów leży już w gestii Państwowej Komisji Wyborczej. Rada w ramach jednego z monitoringów sprawdziła 120 godzin materiału (audycji publicystycznych i in.) ze stacji takich jak TVP, TVN, Polsat, Telewizja Trwam.

Raport odnosił się do ilościowego przekazu – ile czasu antenowego przeznaczonego było dla poszczególnych kandydatów.

Rzeczniczka prasowa KRRiT stwierdza, że nie oceniali oni jakości przekazu, gdyż nie ma do tego wypracowanej metodologii.  W tej ostatniej sprawie prowadzone były rozmowy z Uniwersytetem Jana Pawła II w Krakowie. Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego odnosi się do sytuacji w Mediach Narodowych stwierdzając, że:

Nie mamy wpływu na to, kto jest w zarządzie mediów publicznych.

Brykczyńska zaprasza na organizowaną przez KRRiT konferencję, której tematem jest „skuteczność metod samoregulacji odnośnie reklam żywności”. Podkreśla w tym kontekście, że:

Ochrona małoletnich to bardzo ważny element naszych działań.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

KRRiT przyznała Radiu WNET trzy nowe częstotliwości

Trzy nowe częstotliwości, w Bydgoszczy (104,4 MHz ), Lublinie (101,1 MHz) i Łodzi (106,1 MHz), przyznała Radiu WNET Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.

oficjalnym komunikacie KRRiT czytamy:

4 lutego 2020 r. KRRiT podjęła uchwały o rozszerzeniu koncesji wydanej spółce Radio WNET, o kolejne stacje nadawcze w Bydgoszczy (104,4 MHz ), Lublinie (101,1 MHz) i Łodzi (106,1 MHz).

Jak dodają autorzy ogłoszenia, „Obok spółki Radio WNET do konkursu przystąpiło również Eurozet Sp. z o.o.”. Większość akcji tej ostatniej spółki chce przejąć Agora, która, jak zauważono w komunikacie, posiada już w we wzmiankowanych miastach swoje programy : TOK FM – Pierwsze Radio Informacyjne i Radio Złote Przeboje.

Podejmując uchwały KRRiT, oprócz porównania przedstawionej we wnioskach oferty programowej, miała także na uwadze zapewnienie pluralizmu rynku mediów na tych obszarach.

A.P.