Matuszak: Pole do porozumienia między Ukrainą a Rosją w zasadzie nie istnieje

Sławomir Matuszak o nowym ukraińskim rządzie, powodzie odwołania starego, o tym, czym zdążył zszokować opinię publiczną nowy premier i szansach na porozumienie ukraińsko-rosyjskie.

Sławomir Matuszak komentuje powołanie nowego rządu na Ukrainie. Stary został odwołany, ponieważ cześć ministrów nie była efektywna. Sposób doboru nowego premiera i ministrów nowego rządu objawia brak strategii w polityce Wołodomyra Zełenskiego:

Widać, że część jest z łapanki.

Hasłem obozu rządzącego na Ukrainie jest bowiem stawianie na ludzi młodych i nie mających wcześniejszego doświadczenia politycznego. Pozytywnym tego skutkiem jest brak afer korupcyjnych odwołanego rządu. Odbiło się to jednak na jego kompetencjach. [related id=99638 side=right]Nowym premierem został Denys Szmyhal, wicepremier w poprzednim rządzie,  a wcześniej gubernator obwodu iwano-frankiwskiego. Przed wejściem do polityki „przez dwa lata pracował jako dosyć wysoki menadżer” w firmie należącej do Rinata Achmetowa. Szmyhal twierdzi, że samego oligarchę widział tylko w telewizji, co zdaniem naszego gościa, może być prawdą. Talenty menadżerskie mógł w Szmyhalu dostrzec Wołodymyr Zełenski. Nowy szef ukraińskiego rządu zdążył zasłynąć swoją zapowiedzią powrotu Ukrainy do dostarczania wody na Krym. Ten ostatni był bowiem, jak przypomina nasz gość, zaopatrywany w wodę z Dniepru, co przerwała rosyjska agresja.

Dla rolnictwa i przemysłu jest to ogromny problem.

Szmyhal w atmosferze skandalu wycofał się ze swojej wypowiedzi po kilku godzinach. Specjalista z Ośrodka Studiów Wschodnich stwierdza, że wznowienie dostaw wody na okupowany przez Rosję półwysep jest jednym z warunków jakie ona stawia. Stwierdza, że między Rosja a Ukrainą „pole do porozumienia w zasadzie nie istnieje”. Ta pierwsza bowiem chciałaby by ta druga zaprzestała integracji z Zachodem de facto powracając z powrotem w orbitę wpływów Kremla. Matuszak zauważa, że „Ukraina od 2015 r. nie kupuje bezpośrednio z Rosji gazu”, zaś Federacja Rosyjska i Unia Europejska zainteresowane są tranzytem rosyjskiego gazu przez Ukrainę na Zachód.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Atak rosyjskich formacji na wschodzie Ukrainy. Zginął jeden ukraiński żołnierz, pięciu ciężko rannych [AKTUALIZACJA]

Nastąpiło wstrzymanie ognia. Ukraińska strona nie straciła kontroli nad żadnym z terenów. Sytuacja jest pod kontrolą. Paweł Bobołowicz o politycznych skutkach ataku dla prezydenta Zełenskiego.


Paweł Bobołowicz, korespondent Radia WNET na Ukrainie przytacza informacje płynące z dowództwa operacji sił połączonych, mających bronić Ukrainy przed Rosyjskim atakiem:

Dzisiaj od rana formacje Federacji Rosyjskiej zaatakowały w pobliżu miejscowości Nowotoszkowskie, Orichowe, Krymskie i Chutor Wilnyj. Atak prowadzony jest pod przykryciem artylerii.

W komunikacie mowa jest o używaniu moździerzy o średnicy 120 mm zakazanych przez tzw. porozumienia Mińskie. Jeden z Ukraińskich ekspertów wojskowych mówi, że nie tylko te moździerze, ale używana jest także ciężka artyleria – haubice 156 mm:

Mieszkańcy terenów, na których słychać wystrzały wrzucają do sieci materiały wideo. Według informacji połączonych sił, przeciwnik uderzył w celu przerwania linii rozdzielenia, czyli dokonał akcji ataku, który ma za zadanie przejęcie części terenów o statusie neutralnym.

Dzieje się to w czasie, kiedy Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że Ukraina zgadza się na wspólną kontrolę okupowanych terenów obwodów Donieckiego i Ugańskiego razem z przedstawicielami okupowanych terenów:

Później propozycja została uszczegółowiona, że taka kontrola miałaby objąć nie cały teren, lecz granicę i w skład kontrolujących mieliby wejść przedstawiciele lokalnej milicji i obserwatorów OBWE Jest to jeden z warunków do przeprowadzenia wyborów samorządowych na tych terenach.

Według Zełenskiego powinno następować wycofywanie sprzętu wojskowego z poszczególnych sektorów Donbasu na nowych zasadach, które jednak nie zostały konkretnie określone. Mówi się o „sektorowym wycofywaniu sprzętu”.

Wczoraj Minister Spraw Wewnętrznych Arsen Awakow poinformował, że na czas przejściowy w okresie wyborów będzie możliwe wspólne patrolowanie terenów przez przedstawicieli Ukraińskiej policji, misji pokojowej i przedstawicieli lokalnych społeczności. Minister uważa, że wśród patrolujących nie mogą być bojownicy, którzy dokonali zbrodni:

Siły te miałyby kontrolować porządek publiczny do czasu pracy organów władzy Ukraińskiej na tym terenie. Według ministra, na podstawie porozumień mińskich i tak wszystkie nielegalne formacje, tzw. milicja ludowa działająca na tym terenie powinna zostać rozwiązana i nie będzie mogła brać udziału we wspólnych patrolach.

Awakow uważa, że bojownicy opuszczą Donbas razem z wojskami okupacyjnymi. Według ministra powinna być też przyjęta ustawa „o kolaborantach”, która będzie dotyczyć osób, które pełniły funkcje socjalne (nauczyciele, lekarze), a oddzielną kategorią będą osoby, które wykonywały funkcje w aparacie represji.

Na propozycję prezydenta Zełenskiego zareagowano na Kremlu. Sekretarz prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow wyraził wdzięczność, iż Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zgodził się na patrolowanie kordonu Federacji Rosyjskiej w Donbasie.

A.M.K.

W drugiej rozmowie nasz korespondent raz jeszcze mówi o ataku prorosyjskich separatystów na pozycje ukraińskie. Od zwykłych codziennych ataków różni go jego skala. O godz. 5 rano nastąpił atak z zamiarem przejęcia ukraińskich pozycji wspierany przez ostrzał z moździerzy dwudziestomilimetrowych. Tych ostatnich, jak zauważa korespondent, w ogóle nie powinno tam być zgodnie z porozumieniami mińskimi. Wystrzały artyleryjskie były słyszane w miejscowościach w których ze względu na oddalenie od linii frontu ich zwykle nie słychać. Bobołowicz zauważa, że prezydent Zełenski „jeszcze wczoraj mówił o konieczności rozmowy z Rosją”. Próba znalezienia pokojowego rozwiązania konfliktu na wschodzie kraju była tematem jego kampanii wyborczej.

Opozycja nie będzie chciała tego Zełenskiemu odpuścić, wskazując, że to porażka jego planu pokojowego.

Jak ogłosiło ukraińskie dowództwo, w wyniku ataku podległych Federacji Rosyjskiej sił „nie zmieniła się linia rozgraniczenia”. Dziennikarz przypomina, że „wielokrotnie w przeszłości tak było, że regularna armia rosyjska brała udział” w tej wojnie hybrydowej. Sama Rosja konsekwentnie odcina się od odpowiedzialności za działania sil republik ludowych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

Dr Krzysztof Jabłonka: Polska jest przykładem dla Rosjan, jak mógłby wyglądać ich kraj

Prowadzący „Gawędy historycznej’ w Radiu WNET opowiada o sprzeciwie Rosjan wobec manipulowania przez prezydenta Putina historią II wojny światowej i o znaczeniu misji Witolda Pileckiego w Auschwitz.

 

Dr Krzysztof Jabłonka mówi o odbiorze przez Rosjan kłamstw historycznych prezydenta Władimira Putina. Przywołuje sytuacje. w których ludzie tam mieszkający przepraszali za jego słowa, zaznaczając, że go nie wybierali. Ocenia, że propagandowy przekaz Kremla ma na celu zepsucie opinii o Polsce, ponieważ dla niezależnie myślących obywateli Federacji Rosyjskiej Polska stanowi przykład tego, a jakby mogła wyglądać Polska, gdyby ją dobrze zarządzać:

Rosjanie nie dają się nabrać na propagandę Putina, my też nie możemy.

Historyk podkreśla znaczenie misji Witolda Pileckiego, bez której Zachód dużo później uzyskałby świadomość Zagłady.

Prowadzący „Gawędy historycznej” zwraca uwagę na fenomen tego, że przedstawiciele wielu narodowości, w tym Żydzi, chętnie identyfikowali się z polskością. Mówi o fenomenie Armii Krajowej i Polskich Sił Zbrojnych, w których to formacjach służyli zarówno Żydzi jak i Polacy:

Wszyscy leżą równo na Monte Cassino. Gdzie kończą się krzyże, zaczynają się macewy.

Rozmówca Aleksandra Wierzejskiego analizuje również zjawisko masowego przechodzenia polskich Żydów w XIX w. na katolicyzm. Podkreśla, że dla dotarcia do Rosjan z własnym historycznym przekazem konieczne jest spopularyzowanie w Polsce znajomości języka rosyjskiego oraz wyszukanie i zaprezentowanie im wydarzeń i postaci mogących stanowić jakikolwiek punkt zaczepienia na trudnej drodze do pojednania.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Maciejewski: Nie ma wątpliwości, że Władimir Putin testuje jedność świata zachodniego, testuje solidarność krajów UE

– Prezydent Duda jest pod presją środowiskową, bo wszyscy prawi Polacy pamiętają przemówienie Lecha Kaczyńskiego z 1 września 2009 r. – mówi przed uroczystościami w Auschwitz publicysta „Sieci”.

 


Publicysta tygodnika „Sieci” i telewizji wPolsce Jakub Maciejewski zapowiada dzisiejsze obchody 75. rocznicy wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Wyraża przekonanie. że prezydent Andrzej Duda dobrze przygotował się do tych uroczystości, by stanowczo odpowiedzieć na manipulacje historyczne prezydenta Rosji Władimira Putina. Jak zwraca uwagę nasz gość:

Prezydent Andrzej Duda jest pod pewną presją środowiskową, bo wszyscy prawi Polacy pamiętają przemówienie Lecha Kaczyńskiego z 1 września 2009 r., które przeszło do historii – wypowiedziane w twarz Putinowi i Angeli Merkel, dotyczące nie tylko przyszłości, ale pokazujące, jak patrzenie na historię II wojny światowej wpływa na pozycję państw dzisiaj.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego zwraca uwagę, że Rosja używa języka historii do opisu współczesności. Mówi że na wydarzenia w Auschwitz należy patrzeć zarówno przez pryzmat pamięci o ofiarach, jak i w świetle polityki bieżącej.

Jakub Maciejewski ocenia, że historyczna akcja propagandowa Władimira Putina trwa od lata zeszłego roku, a jej kulminacyjnym punktem będzie wielka parada zwycięstwa na Placu Czerwonym w Moskwie 9 maja.  Udział w moskiewskich uroczystościach już w lipcu zapowiedział , jak określa publicysta „wielki przyjaciel Rosji”  i „polityczny uczniak”, Emmanuel Macron. Gość „Poranka WNET” mówi, że tak ochocze uczestnictwo w organizowanych przez Putina uroczystościach jest, zdaniem Maciejewskiego, de facto akceptacją imperialnej polityki Kremla:

Rosja prowadzi wojnę z Ukrainą okupuje część Gruzji, część Mołdawii, naciska na aneksję Białorusi, morduje ludzi we własnym kraju i wspiera terroryzm.

Publicysta mówi o „łgarstwach” ambasadora Rosji w Polsce oraz o jego słowach zarzucających kłamstwa polskim władzom. Przedstawiciel Federacji Rosyjskiej stwierdził, iż czuje obrzydzenie wobec słów deprecjonujących rolę Armii Czerwonej w w wyzwalaniu Polski. Polemizuje z tezą, jakoby kampania zakłamująca historię była przez Rosję prowadzona jedynie na użytek wewnętrzny:

Nie ma wątpliwości, że Władimir Putin testuje jedność świata zachodniego, testuje solidarność krajów Unii Europejskiej i NATO wobec nacisków rosyjskich. Rosja nie ma najmniejszych szans ze zjednoczonym  Zachodem. […] Z podzielonymi państwami Zachodu jest w stanie wygrać na wiele sposobów.

Gość „Popołudnia WNET” mówi o słabości gospodarki rosyjskiej i niestabilności rynku w tym kraju:

Rosja stoi tylko na tablicy Mendelejewa. Ani na technologii, ani na sile nabywczej.

Zwrócona zostaje uwaga na pewne zakłopotanie, które muszą odczuwać w związku z historycznymi atakami na Polskę władze Litwy, Łotwy i Estonii, krajów, które mają w swoich dziejach epizod współpracy z III Rzeszą.

Druga część rozmowy poświęcona jest polityce polskiej, a konkretnie niejasnościom wokół życiorysu marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, w związku z najnowszym tekstem naszego gościa w tygodniku „Sieci”:

Z marszałka robi się męczennika. Twierdzi się, że pytania o jego domniemaną przeszłość korupcyjną są nagonką i hejtem.

Jakub Maciejewski podkreśla, że dziennikarze stojący po stronie opozycji dużo ostrzej piszą o politykach partii rządzącej.

Jeżeli działacze opozycji są tacy delikatni, to niech nie wchodzą do polityki.

Na koniec rozmowy wraca temat Rosji. Jakub Maciejewski zwraca uwagę, że bardzo trudno przewidzieć dalsze działania Kremla:

Kreml jest szczelny jak dwór Km Dzong Una, ale nie drutami kolczastymi tylko dezinformacją. […]  Jest silniejszy służbami specjalnymi niż w czasach sowieckich.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Wołodymyr Arjew, dr Tomasz Lachowski, dr Jewhen Mahda – Program Wschodni z 14 grudnia 2019 r.

W Programie Wschodnim między innymi o polskim wsparciu dla Ukrainy, zabójstwie Pawła Szeremeta i mało znanym narodzie narodzie Mordwinów.

Goście Programu Wschodniego:

Wołodymyr Arjew – deputowany Rady Najwyższej (Europejska Solidarność), dyplomata;

Dr Tomasz Lachowski – redaktor portalu Obserwator Międzynarodowy, Katedra Prawa i Stosunków Międzynarodowych UŁ;

Dr Jewhen Mahda – politolog, dyrektor Instytutu Światowej Polityki;

Ołeksandr Bolkin – Erzjańczyk;

Marcin Przydacz – wiceminister spraw zagranicznych.


Prowadzący: Paweł Bobołowicz

Realizator: Marcin Głos


Część pierwsza:

Wołodymyr Arjew mówi o wydarzeniach mających miejsce 6 lat temu na Majdanie, w których nasz gość brał udział. Jak zaznacza: Byli tam wszyscy świadomi obywatele Ukrainy.

„Prezydent Zełenski nigdy nie pojawił się na Majdanie i nie pamiętam, aby zgłaszał poparcie przeciw reżimowi Janukowycza. W czasie, gdy trwały walki, miał on występy, które przed nim prezentował” – podkreśla rozmówca.

Sprawa zabójstwa Pawła Szeremeta staje się bardziej polityczna niż prawna. Prezentacja była przygotowana na ostatnią chwilę, choć sprawa trwa 4 lata. Bardzo wielu niezależnych adwokatów powiedziało, że sprawa jest bardzo kontrowersyjna. „Pojawiły się również wątki, że zamachowcy mają na ten dzień alibi. Sędzia, który prowadził postępowanie to osoba całkowicie zależna od Portnowa, który ma ścisłe powiązanie z prezydentem Ukrainy” – zaznacza.

Jak dodaje: Portnow, gdy po 5 latach powrócił na Ukrainę, oficjalnie oświadczył, że będą wielkie prześladowania do patriotów i wolontariuszy. Uważam, że ta sprawa może doprowadzić do destabilizacji na Ukrainie. W tej sytuacji, gdyby system prawny byłby mądrzejszy, mógłby pozwalać na udowodnienie winy skazanych. 

Ukraina i Polska miały trudne relacje w przeszłości, ale uważam, że narody doszły do porozumienia, kiedy kraje wzajemnie sobie przebaczyły. Naszym zadaniem jest współpraca, gdyż jest to sprawa strategicznie ważna między obydwoma krajami – mówi gość „Programu Wschodniego”.


Cześć druga:

Dr Tomasz Lachowski komentuje przebieg Formatu normandzkiego, twierdząc że porozumienia mińskie, jak i formuła Steinmeiera to polityczny instrument. Jak podkreśla: Oba te dokumenty są sformułowane na korzyść Federacji Rosyjskiej, gdyż spychają Ukrainę do walki z separatystami.

„Formuła Steinmeiera to droga do tego, aby mówić o federalizacji Ukrainy. Jest to rozbijanie wewnętrzne tego państwa. Prezydent Zełenski bardzo rzadko mówi o Rosji, jako o agresorze. Jest to ciągłe osłabianie pozycji Ukrainy, gdyż ona sama pozbawia siebie argumentów” – mówi dr Tomasz Lachowski.

Dr Jewhen Mahda podkreśla, że linia pomiędzy centralizacją a federalizacją Ukrainy jest bardzo cienka. „Jest to jedna z tych czerwonych linii, których władza nie może przekroczyć” – mówi.

W 2014 Rosja bardzo aktywnie traktowała centralizację i uważała ją za element do rozbicia Ukrainy. Kreml proponuje ją pod nazwą decentralizacji i stawia przed Ukrainą nieprzyjemny wybór. Jednym z nich jest to, że odrębne rejony powracają do Ukrainy na rosyjskich warunkach, co doprowadzi do wewnętrznego kryzysu.

W ciągu ostatniego półrocza, krytyka Rosji zniknęła ze słownika ukraińskich polityków. Wydaje się, że Rosja jest partnerem Ukrainy, a nie jej agresorem. Jestem przekonany, że takie podejście wywołuje niezadowolenie u milionów obywateli Ukrainy. Zełenski zapomniał, że wojna trwa o świadomość ludzi, a nie o terytoria – mówi gość Pawła Bobołowicza.

Marcin Przydacz ocenia rozmowy z Wasylem Bodnarem i osobą, która odpowiada za sprawy zagraniczne w biurze prezydenta Ukrainy.

Tematem naszych rozmów była tematyka bezpieczeństwa oraz Donbasu w kontekście niedawno odbytego szczytu normandzkiej czwórki w Paryżu. Ze swojej strony pytałem również o atmosferę tych rozmów. Wspólnie dzieliliśmy się swoimi spostrzeżeniami – mówi gość „Programu Wschodniego”.

Jak dodaje: W naturalny sposób rozmowy i konsultacje dotyczyły również tematyki bilateralnej polsko-ukraińskiej. Dialog historyczny był jednym z jego głównych elementów. Jak zaznacza rozmówca: Rozmawialiśmy także o wielu innych kwestiach: potencjalnej współpracy gospodarczej i infrastrukturalnej. W kontekście dialogu historycznego, po objęciu władzy przez prezydenta Zełenskiego i po dobrych rozmowach prezydenta Andrzeja Dudy, odnotowujemy pewną pozytywną dynamikę w relacjach polsko-ukraińskich.

Polska zastanawia się nad tym, jak połączyć warunki dla biznesu i handlu. „Nasz kraj już dziś jest pierwszym dla Ukrainy partnerem handlowym. Polska wpiera Ukrainę w potencjalnym szukaniu środków finansowych na budowę dróg, a dokładnie obwodnicę Lwowa. Ważnym punktem są również przejścia graniczne, na które Polska wyraziła kredyt zaufania” – zaznacza.

Ołeksandr Bolkin opowiada o narodzie Mordwinów, który zamieszkuje głównie Federację Rosyjską, Republikę Mordwińską oraz Republikę Tatarstanu. To naród, który został napadnięty i zniszczony. Trwa to ponad 700 lat. Język erzjański pochodzi z rodziny fińsko-węgierskiej. Aktualnie Erzji liczy pół miliona ludności.


Posłuchaj całego „Programu Wschodniego” już teraz!


 

Serhij Tomilenko, Żanna Bezpiatczuk, Stanisław Kozluk – Program Wschodni z 9 listopada 2019 r.

W Programie Wschodnim: O polskiej ambasadzie w Kijowie i polskiej pomocy dla więźniów Kremla, a także sprawie Burisma Holdings.

Goście Programu Wschodniego:

Frumin Halajdiuk – zespół muzyczny;

Stanisław Kozluk – „Ukrianski Tyzden”;

Serhij Tomilenko – Stowarzyszenie Dziennikarzy Ukrainy;

Żanna Bezpiatczuk – dziennikarka BBC Ukraina;

Bartosz Cichocki – ambasador RP na Ukrainie;

Edem Bekirow – działacz krymsko-tatarski;

Małgorzata Gosiewska – wicemarszałek Sejmu.


Prowadzący: Paweł Bobołowicz

Realizator: Jan Dudziński


Część pierwsza: 

Frumin Halajdiuk to ukraiński zespół grający na ulicy. Zawiera w sobie różne gatunki muzyczne. W ich repertuarze można usłyszeć m.in. „Summertime”, „The shadow of your smile”, „Yellow leaves” oraz „Fly me to the moon 5-le petit pleur”.

W Polskiej ambasadzie w Kijowie odbyło się spotkanie z uwolnionymi więźniami Kremla – obywatelami Ukrainy bezprawnie przetrzymywanymi na terenie Federacji Rosyjskiej. Część więźniów zostało wymienionych we wrześniu tego roku.

Bartosz Cichocki – mówi, że w wielu wypowiedziach brzmiał apel o solidarność i słychać było dużo słów wdzięczności.

Nadal co najmniej 100 osób jest nielegalnie przetrzymywanych na terytorium Rosji. Obradowaliśmy decyzje jednostronnie. To spotkanie pomaga nagłaśniać na arenie międzynarodowej sprawę przetrzymywanych obywateli ukraińskich na terenie Federacji Rosyjskiej – mówi gość „Programu Wschodniego”.

Rozmowy dotyczą osób dotkniętych przez wojnę, które formalnie są na wolności, ale stracili pracę bądź mają stany depresyjne. To spotkanie ma na celu koordynacje działań różnych ambasad. Jak dodaje: Chodziło nam o skontaktowanie ogniw pozytywnej walki dla Ukrainy. Takimi problemami nie można zajmować się raz na jakiś czas, ale przynajmniej raz na miesiąc. 

Małgorzata Gosiewska  – twierdzi ,że chodzi o to, aby świat nie zadowolił się tym, że część jeńców udało się oswobodzić. „Trzeba pamiętać, że okupacja Krymu wciąż trwa. Spotkanie ma przypominać światu, że w tym kraju toczy się wojna i należy się jej wsparcie” – podkreśla.

Jak dodaje: To musi dziać się równolegle, a politycy europejscy muszą pomyśleć o zasadach, na podstawie których Europa powinna funkcjonować. Jeśli trzymamy się zasad, to pokazujmy to również na przykładzie Ukrainy.

Pomagamy dzieciom, które żyją na Donbasie. Pomagamy szkoląc psychologów i przygotowując służby ukraińskie w zakresie psychologicznych i psychiatrycznym. Będziemy się mocno angażować w dalszą walkę uwolnienia jeńców – mówi wicemarszałek Sejmu.

W spotkaniu wzięli udział m.in. zwolnieni ukraińscy marynarze i skazany na 12 lat więzienia ukraiński korespondent Roman Suszczenko, a także działacz krymsko-tatarski Edem Bekirow oskarżony o przewożenie 12 kilogramów trotylu i 190 naboi. Dziewięć miesięcy w kremlowskich wiezieniach pogorszyło dodatkowo stan zdrowia Bekirowa, już po uwolnieniu przeszedł on kolejną operację na serce.

Edem Bekirow przypomina, że olbrzymią grupę wciąż uwięzionych w Rosji stanowią Krymscy Tatarzy, a polska inicjatywa przypomina o wciąż uwięzionych.

Jak zaznacza: Po pierwsze szczególne znaczenie ma to dla tych, którzy pozostali tam. To miejsce płaszczyzna, gdzie możemy mówić, jakie mamy problemy, co nas martwi. Możemy zwracać się z prośbami do społeczeństwa. Byłoby bardzo dobrze, jakby takie spotkania odbywały się częściej.

Stanisław Kozluk opowiada o dwóch kategoriach więźniów, którzy znajdują się na terytorium Rosji i okupowanego Krymu oraz Donbasu.

Pierwsza kategoria to więźniowie polityczni jest ich ok. 80-110, druga zaś grupa to więźniowie, jeńcy, którzy znajdują się na terenie okupowanego Donbasu, jest to liczba ok. 200 osób – mówi gość Pawła Bobołowicza.

Jak dodaje: Przede wszystkim najwięcej sprawa Rosja wszczynała przeciwko tatarom krymskim, ale niedawno powróciły też sprawy z zarzutem prowadzenia wojny agresywnej. Szczególnie zagrożeni są Ukraińcy, którzy mają obywatelstwo innych krajów. Ministerstwo Sprawiedliwości probuje znaleźć jakieś rozwiązanie, ale twierdzi, że na Federacje Rosyjską nie ma gotowych recept.

Serhij Tomilenko mówi o spotkaniu w Parlamencie, którego tematem było bezpieczeństwo dziennikarzy. Jak mówi: To spotkanie odbyło się po 2-letnim okresie walki. 

Sergiej Tomilenko podkreśla, że dziennikarze chcą, aby widoczne były postępy w obszarze dziennikarskim.

„Tutaj akcent stawiamy na te sprawy, które nadal nie zostały rozstrzygnięte. Domagamy się sprawiedliwości. Wielkim plusem było to, że powołano funkcjonariuszy wysokiego szczebla, którzy będą składali raporty z postępów tej sprawy” – opowiada.

Dziennikarze dostają wielkie wsparcie od organizacji międzynarodowych, współdziała z nami misja monitoringowa ONZ, dostaje wsparcie od międzynarodowej rady dziennikarz.

Donald Trump / Fot. Sgt. Amber Smith / CC 3.0

Żanna Bezpiatczuk przygląda się sprawie kolejnych wątków sprawy Trump-Załenski. Gość opowiada o kongresie, w którym padły słowa o pomocy wojskowej i wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Stanach Zjednoczonych.

„Jeśli Ukraina chciała otrzymać pomoc wojskową to musiała wszczynać śledztwo przeciwko firmie Burisma Holdings. Jest to nieporozumienie, gdyż śledztwo prowadzone było jedynie przeciwko jej właścicieli” – mówi gość „Programu Wschodniego”.

Kijów i Ukraina nie posiadają żadnej odpowiedzi. Zdecydowały się milczeć, gdyż nie chcą zostać narzędziem polityki Stanów Zjednoczonych, a także nie chcą zostać wykorzystane przez Donalda Trumpa.


Posłuchaj całego „Programu Wschodniego” już teraz!


 

Marek Jurek, Zbigniew Stefanik, Michał Sadłowski, Marek Jakubiak – Popołudnie WNET – 19.08.2019

Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Magdalena Uchaniuk-Gadowska.

Goście Popołudnia WNET:

Marek Jurek – przewodniczący komitetu wyborczego „Prawica”;

Zbigniew Stefanik – korespondent we Francji;

Marek Jakubiak – poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej VIII kadencji;

Waldemar Bartosz – przewodniczący Świętokrzyskiej „Solidarności”;

Michał Patryk Sadłowski – niezależny ekspert specjalizujący się w prawnych aspektach bezpieczeństwa na obszarze poradzieckim.


Prowadzący: Magdalena Uchaniuk-Gadowska

Wydawca: Jan Olendzki

Realizator: Paweł Chodyna


Część pierwsza: 

Marek Jurek

Marek Jurek opowiada o założeniu komitetu wyborczego „Prawica”, który założył wraz z Kają Godek, namawiając ją do wspólnego startu w wyborach. „Głównymi postulatami „Prawicy” są: suwerenność Rzeczpospolitej Polski, wolność polityczna oraz szacunek do rodziny” – mówi gość „Popołudnia WNET”.

Jak dodaje rozmówca: „Prawica Rzeczpospolitej w ciągu 2 tygodni musi zebrać 120 tyś. podpisów”. Najważniejszym priorytetem komitetu wyborczego „Prawica” są prawa rodziny, które według Marka Jurka powinny funkcjonować jako fundament konstytucyjny

Zbigniew Stefanik przybliża sprawę spotkania Władimira Putina z prezydentem Francji – Emmanuelem Macron. Na spotkaniu mają zostać poruszone kwestie związane ze współpracą Unii Europejskiej z Rosją, walką z tzw. Państwem Islamskim, a także z nowym prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Spotkanie ma doprowadzić do nowego otwarcia stosunków rosyjsko-francuskich. Wspólnymi interesami obu państw jest handel uzbrojeniem w Indiach oraz liczne stosunki gospodarcze.


Część druga:

Przegląd najważniejszych informacji  o 17:00 autorstwa Magdaleny Uchaniuk-Gadowskiej.

Marek Jakubiak / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Marek Jakubiak mówi o stowarzyszeniu Federacji dla Rzeczpospolitej. Podkreśla, że idee, które głosił przed startem do wyborów się nie zmieniły. Głównymi celami organizacji są bezprogowe referenda oraz ustawa Dzierżawskiego. „Polska jawi się jako kraj normalnych ludzi, w którym rodzice wychowują dzieci, małżeństwo składa się z mężczyzny i kobiety. Cała cywilizacja opiera się na prokreacji i tego trzeba się trzymać” – mówi Marek Jakubiak. Jak dodaje: „Obywatel musi mieć większy wpływ na sprawowanie władzy”.

Michał Patryk Sadłowski opowiada o współczesnej sytuacji w Rosji. Rozmówca mówi o protestach trwających przed wyborami. „Te wybory są bardzo ważne, mają charakter nie tylko lokalny, ale trzeba pamiętać, że Rosja jest państwem federalnym” – mówi gość „Popołudnia WNET”. Kreml boi się swojej słabości i nie chce dopuścić do władzy polityków opozycyjnych. Rosja od 2014 roku znajduje się pod sankcjami, które mają bardzo ważne znaczenie dla jej gospodarki. Federacja Rosyjska szuka współpracy z innymi państwami takimi jak Iran i Chiny. Władimir Putin od wielu lat próbuje porozumiewać się z głównymi przedstawicielami innych państw europejskich, w obecnej sytuacji Emmanuel Macron daje największe szanse na współpracę, a także jest największym sojusznikiem z pośród wszystkich krajów.

Waldemar Bartosz opowiada o pomniku Rzezi wołyńskiej, który ma być postawiony w Kielcach. Świętokrzyska „Solidarność” zrobi wszystko, aby postawić i wspierać logistycznie to dzieło. 65% mieszkańców chce, aby pomnik pojawił się w Kielcach. „Poczucie tego nieszczęścia jest niezbyt duże. Traktuje całą akcję jako edukację, aby ludzie wiedzieli czym była Rzeź wołyńska” – podkreśla rozmówcaPomnik oddaje drastyczność wydarzeń z 1943 roku, przedstawia dziecko nabite na trójząb, płonącą rodzinę i płot z dziecięcymi głowami nabitymi na sztachety.


 

Czy na rosyjskim poligonie wybuchła rakieta z napędem jądrowym? Tak podejrzewają amerykańscy eksperci

Śmierć pracowników Rosatomu, informacje o promieniowaniu, okręt do transportowania płynnych odpadów radioaktywnych- specjaliści analizują poszlaki wskazujące na wybuch napędu pocisku jądrowego w Rosji

Jak podaje Reuters, w komunikacie rosyjskiego Ministerstwa Obrony możemy przeczytać, że w czwartkowej eksplozji silnika rakietowego na paliwo ciekłe zginęły dwie osoby, a sześć zostało rannych. Do środowiska nie przedostały się żadne szkodliwe substancje. W sobotę rano rosyjska agencja nuklearna podała, że zginęło pięciu jej pracowników. Rzecznik miasta Siewierodwińsk, położonego niedaleko miejsca wybuchu podał w czwartek, że odnotowano krótkotrwały wzrostu promieniowania. Następnego dnia komunikat wycofano, bez słów wyjaśnienia.

Jak informuje TVP. Info, Greapeace dotarło do informacji, że w Siewierodwińsku poziom promieniowania 20-krotnie przekroczył normę. Lokalne media podały, że okoliczni mieszkańcy gromadzą jod, stosowany w celu zmniejszenia skutków napromieniowania.

Przypomina nam to łańcuch wydarzeń z czasów katastrofy w Czarnobylu, który rodzi pytanie, czy Kreml stawia na pierwszym miejscu dobro rosyjskiego społeczeństwa, czy utrzymywanie władzy.

Komentował w wypowiedzi dla agencji Reuters anonimowy członek administracji prezydenta Donalda Trumpa. Jak mówił, rosyjskie zapewnienia, że wszystko jest w porządku, brzmią jak pustosłowie.

Nie jest ci  potrzebny ten okręt, kiedy testujesz pociski konwencjonalne. Potrzebny ci jest, kiedy odzyskujesz z dna morza jednostkę napędu nuklearnego.

Jeffrey Lewis ekspert Instytutu Studiów Międzynarodowych Middlebury w USA ocenił na podstawie zdjęć satelitarnych i innych danych, że do wypadku doszło podczas testowania pocisku z napędem jądrowym. Dodał, że w okolicach wybuchu u wybrzeży Morza Białego tego samego dnia zidentyfikowano okręt Sieriebrianka, przeznaczony do transportowania płynnych odpadów radioaktywnych.

Specjaliści wskazują, że mógł to być pocisk manewrujący, który w Rosji znany jest jako 9М730 Buriewiestnik, a w klasyfikacji NATO jest oznaczony jako SSC-X-9 Skyfall. Putin twierdzi, że jego zasięg jest „nieograniczony”.

A.P.

Bobołowicz: Do Rady Najwyższej Ukrainy dostało się aż 3/4 zupełnie nowych nazwisk. Partia Zełenskiego zdobyła większość

– Wielu oligarchów przegrało z absolutnie nieznanymi kandydatami. Przykładem jest porażka w okręgu większościowym właściciela „Мотор Січі” Wiaczesława Bohusłajewa – zaznacza Bobołowicz.

 

 

Paweł Bobołowicz, korespondent Radia WNET na Ukrainie komentuje wyniki wyborów do rady Najwyższej Ukrainy, zaczynając od ciekawostek. Jak podaje za portalem Ukraińska Prawda, pierwszy raz od uzyskania niepodległości jedna partia zdobywa samodzielną większość w wyborach parlamentarnych:

Sługa Narodu, partia prezydenta Zełenskiego, uzyskała aż 251 mandatów (na 450). To pobicie historycznego rekordu uzyskanego w 2012 roku przez Partię Regionów, która wywalczyła 185 mandatów.

Jak podkreśla Paweł Bobołowicz, trzy-czwarte deputowanych będzie zasiadać w radzie po raz pierwszy. To aż 323 kandydatów, którzy wcześniej nie byli deputowanymi. Wołodymyr Zełenski spełnił tym samym swoją obietnicę wyborczą wprowadzenia do polityki nowych twarzy.

Kobiety będą stanowić ponad 20 procent składu Rady i jest to wzrost o ponad 12 procent w odniesieniu do składu poprzedniej Rady:

Procentowo najwięcej kobiet znalazło się we frakcji Europejska Solidarność poprzedniego prezydenta Petra Poroszenki.

Co istotne, kobiety będą stanowić prawię połowę tej frakcji. W partii Hołos reprezentacja kobiet to ponad 37 procent. Partie te dzięki temu dostaną dodatkowe finansowanie. Nasz korespondent zauważa także, iż do Rady nie wejdą tuzy ukraińskiej polityki:

Wielu oligarchów przegrało z absolutnie nieznanymi kandydatami. Przykładem jest porażka w okręgu większościowym właściciela „Мотор Січі” (Motor Sicz) Wiaczesława Bohusłajewa, który przegrał na rzecz fotografa weselnego Serhija Sztepy, kandydującego ze wsparciem Sługi Narodu.

Do Rady nie wejdą za to – Dmytro Jarosz założyciel Prawego Sektora i Andrij Biłeckij – lider Korpusu Narodowego. Przegrali również bliscy współpracownicy byłego prezydenta Poroszneki. Wśród nich znajdowali się spółpracownicy polityczni, ale też biznesowi, tacy jak choćby Ołeksander Gronowski czy Ihor Kononenko:

W jednym z Wołyńskich okręgów wygrał wybory partner biznesowy oligarchy Kołomojskiego – Ihor Pałyca, co ciekawe pokonał kandydata Sługi Narodu, Wadyma Nowińskiego.

Jak kontynuuje Bobołowicz, najwięcej głosów dostał ochroniarz sztabu Zełenskiego w Krzywym Rogu. Uzyskał  on prawie 48 tysiące głosów. Bohater Ukrainy, były więzień Kremla, oskarżona na Ukrainie o próbę zamachu stanu, była wojskowa Nadia Sawczenko. Postawiono jej w Rosji zarzut zabójstwa dziennikarzy rosyjskiego publicznego radia i telewizji 17 czerwca 2014 roku pod Ługańskiem. Ostatecznie otrzymała ona 8 [sic!] głosów.

 

Trwa akcja Ukraiński Zwiad Wnet i nasz korespondent teraz przemierza Polesie. W korespondencji Bobołowicz opowiada o miejscowości Maciejów (obecnie Łukiw)  i dawnym studium nauczycielskim prowadzonym  przed wojną przez Zgromadzenie Sióstr Niepokalanego Poczęcia N.M.P. Gość Ukraińskiego Zwiadu Wnet pani Zoja Szewczuk opowiada o przedwojennych ulicach Maciejowa i polskim cmentarzu, a  Pawło Babaryga zaprasza na  triathlon do Siomina na Polesiu. Szczegóły i rejestracja na http://triathlon-polissia.org.ua/

 

#ukraińskizwiadWnet

P.B. / A.M.K.

Kuczyński: Kreml bierze pod uwagę użycie regularnego wojska w wypadku wewnętrznej rewolty czy protestów

Wybory do Europarlamentu zachowują status quo, jeśli chodzi o interesy rosyjskie. Kreml utrzymuje twarde stanowisko wobec prezydenta Ukrainy chcąc wymusić zmianę jej polityki w stosunku do zachodu.

 

 

Grzegorz Kuczyński przypuszcza, że Rosjan nie obchodzą zbytnio wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego, choć zapewne są rozgoryczeni przegraną kilku prorosyjskich partii:

Wydaje mi się, że Kreml poszedł dość obojętnie do tych wyników, bo nie było ani jakiegoś wielkiego sukcesu z punktu widzenia interesów rosyjskich, ani nie było jakieś wielkiej porażki, więc tak naprawdę mamy zachowanie status quo.

Następnie podejmuje temat przyszłej ukraińskiej polityki. Ekspert mówi, że Władimir Putin pragnie, ażeby Wołodymyr Zełenski, nowy prezydent Ukrainy, usztywnił swoją politykę. Celem tego ma być zmiękczenie przeciwnika.

Kreml utrzymuje bardzo twarde stanowisko wobec nowego prezydenta Ukrainy i trochę go zmusza do tego, żeby Zełenski usztywnił i zaostrzył kurs polityki w stosunku do zachodu. Ze strony Kremla być może jest to taka taktyka gry na czas, zmiękczania przeciwnika, bo będą mijały kolejne tygodnie i miesiące a Zełenski będzie stał w miejscu w kontekście zakończenia konfliktu w Donbasie.

Niemniej jednak Zełenski nie jest tak problematyczny dla Putina, jak sytuacja wewnętrzna w kraju. W Rosji bowiem gospodarka jest w coraz gorszym stanie, czego efektem są coraz częstsze protesty społeczne. Kuczyński dodaje, że prawdopodobnie ichniejsza władza będzie musiała posłużyć się wojskiem do tłumienia rozrób:

Napięcie narasta i przejawem takiej nerwowość było danie zielonego światła na budowę centrum antykryzysowego we wszystkich obwodach rosyjskich. Centrum wojskowe wskazuje na to, że Kreml czuję się na tyle niepewnie, że już nie wystarcza tarcza w postaci policji, FSB i MSW. Bierze się pod uwagę także użycie regularnego wojska w wypadku jakiejś wewnętrznej rewolty czy protestów społecznych na dużą skalę.

Posłuchaj całej audycji już teraz!

K.T. / A.M.K.