Czarnecki: Polska nie będzie płacić żadnych roszczeń w związku z ustawą 447. To nam należy się odszkodowanie od Niemiec

Ryszard Czarnecki, europoseł PiS komentuje zbliżające się wybory do PE, kontrowersyjne przemówienie Leszka Jażdżewskiego, oraz tzw. ustawę 447 dotyczącą bezspadkowego mienia żydowskiego.


Ryszard Czarnecki ironicznie komentuje diagram, który został umieszczony w nowej książce Tomasza Piątka „Morawiecki i jego tajemnice”, który przedstawia siatkę osób powiązanych z Kremlem oraz GRU. Wśród nich możemy znaleźć m.in. Mateusza Morawieckiego oraz innych polityków PiS (m.in. Antoniego Macierewicza, Ryszarda Czarneckiego, Bartosz Kownacki czy Michała Dworczyka):

-Pozwoli Pan, że skupię się na analizie tego niesłychanie ciekawego dzieła dzień po wyborach- skomentował gość Poranka Wnet.

Ponadto polityk komentuje najnowsze wydarzenia dziejące się w sercu Unii Europejskiej, czyli Brukseli. Prezydenci szeregu państw wystosowali apel do obywateli Unii Europejskiej, aby zachęcić ludzi do wzięcia udziału w wyborach. „To Wy, Obywatele Europy decydujecie, którą ścieżką ma podążać Unia Europejska” – możemy przeczytać we fragmencie apelu 21 prezydentów państw Unii Europejskiej.

Jak podkreśla eurodeputowany : To będą najważniejsze wybory w historii Parlamentu Europejskiego. W tym roku obchodzimy 40. rocznicę wyborów bezpośrednich. Co ciekawe, po raz pierwszy nie wiadomo kto uzyska większość- czy grupa euro-realistów, takich jak PiS, eurosceptycy i konserwatyści czy grupa lewaków- liberałów, komunistów, socjalistów i zielonych.

Zdaniem Ryszarda Czarneckiego: Unia Europejska jest dziś paskiem transmisyjnym Francji i Niemiec, brak jej silnych instytucji, a te, które są, prowadzą wojnę z państwami członkowskimi, a co gorsza, walczą same ze sobą. Jako przykład takiej polityk, gość Poranka Wnet wskazał na próbę powiązania funduszy unijnych z praworządnością.

[related id=”71255″]Gość Poranka Wnet wyraża również opinię na temat ostrego przemówienia Leszka Jażdżewskiego i zatrzymania Elżbiety Podleśnej – kobiety, która sprofanowała wizerunek obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Następnie eurodeputowany mówi o ustosunkowaniu się Prawa i Sprawiedliwości do amerykańskiej ustawy 447 (JUST):

-To nam należą się pieniądze od Niemiec, tzw. roszczenia odszkodowawcze, natomiast Polska żadnych pieniędzy nikomu z tytułu II wojny światowej dawać nie będzie, bo to my byliśmy pierwszą ofiarą II wojny światowej. To my zapłaciliśmy najwyższą cenę.

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy.

JN

 

 

 

 

 

 

 

Paweł Bobołowicz: Były prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz skazany na 13 lat więzienia

Sąd w Kijowie zaocznie skazał byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza na 13 lat więzienia uznając go winnym zdrady stanu.

Według ustaleń sądu Janukowycz, który po ucieczce z Kijowa od 24 lutego 2014 r. przebywał na terenie Federacji Rosyjskiej dopuścił się zdrady Ukrainy sprzyjając przedstawicielom władz Rosji w prowadzeniu agresywnej wojny. Janukowycz liczył, że dzięki temu otrzyma preferencje od moskiewskich władz umożliwiające mu zamieszkanie w Rosji i unikniecie odpowiedzialności kryminalnej na Ukrainie.

Według sądu Janukowycz działał w zmowie z przedstawicielami rosyjskich władz i sprzyjał okupacji Krymu. 1 marca 2014 roku, już po odsunięciu go od urzędu, wystosował do prezydenta Rosji Władimira Putina list z prośbą wykorzystania wojsk przeciwko Ukrainie. List ten był kluczowym dowodem zdrady. Warto przypomnieć, że o jego istnieniu poinformowano po raz pierwszy na specjalnym posiedzeniu Rady Federacji Rosyjskiej 1 marca 2014 roku, razem z prośbą samozwańczego lidera separatystycznych władz Krymu Sergieja Aksjonowa o pomoc w przywróceniu spokoju na Krymie. 3 marca 2014 list ten czytał na specjalnym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ przedstawiciel Federacji Rosyjskiej, a 4 marca fakt istnienia listu potwierdził Władimir Putin wskazując, że daje mu to podstawę do zastosowania wszelkich środków, by bronić zdrowia i życia zagrożonych obywateli Ukrainy. List stał się uzasadnieniem rosyjskiej agresji, a w pierwszym stadium aneksji Krymu

Postępowanie przed ukraińskim sądem nie oceniało całej prezydentury Janukowycza, lecz ostatnie jej dni. Nie analizowano zatem innych działań Janukowycza, które często są oceniane także jako sprzeczne z racja stanu Ukrainy czyli np. kwestii tzw. umów charkowskich, które pozwalały na przebywanie Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu do 2042 roku. Janukowycz podpisał te umowy w 2010 roku. Nie analizowano również dlaczego odrzucił podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską na rzecz przystąpienia do kontrolowanej przez Rosję Unii Celnej, co było bezpośrednią przyczyną tzw. euromajdanu. Proces zatem nie jest oceną prezydentury Janukowycza, a jedynie odnosi się do jego działań w końcowej fazie Rewolucji Godności i podjęcia współpracy z Rosją w kontekście wojny i okupacji Krymu

Chociaż wczoraj sąd w Kijowie uznał byłego prezydenta za winnego zdrady, to jednak uznał, że w czasie postępowania nie dowiedziono, że Janukowycz działał na rzecz separatyzmu i zmiany granic państwa. Ten zarzut został uchylony

Sprawa trwałą 20 miesięcy, sąd przeanalizował 19 tomów akt, przesłuchał 52 świadków, z czego 15 było powołanych przez obrońców Janukowycza. Odbyło się 90 posiedzeń sądu.

Janukowycz zeznawał przez połączenia wideo, przebywając na terenie Federacji Rosyjskiej. Jednak nie wygłosił ostatniego słowa – nie stawiając się na posiedzenie w grudniu ubiegłego roku. Obrona informowała, że doznał ciężkiego urazu, a rosyjskie media pisały, że uszkodził sobie kręgosłup i kolano podczas gry w tenisa.

Według obrońców Janukowycz obecnie przebywa w jednym z moskiewskich szpitali, gdzie przeszedł operację, a stan jego zdrowia się polepsza

Wyrok ukraińskiego sądu jest zaoczny i oznacza, że Janukowycz zostanie zatrzymany jak tylko będzie to możliwe. Nierealnym jest by Janukowycza wydała Rosja na terenie której były prezydent przebywa. Niewątpliwie jednak będzie miał utrudnioną możliwość przemieszczania się po świecie.

Janukowycz ma również zapłacić 98 tysięcy hrywien z tytułu kosztów procesowych

Janukowycz pojawia się także w innych śledztwach: przejęciu majątku państwowego, czy dotyczących przestępstw gospodarczych. W sprawie zbrodni na Majdanie występuje jako świadek. To właśnie w czasie posiedzenia w tej sprawie ogłoszono mu podejrzenie o zdradę stanu.

Wczorajszy wyrok nie jest prawomocny. W ciągu 30 dni może zostać zaskarżony. Apelację już zapowiedziała obrona Janukowycza. Tekst wyroku zajmuje 143 strony.

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy.

jn

Przyszłość Białorusi jest zagrożona. Na gruncie prawa istnieje możliwość połączenia Rosji i Białorusi

Gospodarka Białorusi jest w bardzo złej sytuacji. Wystarczy, żeby Rosja wprowadziła cła na towary z Białorusi, to cała jej gospodarka padnie – podkreśla w Poranku WNET Aleksy Dzikawicki z BiełsatTV.


W ostatnich dniach ze strony najważniejszych polityków rosyjskich padają propozycje i plany połączenia Białorusi z Rosją. Zdaniem gościa Poranka WNET jest to realna groźba kierowana wobec Mińska: – Zawsze było zagrożenie połączenia Białorusi z Rosją. Łukaszenko w połowie lat 90 chciał połączenie z Rosją, licząc, że będąc popularnym politykiem w Rosji, to uda mu się zastąpić schorowanego Borysa Jelcyna i zasiąść na „rosyjskim tronie – mówi.

Międzynarodowe umowy państwowe podpisane przez prezydenta Łukaszenki, pozwalają na połączenie obydwu państw i objęcie przez Władimira Putina zajęcie stanowiska prezydenta Białorusi – podkreśla Aleksy Dzikawicki.

Zdaniem wicedyrektora BiełsatTV to sytuacja gospodarcza Białorusi ułatwia Rosji realizację planu inkorporacji Mińska. – Łukaszenko rozumie, że lepiej być prezydentem, może nie do końca niepodległego kraju, niż gubernatorem, jednej z guberni Rosji. Rosja posiada bardzo mocne argumenty w postaci cen na surowce oraz uzależnienie eksportu Białorusi od Rosji. Wystarczy, że Rosja wprowadzi cła, a cała gospodarka białoruska padnie – opowiada.

Gość Poranka WNET podkreśla, że po wojnie na Ukrainie władze w Mińsku zdają sobie sprawę, z zagrożenia jakie niesie za sobą obecności na Białorusi obecność wojsk rosyjskich. – A Mówimy tylko o jednej bazie rosyjskich wojsk na Białorusi – mówi. – Łukaszenko teraz świetnie sobie zdaje sprawę, że jeżeli kilkanaście tysięcy rosyjskich żołnierzy pojawi się na Białorusi, to ciężko będzie się ich następnie pozbyć.

Aleksy Dzikawicki w rozmowie podkreśla, że w przeprowadzonych badaniach opinii publicznej nawet na wschodzie Białorusi przeważają przeciwnicy połączenia z Rosją.

Wbrew retoryce Łukaszenki większość młodych Białorusinów ma silne poczucie, że to Białoruś jest ich domem, a nie Rosja. Sam prezydent po wojnie na wschodzie Ukrainy zaczął bardzo silnie wzmacniać tożsamość białoruską. To jednak pozostaje na poziomie propagandowym, ponieważ szkół z językiem białoruskim nie przybywa, a cały czas nie ma żadnego uniwersytetu na Białorusi, gdzie językiem wykładowym byłby białoruski.

ŁAJ

„Długie ręce Kremla” dosięgają Litwy. Rosyjskie wpływy widocznie w niemal każdej dziedzinie życia społecznego Litwy

Saulius Pečeliūnas opowiada o obecności rosyjskiej agentury na Litwie, uzależnieniu gospodarczym w kwestiach energetycznych oraz o pozytywnie zmieniających się relacjach polsko-litewskich.


Były litewski poseł na Sejm zwraca uwagę na różnice w kulturze politycznej krajach europy wschodniej oraz zachodniej:

„Prawo międzynarodowe (…), słowa, które mają jakieś znaczenie na Zachodzie, nabierają zupełnie innego sensu na Wschodzie. Kiedy rozmawiamy o demokracji z Polakami, to rozmawiamy o tym samym. Kiedy rozmawiamy o demokracji ze wschodnimi sąsiadami, to widzimy, że oni rozumieją jedynie sterowaną demokrację. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, co to oznacza”.

Zdaniem Sauliusa Pečeliūnasa na Litwie wciąż bardzo dużą rolę odgrywa rosyjska agentura:

„Mamy sporo agentów rosyjskich. Część z nich mieszka w Litwie już od dawna. Widać to szczególnie wśród rosyjskich kolonistów. Musimy selekcjonować również osoby, które przybywają z Rosji, ponieważ agenci rosyjscy próbują lobbować ich na swoją stronę”.

Poseł zwraca również uwagę na przedstawicieli rosyjskich interesów wśród litewskich polityków:

„Trudno byłoby wskazać osobę, o której można powiedzieć to zupełnie otwarcie. Istnieją jednak politycy lobbujący za sprawami rosyjskimi, natomiast społeczeństwo szybko potrafi się w tym zorientować i na to zareagować”.

Polityk w rozmowie z WNET porusza również kwestie gospodarcze:

„Rosyjski biznes na Litwie nie jest jednoznaczny. Istnieje wielu Rosjan robiących uczciwe interesy u nas i nie ma z nimi problemu. Problem stwarza natomiast rosyjski biznes, który jest sterowany przez Kreml. Owi przedsiębiorcy próbuję wciągać do swoich interesów Litwinów i później przy pomocy propagandy przechwytywać ich na swoją stronę”.

Litwa próbuje na różne sposoby uniezależniać się od wpływów rosyjskich. Przede wszystkim ważne są dla niej kwestie energetyczne:

„Jeżeli chodzi o gaz i ropę, to stajemy się coraz bardziej niezależni od Rosji. Jeżeli chodzi o prąd, to obecnie odbywa się restrukturyzacja i chcemy jak najszybciej przyłączyć się do zachodnich krajów, naszym najważniejszym partnerem tu jest Polska”.

Na zakończenie rozmowy nasz gość zauważa, że relacje polsko-litweskie polepszają się i można obecnie określić je jako dobre:

„Nawet w rodzinie zdarzają się nieporozumienie, ale jeżeli mówimy do siebie otwarcie, mówimy, co nas boli, to można się porozumieć. Obecnie jesteśmy na takim etapie”.

Wysłuchaj naszej rozmowy już teraz.

JN

 

 

Antoni Macierewicz: Publikacja Onetu to element wojny informacyjnej, która wpisuje się w politykę Kremla [VIDEO]

Były Minister Obrony Narodowej w Poranku Wnet podkreślił, że współpraca Polski ze Stanami Zjednoczonymi, jest fundamentalna dla utrzymania niepodległości państw Europy Środkowej.

Na początku rozmowy Antoni Macierewicz odniósł się do stanu relacji między Warszawą a Waszyngtonem, które zdaniem dziennikarzy portalu Onet, Andrzeja Stankiewicz i Andrzeja Gajcego, o nowelizacji ustawy o IPN znalazły się w poważnym kryzysie: Jesteśmy w takiej sytuacji, że zawsze musimy sprawdzić, czy mamy do czynienia z informacja, czy z dezinformacją. Tutaj mieliśmy do czynienia z dezinformacją. Intencją [publikacji Onetu] było rozbicie sojuszu polsko-amerykańskiego. (…) Obecna próba zburzenia stosunków polsko-amerykańskich, spełźnie na niczym i działania Onet-u i innych dywersyjnych działań, będą odrzucone przez Polaków – podkreślił poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Dla Polski tylko Stany Zjednoczone są trwałym sojusznikiem, któremu zależy na powstrzymaniu Rosji i zależny na tym, żeby nie doszło do trwałego układy rosyjsko-niemieckiego. Powstanie takiego układu wyeliminowałoby Stany Zjednoczone z Eurazji. Dlatego w naszym oraz w  Stanów Zjednoczonych interesie jest sojusz utrzymanie sojuszu, jako fundamentu międzymorza – podkreślił Antoni Macierewicz.

Istotnym impulsem dla zwiększenia bezpieczeństwa naszego regionu była zmiana na stanowisku prezydenta USA: Wreszcie prezydent Trump rozstrzygną, że inicjatywa Międzymorza stała sięjednym z głównych światowych inicjatyw geopolitycznych. Musimy sobie zdawać sprawę, że pojawiała się nowa jakości wraz z obecnością Donalda Trumpa na szczycie Trójmorza w Warszawie. To widać także w najnowszej strategii bezpieczeństwa Stanów zjednoczonych, podpisanej przez generała Jamesa Mttisa półtora miesiąca temu. To jest sojusz strategiczny – podkreślił były szef MON.

Rosjanie doskonale rozumieją, że propaganda jest znacznie tańsza niż czołgi, dlatego Putin powołał nowy rodzaj sił zbrojnych, swoją informacyjnego, które mają tworzyć propagandę – podkreślił w Poranku Wnet Antoni Macierewicz.


Gość Poranka Wnet podkreślił, że wypchnięcie USA z Europy to śmiertelne zagrożenia dla Polski: Zawsze sojusz rosyjsko-niemiecki, w konsekwencji doprowadzał do likwidacji państwa polskiego i niósł zagrożenie dla bytu narodu polskiego. Jest dla nas fundamentem naszego bezpieczeństwa, utrzymanie sojuszu z USA – mówił w Poranku Wnet Antoni Macierewicz.

Tematem rozmowy były również protestach studenckich z marca 1968 roku: To był zryw całego narodu. Z niezrozumiałego dla mnie powody zapomina się obecnie o głosie kościoła, które dla nas studiów był bardzo ważny, my czekali na głos biskupów. Ten głos był we właściwym momencie by już 19 marca, kiedy wydarzenia marca były w apogeum – zaznaczył w Poranku Wnet Antoni Macierewicz: Mówiąc szczerze, ciągle nie rozumiem, dlaczego w mediach publicznych, nie wspominają o roli kościoła w tamtym okresie.

Bardzo długo obecna była taka narracja, że w czasie marca 68 studentów zdradzili robotnicy, a w roku 70 robotników zdradzili studenci. To absolutne nieporozumienie, na ulicach Warszawy i Krakowa, więcej protestowało młodych robotników, niż studentów – podkreślił Antoni Macierewicz, wskazując, że podstawą do wystąpień były obchody milenium chrztu Polski, kiedy Polacy się policzyli, nie tylko na ulicach wielkich miast ale również na wsi.

Na pytanie Krzysztofa Skowrońskiego o różnice w ramach opozycji, Antoni Macierewicz podkreślił, że tą różnicą był szacunek i przywiązanie do kwestii wolnych wyborów: To nas zawsze odróżniło nas od kolegów, którzy wychodzili z marksizmu, był stosunek do wolnych wyborów. On już się zaczął w marcu 76 roku, kiedy my uważaliśmy, że trzeba te wybory zbojkotować, a oni uważali, że należy brać w nich udział. Potem była kwestia wolnych wyborów w Solidarności, która to kwestia była dla nas sprawą podstawową, przez kwestię uznania półwolnych wyborców w czerwcu 89, przeciwko którym protestowaliśmy, aż do teraz kiedy okazało się, że ważniejsza od woli wyborców, jest kwestia, kto będzie zasiadał w sądach.

ŁAJ