Już 27 sierpnia rozpoczną się Mistrzostwa Europy w koszykówce. Współgospodarzem tregorocznych rozgrywek jest Polska. Czego można się spodziewać po Biało-Czerwonych? Zapraszamy na analizę.
Polacy z faktu, że są gospodarzem imprezy, nie musieli brać okresu kwalifikacji na poważnie. Bardziej był traktowany jako sposób sprawdzenia się i testowania różnych rozwiązań taktycznych. Bezpośrednio przed turniejem drużyna pod wodzą trenera Igora Milicicia rozegrała 7 sparingów. Odniosła 3 zwycięstwa odpowiednio z Islandią, Szwecją i Gruzją. Polska pozostałe mecze przegrała. Na koncie ma 2 porażki z Finlandią oraz po jednej z Senegalem i Serbią. Po spojrzeniu na bilans można uznać „Nie jest za dobrze”. Należy jednak pamiętać, że są to mecze towarzyskie, które nie zawsze są zapowiedzią obecnej formy zawodników. A jak już przy zawodnikach jesteśmy…
Gruntowne zmiany kadrowe
…to zmiany w kadrze są zauważalne. Z 12 reprezentantów, którzy pojechali na poprzedni EuroBasket 3 lata temu, została zaledwie połowa. Zostali liderzy, tacy jak Mateusz Ponitka, Michał Sokołowski czy Aleksander Balcerowski. W porównaniu do poprzedniego zespołu, na mistrzostwa jadą takie nowe nazwiska jak Tomasz Gielo, Kamil Łączyński, Andrzej Pluta, Szymon Zapała, Przemysław Żołnierewicz oraz Jordan Loyd, który niedawno dostało pozwolenie na grę w koszulce z orzełkiem na piersi. Jak można jednak zauważyć, brakuje jednego, znaczącego polskiego koszykarza:
How far can Ponitka and Poland go in #EuroBasket 2025? 🇵🇱
Dla Jeremy’ego Sochana, na co dzień gracza San Antonio Spurs, EuroBasket miał być szansą na pokazanie się polskim kibicom na wielkiej, międzynarodowej scenie koszykówki. Niestety, sport w tym przypadku pokazał swoją ciemną stronę. Niecałe 3 tygodnie przed pierwszym spotkaniem, fanom polskiego basketu humory zepsuła następująca informacja:
Niestety, nie mamy dobrych wieści. Z powodu urazu łydki Jeremy Sochan opuści zgrupowanie Reprezentacji Polski. Zawodnik wróci w najbliższych dniach do San Antonio. Niestety, zawodnik nie zdążyłby dojść do pełnego zdrowia do EuroBasketu, który rozpoczyna się już za niespełna trzy tygodnie.
– podała strona PZKosz. Sam zawodnik nie ukrywał smutku z faktu, że nie zagra na turnieju i nie będzie mógł reprezentować naszego kraju:
Jestem bardzo rozczarowany, ale z powodu urazu mięśnia łydki niestety nie będę mógł zagrać dla Polski na tegorocznym EuroBaskecie. Przez ostatnie kilka miesięcy ciężko na to pracowałem, a czas treningów i gry z kadrą były niesamowite. To wyjątkowa grupa i naprawdę cieszyłem się na bycie częścią tego zespołu.
– skomentował zawodnik. Zapowiedział również, że będzie wspierał nasz zespół z całego serca.
Naturalizowane zastępstwo
Mimo tego, że nie zobaczymy Sochana na boisku, to w kadrze mamy zawodnika, który biegał po parkietach NBA. Mowa o Jordanie Loydzie. Gracz obecnie reprezentujący barwy AS Monaco miał za sobą epizod w najlepszej lidze koszykarskiej świata. Ba, jest nawet mistrzem NBA! Jak to się stało? Otóż pierwszym i jedynym zespołem Loyda w NBA było Toronto Raptors w sezonie 2018-19. Dinozaury z Toronto akurat wtedy mieli w drużynie Kawhi’a Leonarda, który doprowadził ich do tytułu, pokonując Golden State Warriors w finałach 4-2. Jordan Loyd jednak rolę w tym sukcesie miał marginalną. W trakcie całej kampanii na boisko wybiegł 12 razy. Igor Milicić wierzy w potencjał nowo pozyskanego zawodnika.
Jordan Loyd / Fot. Krzysztof Helios – 058sport.pl / KoszKadra
To nie jest typowa „jedynka”. To jest zdobywca punktów, który może też podać piłkę. To jest zawodnik, którego potrzebowaliśmy. On da nam nową jakość.
– charakteryzował nowy nabytek polskiej kadry trener Igor Milicić.
Trudna przeprawa
Biorąc pod uwagę wszystkie zmiany kadrowe, jakie szanse mają Polacy w tym roku? Warto zaznaczyć, że na ostatnim EuroBaskecie w 2022 roku Polska zajęła sensacyjne 4 miejsce. W tym roku droga przez fazę grupową może być trudniejsza niż 3 lata temu. Nasi reprezentanci w pierwszym etapie turnieju zmierzą się z Francją, Słowenią, Izraelem, Belgią i Islandią.
Zarówno Francuzi, jak i Słoweńcy są faworytami w całych mistrzostwach. Ci pierwsi są srebrnymi medalistami sprzed trzech lat, choć w tym roku brakuje w składzie Trójkolorowych czołowych zawodników – Victora Wembanyamy i Rudy’ego Goberta. Słoweńcy, z którymi rozegramy pierwszy mecz, mają groźny zespół z Luką Donciciem na czele. Zawodnicy trenera Aleksandra Sekulicia będą na pewno chcieli odegrać się za poprzedni EuroBasket. Wówczas w ćwierćfinale nasi reprezentanci pokonali Słoweńców 90-87, pozbawiając ich szans na awans do strefy medalowej.
Michał Sokołowski / fot. profil X FIBA Basketball
Aleksander Balcerowski, podstawowy center reprezentacji, jest pełen optymizmu:
Jesteśmy w dobrej formie. Trenujemy i przygotowujemy bezpośrednio na starcie ze Słowenią. Konstruujemy pierwsze założenia i plany na obronę oraz atak. Drużyna wygląda bardzo dobrze, jest zmotywowana. Wiemy, co nas czeka w najbliższych dniach. Chłopaki są pozytywnie nastawieni na grę przed własną publicznością, w Katowicach.
Z kolei Michał Michalak, rzucający obrońca kadry, podkreśla znaczenie polskich kibiców w nadchodzących spotkaniach:
Liczymy na doping naszej publiczności w pojedynku z gwiazdą światowej koszykówki – Luką Donciciem – i jego drużyną. Chcemy dobrze wejść w mistrzostwa Europy, otworzyć turniej zwycięstwem. Liczymy na kibiców. Mam nadzieję, że w czwartek zobaczymy się w Spodku o 20:30. Bądźcie z nami!
Aleksander Balcerowski, Michał Michalak / fot. Wojciech Figurski/PZKosz
Przed Polakami duże wyzwanie, aby wyjść z grupy w tegorocznym turnieju. Na powtórzenie sukcesu z poprzednich mistrzostw niestety raczej nie ma co liczyć, jednak warto śledzić poczynania Polaków. Tak jak powiedział Michał Michalak, pierwszy mecz Biało-Czerwonych już w czwartek, 28 sierpnia o godz. 20:30 w Katowicach.
Słoweniec w ostatnim skoku sezonu 2024/2025 uzyskał odległość 254,5 m. Kryształową Kulę odebrał Austriak Daniel Tschofenig. Wraz z kolegami z drużyny cieszył się również z wygranej w Pucharze Narodów.
Gośćmi Grzegorza Milko są: felietonista Tygodnika Żużlowego Adam Jaźwiecki, Kazimierz Romaniec – historyk footballu – oraz Kamil Kowalik z redakcji Radia Wnet.
Grzegorz Milko komentuje przegraną naszych koszykarzy w meczu z Belgią. Z kolei Paweł Nastula mówi o kontrowersyjnej decyzji sędziego, który zdyskwalifikował polską zawodniczkę judo.
Gospodarz sportowej audycji mówi o ostatniej przegranej Polaków w meczu z Belgami. Tak zakończył się olimpijski występ Biało-Czerwonych koszykarzy:
Nasi koszykarze przegrali z Belgią 14:16 – zaznacza Grzegorz Milko.
Zdaniem redaktora, polscy koszykarze zachowali się podobnie jak w poprzednich meczach. Mimo, że pod koniec gry remisowali z Belgami, nie udało się przypilnować rywali w ostatnich minutach zmagań:
Mimo, że w samej końcówce jeszcze był remis, nie przypilnowali tak jak w innych meczach – stwierdza dziennikarz.
Gościem „Studia Olimpijskiego” jest polski judoka, mistrz olimpijski z Atlanty w 1996, dwukrotny mistrz świata, trzykrotny mistrz Europy, trzynastokrotny mistrz Polski, Paweł Nastula. Sportowiec mówi o ostatnim występie polskiej zawodniczki judo Agaty Ozdoby-Błach, która walczy w kategorii do 63 kg. Podczas jej trzeciej walki z Włoszką, Marią Centracchio, Polka otrzymała aż trzy upomnienia i została zdyskwalifikowana. Tak nasza reprezentantka przegrała ćwierćfinał. Paweł Nastula opowiada o przebiegu walki i kontrowersyjnej decyzji olimpijskiego sędziego:
Agata drugą walkę z Japonką bardzo ładnie wygrała. Następną walkę miała z Włoszką i niestety dostała trzecia karę – mówi były olimpijczyk.
Agata Ozdoba-Błach przegrywa ćwierćfinał z Włoszką Marią Centracchio. W dogrywce sędziowie zadecydowali o obustronnej karze za pasywność, dla naszej zawodniczki było to trzecie shido ♦️ Agata wciąż ma szansę na pierwszy medal dla Reprezentacji Polski w Tokio. Trzymajcie kciuki 🇵🇱 pic.twitter.com/LuDH1CDdvS
Jan Tyszkiewicz – amerykanista i prowadzący podcast Szponters o koszykówce, tłumaczy w sportowym podsumowaniu tygodnia, co to za turniej i czemu cieszy się taką popularnością w Stanach Zjednoczonych
NCAA play offs to jedno z największych i najpopularniejszych wydarzeń w sportowym kalendarzu w Stanach Zjednoczonych. Jak to się stało, że akademicka koszykówka od lat przyciąga do siebie kibiców i ,,march madness” (marcowe szaleństwo) trwa w najlepsze? Jan Tyszkiewicz prowadzi podcast Szponters, o amerykańskiej NBA. Tym razem, skupił się na NCAA, by wytłumaczyć nam ten fenomen.
Rozmowa z Janem Tyszkiewiczem, prowadzącym podcast ,,Szponters”, o koszykarskiej NBA
Jan Tyszkiewicz opowiada o tym, co najważniejszego wydarzyło się w najlepszej koszykarskiej lidze świata, czyli NBA. Kto radzi sobie dobrze, a kto gorzej, na kogo warto zwrócić uwagę w najbliższych dniach?