Żuławiński (Bankier.pl): Trwa największy eksperyment ekonomiczny w historii. Jego skutki będą długofalowe

Większość państw będzie spłacać swoje zadłużenie z niewielkimi odsetkami. Pamiętajmy, że nie wszystkim rządom pożycza się pieniądze na taki sam procent – zwraca uwagę analityk.

Na skutek epidemii COVID-19 na światowym rynku długu dzieje się coraz więcej.

Michał Żuławiński mówi o rosnącym długu publicznym państw. Przyczyną tego zjawiska jest konieczność wydźwignięcia gospodarek z kryzysu pandemicznego, chociaż ma ono również głębsze korzenie. Zdaniem eksperta obecna zapaść jest kontynuacją recesji z lat 2008-2009, a metody zwalczania kryzysu, które wywoływały wówczas duże kontrowersje, dzisiaj  dziwią znacznie mniej.

Już po upadku Lehman Brothers zaczęto sięgać po luzowanie ilościowe. Dzisiaj do nowej rzeczywistości przechodzimy już szybciej.  Korzystamy z tego, co zostało wypracowane po 2008 r.

Gość „Popołudnia WNET” wskazuje, że współcześnie zadłużanie się jest mniej niebezpieczne niż kiedyś, bo państwa będą musiały płacić niewielkie, albo wręcz zerowe odsetki. Nie znaczy to jednak, że nie będzie miało poważnych konsekwencji.

Pamiętajmy, że nie wszystkim rządom pożycza się na taki sam procent. Niektóre mogą mieć problem ze spłacaniem długu. Nawet, jeżeli go „zadrukują”, pojawi się inflacja.

Jak wskazuje Michał Żuławiński, państwa pożyczają pieniądze m.in. od funduszy emerytalnych. Może to w przyszłości korzystnie wpłynąć na wysokość wypłacanych przez nie świadczeń. Jak podkreśla ekspert:

Nigdy wcześniej nie przeprowadzaliśmy eksperymentu z luzowaniem ilościowym na taką skalę. Jego skutki będą długofalowe.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Emilewicz: Kryzys pandemiczny musi doprowadzić do zmiany paradygmatu ekonomicznego i redukcji społecznego rozwarstwienia

Była wicepremier mówi o wyzwaniach, jakie przed europejską gospodarką stawia epidemia COVID-19. Przestrzega przed konsekwencjami społecznej rewolucji spowodowanej nierównościami ekonomicznymi.

Jadwiga Emilewicz wskazuje, że napięcie społeczne związane ze Strajkiem Kobiet nieco opadło. Apeluje, by dyskusje wokół tematu aborcji odbywały się niekoniecznie na ulicach

O sprawach życia i śmierci powinno się dyskutować ze spokojem i uszanowaniem różnic zdań.

Była wicepremier podkreśla, że obecne protesty nie są wymierzone jedynie przeciwko władzy, ale i parlamentarnej opozycji:

Mamy do czynienia z rewolucją kulturową młodego pokolenia, taką jak ta, z którą na Zachodzie mieliśmy do czynienia w 1968 r.

Gość „Poranka WNET” mówi o o konsekwencjach kryzysu gospodarczego spowodowanego przez pandemię koronawirusa. Ocenia, że frustracja Polaków wywołana daleko idącym zamknięciem gospodarki może wywołać trwałe zmiany społeczne.

Wyrwa po upadku firm będzie zabliźniać się bardzo długo.

Sądzi, że dobrym pomysłem dla Europy mogłaby być redystrybucja dóbr podobna do sztandarowego programu PiS „Rodzina 500+”.

Być może kryzys pandemiczny zmieni ekonomiczny paradygmat; rządy zrozumieją, że nożyce dochodowe są jeszcze groźniejszym zjawiskiem niż zadłużanie się państw.

Pogłębiające się w Europie różnice społeczne były jedną z przyczyn wybuchu II wojny światowej – przypomina Jadwiga Emilewicz.

Zdaniem rozmówczyni Łukasza Jankowskiego dobrym pomysłem byłby program wsparcia finansowego przeznaczony dla wszystkich młodych Europejczyjków. Pomógłby on dojść im do poziomu zamożności choćby zbliżonego do sytuacji sprzed pandemii.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Marek Dietl: Widzimy duży optymizm z Azji, gdzie gospodarka Chin notuje wzrost gospodarczy nawet w okresie pandemicznym

Marek Dietl o rozwarstwieniu między krajami i wewnątrz nich wobec koronakryzysu, wadze samodzielnej polityki monetarnej i polityce gospodarczej Państwa Środka.

Niesłychanie rozwarstwiły się wyceny spółek giełdowych. Z jednej strony mamy spółki, które zostały mocno dotknięte kryzysem Covidowym, a z drugiej spółki, które są beneficjentami tego kryzysu.

Marek Dietl zwraca uwagę na nierówność obecnego kryzysu, na którym niektóre branże, jak ta gier komputerowych, wręcz zyskują. Dodaje, iż w każdej branży można znaleźć mocne firmy, które sobie poradzą.

Prezes zarządu Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie odnosi się do oderwania się sektora finansowego od realnej gospodarki:

W strefie euro spada aktywność gospodarcza, pojawia się bardzo dużo pieniądza drukowanego przez Europejski Bank Centralny i on nie ma innego ujścia […] tylko jest wykorzystywany w funduszach kapitałowych.

Zauważa, że w Polsce poziom produkcji przemysłowej jest prawie taki jak na początku roku. Luzowanie ilościowe jest przy tym mniejsze niż w innych państwach UE. Gość Popołudnia WNET odnosi się do nastrojów w grupie G20:

Widzimy duży optymizm z Azji, gdzie gospodarka chińska notuje wzrost gospodarczy nawet w trudnym pandemicznym roku.

Gospodarki azjatyckie szybko otrząsnęły się z kryzysu covidowego, w przeciwieństwie do strefy euro. Z kolei w  Stanach Zjednoczonych część branż przeżywa spore trudności gospodarcze, kiedy inne kwitną.

Następuje olbrzymie rozwarstwienie między krajami i wewnątrz nich.

Państwa dzielą się na te, które mogą prowadzić samodzielną politykę monetarną i te, które tego robić nie mogą. Te ostanie, jak kraje strefy euro nie mogą dostosować skali ekspansji monetarnej do potrzeb swoich gospodarek. W covidowej pułapce są kraje afrykańskie, zadłużone w obcych walutach. Podniosła się szybko, wbrew przewidywaniom ekspertów, gospodarka Państwa Środka. W Chinach dobrze wypada konsumpcja wewnętrzna. Gorzej ma się sprawa z inwestycjami, które napędzane są głównie przez sektor publiczny.

Chiny prowadzą politykę gospodarczą w takim bardzo ostrym, konfucjańskim stylu.

Decyzje z góry są od razu implementowane na dole. Chiński model zarządzania gospodarką sprawdza się w czasie kryzysu.

A.P.