Zdumiewające przekształcenie treści oświadczenia środowiska Solidarności Walczącej, zmieniające całkowicie jego sens

Historia oświadczenia jest dla mnie przykładem gry operacyjnej. Z jednej strony chodzi o podważenie wiarygodności Premiera RP, a z drugiej skłócenie dość sprawnego środowiska darzącego się zaufaniem.

Jadwiga Chmielowska

We wrześniowym numerze [„Kuriera WNET”] opublikowaliśmy apel Tadeusza Świerczewskiego, jednego z założycieli Solidarności Walczącej, do członków SW o zareagowanie na coraz częstsze wypowiedzi Kornela Morawieckiego chwalące Rosję i Putina. (…)

Przez miesiąc był dyskutowany tekst oświadczenia członków SW, którzy nie zgadzają się z Kornelem i nie chcą uchodzić za miłośników Rosji i sowieckich pomników w Polsce.

Oświadczenie składało się z dwóch punktów: 1. oceny wypowiedzi Kornela Morawieckiego, 2. naszego stosunku jako środowiska do Rosji Putina. W trakcie dyskusji mailowej dopisano pkt. 3., popierający Mateusza Morawieckiego, obecnego premiera RP.

Po publikacji w „Do Rzeczy” apelu Świerczewskiego i rozesłaniu go do innych mediów sprawa trzypunktowego oświadczenia nabrała tempa. O wpół do drugiej w nocy rozesłano mailami tekst oświadczenia z wykreślonym punktem 1., dotyczącym Kornela Morawieckiego, a nad ranem trafiło ono do redakcji. Około godz. 9 rano niezalezna.pl opublikowała oświadczenie. Sygnatariusze nie mieli możliwości ustosunkowania się do całkowicie zmienionego sensu tekstu. Przedstawiam obydwie wersje oświadczenia oraz mój list do jego autora. (…)

Apel Tadeusza Świerczewskiego do członków SW dotyczył zajęcia stanowiska w sprawie wypowiedzi Kornela Morawieckiego w polskiej i rosyjskiej prasie. Wyrwane z kontekstu pisanie w opublikowanym oświadczeniu, że Rosja jest „be”, jest wręcz śmieszne. Nie wiem, jaki cel ma takie oświadczenie grupowe.

Rozumiałabym, że w obronie głodującego w rosyjskim łagrze reżysera, mieszkańca Krymu lub aresztowanych Tatarów. Ale jakoś przed mistrzostwami w piłce nożnej była cisza… (…)

Całkowita zmiana – w ciągu kilku nocnych godzin – sensu podpisanego przez kilkadziesiąt osób oświadczenia, którego treść była uprzednio uzgadniana w środowisku przez miesiąc, to niedopuszczalna manipulacja. Nie będę brać w niej udziału.

Pierwotny tekst oświadczenia działaczy Solidarności Walczącej

1. Rusofilskie wypowiedzi medialne oraz obecne wybory polityczne Kornela Morawieckiego są całkowicie sprzeczne z naszymi poglądami. Pozostając z szacunkiem dla jego działalności w latach 1981–1989, nie zgadzamy się na przypisywanie obecnych działań politycznych Kornela Morawieckiego środowisku Solidarności Walczącej.

2. W naszej ocenie Rosja jest niedemokratycznym, skorumpowanym państwem o imperialnych ambicjach. Agresywne działania rządu Putina i jego tajnych służb coraz bardziej zagrażają bezpieczeństwu krajów z nią sąsiadujących. Brak zaś odrzucenia sowieckiej przeszłości i podtrzymywanie dumy z bolszewickich „osiągnięć” powoduje, że w obecnych warunkach nie widzimy nie tylko możliwości budowania z Rosją przyjaźni, ale i traktowania jej jak normalnego państwa, spełniającego demokratyczne standardy.

3. Wyrażamy zdecydowane poparcie dla rządu Mateusza Morawieckiego i dla niego osobiście. Jest jednym z nas, zaprzysiężonym członkiem SW, i energicznie realizuje ideały, które głosiła podziemna Solidarność Walcząca.

Działacze Solidarności Walczącej: Tadeusz Świerczewski, Ewa Kubasiewicz – członek Komitetu Wykonawczego SW, szef przedstawicielstw SW za granicą, Helena Lazarowicz, Romuald Lazarowicz, Jadwiga Chmielowska, Piotr Hlebowicz, Tadeusz Piątek, Jolanta Piątek, Krystian Piątek, Edward Wóltański, Magdalena Czachor, Marek Czachor, Jerzy Jankowski – przedstawiciel SW na Skandynawię, Krzysztof Tenerowicz, Andrzej Wawrzeń, Kazimierz Michalczyk – przedstawiciel SW w Berlinie Zach., Wojciech Podgórzak, Tomasz Szostek, Stanisław Ryczek, Karol Gwoździewicz, Krzysztof Łucyk, Janusz Kamocki – współpracownik SW, Aurelia Lemańska, Jerzy Lemański, Marek Harasiuk, Wiesław Leśniański, Zbigniew Dudek, Wiktor Skóra, Henryk Kisiel, Janusz Jeżewski, Robert Majka, Witold Bator, Ewa Pietruszka, Stanisław Pietruszka

Zmienione oświadczenie działaczy Solidarności Walczącej

1. W naszej ocenie Rosja jest niedemokratycznym, skorumpowanym państwem o imperialnych ambicjach. Agresywne działania rządu Putina i jego tajnych służb coraz bardziej zagrażają bezpieczeństwu krajów z nią sąsiadujących. Brak zaś odrzucenia sowieckiej przeszłości i podtrzymywanie dumy z bolszewickich „osiągnięć” powoduje, że w obecnych warunkach nie widzimy nie tylko możliwości budowania z Rosją przyjaźni, ale i traktowania jej jak normalnego państwa, spełniającego demokratyczne standardy.

2. Wyrażamy zdecydowane poparcie dla rządu Mateusza Morawieckiego i dla niego osobiście. Jest jednym z nas, zaprzysiężonym członkiem SW, i energicznie realizuje ideały, które głosiła podziemna Solidarność Walcząca.

Podpisy osób z pierwotnej wersji oświadczenia plus: Małgorzata Suszyńska

Cały artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Fakty dokonane, czyli robienie ludzi w bambuko” znajduje się na s. 1 i 2 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 52/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Fakty dokonane, czyli robienie ludzi w bambuko” na s. 1 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 52/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Ślepy o kolorach, czyli Jadwiga Chmielowska o Kornelu Morawieckim. Odpowiedź na artykuł z „Kuriera WNET” 51/2018

Wielu uzurpuje sobie prawo decydowania o tym, co głosić wolno, a co nie. Kornel Morawiecki o pełnym prawie do wolności wypowiedzi nie tylko nie zapomniał, on w sposób rzeczywisty je realizuje.

Artur Adamski

W poprzednim numerze opublikowany został artykuł – istny wulkan agresji, wycelowanej w Kornela Morawieckiego. Za punkt zaczepienia autorka obrała wypowiedzi marszałka seniora na temat Rosji, ale zasadniczy wątek tekstu to usilne odzieranie niegdysiejszego przewodniczącego Solidarności Walczącej z historycznej roli, jaką odegrał w latach osiemdziesiątych.

Muszę zaznaczyć, że nie podzielam opinii Kornela Morawieckiego na temat Rosji, którego marzenia o Europie od Atlantyku po Pacyfik uważam za utopię, a nawet niedorzeczność. (…) Jego zdaniem ekspansywne więzienie narodów, jakim był ZSRS, był więzieniem także Rosji. (…)  Chciałbym, żeby to Kornel Morawiecki miał rację. Ja nadziei takiej nie mam.

Wielokrotnie dawałem temu wyraz także na łamach „Gazety Obywatelskiej”. W tym kierowanym przez Kornela Morawieckiego periodyku putinowską Rosję definiowałem jako napastliwą azjatycką satrapię i opowiadałem się za usunięciem wszystkich pomników poświęconych armii sowieckiej. Nigdy nie spotkałem się z sytuacją, w której uniemożliwiono by opublikowanie w „GO” artykułu z powodu jego niezgodności z poglądami redaktora naczelnego. Przeciwnie – teksty jaskrawo sprzeczne z jego opiniami zamieszczane były niezliczoną ilość razy.

Kornel Morawiecki pozostał wierny także temu z celów, walce o które poświęcił wielką część swojego życia – nieograniczonemu prawu każdego człowieka do głoszenia każdych poglądów. Nawet przez wszystkich innych uważanych za w największym stopniu niesłuszne czy szkodliwe. O tym wielkim marzeniu ludzi podziemia lat komunizmu większość dziś zapomniała. Wzorem pookrągłostołowych mediów wielu uzurpuje sobie prawo decydowania o tym, co głosić wolno, a co nie. Kornel Morawiecki o pełnym prawie do wolności wypowiedzi nie tylko nie zapomniał, on w sposób rzeczywisty je realizuje. (…)

Przyczynkiem, mającym uzasadniać kolejną z długiej już serii prób wykreowania biografii Kornela Morawieckiego i Solidarności Walczącej w całkowitej sprzeczności z najsolidniej nawet udokumentowanymi faktami ma być pogląd, według którego niegdysiejszy przewodniczący tej organizacji nie ma prawa wypowiadać opinii niezgodnych z zasadami i celami tej organizacji.

Czy jednak, 27 lat po formalnym jej rozwiązaniu, zasadne jest oczekiwanie zgodności poglądów przewodniczącego i członków organizacji, której historia została zakończona w roku 1991?

Utworzone w roku 2008 Stowarzyszenie Solidarność Walcząca w żadnym stopniu nie jest już formacją polityczną. Przeciwnie – jego członkami są osoby związane dzisiaj zarówno z jedną, jak i drugą stroną współczesnego polskiego sporu. (…)

Andrzej Zarach bardzo konsekwentny był w argumentowaniu za fundamentalną zmianą struktury organizacyjnej, która według jego propozycji miała mieć kształt bardziej scentralizowany. Zwyciężyła jednak koncepcja, o której sama Chmielowska pisze, choć ze zdumieniem stwierdzam, że najwyraźniej do dziś nie rozumie jej istoty. To, co prof. Andrzej Kisielewicz (działacz SW, matematyk) nazwał strukturą fraktalną, a prof. Andrzej Myc (działacz SW, biolog) strukturą glonu – dziś określane jest jako struktura zarządzania zdywersyfikowanego. Chmielowska interpretuje to jako stan, w którym „nikt nie kieruje”. Trudno o bzdurę większego kalibru. Z samej istoty rzeczy ten model zarządzania wymaga przywództwa wprost nadzwyczajnej jakości, lidera – najwyższej próby. Bo jak to się w ogóle stało, że organizacja złożona z setek rozsypanych po Polsce i nie tylko Polsce autonomicznych ogniw, zrzeszająca ludzi nie tylko o bardzo różnych charakterach, ale i rozmaitych poglądach, do której rozbicia ze wszystkich sił dążyły wszystkie służby PRL-u – zachowała spójność, a pierwszą osobą, próbującą podważyć przywódczą rolę jej lidera, okazała się być dopiero Jadwiga Chmielowska?

Pól konfliktu przecież nie brakowało. Program SW zakładał np. pogodzenie się z powojennymi granicami, a w strukturach były setki ludzi za swój dom ciągle uważających Lwów lub Stanisławów. Mowa w nim była o zjednoczeniu Niemiec, a wielu (włącznie ze mną) zawsze uważało, że Niemcy ostatecznie udowodnili, że na prawo do zjednoczonej państwowości nie zasługują. W 1986 SW wyemitowała serię znaczków, na których był m.in. symbol ukraińskiego tryzuba, przez setki działaczy SW kojarzonego przede wszystkim z rzeziami, w których wymordowano ich rodziny.

Jak to się więc stało, że pełna tych i wielu innych sprzeczności organizacja zachowała jedność? Odpowiedź jest właśnie w modelu tegoż przywództwa, w ciągłym dialogu, zapobiegającym wszelkim tendencjom odśrodkowym. (…)

Jednym ze skrajnych nonsensów jest zarzucanie Kornelowi Morawieckiemu sprzeciwu wobec lustracji. Nikt nie domagał się jej równie konsekwentnie jak on. Protestował przeciw niszczeniu archiwów, jako pierwszy (i długo – jedyny) w 1992 roku opublikował tzw. listę Macierewicza (z nazwiskami Lecha Wałęsy i Wiesława Chrzanowskiego). Zawsze był orędownikiem badania źródeł informacji, jakimi dysponowały służby. Głośno opowiadał się za zwolnieniem z PRL-owskiej przysięgi funkcjonariuszy służb specjalnych i za prawnym nakazem świadczenia przez nich prawdy o pracy w służbach.

Cały artykuł Artura Adamskiego pt. „Ślepy o kolorach, czyli Jadwiga Chmielowska o Kornelu Morawieckim”, znajduje się na s. 2 październikowego „Kuriera WNET” nr 52/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Artura Adamskiego pt. „Ślepy o kolorach, czyli Jadwiga Chmielowska o Kornelu Morawieckim” na stronie 7 październikowego „Kuriera WNET”, nr 52/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Tworzona latami legenda nie miała nic wspólnego z rzeczywistością. Ulegający wpływom Morawiecki niczym nie kierował

„Bo Kornel jest Kornel” – takie tłumaczenie słyszało się od lat w najbliższym gronie Kornela Morawieckiego. Próbowano w ten sposób tłumaczyć jego dziwne zachowanie, decyzje, wypowiedzi.

Jadwiga Chmielowska

Solidarność Walcząca miała strukturę fraktalną. Poszczególne jej ogniwa często nie tylko nie miały kontaktu ze sobą nawzajem, ale i z centralą. Struktury różniły się między sobą. Po ujawnieniu dokumentów przez IPN wiemy, że esbecja próbowała rozrysowywać schemat organizacyjny, który nie przystawał do rzeczywistości. Każdy działał w SW tak, jak mu okoliczności pozwalały.

Tadeusz Świerczewski zbudował strukturę konspiracyjną – „Zgrupowanie Brata” – do której nikt nie miał dostępu: ani Frasyniuk, ani Morawiecki. Świerczewski już 20 maja 1982 roku, po burzliwym spotkaniu RKS-u, zaproponował powołanie nowej organizacji konspiracyjnej pod nazwą Solidarności Walczącej. Kornel Morawiecki po konsultacjach zgodził się miesiąc później, w czerwcu, i został jej szefem. Morawiecki niczym jednak nie kierował. (…)

Andrzej Zarach, obecnie emerytowany profesor matematyki w USA, kierował sprawami organizacyjnymi i kontaktami z oddziałami. Można powiedzieć, że to on stał na czele Solidarności Walczącej.

(…) Kornel Morawiecki nie zdradzał swoich prorosyjskich inklinacji. W żadnej podziemnej publikacji z lat 80. XX w. nie znalazłam jego filorosyjskich wypowiedzi. Z takimi poglądami ujawnił się w 2008 roku, po agresji Rosji na Gruzję. (…) Obecnie w szeregach SW trwa zacięta dyskusja. Piotr Hlebowicz napisał w liście do członków SW: „Kornel nazywa Rosję demokratycznym państwem, Putina – demokratycznie wybranym prezydentem (Hitler także był wybrany całkowicie demokratycznie, chciałem zauważyć). Twierdzi, że wojna na Ukrainie jest wojną typowo domową (!), a referendum na Krymie było przeprowadzone zgodnie z regułami międzynarodowymi (!) i tak zdecydowali mieszkańcy półwyspu – więc nie ma żadnego problemu! I mamy udawać, że nic się nie stało? Że my wszyscy, którzy byliśmy działaczami SW w tamtych okropnych czasach, zgadzamy się ślepo z tymi sformułowaniami? To byłaby jakaś podwójna jaźń, podwójna moralność i rozerwanie szlachetnych idei”.

Moim zdaniem to dobrze, że rozgorzała dyskusja. Wielu członków SW protestowało już po wypowiedziach Kornela Morawieckiego dotyczących Tragedii Smoleńskiej. Propagował zdanie Rosji z raportu MAK gen. Anodiny o winie pilotów polskich i pijanego generała. Sprzeciwiał się ekshumacjom i chciał, by wszyscy zabici leżeli w jednym grobie. (…)

W Stowarzyszeniu Solidarność Walcząca nie było lustracji. Kornel Morawiecki się jej przeciwstawił, twierdząc, że musimy mieć zaufanie do swoich. Wystąpiłam wtedy ze Stowarzyszenia. Tak zrobiło jeszcze kilka osób. Wielu w ogóle nie wstąpiło do Stowarzyszenia SW. Teraz nadszedł czas, w którym możemy nie tylko dowiedzieć się o rodzimej agenturze (możliwość szantażu – kopie dokumentów są na Łubiance), ale i o rosyjskiej. Kto broni rosyjskiej polityki i zgadza się z twierdzeniem Kornela Morawieckiego, że Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini i Polacy powinni żyć w jednym państwie, zapomina, że tak już było przez 123 lata, a pokolenia naszych przodków ginęły w powstaniach i przestrzeniach Syberii.

Od 2008 roku nie podaję Kornelowi Morawieckiemu ręki. Nie będę jej podawać również tym, którzy nie protestując przeciwko agenturalnym działaniom ojca Premiera RP, mającym skompromitować polski rząd, wspierają politykę imperialną Kremla dążącego do destabilizacji Polski.

Cały artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Grzech zaniechania, czyli wyszło szydło z worka” oraz apel Tadeusza Świerczewskiego do członków Solidarności Walczącej znajduje się na s. 2 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 51/2018, wnet.webbook.pl.


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Grzech zaniechania, czyli wyszło szydło z worka” oraz apel Tadeusza Świerczewskiego do członków Solidarności Walczącej na stronie 2 wrześniowego „Kuriera WNET”, nr 51/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

 

Polskę stać na stworzenie ośrodków adaptacyjno-edukacyjnych dla 7 tys. przybyszów / Kornel Morawiecki w Radiu WNET

Jakie były najważniejsze wydarzenia roku 2017 według marszałka seniora? Jak uzasadnia swoją głośną wypowiedź na temat przyjmowania uchodźców? O tym w dzisiejszej rozmowie w Poranku WNET.

W ostatnim w 2017 roku Poranku WNET Krzysztof Skowroński rozmawiał z Kornelem Morawieckim na temat najważniejszych wydarzeń tego roku w Polsce i na świecie.

Zdaniem marszałka seniora w Polsce w 2017 roku najistotniejsze zdarzenia to reforma sądownictwa oraz wizyta Donalda Trumpa w Polsce i jego piękne przemówienie.

Z kolei na arenie międzynarodowej najważniejsze było to, że był to rok pokoju. Upadło praktycznie terrorystyczne państwo islamskie, zawieszona została wojna na wschodzie Ukrainy. Bardzo niepokojące były jednak koreańskie próby rakietowe. Okazało się, że w ich zasięgu są największe miasta świata. Świat może stać na krawędzi konfliktu, do którego nie jest przygotowany.

Zmiana na stanowisku premiera w Polsce też była bardzo ważna. Kornel Morawiecki odbiera ją jako zmianę trendu, która może doprowadzić do wyciszenia sporów i niedobrych emocji w polskiej polityce. Sylwetka Mateusza Morawieckiego jest bowiem bliższa elektoratowi PO niż była Beata Szydło. Konflikt polityczny w Polsce jest niszczący. Mateusz Morawiecki jako premier może wpłynąć na jego załagodzenie. Wypowiedzi przedstawicieli opozycji oraz reakcje na nie obozu rządzącego, w tym Ryszarda Terleckiego, były jednak w jego opinii „złe i niepotrzebne”.

Jeśli chodzi o zmiany w bezpośrednim otoczeniu politycznym Kornela Morawieckiego, to przypomniał, że w roku 2017 jego koło sejmowe Wolni i Solidarni powiększyło się z trzech do sześciu posłów.

Kornel Morawiecki został także poproszony o odniesienie się do jego  słynnej już wypowiedzi, że Polska powinna przyjąć 7 tysięcy uchodźców. Wyjaśnił, że mogłaby to zrobić, ale stawiając im warunki, że będą pracować, uczyć się i poznawać naszą kulturę. Nie można – jego zdaniem – im na starcie po prostu dawać pieniędzy i smartfonów, a na pewno nie można im dawać pieniędzy większych niż te, które otrzymują ludzie pracujący. Jednakże, jak  podsumował ten temat marszałek senior – nasz naród stać byłoby, żeby stworzyć ośrodki adaptacyjno-eduacyjne dla tych 7 tys. przybyszów.

JS

Cała rozmowa w części piątej Poranka WNET w piątek 29 grudnia 2017 roku.

Mnie absolutnie Mateusz Morawiecki nie kojarzy się ze światem finansjery / Kornel Morawiecki w Radiu WNET

„Morawiecki przychodzi, dialog do kąta”? Jak na okładkę „Tygodnika Solidarność” patrzy Kornel Morawiecki? Co było przyczyną zmiany na stanowisku premiera? W czym nowy premier może być lepszy?

W Poranku WNET Witold Gadowski rozmawiał z Kornelem Morawieckim, ojcem nowego premiera. Rozmowę rozpoczął komentarz do okładki „Tygodnika Solidarność”, na której znalazło się hasło „Morawiecki przychodzi, dialog do kąta”. Kornel Morawiecki odpowiedział na nie, mówiąc, że wielka, polska Solidarność jest dumna z jego syna. Dzięki niemu ludziom poszkodowanym, ludziom, którym się nie powiodło, jest teraz po prostu lepiej materialnie i społecznie. Jego wkład w to był bardzo duży. Tytuł tygodnika jest więc bardzo nietrafiony.

Czy marszałek senior wie coś więcej niż my na temat zmiany na stanowisku premiera?

– Myślę, że pani Beata Szydło była już zmęczona swoją pracą,”premierowaniem”. Widocznie władze partii rządzącej doszły do wniosku, że Mateusz będzie lepszy. Wierzę, że będzie mu to lepiej szło, że będzie godził wewnętrzny układ rządowy. Zauważy Pan, że nikogo nie zmienił, zostawił wszystkich, dodał panią Beatę. Będzie bardziej godził, kiedy będzie trzeba, będzie też rozstrzygał. Myślę, że podniesie swój autorytet wśród kolegów, będzie miał większe znaczenie. W dalszym ciągu będzie to dobra zmiana – powiedział Kornel Morawiecki na pytanie, dlaczego jego syn Mateusz zastąpił Beatę Szydło.

Mateusz Morawiecki wielu osobom kojarzy się ze światem finansjery, niektórzy nawet nazywają go banksterem, sprowadza do Polski bank J.P. Morgan. Czy zatem teraz interesy finansjery będą nadreprezentowane kosztem biednych ludzi?

– Mnie absolutnie Mateusz Morawiecki nie kojarzy się ze światem finansjery. Bank, którego był prezesem, oddział jednego z największych banków światowych, Santandera, służył swoimi pieniędzmi, obcymi pieniędzmi w dużym stopniu, polskiej kulturze, edukacji, twórczości. Sfinansował serial „Czas honoru”, przedsięwzięcia edukacyjne, organizacyjne, różne funkcje związane z działalnością IPN- u. (…) –  bronił syna przed oskarżeniami o powiązania ze światem banków i finansów Kornel Morawiecki. – Ma doświadczenie bankowe, finansowe, ale ma sumienie wrażliwe. (…) Parę miesięcy temu powiedział, że niewidzialna ręka rynku musi być wsparta widzialną ręką państwa. (…) On chce służyć po prostu.

Czy zmiana na stanowisku premiera była spowodowana tym, że uznano, iż Mateusz Morawiecki będzie lepiej bronił Polski na arenie międzynarodowej? – Pani Beata Szydło bardzo godnie reprezentowała Polskę, chciałbym, żeby Mateusz Morawiecki przynajmniej tak samo Polskę reprezentował – odpowiedział gość Poranka. Przypuszcza, że może dzięki jego znajomościom ze studiów za granicą, będzie mu łatwiej wytłumaczyć „naszym przyjaciołom zachodnim”, że to, co robimy jest nie tylko w interesie Polski, ale w szeroko rozumianym interesie europejskim.

JS

Cała rozmowa miała miejsce w części pierwszej Poranka WNET we wtorek 12 grudnia 2017 r.

Zofia Romaszewska, Krystyna Pawłowicz, Kornel Morawiecki i Wojciech Cejrowski – Poranek WNET – 10 listopada 2017 roku

Czy jest możliwość porozumienia między prezydentem a rządem w sprawie reformy sądownictwa? Jak świętować niepodległość? To są główne tematy dzisiejszego Poranka WNET. Zaprasza Krzysztof Skowroński.

Goście Poranka WNET:

Zofia Romaszewska – doradca prezydenta;

prof. Krystyna Pawłowicz – posłanka PiS, członkini KRS;

Wojciech Cejrowski – podróżnik, publicysta;

Kornel Morawiecki – marszałek senior, koło Wolni i Solidarni;

Robert Winnicki – prezes Ruchu Narodowego, poseł niezależny;

Kaja Godek – działaczka pro-life;

Wojciech Reszczyński – dziennikarz Trzeciego Programu Polskiego Radia;

Patrycja Pendrakowska – Centrum Studiów Polska-Azja;

Radosław Żydok – Fundacja Republikańska;

Marek Stremecki – dziennikarz Polskiego Radia;

Bogusław Szostkiewicz – bukinista.


Prowadzący: Krzysztof Skowroński

Wydawca: Łukasz Jankowski

Realizator: Konrad Abramowicz

Wydawca techniczny: Konrad Tomaszewski


 

Część pierwsza:

Wojciech Reszczyński

Wojciech Reszczyński w przeddzień 99. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę o resentymentach wśród niektórych historyków i publicystów wobec osób, dzięki którym odzyskaliśmy wolność. Mówił również o pierwszych dwóch dziesięcioleciach niepodległej Polski, która była dla II RP czasem odbudowy.

Patrycja Pendrakowska o czwartkowej wizycie Donalda Trumpa w Pekinie podczas azjatyckiej pięciodniowej podróży amerykańskiego prezydenta oraz kierunku polityki zagranicznej Chin. Ekspertka zauważyła, że po 19. zjeździe Komunistycznej Partii Chin zmieniło się podejście Chin do światowej polityki. „Bardzo wielu chińskich polityków mówi, że Nowy Jedwabny Szlak to ich pomysł na cały świat. Wcześniej ten kraj mówił, że ich szlak handlowy jest przejawem odważnej polityki”.

Wojciech Reszczyński skomentował wypowiedź Patrycji Pendrakowskiej o imperialnych dążeniach Chin.

 

Część druga:

Kaja Godek

Kaja Godek o inicjatywie obywatelskiej #ZatrzymajAborcję i problemie, jakim jest sama dyskusja nad prawem do aborcji w dzisiejszym świecie. Działaczka pro-life stwierdziła, że rozmowy na ten temat nie powinny mieć miejsca, gdyż jakakolwiek aborcja jest złym czynem. Zachęciła do udziału w akcji, która ma na celu wprowadzenie do polskiego prawa zakazu zabijania nienarodzonych dzieci. Więcej o #ZatrzymajAborcję pod TYM LINKIEM.

Robert Winnicki o przygotowaniach Marszu Niepodległości pod hasłem „My chcemy Boga”. Deputowany powiedział, iż na marsz przyjedzie ponad 90 delegacji z innych krajów, a liczba uczestników zapewne sięgnie 100 tys. Wydarzenie rozpocznie się na Rondzie Romana Dmowskiego o godzinie 15:00, marsz zostanie poprzedzony przemowami i koncertem. Wcześniej o godzinie 12:00 będzie Msza Święta w parafii pw. św. Barbary. Marsz przejdzie przez most Poniatowskiego. Finałem trasy będą błonia przy Stadionie Narodowym. Winnicki poinformował również, że 15 listopada bojówki anarchistyczne organizują w Poznaniu, w reakcji na Marsz Niepodległości, protest pod hasłem „Nacjonalizm nie przejdzie”. Ostrzegł, że do stolicy Wielkopolski wówczas przyjadą również anarchistyczni działacze z innych krajów.

Marek Stremecki o grze miejskiej z okazji 11 listopada. Więcej informacji na stronie Muzeum Historii Polski – kliknij TUTAJ.

 

Część trzecia:

Przegląd prasy o godzinie 8:00, przygotowany przez Łukasza Jankowskiego.

 

Część czwarta:

Zofia Romaszewska o sporach wokół reformy sądownictwa i rozmowach toczących się między prezydentem a PiS. „Nie zreformujemy wymiaru sprawiedliwości przy awanturach”. Dziwi ją to, że wielu polityków Prawa i Sprawiedliwości podnosi larum w związku z zawetowaniem przez prezydenta Andrzeja Dudę projektu ustawy o zmianach w KRS i SN. Doradczyni prezydenta uważa, że pomysły największego klubu w polskim parlamencie były nie do przyjęcia. Uważa jednak, że porozumienie zostanie osiągnięte.

 

Część piąta:

[related id=44622]Prof. Krystyna Pawłowicz o odmówieniu przez Krajową Radę Sądownictwa powołania na stanowiska asesorów sądowych zgłoszonych kandydatów. Zdaniem większości z 265 asesorów, zdecydowały o tym argumenty polityczne, a nie merytoryczne. Podobnie sprawę postrzega gość Poranka WNET. Prof. Pawłowicz jest też pesymistką, jeśli chodzi reformę sądownictwa, będącą teraz przedmiotem negocjacji miedzy prezydentem a PiS. „Nie będzie reformy wymiaru sprawiedliwości” – oznajmiła prof. Pawłowicz. Powiedziała, że jest z tego powodu wściekła. Przyczyną jest upór prezydenta wobec propozycji PiS. Spór między PiS a obozem prezydenckim uważa za zatarg personalny. Uważa, że dzisiaj w Polsce należy dokonywać reform rewolucyjnych, a takowe podejście do zmian w wymiarze sprawiedliwości prezentuje PiS.

 

Część szósta:

Przegląd prasy o godzinie 9:00, przygotowany przez Łukasza Jankowskiego.

 

Część siódma:

Kornel Morawiecki stwierdził, że głęboka reforma wymiaru sprawiedliwości powinna być dokonana. Patologię w sądownictwie, według niego, obrazuje sprawa odmówienia powołania na asesorów sądowych wszystkich zgłoszonych kandydatów. Marszałek senior skomentował również przejście deputowanego Adama Andruszkiewicza z klubu Kukiz’15 do partii Wolni i Solidarni, krytykując ugrupowanie Pawła Kukiza za brak konsekwentnie prowadzonej polityki i dyskusji w polskim parlamencie. Drugim zagadnieniem podjętym przez Morawieckiego był spór o politykę historyczną między Polską a Ukrainą. Oznajmił, iż naród, który dopiero powstaje, nie może budować swych fundamentów na kulcie Stepana Bandery. Dodatkowo powiedział, że fale migrantów ekonomicznych z Ukrainy przenoszą swoje wewnętrzne konflikty na terytorium naszego państwa. Ten casus może źle się odbić na bezpieczeństwie naszego państwa.

 

Część ósma:

[related id=44628 side=left] Wojciech Cejrowski o pierwszej rocznicy wyboru Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych. „Jest coraz lepiej w USA, a Partia Demokratyczna coraz bardziej się denerwuje przez jego prezydenturę i próbuje znaleźć haka na Trumpa”. Wymienił sukcesy 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych: poprawę wyników na amerykańskich giełdach i zmniejszenie bezrobocia. „On zrobił w rok tyle, ile nikomu by się nie udało. Pracuje po 20 godzin dziennie (…) Jest coraz wyżej w sondażach wyborczych. Od momentu jak Amerykanie zauważyli, że im się powiększają portfele, Trump jest powoli coraz bardziej popularny”.

Mapa dochodów i wydatków

Radosław Żydok o stworzonych przez Fundację Republikańską mapie dochodów i mapie wydatków państwa polskiego. Z mapy dochodów wynika, że praca w naszym kraju jest tak opodatkowana, jak wysokoprocentowy alkohol. Skutkiem tego w Polsce nie może powstać prawdziwa klasa średnia.

Zbigniew Sobolewski przedstawił swoją opinię na temat reform wprowadzanych przez Prawo i Sprawiedliwość. Mówił także o powszechnej nieznajomości przez naszych obywateli prostych mechanizmów gospodarczych. Nawoływał również do edukowania Polaków z zakresu patriotyzmu ekonomicznego.

Bogusław Szostkiewicz przedstawił pozycję Bolesława Lesmana „Recepta na miliony. Z dziejów rodu Konów”. Książka powstała w 1967 roku i przedstawia walkę polskich rekinów finansjery w XX wieku.


Posłuchaj całego Poranka WNET!


Posłuchaj Poranka Wnet z 9 listopada:

[related id=44479 side=left]

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Kornel Morawiecki, polski obserwator referendum w Kurdystanie: ISIS pokonały amerykańskie bomby i kurdyjska krew (VIDEO)

Tam nikt Kurdom nie przeszkadzał oddać kartki do głosowania, a było to dla nich masowe, wielkie, historyczne święto – powiedział Morawiecki, jedyny polski obserwator referendum w Kurdystanie.


Gościem Poranka Wnet był Kornel Morawiecki – działacz Solidarności, poseł Wolni i Solidarni.
30 lat temu w Telewizji Polskiej wyemitowano w programie 997 – powracającym na antenę TVP po latach przerwy – komunikat, który odczytał ten sam, co trzy dekady wcześniej prowadzący Michał Fajbusiewicz, i który brzmiał: „Recdywista i bandyta Kornel Morawiecki został ujęty”. W PRL-u z tego zasłużonego działacza Solidarności usiłowano zrobić przemytnika i terrorystę. Szkalowanie na nic się zdało i dziś Kornel Morawiecki, jako marszałek senior polskiego Sejmu, jest członkiem koło poselskiego Wolni i Solidarni. Dla szerokiej opinii publicznej poseł Morawiecki to przede wszystkim dumny – jak sam podkreśla – ojciec wicepremiera Mateusza Morawieckiego.

– Cieszę się z ewolucji [jego] poglądów – powiedział o swoim synu Mateuszu Morawieckim gość Poranka. – Kiedyś był większym zwolennikiem rynku, a teraz idzie to w kierunku solidarnego, wspólnotowego spojrzenia (…) Pamiętam taką jego jedną wypowiedź sprzed kilku miesięcy, na G-20, że niewidzialna ręka rynku musi być uzupełniana do rozwoju widzialną, uczciwą ręką państwa.

Ostatnio Kornel Morawiecki był „prywatnym” obserwatorem referendum niepodległościowego w Kurdystanie na terenach północnego Iraku.

– Martwi mnie, że Polska nie wysłała oficjalnego obserwatora – powiedział Morawiecki, który, jako osoba wnikliwie przyglądająca się życiu politycznemu, dziś, po wydarzeniach w Katalonii, a zwłaszcza w Barcelonie, porównał przebieg obydwu referendów. – Tam nikt Kurdom nie przeszkadzał oddać kartki do głosowania, a było to dla nich masowe, wielkie, historyczne święto.

W trakcie głosowania z 25 września br. w Kurdystanie nie było zajść, w dodatku, jeśli kogoś nie było w spisie, ale wylegitymował się meldunkiem na tym terenie, również mógł zagłosować. Zdaniem Morawieckiego porządek i spokój to głównie zasługa kurdyjskiej policji, bo mimo że Kurdystan podczas referendum był częścią Iraku, to siły zbrojne i policja już od jakiegoś czasu były formacjami kurdyjskimi. Szczególne wrażenie na nim wywarły długie kolejki głosujących, osobne dla kobiet, osobne dla mężczyzn, i „palec w tuszu” – dowód na to, że oddało się głos.

Kornel Morawiecki wybrał się do Kurdystanu, bowiem został poproszony przez Ziyada Raoofego, przedstawiciela Autonomii Kurdystanu w Polsce, ponieważ żadna z instytucji w Polsce nie zdecydowała się na wysłanie swojego przedstawiciela.

– Ziyad Raoof wysłał do wszystkich klubów parlamentarnych i kół zaproszenia. Niestety nikt mu nie odpowiedział. Z Polski tylko ja pojechałem – powiedział gość Poranka. Nie kryje żalu, że nie pojawili się tam jako obserwatorzy parlamentarzyści także z innych krajów europejskich czy z Parlamentu Europejskiego, bowiem z Europy zdecydowana większość obserwatorów to byli wysłannicy organizacji zajmujących się prawami człowieka.

– Poza mną jedynym parlamentarzystą z Europy był członek brytyjskiej Izby Gmin i dwóch z lokalnego parlamentu szkockiego – powiedział poseł Morawiecki, zastrzegając, że opiera się na informacjach dostarczonych przez Kurdów.

Aktualnie Polska posiada placówkę konsularną w Erbilu, która de facto pełni funkcję ambasady na cały Irak, bowiem za rządów Radosława Sikorskiego lekkomyślnie zadecydowano o likwidacji polskiej ambasady w Bagdadzie. Podczas natarcia, jakie prowadziło na stolicę Iraku Państwo Islamskie, porzucono budynek ambasady, pozostawiając sprzęt i wszystko, nie licząc się ze stratami finansowymi.

– Teraz nasz ambasador ma tylko pokój w ambasadzie brytyjskiej i nawet ubiegający się o wizy do Polski Irakijczycy muszą przyjeżdżać do Erbilu.

– ISIS pokonały amerykańskie bomby i kurdyjska krew – powiedział poseł Morawiecki, który uważa, że za mało podkreślany jest wysiłek tego narodu w walce z Państwem Islamskim.

Największy żal do Kurdów mają pozostali przy życiu Jazydzi, bowiem formacje kurdyjskie, które miały ich bronić, niestety musiały przegrupować siły i „zwinąć ” front, żeby stawić opór atakującemu ISIS pod Kirkukiem i Erbilem. Pozostawionych sobie Jazydów bojownicy ISIS wycinali w pień, a kobiety masowo gwałcono.

– Kurdowie biją się teraz w piersi, bo po tym, jak obroniono Kirkuk, okazało się, że przegrupowanie wojsk pod Erbil już nie było konieczne i faktycznie istniała możliwość obrony tej ludności – mówił Morawiecki, któremu Kurdowie tłumaczyli, że w momencie zapadania decyzji strategicznych o przegrupowaniu wojsk opcja, że Kirkuk upadnie, była bardzo realna.

Enklawa Kurdów w Iraku liczy ponad pięć milionów osób, z czego ponad milion to uchodźcy z Syrii.

[related id=41452]- W Kurdystanie, a konkretnie w Erbilu, widziałem budujące się kościoły – opowiadał Morawiecki. Kurdowie to bardzo tolerancyjny naród. Wspomniał pewną Arabkę chrześcijankę biorącą udział w referendum, która przeprowadziła się z Bagdadu, „bo w Bagdadzie nie czuła się bezpieczna”.

Wielkie wrażenie na marszałku seniorze wywarła również informacja o tym, że Erbil to prawdopodobnie najstarsze miasto na świecie, bo istniejące już od ponad ośmiu tysięcy lat. Erbil to również miasto olbrzymich różnic społecznych, gdzie widać „auta lepsze niż w Polsce”, a zabiedzone dzieci na ulicach i po kawiarniach usiłują sprzedać gumę do żucia lub tanie chińskie plastikowe klapki.

W rozmowie również o reformie sądownictwa i „kłótniach czterdziestolatków”.

MoRo

Nie zgadzam się w całej rozciągłości z poglądami w sprawie Rosji, które prezentuje marszałek Kornel Morawiecki

Nie widać najmniejszego sensu w upamiętnieniu Armii Czerwonej w Polsce. Takie widzenie trąci tym, że zaraz ktoś wpadnie na pomysł, że w Wehrmachcie było wielu poległych na naszym terytorium…

Paweł Czyż

Sprzeciwiam się usuwaniu stojących jeszcze w Polsce ok. 200 obelisków pamięci poległych żołnierzy sowieckich – napisał w tekście otwierającym 147 nr „Gazety Obywatelskiej” Marszałek Senior Sejmu RP VIII kadencji, poseł dr Kornel Morawiecki.

Polscy administratorzy z sowieckiego nadania, a tylko tacy byli w 45-letnim okresie PRL, odbudowali stolicę i kraj. Wykształcili nowe kadry. (…) Czy byłoby to możliwe, gdyby Niemcy nie przegrały wojny na Wschodzie, gdzie poniosły 80% strat militarnych? Czy wyzwolilibyśmy się sami? Z pomocą Amerykanów i Anglików, którzy sprzedali nas w Teheranie i Jałcie? Czy byłoby to możliwe bez ofiar 600 tys. żołnierzy sowieckich poległych na terenie naszego kraju? Rosjanie, pokonawszy Niemców, ujarzmiali Polskę przez 45 lat, osłabiali naszego ducha, ale nie odmawiali nam prawa do istnienia, co było do końca wojny w planach niemieckich.

Nie zgadzam się w całej rozciągłości z poglądami w sprawie Rosji, które prezentuje marszałek Morawiecki.[related id=37206]

Roman Dmowski w „Naszym Patriotyzmie” (1893) pisał, że rząd rosyjski rozmaitymi czasy rozmaicie usprawiedliwiał swoje gwałty na Polsce. Dowodząc, że ziemie litewskie i ruskie stanowią odwieczną jedność z moskiewskim rdzeniem państwa carów, dziką działalność swą w tych ziemiach nazywał wyzwalaniem swego ludu z pod jarzma polskiego. (…) Wieszanie i masowe wysyłanie na Sybir najlepszych sił społeczeństwa polskiego nazywało się uzdrawianiem narodu z chorobliwych marzeń, gwałty na unitach – przyjmowaniem na łono swego kościoła braci, których niegdyś przemoce oderwano i którzy teraz dobrowolnie powracają. Do ostatnich jeszcze czasów słyszeliśmy, że rząd rosyjski nic nie ma przeciw pomyślnemu rozwojowi narodowości polskiej, że chodzi mu tylko o zachowanie w całości granic państwa, o wytępienie dążności separacyjnych.

(…) Kornel Morawiecki twierdzi, że „polscy administratorzy” Kremla doprowadzili po 1944 roku do odbudowania stolicy i kraju oraz kształcili nowe kadry. (…)

Z tymi modernizacjami i odbudowami warto uważać, bo to właśnie postawa Armii Czerwonej w 1920 i z lat 1944–45 doprowadziła do zniszczenia wielu polskich miast. Za carskiej Rosji kształcono również kadry, które jednak miały służyć nie Polsce, a państwu zaborczemu. Po 1944 roku zamysł był podobny. Stalin nakazał wymordowanie polskiej elity m.in. w Katyniu, albowiem nie miał żadnych złudzeń, że po zajęciu polskiego terytorium kadry te mogły być nam użyteczne dla szybszego wybicia się na niepodległość.

Inne kadry, te, o których pisze marszałek Morawiecki, miały głównie za zadanie wzmacniać obcy Polakom komunizm, np. taka Wisława Szymborska z jej poezją: „Niech nam żyje Józef Stalin, co ma usta słodsze od malin”. (…) Pokłosia „komunistycznych kadr” do dziś nie można się pozbyć chociażby z sądownictwa. (…)

Bez Armii Czerwonej Polacy mogli się wyzwolić. Zostaliśmy i tak potraktowani jak pokonani. Armia Czerwona – potem Armia Radziecka – pozostała w Polsce do 1993 roku. PRL nie była w o wiele lepszej (może nawet gorszej?) sytuacji niż okupowana przez ZSRR Czechosłowacja czy Węgry.

Poseł Morawiecki napisał: Rosjanie, pokonawszy Niemców, ujarzmiali Polskę przez 45 lat, osłabiali naszego ducha, ale nie odmawiali nam prawa do istnienia, co było do końca wojny w planach niemieckich. (…)

Apeluję do marszałka Kornela Morawieckiego, aby włączył się w ratowanie TV Biełsat i w walkę o upamiętnienie 111 091 Polaków ludobójczo zamordowanych przez NKWD w tzw. „operacji polskiej” w latach 1937–38 (na mocy rozkazu NKWD nr 00485) czy ludobójstwa OUN/UPA na Wołyniu. Dbajmy o pamięć Polaków, a inne narody niech się zmagają ze swoją. Skoro chcą głaskać kobrę… to im wolno, prawda?

Cały artykuł Pawła Czyża pt. „Po co głaskać kobrę?” znajduje się na s. 19 wrześniowego „Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Pawła Czyża pt. „Po co głaskać kobrę?” na s. 7 wrześniowego „Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Prezydent wręczył odznaczenia w 35. rocznicę powstania Solidarności Walczącej. Tym, którzy walczyli o prawdziwą wolność

Wolna Polska może wręczyć wam te odznaczenia dzięki waszej walce, bo gdyby tej walki nie było, to wolnej Polski też by nie było – mówił prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości wręczania odznaczeń.

Niosę Ciebie, Polsko, jak żagiew, jak płomienie / Gdzie Cię doniosę – nie wiem. Te słowa napisane kiedyś przez nieznanego dzisiaj poetę podziemia wypowiedział w Sejmie pan marszałek senior Kornel Morawiecki. One chyba rzeczywiście najpełniej mówią o państwa walce o wolną Polskę” – powiedział Andrzej Duda, zwracając się do zebranych w Pałacu Prezydenckim działaczy Solidarności Walczącej.

– Stoję tutaj jako prezydent, ale z wielkim wzruszeniem, bo mam możliwość odznaczenia w imieniu Rzeczpospolitej i przekazania wyrazów wielkiego szacunku i podziękowań od Polski mojego pokolenia, młodszych, a także kolejnego pokolenia, za wolność, którą dziś mamy, a którą państwo swoją niezłomnością wywalczyliście – mówił Andrzej Duda.

Jak zaznaczył, gdy powstawała Solidarność Walcząca, jej działaczy nie interesowały połowiczne rozwiązania, oni chcieli dla Polski wolności, a nie tylko poprawy warunków pracowniczych.

– Solidarność Walcząca mówiła, że będziemy stawać na ulicach i prowadzić ostrą i aktywną działalność mimo represji władzy. Będziemy cię Polsko nieść jak żagiew, jak płomienie, ale chcemy cię donieść do wolności, bo nas nie interesują rozwiązania połowicznego PRL-u. Prawda jest taka, że wielu tego nie czuło. Byłem dzieckiem, ale pamiętam to doskonale. Wiele osób nie czuło, że możliwe jest, aby komuna upadła, żeby nastąpił rozpad ZSRR. Wielu ludzi w 1982 roku powiedziałoby, że to śmiech na sali. Niemożliwe okazało się możliwe dzięki postawie takich ludzi jak wy” – powiedział prezydent.

– Nie chcieliście żadnego kompromisu, nie godziliście się na to. Nie byliście wśród tych, którzy popierali działania związane z Okrągłym Stołem, bo uważaliście, że to rozwiązanie połowiczne, że to pójście na kompromis. Prawda jest taka, że było to rozwiązanie połowiczne, czego dowiodły połowicznie wolne wybory w 1989 roku i operacja SB prowadzona przeciwko ludziom Solidarności Walczącej, która została zamknięta dopiero w lutym 1990 roku. Dlatego mówimy, że w 1989 roku komunizm upadł teoretycznie i teoretyczna była wolność Polski. Dziś powoli pozbywamy się złogów PRL-u – mówił Andrzej Duda.

Jak wyjaśnił, mówiąc o złogach, miał na myśli przede wszystkim mentalność charakterystyczną dla wielu obywateli PRL-u. – Wtedy ją zbudowano i wciskano ludziom. W ten sposób tworzono człowieka sowieckiego. Postsowietyzm – zostało to nazwane po 1989 roku. Bardzo trudno jest wiele elementów usunąć ze społeczeństwa – ale one znikają. Z upływem lat mówi się prawdę, nawet tę najbardziej bolesną — zwrócił uwagę prezydent RP.

– Cieszę się, że bohaterom mojego dzieciństwa, bohaterom wolnej Polski mogę dziś podziękować. Jestem ogromnie wzruszony i jest to dla mnie wielki zaszczyt. (…) To paradoks, że wolna Polska może wręczyć te odznaczenia wam dzięki waszej walce, bo gdyby tej walki nie było, to tej wolnej Polski, która mogłaby was odznaczyć, też by nie było. Takiej Polski, która wybija się na całkowitą wolność, niezależność, suwerenność od złogów PRL-u ” – dodał prezydent.

Na uroczystości obecni byli m.in. założyciel Solidarności Walczącej poseł Kornel Morawiecki i prezes IPN Jarosław Szarek.

Za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, za osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju pracy zawodowej i społecznej odznaczeni zostali: Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski – Andrzej Borowiec, Adam Zabokrzycki i, pośmiertnie, Marian Korczak. Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski – Andrzej Kisielewicz, Jarosław Krotliński, Albert Łyjak, Mieczysław Marczak, Małgorzata Suszyńska.

Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski odebrali: Andrzej Bryk, Roman Chmielowiec, Kazimiera Jakubiszyn-Borowiec, Krzysztof Kawalec, Henryk Knakiewicz, Mirosława Kondratowicz, Maria Perlak, Jerzy Pietraszko, Janina Podlejska, Stanisław Ryczek, Ryszard Serwa, Mariusz Sokołowski i Jan Zgłobicki. Złotym Krzyżem Zasługi odznaczeni zostali: Elżbieta Klimek, Stanisław Klimek, Iwona Kondratowicz, Aleksandra Kutowska, Hanna Nowik, Tomasz Nowik, Janina Ratajczak i Adam Szatkowski.

Solidarność Walcząca wywodziła się z NSZZ „Solidarność”; Kornel Morawiecki powołał ją do życia po wprowadzeniu stanu wojennego, w 1982 roku – po dwóch dużych manifestacjach we Wrocławiu. W Solidarności Walczącej znaleźli się głównie ci działacze Solidarności, którzy poróżnili się z kierownictwem związku zawodowego w sprawie metod działania i celu, do którego dążyć powinna opozycja antykomunistyczna. Solidarność Walcząca przyjęła zasadę walki o całkowite odsunięcie od władzy komunistów.

PAP/MoRo

Kornel Morawiecki w Poranku Wnet: Działania KOD-u i Frasyniuka to celowe uderzenie w cywilizacyjny rdzeń polskości

Marszałek senior w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim powiedział, że protesty KOD-u w kolejne miesięcznice smoleńskie wykraczają poza działania normalnej opozycji, a mają charakter bluźnierczy.

Próba zablokowania 10 czerwca na Krakowskim Przedmieściu legalnego zgromadzenia przez działaczy organizacji związanych z opozycją, jak Obywatele RP oraz Komitet Obrony Demokracji, ciągle budzi wielkie emocje. Szczególnie że przeciwnicy rządu zapowiadają dalsze działania w celu rozbijania miesięcznic smoleńskich.

[related id=24479]

Według Kornela Morawieckiego, marszałka seniora, legendarnego przywódcy Solidarności Walczącej, to, co robi KOD pod przewodnictwem Władysława Frasyniuka, łamie przyjęte normy działań opozycji: – Jego zachowania są bardzo naganne. To jest zachowanie na granicy bluźnierstwa. Miesięcznica to jest coś w rodzaju takiego obrzędu pogrzebowego, takiego płaczu po nieszczęściu. Te uroczystości odbywały się po mszy świętej, kiedy osoby szły pod Pałac Prezydencki.

Zdaniem gościa Poranka Wnet sprawa zachowania 10 czerwca to jest pójście dalej niż bycie w opozycji czy pokazanie, jak daleko sytuujemy się od instytucji państwa i obecnego rządu: – Ten protest dotyka rdzenia naszej tożsamości – podkreślił marszałek senior, dodając, że: – nasze korzenie wyrastają z chrześcijaństwa, z szacunku dla zmarłych. Więc zachowania opozycji z 10 czerwca uderzają w coś więcej niż w samo państwo, to jest uderzenie w naszą cywilizację.

Sprawa smoleńska jest tak bolesna, ponieważ ona nas bardzo dzieli, i to jest kwestia zasadnicza. Obydwie strony powinny starać się te podziały zasypać. Można mieć różne zdanie na temat tego, co się stało w Smoleńsku, ale nie można na tym budować bloków politycznych, bo to będzie bezproduktywne – stwierdził Kornel Morawiecki.

Przewodniczący koła Wolni i Solidarni mówił również o prezydenckiej propozycji referendum na temat nowej konstytucji, o której uchwalenie marszałek senior nawołuje od lat: – To musiałaby być konstytucja, która będzie na takim poziomie, aby podziały istniejące w naszym społeczeństwie zostały zniwelowane. Sprawa konstytucji to jest kwestia świeżego spojrzenia na nową rzeczywistość cywilizacyjną, jaka pojawia się wokół nas. Jak chociażby fakt, że zmienia się podejście do pracy, z wymiaru materialnego, do wymiaru intelektualnego. To są przemiany, które powinny być zauważone również przez najważniejsze akty prawne.

– To musi być konstytucja sensu, która będzie starała się zbliżyć społeczeństwo i nie dzielić nas na osoby wierzące i niewierzące. My jak na razie nie wiemy, o co pytać w tym referendum. W tej chwili jesteśmy nieprzygotowani do tej debaty. Nie ma poważnych rozmów na poziomie akademickim, na poziomie prawnym. Ja nie widzę możliwości, abyśmy mogli tę prace przygotowawczą przeprowadzić w ciągu jednego roku – powiedział na zakończenie rozmowy Kornel Morawiecki.

ŁAJ