Zamieszki w Iranie. Ponad setka protestujących nie żyje. Iran może pracować nad bronią atomową

Jagoda Grondecka o zamieszkach w Iranie, ich ofiarach, przyczynach protestów i tym, jak żyje się Irańczykom w Republice Islamskiej oraz o irańskim militaryzmie i programie nuklearnym.

Nie wiadomo, ile jeszcze osób zostanie prawdopodobnie powieszonych za uczestnictwo w protestach. W Iranie nawoływanie przeciwko reżimowi jest uznawane za przestępstwo, za które grozi kara śmierci.

Jagoda Grondecka o sytuacji w Iranie, gdzie trwają zamieszki, w których trakcie zginęło w wyniku ich tłumienia lub represji z nimi związanych od 137 (jak podaje Amnesty International) do nawet 400 osób (jak twierdzą niektóre irańskie organizacje).  Bezpośrednim powodem protestów są podwyżki cen benzyny. Rząd postanowił obciąć subwencje do nich. Choć benzyna w Iranie należy do najtańszych na świecie, to podwyżkę jej cen Irańczycy uzależnieni od transportu samochodowego (publiczny kuleje) mocno odczuwają.

Poczucie biedy i upokorzenie powoduje w ludziach frustrację.

Protestujący to głównie młodzi, bezrobotni mężczyźni. Iran bowiem jest bardzo młodym społeczeństwem (ponad 75% Irańczyków nie ukończyło 30. roku życia), a jednocześnie bezrobocie wynosi kilkadziesiąt procent. Choć kraj ma duże zyski ze sprzedaży surowców naturalnych, to inwestuje się je „w militaryzację, zamiast w poprawę warunków życia swoich obywateli”. Rezultatem są gwałtowne i brutalne protesty, w których dochodzi do aktów wandalizmu. Nie są to pierwsze takie protesty. Także rok temu przez kraj przetoczyła się fala protestów na tle ekonomicznym, które nabrały charakteru antyreżimowego i antyestablishmentowego. Dochodziło nawet do palenia Koranu!

Iranistka stwierdza, że brutalność protestów jest też ich słabością, gdyż daje argumenty rządzącym, którzy mogą powiedzieć, że Irańczycy mają prawo do pokojowych protestów, ale nie do zamieszek. Irański reżim próbuje przerzucić odpowiedzialność także na obce mocarstwa, które oskarża o inspirowanie protestów. Protestującym nie pomaga fakt, że amerykańscy politycy z trudem ukrywają swoje zadowolenie z obrotu spraw w Teheranie.

Irańczycy nigdy nie ogłosili de facto, że dążą do zbudowania bomby atomowej.

Nasza rozmówczyni mówi również o tym, czy możliwości budowy broni jądrowej przez Iran. Choć kraj ten nie ogłosił nigdy, że zamierza dążyć do tego, są jej zdaniem przesłanki, że ma to w planach. Stwierdza, iż do budowy bomby atomowej „trzeba mieć wzbogacony uran, w którym naturalnie izotop U-225 występuje w mniej niż 1%, do cywilnych 3,67% do cywilnych elektrowni”. Iran, jak mówi, odsetek wzbogacenia potrzebny w cywilnych elektrowniach już przekroczył, ale może to wciąż być uzasadnione względami ekonomicznymi. Podkreśla, że po przekroczeniu 20% wzbogacenia bardzo szybko można osiągnąć procent potrzebny do budowy broni atomowej.

Żadne państwo świata, które nie dysponuje bronią atomową, takich pieniędzy w rozwój balistyczny nie inwestuje.

Publicystka zwraca uwagę na rozwijany przez Iran program rakietowy, za którym może stać budowa rakiet zdolnych przenosić głowice atomowe.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Okiem Jastrzębskiego: około 85 na trzy tysiące fatw z ubiegłego roku jest antychrześcijańska

Około 85 na trzy tysiące fatw wydanych w 2018 roku ma charakter antychrześcijański z czego aż 65 pochodzi ze źródeł niepełnoprawnych, czyli nie mających prawa rzucania fatwy przeciwko wrogom islamu

Kurdyjska agencja informacyjna ANF News zacytowała raport Światowego Indeksu Fatw, który ujawnił, że spośród 3000 fatw wydanych przez autoryzowane i nieautoryzowane instytucje, 2% (czyli 60 egzemplarzy) to fatwy dotyczące Bożego Narodzenia, co z kolei stanowi 70 proc.  wszystkich fatw antychrześcijańskich.

Ponadto, 35 proc. z fatw antychrześcijańskich pochodzi ze źródła oficjalnego, a 65 proc. z nieoficjalnego, co według autorów raportu oznacza, że Umma, to jest światowa gmina muzułmańska, jest zupełnie podzielona.

Inne warte uwagi wydarzenia z Bliskiego Wschodu, informacji o których próżno szukać w mediach głównego jak i opozycyjnego nurtu, to obraz powoli wracającego do życia Mosulu.

Według korespondenta Al-Jazeera Net Ahmada Ad-Dabbagha w Mosulu da się wyczuć noworoczną atmosferę, mimo straszliwych zniszczeń jakie przez ostatnie lata wywoływały zawieruchy wojenne. Na obrzeżach miasta stanęła wielka choinka, natomiast to serca tego pradawnego grodu zaczyna powracać biznes.

Muhammad Ahmad po wielu latach niedoli na nowo otwiera swoją smażalnię ryb. Mimo że jego smażalnia wciąż wymaga odbudowy, Ahmad ma nadzieję, że jego powrót do zupełnie zrujnowanego Starego Miasta zachęci jego kolegów do tchnięcia życia w dzielnicę skupiającą największą liczbę targów w Mosulu.

Z kolei kowal Nawzun an-Na’imi chwali się, że był pierwszym ze swej profesji, który wrócił do Starego Mosulu przed końcem roku. Zaczął zbierać gruz wokół swojego warsztatu, aby zachęcić innych do powrotu. – Nie mogłem tak po prostu zostawić miejsca, w którym się urodziłem i dorastałem – powiedział sieci Al-Jazeera.

Abu Baszar to Hadż, czyli osoba, której udało się odbyć podróż do Mekki. Abu Baszar codziennie spaceruje po Starym Mieście, aby przyglądać się pracom rekonstrukcyjnym na sukach Bab as-Seraj i Bab As-Sardżachana.

Według oficjalnych danych, 90% Starego Miasta leży w ruinach, a blisko 12 tysięcy mieszkań jest w stanie niezdatnym do użytku.

Na marokańsko-hiszpańskiej granicy w Melilli doszło do udaremnienia przekomicznej próby przemycenia dwóch nielegalnych migrantów w materacach wiezionych na dachu samochodu. Hiszpańscy pogranicznicy zorientowali się, że materace są dziwacznie wybrzuszone, ściągnęli je z dachu i rozpruli, a ich oczom ukazali się dwaj rozczarowani młodzi mężczyźni, po jednym w każdym z dwóch materacy.

W Sudanie od 19 grudnia trwają demonstracje. Protestujący żądają odsunięcia Omara Al-Baszira od władzy. Omar Al-Baszir piastuje urząd prezydenta Sudanu od 1989 roku.

Autor: Maciej Maria Jastrzębski

Transport tysięcy polskich tłumaczeń Koranu czeka w Urzędzie Celnym w Pruszkowie. Czy mają służyć „misjonarzom” islamu?

W Niemczech czy w Austrii władze zaczynają się interesować tym, jaka wersja islamu jest propagowana w tych krajach. Dlatego zakazują rozdawania egzemplarzy Koranu sprowadzanych spoza Europy.

Według naszych informacji w Urzędzie Celnym w Pruszkowie znajduje się transport kilku tysięcy sztuk niewielkich wydań Koranu w polskim tłumaczeniu. Książki zostały sprowadzone z Turcji, nie wiadomo kto sfinansował ich druk i wysyłkę. Odbiorcą transportu jest Muzułmańska Gmina Wyznaniowa z siedzibą przy ulicy Wiertniczej. Czy sprowadzane do Polski egzemplarze Koranu mogą być przeznaczone do rozdawania na ulicach w ramach islamskiego prozelityzmu?

Warto zauważyć, że w maju 2017 r. rozdawanie Koranu zostało zakazane w Austrii. Natomiast w zeszłym roku niemiecka policja przeprowadziła w dziesięciu krajach związkowych obławę na salafitów, którzy w ramach „dawah” (nawracania niewiernych) na ulicach niemieckich miast za darmo rozdawali egzemplarze Koranu. Władze tych krajów już wiedzą, że trzeba się przyglądać, kto i w jaki sposób propaguje islam.

ax