Działacz polonijny i były opozycjonista komentuje sytuację powyborczą w USA. Wskazuje na liczne nieprawidłowości przy liczeniu głosów i zapowiada, że nowego prezydenta poznamy dopiero w styczniu.
Zygmunt Staszewski mówi o fałszerstwach podczas wyborów prezydenckich w USA. Odnotowano je prawie we wszystkich stanach.
Prokurator generalny USA nakazał wszcząć śledztwa nt. nadużyć w tych stanach, gdzie różnica między kandydatami była niewielka.
Zdarzały się przypadki wydawania kart tylko z nazwiskiem kandydata Demokratów. Poza tym, program do zliczania głosów źle zczytywał rejestrowane karty.
Trump dostał najwyższe poparcie w historii jako kandydat republikański.
Jak dodaje gość „Poranka WNET”, w wielu okręgach odnotowano frekwencję wyższą niż 100%. Zygmunt Staszewski krytykuje również decyzję o tym, że komisje odbierały głosy korespondencyjne już po dniu głosowania.
Sprawa prawdopodobnie otrze się o Sąd Najwyższy.
Rozmówca Magdaleny Uchaniuk podkreśla, że Joe Bidenowi nie należą się w tej chwili żadne grtaulacje:
Wciąż jest możliwe, że żaden z kandydatów nie otrzyma 270 głosów elektorskich. W takim wypadku prezydenta wybierze Izba Reprezentantów, a nastąpi to 7 stycznia.
W niższej izbie Kongresu przewagą dysponuje Partia Republikańska.
Wartość producenta iPhonów przekroczyła 2 bln dolarów, a na skutek pandemii COVID-19, pięć największych spółek technologicznych osiągnęło już 23% wartości całego indeksu S&P500.
Apple stał się pierwszą amerykańską firmą, której wartość rynkowa przekroczyła 2 biliony dolarów. Akcje firmy przekroczyły 467,77 USD, by ostatecznie ustatkować się na poziomie 462,83 USD. W 2018 roku Apple był pierwszą amerykańską firmą, która osiągnęła kapitalizację o wartości 1 biliona USD.
Amerykański gigant technologiczny chwali się, że wszystkie jego sklepy i biura pozyskują energię tylko z odnawialnych źródeł energii. Od 2015 roku Apple współpracuje ze swoimi dostawcami, aby także i oni korzystali wyłącznie z OZE.
Akcje producenta iPhonów wzrosły w tym roku o prawie 58%, co jest skutkiem zwiększonego zapotrzebowania na usługi internetowe spowodowane globalną pandemią koronawirusa. Inwestorzy masowo wycofywali swoje pieniądze ze spółek zajmujących się np. wydobyciem ropy naftowej czy linii lotniczymi, których popyt sięgnął dna i przekierowywali środki do firm technologicznych. Pieniądze zainwestowane w spółki technologiczne postrzegane są przez inwestorów jako bezpieczne i przynoszące stałe zyski.
Apple, Microsoft, Amazon, Facebook i Google osiągnęły tym samym rekordowy w historii wynik 23% całej wartości indeksu giełdowego S&P 500, który składa się z 500 spółek o największej kapitalizacji na nowojorskiej giełdzie.
Tego typu bańka technologiczna wzbudziła uzasadnione obawy na Wall Street, a także wśród polityków. Na początku lipca tego roku odbyło się historyczne przesłuchanie czterech dyrektorów generalnych największych spółek technologicznych przed amerykańskim Kongresem. Przesłuchani zostali szef Amazona Jeff Bezos, Tim Cook z Apple, Mark Zuckenberg z Facebooka i Sundar Pichai z Google. Celem przesłuchań było pozyskanie informacji o możliwych nadużyciach i stworzenia regulacji, które miałyby powstrzymać gigantów technologicznych przed zbyt dużą koncentracją potęgi w ich rękach.
Donald Trump promuje strategiczne partnerstwo z naszym krajem – mówi publicysta „Tygodnika Solidarność”.
Waldemar Biniecki komentuje wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w Białym Domu. Zwraca uwagę, że wspólną konferencję prezydentów Polski i USA transmitowało wiele stacji telewizyjnych.
To bardzo duży sukces wizerunkowy dla Polski. Trump promuje strategiczne partnerstwo z naszym krajem.
Publicysta przytacza liczne i różnorodne oceny spotkania Duda-Trump w amerykańskich mediach. W lewicowej prasie nazwano polskiego prezydenta „nacjonalistą”.
W niektórych amerykańskich gazetach pisano, że prezydent Polski przyjechał do USA po przedwyborcze poparcie od Donalda Trumpa.
Gość „Popołudnia WNET” mówi o ostrej krytyce, jakiej Donald Trump poddał politykę obronną Niemiec.
„Washington Post” popiera relokację wojsk USA z Niemiec, o ile pozostaną one na wschodzie Europy.
Niektórzy demokratyczni kongresmeni wzywali do odwołania spotkania Duda-Trump. Przeciwnicy tej wizyty uzasadniali to mówiąc, że prezydent Polski jest homofobem.
Przewodniczący komisji spraw zagranicznych Kongresu stwierdził, że prezydent Duda wpływa na struktury władzy sądowniczej, niezależne media, i że promuje politykę homofobiczną.
Waldemar Biniecki podkreśla, że takie głosy płynęły również od kongresmenów polskiego pochodzenia.
Gdyby kongresmen rodem z Meksyku zrobił coś takiego, zostałby przez swoją diasporę zlinczowany.
Rozmówca Magdaleny Uchaniuk-Gadowskiej zwraca uwagę, że w amerykańskich relacjach ze spotkania prezydentów USA i Polski nie przebijają się inne kwestie, niż relokacja wojsk.
Jak podsumowuje Waldemar Biniecki:
Polska jest najważniejszym partnerem strategicznym dla USA.
Wojciech Cejrowski i Krzysztof Skowroński rozmawiają o kampanii przed wyborami prezydenckimi w USA i o słabości demokratycznych kandydatów. Mówią również o wojnie handlowej USA-Chiny.
Wojciech Cejrowski mówi o „nudnej” debacie kandydatów do nominacji prezydenckiej Partii Demokratycznej. Wskazuje na podobieństwo wszystkich pretendentów, oraz problemy z prawdą Elizabeth Warren. Demokratyczna senator podawała fałszywe informacje nt. swojego pochodzenia. Gospodarz „Studia Dziki Zachód” mówi o fascynacji „komunisty” Berniego Sandersa Rosją. Polityk na swój miesiąc miodowy wybrał się do Moskwy. Obecnie uwypuklił swoją obecność , odradzając senator Warren uczestnictwo w wyścigu prezydenckim, twierdząc, ze kobieta nie ma szans w rywalizacji z Donaldem Trumpem.
Inny demokrata, Joe Biden w trakcie kampanii opowiada niemądre anegdoty ze swojego życia. Nie odróżnia również stanów USA. Jak mówi Wojciech Cejrowski:
Przez cała lata równo się myli. Nigdy w sprawach kluczowych nie podjął właściwej decyzji. Obama wziął go na wiceprezydenta, bo potrzebował białego i starego, innego niż sam był.
Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi o radykalnych poglądach Berniego Sandersa, który postuluje drastyczne podwyższenie podatków dla najbogatszych, oraz obiecuje bezpłatną opiekę zdrowotną dla wszystkich, również dla nielegalnych imigrantów. Zwraca uwagę na bardzo dobry słuch społeczny prezydenta Trumpa. Amerykanie cenią go za poszanowanie ich wolności.
Wojciech Cejrowski mówi o oburzeniu Białego Domu niedopuszczeniem prezydenta Andrzeja Dudy do głosu na obchodach wyzwolenia obozu Auschwitz w Jerozolimie. Komentuje również wypowiedzi demokratycznych polityków o reformie sądownictwa w Polsce:
Ocena działań polskich władz nie należy do kompetencji amerykańskich kongresmenów.
Gospodarz „Studia Dziki Zachód” mówi o wielkim sukcesie Stanów Zjednoczonych w negocjacjach handlowych z Chinami, które zostały zmuszone do zwiększenia importu amerykańskich towarów co najmniej o 200 mld dol. w porównaniu z wartością swojego importu z USA w 2017 roku:
Trump prawie nie używa armii, stosuje za to lewary gospodarcze.
Mowa jest również o ekspansji Huawei w Europie. Kraje UE są chętne do korzystania ze wsparcia Chińczyków przy budowie sieci 5G. Amerykanie przestrzegają swoich sojuszników przed współpracą z Huawei. Wojciech Cejrowski stwierdza, ze należy zacząć wypychać chiński kapitał z Polski.
W programie również relacja Jana Olendzkiego z Davos. Wojciech Cejrowski ocenia, że:
Davos jest miejscem korumpowania polityków przez wielki biznes.
Ile jeszcze można tolerować oskarżanego o korupcję marszałka Senatu? Kto i dlaczego cieszy się z kandydatury Krzysztofa Bosaka? Do czego Putinowi służy rewizjonizm historyczny? Mówi Tomasz Sakiewicz.
Jak długo państwo polskie może tolerować fakt, że człowiek straszliwie skompromitowany jest formalnie trzecią osobą w państwie?
Tomasz Sakiewicz o nowych doniesieniach o łapówkarstwo prof. Tomasza Grodzkiego, marszałka Senatu, kiedy pracował jako lekarz szpitala Szczecin-Zdunowo. Marek ze Szczecina twierdzi, że w 2012 roku prof. Tomasz Grodzki za operację jego ojca wziął siedem tysięcy złotych. Dziennikarz stwierdza, że to „sytuacja zupełnie bez precedensu, straszliwa kompromitacja dla opozycji”. Ta ostatnia raczej nie przegłosuje zniesienia immunitetu dla marszałka Senatu. Nie wiadomo też czy tenże w ogóle dopuści taki wniosek pod głosowanie. Sakiewicz dodaje:
Najbardziej mnie zdumiewa postawa Konfederacji, która umywa od tego ręce, kiedy w tym wypadku absolutnie nie musi.
Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” chwali również prezydenta Andrzeja Dudę za jego twardą postawę w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości i krytykuje Małgorzatę Kidawę-Błońską, kandydatkę na najwyższy polski urząd z ramienia Koalicji Obywatelskiej, za jej brak wiedzy i ciągłe lapsusy podczas wystąpień publicznych. Odnosi się także do kandydatury Krzysztofa Boska, wskazując na wypowiedź Romana Giertycha, który „który ucieszył się, że daje to szansę na zwycięstwo Platformy”. Bosak, jak zauważa Sakiewicz, jest wychowankiem Giertycha.
Cała operacja z Konfederacją nie miała na celu stworzenia partii narodowej, bo nie tak tworzy się partię narodową, tylko odebranie PiS-owi elektoratu z prawej strony i ułatwienie zwycięstwa Platformie.
Komentując kandydaturę Szymona Hołowni nasz gość sugeruje, że celebryta może być przeszacowany w sondażach, gdyż ludzie w takich badaniach skłaniają się bardziej niż nad urną do głosowania za osobą promowaną przez media.
Nasz gość komentuje także ostatnie zainteresowanie Władimira Putina – rewizjonizm historyczny:
On musi się wykazać, że jest w ekspansji, bo nawet jego otoczenie będzie miało wątpliwości, czy jest najlepszą głową państwa. A dzieje się tak podczas transformacji systemu na autorytarny.
Od zmian, które mają Putinowi zapewnić de facto dożywotnie rządy odwraca uwagę jego wizyta w Jad Waszem. Po tej ostatniej Sakiewicz spodziewa się „wszystkiego najgorszego”. Podkreśla, że „Stalin do końca życia pozostał antysemitą”, czego przykładem jest afera lekarzy kremlowskich. Sowieci przyłożyli też rękę zarówno do wybuchu II wś., jak i do Zagłady.
Pierwsze porozumienia ws. prześladowania Żydów NKWD podpisało z SS jeszcze przed paktem Ribbentrop-Mołotow.
Czy prezydent USA miał prawo zakazać swoim współpracownikom zeznawania przed Kongresem? Czym się różni impeachment Trumpa od tego Clintona? Kto w USA wybiera sędziów Sądu Najwyższego?
Irena Lasota tłumaczy, jak będzie wyglądać dalsza procedura impeachmentu. Izba Reprezentantów przesłała do Senatu dwa artykuły impeachmentu. Za uchwałą opowiedziało się 228 kongresmenów. Przeciw było 193. Senat zatem zamieni się w sąd przysięgłych. Dopomóc temu ma przysięga bezstronności złożona przez senatorów.
Zdaniem rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego senatorzy będą kierowali się linią partyjną podczas głosowania nad procedurą usunięcia prezydenta z urzędu. Odstępstwo od partyjnych podziałów może się za to pojawić przy głosowaniu nad dopuszczeniem do przesłuchania świadków. W tej kwestii kilku republikanów mogłoby zagłosować, tak jak demokraci. Gdyby zaś nie znalazło się co najmniej czterech takich, to Senat mógłby przejść od razu do głosowania. Dziennikarka zauważa, że Trump „zabronił współpracownikom zeznawać przez komisją Kongresu”, co jest decyzją bezprecedensową.
Lasota zwraca uwagę „sensacyjne zeznania Lwa Parnasa”, ukraińskiego oligarchy związanego z adwokatem Donalda Trumpa Rudym Giulianim. Razem z innym ukraińskim biznesmenem Igorem Frumanem pośredniczył w kontaktach między prezydentem USA a ukraińskimi politykami. Parnas w przeciwieństwie do Frumana, który odmówił zeznań, przekazał swoje dokumenty komisji i opowiedział w wywiadzie o swojej działalności.
Nasza korespondentka zauważa, że przebieg obrad Senatu ws. impeachmentu będzie transmitowany tylko przez jedną kamerę. Tak bowiem zarządził speaker Senatu. Dziennikarka przypomina impeachment Clintona zwracając uwagę na różnice między tamtym a obecnym sądem nad amerykańskim prezydentem. Wtedy bowiem chodziło o jedną konkretną sprawę, związaną też ze sferą obyczajową, a obecnie w grę wchodzi „kilkanaście różnych zachwiań, które nie są oczywiste dla nikogo”.
Lasota wyjaśnia także, jak wybierani są sędziwie do amerykańskiego Sądu Najwyższego. Mianuje ich prezydent, a nominację zatwierdza Senat. Korespondentka Radia WNET dzieli się ze słuchaczami swoim odkryciem. Znalazła ona bowiem informację, iż Wiaczesław Mosze Kantor, organizator Światowego Forum Pamięci Holocaustu, był odznaczony w 2005 r. Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi RP.
Piotr Zgorzelski o rzekomym zestrzeleniu ukraińskiego samolotu w Teheranie, działaniach Trumpa, obecności polskiej w Iraku, polskiej reakcji na słowa Putina oraz o handlu Polski z Rosji.
O ile się potwierdzą te informacje, że wśród tych ofiar byli też agenci amerykańscy to znaczy, że odpowiedź Iranu była bardzo mocna.
Piotr Zgorzelski komentuje doniesienia medialne według których ukraiński samolot w Teheranie został zestrzelony przez Iran. Oznajmia, że po zabójstwie przez USA gen. Sulejmaniego Iran się wzmocnił tudzież zintegrował. Sądzi więc, że atak na irańskiego dowódcę był na użytek amerykańskiej polityki wewnętrznej. Sulejmani dla Irańczyków jest bohaterem narodowym i szyickim męczennikiem. Innym skutkiem zamachu na niego jest uchwała irackiego parlamentu wzywająca do usunięcia z kraju obcych wojsk. Jak stwierdza polityk:
Armia polska nie była i nie powinna być okupantem. […] Może się zaraz okazać, że jesteśmy persona non grata. […] Nie jest w naszej tradycji być okupantem.
Zauważa, że wśród członków NATO nie ma pełnej zgody na działania Stanów, a „nawet Kongres USA kilka godzin temu ograniczył swobodę działania Trumpowi”. Zgorzelski odnosi się także do uchwały polskiego Sejmu potępiającą „prowokacyjne i niezgodne z prawdą” wypowiedzi rosyjskich polityków wobec Polski.
Była to i tak bardzo stonowana odpowiedź na to, co próbuje robić Władimir Putin.
Zgadza się z decyzją Andrzeja Dudy, wedle której prezydent polski podczas 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau w będzie nieobecny. Nie wątpi, że rosyjski prezydent wykorzysta swoją wypowiedź w Jad Waszem, „by znów pojechać po Polsce”. O słowach rosyjskiego prezydenta mówi:
Ta wypowiedź byłą bardziej dedykowana do lobby żydowskiego w Stanach Zjednoczonych, które ma bardzo mocny wpływ na działanie Donalda Trumpa, niż do nas.
Dodaje, że wypowiedź Putina o ambasadorze Lipskim odwołuje się do jego prawdziwych słów. Jest ona jednak anachroniczna, gdyż Lipski nie mógł wówczas wiedzieć jakich zbrodni dopuści się w przyszłości Hitler. Tymczasem to „28 września 1939 r. był początkiem ludobójstwa, którego dopuściła się zarówno Rosja jak i Niemcy”. Zgorzelski mówi o możliwości eksportu polskiej żywności do Rosji.
Zarówno Francja jak i Niemcy prowadzą świetne interesy z Rosją, a na arenie Unii Europejskiej mówią o sankcjach. To jest hipokryzja totalna. Teraz, gdy za rządów PiS-u dużo więcej idzie węgla z Rosji niż za naszych rządów warto by, kiedy są zawierane kontrakty na dostawy ruskiego węgla do Polski przy okazji załatwić także, by polscy rolnicy w ramach tego barteru mogli wysyłać swoje produkty do Rosji.
Wicemarszałek Sejmu w wywiadzie dla Radia WNET krytykuje „Okrągły stół” ws. sądownictwa w Sejmie:
To była rozmowa z pustymi krzesłami.
Stwierdza, że PiS nie wykorzystał szansy na rozmowę z opozycją, dążąc do merytorycznej dyskusji jest ignorowana przez rząd. Uważa, że jest możliwy kompromis ws. sędziów pokoju.
Jest szansa, że sędziowie pokoju znaleźli się w polskim systemie sądowniczym. Gdyby np. byli wybierani w wyborach samorządowych na poziomie powiatowym, to wtedy mogliby być przez KRS zarekomendowani prezydentowi albo pani prezydent.
Krzysztof Skowroński przypomina politykowi PSL, że jego partia rządziła przez 16 z 30 lat III RP. Zgorzelski przyznaje, że za obecny stan środowiska sędziowskiego odpowiedzialni są wszyscy ustawodawcy ostatnich trzech dekad, w tym ludowcy.
Irena Lasota mówi o próbach usunięcia prezydent USA Donalda Trumpa z urzędu. Komentuje również problemy Paktu Północnoatlantyckiego w dobie jubileuszu 60-lecia jego istnienia.
Irena Lasota opowiada o toczącej się w USA procedurze impeachmentu prezydenta Donalda Trumpa. Stwierdza, że wynik głosowania w tej sprawie nie jest pewny. Sytuację prezydenta może pogorszyć raport opublikowany wczoraj przez House Intelligence Committee Democrats, ujawniający kolejne informacje na temat nielegalnych ingerencji prezydenta Trumpa w politykę Ukrainy. Mówiąc o raporcie, Irena Lasota podkreśla, że jest on bardzo przystępny dzięki bardzo dobremu podsumowaniu i szczegółowemu spisowi treści. Relacjonuje opinie dotyczące tej sprawy:
Komentatorzy z obu stron sceny politycznej sprawiają wrażenie, jakby żyli w dwóch różnych światach.
Zaznacza jednak, że dużą wagę do raportu przywiązuje także neutralne, zagraniczne media.
Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego zapowiada kolejne przesłuchania w tej sprawie w Izbie Reprezentantów. Nie wyklucza, że prezydent Trump zostanie postawiony w stan oskarżenia jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Zwraca uwagę na fakt niskiego społecznego zainteresowania aferą ukraińską.
W dalszej części rozmowy, Irena Lasota komentuje szczyt NATO w Londynie. Mówi, że w USA nie poświęca się mu wiele uwagi :
To nie jest prawdziwy szczyt, tylko szczyt towarzyski.
Korespondentka odnotowuje deklaracje państw Sojuszu o niezachwianej woli bronienia państw NATO sąsiadujących z Rosją, mimo problemów stwarzanych przez Turcję. Wyzwaniem dla Paktu może być zacieśnienie współpracy rosyjsko-białoruskiej.
Irena Lasota o przyjęciu Polski do amerykańskiego programu bezwizowego, przesłuchaniach przed Kongresem USA i roli płk. Kuklińskiego.
Już w czerwcu było wiadomo, że liczba odmów spadnie poniżej 3%.
Irena Lasota o potwierdzeniu przez Departament Bezpieczeństwa Krajowego USA informacji, że 11 listopada Polska przystąpi do ruchu bezwizowego Visa Waiver Program (VWP). Stwierdza, że nie jest to żadne zaskoczenie, gdyż można było się tego spodziewać od miesięcy.
Ci, którzy chcą zeznawać, umawiają się z Kongresem, że przyśle im formalne wezwanie.
Ponadto korespondentka mówi o nowych doniesieniach w sprawie impeachmentu Donalda Trumpa. Trwają przesłuchania osób związanych z Białym Domem. Ten ostatni niechętnie patrzy na stawanie swoich współpracowników przed Kongresem. Stąd ci, którzy chcą zeznawać, a nie chcą stracić pracy, zasłaniają się formalnym wezwaniem. Jest to jednak wymówka, gdyż niechcący składać, zeznać idą ze swoimi wezwaniami do sądu, zaskarżając ich prawomocność. To czy można przesłuchiwać współpracowników prezydenta, jest bowiem rzeczą sporną. Niemniej nadzór nad prezydentem uznaje się za jedno z zadań Kongresu. Wśród obecnie przesłuchiwanych są: były ambasador USA na Ukrainie Bill Taylor i specjalistka ds. wschodnich Fiona Hill.
Chodzi tylko o to, żeby [popierający Trumpa] dali się przekonać, że Trump wykorzystał pomoc wojskową.
Prezydentowi zarzuca się, iż wstrzymał pieniądze, które wyasygnował Kongres i że zrobił to dla wewnętrznej rozgrywki politycznej, „by pokonać swego największego przeciwnika politycznego”.
Lasota opowiada historię przekazania informacji na temat komunizmu w Polsce stronie amerykańskiej przez płka Ryszarda Kuklińskiego. Amerykanie nie dowierzali, kiedy przekazał im plany stanu wojennego. Polska wyglądała bowiem na kraj, w którym po buntach robotniczych „władza leży na ulicy”.
Irena Lasota o akcji amerykańskich służb zakończonej śmiercią samozwańczego kalifa, tym kto może przejąć jego schedę, roli Rosji i Turcji w regionie, impeachmencie Trumpa i śmierci Bukowskiego.
Irena Lasota o zabójstwie Abu Bakr al-Baghdadiego, osoby numer jeden na liście najbardziej poszukiwanych przez USA terrorystów. Był to przywódca tzw. Państwa Islamskiego. Zginął w wyniku operacji amerykańskich sił specjalnych.
Al-Baghdadi popełnił samobójstwo przez kamizelkę wybuchową. […] Szczegóły wyjdą na jaw za kilka lat.
Lasota podkreśla, że w zabójstwo terrorysty mogą być zaangażowane Turcja oraz Rosja. Donald Trump, prezydent USA, podziękował w przemówieniu dotyczącym śmierci al-Baghdadiego tym dwóm krajom oraz Kurdom. Jak podkreśla nasza korespondentka, prezydent „nie zawiadomił szefów Kongresu” o akcji, co pokazuje, że sprawy Bliskiego Wschodu stają się coraz bardziej kwestią Rosji i Turcji, a mniej Ameryki.
Rosjanie nie tylko pomogli dotrzeć do Al-Baghdadiego, ale również znaleźć go.
Jednocześni, jak mówi Lasota, Rosja miała być zamieszana w sprzedaż broni ISIS. Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego podkreśla, że zabicie al-Baghdadiego nie oznacza końca zagrożenia terrorystycznego. Jego miejsce jako najgroźniejszego dla Stanów terrorysty przejmie teraz lider Al-Kaidy Ajman az-Zawahiri. Jest on bardziej systematyczny w działaniu od swego rywala, przyciągającego do siebie ludzi, którzy byli „najbardziej sadystyczni i oszalali”.
Al-Zawahiri jest szefem Al-Kaidy, która ma dużo poważniejszą strategię- zrobić wszystko by wciągnąć USA do konfliktu na Bliskim Wschodzie.
Ponadto nasza korespondentka mówi o przesłuchaniu Philipa Reekera, zastępcę Mike’a Pompeo nadzorującym europejską politykę, w sprawie impeachmentu Trumpa. Amerykańskiego prezydenta oskarża się, że wywierał presję na swego ukraińskiego poprzednika, wstrzymując środki, które zostały już przez Kongres przeznaczone na pomoc Ukrainie. Lasota stwierdza, że nie wiadomo, czy w Senacie znajdzie się większość, która poprze impeachment.
Dziennikarka mówi również o śmierci rosyjskiego radzieckiego dysydenta Władymira Bukowskiego, najbardziej znanego z ujawnienia wykorzystywania w ZSRR zakładów psychiatrycznych do represji wobec opozycjonistów. W 1976 roku został deportowany na Zachód — władze w Moskwie wymieniły go na ówczesnego lidera Komunistycznej Partii Chile Luisa Corvalana. Od tego czasu żył na emigracji, po 1991 kilkukrotnie odwiedził Rosję, ale nie zdecydował się na powrót na stałe. Kilkukrotnie gościł w Polsce. Dysydent zmarł śmiercią naturalną. Jego stan zdrowia był nie najlepszy już od dłuższego czasu, dwa lata temu miał otwartą operację serca.