Korespondent Radia Wnet z Francji o sytuacji po wyborach parlamentarnych i kryzysie IV Republiki.
W swej Kronice Paryskiej Piotr Witt komentuje wynik wyborów parlamentarnych. Stało się to, przed czym straszyło stronnictwo prezydenta Macrona.
Macronia przegrała wybory ustawodawcze.
Komentatorzy przypominają w tym kontekście kryzys IV Republiki.
Powojenna Francja pogrążona w chaosie niezdolna była do podjęcia jakiejkolwiek decyzji w warunkach kiedy sytuacja międzynarodowa wymagała szybkiego i zdecydowanego działania. Trwały wojny w Algierii i w Indochinach. Tymczasem rządy upadały co dwa tygodnie. Parlament sparaliżowany przez wewnętrzne walki politycznej nie był zdolny do uzgodnienia wspólnego stanowiska. Francja zasługiwała w pełni na epitet chorego człowieka Europy.
Sytuację odnowił dopiero powrót gen. de Gaulle’a do władzy w 1958 r. Piotr Witt przypomina negatywną rolę jaką odegrali w dziejach IV Republiki komuniści.
Opłaceni byli sowicie przez Moskwę za sianie zamętu za sparaliżowanie francuskiej polityki wewnętrznej, a zwłaszcza międzynarodowej. Komunistyczne związki zawodowe torpedowały zaopatrzenie kraju, […] wstrzymywały nawet dystrybucję dzienników, aby nie dopuścić do publikacji artykułu niewygodnego dla Kremla.
Komuniści, utraciwszy źródło finansowania, stali się cieniem dawnej siły. Stracili nawet własną grupę w Zgromadzeniu Narodowym. Te ostatnie było maszynką do głosowania w czasie, gdy większość dzierżyła partia prezydenta Macrona.
Obecnie republika parlamentarna odzyskała swe prawa.
Zapraszamy do wysłuchania całej Kroniki Paryskiej!
„Nie pozwolimy, by ktokolwiek tyranizował Chiny”. Przewodniczący Xi Jinping podczas obchodów stulecia Komunistycznej Partii Chin zapowiedział budowę socjalistycznego mocarstwa.
[related id=148719 side=right] Kongres Założycielski KPCh, który miał miejsce w lipcu 1921 r. we francuskiej koncesji w Szanghaju został przerwany przez kolonialną policję. W tym czasie Państwo Środka podzielone było między wiele konkurencyjnych wobec centrum lokalnych ośrodków władzy, a zagraniczne mocarstwa posiadały na jego terytorium własne eksterytorialne koncesje. W wyniku wygranej wojny domowej komuniści zjednoczyli większość ziem dawnego Cesarstwa. Poza granicami ChRL pozostał Tajwan, gdzie utrzymała się władza Republiki Chińskiej. Zdobycie wyspy nie udało się Mao Zedongowi. Tam, gdzie nie powiodło się siódmemu sekretarzowi generalnemu udać się może trzynastemu. Przewodniczący Chin Xi Jinping zadeklarował, że
Wszyscy z nas, rodaków po obu stronach Cieśniny Tajwańskiej, musimy się zjednoczyć i zgodnie iść naprzód. Musimy […] powstrzymać wszelkie ruchy w kierunku niepodległości Tajwanu i stworzyć świetlaną przyszłość dla narodowego odmłodzenia.
„Całkowite zjednoczenie ojczyzny” ma być kluczowym celem chińskiego „odrodzenia narodowego”. Na przemówieniu wygłoszonym na Placu Niebiańskiego Spokoju (Tian’anmen) chiński przywódca stwierdził, że jego kraj nigdy nie uciskał innych państw. Tego samego obecnie oczekuje od innych narodów wobec Chin. Zadeklarował, że
Czasy, gdy Chińczycy byli wykorzystywani, nie wrócą (…) Nigdy nie pozwolimy, by ktokolwiek tyranizował, uciskał czy podporządkował sobie Chiny
Xi zaznaczył, że Pekin jest gotów na przyjęcie „konstruktywnej krytyki”, ale nie zaakceptuje „świętoszkowatego pouczania” przez inne państwa. Zapowiedział także eliminację skrajnego ubóstwa i budowę „umiarkowanie zamożnego społeczeństwa we wszystkich aspektach”. Aby się to dokonało, jak mówił sekretarz generalny KPCh, partia musi utrzymać „absolutne przywództwo” nad wszystkimi dziedzinami, w tym nad siłami zbrojnymi.
Jak na nacjonalizacji banków skorzystali bankierzy? Na podstawie czego skazano byłego prezydenta Francji? Piotr Witt o wyroku na Nicolasa Sarkoziego i obietnicach François Mitterranda.
Najlepiej i najwięcej obiecał Mitterrand, wyniesiony przez komunistów do władzy.
Piotr Witt przypomina, że socjalista François Mitterrand szedł do wyborów prezydenckich z hasłem „odebrania bankom”. Okazało się jednak , że na nacjonalizacji najwięcej skorzystali sami bankierzy.
Wszystko co 36 zakładów przeznaczonych do nacjonalizacji z bankiem Rothschildów na czele posiadało to długi.
Prezydent przejąwszy banki spłacił ich długi pieniędzmi podatników dodając do tego odszkodowanie dla właścicieli. Korespondent stwierdza, że
Jeśli jest coś stałego w polityce francuskiej, to przebieg kariery przywódców państwa.
Zaczyna się triumfalnie, a kończy się w więzieniu lub przynajmniej jako aferzysta. Mitterrand zdążył umrzeć zanim rozliczono go z jego afer. Takiego szczęścia w nieszczęściu nie miał Nicolas Sarkozy, którego skazano na rok więzienia i dwóch lata w zawieszeniu. To finał procesu, w którym znanego polityka oskarżono o próbę przekupienia sędziego.
Witt zauważa, że prezydenta skazano w oparciu o podsłuchane rozmowy między nim a jego adwokatem. Takie zaś rozmowy są z zasady objęte tajemnicą. Były prezydent zapowiada odwołanie się od wyroku- jeśli będzie trzeba konsekwentnie składać będzie apelację, aż po Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu.
Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” o porażce Polski w Brukseli, zagrożeniu, jakie stwarza nowy mechanizm i Nowym Zielonym Ładzie, a także o oparach absurdu Strajku Kobiet i mediach PKN Orlen.
Skłaniam się ku tezie, że jednak mimo wszystko to była porażka.
Paweł Lisicki komentuje zawarcie porozumienia na szczycie unijnych ws. mechanizmu praworządności. Wskazuje, iż mechanizm ten stanowi ograniczenie suwerenności państw członkowskich. Żałuje, że Polska nie użyła weta. Zauważa, że przyjęte konkluzje są wyrazem woli politycznej negocjatorów.
Dobrze, że takie konkluzje są, tylko wbrew temu , co mówi premier nie są one prawnie wiążące.
Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” wskazuje na stwierdzenie ministra Konrada Szymańskiego, który zapowiedział zaskarżenie rozporządzenia Komisji Europejskiej do Trybunału Spraiwdliwości UE. Jeśli zaś Polska zamierza rozporządzenia zaskarżyć to oznacza, że jednak nie ufamy, iż konkluzje rozwiązują problem.
Polityka wymusza na nas obronę naszych interesów.
[related id=80632 side=right] Odpowiedzialność za wynegocjowane porozumienie wziął na siebie prezes PiS. Lisicki przypomina, że wybór Ursuli von der Leyen miał być wielkim sukcesem Polski. Głośno mówiono o tym w lipcu 2019 r. Po upływie roku zaś, jak mówi, widzimy, że jest to nieprawda.
Pod wpływem ideologii zielonego ładu czystego powietrza Unia Europejska przyśpiesza z ogłaszaniem nowych reform.
Dziennikarz wskazuje, że nasz kraj chce się zmusić do rezygnacji z węgla. Ocenia, że Polska mogłaby się bardziej opierać unijnym propozycjom w tym względzie. Zachodni politycy muszą pokazać swoim wyborcom, że robią coś dla klimatu. Dodaje, iż zgodnie z jednym artykułów, największym źródłem metanu w atmosferze są krowy. Żartuje, że w dalszej kolejności unijne regulacje uderzą w polskie krowy.
Gościa Poranka Wnet uderzyła próba powiązania demonstracji Strajku Kobiet z rocznicą stanu wojennego. Cieszy się, iż liczba protestujących spada. O porównaniu rządów Zjednoczonej Prawicy do dyktatury gen. Jaruzelskiego mówi:
To jest smutny przykład tego, co robi ludziom zbyt długie trwanie w oparach absurdu.
Przypomina, jak wybrał się do Norwegii. Tam zauważył z przerażeniem, że grupa norweskich studentów była radykalnymi komunistami. Sądzili oni, że żyją w Norwegii w opresyjnym reżimie, a lepiej żyje się w Związku Radzieckim i Chinach. Ocenia, że obecnie podobny poziom szaleństw panuje obecnie w Polsce.
Co publicysta sądzi o zakupie grupy medialnej przez PKN Orlen? Dobra strona jest taka, że Polska Press jest w rękach polskiej firmy. Minusem jest to, że jest to spółka Skarbu Państwa. Wyraża nadzieję, iż nowy właściciel nie będzie narzucał gazetom swojej linii politycznej.
Małgorzata Wołczyk o bilansie pandemii koronawirusa w Hiszpanii, rozbieżności w statystykach ofiar, stanie hiszpańskiej gospodarki oraz o stronniczości rządu i jego nadzwyczajnych prerogatywach.
Przypominamy opis sytuacji w Hiszpanii z 19 marca. Obecnie Małgorzata Wołczyk informuje, że na Półwyspie Iberyjskim trwa liczenie zmarłych. Socjalistyczny rząd Pedro Sáncheza przedstawia prawdopodobnie zaniżone dane:
Rząd mówi o 28 tys. ludzi, a rejestry z domów pogrzebowych o 43 tys. ofiarach.
Wielu Hiszpanów boryka się z biedą na skutek zatrzymania gospodarki. Obywatele ustawiają się w kolejki po jedzenie. Jest to skutek złych działań rządu.
Ludzie nie mogą otrzymać zasiłków.
Po jedzenie ustawia się „zrujnowana klasa średnia, nie imigranci”.Tymczasem rząd po raz szósty wnioskuje o przedłużenie w kraju stanu alarmowego, ponieważ, jak mówi dziennikarka, chce mieć w rękach autorytarne narzędzia.
Opozycja jest zupełnie uciszona. Nie funkcjonuje Kongres, rząd rządzi za pomocą dekretów.
[related id=101791 side=right]Przeciwko takiemu stanowi rzeczy obywatele protestują. Demonstrują w swych samochodach, by zachować przepisy sanitarne. Wołczyk zwraca uwagę na nieobiektywność socjalistycznego rządu w pomocy gospodarczej:
Rząd najgorzej zachował się wobec samozatrudnionych, ponieważ to nie jest jego elektorat […] Regiony, gdzie rządzą socjaliści czy komuniści mogą szybciej odmrażać gospodarkę. To tworzy konflikty.
Znoszenie obostrzeń zaczęło się 4 maja. Każdy etap ich znoszenia trwa około dwa tygodnie. W regionie madryckim, gdzie rządzi opozycyjna Partia Ludowa wciąż obowiązuje I faza, „w której niewiele można”. Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego przypomina o roli turystyki dla hiszpańskiej gospodarki. 82 mln turystów odwiedziło ten kraj w zeszłym roku.
Renata Acosta o obrazie Hiszpanii po pandemii koronawirusa, bucie rządu, który nie ma planu na ratowanie gospodarki oraz turystyce, sytuacji na Wyspach Kanaryjskich i scenie politycznej.
Renata Acosta informuje, że sytuacja w Hiszpanii napięta. Mieszkańcy wychodzą na ulice uderzając w pokrywki, garnki i patelnie. Choć może to nie wyglądać groźnie, w rzeczywiśtości jest to praktyka znana od XVIII w.:
To najwyższa forma sprzeciwu przed zamieszkami.
Ludzie protestują, ponieważ wiele firm bankrutuje w związku z czym wzrasta bezrobocie. Na bezrobociu wylądowało już 9 mln ludzi. Tworzą się kolejki przed miejscami, gdzie rozdaje się darmową żywność, gdyż ludzie nie mają na jedzenie. Tymczasem prace nad miejscową tarczą antykryzysową są nikłe. Rząd jedynie płaci postojowe oraz odracza w czasie płatność podatków. Jak stwierdza nasza rozmówczyni:
Plan polegał na oczekiwaniu na pieniądze Unii Europejskiej.
Te zaś dotrą do Hiszpanii dopiero w przyszłym roku. W międzyczasie zaś „fabryki i firmy w Hiszpanii będą padać”. Błędy popełniane przez hiszpańskich polityków nie są dla nich wystarczającą zachętą do większej pokory:
Wczoraj wicepremier Igesias z komunistycznej partii Podemos bardzo arogancko zaczął obrażać jednego z liderów trzeciej siły w parlamencie.
Minister spraw wewnętrznych oskarżany jest w związku z zaniedbaniami wokół wielotysięcznego feministycznego marszu, jaki przeszedł ulicami Madrytu 8 marca, już po pojawieniu się koronawirusa w kraju. W obecnym układzie politycznym „od jednego czy dwóch posłów zależy, w którą stronę przesunie się waga”. Z tego powodu
Rząd Sancheza za plecami nawet swoich członków negocjował reformę pracy z Bildu […] To skrajnie lewicowa partia, dawna ETA.
Mieszkanka Teneryfy zauważa, że na Wyspach Kanaryjskich prawie wcale nie ma już zakażeń, a gospodarka wchodzi w III fazę odmrożenia.
Kto zarabia na emisjach CO2? Na jakich ideach zbudowana została Unia Europejska? W czym rząd PiS-u podobny jest do Sanacji oraz co dobrego dla Polski zrobił Leszek Miller? – odpowiada Korwin-Mikke.
Janusz Korwin-Mikke, prezes partii Wolność wyraża swą chęć do kandydowania w wyborach prezydenckich 2020 oraz przytacza swój główny postulat, który głosi od lat:
Trzeba całkowicie zmienić kierunek w którym zmierza polska i cała Europa, czyli krótko mówiąc – odchodzić od socjalizmu.
Komentując bieżącą politykę, deklaruje on głosowanie przeciwko zniesieniu limitu 30-krotności składek ZUS, gdyż jest przeciwko dbaniu o jakąkolwiek konkretną grupę społeczną, krytykując przy tym ogromne koszty utrzymania biurokracji w Polsce:
Proszę popatrzeć na te wszystkie gmachy ZUS-u, PZU, ile Ci ubezpieczyciele na nas zarabiają […] Gdyby nie było ubezpieczeń, to nie trzebaby było płacić na dziesiątki tysięcy akwizytorów, te wszystkie gmachy […] to jest ogromny koszt.
Gość „Poranka WNET” krytykuje rządy PiS, które jego zdaniem są kontynuacją polityki Sanacji. Przypomina sylwetkę ministra skarbu II RP Eugeniusza Kwiatkowskiego, który:
Jest na uczelniach ekonomicznych przedstawiany jako zbawca. Gdyby nie prezes banku Karpiński, to ten by zniszczył Polskę do reszty […] zlikwidował polski przemysł praktycznie, bo takie podatki nałożył, aby wybudować COP. Na szczęście Centralny Port Lotniczy pana Morawieckiego ma trochę mniejszy rozmach, ale jest to taka sama kretyńska impreza. […] Kwiatkowski obciążał teoretycznie na produkcję przemysłową, a ten rząd obciąża na łapówki.
Jak zauważa Korwin-Mikke, rząd Zjednoczonej Prawicy chce wykończyć polski przemysł, tak samo, jak robił to rząd sanacji:
To była banda czerwonych komuchów, złodziei, którzy rozkradali Polskę, tak samo jak to PiS robi, który umieszcza swoich ludzi na wszystkich posadach.
Powołanie Ministerstwa klimatu ocenia jako zły ruch, który nie ma znaczenia dla klimatu. Krytykuje również handel emisjami CO2, który jego zdaniem istnieje tylko po to, aby pewna grupa ludzi mogła na nim zarabiać:
Maklerzy na handlu emisjami CO2 zarabiają miliardy […] to są 2 biliony euro w obiegu […] nie handluje się niczym, powietrze jest, jakie było, chodzi tylko o to, aby Ci, co handlują, mieli więcej pieniędzy. To czysta fikcja.
W kontekście kolejnego podwyższenia akcyzy na alkohol od nowego roku o 10% , Janusz Korwin-Mikke podkreśla, iż jedynym rządem po 1989 roku, który obniżył akcyzę, był ten stworzony rzez Leszka Millera. Zdaniem gościa „Poranka WNET” jedynym rozwiązaniem jest obniżanie podatków oraz podniesienie kwoty wolnej od podatku, który jest tymczasowym kompromisem, gdyż docelowo należy podatek dochodowy zupełnie zlikwidować. Tymczasowo proponuje podwyższenie kwoty wolnej od podatku:
Chodzi o dwunastokrotność płacy minimalnej w skali roku.
Magdalena Uchaniuk-Gadowska przywołując postać oraz plany beatyfikacji Roberta Schumana, uznawanego za jednego z ojców Unii Europejskiej, wywołuje dyskusje odnośnie samych podstaw UE:
Cała Unia Europejska budowana jest na hasłach gospodarczych III Rzeszy […] Mamy do czynienia z ukrytymi komunistami, cała Unia Europejska jest zbudowana nie na ideach Schumana, tylko Altiero Spinelliego.
Jacek Karczewski opowiada o tworzonym Muzeum Żołnierzy Wyklęty w Ostrołęce. Samo miasto, jak i powiat były miejscem, które poniosło ogromny ciężar w walce z systemem komunistycznym.
Jacek Karczewski, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych, które powstaje w Ostrołęce. Inwestycja związana z odnowieniem historycznego budynku oraz dostosowaniem go do potrzeb muzealnych pochłonęła 28 milionów złotych:
Myślę, że efekt jest dobry. Budynek nie nie zakończył swojego żywota, będzie żył. Dalej warto przypomnieć fakt, że jest to obiekt, który został otwarty w 1903 roku. To jest ponad stuletnia historia, również osób uwięzionych w tym obiekcie z przyczyn politycznych. Ściany mury tego budynku na pewno kryją też niezwykle tragiczne historie.
Powodem, z którego to właśnie w Ostrołęce powstaje takie muzeum, jest fakt, że jest to miejsce, które poniosło ogromny ciężar w walce z systemem komunistycznym:
Region Ostrołęcki przez wielu historyków jest jednym z takich miejsc, gdzie te walki z systemem komunistycznym były niezwykle intensywne. Jest to również ofiara złożona przez mieszkańców, ludzi zaangażowanych w tę walkę. Poprzez to muzeum chcemy oddać hołd tym wszystkim miasteczkom, które zebrały się do tej walki.
Jak dodaje dyrektor, na terenie powiatu ostrołęckiego ostatni żołnierze zginęli 11 Listopada 1953 roku. Z kolei przez pierwsze powojenne lata komuniści właściwie nie byli w stanie normalnie funkcjonować, zarówno w mieście, jak i poza nim:
Może warto to podkreślić, cytując słowa szefa Ostrołęckiego UB z 46 roku, które dziś może brzmią troszeczkę groteskowo, ale ja zawsze przypominam o tym, że w jednym z raportów kierowanych do Warszawy stwierdził, że „amerykanie pomylili się, zrzucając bombę atomową na Hiroszimę, bo powinni byli zrzucić ją na Ostrołękę.” to chyba pokazuje skalę i obraz tego, co tu się działo – dodaje Jacek Karczewski.
Jak wynika ze źródeł IPN-u, na terenie Ostrołęckim, tylko w latach 45-47, w podziemiu działało co najmniej 3500 ludzi. Spośród osób zidentyfikowanych na łączce, 10% stanowią ludzie walczący właśnie w tym obszarze:
Skala jest po prostu ogromna i myślę, że w ten sposób warto oddać hołd, ale też warto, żeby ta historia przetrwała, żeby taka placówka, jak to powstające muzeum mogło przede wszystkim utrwalać tę historię, zbierać wszystkie informacje przekazywać i zachować je następnym pokoleniom.
Dr Piotr Łysakowski o powstaniu warszawskim, jego dziedzictwie i o rewizjonizmie historycznym.
Dr Piotr Łysakowski mówi o tym, co dla niego jako warszawiaka od 6. pokoleń oznacza powstanie warszawskie. Na 1 sierpnia czeka on cały rok. Jak mówi, jest to data, którą obchodzimy, ale nie świętujemy, gdyż pamiętamy, jak wielką hekatombą powstanie było. Historyk odnosi się do sceptycznej narracji wielu współczesnych historyków wobec wybuchu powstania warszawskiego.
Uważam, że jeśli coś się w historii zdarzyło, to musiało się zdarzyć.
Zdaniem gościa „Poranka WNET” toczona dyskusja przez owych badaczy, z której snuje się alternatywne scenariusze wydarzeń sprzed 75 lat, zdąża do ślepej uliczki. Jak mówi, nie wiadomo czy jeśli AK nie przeprowadziłaby powstania, to czy nie zrobiliby tego komuniści. Na dodatek Warszawa zgodnie z planem Pabsta miała stać się 40-tys. miastem niemieckim.
Ponadto krytykuje postępowych „demokratów”, według których słowo „patriotyzm” w obecnych czasach oznacza „sprzątanie kupy po psie”.
Dziś, gdy ktoś skrytykuje genderyzm, zarzuca mu się, że jest chuliganem, faszystą i nazistą. To właśnie jest metoda komunistów.
Ksiądz prof. Dariusz Oko wypowiada się na temat przejawów agresji wobec uczestników marszu równości w Białymstoku. Jak podkreśla, Kościół zajął już jasne stanowisko przeciwko przemocy:
Kościół oczywiście potępia wszystkie akty chuligaństwa.
Musimy jednak pamiętać, że wszystkie akcje organizowane przez genderystów to pewnego rodzaju prowokacja. Sam Janusz Palikot zachęca do uczestnictwa w marszach, a nawet namawia do stania się ofiarą przemocy.
Profesor Oko studiuje „genderyzm” od 15 lat. Jak sam zaznacza, dostrzega wiele podobieństw w tej ideologii do ideologii komunizmu. Co więcej, ci sami ludzie, którzy organizowali pochody 1-majowe, organizują marsze równości i są ich wielkimi zwolennikami.
Chodzi o to, by sprowokować chuligańskie zachowanie, a potem zarzucić, że każdy, kto powie słowo przeciwko genderyzmowi, to faszysta i nazista.
W podobny sposób działali właśnie bolszewicy w Polsce. Tym, którzy krytykowali komunizm, zarzucali, że są hitlerowcami i skazywali ich na śmierć.
Genderyści chcą w ten sposób uniemożliwić mówienie prawdy o tym czym jest „homoideologia”.
W dzisiejszych czasach, szczególnie młodzi ludzie ulegają wpływom tych środowisk. Często wynika to z braku doświadczenia życiowego młodzieży.
Młodzi ludzie są bardziej podatni na malipulacje.
Jak zaznacza ksiądz, w czasie, gdy Europa Zachodnia popełnia „zbiorowe samobójstwo”, Europa Wschodnia, a szczególnie Polska ma duże szanse, by obronić się przed tą ideologią.
Jeśli udało się obronić przed bolszewizmem z Moskwy, tak też możemy obronić się przed neobolszewizmem z Brukseli. Bóg i Maryja są po naszej stronie.