Grzywaczewski: Rosja coraz bardziej przegrywa wojnę na Ukrainie. Widać tąpnięcie w jej wpływach na Kaukazie Południowym

Featured Video Play Icon

Tomasz Grzywaczewski

Co dla Armenii i Azerbejdżanu oznacza rosyjskie zaangażowanie na Ukrainie? Tomasz Grzywaczewski o rosnących wpływach Turcji i potrzebie wyrwania zębów Rosji.

  W piątek Azerbejdżan odzyskał kontrolę nad miastem Laczyn, które było pod kontrolą ormiańską od 1992 r. Tomasz Grzywaczewski wskazuje, że tzw. korytarz laczyński łączy Armenię z separatystycznym Górskim Karabachem. Przypomina, że w 2020 r. na tym obszarze rozmieszczono rosyjskie siły pokojowe.

Część rosyjskich żołnierzy z Górskiego Karabachu przerzucono na Ukrainę, co otwiera Azerbejdżanowi na odzyskanie tego terytorium, a co za tym idzie może się zwiększyć turecka strefa wpływów na Kaukazie Południowym.

Najbliższym sojusznikiem Azerbejdżanu jest Turcja. Tłumaczyć to może coraz większe zaangażowanie tej ostatniej po stronie Ukrainy.

Czytaj także:

Program Wschodni: Konflikt w Górskim Karabachu nie dobiegł końca

Korespondent wojenny zauważa, że wspieranie Ukrainy jest w interesie państw bałtyckich.

Jestem przekonany że gdyby Moskwie powiódł się plan zajęcia Kijowa, liczne wojska rosyjskie zostałyby przerzucone na granicę z państwami bałtyckimi; scenariusz inwazji byłby bardzo realny.

Litwini, Łotysze i Estończycy pamiętają życie pod władzą Moskwy.

Mieszkańcy państw bałtyckich doskonale wiedzą, z czym wiąże się rosyjska okupacja

Jakie będą dalsze losy tej wojny? Grzywaczewski przewiduje, że

Rosjanie z pewnością będą nakłaniać Zachód, by zmusił Ukrainę do negocjacji pokojowych na warunkach Kremla.

Podkreśla, że zawieszenie broni oznaczałoby pozostawienie po stronie rosyjskiej pokaźnych

Zamrożenie konfliktu jest daniem czasu Rosji na przygotowanie do kolejnej wojny.

Grzywaczewski wskazuje, że według wszystkich sondaże Ukraińcy chcą walczyć aż do ostatecznego zwycięstwa.

Ukraińcy chcą walczyć aż do wyzwolenia wszystkich okupowanych terytoriów.

A.P.

Borys Tynka: niektóre produkty żywnościowe na Ukrainie są droższe niż w Polsce, a ludzie zarabiają dużo mniej

Odessa/ Fot. Borys Tynka

Autor przewodnika po Odessie o trudnej sytuacji ekonomicznej Ukrainy po półroczu rosyjskiej agresji.

Rok temu Odessa organizowała na swych plażach huczne obchody Dnia Niepodległości Ukrainy.

Dzisiaj nie ma żadnych oczywiście obchodów, nie ma żadnych masowych zgromadzeń.

W zeszłym roku o tej porze trwał w Odessie sezon turystyczny. Obecnie sytuacja ekonomiczna na Ukrainie jest trudna.

Niektóre produkty żywnościowe na Ukrainie są droższe niż w Polsce, a ludzie zarabiają dużo mniej. Na szczęście, kraj jeszcze jakoś funkcjonuje.

Po sześciu miesiącach wojny Ukraińcy pocieszają się żartując, że

Dzisiaj mija pół roku jak Rosja „zdobywa Kijów w trzy dni”.

Mimo trudnej sytuacji,

W Odessie nie widać zniechęcenia, jest chęć walki.

A.P.

Czy Rosja szykuje rozbiór Ukrainy na wzór wcześniejszych rozbiorów Polski, a Polskę chce uczynić jego beneficjentem?

Panorama Kijowa |Fot. CC0, Pixabay

Społeczeństwo ukraińskie jest już wojną zmęczone, a codzienne bombardowania, śmierć, mogą kazać im czepiać się rozpaczliwie wszelkich pomysłów, które dają choćby pozór nadziei na ratunek.

Piotr Sutowicz

Sergiej Naryszkin wysunął oskarżenia pod adresem Polski, która rzekomo przygotowuje się do zajęcia zachodnich obszarów Ukrainy, by utworzyć tam pod swoją wojskową i polityczną kontrolą tzw. Ukraińskie Państwo Zastępcze. Uzupełnieniem tego działania ma być stworzenie przez Polskę i jej zachodnich mocodawców, przede wszystkim Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię, dodatkowej strefy buforowej na obszarach centralnej Ukrainy, która oddzielałaby obszar kontrolowany przez Rosję od wzmiankowanej państwowości zastępczej. Plan miałby być wprowadzony w życie w sytuacji klęski wojennej Ukrainy w jej bezpośrednim starciu z Rosją, a raczej uświadomienia sobie przez nas tejże klęski. (…)

Wypowiedź Naryszkina wpisuje się w cały szereg enuncjacji rosyjskich polityków, którzy coraz chętniej szafują losami Lwowa i Ukrainy; pisałem o tym w poprzednim numerze Kuriera oraz w serwisie e-civitas.pl, przywołując choćby rosyjską grę Lwowem w wykonaniu ministra Ławrowa. Warto też przypomnieć, że na długo przed obecną wojną, około roku 1996, śp. Władimir Żyrynowski tu i ówdzie zgłaszał propozycje rozbioru Ukrainy, w wyniku którego Polska miałaby odzyskać Lwów. Przywoływanie Żyrynowskiego może przez niektórych czytelników być odebrane jako działanie niepoważne, uchodził on bowiem za politycznego błazna.

Aby jednak ten medal miał drugą stronę, zaryzykuję stwierdzenie, że nie była to błazenada, a partyzantka prowadzona za wiedzą i w interesie Kremla, przy czym ów interes był tu ważniejszy niż wiedza. Gotów jestem nawet zgodzić się z opinią, że sam Żyrynowski nie wiedział, że działa w czyimś interesie; w końcu rosyjska polityka dalekiego zasięgu zna pojęcie „użytecznego idioty”, kogoś, kto nieświadomie wykonuje czyjąś wolę, bo po prostu tak myśli, a mocodawca dostarcza mu jedynie kanałów komunikacyjnych. W wypadku Żyrynowskiego było to miejsce w Dumie Państwowej, niekiedy na eksponowanych stanowiskach, oraz nagłośnienie w mediach różnej zresztą proweniencji. Po raz kolejny polecam do przeczytania Montaż Vladimira Volkoffa.

Oddawanie zachodniej Ukrainy Polakom ma więc w Rosji współczesnej pewną tradycję. Podobnie w Potopie Onufry Zagłoba ofiarowywał królowi szwedzkiemu Niderlandy. Okoliczności tamtego powieściowego wydarzenia stały się w naszej kulturze przysłowiowe.

Odsuwając na bok żarty i formę wypowiedzi Naryszkina, a wcześniej Ławrowa, oraz zaangażowanie rosyjskiej propagandy w promowanie ich wystąpień, sprawie może trzeba się przyjrzeć dokładniej: co Rosjanie tak naprawdę chcieli i chcą na Ukrainie osiągnąć, innymi słowy, jaki jest ich cel wojenny? (…)

Noworosja, czyli wschód i obszary nadmorskie Ukrainy stałyby się częścią Rosji. Pewnie tej ostatniej chodzi tu o zwyczajną zgodę lub choćby milczącą akceptację Zachodu co do aneksji tych terenów, które mają ogromne znaczenie gospodarcze, ale i geopolityczne – w końcu Rosja powróciłaby dzięki ich posiadaniu na szlak polityki czarnomorskiej, chociaż nie tylko. Ta część, wówczas już byłej Ukrainy, tworzyłaby swoiste okno na Bałkany. Ten obszar Europy jest ważny dla tradycyjnego zaangażowania Rosji, tu też znajdują się kraje, które historycznie jej sprzyjają i można by je objąć jakąś „opieką” oraz tworzyć następne punkty zaczepienia. Zwłaszcza że to przez Odessę wiedzie szlak eksportu surowców rolnych oraz potencjalnie energetycznych. Nowa pozycja Rosji nad Morzem Czarnym utrudniłaby Europie, gdyby była taka wola ze strony Rosji, tworzenie nowych szlaków transportu, dajmy na to z Azerbejdżanu czy Kazachstanu itd.

Niejasna jest kwestia owej strefy buforowej, czyli drugiej z trzech części, na jakie według Naryszkina podzielona byłaby Ukraina. Ów bufor utworzyłby obszar dookoła Kijowa, przy czym nie do końca wiadomo, jaka miałaby być jego wielkość. Wyobraźnia podpowiada mi, że ciągnąłby się pasem od granicy białoruskiej ku południowi, obejmując obszar mniej więcej do starej granicy I Rzeczypospolitej z Chanatem Krymskim i Turcją z czasów sprzed buntów kozackich.

Na zachodzie zaś sąsiadowałby z owym Ukraińskim Państwem Zastępczym, które, jak rozumiem, byłoby rozmieszczone dokładnie na tych obszarach II Rzeczypospolitej, które dziś należą do Ukrainy.

Przy okazji: w tej koncepcji nie ma miejsca na twór taki jak Naddniestrze, w tych nowych okolicznościach Rosji niepotrzebne. Nie wiadomo też, jakie losy miałyby spotkać Ruś Zakarpacką i Bukowinę, do których potencjalne roszczenia mają Węgry i Rumunia. (…)

Najciekawsza wydaje się kwestia zachodniej części obecnego państwa ukraińskiego, czyli owej państwowości zastępczej. Samo istnienie takiego pojęcia nasuwa odbiorcy na myśl pomysł czegoś w rodzaju marchii granicznej, której zadaniem będzie ekspansja terytorialna. Idea taka w wydaniu funkcjonariusza rosyjskiego wywiadu wydaje się mimo wszystko irracjonalna. Jeśli uważnie zastanowić się nad brzmieniem wypowiedzi Naryszkina, przynajmniej w relacjach polskich mediów, to ów obszar od razu miałby się znaleźć pod polską kontrolą militarną i gospodarczą.

Jeśli dodamy do tego wcześniejsze fake newsy płynące ze strony Rosji, że terytorium to miałoby zostać objęte polską organizacją kościelną, uzyskujemy wizję nie tyle państwa, co najwyżej czegoś w rodzaju terytorium mandatowego. Za tym czymś czai się mniej czy bardziej zakamuflowana propozycja aneksji, czy mówiąc inaczej – integracji tego terytorium z Polską, która to integracja miałaby dokonać się pod kontrolą wymienianych wielokrotnie Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.

W każdym razie w tym module projekcji Naryszkina mamy do czynienia z powrotem do propozycji Żyrynowskiego, tyle że bez udziału Niemiec – w każdym razie nic w relacjach mediów o tym nie ma. (…)

[O] tym, że nie jest to pomysł całkowicie wzięty z kosmosu, świadczą liczne wypowiedzi rosyjskich polityków z Putinem na czele, którzy o takiej przebudowie mówią jako o planie. Dla Zachodu oznaczałoby to niewielkie przesunięcie granic wspólnot na wschód. Jednak przede wszystkim jest to jeden ze scenariuszy, który wpisuje się w powrót do zimnej wojny.

Cały artykuł Piotra Sutowicza pt. „Plan Naryszkina czy propozycja na wypadek…?” znajduje się na s. 6 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 98/2022.

 


  • Sierpniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Piotra Sutowicza pt. „Plan Naryszkina czy propozycja na wypadek…?” na s. 6 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 98/2022

Raport z Kijowa: zagrożona największa elektrownia atomowa w Europie. Scenariusze ataku lotniska na Krymie

Featured Video Play Icon

Ukraina, wybuch w składzie amunicji Dostawca: PAP/EPA.

Dmytro Antoniuk i Artur Żak nadają prosto z Kijowa. Obecnie dwa najważniejsze tematy to: eksplozje na lotnisku wojskowym na Krymie oraz zaminowana siłownia jądrowa w Enerhodarze.

Warto przesłuchać całej relacji z Ukrainy!


Dmytro Antoniuk i Artur Żak przedstawiają dwa najważniejsze wątki z Ukrainy: sprawę wybuchów na Krymie oraz zagrożenie elektrowni jądrowej w Enerhodarze.

Na Krymie doszło do około 7 eksplozji. Strona rosyjska powiedziała, że pożar został wywołany przez zapalonego papierosa. Ukraińcy mówią, że nie mają pojęcia co stało się na lotnisku wojskowym w Nowofedoriwka. Z lotniska startowały samoloty, które dokonywały ataków na południowej Ukrainie.

Wersji jest bardzo dużo, niektórzy wskazują, że wybuchy mogły spowodować wyrzutnie Himars, jednak jest to mało prawdopodobne. Bardziej realistyczny scenariusz jest taki, że zaatakowano dotychczas zgromadzoną bronią. Większość ekspertów sądzi, że Mogły to być rakiety Neptun, bo mają one wystarczająco duży zasięg. Wynosi on 250 kilometrów.

Przed zniszczeniem samolotów bojowych zlikwidowano rosyjską obronę przeciwlotniczą w tamtym regionie. Trzeba jednak podkreślić, że do momentu, kiedy nie będzie odpowiednich dokumentów, nikt nie może dokładnie ocenić tej sytuacji.

Elektrownia atomowa w Enerhodarze ma 6 bloków i jest największa w Europie, dużo większa niż Czarnobyl – tam doszło do wybuchu jedynie jednego z bloków. Jej potencjalne zniszczenie to ogromne zagrożenie szczególnie dla Morza Czarnego, również dla całej Europy. Przecież skutki wybuchu elektrowni w Czarnobylu dotarły nawet do Wielkiej Brytanii, ale także do Stanów Zjednoczonych.

2 z 6 bloków już są w całości zaminowane. Dowodzący rosyjski podkreślił, że „albo siłownia będzie rosyjska albo nie będzie jej wcale”. Podkreślał, że żołnierze będą musieli spełnić swój obowiązek. Eksperci od energetyki zaznaczają jednak, że wysadzenie Enerhodaru byłoby bardzo trudne. Niemniej operacja w jej okolicach jest bardzo ryzykowna.

Dmytro Antoniuk: 9 samolotów rosyjskich na krymskim lotnisku zostało zniszczonych. W Doniecku doszło do eksplozji

 

Raport z Kijowa – Ukraińska partyzantka, straty Rosjan i szantaż wysadzeniem elektrowni atomowej – 08.08.2022 r.

Paweł Bobołowicz i Dmytro Antoniuk, korespondenci Radia Wnet, przedstawiają najważniejsze wydarzenia wojny na Ukrainie.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Paweł Bobołowicz podaje, że w ciągu 166 dni wojny Rosja straciła ponad 42 tysięcy żołnierzy, a także 223 samoloty, 191 helikopterów i 1805 czołgów. Przypomina wydarzenia, które miały miejsce 8 sierpnia 2008 roku, gdy się rozpoczęła inwazja Rosji przeciwko Gruzji. Rosyjskie media oskarżały Gruzje o wywołanie konfliktu. Raport sporządzony przez ekspertów Unii Europejskiej to potwierdza. Propaganda rosyjska usiłuje stworzyć podobny wizerunek Ukrainy.

Następnie, Dmytro Antoniuk komentuje ukraińskie ataki na mosty Antoniwski i Kachowski. Są to ważne cele, ponieważ to jedyne szlaki dla zaopatrzenia wojsk rosyjskich na prawym brzegu Dniepru w okupowanej części Chersonia i też częściowo Mikołajowa. 

Ukraina próbuje siłą uniemożliwić realizację rosyjskich planów, obejmujących działania polityczne. Paweł Bobołowicz, powołując się na Ukraińską Prawdę, mówi o referendum, które Rosja zamierza przeprowadzić na okupowanych terytoriach. Ma to na celu stworzenie prorosyjskich władz w regionie oraz stworzenia mechanizmów tropienia ukraińskiej partyzantki.

Na tych terenach ta partyzantka jest. Coraz częściej widzimy jej efekty w postaci czy likwidowania przedstawicieli władz okupacyjnych, czy w ataków na rosyjskie bazy albo infrastrukturę, która mogłaby służyć Rosjanom.

Dmytro Antonik mówi o sytuacji w Energodarze. Stwierdza, że Rosjanie wykorzystują szantaż, żeby przełamać sytuacje na froncie. Dodaje, że dowódca wojsk rosyjskich, które znajdują się na terytorium elektrowni atomowej, powiedział, że ta elektrownia będzie albo rosyjska, albo nie będzie jej w ogóle. Cały teren jest zaminowany i istnieje ryzyko, że przy próbie odbicia elektrownia może zostać wysadzona.

 Rosja, która niewątpliwie jest kontynuatorem sowieckich metod, może po to sięgnąć, więc to nie jest tylko straszenie, to jest realne zagrożenie.

Czytaj także:

Michał Bruszewski: Rosjanie mają ogromne problemy z kadrami, rekrutują w więzieniach

 

Program Wschodni – informacje z frontu, jednoczenie się opozycji na Białorusi, raport Amnesty International – 06.08.2022

Paweł Bobołowicz, Radio Wnet

Paweł Bobołowicz rozmawia ze swoimi gośćmi o sytuacji na froncie na Ukrainie i raporcie Amnesty International. W tym tygodniu Białorusini wspominają wybory prezydenckie 2020 roku.


Prowadzi:

Paweł Bobołowicz

Goście:

Olga Siemaszko – redaktor naczelna redakcji białoruskiej Radia Wnet

Dmytro Antoniuk – korespondent Radia Wnet na Ukrainie

Artur Żak – dziennikarz Kuriera Galicyjskiego 

Robert Czyżewski – dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie


Olga Siemaszko– opowiada o tym, co wydarzyło się na Białorusi w tym tygodniu. Proces dziennikarki Iryny Sławnikawej odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Otrzymała wyrok 5 lat więzienia. 2 sierpnia odbył się wiec dziennikarzy białoruskich przed siedzibą KE. Domagają się ograniczenia wjazdu dla białoruskich propagandystów do UE. Wielu z nich spędzi tu wakacje, czego nie da się obecnie ograniczyć z powodów prawnych. Na Białorusi odbędzie się konferencja w 2 rocznicę pamiętnych wyborów. Ma ona na celu zjednoczenie białoruskich sił opozycyjnych, które ostatnio są mocno skonfliktowane. W najbliższych dniach w wielu krajach światach odbędzie się Dzień Godności. 26 miast na całym świecie wyjdzie protestować przeciwko Łukaszence.


Dmytro Antoniuk – korespondent Radia Wnet na Ukrainie

Dmytro Antoniuk – komentuje wydarzenia na froncie. W Kijowie jest spokojnie, ale były dni z wieloma alarmami bombowymi. Wczoraj samoloty latały nad Białorusią, pojawiły się tam po raz pierwszy od ponad miesiąca. W ciągu ostatniego tygodnia jasno widać, że Rosja stawia na to, żeby za wszelką cenę utrzymać zdobyty obwód chersoński i mikołajowski. Przerzucają tam jednostki i ciężki sprzęt. Próbują naprawiać mosty zniszczone przez Ukraińców. Wojsko ukraińskie powoli zbliża się do Chersonia, codziennie powoli zdobywają kolejne tereny. Rosjanie jednak nie opuszczają tych terenów.

W Bachmucie sytuacja jest bardzo poważna, toczą się tam zaciekłe walki niemal już w samym mieście. Wróg ma tam sukcesy. Jest prawdopodobne, że Ukraina straci to miasto. Rosja ma absolutną przewagę w lotnictwie i artylerii. W ciągu jednego dnia spadło ponad 6 tysięcy pocisków na miejscowość Piski, jest to dramatyczne.


Artur Żak, Robert Czyżewski – przestrzeń informacyjna na Ukrainie wrze po opublikowaniu raportu Amnesty International. Zarzuca się w nim, że wojsko ukraińskie ustawia swoje pozycje za blisko zabudowań cywili. Wpisuje się to w propagandę rosyjską. Nie zachowują bezstronności, mimo że tak twierdzą – komentuje Artur Żak. Być może zostanie złożony pozew przeciwko Amnesty International. Ukraiński oddział tej organizacji nie był włączony w proces tworzenia tego raportu. Nie uwzględniono perspektywy ukraińskiej. Cały zarząd ukraińskiego oddziału poda się zapewne do dymisji.

Czerwony Krzyż powiedział, że nie gwarantował niczego ukraińskiej ludności. Sugerują, że cała odpowiedzialność stoi po stronie Ukrainy. Organizacja nie mogła rzekomo interweniować. Zaufanie do organizacji międzynarodowych jest obecnie znikome. W Kijowie obecnie w Muzeum historii Ukrainy w II wojnie światowej. Instytut Polski otworzył tam teraz szczególną wystawę plakatów, którą wcześniej można było podziwiać w Warszawie, następnie we Lwowie.

Prof. Bohdana Honczarenko: kijowskie szkoły przygotowują miejsca do schronienia się w czasie alarmu

Budynek uszkodzony w Kijowie przez falę wybuchową 15.03.2022 r. | Fot. Waldemar Gorlushko

Polonistka z Uniwersytetu im. Tarasa Szewczenki w Kijowie mówi o przygotowaniach do zbliżającego się roku szkolnego na Ukrainie.

Tegoroczne wakacje ukraińskich dzieci nie przypominają tych z wcześniejszych lat. Profesor z kijowskiej uczelni mówi o chęci wyjazdu, odpoczynku, jednak realia wojny nie pozwalają na swobodne spędzanie czasu.

Oczywiście myślimy o tym, że warto byłoby wyjechać gdzieś daleko, ale na przykład w Morzu Czarnym nie można się kąpać.

Na Ukrainie trwają dyskusje na temat tego, czy uczniowie wrócą do szkół. Bohdana Honczarenko mówi o niecodziennych przygotowaniach prowadzonych w szkolnych placówkach.

Teraz wszystkie kijowskie szkoły przygotowują miejsca, w których można będzie się schronić podczas alarmu.

Czytaj także:

Tomasz Grzywaczewski o raporcie Amnesty International: jest skandaliczny i niedopuszczalny

Ukraińskie rodziny, które opuściły swój kraj, stoją teraz w obliczu trudnego wyboru.

Wraca dużo moich znajomych z Polski. Teraz rodzice muszą podjąć decyzje, czy ich dzieci pójdą do szkoły w Polsce czy na Ukrainie.

Mieszkanka Kijowa mówi o tym, co dziś jest wyznacznikiem dobrego dnia w stolicy Ukrainy.

Jeżeli nie było alarmu, to mówimy, że był to dobry dzień.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

Czytaj także:

Dmytro Antoniuk: możliwe, że wojska ukraińskie wyzwolą Izium lub otoczą tam wroga

 

Antoniuk – w Kijowie mieliśmy 4 alarmy przeciwrakietowe. Co najmniej dwa z nich spowodowane były atakiem z Białorusi

Kijów / Fot. 12019 (CC0, Pixabay.com)

Korespondent Radia Wnet relacjonuje wydarzenia z frontów wojny na Ukrainie. Rosjanie ponownie ostrzelali Kijów. Część rakiet wystrzelono z terenu Białorusi.

Na odcinku Izium – Słowiańsk nieustannie toczą się walki. Ukraińcom udało się odzyskać jedną z miejscowości i umocnić swoje pozycje w tym regionie. Nasi wschodni sąsiedzi odnoszą sukcesy również na południu.

Wojsko ukraińskie ponownie ostrzelało rosyjskie bazy zaopatrzenia w obwodzie chersońskim. Korzystna sytuacja dla naszej armii panowała niedawno też pod miejscowością Wysokopole, gdzie prawie udało się nam okrążyć ponad 1000 rosyjskich żołnierzy. Niestety manewr się nie udał, gdyż umocnili oni swoje pozycje.

Mówi korespondent Radia Wnet Dmytro Antoniuk. Ukraińcy odnoszą sukcesy w obwodzie charkowskim i na południu, gorzej radzą sobie jednak pod Bachmutem. Rosjanie w tym regionie powoli, ale sukcesywnie posuwają się naprzód. Ponownie ostrzelali również Kijów.

Dzisiaj rano stolica była ostrzeliwana 4 razy. Od 4:30 do 6:30 mieliśmy 4 alarmy przeciwrakietowe. Co najmniej dwa z nich były spowodowane atakiem z terenu Białorusi.

Ukraińska para prezydencka wzięła ostatnio udział w sesji zdjęciowej dla magazynu Vogue. Jak ich decyzja komentowana jest w kraju? Dowiedzą się państwo słuchając całej rozmowy!

K.B

Tomasz Sowa: w Kijowie życie zdaje się toczyć normalnie. W Charkowie, pomimo ostrzałów, też jest pewna poprawa

Wolontariusz Tomasz Sowa relacjonuje jak wygląda sytuacja na odwiedzonych przez siebie obszarach Ukrainy.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Jest to drugi wyjazd Tomasza Sowy z pomocą humanitarną. Zaznacza, że od ostatniego pobytu sporo się zmieniło.

Widać, że nastąpiła pewna adaptacja ludzi do tej sytuacji. Kijów jest oczywiście wolny, już życie wręcz wydaje się nawet takim normalnym. Więc tam wróciło poczucie bezpieczeństwa. Również  zwycięstwo w bitwie o Kijów zapewniło mieszkańcom tego miasta zupełny spokój. 

Jak podaje wolontariusz, w Charkowie sytuacja wygląda podobnie.

 W Charkowie też jest poprawa. Widać, że jednak, czy to z konieczności, czy to po prostu już przez adaptację, ludzie  zaczęli w jakiś sposób funkcjonować.

Znaczącą różnicą jest to, że miasto jest nadal bombardowane. Życie w permanentnym stresie i ataki rakietowe wywołują powszechne zaburzenia snu. Mimo tego, tylko nieliczni mieszkańcy Charkowa decydują się na opuszczenie miasta, głównie z dzielnic południowych, które są ciągle ostrzeliwane.

Tomasz Sowa stwierdza, że w Charkowie brakuje przede wszystkim leków i pomocy lekarskiej, a także wody i żywności. Zapowiada zorganizowanie kolejnej wyprawy z pomocą humanitarną.

Czytaj także:

Romuald Szeremietiew: pałki nuklearnej nie można użyć tylko w jedną stronę

K.P.

Vadym Denysenko: tak intensywnych walk nie było w Europie od ll wojny światowej

Doradca Ministra Spraw Wewnętrznych komentuje w jakiej obecnie sytuacji znajduje się Ukraina.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Vadym Denysenko podaje, że obecnie się toczy wielka bitwa o Donbas, od wyniku której będzie zależał wynik całej wojny. Jak twierdzi polityk, Wladimir Putin osobiście kieruje kompanią i jego celem jest maksymalne zwiększenie liczby ostrzałów terytorium Ukrainy.

W ciągu ostatnich 3 dni wystrzelono 130 rakiet, a także, musimy to sobie uświadomić,  w ciągu ostatnich dni 40 tysięcy pocisków przeciwlotniczych. Tak intensywnych walk nie odbywało się w Europie, a możliwe, że i w świecie, od czasów drugiej wojny światowej.

Mimo brutalnych starć doradca Ministra Spraw Wewnętrznych jest przekonany, że Ukraina zwycięży.

Czytaj także:

Dr Natalia Leluch: Sytuacja z lekami jest już trochę lepsza. Otrzymujemy pomoc m. in. z Polski i Wielkiej Brytanii

K.P.