Jules Maxwell to artysta o niezwykle szerokim spektrum muzycznym – od wieloletniej współpracy z Dead Can Dance i Lisą Gerrard po solowe projekty przepełnione melancholią i mistycyzmem.
W niedawnym wywiadzie dla Radia Wnet opowiedział o swojej twórczości, inspiracjach i filozofii muzyki.
Jules Maxwell odnajduje się zarówno w muzyce teatralnej, alternatywie, jak i w subtelnych brzmieniach instrumentalnych. Jego współpraca z Lisą Gerrard i Dead Can Dance otworzyła przed nim nowe ścieżki artystyczne, a jego solowe wydawnictwa, jak „Nocturnes”, świadczą o niezwykłej wrażliwości muzycznej.
Tutaj do wysłuchania rozmowa z Julesem Maxwelle’em:
Muzyka, która ewoluuje w czasie

Jules Maxwell podkreśla, że jego utwory zmieniają się wraz z upływem lat, nabierając nowych znaczeń. „Good Ghost”, utwór grany podczas obecnej trasy, dopiero teraz uświadomił mu, że jest o jego matce. Podobnie piosenka „Blow Torch”, pierwotnie dotycząca młodości, zyskała nowy wymiar w kontekście dojrzałości jego syna.
Artysta zwraca uwagę na znaczenie przestrzeni w kompozycjach. Podczas współpracy z Lisą Gerrard (znakomity album „Burn”) nauczył się, że w muzyce liczy się nie tylko dźwięk, ale również cisza i pauzy. Tworzenie przestrzeni pozwala słuchaczowi lepiej odczuwać emocje płynące z utworu. Wspomina także o współpracy z tancerzami, gdzie kluczowym aspektem jest słuchanie – taniec bowiem sam w sobie niesie muzyczne treści.
Album „Burn” – owoc niezwykłej współpracy
Choć projekt z Lisą Gerrard i Jamesem Chapmanem miał początkowo być czymś innym, ewoluował w album „Burn”. Maxwell nigdy nie spotkał Chapmana osobiście w trakcie produkcji, ale ich współpraca przebiegła intuicyjnie, pozwalając na swobodną wymianę artystycznych wizji.
Maxwell podkreśla, że jego styl jest subtelny, w przeciwieństwie do potężnego głosu Lisy Gerrard. Jego celem jest wciąganie słuchacza w muzyczną podróż poprzez prostotę i delikatność dźwięków. Inspirowany klasycznym sznytem pisarstwa piosenek, dąży do tworzenia utworów, które pozostaną ponadczasowe.
Dom jako stan umysłu
Choć Jules Maxwell mieszkał w różnych miejscach – od Belfastu po Francję – nie czuje się zakorzeniony w jednym miejscu. Dla niego dom to ludzie i historie, które go otaczają. Wspomnienia rodzinne, jak historia jego babci oglądającej Titanica w porcie Belfast, inspirują go do tworzenia muzyki przepełnionej nostalgią.
Jules Maxwell to artysta, który poprzez ciszę, przestrzeń i prostotę dźwięku potrafi stworzyć muzyczną magię, pozostawiając słuchacza w refleksji nad dźwiękiem, czasem i emocjami. Rozmowa z nim to była wielka przyjemność i przeżycie. – Tomasz Wybranowski.
Za pomoc w realizacji wywiadu dziękuję Maciejowi Werkowi.

