Urugwaj: mały obszarem, wielki duchem / Uruguay: pequeño en superficie, grande en espíritu – Republica Latina – 14.07.24

Montevideo, Plaza Independencia; Peter Collins; flickr.com; CC BY-SA 2.0

W tym wydaniu República Latina przenosimy się do Urugwaju: najmniejszego, a zarazem najszczęśliwszego kraju Ameryki Południowej.

O Urugwaju i jego mieszkańcach opowiada nasz gość – Urugwajczyk Diego Sabaris. Rozmawiamy o naturze i zwyczajach Urugwajczyków. Pytamy naszego gościa, czy Urugwajczycy rzeczywiście są ludźmi tak zadowolonymi z życia, jak się to o nich mówi, a jeśli tak, to dlaczego? A także, jak wciśnięty pomiędzy dwóch wielkich i silnych sąsiadów Urugwaj zachowuje swoją odmienność. Rozmawiamy także o wielkiej pasji sportowej Urugwajczyków, jaką jest piłka nożna. Wspominamy także najsłynniejszych współczesnych obywateli Urugwaju. Opowiadamy także o kulturze i muzyce Urugwaju oraz o pewnym „konflikcie” o jednego z najwybitniejszych artystów tanga. Wreszcie pytamy naszego gościa o to, co Urugwajczycy i Polacy mogliby sobie wzajemnie podarować.

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

Y la versión en español:

Nuestro invitado, el uruguayo Diego Sabaris, nos habla de Uruguay y su gente. Hablamos de la naturaleza y las costumbres del pueblo uruguayo. Preguntamos a nuestro invitado si los uruguayos están realmente tan contentos con la vida como se dice, y en caso afirmativo, por qué. Y cómo, apretado entre dos vecinos grandes y poderosos, Uruguay mantiene su carácter distintivo. Hablamos también de la gran pasión deportiva de los uruguayos, que es el fútbol. También mencionamos a los ciudadanos contemporáneos más famosos de Uruguay. Hablamos también de la cultura y la música de Uruguay y de cierto «conflicto» en torno a uno de los artistas de tango más destacados. Por último, preguntamos a nuestro invitado sobre lo que los uruguayos y los polacos podrían aportarse mutuamente.

Les invitamos para escuchar el podcast!

Partyzantka latynoamerykańska: głos ludu, czy terroryści?

Poster EZLN/Quadrado/Domena publiczna

Ruchy partyzanckie są integralną częścią problematyki społęczno-politycznej Ameryki Łacińskiej ostatnich kilku dekad. Czy jednak słusznie się czyni wrzucająć je do wspólnego worka wraz z terrorystami?

Historia Ameryki Łacinskiej XX wieku to również działalność partyzancka. W zasadzie można by powiedzieć, że nie było kraju w tej części świata, w którym nie działałaby partyzantka.

Większość ugrupowań partyzanckich miała charakter skrajnie lewicowy: marksistowsko – leninowski. Część z nich również inspirowała się ideologią maoistowską. Istniały jednak i ugrupowania partyzanckie prawicowe, choć w znacznej mniejszości. Spora część lewicowych ugrupowań partyzanckich finansowana była przez rząd catrystowski na Kubie.

Niemalże wszystkie ugrupowania partyzanckie uważały się za obrońców uciśnionego ludu. Co zresztą nie przeszkadzało im wielokrotnie mordować swoich „podopiecznych”. Z kolei przeciwnicy ugrupowań partyzanckich uważają ich za zwykłych terrorystów. Kto zatem w tym sporze ma rację? Odpowiedź z pewnością nie jest łatwa i jednoznaczna.

W dzisiejszym wydaniu República Latina spróbujemy sobie spojrzeć na motywację powstawania ruchów partyzanckich. Spojrzymy również na tło historyczne i polityczne ich działalności. Spróbujemy sobie odpowiedzieć na pytanie, na ile partyzanci byli obrońcami uciśnionych, na ile terrorystami, a na ile zwykłymi przestępcami. Czy we współczesnej Ameryce Łacińskiej istnieje jeszcze miejsce dla partyzatki? A może działalność ruchów partyzanckich jest obecnie niepotrzebna, a nawet szkodliwa? Spojrzymy również na ewolucję ugrupowań partyzanckich w kierunku „cywilizowania” ich ku partiom politycznym oraz politykom wywodzącym się z partyzanckiej braci, którzy objęli rządy w swoich krajach. W tym jednemu z dwóch kandydatów w tegorocznych wyborach prezydenckich w Kolumbii.

Zapraszamy już dziś o godz. 22H00!