Mój ciasny umysł białej kobiety buntuje się w duchu na samą myśl o tym, iż w XXI wieku można odmawiać ludziom tego jednego wspólnego dla wszystkich, wolnego od pracy, szefów i zawodowego stresu dnia.
Jolanta Hajdasz
Gdzie są granice kompromisu? W którym momencie należy powiedzieć swoje „non possumus”? Muszę przyznać, że w ostatnim czasie miałam wiele okazji do tego typu refleksji, ale szczególnie natarczywie cisnęły mi się one do głowy, gdy obserwowałam „wypracowywanie” politycznego kompromisu w sprawie wolnej od pracy niedzieli.
Mój ciasny umysł białej kobiety buntuje się w duchu na samą myśl o tym, iż w XXI wieku można odmawiać ludziom tego jednego wspólnego dla wszystkich, wolnego od pracy dnia. Dnia wolnego od szefa, grafików, dyżurów, klientów i zawodowego stresu. Wszelkie statystyki, także ekonomiczne, wskazują na to, że gospodarka na tym nie traci, bo konsument i tak wyda tyle, ile może.
Dlaczego więc „dochodzenie” do czterech wolnych od pracy niedziel ma zająć aż dwa lata? Przepracowanej niedzieli nie odda nikomu wolny od pracy poniedziałek, dzieci wtedy są w szkole, a współmałżonek w pracy itp., itd.
Jako zwyczajny reporter serwisów informacyjnych przez lata miałam dyżury w niedzielę i do dziś pamiętam smutne buzie moich córek, gdy w niedzielę one zostawały w domu, a ja wychodziłam do pracy. Mój zawód – mój problem można podsumować, ale chcę tylko powiedzieć, że nowoczesna gospodarka jest w stanie funkcjonować bez niedzielnej pracy Kasi i Anki „siedzących na kasie” czy „stojących na serze”.
Nie rozumiem, dlaczego oszukano „Solidarność”, która zaangażowała się w kampanię wyborczą 2015 m.in. dlatego, że obiecano wolne od handlu niedziele. Zapewne nikt ze związkowców nie przypuszczał wówczas, że ich wprowadzanie zajmie zwycięskiemu obozowi aż 4 lata…
Ale związkowcy powinni być cicho i się nie buntować, mają udawać, że to im nie przeszkadza, bo przecież trzeba zrozumieć, jak wiele wysiłku i czasu wymaga odbudowa i przebudowa państwa po latach oszukiwania i wykorzystywania naszego kraju przez zagranicznych czy miejscowych zdrajców.
Tylko, że w ten sam sposób tłumaczono „Solidarności” wszystko, co budziło niepokój po ‘89 roku; odbudowa państwa po latach funkcjonowania w komunizmie musiała być długa i trudna, i wymagać od wszystkich akceptacji wyrzeczeń…
Dziś wiemy, że za fasadą wzniosłych słów o bolesnej transformacji było działanie przeciwko naszej gospodarczej suwerenności, którego skutki nadal odczuwamy. Pytanie jest więc proste – kto teraz narzuca rządzącym zasady, na których muszą zawierać takie żałosne kompromisy, takie jak ten w sprawie niedziel? Bo że nie jest to suwerenna decyzja obecnego obozu rządzącego, to widać na pierwszy rzut oka.
Artykuł wstępny redaktor naczelnej „Wielkopolskiego Kuriera WNET” Jolanty Hajdasz znajduje się na s. 1 grudniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 42/2017, wnet.webbook.pl.
„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.
Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.
Artykuł wstępny redaktor naczelnej „Wielkopolskiego Kuriera WNET” Jolanty Hajdasz na s. 1 grudniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 42/2017, wnet.webbook.pl
Abp Stanisław Gądecki zapowiedział w Belwederze wszczęcie procesu beatyfikacyjnego abpa Antoniego Baraniaka, a prezydent Andrzej Duda postawił go w szeregu największych bohaterów Polski po 1918 roku.
Jolanta Hajdasz
Listopad 2017 to kolejny miesiąc, kiedy na pierwszej stronie „Wielkopolskiego Kuriera WNET” mamy artykuł dotyczący upamiętnienia arcybiskupa Antoniego Baraniaka, bo nastąpiło kolejne przełomowe wydarzenie związane z przywracaniem pamięci o tym wielkim, zapomnianym Bohaterze naszego Kościoła i Państwa. „Wielkopolski Kurier WNET” odnotowuje je tak skrupulatnie, by kiedyś można było odtworzyć nie tylko prawdziwą historię życia i działalności Arcybiskupa, ale także wskazać wszystkie okoliczności jej zacierania, zamazywania i odkłamywania.
Bezsprzecznie rok 2017 jest dla pamięci o abpie Antonim Baraniaku przełomowy. Najpierw było otwarcie jego celi w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych – dawnej katowni przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie. W czerwcu wspólnymi siłami wielu osób udało się doprowadzić do wznowienia umorzonego w 2011 r. śledztwa w sprawie prześladowania Arcybiskupa. We wrześniu powiodła się inicjatywa poseł Lidii Burzyńskiej z Częstochowy i Sejm RP uhonorował abpa Baraniaka specjalną uchwałą. A w październiku – znowu przełom i podniosłe uroczystości w Belwederze. Było wspaniałe przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy, który postawił abpa Baraniaka w szeregu największych bohaterów Polski po 1918 r. (drukujemy je na 1 stronie „Wielkopolskiego Kuriera WNET” 41/2017).
I rzecz najważniejsza ze wszystkich dotychczasowych – zapowiedź wszczęcia procesu beatyfikacyjnego abpa Baraniaka. Ogłosił to abp Stanisław Gądecki właśnie wtedy, w Belwederze, w obecności prezydenta RP, kardynała Kazimierza Nycza, abpa Marka Jędraszewskiego i wielu zaproszonych gości zarówno świeckich, jak i duchownych.
Ale to oczywiście nie koniec naszych starań i dalszych działań. Czekamy na to, by proces beatyfikacyjny faktycznie się rozpoczął, a Prezydent RP w imieniu naszego państwa odznaczył abpa Baraniaka za zasługi i dla Polski i dla Kościoła.
Słowa, szczególnie osób sprawujących najodpowiedzialniejsze funkcje, są oczywiście ważne, ale w naszych czasach najważniejsze są czyny. Tego zresztą uczy nas postawa abpa Baraniaka, który swoją wierność i Kościołowi, i Polsce wyrażał nie w płomiennych mowach, ale w konkretnym, bardzo ofiarnym działaniu.
W zbliżający się rok 2018, rok setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, patrzę więc z nadzieją, że słowa z 2017 r. zamienią się w piękne i mające historyczne znaczenie czyny. Także w sprawie abpa Baraniaka.
Artykuł wstępny redaktor naczelnej Jolanty Hajdasz znajduje się na s. 1 listopadowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 41/2017, wnet.webbook.pl.
„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.
Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.
Artykuł wstępny Jolanty Hajdasz na s. 1 listopadowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 41/2017, wnet.webbook.pl
Trwa akcja zbierania podpisów pod petycjami o pośmiertne odznaczenie abp. Baraniaka i o wszczęcie procesu jego beatyfikacji. Do tej pory zebrano po blisko 10 tysięcy podpisów pod każdą z nich.
Jolanta Hajdasz
Uchwała przeszła zdecydowaną większością głosów, za było 395 posłów: 222 z PiS-u i 24 z PSL – czyli wszyscy, którzy głosowali tego dnia; niewielu mniej z PO (115 na 118 głosujących) i Nowoczesnej (za było 13 na 16 głosujących), reszta posłów także głosowała za przyjęciem uchwały. Tylko 5 posłów było przeciw (Agnieszka Hanajczyk z PO, Krzysztof Mieszkowski z Nowoczesnej, oraz 3 z Unii Europejskich Demokratów: Michał Kamiński, Stefan Niesiołowski, Jacek Protasiewicz). 4 się wstrzymało – 2 z PO (Tomasz Cimoszewicz i Grzegorz Raniewicz) i 2 z Nowoczesnej (Marek Ruciński – poseł z Poznania zresztą – i Joanna Scheuring Wielgus).
Przyjęciu uchwały towarzyszył pokaz filmu dokumentalnego Jolanty Hajdasz w sali im. Jacka Kuronia pt. „Żołnierz Niezłomny Kościoła” oraz otwarcie w holu przed salą przygotowanej przez poznański oddział IPN wystawy. Ekspozycja składa się z 16 plansz, na których przedstawiono życie i działalność abp. Baraniaka. Uwypuklona została jego aktywność w sekretariacie prymasa Stefana Wyszyńskiego, a także jego posługa jako arcybiskupa metropolity poznańskiego w latach 1957–1977. Zobrazowano również inwigilację kapłana przez aparat represji PRL.
Pełnometrażowy dokument „Żołnierz Niezłomny Kościoła” to zapis rozmów z ostatnimi żyjącymi świadkami życia abp. Baraniaka – m.in. z siostrami elżbietankami pracującymi w Pałacu Arcybiskupim za jego czasów czy dr Małgorzatą Kuleszą-Kiczką z Warszawy, która opiekowała się w 1977 r. umierającym metropolitą poznańskim. W filmie swoje świadectwo o nim dają też abp Marek Jędraszewski, który w 2009 r. jako pierwszy opublikował materiały z archiwów IPN na temat prześladowania abp. Baraniaka, kard. Zenon Grocholewski i kard. Stanisław Dziwisz, o. Jerzy Tomziński i inni duchowni. Zdjęcia do filmu powstały w Poznaniu, w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, na Jasnej Górze, w Oświęcimiu, Krakowie oraz w Rzymie, gdzie studiował przyszły metropolita poznański.
Uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej
z dnia 15 września 2017 roku
w sprawie upamiętnienia 40. rocznicy śmierci Arcybiskupa Antoniego Baraniaka, ,,Żołnierza Niezłomnego” Kościoła
Czterdzieści lat temu, 13 sierpnia 1977 roku zmarł Arcybiskup Antoni Baraniak, wieloletni i jeden z najbliższych współpracowników Prymasa Augusta Hlonda i Prymasa Stefana Wyszyńskiego.
Arcybiskup Antoni Baraniak urodził się 1 stycznia 1904 roku w Sebastianowie. Od 1933 do 1948 roku pełnił funkcję sekretarza i kapelana Prymasa Polski kard. Augusta Hlonda. Po jego śmierci został sekretarzem i kapelanem Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Z racji swej bliskiej współpracy z Prymasem stał się jednym z najważniejszych przedstawicieli polskiego Kościoła w najgorszych dla niego czasach stalinowskich prześladowań.
Wraz z aresztowaniem Prymasa Wyszyńskiego w nocy z 25 na 26 września 1953 roku aresztowano również Biskupa Antoniego Baraniaka, który został osadzony w więzieniu przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie. Komuniści usiłowali za wszelką cenę pozbyć się Prymasa. Zamierzali wytoczyć Kardynałowi Wyszyńskiemu proces o działalność kontrrewolucyjną i zdradę państwa.
W tym celu chcieli wymusić zeznania obciążające Prymasa na jego najbliższym współpracowniku – Biskupie Baraniaku. W ciągu 27 miesięcy Biskup Baraniak był przesłuchiwany co najmniej 145 razy. Był torturowany, poniżany, bity, głodzony, przetrzymywany w ciemnicy. Pomimo wielkiego cierpienia jakie mu zadawano Biskup Baraniak pozostał wierny Prymasowi Wyszyńskiemu, wierny Kościołowi. W 1956 roku wyszedł na wolność i aż do śmierci służył Kościołowi i Bogu.
Piękne słowa o Arcybiskupie Baraniaku wypowiedział obecny metropolita krakowski Arcybiskup Marek Jędraszewski: „Gdyby nie Arcybiskup Baraniak i jego nieugięta postawa, nie byłoby powrotu Prymasa Wyszyńskiego do Warszawy po okresie uwięzienia, bez Prymasa Wyszyńskiego nie byłoby Kardynała Wojtyły, a potem Jana Pawła II”.
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, uznając zasługi Arcybiskupa Antoniego Baraniaka dla Kościoła oraz jego poświęcenie ludziom i Bogu – składa cześć Jego pamięci.
Cały artykuł Jolanty Hajdasz „Żołnierz Niezłomny Kościoła. Uchwała Sejmu RP” na s. 1 październikowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 40/2017, wnet.webbook.pl.
„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.
Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.
Artykuł Jolanty Hajdasz pt. „Żołnierz Niezłomny Kościoła. Uchwała Sejmu RP” na s. 8 październikowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 40/2017, wnet.webbook.pl
Warto pamiętać, że wolną od handlu niedzielę ma Austria, Grecja, Belgia, Francja, Luksemburg, Norwegia, Holandia, Wielka Brytania i oczywiście Niemcy, u których jest to nawet zapisane w konstytucji.
Jolanta Hajdasz
„Solidarność” liczy na to, że już od stycznia przyszłego roku będziemy mieć wolne od handlu niedziele, a właściwie chyba trafniej byłoby napisać, że pracownicy handlu nie będą wreszcie musieli w niedziele pracować. Panie „siedzące na kasie” czy „stojące na serze” będą mogły wreszcie zwyczajnie odsapnąć po tygodniu pracy, zaplanować spacer, ugotować obiad, pobyć z rodziną czy po swojemu odpocząć.
Naprawdę długo czekają na ten wielki przywilej korzystania z niedzieli niezagospodarowanej przez pracodawcę. Projekt tej ustawy był przecież złożony w sejmie już we wrześniu ubiegłego roku, podpisało go ponad pół miliona obywateli, pierwsze jego czytanie miało miejsce w październiku, a potem… wiele miesięcy nic się nie działo. Trwały jednak zakulisowe konsultacje z branżą, czyli przedstawicielami największych zagranicznych, wielkopowierzchniowych marketów i galerii.
Raz po raz słyszeliśmy, dlaczego zakaz jest niedobry, ale analiza konkretnych argumentów obalała je krok po kroku. Podobno zakaz handlu w niedzielę spowoduje zwolnienia z pracy? Bzdura, udowadniają związkowcy, już dziś brakuje blisko 150 tysięcy pracowników sklepów.
Spadną obroty? Nieprawda, wszelkie symulacje i praktyka krajów, gdzie ograniczenia obowiązują, wykazuje, że to co mamy w sklepach wydać, wydamy, obojętnie, czy w niedzielę, czy w piątek wieczór.
Koronnym argumentem przeciwników zakazu mają być teraz wyniki sondaży, z których wynika rzekomo, że Polacy chcą niedzielnego handlu, bo prawie połowa z nas robi w niedzielę zakupy. Może należałoby jednak przy tym dodać, że spora część tych transakcji to zakupy przez internet, a tych zakaz nie będzie dotyczył…
Warto także dostrzec, że takie niekorzystne dla pracujących w niedziele wyniki badań i statystyk publikują przede wszystkim te media, w których markety, galerie i magazyny opłacają reklamy, a są to wydatki liczone nie w dziesiątkach, a setkach tysięcy i milionach złotych. Kto płaci, ten wymaga, trzeba mieć tego świadomość i nie dać się zmanipulować medialnym pseudonewsom.
Może na początek niektórym będzie trudno się pogodzić z zamkniętym marketem, gdy okaże się, że nie ma gdzie spacerować pod dachem, ale pewnie szybko można się będzie przestawić na zdrowszy i darmowy spacer po lesie lub kawę i ciasto w domu u koleżanki.
Warto przy tym pamiętać, że wolną od handlu niedzielę mają: Austria, Grecja, Belgia, Francja, Luksemburg, Norwegia, Holandia, Wielka Brytania i oczywiście Niemcy, u których jest to nawet zapisane w konstytucji. Każdy ma prawo do odpoczynku, to żaden przywilej.
Związkowcy wierzą więc, że w październiku ich projekt ustawy ograniczającej handel w niedzielę przejdzie cały proces legislacyjny i trafi do podpisu prezydenta Andrzeja Dudy. Prezydent tyle razy deklarował, że jest zwolennikiem ograniczenia handlu w niedzielę, że tym razem nikogo nie powinien zaskoczyć swoim wetem. Wolne niedziele od stycznia? Jak najbardziej tak!
Artykuł wstępny redaktor naczelnej Jolanty Hajdasz znajduje się na s. 1 październikowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 40/2017, wnet.webbook.pl.
„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.
Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.
Artykuł wstępny Jolanty Hajdasz na s. 1 październikowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 40/2017, wnet.webbook.pl
Przywracanie pamięci to najważniejsza sprawa, a IPN w 2011 r. śledztwo przeciwko żyjącym oprawcom arcybiskupa Baraniaka umorzył – powiedziała Jolanta Hajdasz w rozmowie z Aleksandrem Wierzejskim.
Gościem Poranka Wnet była Jolanta Hajdasz, autorka kolejnego już filmu o sekretarzu prymasa Polski Stefana Wyszyńskiego, arcybiskupie Antonim Baraniaku, który został uczczony w ostatni piątek uchwałą sejmową jako „żołnierz niezłomny Kościoła”. W związku z 40. rocznicą śmierci duchownego posłowie podkreślili jego zasługi dla Kościoła oraz „poświęcenie dla Boga i ludzi”.
„W ciągu 27 miesięcy biskup Antoni Baraniak był przesłuchiwany co najmniej 145 razy. Był torturowany, poniżany, bity, głodzony i przetrzymywany w ciemnicy. Pomimo wielkiego cierpienia, jakie mu zadawano, biskup Antoni Baraniak pozostał wierny prymasowi Stefanowi Wyszyńskiemu, wierny Kościołowi. W 1956 roku wyszedł na wolność, po czym aż do śmierci służył Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie” – czytamy w uchwale.
Jolanta Hajdasz wyjaśniła, że wszystko, co spotkało biskupa Baraniaka, było wynikiem tego, że chciano z niego zrobić świadka w procesie pokazowym przeciwko prymasowi, który komuniści zaplanowali w latach 50. Do procesu jednak nie doszło miedzy innymi ze względu na niezłomną postawę biskupa, który „wytrzymał tortury naprawdę okrutnego śledztwa na Rakowieckiej.”
– Przywracanie pamięci to najważniejsza sprawa – powiedziała reżyserka, oceniając sejmową uchwałę. – To taki rodzaj powiedzenia przez państwo polskie „przepraszam” komuś, kogo bardzo mocno to państwo skrzywdziło. Po raz pierwszy w latach 50. przez uwięzienie, tortury, zniszczenie zdrowia. PO raz drugi w czasach nam współczesnych, kiedy w latach 2003-2011 pion śledczy IPN-u prowadził postępowanie przeciwko żyjącym jeszcze prześladowcom arcybiskupa Baraniaka i kiedy je umorzył z braku dowodów na to prześladowanie.
Do jakiego stopnia decyzje IPN sprzed sześciu lat były błędne, Hajdasz wykazała w swoich dwóch filmach o arcybiskupie Antonim Baraniaku.
– W tym roku, w czerwcu, na podstawie tych samych przesłanek pion śledczy IPN wznowił to śledztwo, a w uchwale Sejmu znalazły się słowa „żołnierz niezłomny Kościoła”, co było tytułem filmu, który miał premierę w ubiegłym roku – podkreśliła Jolanta Hajdasz. Nie ukrywa, że wreszcie, po tylu latach, odczuwa pewien rodzaj satysfakcji zawodowej. Nie wie, czy oprawcy biskupa Baraniaka nadal żyją. Wtedy, kiedy prowadzone było poprzednie śledztwo, między innymi przesłuchiwana była osoba, która przeprowadziła ponad połowę przesłuchań biskupa Baraniaka, robiła plan śledztwa i decydowała o tym, kiedy mógł on jeść, kiedy spać czy pójść do lekarza, w jaki sposób będzie traktowany.
– Tej osobie nie postawić zarzutu, to było naprawdę wielkie uchybienie – oceniła. Dzisiaj cieszy się z uchwały sejmowej, którą poparło 395 posłów. Nie wszyscy jednak głosowali „za”. Kilku polityków – wśród nich Stefan Niesiołowski, były polityk ZChN, i Michał Kamiński, znany swego czasu z prawicowych poglądów – byli przeciw.
Przeciwko upamiętnieniu abp. Baraniaka głosowało pięciu posłów: Agnieszka Hanajczyk z Platformy Obywatelskiej, Krzysztof Mieszkowski, poseł Nowoczesnej, Michał Kamiński, Jacek Protasiewicz i Stefan Niesiołowski z Unii Europejskich Demokratów. Od głosu wstrzymał się syn Włodzimierza Cimoszewicza – Tomasz (PO), Grzegorz Raniewicz (PO), Marek Ruciński i Joanna Scheuring-Wielgus, posłowie Nowoczesnej.
56 posłów nie wzięło udziału w głosowaniu.
W dalszej części rozmowy o Kongresie Kobiet, który miał miejsce w Poznaniu w ubiegłym tygodniu, i sposobach finansowania. Zapraszamy do wysłuchania audycji.
[related id=38671]Jolanta Hajdasz– dziennikarka i publicystka, redaktor naczelny „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” i portalu wolnypoznan24.pl, pracowała m.in. w Radiu Wolna Europa, Polskim Radiu, TVN i TVP oraz w „Przewodniku Katolickim” . Jest m.in. autorką książki „Szczekaczka, czyli Rozgłośnia Polska Radia Wolna Europa” i filmów o arcybiskupie Antonim Baraniaku „Zapomniane męczeństwo” i „Żołnierz Niezłomny Kościoła” .
Jest doktorem nauk humanistycznych w zakresie nauki o polityce, wykładała m.in. na UAM i WSNHiD w Poznaniu, obecnie jest wykładowcą Wyższej Szkoły Umiejętności Społecznych w Poznaniu. Członek Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (druga kadencja), Zarządu Stowarzyszenia Odbudowy Pomnika Wdzięczności w Poznaniu oraz członek Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu. Prywatnie mężatka i mama trzech córek.
Uroczystość będzie cząstką świadectwa oraz oddaniem należytej czci wraz z Sejmem RP, który czyni to w formie uchwały, przyjętej w czterdziestą rocznicę śmierci Żołnierza Niezłomnego Kościoła.
Jolanta Hajdasz
To fragment oficjalnego zaproszenia na uroczystość oddania hołdu arcybiskupowi Antoniemu Baraniakowi przez polski parlament. Zaproszenia na uroczystość, której zorganizowanie jeszcze kilka miesięcy temu byłoby czystą utopią.
Grób abpa Baraniaka w podziemiach katedry poznańskiej. Fot. A. Karczmarczyk
Z jednej strony – Sejm, najwyższa władza w kraju, a z drugiej – mało znany, nieżyjący od 40 lat biskup, którego grób znajduje się w podziemiach poznańskiej katedry w części zamkniętej kratą i niedostępnej na co dzień nie tylko dla turystów i wiernych, ale nawet członków bliskiej rodziny.
Tymczasem rok 2017 staje się przełomowy, jeśli chodzi o pamięć o tym kolejnym wielkim bohaterze naszego narodu i naszego Kościoła. Świadczą o tym planowane na wrzesień uroczystości w Sejmie i te planowane na październik pod patronatem Prezydenta Andrzeja Dudy. I jeszcze ta najważniejsza sprawa – wznowienie umorzonego w 2011 r. śledztwa przez pion śledczy IPN-u w sprawie prześladowania arcybiskupa Antoniego Baraniaka. (…)
Gdy w 1957 roku nazwisko Antoniego Baraniaka pojawiło się wśród proponowanych przez stronę kościelną osób, które mogłyby objąć duszpasterską opieką archidiecezję poznańską, władze PRL nie zaoponowały. Partyjni decydenci i funkcjonariusze bezpieki byli przekonani, że okres jego rządów w Poznaniu nie będzie zbyt długi ani kłopotliwy. W opinii komunistów stan zdrowia wieloletniego sekretarza prymasa Hlonda i prymasa Wyszyńskiego był tak zły, że pozostały mu czas należałoby mierzyć w miesiącach. Choroby były efektem brutalnego uwięzienia i maltretowania w latach 1953–56.
Szacunki reżimu okazały się chybione, a biskup Baraniak rozpoczął okres dwudziestoletniej posługi, którą wierni z Wielkopolski zapamiętali jako pełną oddania i troski o Kościół lokalny.
Postać urodzonego 1 stycznia 1904 roku późniejszego metropolity poznańskiego Antoniego Baraniaka przypominana jest, niestety, sporadycznie – czytamy w oficjalnym komunikacie IPN-u, w którym poinformowano o wznowieniu śledztwa. W ostatnich latach jego nazwisko pojawiało się najczęściej przy okazji doniesień medialnych i komentarzy decyzji prokuratora IPN Pawła Karolaka z czerwca 2011 roku o umorzeniu śledztwa przeciwko oprawcom biskupa, który w 1953 roku został aresztowany tego samego dnia co prymas Stefan Wyszyński i przetrzymywany w więzieniu na Mokotowie blisko trzy lata – potwierdził na swojej stronie internetowej Instytut. (…)
Tortury, jakim poddano biskupa Baraniaka, są przejmujące nawet dla osób znających metody komunistycznego aparatu represji. Zdzieranie paznokci, przetrzymywanie nago w niesławnej ciemnicy (wychłodzonej celi z mokrą posadzką i kapiącą wodą), pobicia, które pozostawiły ślad w postaci 10-centymetrowych blizn, i psychiczne maltretowanie 50-letni duchowny znosił w osamotnieniu. Wiemy, że w tym czasie odbyło się blisko 150 przesłuchań (niektóre trwały po kilkanaście godzin).
Hierarcha rzadko kiedy decydował się na dzielenie się z innymi osobami wspomnieniami z Rakowieckiej. Traumę, podobnie jak wcześniejsze tortury, znosił w samotności. (…)
Nadal trwa zbiórka podpisów pod listem otwartym do Prezydenta Andrzeja Dudy o pośmiertne odznaczenie abpa Antoniego Baraniaka za zasługi dla państwa i Kościoła i pod listem otwartym do abpa Stanisława Gądeckiego o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego abpa A. Baraniaka. Do tej pory zebraliśmy i wysłaliśmy do Adresatów tych listów po ponad 8 tys. podpisów.
Cały artykuł Jolanty Hajdasz pt. „W hołdzie poznańskiemu arcybiskupowi Antoniemu Baraniakowi” znajduje się na s. 1 i 3 wrześniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl.
„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.
Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.
Artykuł Jolanty Hajdasz pt. „W hołdzie poznańskiemu arcybiskupowi Antoniemu Baraniakowi” na s. 1. wrześniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl
PiS dostał od ugrupowania Ryszarda Petru prezent, którego pewnie nawet by nie wymyślił. Nikt przecież nie zakłada, że jego ideowy przeciwnik będzie podejmował działania na jego, a nie swoją korzyść.
Jolanta Hajdasz
„Rychu, ty to prawdziwy mecenas jesteś. Kampania wyborcza jeszcze nie ruszyła, a już promujesz kandydatów PiS”. To najlepsze podsumowanie poznańskiej akcji Nowoczesnej.pl polegającej na umieszczeniu w centrum miasta, tuż obok głównego dworca kolejowego, bilbordu przedstawiającego trzech posłów PiS z Poznania, którzy głosowali za zmianą ustawy o Sądzie Najwyższym.
Chwalący się tą akcją na Twitterze Ryszard Petru tradycyjnie został ośmieszony przez internautów, bo PiS dostał od jego ugrupowania prezent, którego pewnie nawet by nie wymyślił. Nikt przecież nie zakłada, że jego ideowy przeciwnik będzie podejmował działania na jego, a nie swoją korzyść. Przyznam, że fajnie mi się patrzy na ten bilbord w Poznaniu, bo należę do tych, którzy czekają na reformę sądownictwa i których zmartwiło weto Prezydenta Andrzeja Dudy, ale chciałabym przy okazji tego bilbordu zwrócić uwagę na zupełnie inną sprawę.
Przyzwyczailiśmy się do tego, że Poznań w Polsce ma opinię miasta lewicowego, nie tylko liberalnego, ale nawet skrajnie liberalnego, co oznacza rzekomą większą niż w innych częściach kraju tolerancję dla osób LGBT, większe umiłowanie rowerzystów, akceptację dla aborcji czy pomysłu zapraszania do nas tzw. uchodźców.
Oczywiście nic bardziej mylnego. Poznań i Wielkopolska jest też konserwatywna i tradycyjna, tylko ostatnio znowu coraz rzadziej wychodzi i ukrycia i daje znać, że istnieje nie tylko za zamkniętymi drzwiami i przy szczelnie zasuniętych oknach swoich domów.
Po akcji Nowoczesnej widać jednak, że specjaliści od PR-u oceniają, że w naszym regionie prawicy jakby nie ma, a komunikować się trzeba tylko ze zwolennikami Nowoczesnej i PO, bo to wystarczy, by wygrywać wybory. Ich ocena jest jasna – prawica poznańska nie zagłosuje, ona nadal nie wychodzi z domu, a jedyne, co zewnętrznie może potwierdzić czyjąś „konserwatywność”, to bierne uczestnictwo w praktykach religijnych, co akurat już nikomu nie przeszkadza.
Joga, buddyzm czy katolicyzm – wszystko jedno, niech robią co chcą, byle nie wtrącali się do rządzenia miastem i regionem. Dlatego według nich opłacało się zawiesić ten pozornie absurdalny bilbord, żeby na zawsze „skompromitować” w naszym mieście tych, którzy ośmielają się wspierać obecny rząd czy po prostu „dobrą zmianę”.
Czy do wyborów samorządowych uda się ten wizerunek zmienić, innymi słowy, czy prawicowi liderzy zdołają przekonać do siebie także tych, którzy nie chodzą nie tylko na parady równości czy czarne marsze, ale także na miesięcznice smoleńskie? Czy zdołają im pokazać, że prawica nie równa się awantura, a perspektywa zarządzania przez nią miastem i województwem może budzić nadzieje, a nie obawy?
Bez tego nie obudzi się tego śpiącego kolosa, jakim jest tradycyjny, pracowity i pragmatyczny Poznań, który od dawna trzyma się na dystans od wszystkiego, co może zagrozić jego „małej stabilizacji”, czyli pracy i zarobieniu dzięki niej na utrzymanie i skromne wakacje raz w roku.
Bilbord w centrum miasta z własnym zdjęciem i nieprzekręconym nazwiskiem to rzecz w polityce bardzo cenna. Wiadomo, jak to w mediach: nieważne, dobrze czy źle, byle nazwiska nie zmienili, ale to naprawdę za mało, by przejąć władzę w mieście i województwie.
Niestety, na te proste reklamowe chwyty nabierają się tylko zwolennicy liberalnych ugrupowań, których nie bez powodu nazywa się „lemingami”. Prawicowy elektorat częściej mówi „sprawdzam” i czyta nie tylko tabloidy; słowem, oczekuje czegoś więcej niż ładnego zdjęcia i sympatycznej twarzy. Pytanie tylko, czy w Poznaniu i w Wielkopolsce będzie miał szansę to otrzymać, zanim rozstrzygnie się kolejna kampania wyborcza.
Artykuł wstępny Redaktor Naczelnej „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” Jolanty Hajdasz na s. 1. wrześniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl.
„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.
Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.
Artykuł wstępny Redaktor Naczelnej „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” Jolanty Hajdasz na s. 1. wrześniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl
Raport został przygotowany na podstawie wybiórczo wyselekcjonowanych faktów i subiektywnych ocen Autorki. Nie spełnia wymogów zarówno opracowania naukowego, jak i rzetelnego artykułu dziennikarskiego.
Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP wyraża protest przeciwko zmianie statusu Polski z kraju o mediach „wolnych” na „częściowo wolne”, jaka została podjęta przez organizację Freedom House w oparciu o tezy zawarte w opracowaniu pt. „Pluralism Under Attack: The Assault on Press Freedom in Poland” („Atak na pluralizm: szturm na wolność prasy w Polsce”) autorstwa Annabelle Chapman, opublikowanym 29 czerwca 2017 roku.
Raport ten został przygotowany na podstawie wybiórczo wyselekcjonowanych faktów i subiektywnych ocen Autorki, przez co nie spełnia wymogów zarówno opracowania naukowego, jak i rzetelnego artykułu dziennikarskiego. Powierzchowne i budzące wątpliwości co do obiektywizmu stosowanej metodologii opisy sytuacji na rynku mediów w Polsce, generalizowanie ocen na podstawie pojedynczych zdarzeń przy jednoczesnym pomijaniu opisu zjawisk niepasujących do postawionej przez Autorkę tezy o rzekomym zagrożeniu wolności prasy w Polsce upoważniają do twierdzenia, iż Raport ten jest jedynie polityczną publicystyką prezentującą punkt widzenia finansujących go podmiotów i Autorki.
Zdecydowany sprzeciw budzą jednak przede wszystkim wnioski, jakie na podstawie przeprowadzonych „analiz” wyciąga Autorka, na podstawie których zlecająca przygotowanie Raportu organizacja Freedom House zmieniła status Polski z kraju o mediach „wolnych” na „częściowo wolne”. W ten sposób Raport staje się źródłem mylnych ocen realnej sytuacji na rynku mediów w Polsce dla wszystkich jego odbiorców. CMWP SDP wyraża głębokie ubolewanie z powodu firmowania autorytetem Freedom House Raportu przygotowanego w tak nierzetelny sposób.
Protest Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP znajduje się na s. 4 sierpniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 38/2017, wnet.webbook.pl.
„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.
Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.
Protest Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP na s. 4 sierpniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 38/2017, wnet.webbook.pl
Opozycja, która próbuje rozhuśtać nastroje społeczne i doprowadzić do ostrej konfrontacji na ulicach naszych miast, już dawno i wielokrotnie przekroczyła granice akceptowalnego zachowania.
Jolanta Hajdasz
Skandaliczne chamstwo – to jedyny możliwy komentarz do niezwykle przykrego widoku, jakim było zakrzykiwanie, trąbienie nad głową, a nawet oplucie dziennikarki TVP INFO, której manifestujący w Warszawie przeciwnicy zmian w sądownictwie uniemożliwili nadanie relacji – z ich protestu zresztą.
Taka sytuacja w żadnym kraju nie powinna mieć miejsca, bez względu na ocenę pracy poszczególnych Redakcji, bez względu na to, czy ich program, czy ich audycje i relacje nam się podobają, czy nie.
Różnorodność dziennikarskich przekazów to po prostu realizacja w praktyce zasady wolności słowa i swobody dostępu do informacji, niezbędnej dla prawidłowego funkcjonowania demokratycznego państwa. Elementem tego systemu jest jednak także swoboda działania dziennikarzy i bezpieczeństwo ich pracy. W Polsce, niestety, coraz częściej już tak nie jest.
Skandalicznym przykładem takiego stanu rzeczy był atak na reportera i publicystę TVP SA Michała Rachonia, który próbował relacjonować przebieg kontrmanifestacji smoleńskiej zorganizowanej przez organizację Obywatele RP podczas obchodów Miesięcznicy Smoleńskiej w Warszawie 10 lipca 2017 r. Dziennikarz został zaatakowany przez agresywnych mężczyzn, którzy go popychali i szturchali oraz prowokowali zaczepkami do odpowiedzenia przemocą na te ataki.
Nikt z uczestników manifestacji nie stanął w jego obronie. Opozycja, która próbuje rozhuśtać nastroje społeczne i doprowadzić do ostrej konfrontacji na ulicach naszych miast, już dawno i wielokrotnie przekroczyła granice akceptowalnego zachowania. Uznają takie obrazki, jak te opisane wyżej, za normę. A takie zachowanie normą nie jest i nie może być.
Agresja wobec dziennikarza wykonującego swoje obowiązki jest po prostu niedopuszczalna. Muszą o tym pamiętać wszyscy uczestnicy nawet najbardziej gorących, politycznych sporów. Bez tego pokazują jedynie, że nie szanują zasad demokratycznego państwa, o które tak głośno się upominają, a które całkowicie lekceważą.
Artykuł wstępny redaktor naczelnej „Wielkopolskiego Kuriera Wnet Jolanty Hajdasz znajduje się na s. 1 sierpniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 38/2017, wnet.webbook.pl.
„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.
Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.
Artykuł wstępny redaktor naczelnej Jolanty Hajdasz na s. 1 sierpniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 38/2017, wnet.webbook.pl
Przytłaczająca większość włodarzy miast robi wszystko, by z administracją rządową współpracować, starać się o jej wsparcie, dotacje. W przypadku prezydenta Poznania sprawa jest po prostu nienormalna.
Jolanta Hajdasz
Zbigniew Hoffmann
Trzeba rozpocząć od rzeczy dobrze znanej, czyli przypomnieć program Rodzina 500 plus. W Wielkopolsce, jak w całym kraju, to sukces, prawda?
Myślę, że spoglądając z perspektywy polityki społecznej po 1989 roku, to bezsprzeczny sukces. Jak wiadomo, wojewodowie na terenie swoich województw odpowiadali za wdrażanie i realizację programu. W Wielkopolsce, tak jak w całym kraju, udało się wprowadzić program, który naprawdę wpłynął na poziom życia Polaków.
Chcę o tym nieustannie przypominać, szczególnie w kontekście bardzo egzotycznych opinii na ten temat tzw. totalnej opozycji. Myślę, że beneficjenci programu i ich zadowolenie z prawdziwej pomocy ze strony państwa to najlepsza wizytówka.
Jak on wygląda w Wielkopolsce?
W tej chwili dysponuję danymi, które dotyczą ubiegłego roku. W roku 2016 wypłacono w naszym regionie kwotę 1 miliarda 760, 5 miliona zł, a wsparcie otrzymało aż 272 tysięcy rodzin. Oznacza to, że tym programem objęto blisko 57% rodzin w Wielkopolsce. To jest rzecz niezwykle istotna, dlatego, że w wielu rodzinach po raz pierwszy pojawiła się realna możliwość zakupu niektórych artykułów szkolnych, finansowania dodatkowych zajęć edukacyjnych czy wyjazdu na wakacje. Warto to ciągle przypominać.
Nasi poprzednicy, którzy nieustannie krytykują działania rządu, mieli na takie zmiany aż 8 lat. Niestety Polakom nie było dane odczuć korzyści ze strony tych, którzy dziś głównie krzyczą. Milcząca większość naszego narodu ocenia te zmiany pozytywnie, co z pewnością w przyszłości przełoży się na szereg czynników ekonomicznych i demograficznych. Jednak dziś musimy na takie analizy jeszcze poczekać.
Chciałbym również powiedzieć kilka ciepłych słów pod adresem samorządów, bo na terenie województwa wielkopolskiego samorządy bardzo dobrze i skutecznie poradziły sobie z organizacją wypłat tego świadczenia.
To ciekawe, bo w Wielkopolsce wiele samorządów reprezentuje Pana przeciwników politycznych, czyli właśnie tę wspomnianą totalną opozycję. Wybory samorządowe w 2014 zdecydowanie wygrała przecież koalicja PO i PSL.
To słuszna uwaga, bo pokazuje, że jest możliwa współpraca rządu z samorządami z różnych opcji politycznych. Ale pod jednym warunkiem, że po obu stronach, i wojewody, i samorządów, jest dobra wola współpracy. A w Wielkopolsce ta wola była i jest. I mamy szereg przedsięwzięć mówiących o tym, że ta współpraca nie tylko jest możliwa, ale też jest bardzo dobra. Jeżdżę po Wielkopolsce, spotykam się z samorządowcami z różnych opcji politycznych i mogę szczerze powiedzieć, że jest tylko jeden samorząd, z którym ta współpraca jest bardzo trudna.
Łatwo zgadnąć, że chodzi o samorząd miasta Poznania.
Niestety tak. Wielkopolska to 4 miasta na prawach powiatu, 31 powiatów i 226 gmin. Rolą wojewody jest współpraca z samorządami w terenie i praktycznie we wszystkich gminach ta współpraca przebiega poprawnie, dobrze lub bardzo dobrze. Wszędzie poza Poznaniem. (…)
Symbolem braku działań ze strony prezydenta Poznania może być np. niedokończony remont dworca PKP. Jak Pan ocenia dworzec w Poznaniu?
Pytanie jest dobre, ale odpowiedź niestety już nie nastraja pozytywnie. Jak większość podróżnych, oceniam go fatalnie. Ten legendarny już kształt „chlebaka” i zdecydowany przerost funkcji komercyjnej nad funkcją usługową to sprawy wyjątkowo irytujące. Podróżni po prostu gubią się na tym dworcu, czy tym, co raczej pozoruje dworzec.
Uznałem, że jest to sprawa o znaczeniu strategicznym dla Polski, dla Wielkopolski i Poznania, a Wojewoda ma obowiązek aktywnego angażowania się w realizację kluczowych inwestycji. Nie będę ukrywał, że ten temat konsultowałem z różnymi środowiskami: m.in. eksperckimi, przedstawicielami ruchów miejskich, samorządów pomocniczych. Jesteśmy na dobrej drodze, by tę sytuację poprawić. (…)
A jak na terenie naszego województwa przebiega realizacja likwidacji gimnazjów oraz zmian w podstawówkach i szkołach średnich, czyli po prostu reforma oświaty?
Zaskoczę Panią, ale przedstawiciele samorządów w Wielkopolsce, którzy zajmują się wdrażaniem tej reformy, znakomicie przygotowanej przez panią minister edukacji narodowej Annę Zalewską, współpracują z nami nawet nie tylko poprawnie, ale wręcz bardzo dobrze. Tak jak w przypadku programu Rodzina 500 plus, nie notuję prawie żadnych przypadków oporów przy jej wdrażaniu, reforma przebiega bardzo sprawnie. Nadzoruję to oczywiście we ścisłej współpracy z ministerstwem i kuratorium oświaty, a przy okazji warto w tym miejscu podkreślić pełen profesjonalizm poznańskiej kurator oświaty pani Elżbiety Leszczyńskiej i jej zespołu. To jest naprawdę kolejny przykład u nas na bardzo dobrą współpracę rząd – samorząd. (…)
Zmiany polityczne w Poznaniu nie będą proste. Można zauważyć, że Platforma Obywatelska prowadzi tu jakby permanentną kampanię wyborczą, jakby poza nią nic już ich nie obchodziło. Ten styl może się okazać skuteczny, bo sprzyjające im lokalne media nagłaśniają każdy, nawet najdrobniejszy ruch ze strony PO.
Prezydent Jaśkowiak, nawet jeśli kiedykolwiek zajmował się zarządzaniem miastem, choć coraz częściej mam wątpliwości, czy zajmował się tym kiedykolwiek, to już dawno o tym zapomniał i poszedł wyłącznie w czystą politykę, rozumianą jako zdobycie i posiadanie władzy. I nic więcej. Zapewne równie często jak w Poznaniu bywa teraz w Warszawie. Czy na tym korzystają poznaniacy? Wątpię. Konia z rzędem temu, kto mi wskaże jakiekolwiek przedsięwzięcie władz miasta z ostatnich 3 lat, które zapisałoby się na plus w oczach poznaniaków. (…)
Rozmawiamy na kilka dni przed kolejną rocznicą poznańskiego powstania Czerwiec’56. (…) Czy mamy pewność, że w tym roku obchody Czerwca’56 odbędą się w godny sposób?
Nie ukrywam, że z wielkim niepokojem czekam na te obchody. Ja odpowiadam tylko za niewielki ich element, współpracuję przy tym ściśle ze środowiskami kombatanckimi, ale jak będzie podczas tej części, za którą odpowiadają władze miasta – nie wiem.
Czy na pewno nie zapomną, że organizujemy te uroczystości po to, by oddać hołd tym, którzy ginęli za wolną Polskę? Mamy także oddać hołd tym kombatantom, którzy jeszcze żyją, którzy są między nami, a to, co stało się w ubiegłym roku na placu Adama Mickiewicza, to było coś niesłychanego.
Po raz kolejny obawiam się jednak polityzacji tego wydarzenia. Mogę tylko apelować do władz Poznania, żeby uszanowały pamięć osób, które zginęły w 1956 r. w Poznaniu i uszanowały uczestników tamtego Powstania, którzy są jeszcze z nami, a także tych poznaniaków, którzy chcą im wyrazić swoją wdzięczność.
Cały wywiad Jolanty Hajdasz z wojewodą wielkopolskim Zbigniewem Hoffmannem pt. „Z perspektywy Wojewody” znajduje się na ss. 1 i 3 lipcowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 37/2017, wnet.webbook.pl.
„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.
Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.
Wywiad Jolanty Hajdasz z wojewodą wielkopolskim Zbigniewem Hoffmannem pt. „Z perspektywy Wojewody” na ss. 1 i 3 lipcowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 37/2017, wnet.webbook.pl