Wizyta Ojca Świętego w Japonii to ważne wydarzenie zarówno dla wiernych, jak i dla samego papieża

Michał Kłosowski o przyjęciu papieża Franciszka w Tokio, tym kto się pojawił, by go powitać, o czym papież mówił w Hiroshimie i Nagasaki i czemu było to ważne dla Japończyków.

Michał Kłosowski o atmosferze w Tokio przed Mszą Świętą papieża Franciszka. Ma ona mieć miejsce na stadionie Tokyo Dome. Informuje także, o czym Ojciec Święty mówił podczas wizyty w Hiroszimie i Nagasaki. Zainteresowanie japońskimi mediami wizytą głowy Stolicy Apostolskiej wzrosło, kiedy Franciszek zaczął podkreślać problemy, które targają tym krajem. Mówił o bliskim Japończykom temacie ograniczenia zbrojeń (jak stwierdza dziennikarz „Japonia znów się zbroi”) i o potrzebie szanowania każdego życia (w Japonii liczba samobójstw wzrasta) oraz o „budowaniu Królestwa Bożego na Ziemi”.  Papież wspomniał też o polskim męczenniku w Japonii, o. Wojciechu Męcińskim.

Poza Japończykami wśród świadków papieskiej pielgrzymki są: Wietnamczycy, Brazylijczycy ze wspólnoty brazylijsko- japońskiej, wielu Filipińczyków, Koreańczyków oraz Chińczycy. Wśród tych ostatnich są dziennikarze z Makau i Hongkongu. Wydarzenie to interesuje zwłaszcza tych ostatnich, gdyż mszę papieską będzie koncelebrować kard. Hongkongu.

Nasz gość rozmawia z korespondentką chińskich mediów z Makau. Dziennikarka podkreśla, że ta wizyta jest bardzo ważne wydarzenie dla papieża, który marzył od młodości o wizycie na Dalekim Wschodzie. Jest ona także niezwykle ważna dla japońskich katolików, którzy w swej ojczyźnie stanowią mniejszość. Chinka pozdrawia słuchaczy w swym ojczystym języku.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Kłosowski: Tajowie przyjęli papieża w niezwykle ciepły sposób. Kościoły azjatyckie to są Kościoły męczenników

Michał Kłosowski o kończącej się wizycie papieża w Tajlandii i zbliżającej się w Japonii, o chrześcijańskich męczennikach w tych krajach, związkach Polaków z Japonią i o własnym pobycie w tym kraju.

Michał Kłosowski o wizycie papieża Franciszka w Tajlandii i nieodległej podróży Ojca Świętego w Japonii. Jak mówi dziennikarz, przygotowania w Japonii nie są spektakularne ze względu na fakt, iż katolicy stanowią w tym kraju jedynie 0,4 proc, jest ich wraz z innymi chrześcijanami zaledwie 600 tys. Niedzielę Franciszek spędzi w  Hiroszimie i Nagasaki [do 1945 r. główne skupiska katolików w Japonii- przyp. red.], które, jak mówi dziennikarz, „wydają się głównymi celami podróży” papieża.

Pamiętajmy w końcu, że te Kościoły azjatyckie: koreański, japoński, chiński, tajlandzki, to są Kościoły męczenników.

Biskup Rzymu ma zobaczyć także pomnik 26 męczenników, ukrzyżowanych w 1597 r. na polecenie szoguna Hideyoshiego. W prześladowaniach, jakie miały miejsce od końca XVI w. zginęło wielu chrześcijan, zarówno nawróconych Japończyków, jak i cudzoziemskich misjonarzy. Wśród tych ostatnich był także polski jezuita Wojciech Męciński. Bardziej pozytywnym wydarzeniem z dziejów wzajemnych kontaktów polsko-japońskich była pomoc udzielona przez Japonię polskich dzieciom, ewakuowanym z Syberii w latach 1920-1923. W stulecie tego wydarzenia polska ambasada organizuje sympozjum na Uniwersytecie Świętego Serca w Tokio. Z Japonią związany był także inny polski męczennik, o. Maksymilian Maria Kolbe, który prowadził w niej działalność misyjną w latach 30. XX w. Sam powrócił do Polski, ale w Japonii została część jego współpracowników. Japończycy pamiętają także wizytę św. Jana Pawła II w 1981 r.

Tajowie przyjęli Ojca Świętego w niezwykle ciepły i kolorowy sposób, prezentując swoją kulturę.

Natomiast atmosfera w Tajlandii była dosłownie gorąca. Podczas Mszy Świętej w Bangkoku było 30 stopni Celsjusza. Dla papieża mającego jedno płuco odprawienie liturgii było problematyczne. Dużą wagę papież Franciszek kładzie na spotkania z innymi religiami i na działalność misyjną. Mówił on w czasie tej wizyty:

Podążajcie śladami pierwszej miłości. […] Nasza wiara musi być czysta.

Polski korespondent przedstawia swoje wrażenia z pobytu w Kraju Kwitnącej Wiśni. Zwraca uwagę na to, że samotność „bardzo doskwiera japońskiemu społeczeństwu”, które się starzeje.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Bobołowicz: W więzieniach rosyjskich pozostaje ponad stu obywateli Ukrainy

Spotkanie polskich i europejskich dyplomatów z uwolnionymi przez Rosjan więźniami ukraińskimi, realizacja formuły Steinmeiera i seksskandal w partii rządzącej. Paweł Bobołowicz mówi czym żyje Ukraina.

Paweł Bobołowicz o spotkaniu dotyczącym ukraińskich więźniów w Rosji. Z uwolniony przez Rosjan Ukraińcami spotkali się przedstawiciele Polski: Małgorzata Gosiewska i ambasador RP na Ukrainie Bartosz Cichocki. Uwolnieni dziękowali za wszelką pomoc, jaką w czasie swego uwięzienia otrzymywali ze strony Polski i innych państw. W spotkaniu uczestniczyli także ambasadorowie Łotwy, Litwy, Hiszpanii i dyplomaci z Japonii. Roman Szuwczenko podziękował za listy, jakie on i inni więźniowie dostawali i powiedział, że będą teraz na nie odpowiadać. Szuwczenko był korespondentem Ukrinformu w Paryżu, zanim nie został zatrzymany w Moskwie. W czasie swego uwięzienia cały czas rysował, a jego pracy wystawiane są obecnie w Warszawie. Bobołowicz zauważa, że wciąż ponad setka obywateli Ukrainy pozostaje w rosyjskich więzieniach, a poza nimi są także więźniowie ukraińscy w separatystycznych republikach ludowych.

Parę dni temu doszło do wycofania się ukraińskich wojsk z miejscowości Zołote.

Korespondent mówi również w przeglądzie prasy, czym żyją media ukraińskie. Najwięcej emocji budzi kwestia walk na wschodzie kraju i wypełniania porozumień Steinmeiera. Bobołowicz zauważa, iż „separatyści nie chcą wycofania wojsk zgodnie z kalendarzem ustalonym w Mińsku”, a ostatnio doszło z ich strony do ostrzału ukraińskich pozycji.

Wołodymyr Zełenski jeździ po Kijowie teslą, opowiadając o sytuacji w ukraińskim parlamencie.

Tymczasem partia Sługa Ludu mierzy się z wewnętrznymi problemami. Ostatnio miał miejsce seksskandal z udziałem parlamentarzysty tej partii. Bohdan Jaremenko został przyłapany przez dziennikarzy na korespondencji z prostytutkami w czasie posiedzenia parlamentu. W rezultacie zrezygnował on z szefowaniu komisji spraw zagranicznych. W poście na Facebooku przeprosił swoją żonę i dzieci oraz partię i prezydenta. Ten ostatni w swoim nagraniu podkreślał, że jeśli na zamkniętym spotkaniu 70% deputowanych zgadza się na jakąś decyzję, to podczas głosowania nie ma już miejsca na spory. Dodał, że „na razie mamy w Radzie Najwyższej demokrację” z naciskiem na „na razie”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Amerykańscy naukowcy: Dom 300 mln ludzi zagrożony przez wzrost poziomu mórz. To trzy razy więcej niż myśleliśmy

Według najnowszych ustaleń badaczy terenom, na których mieszka dzisiaj ponad 300 mln ludzi, do 2050 r. będą grozić regularne powodzie. To trzy razy więcej niż pokazywały dotychczasowe wyliczenia.

We wtorek zostało opublikowane na Nature Communications badanie autorstwa Scotta Kulpa i Benjamina Straussa, którzy ostrzegają, że:

Według naszych ustaleń trwałe, społeczności przybrzeżne na całym świecie muszą się przygotować na o wiele gorszą przyszłość, niż to przewidywaliśmy.

Praca amerykańskich naukowców pokazuje, że poziom wód na świecie może się podnieść do 2 m, podczas gdy wcześniej zakładano, że będzie to 0,9 m. Według badań, w których wykorzystano sztuczną inteligencję, do 2050 r. tereny, na których mieszka dzisiaj 300 mln ludzi będzie narażonych na ciężkie powodzie przynajmniej raz w roku, a do końca XXI w. dom 200 mln osób stanie się niezdatny do zamieszkania. Jak powiedział Benjamin Strauss, jeden ze współautorów raportu i CEO organizacji charytatywnej Climate Central:

Wyniki oznaczają, że owszem, o wiele więcej ludzi jest na terenach zagrożonych, niż myśleliśmy.

Dodał, że potrzeba natychmiastowych działań, żeby zapobiec nachodzącej „ekonomicznej i humanitarnej katastrofie”. Oznacza to rozbudowę instalacji chroniących wybrzeża. Największa różnica dotyczy Azji Płd-Wsch. Liczba osób zagrożonych powodzią jest dla Bangladeszu osiem, dla Indii siedem, dla Tajlandii dwanaście, a  dla Chin trzy razy większa niż to wcześniej przewidywano. Zagrożony powodziami może być cały koniuszek południowego Wietnamu. Indonezja już teraz odczuwa skutki podniesienia poziomu wód. W związku z zagrożeniem powodziami przenosi ona swą stolicę z Dżakarty na Borneo. W tych krajach, a także na Filipinach i w Japonii łącznie ok. 70% ludzi jest zagrożonych corocznymi powodziami i pernamentnymi zalewami. Problem dotyczy jednak także innych regionów, będąc poza kwestią humanitarną problemem społecznym i politycznym. Jak informuje praca:

Ostatnie prace sugerują, że nawet w USA, wzrost poziomu morza w tym stuleciu wywoła migrację na wielką skalę z niechronionych wybrzeży, […] wywierając wielki nacisk na interior.

Do 2100 r. części wybrzeża 19 krajów, w tym Brazylii i Wielkiej Brytanii znajdą się poniżej linii przypływu. Badacze przypuszczają, że ich wyliczenia mogą być zaniżone, gdyż są oparte na projekcjach poziomu mórz wg scenariusza RCP 2.6, który zakłada redukcję emisji dwutlenku węgla przez sygnatariuszy paktu paryskiego. Nie wiadomo jednak czy ci dotrzymają swoich zobowiązań. W najgorszym przypadku, aż 640 mln osób może być zagrożonych.

A.P.

Szewczak: W nowej kadencji rząd powinien skupić się na gospodarce. Nie jest tak, że planowanie jest tylko w komunizmie

Janusz Szewczak o tym, co zostało, jest i powinno zostać zrobione przez rząd w gospodarce, imigracji, deficycie budżetowym, planowaniu rozwoju gospodarczego i składkach na ZUS.

Janusz Szewczak popiera zniesienie limitu trzydziestokrotności składek ZUS, stwierdzając, że to nie tylko kwestia wpływów do budżetu, które można oszacować na od 5 do nawet 8 mld zł, ale także sprawiedliwości społecznej. Pyta czemu przedsiębiorcy mają być zwolnieni z płacenia składek skoro „nauczyciel czy ekspedientka muszą płacić składki cały rok”. Odnosząc się do argumentu, że zniesienie limitu będzie oznaczać konieczność dopłacania do emerytur w przyszłości, mówi, iż:

To jakie będą emerytury za najbliższe 20 czy 40 lat, to kwestia dosyć odległa i niepewna.

Nasz gość mówi o coraz większym ściąganiu imigrantów do Polski. Nasz kraj przyjmuje ich bowiem najwięcej w całej Unii. Z danych unijnego urzędu statystycznego wynika, że w Polsce w 2018 roku wydano 635 tysięcy pierwszych pozwoleń na pobyt. Udzielane są osobom, które przyjeżdżają do danego kraju pierwszy raz. Jest to jedna piąta wszystkich decyzji wydanych w całej UE w u biegłym roku. Zdaniem Szewczaka świadczy to o dużym rynku pracy w Polsce. Stwierdza, że:

U nas ludzie, którzy przyjeżdżają, raczej pracują. Zakład Ubezpieczeń Społecznych zyskuje, bo składki płacą. Wolałbym, żeby przyjeżdżali Polacy z Kazachstanu.

W Niemczech tymczasem imigranci jadą głównie dla zasiłku. Dodaje, że „psim obowiązkiem tych, którzy są w wolnej Polsce, jest dać szansę wszystkim Polakom, by wrócili”. Jak mówi, „musimy Polaków ściągnąć płacą i lokalem”. Przyznaje, że „rząd nie ma wielu instrumentów, by wymuszać pewne ruchu płacowe”.

Nie każdy ma takie szczęście jak burmistrz Włoch z Platformy Obywatelskiej, który jedzie samochodem z otwartymi szybami i ktoś mu wrzuca 200 tys. przez okno.

Poseł PiS wskazuje, że „ciężko młodym utrzymać się w dużych miastach” ze względu na „ogromne koszty mieszkaniowe”. Jego zdaniem w nowej kadencji rząd  musi się skupić obecnie na polityce gospodarczej. A konkretnym celem obozu władzy będzie znalezienie nisz gospodarczych dla dużych podmiotów. Odnosi się także do powrotu do zlikwidowanego w 2017 r. resortu Skarbu, stwierdzając, że nigdy nie był zwolennikiem jego likwidacji. Mówi, iż „nowy bodziec dla spółek Skarbu Państwa”, gdyż dotychczas „jeden minister miał 8 spółek, inny 12”, więc dobrze się dzieje, że wracamy do tego.

To nie jest tak, że planowanie jest wyłącznie cechą komunizmu. […] Chińczycy mają wielkie zespoły, które przewidują, co będzie w 2038 r., nie mówiąc już o japońskim MITI, które planuje rozwój gospodarczy.

Jak mówi, „wolny rynek nie jest na świecie dominujący”, wskazując na rolę międzynarodowych korporacji. Następnie odnosi się do budżetu państwa oraz potrzebie przejrzenia ustaw podatkowych.

Niemcy, którzy mają Schwarze Null, budżet konstytucyjnie zrównoważony, widzą, że Polacy mieli chyba jednak trochę racji za rządów PiS i sami się nie zastanawiają czy nie dorzucić do gospodarki 50 mld euro, a może nawet 100.

Ekonomista sceptycznie odnosi się do teorii gospodarczych, podkreślających jak wspaniały jest budżet zrównoważnony lub z niewielkim deficytem, podkreślając rolę wydatków państwa w napędzaniu wzrostu gospodarczego. Przytacza przykład Japonii, „gdzie ludzie dobrze zarabiają i oszczędzają, zamiast wydawać”.

Gość „Poranka WNET” również, że Polska powinna budować fabryki leków, przypominając, że „myśmy byli kiedyś potęgą eksportową w lekach”. Inną dziedziną, w którą należy inwestować, jest przetwórstwo, gdyż już Ukraina rozpoczyna prywatyzację czarnoziemów, co skutkować będzie zwiększeniem produkcji rolnej. Należy więc wykorzystać tę okazję, by przejąć część zysków, które przy naszej bierności trafią do Ukraińców.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Prof. Miszczak: Musimy jako UE mieć własną politykę bezpieczeństwa. Inaczej Europa zostanie zmielona przez Stany i Chiny

Prof. Krzysztof Miszczak o polityce amerykańskiej, jej rezultatach dla NATO, któremu grozi rozpad i UE, które potrzebuje własnej strategii oraz o problemach z jakimi zmagają się Chiny.

Polityka America First została zapoczątkowana przez Kennedy’ego, Obama bardziej ją uracjonalnił. Trump jest pochodnym tych procesów.

Prof. Krzysztof Miszczak zwraca uwagę, że „Trump reprezentuje swoje własne interesy narodowe”, co nie jest żadną nowością, gdyż taka polityka jest prowadzona przez Stany od lat i będzie kontynuowana po Trumpie. Problemem jest to, że wycofywanie się Stanów Zjednoczonych tworzy „luki strategiczne, w które wchodzi Rosja i inne kraje autorytarne jak Turcja, korzystająca z tego, że jest członkiem NATO”. Przypadek Turcji jest novum, gdyż mamy do czynienia z konfliktem między członkami Paktu.

W strategicznych planach USA przestało odgrywać rolę, to jest petent, Ameryka inwestuje w to, a nie inwestuje w siebie.

Gość „Poranka WNET” mówi, że perspektywa rozpadu lub przynajmniej dezorganizacji NATO już w ciągu następnej kadencji Trumpa jest realna. Na sytuację tą nie jest gotowa Unia Europejska, która nie potrafi zdefiniować własnej polityki bezpieczeństwa.

Unia Europejska od jej tworzenia przy ochronie jej interesów bezpieczeństwa przez Stany Zjednoczone przestała funkcjonować jako organizacja definiujące własną politykę bezpieczeństwa.

Prof. Miszczak zarzuca Unii Europejskiej brak strategii wobec świata dążącego do bipolarności, gdzie dwie siły stanowią Chiny i USA. Podkreśla, że trzeba stworzyć wspólnotę bezpieczeństwa, która teraz nie istnieje, gdyż Unia nie ma komponentu militarnego.

Jeżeli Europa dzisiaj tego nie wykorzysta jako gracz międzynarodowy […] zostanie zmielona między dwoma blokami. Przez Stany Zjednoczone i Chiny i przestanie istnieć w wymiarze wspólnotowym.

Potrzebę budowania nowych multilateralnych relacji dostrzegają Niemcy, które mówią o sojuszu państw budujących nowy porządek międzynarodowych, do których należą: Chiny, Indie, Japonia i Francja. Ekspert ds. polityki niemieckiej dodaje, że UE przestała być atrakcyjna dla młodego pokolenia. Widzą bowiem, iż Unia ogranicza się do elit politycznych. Problem nie reprezentatywności społeczeństwa dostrzega także w kontekście kryzysu CDU i SPD, które tracą poparcie na rzecz nowych sił politycznych.

Sinolog mówi także o zbliżającym się IV Plenum Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin, na którym omówione zostaną najważniejsze dla Chin kwestie, takie jak problem niestabilnej chińskiej gospodarki. Państwo Środka bowiem ma problemy z wzrostem gospodarczym oraz z konkurowaniem ze Stanami Zjednoczonymi w wymiarze cybernetycznym. Niemniej jednak USA może przegrać ten wyścig, ponieważ swoje fabryki z najnowszymi technologiami umieściła w… ChRL. Ponadto innymi problemem dla Chińczyków są: nieumiejętność życia w nowoczesnym świecie, niechęć do zakładania rodziny będąca pokłosiem polityki jednego dziecka. Uwidaczniają się nierówności społeczne- całkiem inna jest pozycja „czerwonym książątek”- dzieci dygnitarzy partyjnych, a zwykłych robotników. 400 mln Chińczyków krąży po kraju, szukając pracy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Marszewski: Rosja przyłączyła się do wyścigu o Afrykę, w którym uczestniczą także Unia Europejska, Japonia i Chiny

Dr Mariusz Marszewski o tym, do kogo można porównać Kurdów, powrocie Rosji do Afryki, dziedzictwie radzieckim, kondotierach i chińskim neokolonializmie.

Dr Mariusz Marszewski o obecnej sytuacji na Bliskim Wschodzie, gdzie Turcy najechali na Syrię. Odnosi się do wypowiedzi dr Giedz, która zdradza sympatię dla Kurdów. Przestrzega w tym kontekście przed szukaniem zbyt daleko idących analogii i dopatrywaniu się w tym narodzie „Polaków Azji Zachodniej”. Specjalista z Ośrodka Studiów Wschodnich przedstawia różnorodność Kurdów, wśród których można wyróżnić liczne podziały plemienne, językowe i polityczne.

Rząd regionalny w Iraku pod rządami Talalabanich i Barzanich patrzy bardzo sceptycznie, jeśli nie wrogo na skrajnie lewicowy porządek w Kurdystanie syryjskim.

Nasz gość opowiada także o szczycie w Soczi Rosja-Afryka. Stwierdza, że „jest to próba powrotu państwa rosyjskiego na kontynent afrykański, przejęcia dywidend wypracowanych przez Związek Radziecki, który z kolei przejął aktywa kolonialistów”.

Jest to przyłączenie się do czegoś, co jest nazywane wyścigiem o Afrykę. Chiny weszły w próżnię po zimnej wojnie, twardo weszła Unia Europejska i teraz wchodzi Rosja.

Poza Rosją i Chinami także Japonia próbuje wejść na obszar Afryki. Każde z mocarstw ma tutaj inną strategię rozszerzania swych wpływów. Rosja wchodzi w sferę bezpieczeństwa: nowoczesne technologie zbrojeniowe i duże kompanie prywatne wojskowe,  Chińczycy w kredyty łapiąc w pułapki kredytowe kolejne kraje (z której jak dotąd udało się wyrwać jedynie Etiopii). Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego zwraca uwagę, że posługiwanie się prywatnymi grupami zbrojeniowymi, takimi jak Blackwater, staje się coraz częściej modus operandi wielu krajów, które oszczędzają w ten sposób własnych żołnierzy.

Dr Marszewski podkreśla, że elitom afrykańskim podoba się współpraca z Władimirem Putinem, ponieważ nie ma takiego podejścia do demokracji, praw człowieka czy ekologii jak zachodni politycy.

To, co robi Chińska Republika Ludowa, czy Federacja Rosyjska w Afryce się podoba, bo nie ma mowy o demokracji i prawach człowieka […] cała agenda związana z prawami człowieka traktowane jako problematyczne, tak samo agenda ekologiczna.

Chińczycy i Rosjanie „wykorzystują wszelkiego rodzaju kontakty wypracowane w czasie radzieckiego komunizmu i maozimu”. Swoje gość zwraca uwagę, że współgospodarzem konferencji jest przywódca Egiptu gen. Abd Al-Fattah As-Sisi, co pokazuje wagę Egiptu dla polityki rosyjskiej.

Stosunki egipsko-radzieckie to jest kilkadziesiąt lat, kiedy elita wojskowa kończyła radzieckie uczelnie.

W Egipcie jest „ogromny sentyment proradziecki i prorosyjski”, z czego Rosja stara się korzystać. Inaczej jednak niż w czasach Związku Radzieckiego, nie chodzi w ogóle o ideologie, tylko o twarde interesy ekonomiczne. Chiny i Rosja realizują w Afryce model neokolonialny.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Szymański (Komendant „Daru Młodzieży”): Dla mnie najszczęśliwszym momentem jest wyjście w morze. Im dalej tym lepiej

Komendant „Daru Młodzieży” wielokrotnie przepłynął świat. Pierwszy raz rejs dookoła świata nie sprawił mu takiej satysfakcji aniżeli opłynięcie naszego globu statkiem żaglowym.

 


Rafał Szymański opowiada o swoich podróżach dookoła świata. Wówczas bowiem znajdował się na statku handlowym. Jednakże, kiedy opowiada o rejsie „Darem Młodzieży”, słyszalny jest zachwyt w jego głosie. Urzeczony jest postawami dzieci i młodzieży, które wraz z nim płyną „Darem”: „Uczą się tam prozy życia”.

„Dar Młodzieży” jest wyjątkowy, to jest zupełnie inna bajka. Każdy to powie, kto kiedyś pływał na „Darze”, powie, że to zupełnie coś innego. Wyjątkowość polega na tym, że setka młodych ludzi jest integralną częścią tego statku, bez nich nie miałoby to sensu. Dzięki pracy z młodymi można ich czegoś nauczyć.

Nie wszyscy młodzi ludzie są zadowoleni z tej przygody. Niektórzy płyną jakoby za karę. Wówczas Szymański wraz ze starszą załogą temperują krnąbrnych oraz przedstawiają inne spojrzenie na rejs niepocieszonym. Rozmówca dodaje:

Uczymy takich rzeczy jak sprzątanie, ścielenie łóżka, wykręcanie mopa – to są rzeczy, których rodzice dzisiaj nie uczą. Jeśli młodym czegoś brakuje jest to wina naszego pokolenia, tego, że nie potrafimy ich czegoś nauczyć. Te metody skutkują!

Ponadto Rafał Szymański opowiada o najlepszych punktach podczas podróży. Wody Dalekiego Wschodu są dlań fascynujące. „Dar Młodzieży” cieszy się tam z podziwem mieszkańców tamtejszych państw. Ze szczególną życzliwością załoga statku spotyka się w Japonii, gdzie mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni odnoszą się kordialnie do Polaków.

Innym odcinkiem, który był ekscytujący, to przeprawa przez Pacyfik. Załogantów spotykały wielokrotnie ogromne fale podczas sztormów. Początkowo Szymański sądził, że niektórzy z młodzieży nie wytrzymają psychicznie walki z żywiołem. Wszakże się mylił. Jeszcze niedawne szczury lądowe okazały się dzielnymi marynarzami.

K.T.\M.N.

Mysz z ludzkimi organami. Japońscy naukowcy planują eksperymenty ze zwierzęco-ludzkimi zarodkami

Dr. Hiromitsu Nakauchi i jego zespół planują wyhodowanie embrionów myszy i szczurów (a na dalszym etapie świni) z komórkami ludzkiej trzustki.

Do marca br. w Japonii obowiązywał zakaz hodowania embrionów zwierzęcych z ludzkimi komórkami powyżej okresu 14 dni. Na hodowlę zarodków zwierzęcych z ludzkimi komórkami pozwalają także inne kraje, ale dotąd, tak jak wcześniej w Japonii, nie wolno było im pozwolić się narodzić. Zgodnie z nowymi przepisami badacze z Uniwersytetu Tokijskiego uzyskali zgodę ze strony japońskiego ministerstwa nauki na przeprowadzenie nowych badań.

W końce jesteśmy w pozycji umożliwiającej nam rozpoczęcie realnych badań na tym polu, po 10 latach przygotowań.

Dr. Hiromitsu Nakauchi komentował w tych słowach decyzję japońskiego rządu. Nie zamierza jednak zbytnio pospieszać swych badań.

Nie planujemy od razu tworzyć ludzkich organów, ale to pozwala nam posunąć się w naszych badaniach na podstawie „know-how”, które zdobyliśmy do tej pory.

Zespół planuje hodowle komór ludzkiej trzustki w embrionach myszy do 14,5 dnia i szczura do 15,5 dnia. Na kolejnym etapie Dr Nakauchi pragnie rozwinąć zarodek świni z ludzkimi komórkami do 70 dnia.

Choć zespół na razie nie planuje doprowadzać żadnego z zarodków aż do narodzin, badania wywołują kontrowersje etyczno-badawcze.

Jest to problematyczne, zarówno z punktu widzenia etyki, jak i bezpieczeństwa, aby w zapłodnionej komórce szczura lub myszy umieszczać ludzkie komórki iPS [macierzyste — przyp. red.], które są nadal w stanie przeobrazić się we wszelkiego rodzaju komórki.

Takie zastrzeżenia zgłaszał Jiro Nudeshima, dodając, że eksperymenty na myszach i szczurach będą miały małe znaczenie praktyczne ze względu na różnicę w wielkości organów.

Na tym poziomie, zwierzę z ludzką twarzą nigdy się nie narodzi.

Dr Nakauchi odpowiada krytykom, że na obecnym etapie ludzkich komórek w organizmie będzie mało i będą starali się, aby skoncentrowały się one na tworzeniu trzustki. W przypadku, w którym w mózgu zarodków gryzoni odkryto by więcej niż 30% komórek, eksperyment ma być przerwany.

Dr Jun Wu zwraca z kolei uwagę na trudności techniczne związane z hodowlą ludzkich komórek w embrionach zwierząt. Ze względu na znaczne różnice ewolucyjne między ludźmi a gryzoniami, czy ludźmi a świniami lub owcami, organizmy tych zwierząt mają tendencje do odrzucania obcych komórek na wczesnym etapie. Tak było w przypadku wcześniejszych eksperymentów zespołu dr Nakauchiego, kiedy w zeszłym roku, po 28 dniach hodowli embrionów owczych z ludzkimi komórkami macierzystymi, odkryto, że te ostatnie nie uformowały żadnych organów. Nie powtórzył się sukces z 2017 r., kiedy zarodek szczura wytworzył trzustkę z komórek macierzystych myszy.

A.P.

Grabiasz: Roger Federer jak wino – im starszy tym lepszy

Zakończenie Irish Open, finał mistrzostw piłki nożnej kobiet i Tours de France. Kuba Grabiasz mówi o tym, czym żyją irlandzcy kibice.

W sportowej części „Studia Dublin” Kuba Grabiasz opowiadał o tym, co też słychać w sporcie irlandzkim.

John Rahm wygrał zawody trzema uderzeniami. Nie było to jego pierwsze zwycięstwo, w 2012 r. też wygrał Irish Open, więc jest pewne zaskoczenie, ale wszyscy uznali, że Johnowi Rahmowi dobrze się gra w Irlandii.

Dziennikarz komentuje ostatnie wydarzenia w irlandzkim tenisie. Jak stwierdza, irlandzcy sportowcy nie popisali się na Irish Open. Kolejnym turniejem, jaki odbędzie się na Wyspach, jest Scottish Open, ostatni przed British Open.

Wino im starsze, tym lepsze i to można powiedzieć o Rogerze Federerze.

Uwagę miłośników tenisa przyciągają mecze, jakie rozegrają ze sobą Roger Federer z Rafaelem Nadalem oraz Novaka Đokovicia z Robertem Bautistą. Rozmówca Tomasza Wybranowskiego podkreśla, że Nadal jest w świetnej formie. Także Federer mimo wieku, nie wychodzi z formy.

Grabiasz mówi także o 106. edycji Tours de France. Podkreśla, że zawodnicy jadą w nim aż 100 do 200 km dziennie. Omawia również mistrzostwa piłki nożnej kobiet, w których wygrały Amerykanki. Szybko z rywalizacji odpadły zespoły azjatyckie, choć w Chinach, Japonii i Korei piłka nożna kobiet jest popularna.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.