Trump: Odnawiamy inicjatywę Quad z udziałem USA, Indii, Australii i Japonii

We wtorek Trump zapowiedział odnowienie współpracy w ramach inicjaty Indo-Pacyfiku, której oficjalnym celem jest przeciwdziałanie terroryzmowi i zapewnienie bezpieczeństwa szlakom morskim.

Quadrilateral Security Dialogue (czyli Quad), to inicjatywa, którą zaproponował w 2007 r. premier Japonii Shinzo Abe. Opiera się na współpracy militarnej Australii, Indii, Japonii i USA, których marynarki wojenne przeprowadziły manewry w tym samym roku. Przeciwko Quad od początku protestowały Chiny, dla których jest to „Azjatyckie  NATO”. Pod ich naciskiem z udziału w inicjatywie zrezygnowała w 2009 r. Australia. [related id=98662 side=left]Dialog bezpieczeństwa między czterema państwami przywrócono w 2017 r. na zjeździe Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN) w Manili na Filipinach.

W czasie swej wizyty w Indiach Donald Trump ogłosił sprzedaż Indiom uzbrojenia wartego 3 mld USD. Zawarty kontrakt przewiduje wyposażenie indyjskiej marynarki w 24 ciężkie śmigłowce morskie, które m.in. mogą tropić okręty podwodne oraz 6 śmigłowców bojowych Apache.

A.P.

Gryglas: Czeka nas prawdziwa rewolucja, jeśli chodzi o elektroenergetykę

Zbigniew Gryglas o tym, jak rząd pragnie zmienić polski miks energetyczny, rozmowach w Japonii ws. technologii atomowej, spółkach Skarbu Państwa i wyborach prezydenckich.

Zbigniew Gryglas przedstawia działania Ministerstwa Aktywów Państwowych:

To jest ponad 200 podmiotów państwowych. Wartość ich to miliardy złotych. Chcemy, żeby ich wartość była coraz większa.

Wśród nich jest zarówno osiągający sukcesy PLL LOT, jak i KGHM mający „pewne trudności” w związku z nieudanymi inwestycjami w Chile i Kanadzie. Wiceminister aktywów państwowych podkreśla, że celem rządu jest zagraniczna ekspansja polskich firm. Zauważa, że „obroty nasze z Niemcami są dwukrotnie większe niż Rosji”.

Czas przełamać barierę, czas żeby Polska zajęła zasłużone miejsce wśród narodów Europy.

Gryglas mówi także o projektach energetycznych rządu. Stwierdza, że dzisiaj dominującym paliwem jest węgiel brunatny.

Czeka nas prawdziwa rewolucja, jeśli chodzi o elektroenergetykę.

Zgodnie z planami rządu do 2040 r. mamy zejść jeśli chodzi o udział węgla w naszym miksie energetycznym z dzisiejszych 80% do ok. 40-50%. W tym czasie liczymy na rozwój czystych technologii węglowych, aby nie musieć całkowicie rezygnować z naszych zasobów naturalnych. Państwo będzie się skupiać nad budową morskich elektrowni wiatrowych, które dostarczać mają 10 gigawatów nowej mocy, czyli piątą część naszego zapotrzebowania. Nasz gość podkreśla, że zlokalizowane daleko w morzu wiatraki  nie będą przeszkadzały rybakom i marynarzom. Stwierdza, że ta „technologia w dużej mierze jest już w Polsce”. Środków na budowę ma dostarczyć z jednej strony Unia, a z drugiej komercyjni inwestorzy. Ponadto mówi o zaawansowanych rozmowach dotyczących kupna atomowej technologii jakie prowadzi premier Mateusz Morawiecki w Japonii.

Rozmowy są bardzo zaawansowane […] Dotychczasowa technologia dużych bloków energetycznych jest technologią schodzącą.

Polskę interesuje technologia małych bloków energetycznych. Technologia jądrowa mogłaby stanowić 10-15% polskiego miksu energetycznego. Jego dopełnieniem mają być instalacje fotowoltaiczne. Polityk ocenia kandydatów na prezydenta. Zwraca uwagę na słowa obiegającego się o reelekcję Andrzeja Dudy, który mówi dużo o służbie prezydenta dla narodu, państwa i Rzeczypospolitej. Stwierdza, że Władysław Kosiniak-Kamysz wyróżnia się swym spokojem na tle innych kandydatów, ale jego zdaniem nie ma szans na dostanie się do II tury.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Szafrański: Nasi sąsiedzi nie byli zainteresowani, by kraje Trójmorza się rozwijały

Bogdan Szafrański o tym, czemu powinniśmy współpracować z Amerykanami, jak na niej wyszła Korea Płd., projekcie Trójmorza i tym komu się on nie podoba i relacjach Niemiec ze swymi wsch. sąsiadami.

Oferta amerykańska jest najbardziej wiarygodna i najbardziej dla nas korzystna.

Prof. Bogdan Szafrański mówi o amerykańskiej ofercie inwestycji w infrastrukturę energetyczną w krajach Trójmorza. Amerykanie wspierają projekt Trójmorza, który ma dawniejsze szlaki handlowe wschód-zachód ma zastąpić powiązaniami północ-południe- od Skandynawii po Bałkany.  Jak stwierdza, nasi sąsiedzi nie byli zainteresowani by te kraje się rozwijały”. Powołuje się na słowa jaki niemiecki minister miał swego czasu powiedzieć w CNN:

My Niemcy, tak sobie ułożyliśmy relacje gospodarcze z naszymi sąsiadami z europy Środkowo-Wschodniej, że tam buduje się komponenty, nisko-marżowe produkty, które my później integrujemy, zbieramy marżę, mamy nadwyżkę handlową.

Zalecał on USA stosowanie analogicznej polityki wobec Meksyku. Amerykanista komentując amerykańskie plany zwraca uwagę, że to dopiero pierwsza oferta. Przyznaje, że miliard dolarów nie jest bardzo wysoka sumą, jednak ma on pochodzić od rządu USA, zaś Amerykanie „liczą, że będzie kilkakrotnie więcej ze źródeł prywatnych” łącznie mogąc wynosić 5 mld dol. lub więcej.   Stwierdza, że „Francuzi też oferują pewne projekty” w dziedzinie obronności  zwracając uwagę na stosunek prezydenta Francji wobec Polski i Rosji. Wynika z nich, że dla Francji ważniejsza od Polski jest Rosja. Od tej ostatniej uzależniona była dotychczas Polska.

Rosja kontraktami długoterminowymi trzymała w szachu zarówno Polskę, jak i inne kraje, ale odchodzi to już w przeszłość.

Obecnie mamy do wyboru „surowce z szelfu norweskiego, import taniego gazu łupkowego ze Stanów Zjednoczonych, import z krajów arabskich”. Przez to Rosja traci przychody i chcąc konkurować z innymi musi oferować niższe niż dotychczas ceny.  Prof. Szafrański dodaje, że interesują jest także oferta chińska stworzenia nowego Jedwabnego Szlaku. Obecnie jednak Chińczycy w związku z epidemią koronowirusa mają własne problemy.

Rozmówca Aleksandra Wierzejskiego tłumaczy jak rozwijała się Korea Południowa. Kiedy w latach 50. Północ została „zdominowana przez reżim marksistowski, południowa część półwyspu znalazła się w obszarze zainteresowania Stanów Zjednoczonych”, zarówno militarnego, jak i gospodarczego. W kraj ten dużo Amerykanie inwestowali, a Koreańczycy rozwijali swoje rodzime firmy, podobne pod pewnymi względami do japońskich zaibatsu. W rezultacie Republika Korei należała do najdynamiczniej rozwijających się gospodarek, a w wielu dziedzinach zaczęła przeważać sąsiada japońskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Horała: CPK to łakomy kąsek dla spółek osobistych i kapitałowych. Chcemy uszyć garnitur na miarę [VIDEO]

Jakie są problemy polskiego transportu i jak je ma rozwiązać CPK? Kto jest rozważany na doradcę strategicznego projektu i z czego projekt ma być finansowany? Odpowiada Marcin Horała.

Nasz system transportowy wygląda jak garnitur uszyty na innego człowieka. My chcemy uszyć garnitur na miarę.

Marcin Horała opowiada o znaczeniu Centralnego Portu Komunikacyjnego dla naszego kraju. Wymienia plusy budowy megalotniska i nowej infrastruktury. Mają być one dopasowane do potrzeb mieszkańców, w przeciwieństwie do starych budowanych w innych warunkach . Chodzi tymczasem o to, „żeby popatrzeć na infrastrukturę od strony potrzeb obywateli”. Zauważa, że „dojazd z Warszawy na Pomorze Środkowe jest zaskakująco trudny”. Zauważa, że w poprzednich latach zamknięto od 5 do 7 tys. km linii kolejowych, co odbiło się na branży kolejowej, która potrzebuje teraz impulsu do odbudowy. Wiceminister infrastruktury mówi o budowaniu nowych połączeń, które pozwolą szybciej dojechać, dzięki geometrii torów pozwalającej na jazdę z prędkością nawet 250-350 km na godzinę. Przedstawia także źródła finansowania tego projektu. Zostanie on dofinansowany ze środków Komisji Europejskiej. Dodaje, że port lotniczy „sfinansujemy głównie z prywatnych pieniędzy, drogi i koleje to inwestycja budżetowa”.

Pieniądze na tą inwestycją nie będą wielkim problemem. To łakomy kąsek dla spółek branżowych i kapitałowych.

Obecnym celem w realizacji tej inwestycji jest znalezienie doradcy strategicznego, który pomoże przygotować masterplan. Może nim zostać operator lotniska Narita w Japonii. Chętne do inwestycji w polski projekt są związane z nim banki japońskie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Sztuczna inteligencja BlueDot ostrzegła przed koronawirusem szybciej niż WHO

– Rządom nie należy ufać, jeżeli chodzi o informowanie o zagrożeniach na czas – mówi założyciel i prezes BlueDot, Kamran Khan.

Skonstruowana przez firmę BlueDot sztuczna inteligencja informowała o rozprzestrzenianiu się nowego koronawirusa 9 dni wcześniej niż Światowa Organizacja Zdrowia. Już 31 grudnia algorytm powiadomił  o zagrożeniu klientów firmy.  Platforma BlueDot wykorzystuje algorytm sztucznej inteligencji, który przeczesuje serwisy informacyjne w różnych językach, monitoruje sieci używane do wymiany informacji o rozprzestrzenianiu się chorób wśród zwierząt i roślin, sprawdza oficjalne komunikaty rządowe. Wszystko po to, by z wyprzedzeniem ostrzegać osoby korzystające z tej platformy przed odwiedzaniem miejsc podwyższonego ryzyka.

Prezes firmy zarządzającej algorytmem w wywiadzie dla „Wired” tłumaczył, że w przypadku tego typu informacji nie można kierować się zaufaniem do rządowych agencji. Urzędnicy z reguły  nie spieszą się w informowaniu opinii publicznej o podobnych sprawach, a pośpiech jest kwestią kluczową w przypadku epidemii. Jak stwierdził Kamran Khan:

Wiemy, że rządom nie można ufać jeśli chodzi o podawanie informacji na czas.

Prezes BlueDot tak zarekomendował korzystanie ze stworzonego przez jego firmę algorytmu:

Jesteśmy w stanie wychwytywać wieści o rozprzestrzenianiu się wirusów, krótkie wzmianki, wpisy na blogach i forach czy inne oznaki tego, że dzieje się coś nietypowego.
Sztuczna inteligencja korzysta z dostępu do danych dotyczących biletów lotniczych.  Pozwala to określić potencjalne kierunki rozprzestrzeniania się wirusa. Dobrze oceniła w ten sposób, że wirus trafi do Bangkoku, Seulu, Tajpej czy Tokio.

Algorytm nie pracuje jednak sam. Gdy przygotuje on swój raport, jest on analizowany przez ludzi. Epidemiolodzy sprawdzają, czy raport ma sens z naukowego punktu widzenia.

Z tekstu”Wired” dowiadujemy się, jakie były początki firmy Kamrana Khana:

Po przetestowaniu kilku programów predykcyjnych, Khan uruchomił BlueDot w 2014 r. i zebrał 9,4 mln dolarów finansowania. Firma zatrudnia obecnie 40 pracowników: lekarzy i programistów, którzy opracowują narzędzie analityczne do śledzenia choroby. Wykorzystuje ono techniki przetwarzania języka naturalnego i uczenia się maszynowego do przesiewania doniesień w 65 językach, a także danych lotniczych i informacji o rozprzestrzenianiu się chorób u zwierząt.

Należy dodać, że prace nad algorytmem rozpoczęły się w 2003 r., podczas epidemii wirusa SARS. Kamran Khan pracował wtedy jako specjalista od chorób zakaźnych.

Od początku stycznia w Wuhan odnotowano wiele przypadków zapalenia płuc. Za potencjalne źródło wirusa uznaje się targ rybny Huanan, gdzie sprzedawane są zarówno żywe, jak i martwe zwierzęta.  6 stycznia o rozprzestrzenianiu się wirusa informowały amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób (ang. Centers for Disease Control and Prevention, CDC). 3 dni później te informacje potwierdziła WHO.

A.W.K.

Skoki narciarskie: Zdecydowane zwycięstwo Niemiec w konkursie drużynowym w Zakopanem

Podium uzupełnili Norwegowie i Słoweńcy. Polska na piątym miejscu. W niedzielę odbędzie się konkurs indywidualny z udziałem 5 reprezentantów Polski.

FDzisiaj w Zakopanem po raz kolejny otrzymaliśmy potwierdzenie starej zasady, zgodnie z którą, by wygrać konkurs drużynowy w skokach narciarskich, należy mieć w swoim zespole czterech zawodników prezentujących równy, wysoki poziom. W przeszłości, wielokrotnie brak „czwartego do brydża” kosztował reprezentację Polski utratę szansy na podium. Niestety, podobnie było dzisiaj.

Od swoich kolegów bardzo mocno odstawał Jakub Wolny. Szczególnie druga próba, wylądowana na 118 metrze, wypadła bardzo blado. Żaden zawodnik z czołowej czwórki drużyn w konkursie nie zanotował aż tak poważnej wpadki. Nieprzypadkowo Jakub Wolny, pozostający od dłuższego czasu w dość słabej dyspozycji, nie wywalczył kwalifikacji do jutrzejszego konkursu indywidualnego.  W pierwszej serii bardzo przeciętnie zaprezentował się Piotr Żyła ( 123,5 m), ale drugi skok był już naprawdę niezły i przywrócił nadzieję na podium. Na swoim, dobrym i bardzo dobrym poziomie zaprezentowali się Kamil Stoch, oraz aktualny lider naszej reprezentacji, zwycięzca niedawnego Turnieju 4 Skoczni, utrzymujący się od 8 konkursów na podium Dawid Kubacki ( 135 + 139 m ).

Nie moglibyśmy mieć szansy na podium niemal do końca konkursu, gdyby nie fakt, że w innych drużynach skakali zawodnicy, których forma w bieżącym sezonie nie jest ustabilizowana. Wśród Norwegów mniej efektowny skok przytrafił się Johannowi Andre Forfangowi ( 122,5 m). W drużynie austriackiej zawiódł szczególnie Stefan Kraft (126 m). W konsekwencji on i jego koledzy musieli zadowolić się 6 miejscem.

Bez błysku, ale bardzo poprawnie i równo skakali Japończycy. Dzięki pobiciu przez Yukiyę Sato rekordu skoczni (147 m, poprzedni, o 3,5 m krótszy należał do Dawida Kubackiego), skoczkowie z Kraju Kwitnącej Wiśni włączyli się do walki o najwyższe lokaty, kończąc konkurs na 4 pozycji.

Słoweńcy, dzięki świetnej dyspozycji Anże Laniška i Timiego Zajca  uplasowali się na 3 miejscu. Rozczarowali bracia Prevcovie: Peter i Domen. Ten pierwszy od dłuższego czasu szuka formy sprzed kilku lat.

Jutro w Zakopanem konkurs indywidualny. Liczymy na zwycięstwo Dawida Kubackiego, a przynajmniej na to, że podtrzyma fantastyczną serię miejsc na podium.

A.W.K

Chiny zarządzają odizolowanie dwóch miast. Wuhan i Huanggang to łącznie 18 mln ludzi

17 ofiar śmiertelnych i 600 zarażonych osób- chiński koronawirus zbiera żniwo, a władze CHRL zarządzają kwarantannę na bezprecedensową skalę.

W sobotę zaczynają się tygodniowe obchody chińskiego Nowego Roku ( w 2020 wypada rok myszy). Z tej okazji wielu Chińczyków będzie podróżować po świecie odwiedzając swoich bliskich. Wywołuje to obawy lekarzy o możliwość rozniesienia się wirusa z Chin po świecie. Na razie poza kontynentalnymi Chinami odnotowano cztery przypadki zakażenia w Tajlandii oraz po jednym na Tajwanie i w Japonii, Korei Płd. i Stanach Zjednoczonych.

Przypuszcza się, że początków wirusa należy szukać na nielegalnym targu dzikich zwierząt w Wuhanie. Jak podaje portal Onet.pl., Koronawirus nazwany  2019-nCoV jest wirusem odzwierzęcym jak SARS czy MERS. Naukowcy przypuszczają, że w tym przypadku pochodził on od węży. Doradcy chińskiego rządu Zhong Nanshan przypuszcza jednak, że może on pochodzić od szczurów lub borsuków.

Od czwartku w Wuhanie transport  jest w większości wstrzymany. Ludzie z aglomeracji liczącej razem z przedmieściami ponad 11 mln mieszkańców (8,896 mln bez nich) otrzymali zakaz opuszczania jej opuszczania. Podobnie zamknięto sąsiednie Huanggang (ok. 7 mln ludzi). Jak skomentował to cytowany przez Reuters, dr Gauden Galea z WHO:

Zamknięcie 11 mln ludzi jest bezprecedensowe w dziejach publicznej służby zdrowia, więc z pewnością nie jest to rekomendacja, jaką udzieliło WHO.

Na wirusa, przenoszonego drogą kropelkową, nie ma szczepionki. Do symptomów zaliczyć można: gorączkę, duszności, kaszel, podobnie jak w innych przenoszonych tą drogą infekcjach.

A.P.

Nie jesteśmy bankomatem! Trump chce od Korei Płd. 4 mld dol. rocznie na żołnierzy USA. Seul protestuje

Grupy lewicujących organizacji młodzieżowych organizują protesty pod ambasadą USA. Protestują przeciwko naciskom USA na Koreę Płd. by zwiększyła swoje wydatki na amerykańskie wojska w tym kraju.

Harris precz! Nie jesteśmy amerykańską kolonią! Nie jesteśmy bankomatem!

Takie okrzyki, jak podaje Reuters, wznosili demonstrujący przed ambasadą USA w Seulu. Na Harrym Harrisie, amerykańskim ambasadorze w Republice Korei skupił się gniew jej mieszkańców,  których oburzyły słowa Donalda Trumpa, że powinni oni dopłacić kolejne miliardy dolarów do utrzymania stacjonujących w Korei Płd. 28,5 tys. żołnierzy amerykańskich.

Amerykański prezydent oczekuje od długoletniego sojusznika Stanów Zjednoczonych dodatkowych 4 mld dolarów rocznie. Obecnie na utrzymanie amerykańskich sił w swym kraju Koreańczycy wydają 900 mld. Jak komentował w przemówieniu przed amerykańską ambasadą Kwon Oh-min z Partii Młodych (Youth Party):

Jak to możliwe żeby najemca prosił o pięciokrotną podwyżkę czynszu od swego gospodarza?

Po Japonii i Niemczech Korea Płd. stanowi kraj z największym skupiskiem zamorskich baz USA. Wśród nich jest Camp Humphreys w Pyeongtaek na południe od Seulu. Baza ta zajmuje 14,7 miliona metrów kwadratowych.

A.P.

200 mld zł oszczędności w kieszeniach Polaków. Minister proponuje by wydali je na obligacje skarbowe na zero procent

Ministerstwo Finansów rozważa nową formę obligacji skarbowych, które mają zachęcić Polaków do zasilenia swymi pieniędzmi budżetu. Obligacje będą nieoprocentowane, ale będzie można wygrać nagrodę.

Minister finansów Tadeusz Kościński potwierdził w rozmowie z portalem Money.pl, że analizowany jest nowy projekt obligacji skarbowych na zero procent. W zamian za darmową pożyczkę dla rządu wśród posiadaczy tych obligacji rozlosowywana byłaby nagroda, której wielkość nie jest jeszcze ustalona. Mogłoby to być nawet milion złotych. Jak powiedział:

Tu nie powinien nas odstraszać brak oprocentowania, gdyż chciałbym, żeby były to obligacje, które dają coś innego, możliwość wygrania ciekawej, atrakcyjnej nagrody.

W zamyśle ministerstwa projekt taki miałby zachęcić Polaków do przekazania rządowi pieniędzy, które „trzymają w skarpecie”. Chodzi nawet o 200 mld zł. Obecnie bowiem pieniądze te „nie pracują”, a przecież mogłyby zasilić budżet państwa. Kościński wypowiadał się wcześniej przeciwko gotówce, przez którą pieniądze zostają wyłączone z obiegu i której rząd nie może kontrolować. Minister mówiąc o możliwej do wygrania nagrodzie dodał, że:

Może to oczywiście być spora suma pieniędzy, np. milion złotych albo zupełnie inna nagroda, której tak po prostu nie można kupić w żadnym sklepie. Mam tu pewne pomysły, ale na razie jeszcze nie chcę ich zdradzać. Chciałbym, żeby takie obligacje zerokuponowe były na dowolnie długi czas. Może to być rok, ale także 5, 10 czy nawet 50 lub 100 lat. A każdy kolejny okres, to nowe szanse na wygranie ciekawych nagród.

Jak zauważył dziennikarz portalu Dezprawnik.pl, mankamentem tego pomysłu jest nieuwzględnienie inflacji przez którą otrzymywalibyśmy z powrotem faktycznie mniej pieniędzy niż pierwotnie daliśmy.

Portal Money.pl przypomina, że w Japonii, Finlandii, Austrii, Holandii, Danii, Niemczech i Szwajcarii funkcjonują ujemnie oprocentowane obligacje skarbowe. W przypadku dwóch ostatnich państw są one oprocentowane odpowiednia na 0,3 i ponad 0,5 proc. na minusie. Inwestorzy kupują je wiedząc z góry, że otrzymają mniej pieniędzy niż za nie zapłacili. Obligacje te są jednak bezpieczne, co skłania przedsiębiorców do kupna ich.

A.P.

 

Prezydent Kazachstanu: Aneksja to zbyt ostre słowo w odniesieniu do Krymu

Ukraina zapowiada kroki dyplomatyczne przeciwko Kazachstanowi, którego prezydent powiedział, iż nie postrzega przyłączenia Krymu do Rosji jako „aneksji”.

We wtorkowym wywiadzie dla „Deutsche Welle” prezydent Kazachstanu powiedział, że jego kraj nie postrzega przyłączenia Krymu do Rosji jako aneksji:

Co się stało to się stało. Aneksja to zbyt ostre słowo w odniesieniu do Krymu.

Słowa te spotkały się z reakcją Ukrainy, która ma przekazać Kazachstanowi protest w tej sprawie. Cytowana przez „Rzeczpospolitą” Jekaterina Zelenko, rzeczniczka ukraińskiego MSZ napisała, że:

Jesteśmy bardzo zaniepokojeni medialnymi doniesieniami o tym, że prezydent Kasym-Żomart Tokajew zaprzeczył aneksji ukraińskiego Krymu przez Rosję.

Referendum z 2014 r. na podstawie którego inkorporowano Krym do Federacji Rosyjskiej uznały Afganistan, Kuba, Korea Północna, Kirgistan, Nikaragua, Sudan, Syria i Zimbabwe. Kazachstan wstrzymał się od głosowania nad rezolucją ONZ potępiającą referendum. Wśród krajów potępiających włączenie Krymu do Federacji Rosyjskiej na forum ONZ znalazły się m.in. Stany Zjednoczone, większość państw Unii Europejskiej, Kanada, Australia, Japonia czy Gruzja.

My, mieszkańcy Krymu, jesteśmy wdzięczni przywódcy Kazachstanu za ich stanowisko i pełne zrozumienie sytuacji (na Krymie).

We wpisie na portalu społecznościowym VKontakte pozytywnie do słów kazachskiego prezydenta odniósł się  Siergiej Aksjonow, przewodniczący Republiki Krymskiej.

A.P.