Jakub Wiech o znaczeniu Nord Stream II dla Białorusi i Ukrainy, zapowiedziach nowych sankcji, reakcji Niemiec i krajów UE oraz o tym, jaką politykę prowadziłby Joe Biden jako prezydent USA.
Jakub Wiech z portalu „Energetyka24” wskazuje, że gazociąg Nord Stream II pozbawi statusu kraju tranzytowego takie państwa jak Białoruś i Ukraina, co może zrodzić zagrożenia związane z agresją militarną Federacji Rosyjskiej. Jako kraje tranzytowe zachodni sąsiedzi Rosji mogliby zagrozić odcięciem przepływu gazu, co byłoby argumentem dla Zachodu, by udzielić im wsparcia.
Pozostała część gazociągu 150 km ruru pozostaje nieułożona. Rosjanie ściągnęli dwie jednostki na Bałtyk, które mają rurociąg dokończyć.
Dla Rosjan jest to wyścig z czasem, gdyż Amerykanie prezentują coraz bardziej zdecydowaną postawę wobec niemiecko-rosyjskiego gazociągu. Świadczą o tym zapowiedzi kolejnych sankcji, które mogą spowodować, że europejskie spółki nie będą skłonne do zakupu gazu od Rosji, ze względu na odstraszające konsekwencję np. w dostępie do amerykańskiego rynku. Przywołuje wypowiedź Mike’a Pompeo, który powiedział do europejskich spółek:
Odstąpcie od projektu, albo poniesiecie konsekwencje.
Rozmówca Jaśminy Nowak zwraca uwagę, że kwestia budowy Nord Stream II jest wyłączona spod politycznego sporu, pomiędzy Republikanami a Demokratami. Obie partie uznają niemiecko-rosyjski projekt za zagrożenie dla interesów ich kraju. Ewentualna zmiana na stanowisku głowy amerykańskiego państwa nie zmieni więc w tej mierze polityki USA. Wiech przypuszcza, że Joe Biden jako prezydent będzie postępował wobec Kremla bardziej jak Bill Clinton, niż jak Barack Obama.
Kurs wobec Rosji będzie bardziej zdecydowany niż w przypadku poprzedniego prezydenta z Partii Demokratycznej. […] Stany Zjednoczone same chcą grać swym gazem na europejskim rynku.
Niemcy, jako największy beneficjent planowanego projektu gazowego, zapowiedziały, że zamierzają „wciągnąć w swoją rozgrywkę dotyczącą Nord Stream II, całą UE i skorzystać z jej mechanizmów, co się udało, bo Komisja Europejska zapowiedziała, że postrzega sankcje amerykańskie jako nieuprawnioną ingerencję w politykę wewnętrzną Unii Europejskiej.
Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie, 95.2 FM w Krakowie i 96,8 FM we Wrocławiu. Zaprasza Jaśmina Nowak.
Goście Popołudnia WNET:
Dr Bruno Surdel – Centrum Stosunków Międzynarodowych;
Andrzej Poczobut – polsko-białoruski dziennikarz, publicysta i bloger związany z Grodnem, działacz mniejszości polskiej na Białorusi;
Jakub Wiech – portal „Energetyka24”;
Zbigniew Stefanik – dziennikarz polskich mediów we Francji.
Prowadzący: Jaśmina Nowak
Realizator: Piotr Wójcikowski
Dr Bruno Surdel z Centrum Stosunków Międzynarodowych opowiada o swoim pobycie w Nigerii i sytuacji związanej z pandemią koronawirusa, która uderzyła w gospodarkę tego kraju i prawdopodobnie spowoduje największą recesję gospodarczą od lat 80. Rozmówca Jaśminy Nowak odnosi się również do turecko-greckiego sporu na Morzu Śródziemnym i wskazuje na enigmatyczną rolę Malty, gdzie Turcy chcieliby zbudować lotnisko wojskowe, aby przeprowadzać naloty na Libię. Konflikt z Grecją jest także wygodnym tematem dla prezydenta Erdogana, który musi zmagać się z trudną sytuacją gospodarczą wewnątrz kraju. Dr Surdel uważa, że Stany Zjednoczone będą chciały „udobruchać” Turcję, a konflikt będzie powoli deeskalował. Obecnie rolę mediatora przyjęli Szwajcarzy, którzy przejęli pałeczkę po Hiszpanach.
Działacz mniejszości polskiej na Białorusi, Andrzej Poczobut relacjonuje sytuację z białoruskiego Grodna, gdzie w tej chwili, na głównym placu miasta zebrało się około 15-20 tys. ludzi. Protesty przybierają na sile, Białorusini tworzą łańcuchy solidarności, a robotnicy strajkują przed zakładami pracy. Oficjalne dane mówią o 7 tys. aresztowanych, ale brutalność policji tylko utwierdziła społeczeństwo, które protestuje w formie pokojowej, że zmiana władzy jest konieczna. Jak donosi redaktor Poczobut, prezydent Białorusi odstąpił od użycia ostrej amunicji, ale nie zmienia to faktu, że około 80% społeczeństwa nie popiera Łukaszenki i oskarża go o sfałszowanie wyborów.
Jakub Wiech z portalu „Energetyka24” wskazuje, że gazociąg Nord Stream II pozbawi statusu kraju tranzytowego takie państwa jak Białoruś i Ukraina, co może zrodzić zagrożenia związane z agresją militarną Federacji Rosyjskiej. Dodaje, że Amerykanie prezentują coraz bardziej zdecydowaną postawę wobec niemiecko-rosyjskiego gazociągu, o czym świadczą zapowiedzi kolejnych sankcji, które mogą spowodować, że europejskie spółki nie będą skłonne do zakupu gazu od Rosji, ze względu na odstraszające konsekwencję np. w dostępie do amerykańskiego rynku. Rozmówca Jaśminy Nowak zwraca uwagę, że kwestia budowy Nord Stream II jest wyłączona spod politycznego sporu, pomiędzy Republikanami a Demokratami. Niemcy, jako największy beneficjent planowanego projektu gazowego, zapowiedziały, że zamierzają „wciągnąć w swoją rozgrywkę dotyczącą Nord Stream II, całą UE i skorzystać z jej mechanizmów, co się udało, bo Komisja Europejska zapowiedziała, że postrzega sankcje amerykańskie jako nieuprawnioną ingerencję w politykę wewnętrzną Unii Europejskiej.
Dziennikarz polskich mediów we Francji, Zbigniew Stefanik porównuje obecną reakcję państw zachodnich do sytuacji, gdy wprowadzono w Polsce stan wojenny w 1981 roku. Wówczas także wprowadzono sankcje, ale dalej handlowano i prowadzono interesy z Rosją. Zdaniem redaktora Stefanika, państwa Unii Europejskie będą obawiały się zmiany władzy na Białorusi i podaje przykład Algierii, która w czasie zimnej wojny znajdowała się pod kontrolą Moskwy. Tam w lutym ubiegłego roku toczyły się wielomilionowe protesty, które doprowadziły do upadku prezydenta Algierii i jego klanu, ale nie zmieniło to wiele, ponieważ nadal „ten sam układ nadal sprawuje tam władze, bo Zachód boi się destabilizacji tego państwa”. W tej chwili nie wiadomo, kto mógłby zastąpić Łukaszenkę i rozpocząć proces demokratyzacji, co wzmacnia niepewność i nie sprzyja poparciu zza granicy. Zdaniem rozmówcy Jaśminy Nowak, Polska ma obowiązek moralny wspierać Białorusinów, ale może to robić jedynie symbolicznie, gdyż nie posiada żadnych instrumentów, które mogłyby zmienić tę rzeczywistość: „Nie można myśleć, o jakichkolwiek zmianach na Białorusi bez Rosji. Próbowano tego dokonać na Ukrainie […] Zachód na tym etapie ma inne priorytety jak sytuacja w Libanie i kłopot z Turcją”. Odnośnie tego ostatniego kraju, redaktor Stefanik zauważa, że stosunki na linii Paryż-Ankara uległy istotnemu pogorszeniu w 2018 roku, gdy masowo wycofano z punktów sprzedaży jeden z tygodników, który zdaniem Turcji, pokazywał w niekorzystnym świetle prezydenta Erdogana: „Francja uznała te działania za wrogie. Mówiono nad Sekwaną wręcz o elemencie wojny hybrydowej”. Ponadto Francuzi krytykują zaangażowanie Turcji w Libii, z kolei Ankara krytycznie odnosi się do zaangażowania Paryża w Libanie. W związku z tym, w obecnym sporze grecko-tureckim, Francja z pewnością stanie po stronie Greków.
Jakub Wiech mówi o ryzyku utraty przez Polskę środków jakie otrzymała na politykę klimatyczną oraz o kosztach polskiej transformacji energetycznej i polityce UE w tym zakresie.
Zastępca redaktora naczelnego portalu „Energetyka24”, Jakub Wiech zwraca uwagę, że 30% Funduszu Odbudowy i budżetu UE na lata 2021-2027, ma zostać przeznaczone na ochronę klimatu. Tymczasem Polska nie zadeklarowała gotowości osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku, a przyznane nam pieniądze na transformacje energetyczną, będziemy mogli wykorzystać jedynie w połowie.
Fundusz Sprawiedliwej Transformacji został trochę okrojony przez unijnych przywódców i wynosi 17,5 mld euro. Polska jest największym beneficjentem tego funduszu, 3,5 mld euro będzie dla nas dostępne. Z tym, że ten kapitał jest bezpośrednio powiązany z neutralnością klimatyczną UE do roku 2050 (…) 50% z kwoty 3,5 mld euro, będzie dostępne dla Polski dopiero po ustaleniu naszej drogi do neutralności klimatycznej.
Gość Łukasza Jankowskiego podkreśla, że środki z UE mogą być istotnym zastrzykiem finansowym dla polskich planów transformacji energetycznej, której koszty mogą wynieść do 2040 roku nawet 400 mld złotych. Zaznacza, że w UE nadal toczą się dyskusje nad tym, jakie projekty i technologie mogą być dofinansowane z środków unijnych.
Kwestia rozbija się m.in. o możliwości dofinansowania projektów jądrowych, nad którymi Polska pracuje (…) Myślę, że źródła gazowe nadal będą cieszyć się statusem mocy przejściowych.
Jakub Wiech przytacza również dane, które wskazują, że w ostatnich 6 miesiącach Polska stała się numerem 1 w Europie, pod względem pozyskiwania energii z węgla, przeganiając Niemcy.
Nie ma niestety się czym cieszyć. To jest problem naszej energetyki, który wynika z długoletnich zaniedbań, jeżeli chodzi o transformacje energetyczną.
Jakub Wiech o skutecznych i nieskutecznych sankcjach, prorosyjskości niemieckich polityków, niskich cenach ropy i tym, co może je zmienić.
Jakub Wiech odnosi się do słów Klausa Ernsta, deputowanego do Bundestagu i współprzewodniczącego Die Linke. Niemiecki polityk twierdził w swym wystąpieniu, że”współpraca z Rosją jest dobra i konieczna i lukratywna dla Niemców”. Potępił on amerykańskie sankcje na firmy pracujące przy Nord Stream II i wezwał do europejskich sankcji na Amerykę polegających na embargo na amerykański gaz. Uderzałoby to mocno w Polskę, dla której ten ostatni jest podstawą dywersyfikacji źródeł energii.
Niemiecki minister gospodarki podpisał w ubiegłym roku bardzo dużą umowę, której jak wprost mówiono celem jest ratowanie niemieckiej rosyjskiej gospodarki i pomoc w pomoc rosyjskim spółkom.
Jednocześnie Niemcy coraz głośniej przyznają, że nałożone przez UE na Rosję sankcje są w istocie fantomowe i dlatego można by je zdjąć. Zastępca redaktora naczelnego portalu Energetyka24.pl zwraca uwagę na sprzedaż Rosjanom turbin gazowych, które trafiły na Krym. Komentuje także sytuację na rynku ropy, która wciąż pozostaje rekordowo tania:
W tym momencie nawet pomimo porozumienia w ramach OPEC Plus […], gdzie kraje zrzeszone w kartelu zgodziły się obniżyć produkcję o 10 mln baryłek dziennie, ceny ropy nie skoczyły w sposób przewidywany.
W niektórych regionach świata można się spodziewać ujemnych cen ropy, tzn., że jej producenci będą dopłacać za jej pobieranie. Tym, co może im pomóc jest ponowne rozpędzenie chińskiej gospodarki.
Myślę, że tutaj kluczowym aktorem są Chiny, największy rynek ropy na świecie.
Jakub Wiech o sytuacji energetycznej w Niemczech: tym, jak w praktyce wygląda niemieckie odchodzenie od węgla, niskich i ujemnych cenach ropy, OZE; oraz o zawieszeniu handlu emisjami.
Niemcy wyłączają bezemisyjny atom, a w jego miejsce wchodzi węgiel.
Jakub Wiech komentuje uruchomienie elektrowni węglowej Datteln IV, które jest, jak mówi, osobliwe, biorąc pod uwagę, że Niemcy planują wyjść z węgla do roku 2038, a z atomu już do 2022 r. Zastąpić je mają całkowicie źródła odnawialne i gaz ziemny jako czynnik stabilizacyjny. OZE są bowiem przewidywalne, ale niestabilne, gdyż wiemy, kiedy słońce będzie świecić, a wiatr wiać, ale nic nie możemy z tym zrobić, że słońce nie świeci, a wiatr nie wieje.
Niemcy trzykrotnie stanęły przed widmem black out-u. W miarę ubytków w stabilnych mocach ten proces będzie postępował
Nasz zachodni sąsiad boryka się z problemem częstych awarii elektrowni. Poza tym Niemcom grozi brak płynności energetycznej. Jednocześnie mieszkańcy RFN zaczynają protestować przeciw kolejnym turbinom wiatrowym, „bo jest ich bardzo dużo”. Tymczasem w zastoju znajduje się branża fotowoltaiczna. Dziennikarz omawia propozycję, by wobec epidemii koronawirusa w Europie, zawiesić licencjonowanie emisji dwutlenku węgla. Nie sądzi, by UE zrezygnowała z handlu emisjami.
Unia Europejska nie zgodzi się by zlikwidować ten mechanizm.
Zaznacza, że unijny Zielony Ład to obecnie główny motor europejskiej integracji. Zauważa, iż koronawirus obniży emisję dwutlenku węgla tak jak kryzys w 2009 r. Z Covid-19 związane są także rekordowo niskie ceny ropy, gdyż Chiny, podnoszące się po epidemii, to największy konsument węgla i ropy. Obecnie cena ropy wynosi 5 dolarów za baryłkę, a więc spadła do czasów sprzed kryzysu naftowego 1973 r. Odnosi się do możliwości spadku ceny ropy w Niemczech poniżej zera. Ujemna cena oznaczałaby sytuację, w której państwo dopłacałoby do wydobycia ropy, by podtrzymać produkcję. Zastępca redaktora naczelnego portalu Energetyka24.pl stwierdza, iż możliwe, że cena ropy odbije.
Jakub Wiech o możliwym przestawieniu Ostrołęki C na gaz i związanych z tym problemach, planach budowy elektrowni atomowej w Polsce i jak rząd nie wykorzystał dobrych warunków do tego.
Jakub Wiech o budowie Elektrowni Ostrołęka C. Możliwe, iż ta elektrownia będzie gazowa aniżeli, jak pierwotnie zakładano, węglowa. Zauważa, że w kontekście prawodawstwa unijnego węgiel staje się coraz mniej opłacalnym paliwem nawet biorąc pod uwagę usprawnienia związane z obniżeniem emisji dwutlenku węgla. Dodaje, że przestawienie Ostrołęki na gaz, przy wytwarzaniu przez nią ok. 1 gigawata, będzie oznaczać zużycie ok. miliarda metrów sześciennych gazu rocznie. Pojawia się z tym pytanie o nasz portfel gazowy i związane z tym postanowienie by po 2022 r. nie odnawiać kontraktu z Gazpromem.
Dziennikarz mówi także o planowanej budowie elektrowni atomowej w Polsce. Zauważa, że zgodnie z dokumentem „Polityka energetyczna Polski do 2030 r.” powinniśmy w tym roku otwierać pierwszą elektrownię jądrową. Obecnie mówi się o 2033 r., co zdaniem naszego gościa „zakrawa o nierealne perspektywy”. Zastępca redaktora naczelnego portalu Energetyka24.pl Wiech zauważa, że w kontekście poszukiwania partnera do rozwoju energetyki jądrowej „rok 2020 można spisać na straty jeśli chodzi o Stany Zjednoczone”, gdyż trwa w nich rok wyborczy. Dodaje, że rząd miał świetne warunki gospodarcze i polityczne w ostatnich latach by przeprowadzić zmiany w energetyce, których nie wykorzystał. Obecnie „plany się rozjeżdżają”. Sukcesem polskiego rządu jest za to fakt, że „udało się powiązać negocjacje dotyczące Nowego Zielonego Ładu z negocjacjami budżetowymi”.
Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Magdalena Uchaniuk-Gadowska.
Goście Popołudnia WNET:
Waldemar Henryk Skrzypczak – polski wojskowy, generał broni SZ RP w stanie spoczynku. Oficer dyplomowany wojsk pancernych. W 1976 rozpoczął służbę wojskową jako podchorąży w Siłach Zbrojnych PRL;
Jakub Wiech – zastępca redaktora naczelnego portalu Energetyka24;
Aleksander Bondariew – tłumacz, publicysta dziennikarz;
Wojciech Jeśman – działacz polonijny;
prof. Farhang Muzaffary – wykładowca uniwersytecki w irackim Kurdystanie;
Łukasz Przybyszewski – Akademia Sztuki Wojennej
Prowadzący: Magdalena Uchaniuk-Gadowska
Wydawca: Jaśmina Nowak
Realizator: Jan Dudziński
Część pierwsza:
Słuchamy fragmentów konferencji ambasadora Iranu w Polsce. Masud Edrisi Kermanszahi zauważa zastój w relacjach gospodarczych między naszymi krajami, co wiąże się z wyczekującą postawą jaką przyjął polski rząd. Stwierdza, że chciałby, aby Polska jako duża gospodarka UE wznowiła współpracę gospodarczą z Iranem.
Część druga:
Gen. Waldemar Skrzypczak komentuje katastrofę ukraińskiego samolotu w Iranie. Zastanawia go duża liczba Kanadyjczyków (76) wśród pasażerów. Zauważa, że Amerykanie, kiedy uciekali z Iranu, to często robili to z paszportami kanadyjskimi. Stwierdza, że „nic nie wskazuje na to, że to była usterka techniczna samolotu”. Wojskowy stwierdza, że możliwe, iż spotkał kiedyś zamordowanego przez USA gen. Sulejmaniego podczas spotkania z Muktadem as-Sadrem. Ten ostatni sporo zyskał politycznie od tamtego czasu. Jako lider irackich szyitów mógł przeforsować uchwałę parlamentu przeciwko obecności obcych wojsk w jego ojczyźnie. Gen. Skrzypczak odnosi się do słów Trumpa, który powiedział, iż jeśli Amerykanie mają się wycofać, to Irak powinien zapłacić za ich bazy: „Amerykanie mieli pieniądze na inwestycje w Iraku ze sprzedaży irackiej ropy. […] Trump nie wie co mówi”. Amerykański zamach na gen. Sulejmaniego uznaje za błąd w takim momencie i okolicznościach. Może on bowiem pozwolić Daesh na złapanie drugiego oddechu. Zamach wywołał „poważne zakłócenia w Iraku, w którym wszyscy byli nastawieni na zwalczanie ISIS”. Nasz gość zauważa, że USA traci wpływ w regionie, w którym niegdyś była bardzo silna. Tymczasem w Iraku swoje inwestycje rozwijają Chińczycy. Sami Irakijczycy chętniej witają Chińczyków jako inwestorów niż Amerykanów.
Jakub Wiech stwierdza, że konferencja była potrzebna. 20% światowej ropy handlowej przepływa przez cieśninę Ormuz, więc każdy niepokój w regionie to wyższa cena tego surowca. Nasz gość uważa, że Iran i Stany nie będą dążyć do dalszej eskalacji konfliktu, a działania Teheranu były bardziej skierowane do wewnątrz. Podkreśla, że gdyby Iran chciał mógłby o wiele mocniej uderzyć w USA. Ekspert stwierdza, że na razie jest za wcześnie żeby mówić o trwalszym podwyższeniu cen ropy w wyniku wydarzeń na Bliskim Wschodzie.
Część trzecia:
Aleksander Bondariew / Fot. Radiownet.pl
Aleksander Bondariew mówi o reakcji władz rosyjskich na zamach na gen. Sulejmaniego. Rzeczniczka rosyjskiego rządu stwierdziła, że „eskalacja na Bliskim Wschodzie zbiera obrót”. Komentuje odwet irański stwierdzając, że był na pokaz, gdyż „gdyby rzeczywiście chciał zniszczyć bazy, to by użył rakiet średniego zasięgu albo moździerzy”. Dziennikarz odnosi się do organizowanych w Izraelu obchodów wyzwolenia obozu w Auschwitz. Przypomina rolę polskiej organizacji podziemnej „Żegota”, która w czasie wojny ocaliła 100 tys. Żydów. Opowiada o roli Wiaczeława Mosze Kantora, obywatela Izraela, Rosji i Wielkiej Brytanii. Stwierdza, że to „Rosja przyniosła pieniądze na organizację tych obchodów”. Bondariew zauważa, że w Izraelu jest już 1,5 mln Żydów z dawnego ZSSR, „ludzi sowieckich”. Netanjahu musi się im przypodobać. Z kolei „Putin ma od dawna Żydów jak pewien cel”. Prezydent Rosji miał stwierdzić na jednym ze spotkań z Kantorem, że skoro w Europie jest taki antysemityzm, to europejscy Żydzi powinni wyjechać do Rosji, gdzie nie ma antysemityzmu. Przewiduje, że Putin znów będzie szkalować nasz kraj. Może powiedzieć coś w style, że prezydent Duda nie przyjechał do Izraela, bo się wstydzi.
Część czwarta:
fot.flickr/Kurdishstruggle/Kurdowie
Prof. Farhang Muzaffary mówi o sytuacji w Irbilu, gdzie amerykańska baza została ostrzelana przez Iran. Na szczęście nie ma ofiar, a cywile są bezpieczni. Stwierdza,że nie wiadomo, czyim mediom wierzyć- amerykańskim czy irańskim, jeśli chodzi o skutki irańskiego odwetu. Zauważa, że w Harirze blisko do Irbilu, gdzie znajduje się inna baza wojska amerykańskiego, też na pustyni, znaleziona została pusta rakieta bez prochu. Zauważa, że Amerykanie spodziewali się dzisiejszego ataku. „Wszyscy Kurdowie w Kurdystanie nie lubią tego generała, gdyż miał zabić wielu Kurdów w Iranie”- mówi o zabitym irańskim wojskowym. Kurdowie byli zadowoleni z amerykańskiej operacji. Prof. Muzaffary podkreśla, że generał miał krew na rękach. O rezolucji irackiego parlamentu stwierdza, że przeszła ona głosami szyitów, a kurdyjski deputowani nie brali wtedy udziału w głosowaniu. Rozmówca Magdaleny Uchaniuk-Gadowskiej obawia się powrotu ISIS do Iraku. Mówi o tym, kto rządzi w Iraku. W podzielonym kraju dużo do powiedzenia ma przywódca irackich szyitów Muktad as-Sadr. Stwierdza, że prezydent Regionu Kurdystanu Masud Barzani dzwonił do prezydenta Trumpa, mówiąc o chęci utrzymania pokoju w regionie.
Część piąta:
Łukasz Przybyszewski o ataku irańskim na bazy amerykańskie w Iraku. Stwierdza, że są to „cele statyczne, bardzo łatwe i do rażenia i do zidentyfikowania jako celu takiego ataku”. Celem ataku, wobec faktu, że zaatakowano bazę, w której są także siły innych członków koalicji, Iran może chcieć skłócić Amerykę z jej europejskimi sojusznikami. Nasz gość zauważa, że pro-irańskie siły irackie mogą dokonać kolejnego ataku, ale nie wiadomo kiedy zrobi to sam Iran. Mówi o odchodzeniu Teheranu od porozumienia nuklearnego. Zostały zniesione limity uzdatniania, ale nie nadzór Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. O nastrojach w Iranie po śmieci gen. Sulejmaniego Przybyszewski stwierdza, że „sytuacja podobna do tej u nas po 10 kwietnia, naród się skonsolidował”. Mówi o swobodzie wyznania w Iranie, stwierdzając, że nie ma specjalnych ograniczeń jeśli chodzi o kult. [W Iranie swoje religie mniejszości religijne mogą praktykować, ale porzucenie islamu jest karalne-przyp. red.]
Donald Trump i Benjamin Netanjahu, autor: U.S. Embassy Tel Aviv, www.flickr.com
Wojciech Jeśman o tym, jak na sytuację z Iranem reagują Amerykanie. Stwierdza, że większość ludzi ma poważne problemy z ostatnimi akcjami Trumpa. Zauważa, iż „Kongres stoi na stanowisku, że to on powinien mieć ostatnie zdanie jeśli chodzi o decydowanie o wojnę i pokoju” podczas, gdy Trump ma inne zdanie w tej kwestii. Jeśman podkreśla, że „ z punktu widzenia prawa międzynarodowego zabójstwo gen. Sulejmaniego jest przestępstwem”. Omawia kwestię obecności wojsk amerykańskich w Iraku. Uważa, że może jeszcze dojść do eskalacji. Podkreśla, że od działań amerykańskich odciął się nawet Izrael ustami premiera Netanjahu, podczas, gdy polski premier i prezydent „uważają, że mamy tutaj zobowiązania”. [Właściwie to premier Morawiecki stwierdził, że „W tym przypadku, w którym Stany Zjednoczone podejmują decyzję samodzielnie oczywiście jest to ich decyzja„]. Dodaje, że w Stanach jest wiele głosów krytycznych wobec ostatnich działań administracji Trumpa, choć ta znajduje też swych bezinteresownych obrońców. Zauważa, że lewica amerykańska zorganizowała 70 protestów w kraju, co ocenia jako znaczną liczbę.
Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Łukasz Jankowski.
Goście Popołudnia WNET:
Piotr Andrzejewski – wiceprezes Trybunału Stanu;
Zbigniew Stefanik – korespondent Radia WNET we Francji;
Tomasz Rzymkowski – poseł PiS;
Jakub Wiech – zastępca redaktora naczelnego portalu Energetyka24.pl;
Kacper Kozłowski – ekspert Instytutu Sobieskiego
Prowadzący: Łukasz Jankowski
Wydawca: Jan Olendzki
Realizator: Piotr Szydłowski, Jan Dudziński
Część pierwsza:
Łukasz Jankowski zaprasza wszystkich słuchaczy na Świąteczny Jarmark WNET w praskim Koneserze w dniach 21-22 grudnia.
Piotr Andrzejewski komentuje głosowanie nad ustawą dyscyplinującą sędziów, które będzie miało dzisiaj miejsce. „To jest histeryczne wprowadzanie chaosu i dyskryminacja polskiego państwa i prawa” – podkreśla. W RFN bowiem za to, co robią polscy sędziowie mogliby oni dostać pięć lat więzienia. Proponowana ustawa jest zaś łagodniejsza. Dodaje, że niezbędne dyscyplinowanie tych, którzy system demokratyczny niszczą. „Państwo to my”- tak zdaniem sędziego myślą niektórzy z jego kolegów po fachu. Mówi na czym polega model francuski na którym wzoruje się ustawa polska. O co chodzi sędziom? Jak mówi nasz gość, „O obalenie demokratycznych władz Polski, żeby było tak jak było”. Podkreśla „zdegustowanie i dyskomfort społeczny” jakie u Polaków wywołują działania sędziów. Z tego powodu potrzeba sięgnąć po przewidziane Konstytucją RP sankcje jak złożenie z urzędu czy kary finansowe.
Wiceprezes Trybunału Stanu odnosi się do krytyki ustawy, której zarzuca się, że doprowadzi do „Polexitu”. Stwierdza, iż instytucje unijne z powodów politycznych wykorzystuję przeciw Polsce zapisy Karty Praw Podstawowych, której Polska nawet nie podpisała. Zaznacza, że Polska nie ulegnie mentalności postkolonialnej: „Nie jesteśmy krajem do skolonizowania. To my mamy zmieniać Unię Europejską, która jest chora”.
Część druga:
Słuchamy obrad Sejmu na których odbywa się głosowanie za ustawą dyscyplinującą sędziów. 80 poprawek do ustawy zostało odrzuconych, a 22 przyjęte.
Tomasz Rzymkowski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET
Tomasz Rzymkowski komentuje przebieg posiedzenia. Stwierdza, że propozycje opozycji są „niedotknięte merytoryką”. Odnoszą się one do preambuły i poszczególnych punktów. Mówi, iż mniejszość sejmowa „robi sobie jaja” z obywateli. Dodaje, że część sankcji zostało złagodzonych. Poseł odnosi się do aktywności zagranicy w sprawie projektu ustawy. Oczekuje od innych państw nieingerowania w polskie ustawy. Potrzebę zmian prawnych wywołał „problem sędziów niechcących się podporządkować Konstytucji”. Poza tym chodzi o to, jak mówi nasz gość, żeby stworzyć instrumenty, żeby stworzyć mechanizmy oczyszczania środowiska sędziowskiego z czarnych owiec. Mówi o zmianach dotyczących obsady stanowiska pierwszego prezesa Sądu Najwyższego.
Część trzecia:
Jakub Wiech o amerykańskich sankcjach na firmy budujące Nord Stream II. Zauważa, że w amerykańskim senacie sankcje zostały przegłosowane przeważającą liczbą głosów. Poparli je parlamentarzyści obu partii. Opóźnienie w pracach nad Nord Stream II może zdaniem Bilda wynieść 5 lat, w co dziennikarz powątpiewa. Jest to jednak kolejne opóźnienie niemiecko-rosyjskiego projektu, który jeszcze przed sankcjami był opóźniony przez zwlekanie Danii z decyzją. Projekt jest jednak za bardzo zaawansowany, żeby Rosja go porzuciła. Nasz gość komentuje sytuację energetyczną naszego płd-wsch sąsiada: „Każdy miesiąc opóźnienia Nord Streamu to kupowanie czasu dla Ukrainy”. Zauważa, iż projekt „gazociąg jest obarczony potężnym ładunkiem politycznym” , a RFN „będzie centralnym HAB-em rosyjskiego gazu w Europie”.
Zastępca redaktora naczelnego portalu Energetyka24.pl mówi o odzyskiwaniu przez Polskę kontrolę nad jej gazem. O uniezależnieniu się od rosyjskiego gazu mówi, że jest to możliwe jeśli zrealizowane zostaną kluczowe dla tej sprawy projekty: rozbudowa Baltic Pipe i terminalu w Świnoujściu i zapowiedziana budowa II terminalu.
Odnosi się także do wzrostu cen energii. Chodzi o wzrost o 10 % na rachunków. Zaznacza, że w ostatnim czasie ceny prądu w Polsce były zatrzymywane przez ustawę. Dodaje, że„płacimy cenę za brak transformacji energetycznej przez ostatnie 30 lat”. Wskazuje, że w Polsce 80% energii elektrycznej jest produkowane z węgla.
Część czwarta:
Łukasz Jankowski podaje wyniki sejmowego głosowania.
Artstyczna wizja satelity Skynet 5/ Foto. United States Navy/własność publiczna
Kacper Kozłowski mówi o partnerstwie publiczno-prywatnym. Jest one zawsze inicjowane przez stronę publiczną. Współpraca ta jest potrzebna, gdyż dzięki niej możemy, jak mówi, budować nasze bezpieczeństwo ekonomiczne. Przytacza przykład łódzkiego tramwaju, które będąc jeszcze pod zaborem rosyjskim doczekało się finansowanego przez prywatnych przedsiębiorców pociągu. Partnerstwo to „Inżynieria finansowa, która odciąża wydatki publiczne”. Strona publiczna zaczyna płacić za inwestycję już po jej realizacji. Ostatnia nowelizacja ustawy uprościła procedury partnerstwa. Mówi o dążeniach rządu do wymuszenia poszukiwania efektywności inwestycji wzorem państw zachodnich. Mówi o dialogu technicznym między stroną publiczną a prywatną. Ta ostatnia ocenia „czy warto to robić i na jakich warunkach”. ekspert Instytutu Sobieskiego przypomina, że Skynet najpierw był rządowy, a potem publiczno-prywatny.
Zbigniew Stefanik mówi o protestach we Francji. Édouard Philippe spotkał się z przedstawicielami związków zawodowych w Kancelarii Premiera. Na 9 stycznia związkowcy zapowiadają protesty, a główne związki, poza jednym, także strajki związków w czasie świąt.
Korespondent omawia też aferę finansową związaną z Laurentem Pietraszewskim, który zastąpił na stanowisku Mediatora Republiki Francuskiej, Jean-Paulowi Delevoye. Ten ostatni,odszedł z powodu nieprawidłowości związanych z jego oświadczeniem majątkowym. jak informuje korespondent, ” nie wytłumaczył się z kwoty jaką miał pozyskać od grupy Auchan”. Chodzi o 100 tys. euro, które swemu byłemu pracownikowi miała przekazać firma, już po tym jak został on parlamentarzystą. Stefanik powtarza, iż Francuzi są nie tylko przeciwko reformie emerytalnej, co przeciw rządowi, któremu nie ufają. Temu ostatniemu nie pomogą dwie afery finansowe w ciągu kilku dni.
Stefanik mówi także o sytuacji w Algierii, gdzie prawdziwą władzę sprawuje nie „demokratycznie” wybrany prezydent, tylko wojsko. Choć władze stosują represje wobec protestujących przeciw nim obywateli, to państwa zachodnie milczą na ten temat. Algieria jest bowiem ich sojusznikiem w walce z dżihadystami. Na dodatek istnieje obawa, że wsparcie sił opozycyjnych wobec wojska doprowadziłoby do konfliktu wewnętrznego i pogrążenia się tego kraju w chaosie.
„Czy mamy renesans węgla na Zachodzie? Nie, bo ten węgiel na Zachodzie „nigdy nie zniknął”. Jakub Wiech o roli węgla w RFN i UK, niemieckich planach odejścia od węgla do 2038 r. i ich realności.
Jakub Wiech komentuje doniesienia o planowanej budowach kopalni węgla kamiennego w Wielkiej Brytanii i w Niemczech.
Jeżeli chodzi o kopalnię w Wielkiej Brytanii, to chodzi o kopalnie węgla koksującego, to paliwo wykorzystywane w przemyśle metalurgicznym. […] Przemysł stalowy jest dość istotny, bo powstają dzięki niemu turbiny wiatrowe i obudowy reaktorów jądrowych.
Ekspert zauważa, że z brytyjskiej energetyki wyparto węgiel. Obecne otwarcie kopalni wiąże się z chęcią zmniejszenia importu węgla na rzecz własnych surowców, które i tak są potrzebne w przemyśle. Ten ostatni przygotowuje się na Brexit, po którym nie będą go dotyczyć unijne rygory środowiskowe.
Niemcy są cały czas największym na świecie konsumentem węgla brunatnego, spalają mnóstwo węgla kamiennego.
Wiech zwraca uwagę, że nie można mówić o powrocie węgla nad Odrą, gdyż w rzeczywistości on „nigdy nie zniknął”. Niemcy zużywają 3 razy więcej węgla niż Polska. Odnosząc się do budowy w Zagłębiu Ruhry elektrowni węgla kamiennego Datteln IV, stwierdza, że o jej powstanie toczył się długo spór między operatorem tej elektrowni Uniperem a rządem federalnym Niemiec.
Podpięcie tej elektrowni byłoby niekorzystne z kilku powodów, zadawałoby to cios polityce energetycznej zakładającej odejście od węgla do 2038 r., które na pewno wykorzystaliby Zieloni zagrażający pozycji chadeków jako najsilniejszej partii za Odrą.
Dziennikarz portalu Energetyka24.pl sceptycznie odnosi się do niemieckich planów całkowitego usunięcia węgla jako źródła energii do 2038 r. Zwraca uwagę na rozbieżność między dokumentem przedłożonym Unii Europejskiej a krajowym planem, z którego wynika, że węgiel będzie spalany w Niemczech jeszcze w 2050 r. Ta druga data wydaje się prawdopodobniejsza, zwłaszcza, że Niemcy wygaszają swoje elektrownie jądrowe, a węgiel brunatny jest jedynym surowcem, którego nie muszą importować. Dziennikarz przytacza słowa ministra Petra Altmeiera, który na spotkaniu komisji węglowej ustalającej datę odejścia Niemiec od węgla, „zauważył, że Republika Federalna powinna mieć dłuższy deadline wyjścia z węgla, jeśli jednocześnie wychodzi z atomu”. Odchodzenie Niemiec od bezemisyjnej energii atomowej (w grudniu ma być wygaszona elektrownia jądrowa o podobnej mocy do Datteln, czyli koło 1100 kw) Wiech uważa za największy problem dla niemieckiej energetyki.
Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach od 16:00 do 18:00 na www.wnet.fm oraz na 87.8 FM w Warszawie, a także 95.2 FM w Krakowie. Więcej audycji: https://wnet.fm/ramowka/
Goście Popołudnia WNET:
dr Zbigniew Kuźmiuk – poseł do Parlamentu Europejskiego;
Jakub Wiech – zastępca redaktora naczelnego portalu energetyka24;
Marcin Rola – telewizja wRealu24;
Paweł Bobołowicz – korespondent Radia WNET na Ukrainie;
Grzegorz Górny – publicysta;
Prowadzący: Łukasz Jankowski
Realizator: Piotr Szydłowski
Część pierwsza:
dr Zbigniew Kuźmiuk: potrzebie wsparcia dla przedsiębiorców, programie PiS-u na wybory do Sejmu oraz polityce nowej przewodniczącej Komisji Europejskiej wobec Polski;
Część druga:
Jakub Wiech: projekcie rozbudowy gazoportu w Świnoujściu oraz potrzebie budowy nowego terminala dla gazu LNG na polskim wybrzeżu, geopolitycznym aspekcie kontraktu na gaz skroplony ze Stanów Zjednoczonych oraz kwestii zmian klimatycznych;
Część trzecia:
Marcin Rola: jak wielkie globalne koncerny wprowadzają w internecie cenzurę prewencyjną, o potrzebie respektowania przez cyfrowych gigantów polskiego prawa oraz budowie niezależnej przestrzeni w internecie;
Część czwarta:
Paweł Bobołwicz: Ukraiński Zwiad Wnet z Kijowa;
Grzegorz Górny: relacja z 30. edycji węgierskiego Uniwersytetu Letniego, organizowanego w Siedmiogrodzie w Rumunii, gdzie premier Wiktor Orban przedstawiał swoją wizję idei demokracji chrześcijańskiej oraz znaczeniu Grupy Wyszehradzkiej w polityce Budapesztu;