Antoni Macierewicz: Chiny są pomocnikiem Rosji. To nie one decydują o nowym kształcie bloku wschodniego [VIDEO]

Wszystkie kraje południowoamerykańskie poza Boliwią, Kubą i Meksykiem opowiedziały się za Juanem Guaido – tak wydarzenia w Wenezueli komentuje w Poranku WNET Antoni Macierewicz, b. szef MON.


Gość Poranka WNET, były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz przypomina o powiązaniach polskich i rosyjskich komunistycznych służb specjalnych z Wenezuelą oraz coraz częstszym kierowaniu wzroku krajów Ameryki Łacińskiej na Stany Zjednoczone. Macierewicz zauważa, że wszystkie kraje południowoamerykańskie poza Boliwią, Kubą i Meksykiem opowiedziały się za Juanem Guaido.

– To jest zupełne novum – mówi minister. – Kraje z tego regionu były do tej pory głęboko podzielone, wiele z nich było nastawione bardzo niechętnie wobec USA, przez co ulegały wpływom komunistycznej propagandy. Teraz to się zmieniło i komunistyczna Wenezuela jest izolowana.

Macierewicz odnosi się także do zarzutów o spadku bogactwa podczas rządów Chaveza i Maduro. „to było bogactwo wyspowe; metropolia opływała w dostatki, zaś prowincja pozostawała biedna”, sugeruje, że większe znaczenie niż ekonomiczne miały kwestia gospodarcze.

Były szef MON opowiada również o zbliżającej się konferencji międzynarodowej w Warszawie dotyczącej Bliskiego Wschodu. Jednym z zarzutów ze strony Iranu jest brak zaproszeń dla przedstawicieli tego kraju.

– Irańczyków zaproszono, jednak nie skorzystali oni z tej okazji – broni organizatorów Antoni Macierewicz. – To mnie nie dziwi, ponieważ w ciągu ostatnich lat Iran związał się z Rosją ze względu na antyamerykanizm kraju Putina. Nie możemy spoglądać na dzisiejszy Iran z paradygmatu czasów nowożytnych. Nie możemy traktować Iranu Ajatollachów jako następcy Iranu Safawidów.

Wysłuchaj naszej rozmowy już teraz!

mf

Okiem Jastrzębskiego: Irańska dyplomacja uważa najbliższą, planowaną na luty Konferencję Bliskowschodnią za „cyrk”

Lutowa konferencja bliskowschodnia w Warszawie skierowała uwagę świata arabskiego na Polskę w sposób bezprecedensowy. Jak uważają, celem prezydenta Trumpa jest nie tylko Iran, ale też osłabienie EU

Agencja prasowa Al-Arabiya z siedzibą w Zjednoczonych Emiratach Arabskich podała, że Irański minister spraw zagranicznych Javad Zarif nazwał konferencję bliskowschodnią “cyrkiem”.

Nie wszyscy irańscy politycy są jednak tak krytyczni. Były ambasador Iranu do biura europejskiego ONZ Ali Khorram przestrzegł, że konferencja w Warszawie to nie żarty i że jej celem jest poinformowanie świata o wrogich posunięciach Stanów Zjednoczonych.

Ze swojej strony, minister Rady Spraw Zagranicznych Kamal Kharrazi skrytykował Unię Europejską za odwlekanie wdrożenia rozwiązań specjalnego przeznaczenia (special purpose vehicle), mających pozwolić Unii obejść sankcje USA nałożone na Iran.

Kharrazi powiązał te opóźnienia z organizowaną przez Warszawę konferencją, twierdząc, że celem prezydenta Trumpa jest nie tylko wywieranie presji na Iran, ale również osłabienie i podział Europy.

Kharrazi powiedział również, że “uległość Europy wobec Ameryki wywrze na niej dodatkową presję w przyszłości, zakwestionuje umowę nuklearną i zagrozi bezpieczeństwu Europy.”

Natomiast rzecznik MSZ Iranu Bagram Qasimi nazwał odwołanie festiwalu filmów polskich w Iranie “nerwową, bezrefleksyjną i wyzutą z woli pojednania reakcją wobec Polski”.

Protesty w Sudanie trwają

Tymczasem w Sudanie, od grudnia 2018 roku trwają demonstracje antyrządowe. Al-Arabiya poinformowała, że pogrzeb sudańskiego demonstranta przekształcił się w falę nowych protestów po tym jak policja sudańska oddała strzały do jego uczestników.

Podczas pogrzebu 60-letniego Muawiyi Al-Uthmana, demonstranta zmarłego od ran odniesionych w trakcie antyrządowych demonstracji, tłum obrzucił policję kamieniami i wywrócił pojazd policyjny. Do otworzenia ognia doszło właśnie w tamtym momencie.

W pogrzebie brało udział około 5000 osób.

Turcja odgrzewa sprawę Chaszodżdżiego

Katarska agencja prasowa Al-Jazeera informuje o zapowiedzi tureckiego ministra spraw zagranicznych Mauloud Dżawiszoglu, że Turcja podejmie własne działania w celu zorganizowania międzynarodowego śledztwa w sprawie zabójstwa dziennikarza Washington Post Dżamala Chaszodżdżiego.

Chaszodżdżi został zamordowany 2 października 2018 roku w konsulacie Królestwa Arabii Saudyjskiej w Istambule. Według Dżawiszoglu to presja Turcji zmusiła Arabię Saudyjską do przyznania się do popełnionej zbrodni.

Baszar Al-Asad anuluje wizy dyplomatów UE

Według Al-Jazeery trzech starszych dyplomatów UE poinformowało, że prezydent Baszar Al-Asad anulował specjalne wizy dyplomatom i oficjelom unijnym regularnie podróżującym między Bejrutem a Damaszkiem, co utrudniło im rozprowadzenie pomocy pośród ofiar wojny.

Wizy zostały anulowane na początku stycznia bez podania powodu. Anonimowi europejscy dyplomaci wyrazili swoją opinię, że była to próba zmuszenia rządów europejskich do ponownego otwarcia swoich ambasad.

Anulowanie wiz nastąpiło po tym jak UE dodała 11 businessmanów i 5 spółek do listy 72 syryjskich firm i 270 osób, których aktywa zostały zamrożone a wstęp na terytorium Unii zakazany.

Unijne sankcje obejmują również zakaz kupna syryjskiej ropy i technologii oraz zablokowanie aktywności Centralnego Banku Syrii.

Jeden z dyplomatów powiedział, że jest to niebezpieczny problem dla pomocy humanitarnej udzielanej przez Unię Europejską.

Al-Jazeera pisze, że od wybuchu konfliktu w Syrii w roku 2011, Unia Europejska wykorzystuje stolicę Libanu jak swoją bazę dyplomatyczną.

Polska po arabsku

Prowadzony w języku arabskim i poświęcony wydarzeniom polsko-arabskim portal Bulanda b-il-Arabii (Poland in Arabic) napisał, że Kuwejckie pułkownik imieniem Khalid odwiedził kuwejckich kadetów uczących się w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.

Do wizyty doszło dzięki zaproszeniu polskiego dowódcy, najprawdopodobniej autor newsa miał na myśli inspektora marynarki wojennej wiceadmirała Jarosława Ziemiańskiego.

Prócz Kuwejtczyków, do Akademii uczęszczają Katarczycy, Algierczycy i obywatele Arabii Saudyjskiej.

Bulanda bi-l-Arabii poinformował również, że egipski Uniwersytet w Mansurze podpisał umowę o współpracy z Politechniką Białostocką.

Maciej Maria Jastrzębski

Ochman: Kampanię obecnej prezydent Gruzji finansował najbogatszy człowiek w państwie, mający wpływy w innych krajach

Armenia, zamach stanu?

– Mające miejsce w niedzielę wybory parlamentarne w Armenii potwierdziły wielkie poparcie dla ruchu przeciwko rządzącej od ponad 20 lat Republikańskiej Partii Armenii – mówi Kacper Ochman.

Kacper Ochman, publicysta serwisu Euroactive.pl, komentuje mające miejsce w zeszłym tygodniu wybory parlamentarne w Armenii oraz drugą turę wyborów prezydenckich w Gruzji.

Pierwsze ze wspomnianych wyborów odbyły się przedterminowo w niedzielę. Do ich wcześniejszej organizacji dążył Nikol Paszinian, który w maju po serii masowych protestów, określanych mianem aksamitnej rewolucji, stanął na czele rządu. Jednak niespełna pięć miesięcy później, w połowie października, podał się on do dymisji w celu rozwiązania parlamentu, w którym większość miała rządząca od ponad dwudziestu lat Republikańska Partia Armenii. Zgodnie z konstytucją parlament rozwiązano, gdy dwukrotnie nie udało mu się wybrać premiera.

„Wybory parlamentarne (…) potwierdziły ten niesamowity mandat, wielkie poparcie społeczne dla ruchu społecznego przeciwko Republikańskiej Partii Armenii. Ruchu, na którego czele stoi obecny premier Nikol Paszinian”.

Powstały na przełomie kwietnia i maja ruch niezadowolonych obywateli ma profil centrowy, co w ocenie publicysty pomogło mu uzyskać 70 proc. poparcia.

„Ja bym sklasyfikował Nikola Pasziniana jako polityka centrowego na tej mapie politycznej, z bardzo szerokim poparciem, bardzo szeroką armią ludzi, z którą teraz będzie musiał stworzyć rząd, co wcale może nie być takie proste”.

Ochman zarysowuje również sylwetkę premiera Armenii. Jest on politykiem opowiadającym się za ogromnymi zmianami w kraju, w tym za walką z korupcją i przemodelowaniem gospodarki w celu przyciągnięcia większego kapitału zagranicznego.

Publicysta przybliża także sytuację geopolityczną państwa. Ma ono tylko dwie otwarte granice – z Gruzją i Iranem, podczas gdy jest izolowane przez Azerbejdżan i Turcję. Armenia pozostaje krajem uzależnionym wojskowo i energetycznie od Rosji – w celu złamania jej monopolu w drugiej z wymienionych dziedzin, gaz dostarczany jest do państwa kaukaskiego z Iranu. Gość Poranka zaznacza, że z tym muzułmańskim państwem Armenia utrzymuje bardzo poprawne relacje, co jest ewenementem na skalę światową.

O ile raporty organizacji międzynarodowych nie mówiły o zbyt dużych nadużyciach czy problemach z organizacją wyborów w Armenii, o tyle wybory prezydenckie w Gruzji nie zostały ocenione równie pozytywnie.

W Gruzji w środę odbyła się druga tura wyborów prezydenckich, po której zakończeniu miały miejsce liczne protesty. Ich tłem było zjednoczenie się rozbitej przed wyborami prawicy pod auspicjami największego ugrupowania – Zjednoczonego Ruchu Narodowego. Jego kandydat przeszedł do drugiej tury i według sondaży miał bardzo duże szanse na zwycięstwo. Fotel prezydenta objęła jednak początkowo niezależna, a następnie popierana przez komitet Gruzińskiego Marzenia Salome Zurabiszwili. Jednym z powodów niezadowolenia było finansowanie kampanii kandydatki przez najbogatszego człowieka w Gruzji – Bidzina Iwaniszwiliego, który ma swoje interesy w różnych częściach świata, m.in. we Francji i w Rosji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Huawei przykrywką dla chińskiego wywiadu? Pod takim zarzutem aresztowano Meng Wanzhou, wiceprezes zarządu

Metody działań wywiadów Rosji i Chin są niemal identyczne – komentuje Hanna Shen, korespondentka Radia WNET, mając na myśli zatrzymanie w Kanadzie wiceprezes Huawei pod zarzutem szpiegostwa.


W Vancouver zatrzymano Meng Wanzhou, wiceprezes zarządu i zarazem dyrektor finansową Huawei. Księzniczka Huawei, jak ją nazywają Chińczycy, jest córką założyciela tej firmy. Według naszej korespondentki grozi jej ekstradycja do Stanów Zjednoczonych w związku z podejrzeniem o naruszenie sankcji nałożonych przez USA wobec Iranu. Zaskakujący i egzotyczny na pierwszy rzut oka związek między Chinami a Iranem w zarzutach wobec Meng Wanzhou wynika z silnego zbliżenia między Pekinem a Teheranem, do którego doprowadziła ostra polityka celna wprowadzona przez prezydenta USA Donalda Trumpa.

Hanna Shen mówi w korespondencji z Tajwanu o plotkach, które krążą wokół firmy Huawei. Wielu obserwatorów wskazuje, że przedsiębiorstwo jest spółką państwową, zarządzaną przez chińskich generałów. Huawei, co należy podkreślić, wdraża powoli technologię sieci 5G. Eksperci podejrzewają, że w wydaniu chińskiego przedsiębiorstwa będzie to po prostu kolejne narzędzie szpiegowskie. Tajwańczycy są na to bardzo wyczuleni, a jak zauważa Shen, metody działań wywiadów Rosji i Chin są niemal identyczne.

Nasza korespondentka odnosi się również do najnowszych wydarzeń na świecie, do kryzysu kerczeńskiego i protestów we Francji. Według niej Tajwańczycy śledzą z uwagą doniesienia z Europy, ale traktują je z dystansem, gdyż uważają, że Unia jest przeżarta socjalizmem i nie wierzą, by ten projekt polityczny był przyszłościowy

mf, kt

Waszczykowski: Nie powinniśmy podpisywać deklaracji GCM ws. przyjmowania milionów imigrantów [VIDEO]

Były minister MSZ Witold Waszczykowski skomentował oświadczenie wydane przez tzw. Konferencje Ambasadorów RP

Konferencja Ambasadorów RP gromadzenie byłych przedstawicieli dyplomacji, którzy zostali usunięci ze swoich urzędów, a obecnie skupiają się na ocenianiu polityki zagranicznej rządu PiS. W oświadczeniu znajduje się m.in. ostra krytyka dotycząca polityki zagranicznej prowadzonej przez obecnego ministra MSZ Jacka Czaputowicza.

Zdaniem byłego ministra MSZ słowa autorów oświadczenia świadczą o frustracji, ponieważ zostali oni wydaleni z państwowych stanowisk. Powodem zwolnień było nierealizowanie polityki zagranicznej PiS-u. Zdaniem deputowanego MSZ dokonało kluczowych zmian personalnych w polskich ambasadach.

„MSZ zostało zmienione w czasie mojej kadencji.  W ciągu dwóch lat ze 100 ambasadorów wymieniłem około 70”.

Były minister MSZ opowiedział również o aktualnym sposobie rekrutacji nowych ambasadorów. Wybiera się ich przy współpracy z instytucjami dyplomatycznymi.

Witold Waszczykowski skomentował również zmiany na arenie międzynarodowej w kontekście umacniającej się pozycji Iranu w regionie:

„Iran bezsprzecznie zmierza do zdobycia broni nuklearnej. Obecnie posiadł już całą technologię produkcji broni (…) Z sukcesem prowadzi również program rakietowy”. Minister przypomniał, że USA w 2015 roku udało się doprowadzić do porozumienia z Iranem, które dotyczyło zamrożenia programu nuklearnego. Jednak wyszedł z tego porozumienia zwycięsko. Chociaż wstrzymał wówczas badania to zatrzymał całą technologię produkcji broni i rakiet. Obecnie Iran skorzystał z faktu, że sankcje zostały zniesione i zaczął prowadzić bardzo agresywną politykę w regionie. To spowodowało, że USA uznało to porozumienie za niewłaściwe i będzie chciało  je renegocjować”.

Deputowany mówił również o żydowskim lobby w Stanach Zjednoczonych, które wpływa na politykę supermocarstwa na Bliskim Wschodzie. Ponadto Waszczykowski określił nasze stosunki z Izraelem oraz państwami arabskimi.

Na zakończenie rozmowy minister skomentował słowa Joachima Brudzińskiego. Szef MSWiA powiedział, że będzie namawiał premiera Mateusza Morawieckiego, aby Polska odstąpiła od porozumienia GCM (Global Compact for Migration – Globalne porozumienia na rzecz bezpiecznych, uregulowanych i legalnych migracji). Zdaniem Witolda Waszczykowskiego jest to dobra decyzja, ponieważ globalne migracje destabilizują sytuację w wielu krajach Europy. Pomoc natomiast imigrantom należy udzielać w ich państwach.

JN

 

Papis: Iran jako jedno z ostatnich państw chce zniszczyć Izrael

Jarosław Papis o ataku Iranu na Izrael. Izraelska armia opublikowała oświadczenie, w którym potwierdziła uruchomienie alarmu lotniczego na Wzgórzach Golan.


Wojsko wskazało, że doszło do ostrzału przeprowadzonego przez oddziały irańskie. Jarosław Papis powiedział, że każdy obserwator z niepokojem obserwuje to co się dzieje między Tel Avivem, Teheranem i Damaszkiem:

„Każdy mieszkaniec trzyma gorąco kciuki za postawę Izraela, za ataki wyprzedzające i myślę, że reakcje całego świata i jego sympatia, jest po stronie Izraela”

Krzysztof Skowroński zauważył, że ocena sytuacji na Bliskim Wschodzie na arenie międzynarodowej jest skomplikowana i nie wszystkie państwa wspierają decyzje Donalda Trumpa:

„Wielkie mocarstwa europejskie nie są tej samej myśli co prezydent Donald Trump.  Emmanuel Macron na przykład wybiera się niebawem do Teheranu- to pierwsza wizyta tak wysoko postawionego polityka francuskiego od  od 1979 roku.”- podkreślił Krzysztof Skowroński.

Zdaniem naszego gościa, Iran to jedno z ostatnich państw, które wyznaje zasadę: zniszczyć Izrael.

„Izrael nie może pozwolić sobie na taki dyskomfort. Po drugie na terenach Syrii, Iran zainstalował swoje wyrzutnie rakietowe, oraz swoje wojsko. Siły Iranu znajdują się w Iraku, w Jemenie, oraz w Libanie. To Asad wpuścił Iran do Syrii. Izrael zaatakował tylko te jednostki wojskowe, które bezpośrednio zagrażają jego bezpieczeństwu i myślę, że dobrze zrobił.- zaznaczył nasz gość.

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy.

jn

 

 

 

 

 

 

Samochodowa wyprawa sześciu osób w 600 dni dookoła świata / Pierwszy odcinek – Azja: przez Turcję i Iran do Indii

Pokój za 1 USD, a w nim pięć żelaznych łóżek, materace z gąbki i po dwa koce. Nie wiadomo, czy od czasu wybudowania hotelu ktoś tu sprzątał, ale karaluchów, pluskiew i innego robactwa nie było.

Władysław Grodecki

W Istambule zatrzymaliśmy się w niewielkim, tanim hoteliku w pobliżu Aja Sofia i od razu poszliśmy zwiedzać jeden z siedmiu najciekawszych kompleksów zabytkowo-historycznych świata – Topkapı Sarayı.

Wśród wielu obiektów pałacowych na szczególną uwagę zasługuje zespół budynków, dziedzińców, korytarzy, łaźni i salonów haremu. Tutaj spędzali noce sułtani. To tu zapadały decyzje, przed, którymi drżała Europa, część Azji i Afryki. Z czasem harem stał się światem samym w sobie, rządzącym się swoimi prawami i związany był z intymną sferą miłości, władzy i prokreacji. W końcu stał się instytucją, która w decydujący sposób wpływała na losy państwa, kultury i sztuki.

Stosunek do kobiety w islamie najczęściej widziany jest przez pryzmat haremów, poddaństwa, despotyzmu, okrucieństwa i religijnego fanatyzmu. Czy nie jest to duże uproszczenie? „Święta przestrzeń haremu zapewnia jednorodność kobiecej wspólnoty. Za murami i żaluzjami domów kobiety organizują własne społeczeństwo, własne miejsce spotkań, dyskusji i wytchnienia. Jest to świat zamknięty, lecz jego rozgałęzienia sięgają w nieskończoność!” (…)

Im dalej na wschód, tym podróżowanie było coraz trudniejsze: gorsze drogi, brak campingów, pensjonatów, niebezpieczeństwo napadów tubylców i coraz bardziej dokuczliwy chłód. Nad jeziorem Egirdir wiał tak silny wiatr, że nie mogliśmy zasnąć nawet w domkach campingowych, a w Uchisarze (Kapadocja) temperatura spadła poniżej 0ºC i mój stary przyjaciel, właściciel campingu Coru Mocamp, Omer Kolukisa, musiał nas umieścić w ogrzewanej recepcji. (…)

O północy wbili nam wizę powrotną. Przejechać 1750 km w dwa dni, z krótkim zwiedzaniem Teheranu, Qum i Isfahanu, to absurd!

Po kilkunastu minutach zatrzymali nas policjanci, pytając o „carnet de passage”. Niestety tego dokumentu odpowiedzialni za transport studenci nie załatwili, trzeba więc było wrócić na przejście graniczne, zaczekać do rana i jakoś ten problem rozwiązać! Biura, toalety, magazyny, wygląd obdartych policjantów trochę szokował. Około 9.00 poinformowano mnie, że bez „carnetu” musimy być eskortowani do granicy pakistańskiej przez policjanta.

Nim ruszyliśmy w drogę, trzeba było załatwić wiele formalności. Chodziłem od urzędnika do urzędnika, a ci przekładali papiery z jednego biurka na drugie. Ale najgorsze było przed nami: drobiazgowa kontrola celna. Najpierw z samochodu wyciągnęliśmy wszystkie przedmioty, później nastąpiła ich segregacja i spis. Gitarę, kamerę video i kasety zaplombowano, a z „podejrzanych” butelek wylano soki! Wszystko to trwało do godziny piętnastej; później jeszcze wymieniłem 120 USD, z czego 75 przeznaczyłem na opłatę dla eskortującego nas policjanta (pozostałe 45 wystarczyło na jeden nocleg dla całej „siódemki”, paliwo, chleb, owoce i drobne zakupy).

Tuż przed zachodem słońca opuściliśmy granicę, utyskując na panujące porządki. Kilkaset metrów dalej uzbrojeni po zęby policjanci zatrzymali nas i sprawdzili nasze paszporty. Tego dnia zatrzymywano nas jeszcze pięciokrotnie i dokładnie sprawdzano! (…)

Dotarliśmy w bezpośrednie sąsiedztwo Hazrat-e Masumeh, jednego z najważniejszych sanktuariów islamu. Tu spoczywa Fatima, siostra ósmego szyickiego imama Rezy (VIII/IX w.). Już w Quazin ostrzegał mnie Andrzej Siwiec, by raczej nie wchodzić do wnętrza świątyni, bo mogą mnie nawet zlinczować. Dla wyznawców islamu wejście „niewiernego” do środka to profanacja ich świętości. Mieszkając w Karbali przez dwa miesiące i odwiedzając inne święte miasta szyitów, nigdy nie udało mi się przekroczyć bramy „złotego meczetu”.

Przed wejściem na dziedziniec tłum sprzedawców tandetnych dewocjonaliów i pamiątek starał się coś sprzedać. Dalej siedzący rzędem żebracy – karłowaci, pozbawieni kończyn, domagali się jałmużny. Niedoświadczeni studenci wyskoczyli z samochodu z aparatami fotograficznymi i przeciskali się ku wejściu się przez tłum obdartych i brudnych biedaków. Świadomy, że wejścia pilnują liczni strażnicy, odczekałem chwilę i gdy oni byli zajęci wypychaniem na zewnątrz pewnych siebie studentów, w mroku pochyliłem głowę, odwróciłem twarz i niepostrzeżenie udało mi się minąć bramę, zmieszać się z tłumem i nieco przyspieszyć. Co prawda po chwili zostałem zauważony przez jednego ze strażników, ale już mnie nie dopędził. (…)

Nim dotarłem pod grobowiec, musiałem jeszcze pokonać jedną przeszkodę: przed wejściem do wnętrza trzeba oddać obuwie w przedsionku obok wejścia. Stojący za ladą poczciwy, stary Pers uśmiechnął się tajemniczo i odebrał moje sandały.

Odetchnąłem, ale tylko na chwilę. Coraz bardziej bowiem odczuwałem ciężar spojrzeń zdumionych moją obecnością kobiet i mężczyzn. Zamiast się modlić, głaskać kraty otaczające sarkofag, wszyscy patrzyli w moją stronę. Jedni życzliwie, z zaciekawieniem, inni obojętnie, ale byli i tacy, w których oczach widać było złość. Bałem się, serce biło mi jak przed zawałem, szukałem skrawka miejsca, gdzie mógłbym się schować.

Po chwili podeszli do mnie czterej mężczyźni. Jeden z nich dobrze mówił po angielsku. Początkowo byłem bardzo nieufny, ale gdy się przekonałem, że przybyli, by raczej mnie chronić, niż „zlinczować”, nie uciekałem od nich. Zaproponowali mi nawet zwiedzanie sanktuarium, ale rozwścieczona grupa fanatyków kategorycznie zażądała, bym wyszedł na zewnątrz. Dobre i to, że nic mi się nie stało, a na dziedzińcu udało mi się zrobić kilka zdjęć. (…)

Położony na wysokości ok. 1600 m. n.p.m. Isfahan jest pełen kontrastów: słońca i cieni, półmrocza wnętrz i oślepiającej jasności majdanów; zieleni ogrodów i lazurów ceramiki w morzu spękanej pustyni; szmeru aryków (kanałów irygacyjnych) i ludzkiego zgiełku; ciszy meczetów przerywanej śpiewnym nawoływaniem muezina; wąskich zaułków i rozległych dziedzińców. Blisko pięćset lat temu nazywany był przez podróżników: Isfahan nis-i-dżan – „Isfahan jest połową świata”. I słusznie, bo jest to miasto niezwykłej urody. Gdy znalazłem się na Wielkim Majdanie, od razu nasunęły się skojarzenia z Rynkiem Głównym w Krakowie.

Jeszcze nie ochłonąłem z wrażenia, kiedy podszedł do mnie około siedemdziesięcioletni mężczyzna i upewnił się: Polacy? Po czym zaczął wspominać: „Polacy, Polacy, znowu Polacy… było ich tu wielu w czasie wojny! Były szkoły, gdzie uczyły się polskie dzieci, obchodziło się polskie rocznice, pielęgnowało polskie obyczaje. Gdy muezin wyśpiewywał z minaretu kolejne wersety z Koranu, one śpiewały polskie pieśni patriotyczne i kolędy”.

Te słowa starego Persa utkwiły mi głęboko w pamięci i bardzo zmartwiły. Nie wiedziałem, że w tym mieście w czasie wojny były polskie dzieci, uchodźcy z „nieludzkiej ziemi”.

Cały artykuł Władysława Grodeckiego pt. „Samochodem do Indii” znajduje się na s. 11 październikowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 40/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Władysława Grodeckiego pt. „Samochodem do Indii” na s. 11 październikowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 40/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

W polityce zagranicznej USA źle się dzieje. Kto ma wpływ na Donalda Trumpa?

Wypowiedzenie porozumienia nuklearnego z Iranem jest – zdaniem Ireny Lasoty – przykładem tego, jak Donald Trump, w sposób przedziwny, a nawet szkodliwy dla USA, wypełnia swoje obietnice wyborcze.

Jest napięcie na linii Teheran – Waszyngton, choć na razie tylko słowne. Dużo mówiło się, że USA wypowiedzą porozumienie nuklearne z Iranem. Nie jest to jednak proste, gdyż jest to porozumienie wielostronne, a zniesienie sankcji wobec Iranu na jego podstawie bardzo dobrze wpłynęło na rozwój handlu między Iranem a niektórymi krajami, stronami tego porozumienia – Francją, Rosją czy Wielką Brytanią. Nie wiadomo, na czym miałoby polegać to wypowiedzenie. Prezydent Donald Trump na razie nie zatwierdził dalszego porozumienia, ale – jak twierdzi Irena Lasota – z tego nic nie wynika. Wypowiedzenie porozumienia wymaga zgody Kongresu, a ponadto spotkałoby się ze sprzeciwem sojuszników USA.

Sprawa porozumienia nuklearnego jest – zdaniem Ireny Lasoty – przykładem tego, jak Donald Trump w sposób przedziwny, a nawet szkodliwy dla USA wypełnia swoje obietnice wyborcze. W tej kwestii doprowadzić to może do konfliktu na linii prezydent – Kongres.

Działania Donalda Trumpa Iran przyjął dość nerwowo. Podgrzewają one sytuację na Bliskim Wschodzie, nie wiadomo jeszcze, co będzie z Syrią czy Irakiem. Według obserwatorów Iran nie dał powodów do wypowiedzenia porozumienia, ponieważ nic nie zrobił wbrew jego postanowieniom. Tłumaczenia, że działa, co prawda, zgodnie z jego literą, a niezgodnie z jego duchem, nie są przekonujące.

Sprawa Iranu nieco przysłoniła napięcie wokół Korei Północnej. Jej dalsze działania zależeć będą od Chin. O tym, że Korea ma pociski, które są w stanie dotrzeć do USA, mówi się już od dawna. Nie wiadomo jednak, na ile jest to teoretyczne, gdyż wiele jej prób balistycznych kończy się niepowodzeniem.

Generalnie Irena Lasota twierdzi, że w polityce zagranicznej USA źle się dzieje. Wiele osób z otoczenia Donalda Trumpa mówi, że ma na niego wpływ, przy czym nie wiadomo, jak jest naprawdę. Niewykluczone, że nie słucha on nikogo.

JS

Całej wypowiedzi Ireny Lasoty można posłuchać w części piątej Poranka WNET.

Traktat o zakazie broni jądrowej podpisany przez dziesiątki krajów. Bojkot USA, Wielkiej Brytanii i Francji

Dziesiątki krajów podpisały traktat zakazujący rozprzestrzeniania broni nuklearnej, zbojkotowały to m.in. USA, Wlk. Brytania i Francja. Odbywają się spotkania kuluarowe i negocjacje z Iranem.

[related id=39032]Traktat wejdzie w życie 90 dni po ratyfikowaniu go przez 50 krajów.

Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres powiedział, rozpoczynając procedurę podpisywania traktatu, że na świecie jest ok. 15 tys. sztuk broni nuklearnej.

„Nie możemy pozwolić, żeby ta broń zagłady zagrażała naszemu światu i przyszłości naszych dzieci” – podkreślił.

Korea Północna przeprowadziła w tym miesiącu szóstą próbę nuklearną, największą z dotychczasowych. Prezydent USA Donald Trump ostrzegł we wtorek, przemawiając na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, że Stany Zjednoczone będą zmuszone “całkowicie zniszczyć Koreę Północną” jeśli kraj ten zagrozi im lub ich sojusznikom.

[related id=39366]Traktat o zakazie broni jądrowej został zaaprobowany w lipcu br. przed dwie trzecie spośród 193 państw członkowskich ONZ po miesiącach negocjacji.

Traktatu nie popiera żadne z dziewięciu państw, które posiadają broń jądrową lub co do których uważa się, że ją posiadają; są to: USA, Rosja, Wielka Brytania, Chiny, Francja, Indie, Pakistan, Korea Północna i Izrael.

[related id=39023]USA i inne potęgi jądrowe chcą zamiast tego wzmocnienia i potwierdzenia obowiązującego niemal od pół wieku Traktatu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej (NPT), uważanego pod tym względem za kamień milowy.

NPT z 1968 roku zakazuje państwom nienuklearnym posiadania tego rodzaju broni, a państwa nuklearne (USA, Rosja, Wielka Brytania, Francja i Chiny) nie mogą przekazywać komukolwiek bezpośrednio lub pośrednio broni jądrowej lub innych materiałów wybuchowych i muszą kontrolować ten typ broni.

PAP/MoRo

Trump w ONZ o polityce USA i sytuacji międzynarodowej. Rocekt man przywódcy: Iranu, Wenezueli i Korei Północnej

Prezydent USA przedstawił założenia polityki „Ameryka przede wszystkim”, występując na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Mówił też m.in. o problemie zagrożenia ze strony Korei Płn., Iranu i Wenezueli.

[related id=38876]“Zawsze będę stawiał Amerykę na pierwszym miejscu, tak jak wy, przywódcy swoich państw, powinniście stawiać swoje kraje na pierwszym miejscu” – powiedział Trump.

Wskazując, że to „patriotyzm poprowadził Polaków do walki o wolność”, Trump wezwał do „wielkiego ożywienia narodów, odrodzenia ich ducha, dumy i patriotyzmu”.

Prezydent w swoim pierwszym wystąpieniu na forum Zgromadzenia Ogólnego ostrzegł, że „terroryzm i ekstremizm przybierają na sile i rozszerzają się na wszystkie zakątki tej planety”.

[related id=39019]W wystąpieniu Trumpa pobrzmiewały echa przemówienia George’a W. Busha z 2002 roku, w którym nazwał tzw. łajdackie państwa (rogue states) – kraje wspierające terroryzm – „osią zła”. O ile w przemówieniu George’a W. Busha „osią zła” były Iran, Irak i Korea Północna, obecnie według Trumpa szczególne zagrożenie dla świata stanowią Korea Płn., Iran i Wenezuela.

Trump ostrzegł przywódcę Korei Północnej Kim Dzong Una, że kontynuowanie przez niego programu nuklearnego jest „samobójczą misją”. Nazywając go “Rocket Man” – od tytułu piosenki Eltona Johna – zagroził, że Stany Zjednoczone w przypadku ataku KRLD będą zmuszone “całkowicie zniszczyć” ten kraj.

Trump zarzucił Iranowi destabilizujące zachowanie. Władze Iranu nazwał morderczym reżimem. Mówił o Iranie jako o wyczerpanym ekonomicznie “łajdackim państwie” (rogue state), którego głównym artykułem eksportowym jest przemoc.

[related id=38887]Prezydent oświadczył, że porozumienie społeczności międzynarodowej z Teheranem w sprawie irańskiego programu nuklearnego było jedną z najgorszych i najbardziej jednostronnych transakcji, do jakich kiedykolwiek przystąpiły Stany Zjednoczone. Uznał to porozumienie za żenujące dla Stanów Zjednoczonych i zapowiedział, że „wkrótce o tym usłyszycie”.

Stany Zjednoczone mają czas do 15 października na stwierdzenie, czy władze w Teheranie spełniają warunki tego porozumienia.

W przededniu swojego wystąpienia w ONZ prezydent USA spotkał się z przywódcami Ameryki Łacińskiej w celu omówienia sytuacji w Wenezueli. Zdaniem Trumpa cierpienia społeczeństwa Wenezueli pod rządami Nicolasa Maduro nie są spowodowane tym, że socjalizm został źle został wprowadzony w życie, lecz tym, że socjalizm został tam zbyt wiernie wprowadzony w życie.

Wtorkowe wystąpienie Trumpa na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ po przemówieniu w Arabii Saudyjskiej w czerwcu i wystąpieniu w Warszawie w lipcu br. było trzecią ważną prezentacją zasad jego polityki zagranicznej, którą Biały Dom nazywa „pryncypialnym realizmem”.

PAP/MoRo