Dlaczego Straż Graniczna kupuje systemy antydronowe z Izraela zamiast z Polski?

Maszt systemu antydronowego APS, for. Advanced Protection Systems SA

W najlepszym razie to nieudolność, w najgorszym – celowe działanie na szkodę polskiego producenta – ocenił Michał Dworczyk, komentując politykę MON wobec systemów antydronowych i zakupów dronów.

Posłuchaj całej rozmowy:

Obrona powietrzna to bardzo skomplikowany system, którego nie da się kupić z dnia na dzień, nawet mając górę pieniędzy posypanych złotem i diamentami. Takie systemy buduje się latami

– powiedział Michał Dworczyk, europoseł PiS, były wiceminister obrony i przedstawiciel rady programowej Instytutu Wschodniej Flanki w rozmowie z Radiem Wnet. Dodał, że „Polska nie jest przygotowana do skutecznej obrony powietrznej i jeszcze długo nie będzie”.

Dworczyk przypomniał też, że budowę wielowarstwowej obrony powietrznej rozpoczęto za czasów Antoniego Macierewicza i Mariusza Błaszczaka.

Obecna koalicja przykłada do tego za mało uwagi, a niektóre decyzje wręcz osłabiają bezpieczeństwo Polski

– podkreślił.

Cała prawda o polskiej zbrojeniówce. „Powinniśmy wziąć przykład z Turcji”

Ustawiony przetarg dla Straży Granicznej?

Zwrócił też uwagę na problem z polityką zakupową państwa w zakresie systemów antydronowych. Jak podkreślił, jego zdaniem w Straży Granicznej przetarg został zorganizowany w taki sposób, że promował jedno konkretne rozwiązanie izraelskiej firmy.

Nie mam nic przeciwko obecności na naszym rynku firm z Niemiec czy Izraela, ale przede wszystkim życzę najlepiej polskim przedsiębiorstwom

– mówił były wiceminister obrony.

Polskie systemy dronowe i antydronowe

Dworczyk zaznaczył, że Polska dysponuje unikatowym w skali światowej rozwiązaniem antydronowym firmy APS, sprawdzonym i szeroko wykorzystywanym na Ukrainie.

Jedyny skuteczny system antydronowy w Wojsku Polskim to rozwiązanie polskiej firmy APS. Od lat nie jest jednak modernizowany, mimo że pole walki zmienia się błyskawicznie. Mimo propozycji ze strony tej firmy Ministerstwo Obrony Narodowej nie zdecydowało się na modernizację tych systemów, co absolutnie powszechnym trybem działania i podjęto jakieś próby zmierzające do zakupu niemieckich systemów antydronowych

– podkreślił.

Polityk ocenił, że w najlepszym razie państwo nie radzi sobie z tą sytuacją, a w najgorszym – celowo tworzy warunki, które wykluczają polskiego producenta i otwierają drogę do zakupu systemów z zagranicy.

/ad

Cała prawda o polskiej zbrojeniówce. „Powinniśmy wziąć przykład z Turcji”

Polska potrzebuje nowej strategii bezpieczeństwa, fot. PZG, grupapgz.pl

Polska może być zwornikiem regionu, jeśli zbuduje własny przemysł obronny i wprowadzi strategię ustawową – ocenia w Poranku Radia Wnet Piotr Woyke, dyrektor Instytutu Wschodniej Flanki.

Polska armia nie utrzyma zdolności bojowych, jeśli w całości będzie oparta na imporcie broni – ocenia Piotr Woyke, dyrektor Instytutu Wschodniej Flanki. Jego zdaniem konieczne jest wprowadzenie długoterminowej strategii przemysłu obronnego na poziomie ustawy i stworzenie organu koordynującego cały sektor.

Posłuchaj całej rozmowy:

Żaden premier RP nie dopuści do bankructwa Ministerstwa Obrony Narodowej, zwłaszcza gdy mamy palącą się granicę wschodnią i wojnę tuż obok. Ale problem struktury długu i finansowania zbrojeń jest realny. W krótkiej perspektywie może zacząć przygniatać budżet MON-u

– powiedział Woyke, odpowiadając na pytanie czy MON stanie się niedługo niewypłacalny. Jak podkreślił, trzeba uniknąć sytuacji, w której Polska staje przed wyborem „armat albo masła”, kosztem polityki społecznej czy gospodarczej.

Własna produkcja zamiast importu

Kluczowym rozwiązaniem jest rozwój rodzimego przemysłu.

Kupując w Polsce, mamy ogromne zwroty podatkowe. To nie tylko bezpieczeństwo, ale też oszczędności w budżecie

– wskazuje dyrektor Instytutu.

Przypomina, że polska zbrojeniówka była ofiarą nieudanych konsolidacji i politycznych rozgrywek, a spółki państwowe często nie znały potrzeb wojska.

Nikt nie może sprawnie zarządzać firmą, jeśli nie wie, czego oczekuje klient. Wojsko zmieniało wymagania, nie informowało spółek, a na koniec kupowało sprzęt zagraniczny

– mówi Woyke.

Prof. Wojciech Myślecki o nieuchronnej dezorganizacji PO-PiS-u

Amunicja i drony

Ekspert wskazuje, że Polska powinna skupić się na specjalizacjach, które można szybko rozwinąć. Jednym z przykładów jest produkcja amunicji wielkokalibrowej.

To absolutnie podstawowa rzecz na współczesnym polu bitwy. Zużywa się jej tysiące sztuk dziennie. A jej produkcja nie jest szczególnie skomplikowana

– zaznacza.

Jako przykład „diamentu” polskiej zbrojeniówki wskazuje Grupę WB – dziś jednego z największych producentów dronów w Europie.

Ta firma działa skutecznie, dostarcza sprzęt na czas i zdobywa kolejne kontrakty eksportowe

– mówi.

Strategia i koordynacja

Woyke podkreśla, że wszystkie kolejne rządy przez 30 lat nie miały spójnego pomysłu na przemysł obronny.

To nie jest ani sektor wolnorynkowy, ani czysto bezpieczeństwa narodowego. To bardzo trudna branża, z niewielką liczbą klientów. Wymaga aktywnej roli państwa

– ocenia.

Rozwiązaniem ma być strategia ustawowa i jeden koordynator w rządzie.

Potrzebny jest organ, który obejmie całość – zarówno przemysł państwowy, jak i prywatny. Musi mieć kompetencje gospodarcze, znać potrzeby armii i wspierać eksport. Żadna firma nie utrzyma się długo z jednego klienta

– wskazuje.

W jego ocenie konieczny jest też fundusz wsparcia przemysłu obronnego, który dostosowywałby pomoc do skali firm – od gigantów jak PGZ czy WB po małe start-upy.

Sikorski premierem? Wildstein przypomina „hołd berliński”

Polska jako zwornik regionu

Dyrektor Instytutu Wschodniej Flanki wskazuje na przykład Turcji, która dzięki konsekwentnej polityce rozwinęła własny przemysł obronny, dziś produkując samoloty, czołgi czy drony. Zaznaczył, że ten i inne przykłady zostały bardzo szczegółowo opisane w najnowszym raporcie IWF: „Jak z importera uzbrojenia stać się eksporterem bezpieczeństwa? Perspektywy rozwoju polskiego przemysłu obronnego”. Można przeczytać to TUTAJ.

Turcja pozyskiwała technologie, ale teraz dysponuje własnością intelektualną i swobodą eksportu. Polska powinna mieć podobny cel

– podkreśla Woyke.

Podsumował, że „wizyta prezydenta Nawrockiego w Waszyngtonie pokazała jasno, że istnieje szansa, aby Polska była traktowana jako zwornik regionu – przynajmniej w zakresie bezpieczeństwa”.

/ad

Polska wydaje miliardy na obronność, ale zyskują głównie zagraniczni producenci

Krab - armatohaubica, fot. Kancelaria Sejmu, Rafał Zambrzycki

Rekordowe wydatki na obronność nie przekładają się na wzrost siły polskiego przemysłu obronnego – alarmują eksperci Instytutu Wschodniej Flanki i Instytutu Sobieskiego.

W raporcie „Jak z importera uzbrojenia stać się eksporterem bezpieczeństwa?” zaprezentowanym podczas targów MSPO 2025 w Kielcach podkreślono, że Polska stoi dziś przed historycznym wyborem: albo zbuduje konkurencyjny sektor obronny, albo na lata pozostanie uzależniona od dostaw z zagranicy.

Wojna na Ukrainie pokazała, jak ważna jest autonomia kraju w zakresie produkcji uzbrojenia. Pokazała także, jak ważna jest dywersyfikacja i rozproszenie przemysłu. Ukraiński przemysł zbrojeniowy w pierwszym okresie wojny został w dużej mierze zniszczony właśnie dlatego, że był skoncentrowany. Dziś główny ciężar produkcji uzbrojenia na Ukrainie niosą na barkach firmy prywatne. Nie zapominając o przemyśle państwowym, podkreślaliśmy w raporcie, dlaczego tak ważna jest polityka państwa wspierania także prywatnego przemysłu zbrojeniowego

– mówił Michał Dworczyk, prezes Instytutu Wschodniej Flanki, otwierając prezentację raportu.

Nagranie całej debaty, która odbyła się po prezentacji raportu podczas MSPO, jest dostępne pod tym linkiem: Debata – MSPO 2025.

„Fatalny stan finansów MON”. Błaszczak alarmuje

Historyczne wydatki, słabe efekty dla przemysłu

Według raportu, w 2025 r. budżet obronny Polski wyniesie 44,3 mld dolarów. Ponad 54 proc. tej kwoty – niemal 90 mld zł – zostanie przeznaczone na zakupy broni i sprzętu wojskowego. Jednak mniej niż 40 proc. tych wydatków trafi do krajowego przemysłu obronnego.

Eksperci zwracają uwagę, że struktura eksportu jest niepokojąco wąska. W 2023 r. aż 81 proc. polskiego eksportu uzbrojenia trafiło do jednego odbiorcy. Ministerstwo Obrony Narodowej przyznaje z kolei, że nie jest w stanie zrealizować celu zakładającego, iż połowa zakupów powinna pochodzić z krajowego przemysłu.

Jeszcze większym problemem są inwestycje w przyszłość. W 2026 r. MON planuje przeznaczyć na badania i rozwój zaledwie 0,5 proc. swojego budżetu – poziom dramatycznie niski na tle potrzeb i ambicji państwa frontowego NATO.

Semka: Efekt Kennedy’ego może działać na korzyść Nawrockiego

Niewykorzystana szansa

Nie przekuwamy wzrostu wydatków obronnych na wzmocnienie pozycji polskiej zbrojeniówki

– ostrzegają autorzy raportu. Ich zdaniem brak spójnej strategii i konsekwentnej polityki państwa sprawia, że pieniądze wydawane na obronność nie przekładają się na rozwój własnych zdolności przemysłowych i technologicznych.

Raport powstał na podstawie analizy modeli funkcjonowania przemysłu obronnego m.in. w USA, Izraelu, Korei Południowej czy Turcji. Autorzy podkreślają, że we wszystkich tych przypadkach aktywna rola państwa była kluczowa dla zbudowania nowoczesnego i konkurencyjnego sektora.

Rekomendacje ekspertów

Aby odwrócić negatywne tendencje, raport wskazuje kilka kluczowych kierunków działań:

jednolita ustawa i długoterminowa strategia dla sektora obronnego – z jasno wyznaczonymi celami i organem koordynującym działania państwa,

aktywna rola państwa w finansowaniu – m.in. poprzez Fundusz Wsparcia Przemysłu Obronnego, obejmujący także MŚP i start-upy,

reforma systemu planowania w MON – skrócenie i uproszczenie procedur, większa przejrzystość oraz włączenie przemysłu w procesy planistyczne,

przekształcenie Agencji Uzbrojenia w instytucję zakupowo-rozwojową wspierającą nie tylko zakupy, ale też testy technologii, działalność biznesową i eksport,

zwiększenie nakładów na badania i rozwój oraz wykorzystanie potencjału technologii podwójnego zastosowania (AI, cyber, kosmos).

Polska przed wyborem

Eksperci podsumowują, że Polska ma unikalną szansę, by miliardowe wydatki na obronność stały się impulsem dla całej gospodarki – tworząc miejsca pracy, wspierając innowacje i uniezależniając państwo od importu.

Polski przemysł zbrojeniowy powinien odpowiadać narodowym aspiracjom i roli, jaką nasz kraj odgrywa na wschodniej flance NATO. To warunek bezpieczeństwa i przyszłości Ojczyzny

– podkreślają autorzy raportu.

Pełny raport dostępny jest tutaj: Jak z importera uzbrojenia stać się eksporterem bezpieczeństwa?

/ad