Olejko: Pokolenie urodzone w III RP ma być wychowywane zgodnie z etosem II RP. Nie może uczyć się z gier, czym jest TKS

– Bitwa pod Tomaszowem Lubelskim nie jest tak znacząca dla pięćdziesięciolatków. Jest ona ważna dla tych urodzonych w III RP. Powinni być oni wychowywani zgodnie z etosem II RP – mówi A. A. Olejko.

 

 

Andrzej Artur Olejko, historyk specjalizujący się w historii wojskowości i problematyce lotniczej, opowiada o największej bitwie pancernej września 1939 r., która rozegrała się w Tomaszowie Lubelskim. Złożyły się na nią w zasadzie dwa starcia – pierwsze z nich odbyło się w dniach 17-20 września, natomiast drugie trwało od 22 do 27 września. We wcześniejszym udział wzięły zjednoczone armie „Kraków” i „Lublin” pod dowództwem gen. Tadeusza Piskora. W drugiej walczyły wojska Frontu Północnego utworzone z Armii „Modlin” generała Emila Przedrzymirskiego, dowodzone przez Stefana Dęba-Biernackiego. Niestety, Polakom nie udało się pokonać zapory postawionej przez niemiecki XXII Korpus Armijny. Jak stwierdził gość Poranka, „nie zabrakło chęci, nie zabrakło weny, nie zabrakło ducha, nie zabrakło krwi i możliwości – zabrakło paliwa, zabrakło amunicji”.

Historyk mówi również o współczesnym znaczeniu bitwy pod Tomaszowem Lubelskim.

[Jakie znaczenie ma bitwa pod Tomaszowem Lubelskim – przyp. red.] dla nas jako pięćdziesięciolatków? Nie. Znaczenie to ma dla dziesięcio-, piętnasto-, dwudziesto-, trzydziestolatków. To ma znaczenie dla tego pokolenia, które się urodziło w III Rzeczypospolitej i ma być wychowywane zgodnie z etosem II Rzeczypospolitej. Dla tego pokolenia, które nie ma być zapatrzone w gry komputerowe i stąd czerpać informacje o tym, co to jest TKS.

Olejko wyjaśnia przy tym, że TKS jest polską tankietką. Podczas wspomnianej bitwy po raz pierwszy w historii pięć tego rodzaju pojazdów pojawiło się w polu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Bobołowicz: Na Ukrainie Zełenski jest coraz popularniejszy, a dla ponad połowy Ukraińców kraj idzie w dobrym kierunku

– Najnowsze badanie o ukraińskiej ekipie rządzącej przeprowadziła na grupie 2500 osób gazeta Ukraińska Prawda w dniach 6-10 września. Przeważają w nim opinie pozytywne – mówi Paweł Bobołowicz.

 

 

Paweł Bobołowicz, korespondent Radia WNET na Ukrainie, przytacza wyniki najnowszego badania przeprowadzonego przez gazetę internetową Ukraińska Prawda. Dotyczyło ono postrzegania ekipy rządzącej krajem i przeprowadzono je na grupie 2500 respondentów w dniach 6-10 września.

Z udzielonych odpowiedzi wynika, że 71% Ukraińców jest zadowolonych z działalności prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, a zaledwie 11% ocenia ją negatywnie. 18% respondentów natomiast nie potrafiło dokonać oceny jego pracy. Takie wyniki oznaczają wzrost pozytywnych ocen – we wcześniejszym sondażu aktywność głowy państwa pozytywnie oceniało 50% badanych. Warto w tym miejscu zauważyć, że poprzedni prezydent Petro Poroszenko kończył swoją prezydenturę z negatywną oceną przekraczającą ponad 70%. Tak mała popularność towarzyszyła mu właściwie od 2015 r.

W tym samym sondażu 29% respondentów pozytywnie oceniło pracę nowego premiera Oleksija Honczaruka, natomiast 60% nie miało w tej sprawie zdania. Wynik ten nie dziwi – szef rządu objął swoje stanowisko dopiero 29 sierpnia tego roku.

Więcej zadowolonych niż niezadowolonych jest też z pracy ukraińskiego parlamentu – Rady Najwyższej. Jej aktywność pozytywnie oceniło 39% wobec 16% not negatywnych. Podobnie jak w przypadku premiera, największa grupa (45%) nie formułuje na razie swojej oceny. Dodatkowo 55% badanych uważa, że sprawy na Ukrainie idą w dobrym kierunku. 18% osób ma zdanie przeciwne.

Ukraińska Prawda zauważa, że na tak wysokie oceny wpłynąć mogła wymiana jeńców, której dokonano 7 września. W lipcu tego roku bowiem 65% Ukraińców chciało, żeby Zełenski przede wszystkim zakończył wojnę, a ponad 36% oczekiwało poprawienia sytuacji ekonomicznej kraju. Na 3 miejscu – 33% Ukraińców chciało walki z korupcją. Wymiana jeńców może być zatem odbierana w społeczeństwie jako jeden z kroków do zakończenia wojny, a tym samym jest też realizacją jego oczekiwań.

Gość Poranka mówi także o wydarzeniach, które w ciągu ostatniej doby rozegrały się na Donbasie. W tym czasie tzw. separatyści 23 razy naruszyli teoretycznie trwający na tym terenie rozejm. Pozycje ukraińskie były ostrzeliwane z broni strzeleckiej i moździerzy. Zginął jeden żołnierz Gwardii Narodowej Ukrainy. Od początku tej doby tzw. separatyści dwa razy ostrzelali ukraińskie pozycje.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

P.B./A.K.

W.T. Bartoszewski: Obietnice nowej płacy minimalnej PiS-u nie uczynią z Polski drugiej Skandynawii, lecz drugą Grecję

– Polacy nie są tak wydajni jak Niemcy, więc ich płace są niższe. Gdy o 30% mniej skuteczni Hiszpanie próbowali płacić tyle samo co w Niemczech, skończyło się to zapaścią – mówi W.T. Bartoszewski.

 

Władysław Teofil Bartoszewski, polski historyk i doktor antropologii, odnosi się do tematu, który zdominował trwającą kampanię wyborczą do parlamentu. Jest nim przedstawiona w sobotę na konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Lublinie obietnica o podniesieniu płacy minimalnej. Rząd podjął już stosowne kroki w tym kierunku – we wtorek przyjął on rozporządzenie, w myśl zapisów którego od 2020 r. minimalne pensje wzrosną do poziomu 2600 zł, a stawka godzinowa wyniesie 17 zł.

Gość Poranka komentuje przy tym słowa, które na jednym z przemówień wypowiedział prezes PiS-u Jarosław Kaczyński. Szef ugrupowania stwierdził bowiem, że sprawiedliwość społeczna był terminem wyświechtanym w czasach komunizmu, lecz ma istotne znaczenie również w gospodarce rynkowej.

Ja się z tym mogę zgodzić, tylko że wtedy trzeba spojrzeć na kraje, w których sprawiedliwość społeczna jest bardzo wysoko rozwinięta (…). Spójrzmy na kraje skandynawskie, gdzie te różnice [dochodowe – przyp. red.] są minimalne. Ale tam funkcjonuje bardzo sprawna gospodarka rynkowa i nie ma tam takich założeń, że będziemy wszystkim płacić więcej, to wtedy będzie równość społeczna. Oni najpierw produkują, a potem się dzielą, a nie (…) – jak w socjalizmie – najpierw się dzielą, a potem się zastanawiają co zrobić, żeby coś wyprodukować.

Bartoszewski zaznacza, że nowa kwota wynagrodzenia wbrew zapowiedziom Prawa i Sprawiedliwości doprowadzi do załamania gospodarczego.

Idziemy drogą Hiszpanii (…), Grecji w tej chwili. Dlaczego nasze płace są niższe niż w Niemczech? Dlatego, że Niemcy są dużo bardziej wydajni w tej pracy. Jakbyśmy byli tam samo wydajni (…), to też moglibyśmy zarabiać więcej (…). Hiszpanie są o 30% mniej wydajni niż Niemcy. Jak próbowali ich naśladować, to skończyło się to katastrofą ekonomiczną (…). Mówimy o tym, że będziemy zmuszać prywatnych przedsiębiorców, żeby podnosili pensje swoim pracownikom. Państwo to nic nie kosztuje, to kosztuje przedsiębiorców.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Dr Zbigniew Kuźmiuk, Cezary Kaźmierczak, Rosa Guzman de Riva, Paweł Grabowski – Popołudnie WNET – 12.09.2019 r.

Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Łukasz Jankowski.

Goście Popołudnia WNET:

dr Zbigniew Kuźmiuk – poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości;

Cezary Kaźmierczak – prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców;

Rosa Guzman de Riva – przewodnicząca dominikańsko-polskiej grupy parlamentarnej ze strony dominikańskiej;

Paweł Grabowski – przewodnicząca dominikańsko-polskiej grupy parlamentarnej ze strony polskiej;

Krzysztof Kolany – główny analityk portalu Bankier.pl;

dr Szymon Kardaś – politolog, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich.


Prowadzący: Łukasz Jankowski

Wydawca: Jan Olendzki

Realizator: Jan Dudziński


Część pierwsza

Dr Zbigniew Kuźmiuk / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Dr Zbigniew Kuźmiuk odnosi się do ogłoszenia kandydatury byłego europosła Prawa i Sprawiedliwości Janusza Wojciechowskiego na unijnego komisarza rolnictwa. Listę wszystkich potencjalnych komisarzy ogłosiła we wtorek przyszła szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Gość Popołudnia komentuje także decyzję Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego (LIBE) o wysłaniu listu do polskich władz dotyczącego praw społeczności LGBT, a także osobnego pisma do Rady Unii Europejskiej i Komisji Europejskiej w sprawie zastraszania polskich sędziów. Stwierdza, że za inicjatywą tą stoją m.in. politycy Koalicji Obywatelskiej, którzy robią w UE wszystko, by oczernić Polskę.

Cezary Kaźmierczak komentuje decyzję rządu o przyjęciu we wtorek nowego rozporządzenia o płacy minimalnej. W myśl zapisów dokumentu od 2020 r. minimalne wynagrodzenie za pracę będzie wynosiło 2600 zł, czyli o 350 zł więcej niż obecnie. Gość Popołudnia stwierdza, że posunięcie to jest bardzo agresywną ingerencją w rynek, nie wynikającą z przesłanek rynkowych. Zaznacza, że krok ten będzie z pewnością dużym problemem dla najmniejszych działalności. Nie zgadza się również ze słowami prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego, który uważa, że decyzja ta nie doprowadzi do gwałtownego wzrostu inflacji.

 

 

Część druga

Paweł Grabowski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Rosa Guzman de Riva i Paweł Grabowski opowiadają o kulisach powołania polsko-dominikańskiej grupy parlamentarnej. Instytucja ta stawia przed sobą wiele celów. Dążyć ma do nawiązania relacji gospodarczych, politycznych, kulturalnych i społecznych pomiędzy dwoma krajami. Goście Popołudnia mówią również o wtorkowej wizycie Delegacji Izby Deputowanych Republiki Dominikany w Krakowie. Jej przedstawiciele zostali przyjęci przez zastępczynię prezydenta Krakowa Annę Korfel-Jasińską. Na miejscu zapoznali się oni ze specyfiką miasta i rozmawiali o możliwości współpracy. Wywiad udzielony przez Rosę Guzman de Riva tłumaczyła Elżbieta Janowska-Moniuszko.

 

 

Część trzecia

Europejski Bank Centralny / Fot. ProfessionalPhoto, pixabay.com

Krzysztof Kolany komentuje dzisiejszą decyzję Europejskiego Banku Centralnego o obniżeniu stóp procentowych w strefie euro. Stopa depozytowa została obniżona o 10 punktów bazowych do -0,50 proc. Tym samym ich poziom stał się najniższym w historii. Analityka portalu Bankier.pl dziwi tego rodzaju posunięcie. Zauważa, że stopy procentowe były obniżane w Unii Europejskiej przez ostatnie 10 lat, co przynosiło negatywne rezultaty. Gość Popołudnia stwierdza, że decyzja ta idealnie wpisuje się w definicję głupoty Alberta Einsteina. Powiedział on bowiem, że „Głupotą jest robić ciągle to samo i oczekiwać różnych rezultatów”.

 

Dr Szymon Kardaś dzieli się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi wtorkowego wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ws. gazociągu OPAL. Instytucja unijna orzekła nieważność decyzji Komisji Europejskiej z 28 października 2016 r. umożliwiającej większe wykorzystanie przepustowości gazociągu OPAL przez rosyjski Gazprom. Wyrok Trybunału wydany został w związku ze skargą wniesioną 16 grudnia 2016 r. przez Polskę (popartą przez Litwę i Łotwę) na decyzję Komisji, którą z kolei formalnie wsparły Niemcy. TSUE uzasadnia uwzględnienie polskiej skargi oraz unieważnienie decyzji KE tym, że zaskarżona decyzja została wydana z naruszeniem zasady solidarności energetycznej sformułowanej w art. 194 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.

 

Ptaszyński: Wizna była koszmarem komunistów. Mieszkańcy nie pozwolili na żaden PGR ani spółdzielnię produkcyjną

– W Wiźnie z trudem wprowadzano komunizm. Nie utworzono tu żadnej spółdzielni produkcyjnej ani PGR-u. Dość długo działała tu też partyzantka AK – mówi Kazimierz Ptaszyński.

 

 

Kazimierz Ptaszyński, były przewodniczący gminy Wizna, opowiada o zniszczeniach, które zostawiła po sobie w tej wsi II wojna światowa. Ostatnie walki rozegrały się tam w 1939 r. W ich wyniku ludność wysiedlono, a większość drewnianych domów została spalona. Te, które przetrwały, zostały natomiast w 1945 r. rozebrane przez wojska niemieckie i przerobione na tzw. ziemianki. Zimą przebywali w nich żołnierze III Rzeszy.

Po zakończeniu wojny mieszkańcy wrócili do Wizny i z własnych środków odbudowali wieś. W tym czasie robili wszystko, by przeciwstawić się wprowadzeniu tam komunizmu. Ich opór przyniósł sukces – w Wiźnie nie utworzono żadnej spółdzielni produkcyjnej ani PGR-u (państwowego gospodarstwa rolnego). Ponadto dość długo działała tu partyzantka Armii Krajowej.

Gość Poranka mówi również o ostatnich godzinach walk żołnierzy pod dowództwem kapitana Władysława Raginisa w niedzielę 10 września 1939 r. Tego dnia w Wiźnie pozostał tylko jeden schron, w którym ukryli się walczący. Około godziny 9 rano przybył do niego mówiący po polsku żołnierz niemiecki. Postawił on ultimatum – jeśli Polacy nie poddadzą się, znajdujący się w niewoli walczący zostaną rozstrzelani. Kapitan poprosił wtedy o pół godziny namysłu. Miał bowiem nadzieję, że w tym czasie otrzyma on pomoc. Ta jednak nie nadeszła i po upływie 30 minut żołnierze zaczęli opuszczać schron. Raginis miał wyjść ostatni. Tak się jednak nie stało – dopełniając swojej przysięgi, że nie opuści zajmowanego przez siebie terenu żywy, rozerwał się granatem.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Macierewicz: Ubolewam nad upadkiem myśli wojskowej opozycji. Kiedyś byli tam inteligentni ludzie, teraz oszaleli [WIDEO]

– Zapowiedź zlikwidowania WOT przez KO to rzucenie wyzwania USA i zdrowemu rozsądkowi. Ubolewam nad upadkiem myśli wojskowej polityków opozycji – mówi Antoni Macierewicz.

Antoni Macierewicz, były minister obrony narodowej, odnosi się do części programu wyborczego Koalicji Obywatelskiej dotyczącej zmian w polskiej armii.

Ubolewam (…) nad upadkiem myśli wojskowej tych ludzi. Było tam naprawdę przez jakiś czas kilku (…) inteligentnych polityków i inteligentnych ludzi, a teraz nastąpiło jakieś zupełne szaleństwo. Zapowiedź (…) zlikwidowania wojsk obrony terytorialnej w sytuacji, kiedy wszyscy stratedzy na całym świecie – zwłaszcza zachodni – wskazują, że to jest w ogóle kluczowa reforma, czyniąca z polskiej armii skuteczną zaporę wobec rosyjskiej agresji (…), to jest po prostu rzucenie wyzwania naszym sojusznikom amerykańskim i zdrowemu rozsądkowi.

Gość Poranka mówi również o najważniejszym zadaniu Prawa i Sprawiedliwości dotyczącym polskiego wojska na najbliższe cztery lata przy założeniu, że partia ta ponownie wygra jesienne wybory parlamentarne. Jest nim dalsza modernizacja armii połączona z zakupami w polskim przemyśle zbrojeniowym.

Proszę zobaczyć, jak w programie strategii obronnej, w “Przeglądzie Strategicznym” z 2017 r. zostały zaplanowane zamówienia dla armatohaubic w Stalowej Woli. To miało być – i mam nadzieję, że jest – setki nowych armatohaubic, które będą stanowiły jeden z głównych elementów polskiego systemu antydostępowego obok, oczywiście, F-35. Jeżeli się uda je zdobyć, to będą one kluczem w tej obronie.

Polityk komentuje przy tym kwestię zamówienia przez Polskę wspomnianych myśliwców F-35. Negocjacje w tej sprawie prowadzi obecny minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Macierewicz ma nadzieję, że uda się wynegocjować tzw. offset, czyli realizację części zamówienia na terenie naszego kraju w połączeniu z przekazaniem istotnych technologii.

To bardzo ważna decyzja i jeżeli będzie tak przeprowadzona jak powinna, czyli wraz z offsetem, to będzie olbrzymim, olbrzymim sukcesem i podniesieniem rangi polskiej i możliwości polskiej armii na niebywale wysoki poziom technologiczny i skutecznościowy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

W. Zabłocki: Walka o przychodnię dla kombatantów trwa. Trzaskowski znów pokazał, że nie dorósł do prezydentury

– Do akcji w sprawie Przychodni dla Weteranów i Kombatantów włączyliśmy kolejne osoby. Poseł Milewski wystąpił do władz stolicy z interpelacją, obecnie czekamy na odpowiedź – mówi Wojciech Zabłocki.

 

 

Wojciech Zabłocki, radny do sejmiku województwa mazowieckiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, opowiada o postępach w toczonej przez siebie walce o Przychodnię dla Weteranów i Kombatantów przy ulicy Litewskiej 11/13 w Warszawie. Działająca od 2005 r. placówka boryka się bowiem z wieloma problemami. Mazowiecki Oddział Wojewódzki NFZ nakazał jej np. zwrot 16 tysięcy złotych kosztów nienależnej refundacji, a potem wypowiedział umowę na wystawianie recept refundowanych. Następnie prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podjął decyzję o zamknięciu przychodni.

Gość Studio Dublin stwierdza, że akcja mająca na celu wstrzymanie decyzji o zamknięciu placówki zyskuje na popularności. W ciągu ostatniego półtora tygodnia poparł ją m.in. Daniel Milewski, który wystąpił z interpelacją poselską w tej sprawie do władz Warszawy. Zabłocki nie sądzi jednak, że głowa stolicy pospieszy się z odpowiedzią na pismo. Jego zdaniem Trzaskowski wykazuje bowiem nieproporcjonalnie duże zainteresowanie kwestiami światopoglądowymi w porównaniu do spraw życia codziennego mieszkańców Warszawy.

Radny do sejmiku województwa mazowieckiego mówi również o swoim zaangażowaniu w zapewnienie pełnowartościowych posiłków dla dzieci uczęszczających do przedszkoli i szkół w stolicy.

To dobrze, że rząd się zajął jedzeniem w sklepikach, że już są ograniczenia dotyczące (…) słodzonych napojów, gazowanych, no ale to, jakie są podawane ciepłe posiłki, obiady, jest również bardzo istotne. Współpracuję z zespołem specjalistów, którzy opracowują taki program, którzy zwracają uwagę na te składniki, które są niezdrowe, na te przepisy, które można byłoby poprawić, aby wszędzie w Polsce standard jedzenia w stołówkach dla uczniów, dla przedszkolaków był jak najwyższy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Cejrowski: Propozycja zakupu Grenlandii przez Trumpa była rozsądna. W końcu przeżyłaby ona boom gospodarczy

– Nie rozumiem oburzenia Duńczyków na propozycję zakupu Grenlandii przez USA. Czyżby zapomnieli, że sprzedali Amerykanom obecne Wyspy Dziewicze Stanów Zjednoczonych? – pyta Wojciech Cejrowski.

Wojciech Cejrowski po nakręceniu nowych odcinków programu „Wojciech Cejrowski. Boso” w Ameryce Południowej wraca ze swoją audycją „Studio Dziki Zachód”. Uchyla w niej rąbka tajemnicy opowiadając, czego można się spodziewać po najnowszej odsłonie cyklu.

Podróżnik odnosi się do propozycji prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa dotyczącej zakupu od Danii Grenlandii. Polityk miał rozmawiać o swoim pomyśle z dwoma doradcami na początku roku gdy dowiedział się, że europejskie państwo ma problemy z utrzymaniem największej wyspy świata. Cejrowski uważa, że propozycja Trumpa była rozsądna, ponieważ USA doprowadziłyby do gospodarczego rozkwitu omawianego terytorium. Można by tam wydobywać ropę i gaz, co zapewniłoby dodatkowe źródło surowców energetycznych dla Europy. Gospodarz „Studio Dziki Zachód” jest ponadto zdania, że gdyby pomysł ten przedstawiła poprzednia głowa Stanów Zjednoczonych – Barack Obama – zostałby on przyjęty przychylnie. Przypomina również, że w 1917 r. Dania sprzedała USA Duńskie Indie Zachodnie, które następnie zostały przemianowane na Wyspy Dziewicze Stanów Zjednoczonych.

Podróżnik komentuje także doniesienia o pożarach, które od trzech tygodni trawią znajdujące się na terenie Brazylii lasy amazońskie. Podtrzymuje przy tym stanowisko, które przedstawił w sobotę na swoim profilu na portalu Facebook. Napisał wtedy:

Szanowni Państwo, w sprawie pożarów w Amazonii nie wiem co powiedzieć. Musiałbym pojechać na miejsce, zobaczyć i dopiero wtedy ocenić i… uwierzyć. Lasy amazońskie są NIE-palne. Aby sobie wypalić małe pole trzeba się BARDZO napracować. Najpierw trzeba zwalić wszystkie duże drzewa, potem wykarczować resztę i palić kawałkami. Amazońskie ogniska gasną same z siebie, trzeba je stale wachlować, rozdmuchiwać. Amazońskie drewno, nawet suche, palić się nie chce. Dlatego Indianie na rozpałkę lubią stosować nasze plastikowe butelki. Stare butelki i zapalniczka zastępują dzisiaj dawniejsze koraliki przywożone na wymianę. Powód? Rozpalanie ognia (…). Jak w tej sytuacji oceniać pożary lasów amazońskich? Nie wiem. Widziałem zdjęcia i filmy, ale… widziałem też na WŁASNE oczy, na żywo, że Amazonia jest niepalna.  Jej niepalność znam z OSOBISTEGO doświadczenia liczącego trzydzieści lat (…).

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.K.

Witold Kuczyński: Z Kurpiów pochodzi narodowy bohater Japonii. To brat Zenon Żebrowski, bliski sercu cesarza

– Pamiętam, jak na Kurpie przyjechał cesarz Japonii. Powiedział, że Polska jest mu bliska, ponieważ stąd pochodzi brat Zenon Żebrowski – bohater narodowy Kraju Kwitnącej Wiśni – mówi Witold Kuczyński.

 

 

Witold Kuczyński, pedagog oraz instruktor ds. folkloru i tańca, opowiada o Kurpiach. Od reszty Polski region też wyróżnia postać brata Zenona Żebrowskiego – bohatera narodowego Japonii. Duchowny ten po zrzuceniu 9 sierpnia 1945 r. bomby atomowej na Nagasaki zakładał sierocińce dla japońskich dzieci i osiedla dla bezdomnych. Gość Poranka wspomina przy tym słowa cesarza Hirohito, które wypowiedział podczas wizyty na Kurpiowszczyźnie. Powiedział on wtedy, że Polska jest dla niego krajem bliskim, ponieważ to właśnie stąd pochodzi brat Zenon.

Inną cechą unikalną dla omawianego regionu Polski jest jego zacofanie. Kuczyński stwierdza, że jest to jego największy atut. Kurpie są bowiem najlepiej opisaną grupą etnograficzną w Europie, a charakterystyczne dla nich tańce i obyczaje są kultywowane po dziś dzień.

Instruktor ds. folkloru i tańca mówi również o gościnnym udziale zespołu Carniacy z Czarni na płytach grup Enej i Kapela ze Wsi Warszawa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Boglárka: Chcemy, by Węgrzy mogli mieć tyle dzieci, ile zechcą. Dlatego rząd może udzielić parze 10 mln forintów kredytu

– 1 czerwca wprowadziliśmy „Program oczekiwania na dziecko”. Jeśli kobieta zawiera pierwsze małżeństwo przed 40 rokiem życia, małżonkowie mogą wziąć 10 mln forintów kredytu – mówi Illés Boglárka.


Illés Boglárka, węgierska wiceminister zasobów ludzkich, opowiada o II Uniwersytecie Letnim Instytutu Felczaka. Impreza ta upamiętnia tysiącletnią przyjaźń pomiędzy Polakami a Węgrami. Jej zadaniem jest pokazanie młodym ludziom, że nie należy sięgać jedynie do historii, lecz także tworzyć relacje w teraźniejszości.

Na Węgrzech działa partnerska Fundacja im. Wacława Felczaka, powołana w 2018 r. przez rząd węgierski. Celem fundacji, podobnie jak w przypadku Instytutu, jest rozwijanie współpracy polsko-węgierskiej. W ramach działalności Fundacji rozpisano wiele konkursów, które pozwoliły ponad 1600 uczniom szkół średnich przyjechać do Polski. Sam Wacław Felczak był polskim historykiem, znawcą tematyki węgierskiej i środkowoeuropejskiej oraz żołnierzem polskiego Państwa Podziemnego.

Gość Poranka podkreśla, że przyjaźń pomiędzy oboma narodami ma ogromne znaczenie w polityce zagranicznej Węgier. Współpraca ta bowiem nie posiada jedynie wymiaru sentymentalnego i gospodarczego, lecz również polityczny. Władze węgierskie zauważają, że oba państwa razem potrafią wywierać większy wpływ na instytucje unijne.

Boglárka mówi również o polityce rodzinnej na Węgrzech. Jej ważną częścią stał się wprowadzony 1 czerwca tzw. „Program oczekiwania na dziecko”. Polega on na tym, że jeśli kobieta zawiera swoje pierwsze małżeństwo przed ukończeniem 40. roku życia, małżonkowie mogą wziąć 10 milionów forintów kredytu. Jeśli para doczeka się trójki potomstwa, kredyt automatycznie przekształca się w dotację.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.