Cejrowski: Dlaczego w USA miano by ograniczyć dostęp do broni? Czy należy zakazać ciężarówek, bo mogą rozjechać ludzi?

– Jedna osoba w USA nie mogła kupić broni, więc rozjechała ludzi ciężarówką. Rozsądni używają broni do obrony, a ci, którym na jej zdobyciu zależy, kupią ją na czarnym rynku – mówi Wojciech Cejrowski.

W poniedziałkowej audycji „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski stwierdza, że Unię Europejską należałoby zniszczyć kontrolowanym upadkiem, do którego rządy i społeczeństwa państw członkowskich mogłyby się przygotować.

Podróżnik krytykuje także rozwiązania wprowadzone przez instytucje unijne. Powołując się na zebrane przez nie dane zaznacza, że na przyjęciu euro zyskały jedynie dwa kraje: Niemcy i Holandia. Podkreśla, że w innych państwach o mocnych gospodarkach wspólna waluta blokuje rozwój przez to, że jej wartość jest warunkowana również przez kraje słabe. W gospodarkach słabych natomiast euro znacznie winduje ceny inwestycji.

Cejrowski komentuje również planowane zmiany w fińskim systemie edukacji. W 2020 r. mają zostać usunięte wszystkie dotychczasowe przedmioty, a ich miejsce zająć ma nauczanie bazujące na omawianiu poszczególnych wydarzeń i zjawisk poprzez rozrywkę. Gospodarz „Studio Dziki Zachód” pozostaje sceptyczny wobec tego rozwiązania. Stwierdza, że w sytuacji, w której ze szkoły robi się zabawę, dziecko nie czuje satysfakcji z odpoczynku po nauce.

Podróżnik komentuje ponadto pojawiające się co jakiś czas głosy o ograniczeniu dostępu do broni w Stanach Zjednoczonych. Retorycznie pyta, czy takie same restrykcje dotyczyć mają ciężarówek z uwag na fakt, że wykorzystywane są one niekiedy do rozjeżdżania ludzi. Zwraca uwagę, że swego czasu pewien człowiek w USA nie mógł kupić broni, więc dokonał masakry za pomocą wspomnianego pojazdu. Zaznacza, że nawet w przypadku wprowadzenia ograniczeń co do zakupu broni, osoby, którym zależy na jej nabyciu, zdobędą ją na czarnym rynku.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Koczyla, Pawlowski, da Silva: Senatu nie interesuje działalność brazylijskiej Polonii. Nie akceptują naszych projektów

– Polski konsulat i ambasada są bardzo zainteresowane działalnością Polonii w Brazylii. Senat jednak nie przyjmuje naszych projektów mających zachować Polskę zagranicą – mówią polonijne działaczki.

 

Ludmiła Pawlowski, Melânia Koczyla i Aracy Zimichut da Silva – te trzy Brazylijki polskiego pochodzenia z okazji przypadającego na 2 maja Dnia Polonii i Polaków za Granicą opowiadają o polskiej emigracji w Brazylii. Szacuje się, że w kraju tym mieszka ok. 2-3 milionów osób polskiego pochodzenia. Najwięcej z nich mieszka w Kurytybie, którą Pawlowski nazywa „brazylijskim Chicago dla Polonii”.

Kobiety doszły do Brazylii różnymi drogami. Ludmila Pawlowski na studiach w Poznaniu poznała Brazylijczyka o polskich korzeniach, którego poślubiła, a następnie wyjechała z nim do wspomnianego państwa. Obecnie jest nauczycielką języka polskiego na południu Brazylii oraz członkiem Rady Oświaty Polonijnej przy Ministerstwie Edukacji Narodowej w Warszawie, gdzie reprezentuje edukację polonijną na terenie Brazylii.

Melânia Koczyla z kolei jest w czwartym pokoleniu potomkinią Polaków, którzy przybyli ze wschodnich ziem polskich do Brazylii z okolic Lublina. Aktualnie pracuje w brazylijskim odpowiedniku Sanepidu w Porto União, w stanie Santa Catarina, gdzie zajmuje się epidemiologią. Jest także prezesem Polsko-Brazylijskiego Stowarzyszenia Kulturalnego im. Karola Wojtyły.

Aracy Zimichut da Silva natomiast pracuje z chorymi oraz w lokalnej parafii katolickiej. Jest także wiceprezesem wspomnianego stowarzyszenia.

Polsko-Brazylijskie Stowarzyszenie Kulturalne organizuje m.in. co miesiąc Msze św. w języku polskim. Goście Poranka zaznaczają, że polski konsulat i ambasada są żywo zainteresowane aktywnością organizacji. Niestety, tego samego nie da się powiedzieć o Senacie RP, czy Wspólnocie Polskiej. Działaczki polonijne wielokrotnie nadsyłały do obu placówek projekty mające na celu usprawnienie ich działań, jednak izba polskiego parlamentu nie przyjęła żadnego z nich.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K./T.W.

Katarzyna Szewc, Cake 4 You Glasgow: Polacy wolą lżejsze, a Szkoci cięższe torty. I jedni, i drudzy chętnie przychodzą

– Terminy na torty u mnie trzeba rezerwować co najmniej 1,5 miesiąca wcześniej. Słodkości zamawiają mniej więcej po równo Polacy i Szkoci – mówi Katarzyna Szewc z Cake 4 You Glasgow.

 

Katarzyna Szewc, właścicielka firmy Cake 4 You Glasgow, opowiada o założonej przez siebie w Szkocji działalności gospodarczej. Kobieta zajmuje się wypiekiem i dekoracją tortów, a zaopatrują się u niej w równym stopniu i Polacy, i Szkoci. Jej przygoda ze słodkościami zaczęła się czternaście lat temu, kiedy to opuściła rodzinną Zamojszczyznę i wyjechała do kuzyna w Szkocji. Jak sama mówi, załatwił on jej tam pracę, w której miała zostać jedynie na chwilę. Obecnie Katarzyna Szewc pomimo nostalgii za rodzinnymi stronami nie planuje wrócić do Polski.

Co popchnęło młodą Polkę do tego, aby choć trochę osłodzić życie Szkotów i Polaków mieszkających w Zjednoczonym Królestwie? Na rocznicę pierwszych urodzin swojej córki zamówiła dla niej tort.

Patrząc na wypiek stwierdziła, że wykonanie tego rodzaju ciasta samodzielnie nie jest czymś przesadnie skomplikowanym. Ta inspiracja i zdolności artystyczne Katarzyny Szewc sprawiły, że założyła ona własny biznes.

Pomysł okazał się strzałem w przysłowiową „10”. Terminy na słodkości trzeba rezerwować co najmniej 1,5 miesiąca wcześniej. Nie bez znaczenia dla odniesionego przez Katarzynę Szewc sukcesu był fakt, że Szkocja ułatwia start młodym przedsiębiorcom.

Gość Poranka przybliża również preferencje smakowe swoich klientów. Katarzyna Szewc, że Polacy lubią lekkie śmietanowe torty z dużą ilością owoców, natomiast Szkoci wolą wypieki z ciężkimi maślanymi kremami, a o owocach raczej nie chcą słyszeć.

Polka opowiada także o Polonii zamieszkującej Szkocję. Cieszy ją dobra organizacja i wzajemne wsparcie, którym darzą się Polacy na Wyspach.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K./K.T./T.W.

Czarnecki: Jestem za tym, by Polska stała się ambasadorem UE wobec Białorusi i pomostem tego państwa do Unii

– Białoruś jest częścią polskiej strefy wpływów. Myślę, że nasz kraj ma szczególną rolę jeśli chodzi o westernizację tego państwa – mówi Ryszard Czarnecki.

 

Ryszard Czarnecki, poseł do Parlamentu Europejskiego, komentuje rozpoczęte dziś na Stadionie Narodowym negocjacje pomiędzy rządem a nauczycielami. Decyzję Związku Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych o nie wzięciu w nich udziału nazywa skandaliczną. Stwierdza, że złą wolę obydwu zgrupowań widać w tej sytuacji jak na dłoni.

„W ten sposób Polacy zobaczą, kto chce złapać króliczka reformy systemu polskiej oświaty, a kto chce go tylko gonić ze względów politycznych czy wyborczych”.

Gość popołudniowej audycji WNET mówi także o szczególnej roli Białorusi w polityce zagranicznej Polski.

„(Ukraina i Białoruś – przyp. red.) to jest polska strefa wpływów gospodarczych i politycznych, dla nas region szczególnie ważny. Cieszę się, że jeżdżą Polacy, eksperci na Białoruś, ponieważ myślę, że akurat nasz kraj ma szczególną rolę jeśli chodzi o westernizację tego państwa”.

Europoseł podkreśla, że nie wolno oddać Białorusi w ręce Rosji. Zamiast tego należy zrobić jak najwięcej by przyciągnąć kraj Łukaszenki do Zachodu. Upatruje w tym wielkiej misji Polski stojąc na stanowisku, że nasz kraj powinien stać się wobec Białorusi ambasadorem Unii Europejskiej oraz pomostem tego państwa do struktur unijnych. Krok ten miałby być jednym z elementów „przewietrzenia” Europy Zachodniej. Zdaniem Czarneckiego powinna ona na powrót stać się Europą wartości i tradycji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Dyrektor krakowskiego liceum: Karta Nauczyciela to spadek po Wojciechu Jaruzelskim z okresu stanu wojennego

– Karta Nauczyciela jest fatalnym anachronizmem, nieprzystającym w żaden sposób do polskiej szkoły XXI w. To spadek po Wojciechu Jaruzelskim z okresu stanu wojennego – mówi Mariusz Graniczka.

 

Mariusz Graniczka, dyrektor krakowskiego liceum, odnosi się do wygłoszonego w czwartek oświadczenia prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomira Broniarza o zawieszeniu do września strajku pracowników oświaty. Decyzję tę nazywa „bardzo spóźnioną”, lecz słów krytyki nie szczędzi również szefowi rządu Mateuszowi Morawieckiemu.

„Panu premierowi też bym powiedział, że >>Panie premierze, lekko spóźniona propozycja<<. Tego typu dyskusja powinna się odbywać nie w atmosferze strajkowej, pod pręgierzem strajkowym, tylko dużo, dużo wcześniej”.

Gość Poranka żałuje, że w rozpoczętych dziś na Stadionie Narodowym negocjacjach rządu z nauczycielami udziału nie weźmie ZNP. Zaznacza, że nie dziwi się rozpoczęciu strajku przez pracowników oświaty. Stwierdza, że zawsze czuli oni, że zarabiają zbyt mało, jednak świadczenia socjalne rządu Prawa i Sprawiedliwości oraz podwyżki dla pewnych grup zawodowych przelały czarę goryczy.

Dyrektor krakowskiego liceum wskazuje na konieczność dużych zmian w systemie oświaty. Jego zdaniem zreformowana powinna być m.in. Karta Nauczyciela. Jej obecny kształt Graniczka określa jako fatalny anachronizm, nieprzystający w żaden sposób do polskiej szkoły XXI w. Nazywa ją ponadto „spadkiem po Wojciechu Jaruzelskim z okresu stanu wojennego”.

Gość Poranka ocenia także politykę minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Shen: Polska rozczarowała się Chinami, więc zacieśniła współpracę z Japonią. Morawiecki podjął dobrą decyzję

– Uważam, że Morawiecki podjął dobrą decyzję rezygnując z udziału Polski na Forum Pasa i Szlaku w Pekinie na rzecz szczytu Grupy Wyszehradzkiej z Japonią – mówi Hanna Shen.


Hanna Shen, korespondentka polskich mediów na Tajwanie, opowiada o pierwszym spotkaniu północnokoreańskiego dyktatora Kim Dzong Una z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, które miało miejsce w czwartek na Władywostoku. Stwierdza, że po szczycie w Hanoi z 28 lutego bieżącego roku, na którym azjatycki przywódca spotkał się z prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem, relacje pomiędzy obydwoma państwami znacznie się pogorszyły. Jest to jeden z powodów, dla którego Kim Dzong Un zdecydował się na spotkanie z Władimirem Putinem.

„Myślę, że ze strony Kim Dzong Una to było trochę pokazanie Stanom Zjednoczonym, że jednak nie do końca musi tak zabiegać o dobre relacje z Trumpem, że są jednak i inni przywódcy”.

Gość Poranka mówi również o nowej roli, jaką Japonia może odegrać w polityce międzynarodowej Polski. Za jej zauważenie chwali premiera Mateusza Morawieckiego, który zdecydował się na nie wzięcie udziału w rozpoczętym w czwartek w Pekinie Forum Pasa i Szlaku. Zamiast tego pojawił się on w środę w Bratysławie na szczycie Grupy Wyszehradzkiej z Japonią. Korespondentka zwraca uwagę, że to właśnie Kraj Wschodzącego Słońca zabiegał o zwołanie tego spotkania. Państwo to widzi bowiem w Europie Środkowo-Wschodniej potencjał na szeroko zakrojone inwestycje. Zależy mu także na zniwelowaniu w regionie wpływów chińskich.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Bogatko: Według „Die Welt” Trzaskowski podpisał Deklarację LGBT+ po to, by chronić homoseksualistów przed nagonką PiS-u

– Niemiecki „Die Welt” zarzuca Kaczyńskiemu i PiS-owi wiele. Posądza je o strach przed homolobby oraz proeuropejskość, której w tym samym artykule od razu zaprzecza – mówi Jan Bogatko.

Jan Bogatko, korespondent Radia WNET w Niemczech, opowiada o krytyce prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego w niemieckim dzienniku Die Welt. Czasopismo zadaje na swoich łamach pytanie, dlaczego polityk ten stał się nagle proeuropejski. Odpowiada, że związane jest to z nerwowością ugrupowania w obliczu przypadających na koniec maja wyborów do Parlamentu Europejskiego, które są ważnym sprawdzianem przed jesiennymi wyborami krajowymi. Duże zdziwienie wspomnianego medium budzi stwierdzenie Kaczyńskiego, że Polska jest sercem Europy. Zdaje się nie licować ono bowiem z rzekomą antydemokratyczną polityką Prawa i Sprawiedliwości. Gość Poranka zaznacza, że tego rodzaju zarzuty związane są ze stałym poczuciem strachu w Niemczech.

W gazecie pisze się również o partiach opozycyjnych wobec rządzącej. Tytuł jednoznacznie stwierdza, że jeśli te pierwsze zdobędą wystarczająco dużo mandatów w Brukseli, a następnie w kraju, to ze swoich stanowisk odwołani zostaną wierni PiS-owi sędziowie oraz dyrektorowie programów radiowych czy telewizyjnych. Niektórzy politycy opozycji, ku radości „Die Welt” grożą nawet, że z powodu łamiących standardy demokracji reform rządzący staną przed sądem.

Niemieckie czasopismo zarzuca także Prawu i Sprawiedliwości szykanowanie osób homoseksualnych. Argumentuje, że to właśnie z tego powodu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podpisał 18 lutego Deklarację LGBT+.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Szydło: Wierzę, że przez te kilka miesięcy, na które nauczyciele zawiesili strajk, dojdą oni z rządem do kompromisu

– Wypracowanie porozumienia w obliczu zawieszenia strajku nauczycieli jest wspólną odpowiedzialnością zarówno rządu, jak i przedstawicieli społecznych – mówi Beata Szydło.


Była premier Beata Szydło odnosi się do ogłoszonego dzisiaj zawieszenia przez Związek Nauczycielstwa Polskiego do września strajku pracowników oświaty. Polityk dziękuje, że organizacja ta podjęła taką decyzję. Stwierdza jednak przy tym, że lepiej byłoby usłyszeć o całkowitym odwołaniu protestów. Zaznacza, że podjęty krok pozwoli maturzystom na spokojne napisanie egzaminu dojrzałości.

Szydło wierzy, że do września obu stronom uda się wypracować satysfakcjonujące je rozwiązania. Zadanie to nazywa „wspólną odpowiedzialnością”.

W jutrzejszy piątek na Stadionie Narodowym będzie miał miejsce okrągły stół, mający na celu rozwiązanie impasu pomiędzy rządem a nauczycielami.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Bobołowicz: Zełeński obiecał Ukraińcom dużo. Jeśli nie dotrzyma słowa, w kilka miesięcy może znacznie stracić poparcie

– Zełeński złożył Ukraińcom rozbudowane obietnice, wykraczające daleko poza kompetencje prezydenta. Jeśli ich nie zrealizuje, szybko może stracić poparcie – mówi Paweł Bobołowicz.

 

Paweł Bobołowicz, korespondent Radia WNET na Ukrainie, opowiada o najnowszych wydarzeniach w państwie największego wschodniego sąsiada Polski. Mówi, że prorosyjscy separatyści przeprowadzając operacje wojenne na wschodzie kraju korzystają z moździerzy i broni zakazanej na mocy umów międzynarodowych.

Gość Poranka komentuje ponadto wczorajsze posiedzenie tamtejszego parlamentu – Rady Najwyższej Ukrainy. Podczas obrad doszło do pierwszej próby odwołania jej przewodniczącego.

„Wszystko to jest związane z tym, że wcześniejsze odwołanie Rady Najwyższej – której kadencja kończy się w październiku tego roku – umożliwiłoby przyspieszenie wyborów i uniemożliwiłoby dokończenie prac tej Radzie Najwyższej, w której Wołodymyr Zełeński nie ma na razie większości”.

Korespondent Radia WNET zaznacza, że otoczeniu prezydenta elekta niewątpliwie zależy na jak najszybszym przeprowadzeniu wyborów do ukraińskiego ciała ustawodawczego. Jest to związane z jego rozbudowanymi obietnicami wyborczymi, wykraczającymi daleko poza konstytucyjne prerogatywy prezydenta, których niezrealizowanie może skończyć się znacznym spadkiem popularności w ciągu najbliższych miesięcy. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że partia Sluga Narodu, która zgłosiła kandydaturę Wołodymyra Zełeńskiego na prezydenta, może obecnie liczyć na 12% poparcia. Mogłaby stać się tym samym jedną z najsilniejszych lub najsilniejszą siłą polityczną w przyszłym parlamencie.

Bobołowicz mówi ponadto o sceptycyzmie, który wobec wybranego w niedzielę przyszłego prezydenta wyrażają walczący na wschodzie Ukrainy żołnierze.

„Przypomnę, że Wołodymyr Zełeński w czasie kampanii wyborczej mówił o tym, że żeby zakończyć wojnę na Wschodzie, wystarczy przestać strzelać. Ukraińscy żołnierze są sceptyczni co do takiej możliwości zakończenia konfliktu (…). Mają świadomość, że zakończenie tego konfliktu nie zależy od nich, a zależy od Moskwy. Natomiast zaprzestanie strzelania przez nich oznacza – tak jak wczoraj zresztą mówili – że musieliby się poddać”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Palade: Póki co ani żadna partia, ani żadna afera polityczna nie zmniejszyła znacznie poparcia dla PiS-u od 2015 r.

– Od momentu przejęcia władzy przez PiS w 2015 r. poparcie dla partii politycznych jest dość stabilne. Oznacza to, że ich zabiegi w celu zwiększenia poparcia są bezskuteczne – mówi Marcin Palade.

 

Marcin Palade, politolog, przedstawia preferencje wyborcze Polaków w obliczu majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego.

„Mamy daleko idącą stabilizację jeśli chodzi o poparcie dla partii politycznych, bo to już drugi miesiąc kiedy ośrodki badania opinii publicznej mierzą preferencje Polaków. Zmiany są bardzo niewielkie, przesunięcia bardzo niewielkie, czyli pomimo tego, że każdego dnia mamy dziesiątki newsów, które powinny zmieniać preferencje, te preferencje są – tak jak powiedziałem na wstępie – stabilne”.

Gość Poranka stwierdza, że stałość w sympatiach politycznych w Polsce rozpoczęły rządy Prawa i Sprawiedliwości w 2015 r. Od tego czasu poparcie dla partii rządzącej i opozycji kształtuje się na dość stabilnym poziomie. Nie zmieniają ich nawet afery związane z polityką PiS-u, takie jak trwający strajk nauczycieli czy okupacja Sejmu przypadająca na koniec roku 2016 i koniec 2017 r.

Politolog opowiada również o szansach Konfederacji KORWiN Braun Liroy Narodowcy w wyborach do unijnego ciała ustawodawczego.

„Jak patrzymy na sondaże Konfederacji, to większość z nich pokazuje, że ona się plasuje pod progiem wyborczym, ale są takie pojedyncze pomiary, które pokazują, że ten próg wyborczy może zostać przekroczony. Myślę, że w dużej mierze to będzie zależało od stopnia mobilizacji. Dwa, od przepływów na linii między Konfederacją a Kukizem, i po trzecie wreszcie frekwencji wyborczej”.

Palade snuje także domniemania na temat tego, jakie strategie podczas kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego przyjmie Zjednoczona Prawica i Koalicja Europejska.

„Z całą pewnością Koalicja Europejska zrobi wszystko, żeby tematami dominującymi w kampanii wyborczej nie były kwestie krajowe, dlatego że na tym podwórku bardzo dobrze czuje się Prawo i Sprawiedliwość i Zjednoczona Prawica, co pokazują ostatnie tygodnie i co potwierdzają sondaże”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.