Krzyżanowski: Afganistan jest niewyczerpalnym źródłem migrantów. W praktyce nie będzie możliwości ich odesłania

Ekspert Warsaw Institute o groźbie katastrofy humanitarnej w Afganistanie, ucieczce Afgańczyków do sąsiednich państw i możliwości wykorzystania tego, przez Łukaszenkę.

Marcin Krzyżanowski zwraca uwagę na problem jakim byłoby wykorzystanie przez Alaksandra Łukaszenkę przybyszy z Afganistanu. Wskazuje, że Afgańczycy uchodzą do sąsiednich państw, mimo że granice z Pakistanem i z Iranem zostały już zamknięte

Afganistan jest w praktyce niewyczerpalnym źródłem potencjalnych uchodźców, potencjalnych migrantów, których sytuacja będzie o tyle bardziej skomplikowana w kontekście kryzysu na naszej granicy, że w praktyce nie będzie możliwości ich odesłania.

Krzyżanowski zauważa, że w przypadku Iraku mamy do czynienia z legalnym, uznawanym międzynarodowo rządów, inaczej niż w przypadku Afganistanu, gdzie talibowie nie kontrolują w pełni terytorium państwa.

Gość Kuriera w samo południe zaznacza, że największym problemem w Afganistanie jest trwający kryzys ekonomiczny, który trwał jeszcze przed wybuchem epidemii i zwycięstwem talibów. Tymczasem nadchodzi zima. Może się to skończyć katastrofą humanitarną.

Ekspert Warsaw Institute potwierdza, że Łukaszenka może paść ofiarą własnych gróźb. Sytuacja po białoruskiej stronie granicy może się wyrwać spod kontroli. Sądzi, że białoruski dyktator chce uzyskać albo fundusze albo złagodzenie sankcji. Może też chodzić o chęć odegrania się.

Wystarczy, że kilkadziesiąt kilkaset osób przedostanie się przez naszą granicę i już najprawdopodobniej  z Niemiec […] da znać swoim znajomym, że udało się- to już niszczy całą naszą narrację.

Krzyżanowski mówi także o akcji zachęcania imigrantów, aby nie korzystali z białoruskiej oferty. Zauważa, że jest ciężko dotrzeć do wszystkich z przekazem, a tym bardziej ich przekonać.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Adam Jakuć: ludzie w Kuźnicy obawiają się imigrantów. Sklepikarze boją się, że ich sklepy zostaną zdemolowane

Redaktor naczelny „Kuriera Porannego” o sytuacji w strefie przygranicznej: obawach przed grupami nielegalnych imigrantów, murze i białoruskich prowokacjach.


Adam Jakuć potwierdza informację o przedostaniu się do Polski dwóch dużych grup migrantów.

Zaznacza, że jest potrzebna solidna zapora, której nie da się sforsować przy pomocy przecinacza do drutu, czy powalonego drzewa.

Rodzice w Kuźnicy niechętnie posyłali dzieci do przedszkola. Ludzie boją się nielegalnych imigrantów. Wójt prosił o zachowanie czujności i uwagi oraz żeby nie wychodzili w nocy.

Sklepikarze boją się, że ich sklepy zostaną zdemolowane.

Wskazuje na informacje ze strony funkcjonariuszy pilnujących granicy. Białoruscy pogranicznicy przeładowują broń, jakby mieli strzelać. Policjant patrolujący granicę helikopterem, mówi, iż bał się, że Białorusini wystrzelili w ich stronę rakietę. Okazało się, że to była wojskowa raca.

#KryzysnaGranicy | @JakucAdam: pogranicznicy zdają sobie sprawę, że prowokacje ze strony białoruskiej zdarzają się coraz częściej #RadioWnet

— RadioWnet (@RadioWNET) November 10, 2021

Dziennikarz stwierdza, że strona białoruska liczy na to, że sprowokuje nas do reakcji, która wywoła incydent.

Na naszej granicy jest beczka prochu i Białorusini chcą sprowokować, żeby Polacy pod nią iskrę podłożyli.

Informuje, iż wśród imigrantów są także osoby rosyjskojęzyczne. Wskazuje, że imigranckie dzieci mają specjalnie wdmuchiwany dym do oczu, żeby płakały.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Stanisław Żaryn: rozpoczęła się największa dotąd próba masowego siłowego wejścia na teren Polski

Trwa „pielgrzymka” imigrantów w pobliże granicy polsko-białoruskiej w Kuźnicy. Tłum jest pod ścisłą kontrolą białoruskich służb.

Rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował o tłumie imigrantów przechodzącym przez przygraniczne Bruzgi. Widoczna na udostępnionym filmie grupa zmierza w stronę przejścia granicznego w Kuźnicy. Jak zapewnia

Według relacji białoruskiego dziennikarza Tadeusza Giczana grupa migrantów nie podąża już w stronę przejścia granicznego, lecz skręciła do lasu.

W związku z sytuacją na granicy na godzinę 13 zwołany został przez premiera Mateusza Morawieckiego sztab kryzysowy, o czym poinformował rzecznik rządu Piotr Müller.

Na temat prawdopodobnych dalszych prowokacji ze strony władz Białorusi mówiła w Poranku Wnet Agnieszka Romaszewska-Guzy.

Źródło: Polsat News

 

Szwedzka prokuratura zajmie się profesor, która wykazała, że większość skazywanych za gwałt w Szwecji to imigranci

Złamanie etyki w związku z prowadzonymi badaniami zarzuca się prof. medycyny Kristinie Sundquist, która wskazała, że prawie 60 proc. skazanych w latach 2000-2015 gwałcicieli to imigranci.

Wiosną b.r. zespół kierowany przez prof. medycyny Kristinę Sundquist z Uniwersytetu w Lund opublikował wyniki analizy 3 tys. dokumentów sądowych z których wynika, że blisko 60 proc. wszystkich skazanych za gwałt w Szwecji między 2000 a 2015 r. miało obce pochodzenie. Ustalenia te poza nielicznymi uwagami nie spotkała się z zainteresowaniem głównych krajowych mediów. Zainteresowała się zaś nimi doktorantka z Uniwersytetu w Goeteborgu, która złożyła w tej sprawie skargę do prokuratury. Ta ostatnia odmówiła wszczęcia śledztwa.

Ostatnio na wniosek Izby Odwoławczej ds. Etyki Badań Naukowych prokuratura zajęła się sprawą badaczy, którym zarzuca się złamanie ustawy o etyce badań naukowych. Według śledczych zespół badawczy nie miał zgody na analizę danych wrażliwych, do których zaliczane są w Szwecji statystyki dot. religii, narodowości, czy pochodzenia etnicznego. Jak stwierdziła Izba w swym wniosku:

Chociaż naukowcy otrzymali dostęp do informacji, które dostarczyły wiedzy przedstawionej w artykule (naukowym), to nie mieli zezwolenia na ich wykorzystywanie.

Sama zainteresowana twierdzi, że miała pozwolenie na przeprowadzenie badań. W rozmowie z dziennikiem „Sydsvenskan” podkreśliła, że

Decyzja prokuratury jest dla mnie szokująca, to jest dla mnie oczywiście bardzo stresujące.

Kristina Sundquist jest najczęściej cytowanym badaczem medycyny na Uniwersytecie w Lund. Współautor opracowania, lekarz doktor Ardavan Khoshnood, z pochodzenia Irańczyk, zauważył, że pochodzenie skazanych za gwałt było tylko jedną z analizowanych zmiennych obok ilorazu IQ, czy popełniania innych przestępstw. Jak dodał,

Jednym z powodów, dla których naukowcy powstrzymywali się od przeprowadzania badań biorących pod uwagę kwestie etniczne, narodowościowe lub pochodzenie może być obawa o wyniki pokazujące, że występuje nadreprezentacja takich osób. Badacze nie chcieli być oskarżani o przyczynianie się do ksenofobii.

A.P.

Źródło: PAP

Sirak: staramy się przygotować możliwości pomocy materialnej i medycznej emigrantom

Gościem „Poranka Wnet” jest Jerzy Sirak – burmistrz Hajnówki, który komentuje bieżącą sytuację na terenach znajdujących się w pobliżu granicy z Białorusią.

Jerzy Sirak opisuje sytuację na granicy polsko-białoruskiej z perspektywy Hajnówki. Miejscowość nie ma dużych problemów z nielegalnymi migrantami.

Zarząd i mieszkańcy miasta starają się jednak odpowiednio przygotować do sytuacji, w której konieczne byłoby udzielenie pomocy migrantom, którym udało się przekroczyć granicę.

Gość „Poranka Wnet” chwali również dotychczasowe poczynania straży granicznej oraz współpracę z nią.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Maciej Gdula poseł Lewicy: Nie użyłbym słów, że na polskiej granicy dochodzi do ludobójstwa

Gościem „Poranka Wnet” jest Maciej Gdula – poseł Lewicy, który komentuje bieżącą sytuację na granicy polsko-białoruskie.


Maciej Gdula uważa, że trudna sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest – w tym rejonie – wydarzeniem bez precedensu.

Straż graniczna na granicy z Białorusią latami miała bardzo spokojną sytuację.

Poseł Lewicy twierdzi również, że określenie „przemyt” w kontekście migrantów jest nieetyczne.

Gość „Poranka Wnet” dodaje, że państwa zachodnie – w tym Polska – powinny wywierać presję na kraje, z których migranci próbują się za wszelką cenę wydostać.

Częścią tego planu może być m.in. przecięcie szlaków emigracyjnych, z których korzystają pośrednicy sprzyjający Łukaszence.

Poseł jest także zdecydowanym zwolennikiem przyjmowania przez Polskę większości oczekujących na to migrantów. Uważa, że jest to dobra metoda walki z kryzysem demograficznym.

Jeśli nie przyjmiemy ludzi to będziemy krajem, który słabnie, niknie w oczach.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

 

Rzeczniczka Straży Granicznej: Niezwykle nas boli, że nazywa się nas mordercami. My pomagamy ludziom

Ppor. Anna Michalska o tym, jak wygląda procedura w przypadku zatrzymaniu nielegalnego imigranta oraz o proteście byłych pierwszych dam i ucieczkach imigrantów ze szpitali.


[related id=156934 side=right] Ppor. Anna Michalska o rozpoczęciu się protestu pod hasłem „Matki na Granicę. Miejsce dzieci nie jest w lesie!”. W wydarzeniu biorą udział byłe pierwsze damy Jolanta Kwaśniewska i Anna Komorowska. Nie było jednak Agaty Kornhauser-Dudy. Uczestnicy manifestacji w Michałowie apelowali o umożliwienie organizacjom humanitarnym i medycznym działania w strefie objętej stanem wyjątkowym. Michalska mówi, że rozmowy ze stroną protestujących były konstruktywne. Nie zabrakło w czasie nich także wzruszeń. Jak mówi rzeczniczka Straży Granicznej:

Niezwykle nas boli, że nazywa się nas mordercami. My nikogo nie zamordowaliśmy, my pomagamy ludziom.

Prezydentowe były poruszone tymi słowami. Gość Poranka Wnet przedstawia, jak wygląda procedura, kiedy nielegalny migrant zostanie złapany. Wielu z nich nie posiada dokumentów tożsamości.

Funkcjonariusze SG wzywają tłumaczy i kontaktują się z placówkami dyplomatycznymi. W przypadku osób deklarujących niepełnoletniość dokonywane są badania kostne w celu potwierdzenia wieku. Najwięcej migrantów, którzy przekraczają polsko-białoruską granicę są z Iraku.

Rzeczniczka mówi, że były przypadki, gdy nielegalni imigranci zbiegli ze szpitali. Część z nich została tam przewieziona przez fundacje bez poinformowania o tym Straży Granicznej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Straż Graniczna: Cudzoziemcy używali kijów i rzucali kamieniami w funkcjonariuszy i żołnierzy

W niedzielę dwóch polskich żołnierzy trafiło do szpitali po tym, jak ok. 60- osobowa grupa imigrantów próbowała się przedrzeć się z Białorusi do Polski.

Rzeczniczka Straży Granicznej ppor. Anna Michalskiej poinformowała w poniedziałek, że podczas niedzielnej próby sforsowania przez grupę cudzoziemców polskiej granicy

 Jeden z żołnierzy został uderzony przez cudzoziemca gałęzią w twarz, a drugi kamieniem w twarz. Obaj musieli zostać przewiezieni do szpitala w Białymstoku. Ich życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Już opuścili szpital.

Drobnych obrażeń doznali także funkcjonariusze SG. Imigrantom nie udało się przedrzeć na polską stronę. Jak dodała ppor. Michalska:

Wśród osób forsujących granicę, funkcjonariusze rozpoznali białoruskich żołnierzy w cywilnych ubraniach, którzy m.in. nożycami cięli concertinę.

A.P.

Źródło: Onet Białystok

 

Szef związku zawodowego niemieckich policjantów apeluje o tymczasowe wprowadzenie kontroli na granicy z Polską

Niemieccy policjanci ostrzegają przed rosnącą liczbą imigrantów przedostających się z Białorusi przez Polskę do Niemiec. Obawiają się powtórki z 2015 r.

Od kilku miesięcy błyskawicznie wzrasta liczba zatrzymań.

W tych słowach skierowanych do ministra spraw wewnętrznych RFN Horsta Seehofera, Heiko Teggatz ostrzega przed napływem imigrantów do Niemiec. Zdaniem przewodniczącego  związku zawodowego policji federalnej trzeba odwołać się do środków zastosowanych w 2015 r., czyli do tymczasowego przywrócenia kontroli na granicy z Polską.

Teggatz zauważa w swym liście do szefa niemieckiego MSW, że nie można pozwolić na powtórzenie się sytuacji z 2015 r. Wskazuje, że obecnie dochodzi problem bezpieczeństwa sanitarnego, gdyż „liczba zakażeń na  SARS-CoV-2 jest nadal bardzo wysoka, szczególnie w krajach pochodzenia migrantów (Irak, Syria, Jemen, Iran, Afganistan itp.)”.

A.P.

Źródło: Bild. de

Jan Bogatko: granica wschodnia w Niemczech jest nieszczelna, z Białorusi przez Polskę przechodzą uchodźcy

Korespondent Radia WNET w Niemczech o tym, jak głosowali Niemcy oraz o spodziewanej koalicji rządowej i napływie imigrantów do Niemiec.


Jan Bogatko mówi, jak głosowali Niemcy w ostatnich wyborach parlamentarnych. W dużych miastach Niemcy głosowali zazwyczaj na Zielonych.

  W stolicy wygrała SPD wyprzedzając o włos Zielonych. Korespondent zauważa, że Bawaria, Badenia i Wirtembergia głosowały w większości na chadeków. Zachód głosował zaś na socjaldemokratów.

Saksonia i Turyngia to bastiony AfD.

W RFN prawdopodobnie powstanie koalicja SPD, Zielonych i FDP. Nasz korespondent sądzi, iż stosunek naszych sąsiadów do nas się nie zmieni.

Niektórzy liczą, że Zieloni będą wpływać tonująco na SPD w sprawie liaisons z Rosją.

Tymczasem Federalna Agencja Pracy ocenia, że do RFN powinno przybywać rokrocznie 400 tys. fachowców. Niemcy chcą przy tym stawiać na jakość imigracji.

Musi być zmieniona polityka imigracyjna- jakość przed ilością.

Rozwiązaniem nie jest imigracja z Syrii, gdyż dwie trzecie syryjskich imigrantów żyje na zasiłki. Bogatko zauważa, że do Niemiec przybywa rekordowa liczba nielegalnych imigrantów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.