Pałac w Grodkowicach – miejsce, gdzie historia spotyka się z muzyką. Otwarta brama pałacu i pamięć o Władysławie Żeleńskim żyją tu na nowo dzięki Państwu Trybulcom – zawodowym muzykom
W cieniu magnolii liczącej ponad sto lat, w neogotyckim pałacu Teodora Talowskiego w Grodkowicach, rozbrzmiewa nie tylko muzyka dawnych mistrzów, lecz także echo wielkiej historii rodu Żeleńskich. W audycji zabieramy słuchaczy w podróż przez dzieje wsi, dworu i pałacu, w którym przyszła na świat jedna z najważniejszych postaci polskiej muzyki XIX wieku – Władysław Żeleński.
Gospodarzami tego miejsca są Marta i Ireneusz Trybulcowie – muzycy i opiekunowie miejsca, którzy od lat przywracają pamięć o kompozytorze i jego rodzinie. Jak sami mówią:
„To jest pasja. Gdybyśmy nie mieli pasji, na pewno byśmy tego nie robili. To jest taki patriotyczny obowiązek, żeby się zająć od strony artystycznej tym obiektem.”
Odkrywamy także mniej znane fakty o Władysławie Żeleńskim – jego zaginione symfonie, odnalezione rękopisy pieśni dedykowanych ukochanej, czy współczesne nagrania jego dzieł, które zdobywają międzynarodowe uznanie. Nie brak również wątków rodzinnych: od zakładu witrażów Stanisława Gabriela, przez literackie wspomnienia Tadeusza Boya-Żeleńskiego, po dramatyczne losy rodu Żeleńskich w czasie wojny.
Brama na wciąż otwarta zaprasza i dziś, do odwiedzenia tego wyjątkowego miejsca i zapoznania się z jego historią. Państwo Trybulcowie dbają o to miejsce, które znów tętni życiem, a muzyka Władysława Żeleńskiego wybrzmiewa w miejscu jego narodzin.
Pałac w Grodkowicach fot. Redakcja Radia WnetPałac w Grodkowicach fot. Redakcja Radia WnetPałac w Grodkowicach fot. Redakcja Radia Wnet
Opactwo w Szczyrzycu/Fot.Sławomir Komin, Creative Commons
Przybyli do Małopolski w XIII w. cystersi odegrali ogromną rolę w rozwoju gospodarczym i społecznym dzisiejszego pogranicza polsko-słowackiego. Opowiada o. Wincenty, przeor opactwa w Szczyrzycu.
Poznań - Muzeum Czerwca 1956r. Zamek Cesarski l fot. wikimedia
Według prof. Konrada Białeckiego z IPN protest robotników w Poznaniu miał wpływ nie tylko na sytuację w Polsce, ale też stał się inspiracją dla węgierskiego zrywu w Budapeszcie.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Czerwiec 1956 roku. Poznań staje się miejscem pierwszego masowego buntu przeciwko reżimowi komunistycznemu w Polsce. W rozmowie z Katarzyną Adamiak prof. Konrad Białecki, naczelnik oddziału IPN w Poznaniu, wskazuje, że ten protest wykracza poza granice kraju.
Poznański Czerwiec był nie tylko lokalnym zrywem. Węgrzy uważnie obserwowali wydarzenia w Polsce. W Budapeszcie mówiono o politycznym Poznaniu, nawiązując do Koła Petefiego – grupy młodych opozycjonistów
– wyjaśnia.
Impulsem do strajku były pogarszające się warunki pracy i życia, ale reakcja władz – krwawe stłumienie protestu – tylko wzmogła społeczne niezadowolenie.
Zamiast wyciszyć emocje, aparat władzy rozpalił iskrę. Ludzie zaczęli wysyłać listy z hasłem ‘Zrobimy wam drugi Poznań
– dodaje Konrad Białecki.
W październiku 1956 roku do władzy w Polsce powraca Gomułka, co zostaje odczytane na Węgrzech jako znak możliwej odwilży. Węgierski bunt rozpala się już kilka dni później.
Na ulicach Budapesztu pojawiały się hasła wspierające Polaków. To był prawdziwy zryw solidarności
– mówi historyk.
Choć represje w Polsce były brutalne, to w porównaniu z Węgrami – znacznie mniej dotkliwe. Tam po rewolucji aresztowano 24 tys. osób, a 230 stracono. W Polsce żadnego uczestnika protestów nie skazano na śmierć.
Dziś pamięć o wspólnych doświadczeniach łączy oba narody. IPN i węgierski NEB organizują wystawy, publikacje i działania edukacyjne.
Historię trzeba przypominać, bo jest wspólnym dziedzictwem wolności. A Poznań i Budapeszt to jej filary
W „Popołudniu Wnet” dyplomata naświetla temat polskich instytucji historycznych i polityki zagranicznej.
Jaśmina Nowak pyta wykładowcę Uniwersytetu Jagiellońskiego, byłego ambasadora RP w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej oraz w Republice Irlandii o postrzeganie naszego kraju za granicą, także pod kątem sporów o działalność historycznych instytucji w kraju. Jego zdaniem historia jest kluczem do przyciągnięcia uwagi na arenie międzynarodowej:
Uważam, że z jednej strony niewystarczająco wykorzystaliśmy ostatnie 35 lat, żeby lepiej przebadać polską historię, żeby mocniej inspirować innych do tego, żeby się Polską interesowali, nie tylko polską historią, ale także polską współczesną. […] Jeżeli ktoś się zafascynuje historią, to będzie zainteresowany współczesną Polską.
Arkady Rzegocki tłumaczy, że spór historyczny o politykę historyczną w państwie możemy przekuć jako siłę. Konieczna do tego jest wspólna wersja wydarzeń i zgoda co do przebiegu zdarzeń z przeszłości:
Żeby ta nasza opowieść była spójna, to musi być opowieścią pokazującą, że jednak naród polski, państwo polskie się nie poddało, że zmagało się z dwoma totalitaryzmami i to w takim stopniu, który naprawdę budzi uznanie i podziw u naszych sąsiadów.
Gość „Popołudnia Wnet” omawia tożsamość polskiej dyplomacji w ujęciu geopolitycznym. Jego zdaniem celem władz powinna być wzmożona aktywność w otaczającym nasz kraj regionie. Były ambasador mówi w szczególności o relacjach z państwami Europy Wschodniej:
Bardzo istotne jest także rozpoczęcie bliskiej współpracy w najbliższym otoczeniu. […] Nie tylko Wyszehrad, nie tylko Bukaresztańska dziewiątka, czyli dziewięć państw wschodniej flanki NATO, ale także Trójkąt Lubelski z Litwą i Ukrainą. Innymi słowy, Polska musi być bardzo aktywna w swoim regionie. […] Jesteśmy aktywni, ale z całą pewnością za mało.
Kościół św. Leonarda w Lipnicy Murowanej/Fot. Creative Commons
Drewniany kościół św. Leonarda w Lipnicy Murowanej od 2003 r. wpisany jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO – opowiada proboszcz parafii św. Andrzeja i kustosz sanktuarium św. Szymona z Lipnicy.
Druga część opowieści ks. biskupa Michała Janochy o pierwszym soborze powszechnym, który odbył się w Nicei (dzisiejszym Izniku) z inicjatywy cesarza Konstantyna w 325 roku.
Pierwsza część opowieści ks. biskupa Michała Janochy o pierwszym soborze powszechnym, który odbył się w Nicei (dzisiejszym Izniku) z inicjatywy cesarza Konstantyna w 325 roku.
King David Hotel, Jerusalem - post bombing 1946/Wiki commons
Ostatni odcinek rozmowy o historii powstania państwa Izrael. Opowiada prof. Artur Patek, historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Wraz z zakończeniem II wojny światowej zaczął się rodzić nowy porządek światowy, który oznaczał zmierzch potęg kolonialnych. Wobec zaogniającego się konfliktu w Palestynie, władze w Londynie jak najszybciej starały się pozbyć odpowiedzialności za sytuację, która w dużej mierze była wynikiem ich chybionej polityki w okresie międzywojennym. 29 listopara 1947 roku zgromadzenie ogólne ONZ zdecydowało o podziale Palestyny na dwa państwa, a 14 maja 1948 roku zakończył się mandat brytyjski w Palestynie. Tego samego dnia proklamowana została niepodległość Izraela. Tym samym spełniął się wizja sformułowana zaledwie pół wieku wcześniej przez ojca syjonizmu politycznego, Theodore’a Herzla.
Powstanie państwa Izrael w 1948 roku wiązało się z masowym wypędzeniem mieszkańców arabskich z ich ziemi. Wielu z nich znalazło schronienie w obozach położonych w państwach ościennych. Dla Palestyńczyków była to Naqba – katastrofa, która stanowi centralny element współczesnej palestyńskiej tożsamości narodowej.
Ostatni odcinek słuchowiska o historii drogi do niepodległości państwa Izrael. Opowiada prof. Artur Patek.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Historia powstania państwa Izrael jest ściśle związana z historią Polski. Przez cały okres międzywojenny do Palestyny przybywali polscy Żydzi, którzy stanowili wysoki odsetek imigrantów. II wojna światowa nie zatrzymała tego napływu. Wielu działaczy żydowskich znalazło się na terenie mandatu Palestyny wraz z armią Andersa. Wśród nich byli politycy, którzy mieli odegrać kluczową rolę w ustanowieniu państwa Izrael w 1948 roku oraz w kształtowaniu jego polityki.
Opowiada prof. Artur Patek, historyk związany z Uniwersytetem Jagiellońskim.