Iran. Ruszyła kampania przed wyborami parlamentarnymi. Prawie połowie kandydatów nie pozwolono wystartować

W czwartek ruszyła kampania wyborcza do irańskiego parlamentu, w której w ciągu tygodnia zmierzy się ze sobą 7 tys. kandydatów.

7150 kandydatów, którzy startują w wyborach parlamentarnych zaczęło kampanię w czwartek.

Tak poinformowała irańska telewizja publiczna. Wcześniej ok. 6850 kandydatom nie pozwoliła wystartować Rada Strażników Konstytucji, która zgodnie z irańską kontytucją zatwierdza kandydatów do parlamentu. Na ponowne kandydowanie do 260-osobowego Islamskiego Zgromadzenia Konsultatywnego nie pozwolono też jednej trzeciej parlamentarzystów. Wśród powodów dla, których sześciu tworzących Radę islamskich prawników odrzuciło zgłoszone kandydatury były „korupcja i sprzeniewierzenie się zasadom islamu”.

Dużą liczbę dyskwalifikacji skrytykował prezydent Iranu  Hassan Rouhani. Podobnie jednak jak Najwyższy Przywódca Ali Chamenei, prezydent zaapelował o wysoką frekwencję w wyborach. Jak komentuje agencja Reuters, wybory parlamentarne będą dla irańskich władz testem popularności w sytuacji w której Teheran ma najgorsze stosunki z Waszyngtonem od czasu islamskiej rewolucji.

A.P.

Szef irańskiego MSZ bez wizy. Zarif nie będzie mógł wziąć udziału w czwartkowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ

Stany Zjednoczone nie wydadzą wizy Mohammadowi Dżawadowi Zarifowi, ministrowi spraw zagranicznych Iranu- informują amerykańskie media. W ten sposób nie będzie on mógł uczestniczy oenzetowskim szczycie

O wizę irański dyplomata wystąpił kilka tygodni temu, jeszcze przed ostatnim pogorszeniem stosunków obu krajów. Jak podaje Foreign Policy, w poniedziałek sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych António Guterres otrzymał telefon od jednego z członków administracji prezydenta Donalda Trumpa z informacją, że Stany Zjednoczone nie wydadzą wizy Mohammedowi Zarifowi.  Portal przypomina, że już we wrześniu 2019 r. rząd USA groził możliwością niewydania wiz dla irańskiego prezydenta Hassana Rouhaniego i szefa MSZ Iranu Zarifa.  Amerykański sekretarz stanu oskarżył wówczas Iran o atak na saudyjskie instalacje naftowe, stwierdzając, że:

Akcje podjęte przez irański reżim naruszyły Kartę NZ.

Ostatecznie wizy zostały jednak wydane wobec wątpliwości prawników ONZ, co do prawa Stanów do takiej decyzji. Zgodnie bowiem z umową z 1947 r. Waszyngton jest co do zasady zobowiązany do zapewnienia dyplomatom obcych państw dostępu do budynków ONZ. Obecnie to ambasador Iranu przy ONZ oskarża Stany o naruszenie zasad organizacji, której siedziba znajduje się w ich kraju. Majid Takht-Ravanchi, cytowany przez Reuters, określił zamach na gen. Sulejmaniego jako:

Oczywisty przykład państwowego terroryzmu i, jako akt przestępczy, stanowi rażące naruszenie podstawowych zasad prawa międzynarodowego, w tym, w szczególności … Karty Narodów Zjednoczonych.

Foreign Policy przypomina, że w przeszłości Stany Zjednoczone uniemożliwiły zagranicznym dyplomatom udział w posiedzeniu ONZ. W 1988 r. prezydent Reagan odmówił wizy Jasirowi Arafatowi, stwierdzając, że stanowiloby to zagrożenie dla bezpieczeństwa amerykańskich obywateli. Wówczas Zgromadzenie Generalne przeniosło się do Genewy, by wysłuchać przemówienia przywódcy Organizacji Wyzwolenia Palestyny.

A.P.

Iran, MSW: Hasan Rowhani ponownie wybrany na prezydenta. Uzyskał 57% głosów, frekwencja wyborcza wyniosła 73 procent

Urzędujący prezydent Iranu został wybrany na drugą, czteroletnią kadencję, zdobywając w piątkowej pierwszej turze wyborów 57 proc. głosów i pokonując ultrakonserwatywnego duchownego Ebrahima Raisiegom

Na uznawanego za pragmatyka Rowhaniego zagłosowało 23,5 mln Irańczyków, a na Raisiego 15,8 mln – przekazał w telewizji państwowej szef MSW Abdulreza Rahmani Fazli. Wyjaśnił, że są to ostateczne wyniki, gdyż przeliczono już 99,7 proc. oddanych głosów.

W piątkowych wyborach wzięło udział ponad 41 mln Irańczyków spośród ponad 56 mln uprawnionych.

[related id=”9127″]

Pozostali dwaj kandydaci – były minister kultury Mustafa Agha Mirsalim i zwolennik reform Mustafa Haszimi-Taba zdobyli odpowiednio ok. 478 tys. i ok. 245 tys. głosów.

Rowhani w piątkowym głosowaniu znacznie zwiększył odsetek swych zwolenników w porównaniu do wyborów z 2013 roku, w których zwyciężył z prawie 51-procentowym poparciem przy 73-procentowej frekwencji. Głos oddało na niego wówczas 18,6 mln wyborców spośród 35 mln uprawnionych.

Podczas kampanii 68-letni prezydent apelował do Irańczyków, by go ponownie poparli, aby mógł kontynuować swe reformy, dotyczące polityki wewnętrznej i działania mające na celu dalsze otwieranie Iranu na świat.

Haszimi-Taba pogratulował Rowhaniemu, mówiąc, że prezydent będzie działał na rzecz „godności Iranu”.

Z powodu wysokiej frekwencji wybory zostały przedłużone o sześć godzin i zakończyły się o północy lokalnego czasu, czyli o 21.30 czasu polskiego. Władze uzasadniały tę decyzję kolejkami przed lokalami wyborczymi i koniecznością zapewnienia możliwości oddania głosu każdemu uprawnionemu.

[related id=”13407″ side=”left”]

Równolegle z wyborami prezydenckimi Irańczycy wybierali swoich przedstawicieli do samorządów.

Rowhani walczył o głosy wyborców, którzy popierają reformy, chcą ograniczenia konfliktów z mocarstwami i większej wolności obyczajowej oraz gospodarczej w kraju. Był krytykowany za brak znaczącej poprawy sytuacji gospodarczej kraju i brak sukcesów w walce z bezrobociem (bez pracy jest 12,5 proc. obywateli Iranu, w tym 27 proc. młodych).

Za kadencji Rowhaniego, Iran zawarł w 2015 roku porozumienie z szóstką mocarstw w sprawie swego programu atomowego i piątkowe głosowanie było swoistym plebiscytem w sprawie tej umowy. Umożliwiła ona zniesienie części międzynarodowych sankcji, ale według wielu Irańczyków nie przyczyniła się do utworzenia obiecanych miejsc pracy czy zwiększenia zagranicznych inwestycji. Za prezydentury Rowhaniego Iran wstrzymał wzbogacanie uranu i wykazywał się większą współpracą z inspektorami Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej.

56-letni Raisi, ultrakonserwatywny duchowny z otoczenia przywódcy duchowo-politycznego ajatollaha Alego Chameneia, przedstawiał się jako kandydat najuboższych, którym obiecywał utworzenie milionów miejsc pracy. Zapowiadał też odrodzenie wartości rewolucji islamskiej z 1979 roku. Raisi cieszy się poparciem elitarnej formacji Strażników Rewolucji, związanych z nimi paramilitarnych milicji islamskich Basidż oraz radykalnych duchownych.

Duchowny stoi też na czele najbogatszej fundacji charytatywnej w świecie muzułmańskim, Astan Kuds Razawi, która sprawuje opiekę nad najświętszym sanktuarium w Iranie, świątynią imama Alego ar-Ridy w Meszhedzie.

[related id=”8283″]

Wielu krytyków wypominało Raisiemu jego rolę w skazywaniu na śmierć więźniów politycznych w 1988 roku, gdy dokonano egzekucji tysięcy z nich. Przeciwnicy obawiali się, że zwycięstwo konserwatywnego polityka może doprowadzić do pogorszenia się sytuacji praw człowieka w Iranie i skierować kraj na ścieżkę konfrontacji z Zachodem.

Władza w Iranie jest podzielona pomiędzy różne organy, ale najważniejsze decyzje podejmuje będący u władzy od 1989 roku Chamenei. Mimo to wybierany w powszechnych wyborach prezydent ma pewne pole manewru, zwłaszcza w sprawach gospodarczych. Nadzoruje też ogromny państwowy aparat biurokratyczny zatrudniający ponad 2 miliony ludzi, wyznacza członków gabinetu i wysokich rangą urzędników oraz odgrywa znaczącą rolę w kształtowaniu polityki wewnętrznej i zagranicznej.

Wszyscy kandydaci, chcący ubiegać się o prezydenturę muszą zostać zatwierdzeni przez Islamską Radę Strażników Konstytucji, złożoną z szyickich duchownych i prawników. Rada nie dopuszcza do kandydowania osób nawołujących do radykalnych zmian, reformatorów czy kobiet. W tym roku spośród 1600 osób, które zgłosiły chęć ubiegania się o prezydenturę, zaakceptowano tylko sześć kandydatur. Udziału w wyborach zakazano m.in. poprzednikowi Rowhaniego, Mahmudowi Ahmadineżadowi.

 

PAP/JN