List Fundacji Identitas w sprawie odwołania Hanny Radziejowskiej z Instytutu Pileckiego

Hanna Radziejowska, fot. YouTube/Instytut Pileckiego

Tomasz Kaźmierowski twierdzi, że fundacja, która nagrodziła dwa lata temu byłą kierowniczkę instytutu, nie może pozostać obojętna. Stąd wystosowany list.

Założyciel Fundacji Identitas w rozmowie z dziennikarzami Radia Wnet tłumaczy powód wystosowania listu. Zaznacza wzburzenie oraz chęć obrony Radziejowskiej ze strony fundacji:

List jest spowodowany nie tylko naszym wzburzeniem, ale również wynika z tego, że pani Radziejowska została nagrodzona przez nasze jury dwa lata temu nagrodą specjalną Identitas, którą przyznajemy osobom, które w wybitny sposób realizują działanie na szerokim polu debaty o tożsamości. Poczuliśmy się wywołani do działania dlatego, że mamy sytuację niestety taką, że osoby wybitne nie mogą się w zasadzie bronić.

Tomasz Kaźmierowski zauważa jak wielki sukces odniosła w swojej pracy Hanna Radziejowska:

Hanna Radziejowska i jej ekipa, bo to nie ona sama oczywiście, dokonała ogromnego przełomu w Niemczech. I tu nie chodzi o skalę działalności Instytutu Pileckiego, ale o to, że ona była w stanie mówić autonomicznym językiem, jako pierwsza polska organizacja w Niemczech.

W rozmowie pojawia się także temat nowo powołanej kierowniczki, Joanny Kiliszek. Gość „Całej Naprzód” charakteryzuje jej postawę i przywołuje jej działania z przeszłości. Wskazuje także, że nie jest to przypadkowa nominacja:

Musimy mieć świadomość tego, że jest to logiczny krok dyrektora Instytut Pileckiego. Wprowadza osobę, która przed 2023 rokiem realizowała skrajnie odmienną linię komunikacyjną podczas swojej pracy w instytucjach polskich w Berlinie, kiedy nawoływała do aktywności niemieckich partnerów w celu obalenia czy zakończenia tego, jak twierdziła „niedemokratycznego i totalitarnego reżimu w Polsce”.

List wystosowany przez fundację Identitas jest dostępny tutaj.

/pk

Cała audycja dostępna poniżej.

Czytaj także:

Petycja o zmiany w wystawie „Nasi Chłopcy”. Opowiada radny miasta Gdańska

Komentarz Hanny Radziejowskiej po odwołaniu jej z funkcji kierowniczki Instytutu Pileckiego w Berlinie

Hanna Radziejowska, fot. YouTube/Instytut Pileckiego

„Będę egzekwować swoje prawa przed sądem niemieckim, sądem pracy. Jestem bardzo wzruszona wieloma ciepłymi słowami, które doceniają pracę nie tylko moją, ale całego naszego zespołu.”

Odwołanie Hanny Radziejowskiej z funkcji kierowniczki Instytutu Pileckiego w Berlinie

W dzisiejszej audycji poinformowaliśmy o decyzji Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego o odwołaniu Hanny Radziejowskiej ze stanowiska kierowniczki berlińskiego oddziału. Jak podano, powody decyzji mają być „obiektywne”.

Z Ukrainy, gdzie obecnie przebywa, Hanna Radziejowska udzieliła krótkiego komentarza:

„Dowiedziałam się o odwołaniu z mediów społecznościowych, że dzieje się konferencja i że właśnie jestem odwoływana. Zajrzałam na maila i odkryłam, że pół godziny wcześniej dostałam list z tą informacją. Jestem na Ukrainie, jeszcze na urlopie. Moja sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana prawnie, bo jestem zatrudniona na prawie niemieckim i domyślam się, że jest prowadzona procedura zwolnienia mnie.”

Była dyrektorka zaznaczyła, że zamierza bronić swoich praw:

„Będę egzekwować swoje prawa przed sądem niemieckim, sądem pracy. Jestem bardzo wzruszona wieloma ciepłymi słowami, które doceniają pracę nie tylko moją, ale całego naszego zespołu. Zawsze kierowaliśmy się dewizą: ‘nie dla lewicy, nie dla prawicy, ale dla całości’.”

Radziejowska przyznała, że nie spodziewała się takiego obrotu spraw:

„Nie byłam poinformowana. Oczywiście było jasne, że nie jest to wielka przyjaźń, ale jest to sytuacja zaskakująca – tym bardziej w czasie wakacji i przy ograniczonym dostępie do internetu.”

W audycji przypomniano, że kilka dni wcześniej w Rzeczpospolitej ukazał się tekst, dotyczący kontrowersyjnego cyklu seminariów pod tytułem Problemy restytucji mienia niepolskiego w Polsce po 1945 roku, zaproponowanego przez obecnego dyrektora Instytutu, prof. Krzysztofa Ruchniewicza. W sprawie tej wysłano także list do minister kultury.

W oświadczeniu Instytutu Pileckiego podano, że powodem odwołania była m.in. „utrata zaufania” wobec Hanny Radziejowskiej. Sprawa pozostaje rozwojowa i będziemy do niej wracać w kolejnych audycjach.