Smoliński: to wina reżimu Łukaszenki, który wpycha te osoby do Polski, narażając ich życie na trudnych terenach

Gościem „Poranka Wnet” jest Kazimierz Smoliński – wiceminister aktywów państwowych, który mówi o kryzysie migracyjnym oraz zawirowaniach wokół Funduszu Sprawiedliwości.

Kazimierz Smoliński mówi głosowaniu nad utrzymaniem stanu wyjątkowego na terenach przygranicznych – jego zdaniem zdrowy rozsądek został zdominowany przez emocje.

Bardzo łatwo jest grać emocjami i pokazywać zdjęcia dzieci ale w takiej sytuacji, kiedy zagrożone jest bezpieczeństwo państwa niestety musimy się kierować bardziej rozumiem niż sercem.

Gość „Poranka wnet” jest zdania, że działania prowadzone na granicach są zgodne z polskim i zagranicznym prawem. Podkreśla również, że zasada zawracania osób nielegalnie przekraczających granicę jest stosowana i zalecana przez Frontex. Emocjonalny charakter debaty nad kwestią kryzysu migracyjnego może tylko przyczynić się do nasilenia problemu.

Wczorajsza debata spowoduje, że tych rodzin na granicy będzie więcej.

Polityk komentuje także zarzuty co do nieszczelności polskich granic i jej konsekwencji w postaci raportowanych kolejnych nielegalnych przekroczeń.

Nie ma idealnie szczelnej granicy na świecie, zawsze jakieś osoby się przedostaną – chodzi o to, żeby zminimalizować częstotliwość takich przypadków.

Wiceminister aktywów państwowych podkreśla, że kwestia humanitarna również nie jest bagatelizowana.

Jak ktoś potrzebuje pomocy i znajduje się po stronie polskiej, to jest mu zapewniana pomoc.

Kazimierz Smoliński komentuje też zachowanie reżimu Aleksandra Łukaszenki podczas kryzysu migracyjnego.

To wina reżimu Łukaszenki, który wpycha te osoby do Polski, narażając ich życie na zalesionych, zabagnionych terenach przygranicznych.

Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła w czwartek wyniki kontroli dotyczącej Funduszu Sprawiedliwości, który podlega ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze. Gość „Poranka Wnet” jest zdania, uwzględniono zbyt mało szczegółów.

Nie uwzględniono ponad połowy środków wydanych w sposób właściwy.

Dodaje, że jest zbyt wcześnie na orzekanie czegokolwiek konkretnego w tej sprawie.

Jeżeli zarzuty okażą się prawdziwe to mamy problem, natomiast dziś jest za wcześnie- jest to jednostronne przedstawienie sytuacji.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Cejrowski: w tej chwili przeciwnik polityczny to już nie ktoś o innych poglądach, tylko po prostu zły człowiek

Wojciech Cejrowski m.in. o Baracku Obamie, podziałach na polskiej scenie politycznej, kontrowersyjnych urodzinach dziennikarza Roberta Mazurka, czy o polityce kraju wobec kryzysu uchodźczego.

Wojciech Cejrowski wspomina taktykę polityczną obraną przez byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamę, który – zdaniem gospodarza Studia Dziki Zachód – budował swój wizerunek dookoła bycia Afroamerykaninem, podczas gdy w rzeczywistości jego pochodzenie rasowe było mieszane. Mógł wykorzystać ten fakt do budowania pomostów i szeroko pojętej jedności wśród obywateli różnych ras – nie skorzystał jednak z tej możliwości.

Barack Obama, jako w 50 procentach biały mógł łączyć Amerykę. Wolał jednak zagrać kartą „czarni przeciwko białym”.

Zdaniem dziennikarza cała sprawa ma korzenia marksistowskie. Pozostając przy temacie podziałów, Wojciech Cejrowski komentuje sytuację na polskiej scenie politycznej, gdzie polaryzacja z roku na rok zdaje się pogłębiać. Zaznacza również, że znaczenie hasła „przeciwnik polityczny” również podlega w ostatnich latach ewolucji.

W tej chwili przeciwnik to nie ktoś o innych poglądach niż moje, tylko po prostu zły człowiek. (…) U nas złym człowiekiem jest Kaczyński i złym człowiekiem jest Tusk.

Gospodarz Studia Dziki Zachód wypowiada się również na temat wzbudzających w ostatnich dniach sporo kontrowersji urodzinach dziennikarza Roberta Mazurka – do sieci wyciekły fotografie oraz materiały wideo, na których widać polityków reprezentujących różne ugrupowania, bratających się ze sobą nawzajem oraz z jubilatem. Wątpliwości u dziennikarza wzbudzają nagłe akty pokory z udziałem „winowajców”, publikowane tuż po całym zajściu.

To są seanse samokrytyki i nienawiści do samego siebie, charakterystyczne dla marksistowskiego systemu za czasów Stalina.

Wojciech Cejrowski jest zdania, że konsekwencje tego typu kontrowersyjnych zdarzeń politycy powinni brać na siebie – postawę taką można by wówczas uznać właściwą dla mężczyzny. Problemem jest strach przed przełożonymi, który większość z nich odczuwa – w przeciwieństwie do obawy przed oceną ze strony wyborców, której właściwie nie ma.

Polityk nie boi się wyborców i ich reakcji, tylko partyjnej komisji, która może go skreślić z listy.

Sam Robert Mazurek – bratając się na stopie prywatnej z różnymi postaciami ze sceny politycznej – naruszył według podróżnika etos dziennikarski. Będąc dziennikarzem obiektywnym nie powinien w taki sposób do nich podchodzić – taki stan rzeczy byłby możliwy tylko i wyłącznie w przypadku, gdyby Mazurek prowadził własne show.

Powinien zmienić swój program na show pod własnym nazwiskiem.

Gospodarz Studia Dziki Zachód komentuje również napiętą sytuację na granicy polsko-białoruskiej – jego zdaniem Polska może napotkać w tej kwestii więcej problemów, głównie z powodu braku dostatecznego przygotowania do konfliktu o charakterze hybrydowym.

Podrzucanie imigrantów jest w Europie  zjawiskiem nowym. Nie mamy narządzi do zatrzymywania tych fal, nie przewidzieliśmy tego.

Sprawę komplikują dodatkowe płaszczyzny konfliktu, które mogą odebrać w nim znamienną rolę – takie jak np. internetowa.

W tej chwili akt wojny może się wyrażać w sieci.

Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego działania polskiego rządu na granicach powinny być dalece bardziej zdecydowane – dopuszczalne powinno być korzystanie z broni w trudnych sytuacjach, np. w celu strzału ostrzegawczego. Siły graniczne powinny maksymalnie wykorzystywać zakres możliwości, jakie daje im prawo.

Póki prawo istnieje, muszą je realizować. Na granicy powinno się strzelać – na początek w powietrze.

Dziennikarz komentuje również zachowania artystów wspierających przyjmowanie uchodźców – twierdzi, że ich komfortowe położenie uniemożliwia prawidłową identyfikację problemu.

Jak się ma dobrze strzeżony dom z murem, to można tak sobie gadać.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

PK

Świetlik: w Polsce mamy do czynienia z wyjątkowo antypaństwowym nastawieniem części elit

Gościem „Poranka Wnet” jest Wiktor Świetlik – dziennikarz prasowy i telewizyjny, który komentuje sytuację migracyjną na granicy polsko-białoruskiej w kontekście pracy dziennikarzy.


Wiktor Świetlik komentuje sytuację migracyjną na granicy polsko-białoruskiej w kontekście pracy dziennikarzy – jest ona jego zdaniem zwrócona tylko i wyłącznie w kierunku polityki wewnętrznej.

Polskie przekazy medialny są obliczone tylko i wyłącznie na rynek polityki wewnętrznej – na porządku jest nakręcanie histerycznych informacji ze trony białoruskiej, brak sprawdzania źródeł.

Obraz sytuacji na granicach kształtowany jest przez media, których poziom poinformowania jest często niski. Gość „Poranka Wnet” podaje przykład dezinformacji dotyczącej domniemanego przekraczania granicy przez Afgańczyków, co w rzeczywistości nie miało miejsca. Zaznacza również, że wiele zależy od konkretnego źródła.

 Jeśli spojrzymy na TVN, czy na Gazetę Wyborczą, to można powiedzieć, że Polska przegrywa ten konflikt narracyjnie.

Dziennikarz mówi również o różnorodnej narracji polskich polityków wobec kryzysu migracyjnego, której nie ma w krajach bałtyckich – wszyscy są tam jednomyślni w sprawach kluczowych dla bezpieczeństwa kraju.

Na Litwie i Łotwie nie ma tego rodzaju dyskusji.

Zdaniem gościa „Poranka Wnet” Polska ma problem z dużą częścią opozycji, która sabotuje działania na rzecz bezpieczeństwa kraju oraz z brakiem elit, m.in. medialnych. Zaznacza, że problem ten nie występuje w innych państwach, gdzie konieczność obrony granic jest rzeczą oczywistą.

W Polsce mamy do czynienia z wyjątkowo antypaństwowym nastawieniem części elit.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Sawicki: nie wiem, czy polski rząd jest w stanie wojny hybrydowej tylko z Mińskiem, czy także z Brukselą

Gościem „Poranka Wnet” jest Marek Sawicki – poseł PSL-Koalicji Polskiej, który komentuje sytuację na granicy z Białorusią, spór z Czechami o Turów oraz relacje Polski z Brukselą.

Marek Sawicki negatywnie ocenia działania rządu w związku z kryzysem uchodźczym. Podkreśla ich nieadekwatność do realnego zagrożenia.

Jestem tym wszystkim mocno zniesmaczony. Mieszkam 60 km od granicy i na co dzień nie widzę tam żadnego zagrożenia.

Dodatkowo gość „Poranka Wnet” poddaje w wątpliwość sens wprowadzenia stanu wyjątkowego – jego zdaniem celów, które mu przyświecały, zrealizować się nie udało.

Manewry Zapad 21 się skończyły a Łukaszenka nie przestraszył się. Nie wydaje mi się, że stan wyjątkowy może w tym wszystkim pomóc.

Do podjęcia decyzji o wprowadzeniu, a następnie utrzymaniu stanu wyjątkowego potrzebna jest zdaniem Marka Sawickiego większa ilość informacji – wyraża rozczarowanie bieżącym poziomem poinformowania.

W przypadku głosowania nad przedłużeniem stanu wyjątkowego na terenach przygranicznych poseł deklaruje chęć wstrzymania się od głosu.

W swojej krytyce decyzji o wprowadzeniu stanu wyjątkowego poseł PSL-Koalicji Polskiej podkreśla również fakt, iż liczba nielegalnych przekroczeń granicy zwiększyła się.

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej określana jest przez coraz szersze grono obserwatorów mianem wojny hybrydowej. Marek Sawicki jest zdania, że takie określenie można by zastosować również wobec stosunków Polski z Brukselą.

Gość „Poranka Wnet” komentuje również spór z Czechami o kopalnię w Turowie. Jego zdaniem premier Andrej Babiš to wyrachowany gracz polityczny.

To jest premier, który ma za sobą problemy prawne i gospodarcze.

Poseł zwraca tez uwagę na finansową stronę konfliktu, zaznaczając, że jakiś czas temu Polska mogła zapłacić Czechom żądane wówczas 15 milionów euro i zdławić problem w zarodku.

Przedsiębiorca czeski okazał się o wiele cwańszy od bankiera polskiego.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Prof. Piotrowski: problem z Czechami istniał od dawna – Polska przespała ten czas, w ogóle się tym nie interesowała

Gościem „Poranka Wnet” jest prof. Mirosław Piotrowski – przewodniczący Ruchu Prawdziwa Europa, który komentuje wybory do Bundestagu, spór z Czechami oraz Europejską Strategię Gender.

Prof. Mirosław Piotrowski ocenia, że porażka wyborcza CDU jest konsekwencją skrętu partii w lewo. Zaznacza, że wiele osób ją opuściło po pewnych sygnałach, takich jak ustawa „Małżeństwa dla wszystkich”.

Od wielu lat mówię, apeluję do posłów niemieckich, których znam, że ich partia odeszła od korzeni chrześcijańskich.

Gość „Poranka Wnet” komentuje również spór z Czechami o kopalnię w Turowie – w tym temacie rząd polski wykazał się jego zdaniem dużą lekkomyślnością i ignorancją. Problem istniał od dawna – konkretnie od 30 września minionego roku, lecz dopiero teraz próbuje się podejmować w związku z nim jakiekolwiek działania.

Polska przespała ten czas, w ogóle się tym nie interesowała. Nagle TSUE przyznał rację Czechom – jak przyszło do rozprawy, to Polska nie była w stanie wesprzeć merytorycznie swoich argumentów.

Zdaniem rozmówcy Magdaleny Uchaniuk rząd Zjednoczonej Prawicy prowadzi działania pozorowane, gdyż i i tak planuje wyłączenie kopalni – jest to konsekwencją poparcia programu przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen przez premiera Mateusz Morawieckiego.

O co toczymy batalię, skoro rząd Polski już przekazał harmonogram wyłączeń i likwidacji tych kopalń – co premier obiecał przewodniczącej KE we ramach Zielonego Ładu.

Podobnie rządzący zgodzili się na europejską strategię gender, którą oficjalnie krytykują – jest to rażąca niekonsekwencja, która sama w sobie może wiązać się z przykrymi następstwami dla kraju.

W 2019 Ursula von der Leyen przybyła jako kandydatka, i powiedziała o planach – uwzględniały one Zielony Ład i Europejską Strategię Gender. Wówczas wszyscy posłowie tzw. prawicy zagłosowali na jej program i na nią.

Prof. Piotrowski odnosi się również do kwestii stanu wyjątkowego w pobliżu granicy z Białorusią. Wyraża pogląd, że jego wprowadzenie nie było konieczne, a tym bardziej  nie ma potrzeby jego przedłużania.

Nie dostrzegam przesłanek, aby przedłużać ten stan.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Tomasz Madras: Życie przeciętnego mieszkańca terenów objętych stanem wyjątkowym nie zmieniło się znacząco

Gościem „Poranka Wnet” jest Tomasz Madras – wicewojewoda podlaski, który komentuje sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Mówi również o dotacjach z Funduszu Odbudowy.


Trwa Wielka Wyprawa Radia Wnet, której pierwszym przystankiem jest Białystok. Gościem „Poranka Wnet”, prosto ze stolicy Podlasia, jest Tomasz Madras – wicewojewoda podlaski, który wypowiada się na temat skomplikowanej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Zwraca on uwagę na powagę sytuacji oraz zapewnia, że polska Straż Graniczna dysponuje odpowiednio zaawansowanym sprzętem.

Przygotowanie, profesjonalizacja i sprzęt Straży Granicznej są na bardzo wysokim poziomie.

Wicewojewoda podlaski mówi również o trudnej sytuacji przedsiębiorców na terenach objętych ogłoszonym niedawno stanem wyjątkowym – wszystko wskazuje na to, że otrzymają oni niebawem od państwa pomoc finansową. Dotyczy to między innymi branży turystycznej.

Będzie to wyliczone na podstawie udokumentowanych dochodów z ostatnich 3 miesięcy i odpowiedni procent w formie pomocy będzie można uzyskać – na wniosek składany w urzędzie.

Gość „Poranka Wnet” zaznacza jednak, że dla statystycznego mieszkańca terenów przygranicznych sytuacja nie zmieni się w znaczący sposób, biorąc pod uwagę specyfikę tych terenów i styl życia, jaki ich mieszkańcy zwykli na co dzień prowadzić.

Życie normalnego, przeciętnego człowieka nie zmieniło się wcale. Kto tam mieszka, ma swoją nieruchomość, pole, czy przedsiębiorstwo nie ma żadnych problemów, żeby wjechać/wyjechać do strefy przygranicznej.

Tomasz Madras komentuje również pismo skierowane do 5 województw – w tym Podlaskiego – w sprawie uchwał „anty-LGBT”. 126 milionów euro ma być odebrane tym województwom, jeśli nie zniosą m.in. deklaracji w sprawie obrony szkoły i rodziny. Zdaniem gościa „Poranka Wnet” obraz Polski jako kraju nietolerancyjnego jest kreślony bezpodstawnie.

Polska jest krajem, w którym każdy może się czuć jak u siebie w domu. Próby ustawienia państwa polskiego jako nietolerancyjnego jest po prostu nieuczciwe.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Piontkowski: Trzeba rozróżnić to, co się dzieje w sferze PR-owskiej od codziennego życia w szkole

Gościem „Poranka Wnet” w ramach Wielkiej Wyprawy Radia Wnet jest wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski, który mówi m.in. o sytuacji na granicach Rzeczpospolitej, czy sytuacji w szkolnictwie.

Dariusz Piontkowski mówi o sytuacji na terenach przygranicznych, gdzie ogłoszono niedawno stan wyjątkowy – większość mieszkańców zareagowała na to bardzo pozytywnie. Od pewnego czasu dało się wyczuć wyraźny niepokój i presję, a na porządku dziennym były „wizyty” błądzących, nielegalnych imigrantów na terenach prywatnych gospodarstw. Mimo, iż zachowania te pozbawione były agresji, przyczyniły się one do znaczącego obniżenia poziomu poczucia bezpieczeństwa wśród mieszkańców.

Czasami rano wychodzili, a tam na podwórku, czy na balkonie był nieproszony gość, który prosił o informację, czy doładowanie telefonu. Na razie przypadków agresji nie było, natomiast ludzie się boją, jest to chyba naturalny odruch gdy pojawia się zupełnie obcy człowiek na terenie posesji należącej do nas.

Zdaniem ministra stan wyjątkowy nie wpłynie znacząco na jakość życia mieszkańców – utrudni natomiast działania wszelkiego typu aktywistom, którzy próbowali ułatwiać imigrantom przechodzenie przez granicę oraz organizowali happeningi.  Gość „Poranka Wnet” zaznacza, że mamy do czynienia z wojną hybrydową i zagrożenia musimy traktować bardzo poważnie.

Sprawę trzeba łączyć z manewrami wojskowymi, które będą mieć miejsce wkrótce na terenie Białorusi – będą w nich uczestniczyły także wojska rosyjskie. Zapowiedzi Łukaszenki, że wkrótce armie białoruska i rosyjska staną się jednością, nie są korzystne – powinniśmy więc dmuchać na zimne.

Sejm zajmie się w poniedziałek rozporządzeniem prezydenta Andrzeja Dudy o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym z Białorusią. Dariusz Piontkowski ma nadzieję, że większość polityków zagłosuje za jego wprowadzeniem.

Wydaje mi się, że większość polityków rozumie zagrożenie, które płynie ze strony Białorusi. Poza Lewicą, wszystkie ugrupowania powinny poprzeć wprowadzenie stanu wyjątkowego.

Gość „Popołudnia Wnet” wypowiada się również na temat szkolnictwa – od kilku dni trwa rok szkolny, póki co w trybie zdalnym. Minister wyraża nadzieję, że ten stan rzeczy utrzyma się przez cały rok, kluczowa jest jego zdaniem kwestia zmaksymalizowania udziału procentowego osób zaszczepionych. Możliwe jest również wprowadzenie nauczania zdalnego lub hybrydowego, lecz na chwilę obecną nie widać ku temu przesłanek. Wśród nauczycieli można zauważyć mocno zróżnicowane nastroje, jednakże zdaniem ministra większość z nich nie myśli o strajku  – wyjąwszy tych sympatyzujących ze skrajną opozycją – a na co dzień w placówkach ciężko dostrzec następstwa szumu medialnego wokół poczynań ministra Czarnka.

Trzeba rozróżnić to, co się dzieje w sferze PR-owskiej od codziennego życia w szkole. Niektórzy politycy pewnie chcieliby strajków, natomiast ja nie widzę póki co żadnych symptomów strajkowych wśród nauczycieli.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

PK

 

 

Halicki: Nie zagłosowałbym przeciwko wprowadzeniu stanu wyjątkowego – w tym momencie takie rozwiązania prawne są zasadne

Gościem „Poranka Wnet” jest Andrzej Halicki – europoseł PO, który mówi o wstrzymaniu wypłaty pieniędzy z Funduszu Odbudowy dla Polski przez KE oraz działaniach rządu wobec kryzysu migracyjnego.


Andrzej Halicki wypowiada się na temat wstrzymania wypłaty pieniędzy z Funduszu Odbudowy dla Polski przez KE. Europoseł zaznacza, że nie jest to kwestia polityczna, a problemy wynikają z kwestii formalnościowych – złożone dokumenty są niekompletne. Wspomina też, że premier Mateusz Morawiecki posiadł wcześniej informacje o wszelkich brakach formalnościowych, lecz postanowił fakt ten zataić.

Rząd Polski doskonale zdaje sobie sprawę z niekompletności dokumentów. Brakuje przede wszystkim odpowiedniej struktury dokumentów – uwagi dotyczą transparentności. To, że ktoś składa dokument nie oznacza, że mamy od razu dialog – są uwagi, na które nie ma odpowiedzi. Sprawa nie rozwiąże się sama.

Zdaniem europosła PO dużym problemem w Polsce jest dziś zagrożenie i ochrona środków unijnych. Andrzej Halicki zaznacza, że korupcja na najwyższych szczeblach władzy przy obecnym stopniu upolitycznienia służb – m.in; prokuratury, czy CBA sprawia, że nie ma mowy o transparentności i na porządku dziennym jest ochrona osób, które mają polityczne zaplecze.

W takich warunkach nie ma gwarancji skutecznej ochrony tych środków. (…) Przykładem jest minister Szumowski i maseczki oraz respiratory.

Gość „Poranka Wnet” mówi również o działaniach rządu wobec kryzysu migracyjnego na wschodniej granicy – wydarzenia te były tematem jego niedawnego wystąpienia w Parlamencie Europejskim. Halicki nie jest przeciwny wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Zaznacza także, że mierząc się z kryzysem migracyjnym musimy myśleć ponad podziałami politycznymi.

Musimy tu mówić jednym głosem, twardo i stanowczo. Nie ma podziału na opozycję i rządzących bo bezpieczeństwo jest jedno.

[related id= 33304 side=right]
Europoseł twierdzi, że w sejmie nie zagłosowałby przeciwko wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Jego zdaniem bieżąca sytuacja stwarza warunki do podjęcia tego rodzaju decyzji. Andrzej Halicki zaznacza jednak, że nie należy w związku z tym ograniczać swobód dziennikarzy, czy też doraźnej pomocy osobom potrzebującym – oczywiście przy zachowaniu szczelności granic.

Uważam jednak, że tego rodzaju rozwiązania prawne są zasadne. Czy oznacza to jednak embargo na informacje, czy zakaz jakiejkolwiek pomocy potrzebującym? Oczywiście, że nie, to nie zagraża naszemu bezpieczeństwu.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Cejrowski: Barack Obama powiedział o Bidenie, że we wszystkich kwestiach międzynarodowych zawsze się mylił

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” o możliwości kontrolowania klimatu, wycofaniu wojsk amerykańskich z Afganistanu, manipulacji w relacjach Białego Domu, „wojnie na granicy” i walce lewicy z Kościołem.

Razem z Krzysztofem Skowrońskim człowiek, chodzący „Boso przez Świat” zaczyna rozmowę niezwykle humorystycznie. Widząc różnicę w godzinie między Arizoną a Polską doszukuje się tutaj wpływu z Davos, która potrafi jego zdaniem robić równie niesamowite rzeczy jak zmienić godzinę w miejscach na Ziemii. Z tematu czasu następuje płynne przejście na problem huraganów, które w ostatnim czasie mocno dotknęły m.in. Nowy Orlean. Tutaj Wojciech Cejrowski po raz kolejny, w swoich słowach, odwołuje się do Davos, na które rzuca podejrzenie, że potrafią oni wpływać na zmiany klimatyczne. Swój osąd tłumaczy faktem, że w Davos pewne jednostki przyznały się do posiadania takich możliwości.

No jak się potrafi coś takiego robić to można równie dobrze spowodować, żeby ta trąba powietrzna czy huragan się pojawiła w pobliżu lądu wtedy kiedy trzeba odwrócić uwagę od Afganistanu.

Kolejnym tematem, który pośrednio ma związek z Afganistanem, jest próba ustalenia narracji, że Taliban  nie jest niczym podobnym do ISIS. Można w tym zakresie myśleć nawet o włączeniu go do ONZ-u. Wojciech Cejrowski jasno się z tymi insynuacjami nie zgadza. Uważa, że talibowie są prostymi terrorystami, którzy nigdy nie powinni być stawiani w tak pozytywnym świetle.

I jak się słyszy, że Taliban to są bardziej cywilizowani goście, czyli co- ucinają głowę inaczej? Kamienują trochę inaczej? […] Nie wiem, czym się różnią,  ale moim zdaniem się nie różnią niczym.

W następnej kolejności jest mowa o rzeczy, o której praktycznie nikt nie informuje. Chodzi mianowicie o rozkaz, aby tysiące przetrzymywanych terrorystów, których Amerykanie złapali w trakcie przebywania na terenie Afganistanu, zostali wypuszczeni.

Otóż Biden, kiedy kazał wojsku uciekać z bazy Bagram i kilku innych miejsc no to nie powiedział im co mają zrobić z pięcioma tysiącami więźniów, która w tych bazach no złapali terrorystów i wsadzili do klatek, i teraz była instrukcja ewakuować się w pośpiechu […] Nie było instrukcji innej poza tym, że no z powodów uwaga humanitarnych trzeba otworzyć te klatki i ich wypuścić.

Zgodnie z decyzją prezydenta USA, czas 20 lat oraz prowadzony wtedy proces wyłapywania osób, związanych z działalnością terrorystyczną, poszedł w tym momencie całkowicie na marne.

W temacie Afganistanu jest również powiedziane, że scenariusz wycofania wojsk, opracowany w trakcie prezydentury Donalda Trumpa wyglądał całkowicie inaczej, w przeciwieństwie do tego czym popisał się Biden. W mediach przedstawia się relację, która ukazuje Bidena jako jakiegoś cierpiętnika, mającego związane ręce, na podstawie decyzji podjętych przez okropnego Trumpa.

No, więc Trump dogadał się rzeczywiście z Talibanem na warunkowe wycofanie wojsk amerykańskich i. warunek polegał na tym, że nie dotykacie palcem żadnego Amerykanina ani na waszym terenie, ani na naszym terenie […] To był warunek i my się wycofujemy stopniowo […] Jeżeli warunki tego wycofania będą przez was naruszone to znaczy, że nie ma tej umowy i ja was rozwalę wszystkich.

Tutaj pojawia się wątek, jakie informacje wychodzą przykładowo z Białego Domu i Pentagonu. Cejrowski mocno zaznacza, że raporty w tej samej materii potrafią się kompletnie różnić. Upatruje w tym związku z bardzo słabym doinformowaniem dziennikarzy, polskich stacji mainstreamowych, które przedstawiają informacje, będące dalekie od prawdy.

Bardzo ważnym punktem jest dyskusje na temat zdolności przewidywania oraz ogólnego spojrzenia prezydenta Stanów, na politykę międzynarodową. Jeśli istnieje grono osób, które po prostu dziwi fakt, podjęcia tak tragicznych decyzji, jeśli chodzi o wycofanie z Afganistanu to Wojciech Cejrowski już spieszy z wyjaśnieniem. Tutaj pada informacja, że sam prezydent Barack Obama, jeszcze w trakcie trwania swojej kadencji, mówił o tym, że kiedy pojawiał się temat spraw międzynarodowych, wyganiał wtedy Bidena z pokoju.

Powiedział też Barack Obama i kilku innych o Bidenie, że we wszystkich kwestiach międzynarodowych Biden był zawsze po złej stronie, czyli zawsze się mylił. Jak mówił, żeby  wjechać gdzieś do jakiegoś kraju to nie należało wjeżdżać jak mówił żeby nie wjeżdżać to właśnie należało wjechać […] mylił się przez całą swoją karierę 50- letnią.

W następnej kolejności pojawia się temat „wojny na granicy”, który poniekąd przypomina wydarzenia z 2015 roku, wraz z trendem lansowanym wtedy przez Angelę Merkel, aby przyjmować każdego, „kogo trzeba przyjąć”. W tej materii Cejrowski mówi o osobach, pilnujących porządku na granicy, jako „bohaterach”.

Dalej mamy do czynienia z wątkiem związanym, ze słowami posła Sławomira Nitrasa. Cejrowski podchodzi do nich w sposób wesoły, gdyż w jego ocenie są one „dość interesująco” skonstruowane. Tutaj na chwilę padają słowa związane z zagorzałą walką lewicowej części sceny politycznej, z Kościołem, która praktycznie zawsze miała miejsce.

Później jest podjęty temat zapewnień prezydenta Dudy, który zapewnia, że nie zgodzi się na obowiązkowe szczepienia. Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego, słowa te nie mają żadnego większego znaczenia, gdyż prezydent nie posiada takiej władzy, aby móc zablokować coś w tym zakresie.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

K.J.

Grzegorz Kuczyński: Trzeba ograniczyć ryzyko incydentu granicznego z naszej strony

Ekspert ds. rosyjskich oraz Wschodu komentuje wprowadzenie stanu wyjątkowego, szczegóły przerzutu imigrantów na granice Litwy, Polski i Łotwy oraz szansach na wybuch większego konfliktu zbrojnego.


Grzegorz Kuczyński skupia się na problemie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Pada tutaj pytanie o szczegóły, okoliczności w jakich odbywa się przerzucanie imigrantów na granice.

To jest proceder, w którym Białorusini ściągają tych ludzi z Bliskiego Wschodu […] później ich przewożą na granicę z  Litwą, z Polską, z Łotwą i w momencie, kiedy ci imigranci nie chcą przejść na drugą stronę, łamiąc prawo to są po prostu wypychani przez pograniczników białoruskich.

W tym miejscu zauważona jest determinacji z jaką Aleksander Łukaszenka oraz wspierający go Władimir Putin, przeprowadzają działania, związane z przerzutami imigrantów na granice. Przytoczony jest związek całej sytuacji z „Zapad 2021”. Grzegorz Kuczyński mówi o znaczeniu wprowadzenia stanu wyjątkowego.

Pamiętajmy o tym, że nie raz w przeszłości to nie tylko tutaj w naszym regionie, ale w innych częściach Świata, właśnie kwestie nielegalnej imigracji była wykorzystywana, w takich bardziej militarnych operacjach.

Ekspert mówi, że broń Boże nie przesądza, że do konfliktu dojdzie. Natomiast dostrzega w tym przygotowania, aby stworzyć sytuację, w której opinia międzynarodowa będzie dostrzegać możliwość, wybuchu takiego konfliktu. Jak podkreśla Grzegorz Kuczyński tego typu działania mogą posiadać bardzo wymierne skutki, jeśli rzeczywiście głównym zamysłem jest konflikt Rosji z NATO w przyszłości. Poruszony zostaje również temat konferencji ministra Mariusza Kamińskiego. Do tego odwołuje się ekspert, który ukazuje, jakie działania może podjąć Polska władza

To co może zrobić polski rząd, to ograniczenie tego ryzyka tutaj po naszej stronie, bo nie ukrywajmy no może się zdarzyć, że po prostu takie nieodpowiedzialne zachowanie niektórych obywateli polskich, mogłoby doprowadzić do poważnego incydentu granicznego.

Gość przypomina, że wielu imigrantów wcale nie pochodzi z Afganistanu i jest to jedynie temat przytaczany z premedytacją, aby wytworzyć sztuczny dramatyzm.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

K.J.