Lasota: Większość Amerykanów obawia się zbyt szybkiego otwierania wszystkich biznesów

Irena Lasota o powolnym odmrażaniu gospodarki w Stanach Zjednoczonych, podejściu prezydenta Donalda Trumpa do pandemii i głosowaniu korespondencyjnym.

Poglądy na wirusa uzależnione są często od poglądów politycznych.

Irena Lasota zauważa, że zwolennicy Trumpa raczej lekceważą zagrożenie związane z Covid-19, a jego przeciwnicy je podkreślają. Różne stany mają własne podejście. Inną drogą idzie stan Georgia, gdzie tam władze pozwoliły ludności ponownie otwierać przedsiębiorstwa. Mieszkańcy tego stanu jednak obawiają się tego robić.

Większość Amerykanów obawia się zbyt szybkiego otwierania wszystkich biznesów.

Ponadto nasza korespondentka mówi odnosi się do jednej z konferencji amerykańskiego prezydenta na temat koronawirusa. Donald Trump głośno zastanawiał się na niej, czy środki dezynfekujące powierzchnie mogą zdezynfekować także organizm od środka. Część Amerykanów, wbrew apelom producentów tych produktów, może zechcieć przekonać się o tym na własnej skórze.

Stany Zjednoczone nie zgadzają się żeby były tworzone komisje wyborcze.

Lasota, odpowiadając na pytanie, czy będzie głosować w polskich wyborach prezydenckich odpowiada, że raczej nie. Amerykańskie władze są niechętne tworzeniu komisji wyborczych do przeprowadzenia głosowania stacjonarnego. W przypadku głosowania korespondencyjnego istnieje ryzyko, że pakiety wyborcze mogą nie dotrzeć do głosujących.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Prof. Wawrzyk: Problem w Afryce będzie dużo ostrzejszy niż w Europie, jeśli chodzi o koronawirusa

Prof. Piotr Wawrzyk o tym, ile dajemy na WHO, apelu sekretarza generalnego ONZ wzywającego do przekazania 10% światowego PKB na rzecz walki z koronawirusem i głosowaniu korespondencyjnym.

Wszystkie państwa będą musiały się nad tym pochylić.

Prof. Piotr Wawrzyk komentuje wypowiedź sekretarza generalnego ONZ, wedle którego należy zaprojektować politykę fiskalną i monetarną zdolną do wspierania bezpośredniego zapewnienia zasobów na wsparcie pracowników i gospodarstw domowych, ubezpieczenia zdrowotnego i ubezpieczenia na wypadek bezrobocia, zwiększonej ochrony socjalnej oraz wsparcia dla przedsiębiorstw w celu zapobiegania bankructwom i masowym spadkom zatrudnienia. Jak twierdzi António Guterres potrzebna jest skoordynowana i kompleksowa wielostronna reakcja na dużą skalę, stanowiąca co najmniej 10 procent światowego PKB.

Problem w Afryce będzie dużo ostrzejszy niż w Europie, jeśli chodzi o koronawirusa.

Wiceminister spraw zagranicznych mówi, że taka kwota będzie musiała być dobrze uzasadniona, aby państwa pochyliły się nad tym pomysłem. Zauważa, że potrzebna jest pomoc państwom afrykańskim, w których system opieki zdrowotnej stoi na dużo niższym poziomie niż na naszym kontynencie. Przypomina, że WHO jest agendą ONZ, więc jego finansowanie odbywa się na tej samej zasadzie co innych organizacji, jak UNESCO czy UNICEF. Składka płacona na te organizacje uzależniona jest od stopnia zamożności danych krajów. Na budżet WHO w 15% składają się Stany Zjednoczone, a w jednym procencie nasz kraj. Polityk ocenia także dymisję Jarosława Gowina ze stanowiska wicepremiera oraz ministra nauk i szkolnictwa wyższego:

To jego indywidualna decyzja.

Ponadto mówi o wyborach korespondencyjnych. Podkreśla, że głosowanie korespondencyjne są najbezpieczniejszym rozwiązaniem oraz jest zgodne z konstytucją.

K.T./A.P.

Szef Solidarności Poczty Polskiej: Jeżeli Niemcy sobie z takimi wyborami poradzili, to na pewno my też sobie poradzimy

Bogumił Nowicki o majowych wyborach korespondencyjnych z perspektywy Poczty Polskiej, nowym prezesie tej ostaniej i reformach PP w latach 2005 i 2010.

 

Jeżeli Niemcy sobie z takimi wyborami poradzili, to na pewno my też sobie poradzimy.

Bogumił Nowicki zauważa, że zmieniono procedurę przeprowadzania wyborów korespondencyjnych tak, by listonosze nie mieli fizycznego kontaktu z odbiorcami.

Mieliśmy obawy, że procedura będzie zbliżona do tej, która się tradycyjnie odbywa.

Wydaje mu się, że taki przebieg wyborów jest bezpieczny, aby pracownicy poczty nie zarazili się koronawirusem. Zamiast podpisu przy odbiorze będzie on na oświadczeniu przesyłanym razem z zapieczętowanym głosem. Technicznie Poczta Polska jest zdolna, jak twierdzi, do zrealizowania wyborów. Zaznacza, że listonosze mają za sobą „ostry trening w postaci dostarczania materiałów informacyjnych”. Przewodniczący OM NSZZ Solidarność Pracowników Poczty Polskiej ocenia także nowego prezesa PP Tomasza Zdzikota.

Doskonale zdajemy sobie sprawę z historii Poczty Polskiej.

Stwierdza, że po odzyskaniu przez Polskę niepodległości jej poczta była tworzona przez wojskowych, którzy„zorganizowali całkiem dobre przedsiębiorstwo”. Podobieństwa armijne występowały długo po tym, jak PP stała się cywilna.

Nie odczuwamy lęku, że pojawił się człowiek z MON.

Przypomina, że w 2005 r.  miała miejsce „zupełnie absurdalna reforma poczty u schyłku rządów SLD”, a 2010 restrukturyzacja i centralizacja, którym związkowcy się mocno sprzeciwiali. Zwolniono wtedy 2,5 tys. listonoszy.

K.T./A.P.

Jan K. Ardanowski: Opozycja powinna być za przestrzeganiem konstytucji, która mówi, ile wynosi kadencja prezydencka

Jan Krzysztof Ardanowski o zmianie terminu wyborów prezydenckich, działaniach Jarosława Gowina i opozycji, sytuacji rolników i pomocy dla nich.

 

Rozwiezienie pakietów do ludzi przez listonoszy […] nie wydaje mi się czymś wyjątkowo skomplikowanym.

Jan Krzysztof Ardanowski akceptuje pomysł głosowania korespondencyjnego. Podkreśla, że „państwo musi mieć stabilne władze”. Wybory muszą się odbyć, ponieważ państwo bez prezydenta nie będzie funkcjonować. Bowiem bez władzy wykonawczej nikt nie będzie mógł podpisywać ustaw. Podobnie nie będzie zwierzchnika Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.

Nie wiem, co się w głowie premiera Gowina dzieje. […] Może liczył, że opozycja zachowa się w sposób racjonalny.

Opozycja zaś, jak mówi, „nie chce Dudy, bo chce dokonać zmiany władzy w Polsce”.  Jednocześnie żaden z opozycyjnych kandydatów nie ma szans z ubiegającym się o reelekcję prezydentem. Przyjmują więc postawę „im gorzej, tym lepiej”. W im trudniejszym położeniu będzie nasz kraj, tym gorzej oceniane będą jego władze. Dodajże, że opozycjoniści

Powinni być za przestrzeganiem konstytucji, która mówi, ile wynosi kadencja prezydencka.

Minister rolnictwa i rozwoju wsi sądzi, że jeśli po świętach liczba chorych będzie się powiększać, to datę wyborów zapewne trzeba będzie przesunąć. Stwierdza, że Polska „wyciągnęła wnioski z krajów, które wirus wcześniej zaatakował”, takich jak Włochy i Hiszpania. Zwraca uwagę na doniesienia o rozwoju zarażeń w Afryce, która może stać się centrum epidemii. Przypomina, że „LOT ściągnął kilkadziesiąt tysięcy Polaków” do kraju. Krytykuje pomysł opozycji, by przesunąć wybory przez wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. W ten sposób bowiem wybory odbyłyby się w jeszcze gorszym okresie.

Młynarze już nawet z apelami występują, że rolnicy chcą za dużo za za pszenicę, w związku z czym będzie musiała drożeć mąka.

Nasz gość zwraca uwagę na sytuację w rolnictwie, gdzie wobec rośnięcia cen pszenicy rolnicy odkładają jej sprzedanie, licząc, że dostaną za nią jeszcze więcej. Opowiada o akcji kredytowej przeznaczonej dla rolników i wyjątkach w zarządzeniach antyepidemicznych z myślą o nich (takich jak możliwość przekraczania granicy dla rolników, którzy mają ziemię po obu jej stronach).

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Karnowski: Gdyby opozycja uzyskała przesunięcie wyborów, zaczęłaby kampanię na rzecz opcji wyboru kandydatów od nowa

Michał Karnowski o głosowaniu korespondencyjnym, tym, czemu jest to najlepsze rozwiązanie w obecnej sytuacji oraz o postawie Jarosława Gowina i zagrożeniach dla demokracji.

 

W Porozumieniu nie ma woli, by ginąć za sprzeciw przeciw głosowaniu korespondencyjnemu.

Michał Karnowski stwierdza, że wicepremier Jarosław Gowin „bardzo mocno i ostro zagrał” w sprawie terminu wyborów prezydenckich. Nie potrafi powiedzieć, jaki miał on w tym interes polityczny. Stwierdza, że „wprowadzenie stanu klęski żywiołowej oznacza spazmy co 3 miesiące”, czyli przy każdym odnowieniu stanu. Opozycja chciałaby bowiem, aby wybory odbyły się w wygodnym dla niej momencie. Postawa lidera Porozumienia może wynikać z ulegnięcia narracji opozycji. Kandydaci tej ostatniej „okazali się bardzo słabi”, dlatego chcą przesunięcia wyborów. Dziennikarz jest zdania, że

Gdyby opozycja uzyskała przesunięcie wyborów, zaczęłaby kampanię na rzecz możliwości wybory kandydatów od nowa.

Wiązałoby się to z dodatkowymi problemami, takimi jak konieczność ponownej zbiórki podpisów. Nasz gość podkreśla, że w momencie takiego kryzysu, jak teraz nie można zawieszać demokracji. Czas kryzysów to bowiem okres, kiedy budzą się „-izmy”, jak komunizm, faszyzm, nacjonalizm.

Ludzie nie rozumieją, jak poważna jest sytuacja.

Przyznaje, mówiąc o głosowaniu korespondencyjnym: „w normalnych warunkach jestem jego przeciwnikiem i pozostaję”. Nie jest to, jak mówi, rozwiązanie idealne, ale najlepsze możliwe. Szybkie przeprowadzenie wyborów pozwoli naszemu krajowi przygotować się na wyzwania zmienionego przez epidemię świata.

Granice znów przeorały Europę. […] Rządy brukselskiej kasty urzędniczej narody europejskie na dłuższą metę odrzucą.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Wojciech Murdzek: Bieg głosowań niekoniecznie odzwierciedlił przekonania posłów

Wojciech Murdzek o przegranym głosowaniu w Sejmie, przyszłości posłów Porozumienia głosujących w nim przeciw, tece ministra nauki i szkolnictwa wyższego oraz o potrzebie stabilnego rządu.

Wojciech Murdzek stwierdza, że nie było jeszcze rozważań na temat tego, kto obejmie po Jarosławie Gowinie tekę ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Na stanowisko wicepremiera rekomendowana została minister rozwoju  Jadwiga Emilewicz. Poseł Porozumienia komentuje przegrane przez Zjednoczoną Prawicę głosowanie w Sejmie w sprawie głosowania korespondencyjnego. Stwierdza, że „bieg głosowań niekoniecznie mógł odzwierciedlić przekonania” posłów. Wyraża nadzieję marszałek Elżbieta Witek „wykorzysta tę przerwę”.

Stabilny rząd jest niezwykle ważny.

Na pytanie o przyszłość posłów Porozumienia głosujących przeciwko projektowi, stwierdza, że jedno głosowanie „nie decyduje o byciu lub nie w partii”, dodając, że „komentarze usłyszymy od samych posłów”. Zaznacza, iż głosowanie pokazało, że „większość posłów Porozumienia gotowa jest poprzeć głosowanie korespondencyjne”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Sellin: To obowiązek państwa polskiego, aby wybory się odbyły. Będziemy rekompensować straty instytucjom kultury

Jarosław Sellin o wyborach prezydenckich w maju, głosowaniu korespondencyjnym oraz o sytuacji artystów, pomocy ministerstwa dla nich i o cezurze, jaką jest epidemia.


Jarosław Sellin komentuje poniedziałkowe głosowaniu nad projektem ws. głosowania korespondencyjnego. Zauważa, iż nie wiadomo jeszcze, jakie będą rekomendacje ministra zdrowia  w połowie kwietnia. Stwierdza, że lepiej w razie czego mieć taki instrument niż go nie mieć.

Jest to obowiązek państwa polskiego, aby wybory się odbyły. Moim zdaniem te wybory mogą się odbyć.

Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego potwierdza, iż wszyscy koalicjanci Zjednoczonej Prawicy będą głosować jednomyślnie. Sellin przedstawia także rozwiązania zawarte w tarczy antykryzysowej, które wspierają artystów. Mówi o stypendiach do trzech tys. miesięcznie oraz o dofinansowaniu konkretnych projektów do 100-150 tys. zł.

Będziemy rekompensować instytucjom kultury te straty.

Dotychczas muzea z powodu epidemii straciły ponad 100 mln zł. Nasz gość zwraca uwagę, że po ustaniu epidemii uruchomiony program rekompensacyjny, zaplanowany na cztery miliardy zł.

W podręcznikach będzie się opisywać historię Europy do 2020 i po 2020.

Historyk wskazuje, że pandemia znacząco wpłynie na bieg historii świata.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Głosowanie korespondencyjne jest legalne? [WYWIAD]

Sześciomiesięczny okres, w którym nie można zmieniać ordynacji wyborczej nie obowiązuje, jeżeli zachodzą nadzwyczajne okoliczności – stwierdził prawnik prof. Gontarski na antenie Radia Wnet.

W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim prof. Waldemar Gontarski ostro skrytykował RPO Adama Bodnara, który sprzeciwia się wprowadzaniu korespondencyjnego głosowania:

Słuchałem wczoraj wypowiedzi Rzecznika Praw Obywatelskich pana prof. Bodnara i chcę powiedzieć otwartym tekstem: pan rzecznik kłamie. Pan rzecznik się powołuje na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który mówi, że na 6 miesięcy przed wyborami nie można całkowicie zmienić ordynacji wyborczej. Chodzi o wyrok z 5 listopada 2006 roku. Tak się składa, że ja wtedy jako ekspert sejmowy uczestniczyłem w przygotowaniu pism procesowych przed tym wyrokiem.

W sprawie chodziło rzeczywiście o zmianę ordynacji wyborczej w okresie krótszym niż 6 miesięcy przed wyborami, ale co Trybunał powiedział? – zapytywał prof. Gontarski.

Po pierwsze, że na przyszłość okres [sześciomiesięczny – red.] obowiązuje, ale to nie jest reguła, czyli coś bezwzględnego, tylko zasada, od której są wyjątki, a wyjątkiem są nadzwyczajne okoliczności o charakterze obiektywnym. Zdanie odrębne złożył ówczesny sędzia Trybunału Marek Safjan i podzielił stanowisko Trybunału, że sześć miesięcy przed wyborami nie można zmieniać ordynacji, chyba że zachodzą nadzwyczajne okoliczności. Panu Safjanowi chodziło o to, żeby ta zasada obowiązywała już w tej sprawie, której dotyczył wyrok, a nie tylko na przyszłość, ale absolutnie podpisywał się też pod tym że, standard sześciomiesięcznej karencji przed wyborami nie obowiązuje, gdy zachodzą nadzwyczajne okoliczności o charakterze obiektywnym.

Według profesora Gontarskiego, wprowadzenie głosowania korespondencyjnego na okoliczność wyborów prezydenckich nie narusza zasad konstytucyjnych, ani podstaw demokratycznego państwa prawa, ze względu na aktualną epidemię. Waldemar Gontarski powołał się na przykład niemiecki, gdzie na podstawie ustawy o chorobach zakaźnych wprowadzono głosowanie korespondencyjne w wyborach landowych, rozstawiając dodatkowe skrzynki pocztowe i rozdając karty wyborcze z kilkudniowym wyprzedzeniem.

Profesor skrytykował również najnowszy wyrok TSUE, karzący Polskę za sprzeciw wobec relokacji uchodźców w 2015r. Z powodu procedur wydawania wyroku, Trybunał nie mógł uwzględnić nowych okoliczności epidemicznych:

To jest porażka Trybunału, że wydaje wyrok nie od razu po rozprawie, tylko wiele miesięcy po rozprawie. Tutaj rozprawa odbyła się wiele miesięcy [temu]. U nich jest taka tradycja: jak w marcu gdy przestają istnieć Włochy, to oni na Włochy nakładają olbrzymie kary finansowe, za to, że Włochy kilka lat temu niewłaściwie udzieliły pomocy publicznej przedsiębiorstwom. Kto to zrozumie? Ja jestem adwokatem; sąd wydaje [zazwyczaj] wyrok [zaraz] po rozprawie, chyba że powiedzmy na dwa tygodnie odroczył wydanie wyroku. TSUE nie ma szans uwzględnić aktualnych okoliczności, bo ma taką procedurę, że wyrok wydaje wiele miesięcy po odbytej rozprawie, wiele miesięcy po zapoznaniu się praktycznym i bez reformy Trybunału Sprawiedliwości po prostu ludzie będą tracić zaufanie do tej instytucji.

Według profesora Gontarskiego, procedura wydawania wyroków przez TSUE nadaje się do reformy, nikt jednak takowej nie szykuje. Jak stwierdził prawnik, konieczna jest również reforma unijnego prawa lobbingowego, żeby uszczelnić system i zachować przejrzystość procedur.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Michał Karnowski: Musimy przeprowadzić wybory w maju, by nie pogrążyć się w politycznej nicości

Michał Karnowski o konieczności przeprowadzenia wyborów w terminie, postawie Jarosława Gowina i opozycji, graniu Konstytucją RP, możliwości rządu mniejszościowego i przykładach zagranicznych.

Każdy, kto życzy Polsce piekielnej, chaotycznej kampanii wyborczej, która będzie trwała wiele miesięcy, źle życzy. Będziemy zaraz w ogniu kryzysu gospodarczego.

Michał Karnowski krytykuje dążenia do przełożenia wyborów. Jego zdaniem, długa kampania wyborcza trwająca w czasie, gdy Polska zmagałaby się z kryzysem, jedynie przeszkadzałaby w skutecznym działaniu prezydentowi i premierowi. Na dodatek, jak przypuszcza, opozycja z chwilą, gdy minęłaby kadencja Andrzeja Dudy, zaczęłaby nazywać go „prezydentem nielegalnym”, bez umocowania. Podkreśla, że postulowane wprowadzenie stanu nadzwyczajnego, tylko w celu przełożenia wyborów, to „granie konstytucją”.

Dziennikarz tygodnika „Sieci” negatywnie ocenia tarcia w obozie Zjednoczonej Prawicy. Sądzi, że w czasie epidemii polityczne targowanie się w jednej formacji nie jest najlepszą metodą prowadzenia polityki. O wicepremierze Jarosławie Gowinie stwierdza:

Nie wierzę, że jest to polityk, który nie przyjmuje argumentów, jakie mu się przedstawia.

W przypadku wyjścia Porozumienia ze Zjednoczonej Prawicy mógłby, jak mówi, utrzymać się rząd mniejszościowy, ale nie sądzi, by faktycznie doszło do rozpadu koalicji. Stwierdza, że nie wie, co kieruje ministrem nauki, sugerując, że być może nie chce on brać odpowiedzialności za rządy w czasie kryzysu, kiedy rząd będzie atakowany za obecną sytuację, choćby nie był jej winien.

W mniemaniu dziennikarza głosowanie korespondencyjne jest możliwe do zrealizowania, a wybory prezydenckie w maju powinny zostać przeprowadzone. Jeśli tego nie zrobimy, to będziemy w politycznej nicości. Wskazuje na przykłady Bawarii, gdzie wyborów nie odwołano z powodu pandemii, lecz właśnie wybrano drogę głosowania korespondencyjnego i Korei Południowej, której obywatele pójdą 15 kwietnia do lokali wyborczych przy dodatkowych środkach ostrożności.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Ast: Aby ta ustawa mogła zostać wykonana skutecznie, ważne jest tempo procedowania

Marek Ast o głosowaniu nad zmianą Kodeksu wyborczego, sporach w Zjednoczonej Prawicy, wyborach w Bawarii, Senacie i celu nowelizacji.

Tego rodzaju głosowania jeszcze nie przeprowadzaliśmy. Stan epidemii wywołuje konieczność takich rozwiązań.

Marek Ast podkreśla, że głosowanie w formie wyłączenie korespondencyjnej „to duże wyzwanie”.  Według nowelizacji każdemu wyborcy przysługiwałoby prawo głosowania korespondencyjnego podczas wyborów. Szczegóły nie są jeszcze znane. Nasz gość nie obawia się, że większość rządząca nie dojdzie do porozumienia. Podkreśla, że są to „rozwiązania absolutnie prodemokratyczne”. Chodzi bowiem o to, by „stworzyć równe szanse dla wszystkich wyborców udziału wyborach prezydenckich”. Zwraca uwagę, że rozwiązanie takie zastosowano ostatnio w Bawarii, gdzie głosowanie było wyłącznie korespondencyjne.

Aby ta ustawa mogła zostać wykonana skutecznie, ważne jest tempo procedowania.

Posiedzenie Sejmu rozpoczyna się dzisiaj o 10:00. Głosowanie, jak mówi Ast, zapewne nastąpi wieczorem. Na uwagę, że Senat ma zgodnie z prawem aż do 30 dni, by odnieść się do ustawy, stwierdza:

To już jest od Sejmu niezależne. Nie wiemy, jak długo będzie procedowana.

Wyraża nadzieję, że senatorowie będą procedować nowelizację krócej, podkreślając, że jej „głównym celem jest zabezpieczenie bezpieczeństwa i zdrowia wyborców”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.