O. Paweł Cebula komentuje obecną sytuację na Węgrzech oraz opowiada o procesie beatyfikacyjnym Jánosa Esterházy’ego

O procesie beatyfikacyjnym zamęczonego słowackiego parlamentarzysty polsko-węgierskiego pochodzenia, oraz o wielotysięcznych protestach w Budapeszcie opowiada ojciec Paweł Cebula z Węgier

Gość Poranka WNET, ojciec Paweł Cebula, opowiada o życiu słowackiego posła Jánosa Esterházy’ego, którego proces beatyfikacyjny zaczęła właśnie krakowska kuria. Był on działaczem mniejszości węgierskiej w Czechosłowackim oraz w niepodległym państwie słowackim (1939–1945). Esterhazy w 1942 jako jedyny poseł głosował przeciwko ustawie o wysiedleniu Żydów ze Słowacji,za co słowacka prasa zorganizowała na niego nagonkę. Podczas II wojny światowej pomagał Czechom, Słowakom i Żydom w ucieczce i przedostawaniu się na Węgry. Był też przyjacielem Polski i Polaków, również ze względu na matkę, Elżbietę z Tarłowskich.  Po kampanii wrześniowej pomagał w przerzucie polskich żołnierzy na Węgry. Osobiście przewiózł do Budapesztu gen. Kazimierza Sosnkowskiego.

Po wojnie Esterhazy został aresztowany przez NKWD i wywieziony na Łubiankę. Kolejne miesiące spędził na Syberii (w międzyczasie Słowacki Trybunał Narodowy w Bratysławie skazał go na karę śmierci), jednak w 1949 powrócił do kraju. Dostał ułaskawienie, karę zmieniono na dożywocie. Zmarł w 1957 w więzieniu w Mirovie na gruźlicę, której nabawił się podczas zsyłki na Syberię.

W dalszej cześci wywiadu ojciec Cebula komentuje obecną sytuację na Węgrzech, a mianowicie o niedzielnych, wielotysięcznych protestach przeciw zmianom w kodeksie pracy, nazywanym przez opozycyjnych polityków „ustawą o niewolnictwie”. Ojciec Cebula mówi, iż za tymi wydarzeniami stoi George Soros.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Jan Martini: Bez wsparcia rodziny Rothschildów George Soros byłby tylko skromnym węgierskim imigrantem

Nasz rozmówca, muzyk, publicysta „Wielkopolskiego Kuriera WNET” i członek „Solidarności” Jan Martini twierdzi, że już ponad 100 lat temu rodzina Rothschildów dążyła do zaniku państw narodowych.


Jan Martini w rozmowie z Radiem WNET odnosi się do działalności miliardera George’a Sorosa. – Bez wsparcia rodziny Rothschildów George Soros byłby tylko skromnym węgierskim imigrantem – mówi gość Radia WNET. Przypomina o jego roli w załamaniu kursu brytyjskiego funta w 1992 i azjatyckim kryzysie finansowym w 1997.

Nasz rozmówca przypomniał także sylwetkę Lewisa Namiera, doradcy premiera Lloyda George’a. Był on z pochodzenia polskim Żydem,  „urodzonym w Woli Okrzejskiej, tak jak Henryk Sienkiewicz”. Był jednym z najbardziej zajadłych krytyków koncepcji odzyskania niepodległości, otwarcie wzywał do odebrania Polsce praw do Wilna i Lwowa.

Z publicystą „Wielkopolskiego Kuriera WNET” rozmawiamy również o polskich politykach. I tak, według Martiniego, łatka antysemity została przypięta Dmowskiemu ze względu na jego zdecydowaną propolską postawę. Nie było to w smak wpływowym kołom żydowskim w brytyjskiej polityce (wykorzystujące bezpardonowo ignorancję premiera Davida Lloyda George’a w sprawach wschodnioeuropejskich), które miały inne plany wobec naszych ziem. – Dmowski twierdził, że koła żydowskie rękami Anglików nie chciały dopuścić do odrodzenia niepodległego państwa polskiego. Już wtedy chciano odchodzić od koncepcji narodów – mówi Jan Martini…

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

Orban o spiskowaniu Brukseli z Sorosem i zamachu na niepodległość państw przy pomocy imigrantów. KONIECZNA REFORMA UE

Za reformą Unii Europejskiej, która obejmowałaby m.in. stworzenie armii europejskiej, za przyjęciem Bałkanów do UE oraz historycznymi porozumieniami z Turcją i Rosją opowiedział się premier Węgier.

Orban mówił o tym uczestnikom uniwersytetu letniego i obozu dla młodzieży węgierskiej w Baile Tusnad w Rumunii. Jego przemówienie transmitowała na żywo węgierska telewizja.

Węgierski premier wyraził przekonanie, że w Brukseli powstał sojusz brukselskich elit biurokratycznych z „imperium (amerykańskiego finansisty George’a) Sorosa”.

Soros chce sprowadzić do Unii Europejskiej milion migrantów, każdemu dać 15 tys. euro, rozdzielić ich między kraje unijne i ustanowić europejską agencję ds. imigracji, która odbierze państwom narodowym prowadzenie własnej polityki w tej kwestii.

[related id=”31692″]Według Orbana UE musi odzyskać suwerenność wobec „imperium Sorosa”, gdyż jego zdaniem integracja migrantów nie jest możliwa. „Dopóki to się nie stanie, nie ma szans na to, że Europa nadal będzie należeć do Europejczyków” – zaznaczył.

Konieczne jest – w jego ocenie – zreformowanie UE. „Pierwsza i najważniejsza rzecz: tzw. Komisję UE trzeba odesłać tam, gdzie jest miejsce wyznaczone dla niej przez traktaty unijne. Mówią one, że Komisja Europejska nie jest ciałem politycznym, a ma tylko jedno, swego rodzaju psie zadanie: strzeże przestrzegania traktatów unijnych” – oznajmił.

W następnej kolejności trzeba według niego powstrzymać napływ migrantów i przekazać zadanie obrony granic państwom narodowym, po czym w ramach wspólnego programu odesłać nielegalnych imigrantów „gdzieś poza terytorium Europy”.

Za niezwykle istotne uznał też wobec perspektywy wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE to, że „Europa musi dysponować potencjałem wojskowym, przy pomocy którego będzie w stanie się obronić”. W związku z utratą konkurencyjności gospodarczej UE trzeba zaś obniżyć podatki i stworzyć elastyczne warunki pracy – ocenił.

Gdy to już nastąpi, trzeba zdać sobie sprawę, że „bez pełnej integracji unijnej Bałkanów nie będzie w Europie pokoju”, a zatem należy poszerzyć Unię, a „w pierwszej kolejności o kluczowe państwo: Serbię” – powiedział.

[related id=”31654″]I wreszcie należy „zawrzeć zakrojone na szeroką skalę, historyczne porozumienie obejmujące aspekty gospodarcze, wojskowe i polityczne. Potrzebujemy historycznego porozumienia z Turcją i drugiego historycznego porozumienia – z Rosją”. „Gdy to zrobimy, będziemy mogli powiedzieć, że zreformowaliśmy Unię Europejską, która będzie zdolna do konkurowania z innymi kontynentami w następnych dziesięcioleciach” – oświadczył.

Nawiązując do zarzutów o braku solidarności Węgier, padających ze strony Brukseli, premier oznajmił: „To, że Węgry obroniły same siebie i wraz ze sobą Europę przed zalewem i inwazją migracji, kosztowało nas 260-270 mld ft (850-880 mln euro). Unia nie zwróciła nam nawet odłamka tej sumy i dlatego(…) niech nie mówi o solidarności, dopóki nie zwróci nam 250 mld ft, które jest nam winna za obronę granic”.

Zdaniem Orbana Niemcy też nie powinny mówić o solidarności, gdyż za tę samą pracę „w fabryce w Niemczech robotnikom płaci się nawet pięć razy więcej niż to, co dostają pracownicy w takiej samej niemieckiej fabryce, ale na terytorium Węgier.

Podkreślił przy tym, że celem kultury europejskiej nie jest solidarność, tylko to, by ludzie żyli w niej zgodnie ze swoimi wartościami w pokoju, bezpiecznie i w dobrobycie. „Solidarność jest tylko narzędziem. Narzędzia nie wolno uznawać za cel”.

[related id=”31677″]I dodał, że nie można być solidarnymi z takimi ideami i grupami, które stawiają sobie za cel zmianę europejskiej kultury, bo „rezultatem będzie rezygnacja z samego siebie”.

Węgry kierują się interesem narodowym – dodał Orban. „Od siedmiu lat pracujemy nad tym, by zamiast podporządkowanego, federacyjnego myślenia i logiki zbudować politykę zagraniczną wychodzącą z naszych interesów narodowych(…) Idzie nam dobrze. Jeden element tej mozaiki jeszcze nie jest na miejscu. Nazywa się Bruksela. To zadanie do rozwiązania po następnych wyborach. Nie jest ono niemożliwe. Widzimy szansę” – oznajmił, nawiązując do planowanych na wiosnę 2018 roku wyborach parlamentarnych na Węgrzech.

Orban uznał też wzmocnienie się Grupy Wyszehradzkiej za najważniejsze wydarzenie zeszłego roku. Podkreślił, że dziś Warszawa, Praga, Bratysława i Budapeszt mówią jednym głosem i „jest to wielka rzecz”.

W 2014 r. właśnie na uniwersytecie letnim i obozie młodzieżowym w Baile Tusnad Orban wygłosił słynne przemówienie, w którym wystąpił z koncepcją demokracji nieliberalnej.

PAP/MoRo

Viktor Orbán nie musi obawiać się wyborów. Problematyczne może być tylko to, czy zdobędzie większość konstytucyjną

Gośćmi Poranka Wnet z Budapesztu byli: pisarz Adam LeBor, korespondent Newsweeka, oraz Marcin Bobiński, attaché prasowy Ambasady RP. Głównym tematem obu rozmów była węgierska polityka.

Adam LeBor uważa, że Viktor Orbán swoją popularność na Węgrzech zawdzięcza temu, że potrafi dotknąć „węgierskiej tożsamości narodowej”. Nie bez znaczenia jest też brak silnej opozycji oraz jego długi staż w polityce:

Opozycja jest bardzo podzielona: na pięć lub sześć części. Nawet jeżeli niektórzy nie popierają polityki Orbána, to uważają, że jest on doświadczonym politykiem i nie mają obecnie lepszej alternatywy.

Według Marcina Bobińskiego, sytuacja polityczna na Węgrzech jest stabilna. Od dekady nie zmienia się lider sondaży, jest nim Węgierska Partia Obywatelska (Fidesz) Viktora Orbána. Na drugim miejscu są zamiennie: Węgierska Partia Socjalistyczna (MSZP) oraz Ruch na rzecz Lepszych Węgier (skrajnie prawicowa Partia Jobbik).

Szanse na wejście do parlamentu mają jeszcze: Centrolewicowa Koalicja Demokratyczna (DK) oraz Partia Zielonych (LMP) – popularna m.in. w Budapeszcie oraz innych dużych miastach Węgier.

Marcin Bobiński twierdzi, że Viktor Orbán nie musi obawiać się o wygraną w wyborach. Niewiadomą pozostaje jedynie, czy uda mu się osiągnąć większość konstytucyjną.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego przypomniał, że głównym tematem polityki węgierskiej przez ostatnie dwa lata był kryzys migracyjny, ale obecnie dyskurs polityczny przenosi się z polityki międzynarodowej na problemy wewnętrzne. O kryzysie migracyjnym mówiło się od 2015 roku, kiedy ruszyła fala uchodźców z Kosowa. Ostatnio węgierska opinia publiczna zaczyna zajmować się służbą zdrowia, korupcją oraz edukacją.

Skuteczny okazał się płot na granicy, który chroni Węgry przed napływem uchodźców. Od września 2015 roku nie ma realnego problemu z uchodźcami. Ogrodzenie na granicy z Serbią (około 175 km) oraz ogrodzenie na granicy z Chorwacją (około 90 km) skutecznie go zlikwidowało.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

JN

 

Abdykacja Benedykta XVI to mógł być pucz. Stać za nim mieliby George Soros, Clintonowie oraz Barack Obama

Jan Bogatko w rozmowie z Radiem Wnet relacjonował poglądy na temat tego, że abdykacja papieża Benedykta XVI mogła nie być dobrowolna, miał on zostać do tego przymuszony przez grono wpływowych osób.

Jan Bogatko opowiedział w Poranku Wnet o tym, jak w Niemczech były obchodzone urodziny Josepha Ratzingera, który dwa dni temu skończył 90 lat. Niemieckie media nigdy nie były mu przychylne, więc teraz niewiele się o tym mówiło. Inaczej sprawa miała się jednak w Bawarii, w rodzinnych stronach Benedykta XVI.

Jan Bogatko przypomniał, że cztery lata temu (28 lutego 2013 r.) Benedykt XVI zrezygnował z pełnionej funkcji, powołując się przy tym na zły stan zdrowia. Realne powody jego odejścia do tej pory pozostają jednak niejasne. Dziś bowiem możemy obserwować, że stan zdrowia papieża emeryta jest bardzo dobry, w szczególności jeśli chodzi o sprawność intelektualną.  Nie dziwi więc, że dziennikarze próbują doszukiwać się przyczyn jego rezygnacji innych niż oficjalnie podane.

[related id=”13490″]

Jedną z takich osób jest niemiecki publicysta i teolog, David Berger. Postawił on tezę, że Benedykt XVI padł ofiarą puczu. Stwierdził on, że jego ustąpienie nie było dobrowolne. Za tym puczem miałby kryć się George Soros, Clintonowie oraz ówczesny prezydenta Stanów Zjednoczonych Barack Obama.

Wielu zwolenników Benedykta XVI, amerykańskich konserwatywnych katolików, napisało w tej sprawie  list do Donalda Trumpa, oskarżając ekipę poprzedniego prezydenta USA wraz Georgem Sorosem o doprowadzenie do zmiany władzy w Watykanie.

Źródłem takich tez jest m.in WikiLeaks. Z ujawnionych tam e-maili wymienionych między najważniejszymi osobami w administracji Obamy wynika, że pewna grupa osób (Obama, Sorosa, Clintonowie) zainicjowali akcję „katolickiej wiosny”. Uważali oni, że za pontyfikatu Benedykta XVI nastało „katolickie średniowiecze” i dlatego trzeba go jak najszybciej zastąpić bardziej liberalnym papieżem.

Jan Bogatko podał też za Davidem Begerem bardzo zastanawiającą informację. Otóż Stany Zjednoczone przed ustąpieniem Benedykta XVI wstrzymały wszelkie płatności na rożnego rodzaju inicjatywy humanitarne Watykanu. Po wyborze papieża Franciszka zostały one od razu przywrócone.

Według Bergera teoria o spisku mającym na celu zastąpienie Benedykta XVI papieżem bardziej liberalnym nie jest pewna, ale na pewno nie jest absurdalna.

Jan Bogatko przypomniał też pewien wątek polski, związany z wyborami papieży. W roku 1903 odbyło się konklawe, podczas którego jeden z kardynałów ogłosił veto (tzw. ekskluzywę), nie zgadzając się na wybór jednego z przegłosowanych kandydatów. W konsekwencji papieżem została wybrana inna osoba. Pierwszy kandydat chciał zaskarbić sobie łaski Rosji i Niemiec, obiecując im, że wprowadzi język rosyjski w Polskich klasztorach na terenie zaboru rosyjskiego.

JN

 

George Soros to człowiek groźny dla światowej demokracji – oskarża były prezydent Albanii, Sali Berisha

Albania to dziś protektorat George’a Sorosa. Pieniądze miliardera zniszczyły demokrację w tym kraju i zamieniły ją w Kolumbię Europy. Soros jest człowiekiem skrajnej lewicy, groźnym dla demokracji.

George Soros – miliarder , filantrop, uważający się za ucznia Karla Poppera promotor demokracji i „społeczeństwa otwartego” , donator światowej polityki, osobisty wróg prezydenta Trumpa i premiera Orbana. Ostatnio z troską pochylał się także nad stanem polskiej demokracji. 

Sali Berisha, były prezydent i premier Albanii, mówi o złowrogim i niszczącym wpływie miliardera na stan demokracji w tym doświadczonym przez komunizm kraju. Opinia albańskiego polityka została zarejestrowana przez Krzysztofa Skowrońskiego podczas organizowanej przez grupę EKR konferencji europejskiej prawicy w Tiranie.

[related id=”11904″ left side]

Z politycznego punktu widzenia Albania wygląda jak protektorat Sorosa. Obecny premier [Edi Rama, z Socjalistycznej Partii Albanii] to człowiek, w którego Soros zainwestował najwięcej spośród polityków w krajach postkomunistycznych, a jego otoczenie wywodzi się w całości z Fundacji Sorosa. Wspierane przez Sorosa społeczeństwo obywatelskie jest tak naprawdę narzędziem partii socjalistycznej.

Soros to miliarder, który skorumpował więcej polityków na świecie niż jakikolwiek inny miliarder – z tego względu stanowi on realne zagrożenie dla demokracji.  Zawsze robił wszystko, żeby wspierać byłych komunistów. Soros sprawia wrażenie, że wspiera społeczeństwo obywatelskie, chociaż naprawdę pracuje dla społeczeństwa autokratycznego. Zniszczył demokratyczne standardy w Albanii przez wspieranie rządu, który zmienił kraj w Kolumbię Europy. Teraz wspiera człowieka, który jako premier jest osobiście związany z najważniejszymi gangami przestępczymi w Albanii. I ten premier występował w s mediach, specjalnie tam poleciał, żeby wygłaszać opinie przeciw Donaldowi Trumpowi.

Przedstawiciele wszystkich krajów postkomunistycznych powinni pytać Amerykanów, zarówno z partii republikańskiej, jak i demokratycznej, o działalność Sorosa.

Nie wierzę, żeby George Soros był naprawdę zwolennikiem społeczeństwa otwartego. On należy do skrajnej lewicy i dla niej pracuje.

Całość rozmowy ukaże się w Kurierze WNET.

ax