Gospodarz Studia dziki zachód komentuję sytuację w amerykańskiej polityce. Odnosi się również do niedawnej wypowiedzi papieża Franciszka dotyczącej wojny na Ukrainie.
Wojciech Cejrowski odnosi się do wywiadu udzielonego przez papieża Franciszka, w którym ten miał rzekomo zasugerować, że do ataku na Ukrainę Putina sprowokowało NATO. Pojawiają się głosy, że głowa Kościoła nie jest należycie informowana o tym co dzieje się na Ukrainie.
Takie tłumaczenie jest niedorzeczne. Oznaczałoby one, że wcześniej z przekazywaniem informacji w Watykanie nie było problemu, a teraz jest. Możliwe, że pontyfikat Franciszka to dopust Boży, mający nas skłonić do refleksji.
Oburzenie swoimi słowami, wywołuje nie tylko Franciszek, ale również Joe Biden. Parę dni temu nazwał wyborców Donalda Trumpa najbardziej ekstremistyczną grupą w historii Stanów Zjednoczonych.
Demokraci mają w tym momencie problem z wyłonieniem potencjalnego kandydata na prezydenta w następnych wyborach. Konflikt trwa również u Republikanów. Ścierają się frakcje Donalda Trumpa i Georga Busha. Na razie w prawyborach na prawicy wygrywają kandydaci popierani przez tego pierwszego.
Wojciech Cejrowski komentuje również postawę części polityków europejskich optujących za łagodzeniem sankcji wobec Rosji. Jego zdaniem jest to wyraz ich słabości. Z drugiej strony, niedorzeczna jest również wiara w to, że kary nakładane na Federację, spowodują bunt społeczny.
Lud rosyjski nigdy nie zbuntuje się przeciwko carowi, bo car wsadza do więzienia szybciej, niż ludzie wychodzą na ulicę.
Rosyjskie dążenia do nowego podziału stref wpływu i amerykańskie do skupienia się na Chinach. Europoseł PiS o rozmowach między Stanami Zjednoczonymi a Rosją.
Ryszard Czarnecki ocenia, że Kreml konsekwentnie prze do nowego podziału stref wpływów w Europie. Wygląda na to, że
Prezydent Joseph Robinette Biden jest skłonny zatańczyć z prezydentem Putinem w tej sprawie.
Nie jest to dobra wiadomość dla Polski. Według europosła Rosjanie nie zaatakują Ukrainy, a jedynie szantażują USA możliwością najazdu na swojego sąsiada, aby wynegocjować z Amerykanami ich stosunek do polityki europejskiej.
Biden jest najbardziej proniemieckim prezydentem USA od czasów republikanina George’a Busha juniora.
Europoseł PiS zauważa, że Waszyngton mimo zmiany na stanowisku prezydenta kontynuuje swoją politykę wobec Pekinu. Amerykanie, chcąc oczyścić sobie przedpole do starcia z Chinami, chcą zneutralizować Rosję. Czarnecki przypomina reset w stosunkach z Kremlem jaki nastąpił za Baracka Obamy, którego zastępcą był Joe Biden. Tymczasem 12 stycznia w amerykańskim Kongresie mają być głosowane sankcje przeciw Nord Stream II. Jest to efekt umowy między mającymi większość Demokratami a stanowiącymi mniejszość Republikanami. Ci ostatni w zamian za sankcje na rosyjski gazociąg dadzą zielone światło dla nominacji 30 nowych amerykańskich ambasadorów, w tym ambasadora w Polsce.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy już teraz!
Witold Waszczykowski o znaczeniu wyniku wyborów w USA dla Polski oraz o polityce Donalda Trumpa wobec Chin, NATO i Niemiec.
Przewidywane wielkie zwycięstwo Joe Bidena nie nastąpi, jeśli nastąpi w ogóle.
Witold Waszczykowski wskazuje, że pandemia w Stanach Zjednoczonych jest większa niż w Polsce, a nikt potrzeby przeprowadzenia wyborów nie neguje. Przypomina współpracę polsko-amerykańską, która trwałą mimo zmian na stołku prezydenta:
Bush senior wyciągnął nas z komunizmu i pomógł nam restrukturyzować nasze długi. To był Republikanin. Do NATO wprowadzał nas demokratyczny prezydent Clinton.
Za G.W. Busha Polska wysłała wojska do Iraku, a za Baracka Obamy zapadały decyzje o rozlokowaniu baz amerykańskich i natowskich w Polsce. Były szef MSZ stwierdza, że nasz kraj nie jest stroną w chińsko-amerykańskiej rywalizacji handlowej. Wskazuje, że
Relacje chińsko-amerykańskie były bardzo nierówne. Korzystały na nich Chiny.
Joe Biden, jeśli zwycięży, będzie musiał kontynuować podnoszenie kwestii tej nierówności, które zapoczątkował Donald Trump. Ten ostatni zaś upominając Niemcy, że nie przestrzegają swych zobowiązań w ramach NATO, odwoływał się do ustaleń, które zapadły za Obamy.
Trump postawił sprawę jednoznacznie: jakim prawem domagacie się byśmy bronili was przed zagrożeniem rosyjskim, jeśli sami wspomagacie Rosjan zakupami gazu.