Czym kierował się zamachowiec, który w grudniu zabił ponad 10 osób w Strasburgu? Taksówkarz ocalał, bo był muzułmaninem

Chérif Chékatt zginął na miejscu, niemal dokładnie dwie doby po dokonaniu zamachu. Policjanci otrzymali oklaski od mieszkańców dzielnicy rzecz we Francji nadzwyczaj rzadko spotykana…

Zbigniew Stefanik

Strasburg należy do tych miast, w których od 7 stycznia 2015 roku, czyli od zamachu na tygodnik „Charlie Hebdo”, nie odnotowano zamachów terrorystycznych. Wcześniej jednak udaremniono w tym mieście kilka takich zamachów. W roku 2000 organizacja terrorystyczna o zabarwieniu skrajnie islamskim usiłowała przeprowadzić zamach w centrum Strasburga podczas targów świątecznych, które od kilkudziesięciu lat są niejako wizytówką tego miasta. W przeszłości również kilka wyznających ideologię skrajnie lewicową i radykalnie islamską grup terrorystycznych planowało zamach na strasburską katedrę. Wszystkie te zbrodnicze plany nie doszły do skutku, co dało mieszkańcom miasta poczucie bezpieczeństwa – jak się miało okazać, iluzoryczne.

11 grudnia 2018 roku. Pora wieczorna. W Strasburgu trwa sesja europarlamentu i funkcjonuje pełną parą targ świąteczny, który jak co roku przyciągnął tłumy, i to nie tylko z całej Francji, ale z całej Europy i innych kontynentów. Podczas gdy we Francji trwają protesty społeczne, które generują wielkie straty materialne (zwłaszcza w Paryżu), okazuje się, że choć w Strasburgu również dwa dni wcześniej odbyła się podobna demonstracja, nie doprowadziła ona do większych strat materialnych i dwa dni po jej zakończeniu nie ma po niej śladów na strasburskich ulicach. Tłumy krążą po centrum miasta i odwiedzają świąteczny targ.

Strasburg przygotowuje się do świąt Bożego Narodzenia, od dwóch tygodni panuje świąteczna atmosfera. Żołnierze biorący udział w operacji Sentinelle patrolują ulice. Na wejściach i wjazdach do centrum miasta funkcjonują bramki, ale to przecież już norma, taki stan rzeczy trwa od ponad trzech lat.

11 grudnia pora wieczorna: dzień jak co dzień w Strasburgu o tej porze roku. Nic nie wskazuje na to, co ma się wydarzyć.

Godzina 19.50. Centrum miasta nieopodal targu świątecznego. Rue des Orfèvres. Mężczyzna uzbrojony w rewolwer czarnoprochowy typu caps and balls otwiera ogień do przypadkowych przechodniów. Zaczepia ich, po czym strzela im w głowę. Tak zginął między innymi pracownik warsztatu samochodowego, obywatel Afganistanu. Według świadków, zamachowiec podszedł do niego od tylu. Położył mu rękę na ramieniu, krzyknął „Ej, ty!” po czym, kiedy mężczyzna się odwrócił, strzelił mu prosto w głowę. (…)

Kim był zamachowiec, który 11 grudnia tego roku sterroryzował Strasburg?

Nazywał się Chérif Chékatt miał 29 lat, z czego 6 spędził we francuskich i niemieckich zakładach karnych. Był obywatelem francuskim pochodzenia algierskiego. Wielokrotny recydywista, miał na „koncie” 27 prawomocnych wyroków. Od lipca 2016 roku figurował w kartotece SPRT (Surveillé pour Radicalisation Terroriste), czyli pozostawał pod obserwacją jako podejrzany o radykalizm o charakterze terrorystycznym. W dniu zamachu Chérif Chékatt był poszukiwany przez francuską policję pod zarzutem udziału w napadzie z bronią w ręku, który miał miejsce 25 sierpnia tego roku, oraz usiłowania zabójstwa. Kilka godzin przed zamachem policja przeszukała jego mieszkanie. Policjanci nie zastali tam Chékatta. Podczas przeszukania znaleziono broń palną kalibru 22 mm, kilka sztuk broni białej oraz jeden granat. A więc w dniu zamachu Chérif Chékatt już był poszukiwany w związku z działalnością kryminalną, z adnotacją „najprawdopodobniej uzbrojony i szczególnie niebezpieczny”. Późniejsze śledztwo nie wykazało powiązań Chékatta z żadną konkretną organizacją terrorystyczną. Wszystko więc wskazywało na to, że nie miał on w momencie zamachu żadnych wspólników i działał sam. W związku z tą sprawą dwóm osobom zostały jednak postawione zarzuty. Pierwsza jest oskarżona o to, iż udzieliła Chékattowi schronienia w momencie, kiedy już był on poszukiwany przez policję. Drugiej zarzucono ułatwienie zamachowcowi zdobycia broni palnej, którą się posługiwał podczas zamachu.

Od godzin porannych 12 grudnia Chérif Chékatt był najintensywniej poszukiwanym zbiegiem nad Sekwaną. W próbie jego ujęcia brały udział najbardziej elitarne jednostki francuskiej policji i żandarmerii oraz oddziały wojskowe (w sumie 750 osób). W pościgu brały również udział niemieckie i szwajcarskie służby antyterrorystyczne. Jak już bowiem była mowa, wiele wskazywało na to, że zamachowiec mógł zbiec do Niemiec lub Szwajcarii.

Jednak Chérif Chékatt nie uciekł za granicę, ale, jak się okazało, po zamachu wrócił do dzielnicy, w której się urodził i gdzie policja straciła jego ślad w nocy z 11 na 12 grudnia.

13 grudnia w godzinach popołudniowych alarmowa centrala policji przyjęła zgłoszenie od kobiety, która widziała poszukiwanego w Strasburgu, w dzielnicy Neudorf. Zbieg miał do niej podejść i poprosić o pomoc, ponieważ był ranny w rękę. Kobieta uciekła, a o zdarzeniu poinformowała policję. Po przyjęciu tego zgłoszenia w dzielnicy Neudorf rozpoczęła się kolejna operacja antyterrorystyczna. Chérif Chékatt został namierzony przez patrol policjantów należących do brygady BST (Brigade Spécialisée de Terrain). Trzech policjantów zauważyło go przy budynku mieszkalnym przy ulicy Lazaret 70. Próbowali go zatrzymać, kiedy rzucił się do ucieczki. Zamachowiec nie zamierzał się poddać i strzelił do policjantów z broni, której użył dwa dni wcześniej w zamachu. Trafił w tylne drzwi radiowozu policyjnego. Policjanci odpowiedzieli natychmiast ogniem i oddali w jego stronę w sumie 6 strzałów. Chérif Chékatt zginął na miejscu, niemal dokładnie dwie doby po dokonaniu zamachu. Po unieszkodliwieniu zamachowca policjanci otrzymali oklaski od mieszkańców dzielnicy (rzecz we Francji nadzwyczaj rzadko spotykana…).

Cały artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Zamach w Strasburgu” znajduje się na s. 16 styczniowego „Kuriera WNET” nr 55/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Zamach w Strasburgu” na s. 16 styczniowego „Kuriera WNET”, nr 55/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Witt: Obecną formą radzenia sobie Emmanuela Macrona z protestującymi „żółtymi kamizelkami” jest brutalna walka

W „Kronikach Paryskich” Piotr Witt przedstawia najnowsze doniesienia z frontu walk prezydenta Emmanuela Macrona z protestującymi „żółtymi kamizelkami”.


Piotr Witt opowiada o ostatniej walce „Żółtych kamizelek” z siłami prewencji. Jak mówi Witt, obecną formą rządu radzenia sobie z niezadowolonymi obywatelami, którzy wychodzą na francuskie ulice, jest brutalna walka z nimi. Po tym starciu prezydent Francji postanowił zwrócić się do obywateli listownie i zapowiada też wielką „Narodową Debatę”, która ma dotyczyć wszystkich problemów kraju.

Dalej Witt wymienia skandale ekipy Emmanuela Macrona: dymisję ministra sprawiedliwości Hulota, za „zatrudnianie martwych dusz” w unii, dymisja minister kultury wyrzucona za oszustwa podatkowa, i inne; łącznie od powołania rządu z powodu skandali wyleciało już 11 ministrów. Zaufanie społeczne wobec polityków, a w szczególności wobec Macrona jest rekordowo niskie, mówi Witt.

Więcej w porannej audycji Radia WNET

mf

Ryszard Czarnecki, europoseł PiS: Czy Wielka Brytania próbuje „uciec” od Brexitu tylnymi drzwiami? 

Może się okazać, że w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego wezmą udział brytyjscy politycy. To jeden ze skutków ostatnich głosowań w Londynie – komentuje w Poranku WNET Ryszard Czarnecki.

– To nie było żadną niespodzianką, eksperci przewidywali taką różnicę głosów – zaznacza europoseł komentując ostatnie głosowania nad porozumieniem z UE ws. Brexitu oraz votum zaufania dla rządu Theresy May, brytyjskiej premier. W pierwszym głosowaniu za porozumieniem z UE głosowało 202 parlamentarzystów, przeciwko było 432.

Przy tym część polityków europarlamentu mocno krytykuje Wielką Brytanie, a to tworzy jeszcze gorszą atmosferę między Albionem a Unią Europejską.

Jednak nieprzyjęcie tego projektu nie oznacza, że Brexitu nie będzie. Theresa May będzie musiała teraz przedstawić plany dotyczące następnych kroków w ciągu trzech dni obrad Izby Gmin, czyli najpóźniej w poniedziałek. Zdaniem Ryszarda Czarneckiego najbardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie dojście do jakiegoś porozumienia pomiędzy Unią a Wielką Brytanią.  Obecnie traktat o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej ma być renegocjowany i może on odsunąć Brexit na długo w czasie.

Niektórzy komentatorzy twierdzą, że jest to próba ucieczki od Brexitu tylnymi drzwiami.  Według tego scenariusza może się okazać, że w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego wezmą udział brytyjscy politycy. Taki scenariusz zresztą spowoduje lawino wiele skutków i konieczność zmian wcześniejszych decyzji.

Według gościa Poranka WNET, Theresa May nie rządzi już Wielką Brytanią – robi to za nią teraz chaos. Eurodeputowany zauważa jednak, że cała dużą winę za obecną sytuację ponosi również Unia Eurpoejska, która „ćwiczyła i upokarzała Wielką Brytanię na różne sposoby, ponieważ chciała w ten sposób pokazać innym krajom, że nie opłaca wychodzić się z Unii Europejskiej a uczestnictwo w niej niesie ze sobą również pewne konsekwencje”.

Wysłuchaj naszej rozmowy już teraz!

JN

Stefanik: Bartosz Niedzielski, Polak który zmarł po zamachu, był wyjątkowo lubiany przez lokalną społeczność

Sylwetkę Bartosza Niedzielskiego, Polaka, który zginął próbując ratować ludzi przed śmiercią z rąk terrorysty podczas zamachu w Strasburgu, przedstawia nasz francuski korespondent, Zbigniew Stefanik

Nasz francuski korespondent Zbigniew Stefanik mówi na antenie Poranka WNET o śmierci 36-letniego Polaka, Bartosza Niedzielskiego, który został ciężko ranny podczas próby powstrzymania zamachowcy odpowiedzialnego za atak  terrorystyczny w Strasburgu. Polak zmarł w szpitalu w niedzielę wieczorem, po pięciu dniach walki o życie. Niedzielski był piątą ofiarą śmiertelną zamachu. W szpitalu znajduje się jeszcze dziewięć osób, które zostały ranne w ataku terrorystycznym. Stefanik chwali postawę Niedzielskiego, wspomina, że był zaangażowany społecznie, cieszył się sympatią wśród lokalnej Polonii. Stefanik dodaje z niejakim rozgoryczeniem, że francuskie media piszą niestety bardzo mało o bohaterskim Polaka.

Ponadto nasz korespondent komentuje dalsze losy ruchu „żółtych kamizelek”, które w sobotę nielicznie protestowały na ulicach Paryża. Fala protestów na razie osłabła, w całej Francji w protestach udział brało jedynie 66 tysięcy. Emmanuel Macron zapowiedział konsultacje obywatelskie w celu rozwiązaniu kryzysu. Stefanik dodaje, że Francuzi wchodzą w okres świąteczny, idzie zima, więc skala protestów będzie słabnąć.

Wysłuchaj naszej rozmowy już teraz!

mf

Dr Zbigniew Kuźmiuk w Poranku WNET: Macron powinien wzorować się na Polsce

To nie my powinniśmy być pouczani przez takich przywódców jak Macron, tylko dobrze byłoby, gdyby prezydent Francji skorzystał z rozwiązań, które są stosowane m.in. w Polsce – komentuje dr Kuźmiuk.


Sprawa dotyczy uzgadniania najbliższego budżetu UE. Jak dodaje gość Poranka Wnet „wszystko wskazuje na to, że ten budżet przyjmie już następny parlament, najprawdopodobniej następna komisja”.

Pojawiająca się luka po Wielkiej Brytanii, generuje nowe potrzeby jak np. zabezpieczenie wschodnich granic przed migracjami. Potrzebne są dodatkowe środki finansowe, a zatem planowane są cięcia w innych prowadzonych politykach.

A te dwie najważniejsze pochłaniające 70 proc. środków to polityka spójności i wspólna polityka rolna. Komisja Europejska zaproponowała cięcia w obydwu tych politykach i co tu się dłużej oszukiwać, ponieważ w dużej mierze z obu korzystają kraje Europy Wschodniej, koniec końców doszło do tego, że wspomaganie krajów południa, starych krajów unijnych, miałoby pochodzić ze środków krajów Europy Środkowo-Wschodniej.

Jak informuje gość Poranka WNET, gospodarki  krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w większości, rozwijają się dużo szybciej niż w krajach strefy euro.

Nasz wzrost gospodarczy w tym roku będzie 3 razy szybszy niż w krajach strefy euro. To też jest odpowiedź na postulaty naszej opozycji m.in. Grzegorza Schetyny, Nowoczesnej czy partii Petru. Wszyscy oni twierdzą, że jak najszybciej powinniśmy przyjąć tę walutę. To, co się dzieje przez cały rok 2018, tylko potwierdza, że powinniśmy pozostawać jak najdłużej przy własnym pieniądzu, bo pozwala nam on się rozwijać znacznie szybciej niż w tych krajach.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

AK

Waszczykowski o zamachu w Strasburgu: Który to już raz? Francuzi muszą sobie odpowiedzieć, jak rozwiązać te problemy

– Propozycje prezydenta Macrona dot. UE zmierzały do jej podziału, a ten być może zakończyłby się fatalnie dla całego projektu – mówi Witold Waszczykowski w Poranku.

Witold Waszczykowski nie wykazuje większego zdziwienia mającą miejsce nocą we wtorek w Strasburgu strzelaniną na jarmarku bożonarodzeniowym. Według niego Francuzi sami muszą znaleźć odpowiedź na pytanie, jak rozwiązać problem zamachów przeprowadzanych przez dżihadystów.

Były minister spraw zagranicznych krytycznie odnosi się do wizji Unii Europejskiej lansowanej przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Jednocześnie wyraża zadowolenie ze wstrzymania przez niego prób jej realizacji.

„Propozycje prezydenta Macrona dotyczące Unii Europejskiej zmierzały do jej podziału, a ten podział być może zakończyłby się fatalnie dla całego projektu. Przypomnę, że prezydent Macron był wielkim zwolennikiem, aby w Unii powstała dodatkowa unia o większej integracji, aby strefa euro wydzieliła się z Unii”.

Waszczykowski podkreśla, że dla Polski, mającej negatywne doświadczenia związane z podziałem Europy w czasie zimnej wojny, jest to rozwiązanie niekorzystne.

Gość Poranka uważa, że Polska postąpiła słusznie nie podpisując paktu migracyjnego ONZ, który poparły 164 państwa.

„Zapanowała taka moda, od lat, w różnych instytucjach międzynarodowych, iż tworzy się pewne zasady, pewne reguły, one mają nie mieć prawnych skutków, natomiast często potem wymusza się realizację takich zobowiązań”.

Były minister spraw zagranicznych przypomina, że koncepcją polskiego rządu jest pomoc migrantom w miejscu ich zamieszkania, a nie otwieranie dla nich granic.

„Kwestia migracji, szczególnie na szeroką skalę, jest problemem bezpieczeństwa dla państwa i nie może być regulowana przez zewnętrzne instytucje, tylko przez państwo, które nad tym bezpieczeństwem ma obowiązek czuwać”. 

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Francuski dżihadysta otworzył we wtorkową noc ogień na jarmarku świątecznym w Strasburgu. Nadal znajduje się na wolności

Zbigniew Stefanik, francuski korespondent Radia WNET, ujawnia szczegóły mającego miejsce nocą we wtorek zamachu na targu świątecznym w Strasburgu. Mówi też o wpływie ataku na ruch „żółtych kamizelek”.

Nocą we wtorek zamachowiec dokonał ataku terrorystycznego podczas dorocznego jarmarku bożonarodzeniowego w centrum Strasburga. W jego wyniku trzy osoby zmarły, a dwanaście zostało rannych, w tym sześć ciężko. Napastnik został postrzelony przez żołnierzy, jednak udało mu się uciec. Do jego poszukiwania zaangażowano wówczas trzystu policjantów.

Zamachowiec ma 29 lat, urodził się i mieszkał z Strasburgu, lecz nie wiadomo, czy był powiązany z organizacjami terrorystycznymi. Wpisuje się jednak w profil typowego francuskiego dżihadysty – jest obywatelem francuskim, przebywającym w przeszłości w niemieckich i francuskich zakładach karnych. Charakteryzuje go również wyjątkowa brutalność i fanatyzm religijny. Cechy te sprawiły, że otrzymał on najwyższą notę w kategorii zagrożenia terrorystycznego.

Policja próbowała ująć dżihadystę już we wtorek rano, na długo przed przeprowadzonym przez niego zamachem. Powodem był napad z bronią w ręku, w związku z którym po przeprowadzonej rewizji znaleziono w mieszkaniu napastnika kilka granatów. Domniemywa się, że przy zatrzymaniu agresora użyto wtedy zbyt małych środków.

Po ataku na jarmarku odbyły się dwa spotkania kryzysowe – w jednym z nich brał udział prezydent Francji Emmanuel Macron. W ich wyniku powołano dwie komórki kryzysowe – jedną w Paryżu i drugą w Strasburgu.

Napastnik nadal jest poszukiwany, a śledztwo w jego sprawie prowadzi prokuratura antyterrorystyczna i inne struktury antyterrorystyczne. Miejsce, w którym przebywa pozostaje nieznane, jednak poszukiwania skoncentrowały się na Strasburgu i jego okolicach. Wdrożony został również plan terrorystyczny.

Podejrzewa się, że w związku z zamachem w sobotę odwołane zostaną protesty ruchu „żółtych kamizelek” we wszystkich większych francuskich miastach.

A.K.

Devoud: Po wtorkowym orędziu Macrona „żółte kamizelki” już wiedzą, że wystarczy ostro protestować by osiągnąć swoje cele

– Wygląda na to, że pomimo tego, że prezydent bardzo starał się uratować sytuację, reakcje „żółtych kamizelek”, a nawet partii politycznych, są negatywne – mówi dziennikarz Guillaume Devoud.

Guillaume Devoud, francuski dziennikarz, komentuje w Poranku orędzie prezydenta Emmanuela Macron’a do Francuzów. Wygłoszone we wtorek oświadczenie nie zostało przyjęte przez nich zbyt optymistycznie. Gość Poranka jest zdania, że jednym z jego efektów będzie zwiększona liczba manifestantów na ulicach.

„>>Żółte kamizelki<< mają wrażenie, że już dostały pierwsze pozytywne odpowiedzi na ich wymagania, lecz nie na wszystkie. Teraz wiedzą, jak je dostać, to jest najważniejsze. Wiedzą, że wystarczy ostro manifestować i czasem mieć nawet momenty gwałtowne. Dzięki temu mogą zyskać pozytywne odpowiedzi”.

Dziennikarz uważa, że obiecane przez Macrona ustępstwa nie uspokoją protestujących, gdyż długotrwały brak odpowiedzi ze strony państwa zanadto ich zdenerwował. Sądzi także, że zaprezentowane reformy obejmą zbyt małą grupę ludzi.

Devoud odnosi się również do słów prezydenta, który powiedział, że przez półtora roku nie naprawił tego, co psuto przez 40 lat. Wskazuje, że chodziło tu o szok naftowy lat 1973 i 1974, od kiedy to benzyna nieustannie drożeje.

Redaktor informuje, że już dziś w niektórych miejscach w kraju będą blokowane skrzyżowania, autostrady i inne strategiczne miejsca.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Ryszard Czarnecki: W Parlamencie Europejskim panuje jedna królowa. Nazywa się Hipokryzja

Wczoraj posłowie do Parlamentu Europejskiego odrzucili wniosek frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów o debatę o sytuacji politycznej we Francji, gdzie od czterech tygodni trwają protesty.


Autorem wniosku był Ryszard Czarnecki, który wskazuje, że wniosek trzeciej do co wielkości grupy w PE został odrzucony w głosowaniu za pomocą podniesienia ręki, a nie przy pomocy elektronicznych urządzeń, które dokładnie zapisują jak głosują posłowie. Zdaniem gościa Poranka Wnet brak zgodny na powtórzenie głosowania w formie elektronicznej, wyglądało jakby przewodniczącemu Tajaniemu zależało na tym, żeby nie było wiadomo jaką przewagą głosów wniosek został odrzucony: W uzasadnieniu podkreślałem, że właśnie przed chwilę wcześniej podobny wniosek autorstwa posłów z Frakcji Zielonych wobec Czech i premiera Babiša i w tym względzie byłoby hipokryzją, gdybyśmy nie zajęli się sytuacją we Francji – wyjaśnia polityk PiS.

W kuluarach w PE, to nie Polska jest tematem rozmów, tylko właśnie sytuacja we Francji i innych krajach, gdzie pojawiają się protesty żółtych kamizelek – podkreśla Ryszard Czarnecki.

W rozmowie Krzysztofem Skowrońskim pojawia się również kwestia perturbacji w procesie wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej: Odwołane głosowanie w Izbie Gmin, może spowodować oddalenie w czasie Brexitu. Pojawia się pytanie, co teraz zrobią zwolennicy wyjścia ze wspólnoty, kiedy opuszczenie Unii będzie się opóźniać. Wydaje się, że układ o wyjściu z UE wynegocjowany przez premier Teresę May, zostałby przez posłów odrzucony.

Posłuchaj całej rozmowy!

ŁAJ

Olivier Bault: Wpływy masonerii we Francji są ogromne. Ważniejsze ustawy procedowano najpierw w ich lożach [VIDEO]

Olivier Bault opowiada o sobotnich manifestacjach w Paryżu, gdzie policja zatrzymała wówczas tysiące osób, oraz o scenie politycznej we Francji, w której jego zdaniem bardzo wpływową grupą są masoni.

„Trudno przewidzieć, czy strajk żółtych kamizelek się zatrzyma. Rząd stara się załagodzić nastroje. Powody niezadowolenia są wielorakie, łącznie z socjalnymi. Dodatkowo społeczeństwo francuskie przeżywa kryzys tożsamości. Chodzi głównie o masową migracje, wycofanie rządów prawa w niektórych dzielnicach oraz rewolucje przeprowadzoną przez lewicowo liberalny obóz Macrona – homo-małżeństwa, eutanazje, in vitro dla lesbijek itd.”

Dziennikarz zauważa, że społeczeństwo francuskie na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci stało się o wiele bardziej agresywne i radykalne. Spowodowane jest to m.in. kłamstwami Emmanuela Macrona. Do tej pory każda partia rządząca robiła to samo, zwiększała dług publiczny i podwyższała podatki. Macron obiecał to zmienić ale tak się nie stało:

Olivier Bault zastanawia się, dlaczego policja francuska potrafi sobie poradzić z dużymi strajkami, a nie robi tego na przedmieściach, gdzie dochodzi do zachowań przestępczych od wielu lat. Redaktor zauważa, że gdyby policja się tak obchodziła z obywatelami w Polsce, to reakcja Zachodu byłaby na wskroś inna.

Publicysta zwrócił uwagę na fakt istnienia we Francji masonerii oraz na jej szerokie wpływy polityczne:

„Francuska masoneria jest we Francji bardzo wpływowa. Kilku czołowych polityków przyznaje otwarcie, że zasiada w lożach masońskich (…) Wielcy mistrzowie masońscy sami przyznawali po latach, że część najważniejszych ustaw m.in. ustawy rewolucyjne były procedowane najpierw wewnątrz ich grupy”.

Jest również gro polityków, którzy nie chcą ujawniać swojej przynależności do grób masońskich i zachowują tajemnicy o spotkaniach.

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy!

JN