Wiceprezes firmy Aksam Artur Klęczar opowiada o pożarze, który strawił dwie z trzech hali produkcyjnych, w których powstają m.in. wszystkim dobrze znane i lubiane paluszki beskidzkie
W nocy z 12 na 13 lipca 2024 roku, około godziny 2:00, w halach produkcyjnych firmy Aksam wybuchł pożar. Strawił on dwie z trzech hal produkcyjnych. Firma znana jest przede wszystkim z produkcji „Paluszków Beskidzkich”. Wiceprezes firmy Aksam – Artur Klęczar opowiada, jak dziś radzi sobie firma.
Firma swoje pierwsze kroki stawała w latach 90.
Jak tata 31 lat temu firmę założył, to miał pomysł, żeby produkować coś, co każdy Polak zawsze będzie mógł sobie kupić, niezależnie od tego, jaka będzie koniunktura, czy będą dobre czasy, czy będzie źle.
A przyszłość firmy Artur Klęczar stara się widzieć w jasnych barwach.
To jest na razie scenariusz, który zakładamy, że nam się uda, że wyjdziemy z tego obronną ręką, bo dziś jest jeszcze kupę stresu, są jeszcze nieprzespane noce, jest bardzo dużo pracy przed nami.
27-letni obywatel Rosji został zatrzymany w Los Angeles przez FBI. Mężczyźnie zarzuca się próbę zainstalowania oprogramowania, dzięki któremu mógłby wykraść dane jednej z firm i ją szantażować.
Jak informuje portal CyberDefence24, 22 sierpnia w Los Angeles amerykańskie służby aresztowały obywatela Rosji próbującego przekupić pracownika amerykańskiej firmy, by ten pomógł w jego planie. Chodzi o zainfekowanie wewnętrznych sieci i systemów komputerowych przedsiębiorstwa, by pozyskać z nich dane, które następnie posłużyłby do wymuszenia okupu. W wydanym przez Departament Sprawiedliwości USA komunikacie możemy przeczytać, że
Egor Igorewicz Kriuczkow konspirował z nieznanymi wspólnikami by świadomie spowodować transmisję programu, informacji, kodu, polecenia i w rezultacie intencjonalnie spowodować szkodę bez autoryzacji wobec chronionego komputera […].
Rosjanin przybył do Stanów Zjednoczonych na rosyjskim paszporcie i wizie turystycznej. Miał według Departamentu wielokrotnie się kontaktować ze swoim wspólnikiem, w celu omówienia spisku. Za pomoc obiecywał mu milion dolarów.
Dariusz Formela o działaniu Black Red White w dobie państwowej kwarantanny, tym, ile na niej straci i ilu pracowników będzie musiało zwolnić oraz o tym, czego oczekuje od tarczy antykryzysowej.
Brak płynności oznacza dyskusję na temat przyszłości firmy i jej pracowników.
Dariusz Formela tłumaczy, jak wygląda sytuacja firmy Black Red White. Polskie przedsiębiorstwo zatrudnia 7,5 tys. pracowników w Polsce, tysiąc za granicą, a w 300 sklepach partnerskich pracuje łącznie 2,5 tys. ludzi. Przez kwarantanne straty miesięczne BRW wynoszą ok. 80 mln zł- przychód spadnie o 95% w eksporcie i o 85% na rynku wewnętrznym.
Każdy podmiot trudniący się handlem detalicznym będzie miał problem z przetrwaniem. I to nie dotyczy tylko małych czy średnich firm […] Wszyscy na tym kryzysie stracą.
Prezes Black Red White podkreśla, że tarcza antykryzysowa nie zadowoli wszystkich i nie rozwiąże wszystkich problemów. Musi ona być uchwalona jak najszybciej. Im później wejdą do życia przepisy zapisane w tarczy, i im dłużej trzeba będzie czekać na powrót koniunktury, tym więcej pracowników będzie zwolnionych. Z tych ostatnich od kilkudziesięciu do kilkuset może stracić pracę w BRW.
Na pewno nie będziemy przedłużać umów, które kończą się w ciągu najbliższych trzech miesięcy.
Zaznacza, że nie ocalenie wszystkich miejsc pracy jest niemożliwe. Nasz gość oczekuje więc, iż przepisy szybko będą obowiązywać w polskim prawodawstwie. Ma nadzieję, że w związku z tarczą nie trzeba będzie zmierzyć się ze skomplikowaną biurokracją.
Oczekuję jasnych i prostych wytycznych, w jakim kierunku przeprowadzać zmiany.
Prezes Fundacji Pomyśl o Przyszłości, wyjaśnia, dlaczego młodzi ludzie opuszczają Polskę w poszukiwaniu dobrze płatnej pracy oraz co należy zrobić, aby nasz kraj dorównał krajom Europy Zachodniej.
Bożena Damasiewicz, prezes Fundacji Pomyśl o Przyszłości, pokrótce streszcza cele podmiotu, którym zarządza, a który na bazie doświadczeń przedsiębiorców chce pokazać, jak to gospodarka działa, co jest w niej kluczowe i co zrobić, aby Polska odnalazła swoje miejsce w gospodarce globalnej. Miejsce, które pozwoli jej rozwijać się i doganiać pod kątem poziomu życia kraje europejskie.
Wszyscy Polacy chcą żyć w kraju, w którym żyje się bezpiecznie i dostatnio.
Jak dodaje Bożena Damasiewicz, jeśli nie wykształcimy odpowiedniego poziomu rozwoju w celu dogonienia zachodu, młodzi ludzie wyjadą za granicę. Pomimo że Polska intensywnie się rozwija, dystans pomiędzy naszym krajem a krajami Europy Zachodniej wciąż się powiększa, gdyż w tym samym czasie, te kraje rozwijają się jeszcze szybciej niż ona. To niestety odbija się na naszej gospodarce. Przyczyną tak dużych różnić, według Pani prezes, jest to, że Polska nie posiada rodzinnych firm globalnych, które gwarantują szybki wzrost PKB.
Gospodarka globalna rządzi się takimi prawami, że tylko firmy globalne prowadząc działalność na całym świecie, eksportując produkty, ale też myśl techniczą, powodują napływ kapitału do tego kraju, w którym jest siedziba globalnego koncernu.
Bożena Damasiewicz zaznacza również, że zagraniczni inwestorzy są potrzebni w naszym kraju, jednak jeśli Polska skoncentruje się jedynie na produkcji, będzie czerpać niewielkie korzyści, a wszystkie zasługi przypadną centrali zagranicznego koncernu. Dane pokazują, że od 2005 do 2015 z naszego kraju wypłynęło około 500 mld złotych.
W „Poranku WNET”, Grzegorz Kawalec i Krzysztof Mazura opowiadają o dobrej i owocnej współpracy Polski z rynkiem rumuńskim.
Gośćmi „Poranka WNET” są Grzegorz Kawalec i Krzysztof Mazura – współwłaściciele firmy Megarolex. Megarolex jest firmą rodzinną, należącą do mikro przedsiębiorstw, którą założyli ojcowie Grzegorza Kawalca i Krzysztofa Mazura.
Od samego poczatku nasza spółka specjalizuje się w handlu zagranicznym, jest to ponad 90% naszej działalności, działamy głównie na rynku rumuńskim – mówi Grzegorz Kawalec.
Megarolex współpracuje z rynkiem rumuńskim od 1994 roku. Jak mówi właściciel firmy – „Jest to bardzo dobra i owocna współpraca”.
Utrzymujemy bardzo dobre relacje handlowe i partnerskie z właścicielami firm rumuńskich i cały czas rozwijamy się w tym kierunku – dodaje gość „Poranka WNET”.
Rumunia jest państwem, które bardzo szybko się rozwija. Każda wizyta Polski pokazuje, że w Rumunii jest ciągle coś nowego, powstają nowe bazy logistyczne i firmy. Trzeba zaznaczyć, że polska marka jest ceniona na rynku rumuńskim, dlatego też współpraca obu krajów idzie w dobrym kierunku.
Aktualnie Megarolex zaczyna eksportować do Rumunii sprzęt wysokiej technologii, a także kontynuują dostarczanie wyposażenia dla przemysłu turystycznego.