Cejrowski: Obawiam się, że Joe Biden zatrzyma proces pokojowy na Bliskim Wschodzie

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” mówi o procesach w sprawie fałszerstw wyborczych w USA. Krytykuje europejską politykę zamykania gospodarki i drukowania pieniędzy w związku z pandemią.

Wojciech Cejrowski relacjonuje, że protesty wyborcze sztabu Donalda Trumpa są masowo odrzucane, ponieważ sądy, które je rozpatrują są zdominowane przez Demokratów. W drugiej instancji może być inaczej, ponieważ pracujący tam arbitrzy są bardziej odporni na naciski polityczne.

Jeżeli ktoś ma dowody na łamanie konstytucji, to ja bym na miejscu sędziego takie dowody przeanalizował.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” podkreśla, że już dwa lata temu w wyborach do Kongresu zgłaszano nieprawidłowości w funkcjonowaniu maszyn liczących głosy:

Demokraci chcą, żeby nastąpiło namaszczenie Bidena a kraj ruszył dalej.

Wojciech Cejrowski opowiada, że w Meksyku, gdzie pojechał na wakacje, władze pozostawiły obywatelom decyzje co do chronienia się przed koronawirusem. Jak dodaje, podobnie jest w okolicznych amerykańskich stanach.

W USA, Donald Trump stara się dokończyć realizację własnej polityki zagranicznej, niezależnie od tego, czy ostatecznie uzyska reelekcję, czy też nie:

Nawet jeżeli się go nienawidzi, trzeba przyznać, że zaprowadził pokój na Bliskim Wschodzie. Jest obawa, że jak nastanie Biden, ten proces zostanie cofnięty.

Z tego powodu, druga kadencja Trumpa jest nie na rękę przemysłowi zbrojeniowemu.

Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego, każdy kto ma taką możliwość, powinien teraz inwestować, gdyż oszczędzanie pieniędzy nie ma sensu ze względu na coraz wyższą inflację.

W kontekście ujednolicenia terminu ferii zimowych rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego zauważa, że:

W całej Europie jest mnóstwo przepisów prowadzących do coraz większego skomasowania ludności.

Generalnie, polityka lockdownu i drukowania pieniędzy doprowadzi Stary Kontynent do upadku. Wojciech Cejrowski zapewnia, że niewychodzenie z domu doprowadzi do masowego spadku odporności i wzrostu tendencji do depresji i alkoholizmu.

Prof. Prokopowicz: Prezydent-elekt może pobierać środki federalne. Nie ma podstaw by uznawać Joego Bidena za elekta

Prof. Adam Prokopowicz o manipulacjach wyborczych w Stanach Zjednoczonych, ponownym liczeniu głosów, ustawie o przekazaniu władzy prezydenckiej, szczepionce Pfizera i międzynarodowych korporacjach.

Na pewno w tych wyborach zaszły poważne nieprawidłowości.

Prof. Adam Prokopowicz wskazuje, że nie wiadomo, czy są one na tyle duże, by zmienić zwycięzcę wyborów. Mogą one dotyczyć od kilkudziesięciu tysięcy do nawet miliona głosów. Chodzi tutaj o głosy oddane za kogoś innego, wypełnione nieprawidłowo, lub takie, które wpłynęły już po czasie.

Stwierdzono bardzo dużo manipulacji liczenia głosów. Są bardzo duże zastrzeżenia do tego, jakie programy zostały wykorzystane.

Ponowne przeliczenie głosów byłoby jednak żmudną i niełatwą pracą. Kilka osób, które liczyły głosy zeznały pod przysięgą, że były szantażowane lub wywierany był na nie nacisk, by liczyć głosy tak, aby wygrał kandydat Demokratów.

prezes Instytutu Globalnych Innowacji, Ekonomii i Logistyki zauważa tytułowanie Joego Bidena prezydentem-elektem niesie za sobą wagę prawną. Z tytułem tym wiąże się prawo do otrzymywania federalnych środków na organizację nowej administracji. Przywołuje ustawę z 1963 r., który zauważa, że w przypadku podejrzeń o sfałszowanie wyborów ten, który aktualnie prowadzi nie jest uznawany za prezydenta-elekta.

Jest też możliwość, że któryś kandydat uzna, że jego kontrkandydat wygrał. Donald Trump tego nie uznał, więc nie ma podstaw stosowania tego aktu.

Przypomina precedens z 2000 r., kiedy to Al Gore uznał zwycięstwo George’a W. Busha po 35 dniach od wyborów. Nasz gość mówi, iż Donald Trump nie ma podstaw, aby zgadzać się na ogłoszone przez media zwycięstwo kandydata z ramienia Partii Demokratycznej. Wyniki w wielu stanach bowiem nie zostały prawnie certyfikowane bądź policzone do końca.

Prezes firmy Pfizer zapomniał, że na opracowanie szczepionki otrzymał dofinansowanie od amerykańskiej administracji – wskazuje. Mówi się o szczepionce Bidena. Prof. Prokopowicz obawia się, że zmiany ekonomiczne na świecie prowadzą do odejścia od kapitalistycznego modelu gospodarczego. Stwierdza, że w jego przekonaniu

Mamy w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie wielką ofensywę międzynarodowych wielkich korporacji, które koniec końców prowadzić będą do ograniczenia roli małych przedsiębiorców w gospodarce.

Rządzić będą monopolistyczne korporacje, co porównuje do socjalizmu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Staszewski o wyborach w USA: Według niezależnych analiz Trump powinien otrzymać ponad 300 głosów elektorskich

Polityk Republikanów mówi batalii prezydenckich prawników o zbadanie fałszerstw wyborczych, prawdopodobnej ingerencji George’a Sorosa w amerykańską elekcję i o szczepionce na koronawirusa.


Zygmunt Staszewski ocenia, że Donald Trump medialnie przegrał wybory prezydenckie jedynie na skutek fałszerstw wyborczych:

Prawnicy prezydenta twierdzą, że mają dowody na przesunięcie milionów głosów oddanych na obecnego prezydenta w stronę kandydata Demokratów.

Istnieją tropy na udział w wyborczych oszustwach miliardera Georga’a Sorosa. Z kolei firma, która dostarczyła system do liczenia głosów, ma silne powiązania z Partią Demokratyczną, a jej serwery znajdują się w Niemczech.

Według niezależnych analiz Trump powinien otrzymać ponad 300 głosów elektorskich.

Zdaniem Zygmunta Staszewskiego możliwy jest wariant, w którym żaden z kandydatów nie uzyska wymaganego poparcia 270 elektorów.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk komentuje gratulacje prezydenta Andrzeja Dudy dla Joe Bidena za udaną kampanię:

Można rozumieć to ironicznie, ponieważ Biden nie prowadził żadnej kampanii, cały czas siedział w piwinicy.

Nie można być zaskoczonym ciepłymi słowami dla Demokraty ze strony przedstawicieli Chińskiej Republiki Ludowej, gdyż istnieje wiele dowodów na współpracę polityka z Pekinem.

Przywódcy chińscy pogratulowali Bidenowi, bo to ich człowiek.

Poruszony zostaje również temat powiązań firmy farmaceutycznej Pfizer z Billem Gatesem. Miliarder przekazał producentowi szczepionki na koronawirusa 16 mln dolarów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

Cejrowski o sytuacji politycznej w USA: Prezydent, który ukradł wybory nie będzie szanowany przez naród

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” zapewnia, że wyborcy Donalda Trumpa zaakceptowaliby jego porażkę, gdyby mieli przekonanie co do uczciwości wyborów.

Wojciech Cejrowski krytykuje prezydenta Andrzeja Dudę i ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Raua za wysłanie Joe Bidenowi gratulacji z okazji wyboru na prezydenta Stanów Zjednoczonych:

Zgodnie z prawem nie wiemy kto wygrał. To nie media decydują o tym kto zostanie prezydentem USA. W żadnym stanie nie zakończono liczenia głosów. To co widzimy na ekranach telewizorów to jedynie przewidywania.

Podróżnik podkreśla, że do rozstrzygnięcia wyborów konieczne jest uznanie wyniku przez stronę przegraną. Dodatkowo, amerykański system wyborczy nakazuje ponowne przeliczenie głosów przy stosownie niskiej różnicy w poparciu dla obu kandydatów.

Niestety również FOX News przestał być stacją prawicową.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” podkreśla, że konserwatywni komentatorzy stacji Ruperta Murdocha są coraz bardziej w tej telewizji marginalizowani. Jak mówi:

Jestem pewien, że wyborcy Trumpa zaakceptowaliby jego uczciwą porażkę. Uczciwe zwycięstwo obecnego prezydenta zakończy się wywołaniem zamieszek przez Demokratów.

Wojciech Cejrowski podkreśla, że running mate Joe Bidena, Kamala Harris, jest „najbardziej komunistycznym senatorem w historii USA”, natomiast sam były wiceprezydent jest „sprytny, ale głupi”.

Jak zwraca uwagę rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, nie wykryto żadnych nieprawidłowości korzystnych dla prezydenta Trumpa. Relacjonuje, że systemy komputerowe wielokrotnie błędnie zagregowały głosy oddane na Donalda Trumpa. Dodatkowo, na listy wyborców zapisywano nielegalnych imigrantów i osoby zmarłe.

Prezydent, który ukradł wybory nie będzie szanowny przez naród. To osłabi USA, na czym zależy Chinom.

Wojciech Cejrowski ocenia, że Stany Zjednoczone nadal są wymarzonym miejscem do życia, pomimo iż przestały być oazą całkowitej wolności.

Obecne wybory to wojna o aborcję. Dlaczego część obywateli USA ma być pozbawionych prawa do życia?

Prezydent Duda na Twitterze o zwycięstwie Bidena. Budzik: To niepoważne i przedwczesne. Wbił Trumpowi noż w plecy

Wynik wyborów zostanie rozstrzygnięty dopiero za kilka tygodni – zapewnia szef Radia Deon Chicago. Przewiduje, że sprawa licznych nieprawidłowości wyborczych trafi do Sądu Najwyższego.

 

Sławomir Budzik komentuje wieści o zwycięstwie Joe Bidena w wyborach prezydenckich w USA. Stwierdza, że nowego gospodarza Białego Domu poznamy dopiero po rozstrzygnięciu sprawy przez Sąd Najwyższy. Republikanie zapowiadają skargi w związku z podejrzeniem licznych fałszerstw i nieprawidłowości, zwłaszcza przy liczeniu głosów korespondencyjnych

Nie wiadomo, dlaczego media ogłosiły sukces byłego wiceprezydenta w Pensylwanii. Z prawnego punktu widzenia musimy jeszcze poczekać.

Gość Tomasza Wybranowskiego zwraca uwagę na zmianę podejścia do prezydenta Trumpa w Partii Republikańskiej. 4 lata temu miał on tam wielu wrogów, przed tegorocznymi wyborami doszło do konsolidacji ugrupowania wokół głowy państwa.

Szef Radia Deon Chicago ocenia,  jest radość któregokolwiek  z kandydatów i ich  zwolenników jest nie na miejscu:

Również gratulacje wysłane Bidenowi przez prezydenta Andrzeja Dudę są niepoważne i przedwczesne. Prezydent RP strzela sobie w stopę, a Trumpowi wbija nóż w plecy  – dodaje Sławomir Budzik.

Sławomir Budzik podkreśla, że Pensylwania, kluczowy w tegorocznych wyborach stan, jest rządzona przez Demokratów, którzy nie chcą dopuścić do reelekcji Trumpa.

Wynik wyborów zostanie rozstrzygnięty dopiero za kilka tygodni.

A.W.K.

Maciej Kożuszek: Były to wybory bardzo dziwne, kuriozalne. Nie ma jednak dowodów, że zostały sfałszowane

Maciej Kożuszek o niespójności narracji Republikanów odnośnie fałszerstwa wyborczego, fałszywych informacjach w tej sprawie i kompromitacji stanów wolno liczących głosy.

Póki co Donaldowi Trumpowi nie udało się stworzyć spójnej narracji, która by pokazywała, że, jak powiedział, wybory zostały ukradzione.

Maciej Kożuszek nie uważa, że wybory prezydenckie w USA można by uznać za sfałszowane. Wskazuje, że istnieją inne wytłumaczenia tego, że prezydent USA utracił w kilku stanach prowadzenie, jakie miał początkowo:

W Pensylwanii nie można było liczyć głosów korespondencyjnych, zanim nie zamknięto lokali wyborczych.

Przyznaje, że mimo spodziewanej przewagi Bidena w głosowaniu pocztowym, dziwi fakt, tak szybkiej utraty przewagi przez jego kontrkandydata w Michigan. Nie jest to jednak wystarczający dowód na fałszerstwo.

Były to wybory bardzo dziwne, kuriozalne. Stany, które tak bardzo długo liczyły te głosy się skompromitowały.

Wolne liczenie głosów i przewaga Demokratów w głosowaniu korespondencyjnych nie stanowią wystarczającej przesłanki, by mówić, że wybory są fałszowane. Zarzuty Republikanów wobec Demokratów powinny być konkretniejsze.

Ludzie Trumpa w Pensylwanii, Nevadzie nie zostali wpuszczeni do tego, by obserwować liczenie głosów.

W tym pierwszym stanie liczenie wstrzymano. Szef działu świat tygodnika „Gazeta Polska” zauważa, iż gdyby dochodziło do masowego fałszowania, to znaleźliby się łatwo ludzie, którzy zgłosiliby, że byli świadkami dosypywania głosów. Dodaje, że rozpowszechniane są fałszywe informacje pokazujące rzekomo fałszowanie trwających wyborów. Zdjęcia nazwisk osób głosujących, które urodziły się w XIX wieku pochodzą z innych wyborów, z 2019 r., a podawana liczba zarejestrowanych wyborców Wisconsin, niższa niż oddane głosy z tego stanu, pochodzi z 2018 r.

Maciej Kożuszek przypomina, że w 2000 r. Al Gore nie zgadzał się z wyrokiem Sądu Najwyższego ws. wyborów, ale zaakceptował go ze względu na szacunek do systemu. Kiedy wygra Joe Biden, część Amerykanów będzie nazywać go oszustwem. Demokraci będą zaś oskarżać Donalda Trumpa, że nielegalnie mianował  Amy Coney Barrett, podważając wiarygodność SN.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Sławomir Budzik: W USA wciąż trwa wyborczy rollercoaster. W wielu stanach wynik głosowania nie jest przesądzony

W przypadku zwycięstwa Trumpa wiele amerykańskich miast zacznie płonąć – mówi szef Radia Deon Chicago. Przewiduje, że sprawa fałszerstw wyborczych może dotrzeć do Sądu Najwyższego.

Sławomir Budzik mówi o tym, że zwycięstwo Joe Bidena w wyborach prezydenckich w USA nie jest pewne:

Większość mediów nieustannie pompowała  Bidena. Nic z tego nie wyszła. Nadal nie wiadomo, kto zostanie prezydentem.

W niektórych stanach trwa spór dotyczący tego, które głosy należy jeszcze liczyć, a które nie:

Znamy przypadki obecności w spisach wyborców osób, które już dawno nie żyją,

Jak relacjonuje dyrektor Radia Deon, informacje o tym, że tradycyjnie republikańska Arizona została przechwycona przez Demokratów, okazały się przedwczesne:

Rollercoaster wyborczy wciąż trwa. Czegoś takiego w historii Stanów Zjednoczonych jeszcze nie było.

Pozytywne dla Donalda Trumpa docierają również z Pensylwanii:

Z 20 głosami elektorskimi jest to stan niezbędny prezydentowi do reelekcji.

Gość Tomasza Wybranowskiego zapewnia, że w przypadku złożenia przez Republikanów skargi do Sądu Najwyższego, konserwatywna większość wyda rozstrzygnięcie korzystne dla urzędującego prezydenta:

Prawo stoi po stronie Trumpa.

Szef kampanii Donalda Trumpa Bill Stęień jest z pochodzenia Polakiem, ma również korzenie niemieckie. Jak mówi Sławomir Budzik:

Jestem pewien, że z takim pochodzeniem, które jest mieszanką wybuchową, Stępień będzie walczył do końca jak lew o reelekcję prezydenta.

Sławomir Budzik relacjonuje, że noc wyborcza była niemal wolna od zamieszek, niemniej na amerykańskich ulicach jest coraz bardziej nerwowo:

To co najgorsze, dopiero przed nami. Jeżeli, mimo wszystko, wygra Trump, miasta będą płonąć. Będziemy mieli w Ameryce kilkanaście Kenosh.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Boliwia: co się stało i co dalej? / Bolivia: que ha pasado y que será lo siguiente?

Sytuacja polityczno-społeczna Boliwii nie napawa optymizmem. Pomimo rezygnacji byłego prezydenta Evo Moralesa, kraj pogrąża się w chaosie, a liczba ofiar brutalnych pacyfikacji ze strony armii wzrasta

Kiedy w Polsce szykowaliśmy się do obchodów rocznicy Niepodległości kraju, w Boliwii nastąpił ogromny zwrot w polityce. W wyniku ogólnokrajowych protestów długoletni przywódca kraju – socjalista Evo Morales został zmuszony do złożenia urzędu. Kolejne wydarzenia, trwające po dziś dzień, powodują, że kraj zaczyna się pogrążać w totalnym chaosie, niektórzy zaś wspominają o możliwości wybuchu wojny domowej.

Sytuacja w Boliwii nie jest jedynie konfliktem politycznym pomiędzy zwolennikami byłego prezydenta kraju, a obecną władzą. Obecny konflikt ma bowiem również podłoże etniczne i ekonomiczne. Zwolennikami Evo Moralesa i przeciwnikami  obecnej władzy jest przede wszystkim uboga ludność pochodzenia indiańskiego, zamieszkująca przede wszystkim górską część Boliwii, zarazem największy beneficjent społecznych programów byłego prezydenta. Z kolei  grupą etniczną, która rozpoczęła protesty wyborcze jest dużo bardziej zamożna ludność biała i metyska, zamieszkująca głównie nizinną, tropikalną część kraju.

Pierwotną przyczyną obecnego polityczno-społecznego chaosu Boliwii był apetyt Evo Moralesa na czwartą kadencję na urzędzie prezydenta Boliwii i związane z nim próby manipulowania wynikiem wyborów prezydenckich. Myliłby się jednak ten, kto uważa, że rezygnacja Evo Moralesa z rządzenia krajem i jego ucieczka na polityczną emigrację w Meksyku, zakończyły protesty. Obecnie protestują zwolennicy byłego prezydenta kraju, zarazem dążąc do destabilizacji kraju. Drugą siłą destabilizacyjną są wojsko i policja, które wzmocnione dekretem tymczasowego rządu o praktycznej niekaralności za popełnione czyny, regularnie dokonują brutalnej pacyfikacji przede wszystkim na ludności indiańskiej, która, co należy wyraźnie podkreślić, nie zawsze należy do zwolenników Evo Moralesa. Tymczasowy rząd tworzony jest przede wszystkim przez dotychczasową opozycję, czyli prawicowe siły konserwatywne, przeważnie pochodzenia europejskiego, lub metyskiego. Jego głównym zadaniem jest doprowadzenie do jak najszybszych wyborów prezydenckich. Jednak pełniąca obowiązki tymczasowego prezydenta kraju Jeanine Añez krytykowana jest za szereg niepopularnych decyzji i oskarżana zarazem o skłonności antydemokratyczne.

W najbliższym wydaniu República Latina spróbujemy ogarnąć przyczyny i dotychczasowy przebieg kryzysu polityczno – społeczno – gospodarczego w Boliwii. Razem z naszymi gośćmi, pochodzącymi z Boliwii Danielą Mendozą oraz Valerią López spróbujemy odpowiedzieć na pytanie, kto, lub co stoi za obecnym chaosem w Boliwii. Czy rządy Evo Moralesa były rzeczywiście tak sprawiedliwe, jak chcieliby tego jego zwolennicy? Kto może zyskać, a kto stracić na obecnym konflikcie w Boliwii? Jak podchodzą do niego określone grupy społeczne i etniczne? Czy podzielona społecznie i etnicznie Boliwia nadal jest jednym państwem? Wreszcie w rozmowie ze Zbyszkiem Dabrowskim nasi goście spróbują odpowiedzieć na pytanie, czy możliwy jest powrót Evo Moralesa do władzy. A jeśli tak, to jakie byłyby jego skutki. Podczas audycji postaramy się również połączyć z przebywającym od kilku miesięcy w La Paz naszym przyjacielem ze Stowarzyszenia Puente Radosławem Powęzką, który przedstawi nam najświeższe wiadomości z Boliwii.

Na rozmowę o sytuacji polityczno – społecznej w tym jakże ciekawym, ale i mało znanym kraju latynoamerykańskim zapraszamy w najbliższy poniedziałek, 25 listopada, jak zwykle o 21H00! Będziemy rozmawiać po polsku i hiszpańsku!

¡República Latina obiektywnie o świecie!

Resumen en castellano: los acontesimientos que han pasado últimamente en Bolivia por unos fueron llamados como la victoria de la democracia y por unos como los principios de la dictadura. El día 10 de noviembre el jefe del país – Evo Morales – renunció del cargo de presidente. Su renuncio fue el fruto de los protestas grandes contra los fraudes en las últimas elecciones presidenciales.

La presidente interina del país – Sra. Jeanine Añez ya a anunciado la necesidad de las próximas eleciones presidenciales. Sin embargo hasta ahora mismo los protestas de los aficionados de Morales y otra gente de orígen indígena fueron brutalmente pacificadas por el ejército boliviano, representando el gobierno interino. Simultáneamente la situación en Bolivia está  destabilizada por los seguidores de Morales que están bloqueando las carreteras.

Junto con nuestras invitadas bolivianas: Daniela Mendoza y Valeria López vamos a probar a describir la situación actual en Bolivia. Vamos a contestar a la pregunta, porque Evo Morales tuvo que renunciar de su cargo y si sus gobiernos de verdad eran tan buenos, como lo dicen sus seguidores o si fueron tan malos y autocratas, como dicen sus contrarios. Qué tipo de conección hay entre los problemas políticos y los probemas económicos y étnicos de Bolivia. Si todavía podemos hablar sobre Bolivia como el país unido? Quién puede ganar y quién perder en el conflicto? Si es posible el regreso de Evo Morales a Bolivia y a la política activa?

Además vamos a probar conectarse con nuestros amigo de Asociación Puente – Radosław Powęzka, quien desde unos meses está en La Paz y quien es el testigo de la actual crisis política y social en Bolivia para poder hablar sobre las noticias más frescas de este país.

Les invitamos para escucharnos este lunes a las 21H00UTC+1! Vamos a hablar polaco y castellano!