Dr Zbigniew Kuźmiuk: Donald Tusk został wysłany do Polski, żeby wciągnąć Polskę do strefy euro

Europoseł PiS odnosi się do napiętej sytuacji między Serbią a Kosowem. Zwraca uwagę, że instytucje Unii Europejskiej nie są gotowe do szybkiej reakcji na rozwój zdarzeń na Bałkanach.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Eurodeputowany wypowiada się na temat sporu rządu polskiego z Komisją Europejską. Dr Zbigniew Kuźmiuk nie zgadza się z tym, że rząd działa ugodowo, jedynie stara się wywiązać z warunków postawionych przez Brukselę, żeby umowa została w jak najszybszym czasie zrealizowana. Europoseł mówi również o spornych kwestiach tej sprawy, które pozostają do rozwiązania.

Poruszony jest temat tzw. podatków środowiskowych. Dr Zbigniew Kuźmiuk tłumaczy, że rozwiązania są nadal w trakcie debat, a Polska posiada instrumenty, które pozwalają na zablokowanie niekorzystnych projektów.

Gość „Popołudnia Wnet” wskazuje, że „wakacje kredytowe” zostały bardzo dobrze przyjęte przez polskich klientów i są słusznym rozwiązaniem w obliczu znaczących zysków sektora bankowego.

Jeśli komuś pomagamy, to z pewnością ktoś inny będzie musiał za to zapłacić. W związku z tą dosyć szybką podwyżką stóp procentowych przez bank centralny, te zyski sektora bankowego są rzeczywiście wyraźnie wyższe. Wakacje kredytowe mają być finansowane przez sektor bankowy. Wakacje kredytowe zostały przyjęte przez ludzi z entuzjazmem. Większość kredytobiorców z nich skorzysta, to dobre rozwiązanie.

Dr Zbigniew Kuźmiuk zaznacza, że jednak to rozwiązanie znacząco nie wpłynie na inflację.

Większość kredytobiorców spłaci swoje raty kapitałowe, które przypadają w przyszłości, więc zmniejszy swoje obciążenia kredytowe. Moim zdaniem zdecydowana część tych środków na rynek nie trafi. W związku z tym, nie będzie miało to wpływu na inflację, a raczej spowoduje, że spłaty będą sprawniejsze i  sytuacja kredytobiorców się poprawi.

Ponadto, podsumowuje:

Szczyt inflacji mamy już za sobą, teraz zacznie ona spadać. Już w 2024 z pewnością wróci do celu inflacyjnego.

Na zakończenie została poruszona kwestia możliwego odsunięcia prezesa NBP.  Są to działania polityczne, które mogą znacząco wpłynąć na ekonomikę państwa.

Europoseł PiS podaje, że wiąże się to z ryzykiem finansowym, na które Polskę naraża Donald Tusk i Platforma Obywatelska.

Donald Tusk został wysłany do Polski, żeby wciągnąć Polskę do strefy euro. W normalnych warunkach to, co robi w tej sprawie eliminowałoby go z polityki.

Czytaj także:

Prof. Konrad Pawłowski o napięciach między Serbią a Kosowem: nie dopatruję się w tej sytuacji wpływów Rosji

Europejski Bank Centralny goni stracony czas. Inflacja w strefie euro jest najwyższa w historii – mówi Michał Żuławiński

Pieniądze / Fot. geralt, CC0, Pixabay

EBC podniósł stopy procentowe o 0,5 proc. Analityk portalu Bankier.pl o spóźnionej decyzji banku centralnego, rekordowej inflacji i groźbie recesji.

Michał Żuławiński komentuje decyzję Europejskiego Banku Centralnego o podniesieniu stóp procentowych. Zauważa, że zrobiono to względnie późno. Jest to pierwsza podwyżka stóp procentowych od 11 lat.

Europejski Bank Centralny goni stracony czas.

Szybciej decyzję o podwyższeniu stóp procentowych podjęły banki centralne Szwajcarii, Stanów Zjednoczonych i Zjednoczonego Królestwa.

Inflacja już była bardzo wysoka – jest najwyższa w historii strefy euro, to jest ponad 8 procent.

Czytaj także:

Ponad Oceanami: wysoka inflacja w Wielkiej Brytanii, zacięte walki w Donbasie, plany papieskiej pielgrzymki do Libanu

We Francji inflacja wynosi 6 proc., w Niemczech ponad 8, a na Litwie i w Estonii aż 20 proc. Podważa to wiarygodność EBC.

Nie sądziliśmy, że aż tak duże widmo kryzysu energetycznego myślę zajrzy w oczy niektórym gospodarkom głównie Niemcom, ale także Włochom.

Analityk portalu Bankier.pl wskazuje, że nie chodzi o to, aby walcząc z inflacją wywołać recesję. Analityk portalu Bankier.pl stwierdza, że dane ze strefy euro nie zachęcają do optymizmu.

A.P.

Prof. Eryk Łon: Toczy się trzecia wojna światowa, która jest wojną ekonomiczną. Banki centralne mają potężne aktywa

Prof. Eryk Łon o tym, jak zmieniła się bankowość centralna po 2008 r., rywalizacji instytucji finansowych oraz o skutkach polskiej polityki pieniężnej i fiskalnej.

W tej pierwszej fali kryzysu pokazaliśmy, że byliśmy zdeterminowani. Polityką pieniężną i fiskalną poprawiliśmy sytuację. Odwróciliśmy pesymistyczne nastroje w gospodarce.

Prof. Eryk Łon zaznacza, że w marcu i kwietniu były tendencje recesyjne, zaś od czerwca nastroje przedsiębiorców się poprawiają. Obecnie sytuacja jest trudna, gdyż wchodzimy w drugą falę kryzysu. Zauważa, że

W strefie euro, czy w Stanach Zjednoczonych nadal są ujemne wskaźniki.

Na prostą wychodzą Chiny. Nasz kraj zalicza się do tych, których polityka fiskalna była szybka i zdecydowana. Członek Rady Polityki Pieniężnej podkreśla, że pod względem polityki monetarnej i fiskalnej „pokazaliśmy dużą determinację”. Mówi, że obecnie NBP skupuje głównie papiery rządowe.

Można oprócz skupu papierów rządowych również dokupić skup papierów prywatnych- tzw, obligacji korporacyjnych, a nawet jednostek w funduszach inwestycyjnych lokujących w akcjach spółek.

Ekonomista wskazuje, że najważniejsze jest, by zaprezentować determinację rządu i banku centralnego. Dodaje, że poszczególne kraje strefy euro nie mogą prowadzić własnej polityki monetarnej, co utrudnia ich sytuację.

W ostatnich miesiącach mamy nadwyżkę eksportu nad importem.

Eksport jest obok konsumpcji napędem rozwoju gospodarczego- wyjaśnia. Koniunktura w Polsce nie jest tak niska, jak w innych krajach. Prof. Łon zwraca uwagę, że od czasu kryzysu lat 2008-2009 następuje znacząca zmiana jeśli chodzi o banki centralne.

Banki centralne stają się potężnymi instytucjami finansowymi, mają potężne aktywa.

Aktywa banku centralnego w stosunku do PKB wynoszą w Polsce 20 proc., tymczasem w Czechach stosunek ten wynosi 60 proc, a w Szwajcarii i Japonii jest to więcej niż 100 procent.

Toczy się trzecia wojna światowa, która jest wojną ekonomiczną.

Trwa wielka rywalizacja instytucji finansowych, które bronią się przed innymi. W Polsce taką instytucją są Polski Fundusz Rozwoju, dzięki któremu „odbiliśmy Pekeo SA i Bank Ochrony Środowiska z rąk zagranicznych inwestorów”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Nie będzie podwyżki stóp procentowych w USA. FED luzuje politykę inflacyjną; rosną ceny metali szlachetnych, w tym złota

Szef Rezerwy Federalnej ocenił wczoraj, że inflacja jest dużo mniejszym zagrożeniem niż utrzymujące się w kraju wysokie bezrobocie

Przewodniczący Rady Gubernatorów Systemu Rezerwy Federalnej USA Jerome Powell wygłosił wczoraj przemówienie podczas wideosympozjum szefów  światowych banków centralnych, które co roku odbywa się w Jackson Hole w stanie Wyoming. Jerome Powell przedstawił w trakcie wystąpienia nowe założenia polityki inflacyjnej Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z nimi, Fed będzie dopuszczał nieco wyższą inflację niż do tej pory. Oznacza to utrzymanie niskich stóp procentowych na dłużej:

Fed zmienia definicję celu inflacyjnego na uśredniony 2-proc. cel inflacyjny (average inflation targeting) w ramach zakończonego przeglądu celów i narzędzi.

Działania podjęte przez FED mają wesprzeć gospodarkę i pomóc przedsiębiorstwom w zachowaniu płynności, a zatem zapobiec dalszemu wzrostowi bezrobocia. Jak powiedział prezes Rezerwy Federalnej:

Zmiana odzwierciedla to, jak doceniamy korzyści płynące z mocnego rynku pracy, szczególnie w wielu społecznościach o niskim i przeciętnym dochodzie. Zmiana może wydawać się subtelna, ale odzwierciedla naszą ocenę, iż rynek pracy może pozostawać mocny bez wywoływania inflacji.

Słowa Powella skomentowała agencja Associated Press:

Wysoka inflacja, dawniej największe zagrożenie dla gospodarki, nie stanowi już poważnego ryzyka wobec skali bezrobocia, które utrzymuje się w USA na dwucyfrowym poziomie. Utrzymanie stóp procentowych na bliskim zera poziomie, nawet jeśli inflacja przekroczy planowane przez Fed 2 proc. oznacza dużą zmianę w stanowisku banku.

Wczorajsze wystąpienie szefa FED wywołało dość gwałtowną reakcję rynków finansowych. Wyraźnie osłabił się amerykański dolar, spadły rentowności obligacji, a cena złota poszła w górę, osiągając zawrotną wartość 1980 USD za uncje trojańską. Umacniają się również inne metale szlachetne. Srebro, pallad i platyna zyskują znacznie ponad 1 proc.  Osłabił się z kolei kurs dolara do euro do poziomu 1,186.

A.W.K.

 

Gajdamowicz: We Wrocławiu zabudowywuje się kliny wentylacyjne, a miasto wymaga bardzo intensywnej wentylacji

Janusz Chudzik i Janusz Gajdamowicz o komunikacji, zabudowie miejskiej we Wrocławiu i prezydenturze Jacka Sutryka. Także Gajdamowicz o Rafale Dutkiewiczu i niedoszłych flagach LGBT na ratuszu.


Janusz Chudzik odnosi się do problemu z komunikacją publiczną w historycznej stolicy Śląska. Zachęca do odwiedzenia Wrocławia, który nazywa pięknym miastem. Wskazuje, że deweloperzy wciskają budynki, gdzie mogą. Podaje przykład ul. Grabiszyńskiej na której buduje się osiedle, z którego będzie tylko jedna droga wyjazdu. Grozi to zakorkowaniem. Krytykuje obecnego prezydenta, Jacka Sutryka, za brak wizji rozwoju miasta i nierealizowanie pomysłów radnych Prawa i Sprawiedliwości.

Janusz Gajdamowicz  mówi, że na posiedzeniach Rady Miejskiej Wrocławia dzieją się rzeczy bardzo ciekawe. Rada przegłosowuje wszystkie projekty przedłożone jej przez prezydenta Jacka Sutryka. Nasz gość ocenia prezydenturę poprzednika obecnego gospodarza miasta:

Kilka kadencji pana prezydenta Dutkiewicza we Wrocławiu to wydawało się, że z jednej strony pasmo wielkich sukcesów, rozwój miasta, Euro, World Games i kilka innych spektakularnych wydarzeń […].

Dziennikarz ocenia, że organizowane w stolicy Dolnego Śląska wydarzenia podnosiły krajowe, a nawet międzynarodowe znaczenie miasta. Jednocześnie jednak duży był ich koszt finansowy. Miasto nie może sobie poradzić z kosztami nowego stadionu. Gajdamowicz twierdzi, że Jacek Sutryk jest kiepskim prezydentem Wrocławia. Świadczą o tym ciągłe roboty drogowe, których końca nie widać i realizacje takich projektów, jak zwężanie dróg. Krytykuje zabudowywanie klinów wentylacyjnych w mieście, wskazując, że

Wrocław to miasto, które wymaga bardzo intensywnej wentylacji.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego komentuje sprawę odmowy powieszenia flag LGBT we Wrocławiu na budynku ratusza. Wiceprezydent był skłonny przychylić się do tej propozycji, wysuniętej przez aktywistów. Sam Jacek Sutryk, po powrocie z urlopu, stwierdził, że dopóki jest prezydentem, nie pozwoli na zwieszenie czwartej flagi na wrocławskim ratuszu (obok wrocławskiej, polskiej i unijnej).

Wysłuchaj obu rozmów już teraz!


K.T./A.P.

Prof. Matyja: Rząd musi się liczyć ze społeczeństwem. Szwajcaria zobaczy, jak 5G będzie funkcjonować u sąsiadów

Prof. Mirosław Matyja o wprowadzeniu 5G w Szwajcarii, niechęci społeczeństwa do tego, specyfice ustrojowej tego kraju oraz o walce z koronawirusem i jej skutkami gospodarczymi.

Muszą być opracowane skuteczne ramy prawne i kontrolne. Eksperci, nie są zgodni, jeśli chodzi o zagrożenie zdrowia społeczeństwa

Prof. Mirosław Matyja mówi, że w Szwajcarii największe firmy dostały już licencje na wprowadzenie nowej technologii. Zaczęły już przebudowywać anteny, jednak wstrzymują się z pracami, gdyż coraz więcej osób nie chce wprowadzić na teren swojego kraju sieci 5G.

Rząd naprawdę musi się liczyć ze społeczeństwem.

Jeśli wystarczająca liczba osób będzie przeciwna nowej technologii, to nie wejdzie ona w życie. Powodem tego jest demokracja bezpośrednia, która jest szwajcarskim systemem politycznym. Istnieje bowiem ryzyko weta ludowego lub inicjatywy obywatelskiej. W Konfederacji Szwajcarskiej zmiany mogą zablokować u siebie także poszczególne kantony. W ramach tych ostatnich nawet same gminy mogą nie zgodzić się na budowanie nadajników na ich terytorium.

Szwajcaria poczeka i zobaczy, jak będzie to funkcjonowało w sąsiednich krajach.

Ekonomista przypomina, że w 2001 r. mówiło się w Szwajcarii o możliwości przyjęcia euro. Po kryzysie w strefie euro nie ma już w tym kraju zwolenników jego przyjęcia. Dodaje, iż w Szwajcarii co parę lat powraca temat wejścia do Unii Europejskiej. Szwajcarzy jednak nie chcą dostosowywać się do norm unijnym, gdyż swoje uważają za lepsze.

Według naszego gościa obywatele mają bądź stosunek obojętny, bądź negatywny do nowej technologii. Nasz gość opisuje także pandemię w Szwajcarii. W poniedziałek ten kraj wrócił do normalności.

Szkoły, siłownie, baseny, restauracje są otwarte.

Wcześniej obowiązywał stan wyjątkowy, w którym „Rada Federalna przejęła kompetencje rządowe odbierając je kantonom”. Podjęte zostały szybkie i konsekwentne działania na rzecz przedsiębiorców poszkodowanych przez epidemię i zamrożenie gospodarki.

Program musiał być szybki, bo firmy szybko traciły pieniądze.

Prof. Matyja przyznaje, że nie obyło się od błędów na początku szerzenia się w Szwajcarii przybyłej do niej z Włoch choroby. Pierwszą, włoską falę zakażeń udało się w końcu zastopować, dzięki czemu kraj może wrócić do normalności. Umieralność na Covid-19 wynosi w Szwajcarii aż 6%, co wynika z tego, że społeczeństwo szwajcarskiej jest dosyć stare. Koronawirus odbije się także na szwajcarskiej gospodarce.

Wzrost gospodarczy obniży się do ok. 7%.

Na odbicie się gospodarki można liczyć w przyszłym roku. Dobrą wiadomością jest polepszanie się sytuacji w Niemczech, do których Szwajcarzy kierują lwią część swojego eksportu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Pandemia dała prztyczka w nos zadufaniu światowych elit, które chcą tworzyć „nowy, wspaniały świat” i nowego człowieka

Możemy wrócić do sprawdzonych wartości i praw naturalnych, a stosunki międzynarodowe oprzeć na współpracy suwerennych państw, porzucić fałszywe programy zmiany człowieka i wspieranie demoralizacji.

Joanna Pyryt

W czerwcu 2016 roku miała miejsce ceremonia otwarcia tunelu kolejowego pod Przełęczą św. Gotarda, łączącego Szwajcarię z Włochami. Huczne świętowanie po 17 latach budowy 57-kilometrowego przekopu za 12 mld franków szwajcarskich byłoby w pełni zrozumiałe, gdyby nie rodzaj przedstawienia pokazanego zgromadzonym głowom państw Europy.

Zorganizowano dość ponure widowisko z przebranym za kozła tancerzem w centrum i otaczającymi go tłumami bezwolnych postaci składającymi mu hołd.

Tak było na zewnątrz, a w samym tunelu odbył się przemarsz czworoboku półnagich ludzi poruszających się jak roboty i wielu innych dziwnych i nieprzyjemnych stworów. Co miało oznaczać to widowisko, bardziej przypominające jakąś pogańską ceremonię, trudno powiedzieć. (…)

Stan największych i do niedawna kwitnących krajów Europy Zachodniej przedstawia się nie najlepiej. Społeczeństwa dysponują pewnymi zasobami i może nie odczuwają jeszcze biedy, a w niektórych warstwach nadal cieszą się bogactwem, lecz zmierzają donikąd. Kiedy przemierzało się Europę Zachodnią w latach 60. i na początku 70. XX wieku, widać było zasobne społeczeństwa o stabilnych gospodarkach i dość spójnym systemie wartości, opartym w życiu prywatnym na rodzinie i wierze, a w życiu społecznym odwołującym się do demokracji i wolności słowa. Obecnie na wyraźny kryzys gospodarczy wywołany oparciem finansów światowych na sztucznym, nieistniejącym pieniądzu i bezkresnym długu, nakłada się zamieszanie ideologiczne. (…)

Tak to wyglądało w 2018 roku. A teraz? Pandemia obnażyła całą nędzę globalizacji i dała prztyczka w nos zadufaniu światowych elit, które chcą tworzyć „nowy, wspaniały świat” i nowego człowieka.

Paradoksalnie to nieszczęście, które ogarnęło cały glob, może stać okazją do refleksji i zawrócenia ze ślepych uliczek światowej polityki.

Możemy wrócić do sprawdzonych wartości i praw naturalnych, a stosunki międzynarodowe oprzeć na współpracy suwerennych państw. Trzeba wesprzeć rodziny, porzucić fałszywe programy zmiany człowieka i wspieranie demoralizacji z nieograniczonych środków tworzonych przez system finansowy.

Cały artykuł Joanny Pyryt pt. „Europa w roku 2018 i postscriptum z roku 2020” znajduje się na s. 17 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 70/2020, gratis.kurierwnet.pl.

 


Do odwołania ograniczeń w kontaktach, związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” wraz z wydaniami regionalnymi naszej Gazety Niecodziennej będzie dostępny jedynie w wersji elektronicznej, BEZPŁATNIE, pod adresem gratis.kurierwnet.pl.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Joanny Pyryt pt. „Europa w roku 2018 i postscriptum z roku 2020” na s. 17 kwietniowego „Kuriera WNET”, nr 70/2020, gratis.kurierwnet.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Marek Jurek: Kandydatura Szymona Hołowni jest kolejnym elementem operacji demontażu polskiego katolicyzmu

Były marszałek Sejmu przedstawia swoją ocenę sytuacji społeczno-politycznej w Polsce i Europie. Mówi o konieczności stanięcia w obronie suwerenności Polski oraz wartości chrześcijańskich.

 

 

Marek Jurek analizuje sytuację przed majowymi wyborami  prezydenta Polski. Ocenia, że prezydent Andrzej Duda nie ma realnego rywala w wyborach prezydenckich, ponieważ kampania jego kontrkandydatów toczy się dość niemrawo:

Najbardziej mnie uderza, że niemal wszyscy planują ataki na konkurentów,  polują na ich błędy. Nie mają dla Polaków przekazu, który wnosiłby wartość dodaną.

Były marszałek Sejmu poddaje krytyce postępowanie polityków opozycyjnych w obliczu zbliżającej się do Polski epidemii koronawirusa. Były marszałek dokonuje podziału polskiej sceny politycznej na „formacje, które chcą państwa i partie, które państwa się boją”. Podział ten funkcjonuje w Polsce nieprzerwanie od 15 lat. Jeden z obozów chce zachowania ładu moralnego w naszym kraju, suwerennego zwrotu w polityce zagranicznej i rozliczenia epoki PRL.

Pozytywnie ocenia politykę socjalną rządu Zjednoczonej Prawicy, zwłaszcza program Rodzina 500+. Niweluje on, zdaniem Marka Jurka, nadmierną fiskalizację społeczeństwa.

Według rozmówcy Łukasza Jankowskiego polski rząd unika jednak dyskusji na temat suwerenności Polski w ramach Unii Europejskiej. Przeciwnicy rządu chcą przenieść ogromną część kompetencji państwa na UE i inne organizacje międzynarodowe:

Na szczęście słaba opozycja nie jest zagrożeniem. Jeżeli jednak na prawicy nie nastąpi dywersyfikacja, Prawo i Sprawiedliwość uzna, że mnie musi przeprowadzać żadnych zmian ustrojowych, które by nas uchroniły przed ustrojem euroliberalnym. PiS prowadzi jedynie wojnę obronną w sprawie sądów. Programem zaś opozycji jest spełnianie każdego życzenia Brukseli.

Gość „Popołudnia WNET” wspomina sprawę wprowadzenia tzw. unijnego paktu fiskalnego, której rząd Donalda Tuska dokonał, jak ocenia, całkowicie bezprawnie.

Marek Jurek ubolewa nad faktem, że prezydent Andrzej Duda, identycznie jak pozostali kandydaci na prezydenta,  w dyskusji o związkach partnerskich nie stanął jasno w obronie małżeństwa i rodziny. Wzywa do zmontowania koalicji państw Unii Europejskiej, gotowych do powstrzymania niekorzystnych dla rodziny koncepcji politycznych:

Polska potrzebuje jasnej deklaracji, że zachowamy rodzinę jako wzór społeczny. Jeżeli nie będziemy odważnie bronić rodziny, bez przerwy będziemy musieli tłumaczyć, kim jesteśmy.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego wytyka Polskiemu Stronnictwu Ludowemu niekonsekwencję w sprawach światopoglądowych. Wyraża również niezrozumienie dla bierności Zjednoczonej Prawicy.

Marszałek Sejmu V kadencji odnosi się również do słów Szymona Hołowni o tabletce „dzień po”. Kandydat wywodzący się z TVN zadeklarował, że podpisze ustawę dopuszczającą ten środek do powszechnej sprzedaży:

Pan Hołownia promuje bezprawie. To oburzająca wypowiedź. Katolickie papiery wystawione przez „Krytykę Polityczną” są nic nie warte. Jego kandydatura to przebiegła próba demontażu polskiej opinii katolickiej. […] Rewitalizacja tzw. postępowego katolicyzmu jest warunkiem laicyzacji Polski.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Prof. Gatnar: Taka inflacja towarzyszy szybkiemu wzrostowi gospodarczemu. Jestem przeciwnikiem niskich stóp procentowych

Czemu wysoka inflacja nie jest winą rządu? Jakie pozytywne efekty dają transfery społeczne? Jak Polska korzysta na tym, że ma własną walutę zamiast euro? Odpowiada prof. Eugeniusz Gatnar.

 

Prof. Eugeniusz Gatnar twierdzi, że nie należy martwić się wzrostem inflacji, gdyż jest ona częsta przy tak wysokim wzroście gospodarczym, jaki występuje ostatnio w Polsce. Obecnie jak mówi inflacja wynosi 4,4 %, kiedy w grudniu było to 3,4%. Jednak warto powstrzymać powiększanie się tego wskaźnika.

Jestem przeciwnikiem niskich stóp procentowych. Wszystko co jest tanie kusi do różnych dziwnych zachowań.

Gość „Popołudnia WNET’ uważa, że Rada Polityki Pieniężnej powinna podwyższyć stopy procentowe. Wnosił o to już w lipcu zeszłego roku przewidując wysoką inflację. O tej ostatniej mówi, że „trzeba robić wszystko żeby nie rosła”. Odpowiadając na pytanie czy można winić za nią rząd mówi:

Nie można mówić o winie rządu. […] Inflacja towarzyszy wzrostowi gospodarczego. […] Rozwijaliśmy się najszybciej w Europie.

Ekonomista dodaje, że na Węgrzech inflacja jest nawet wyższa niż w Polsce wynosząc 4,7%. Stwierdza, że polscy przedsiębiorcy bardzo dobrze sobie radzą w coraz trudniejszych warunkach rynkowych. Ocenia, że należy chwilowo wstrzymać się z podwyższaniem płacy minimalnej.

Wzrost cen usług o 6% to wzrost popytu i kosztów, czyli podniesienia płacy minimalnej.

Prof. Gatnar ubolewa nad faktem częstego zaciągania przez Polaków kredytów. Wynika on z chęci zabezpieczenia swych oszczędności. Ocenia, że jest to działanie obarczone bardzo dużym ryzykiem dla całego rynku bankowego w Polsce:

Kredyty należy brać w przemyślany sposób, nie zadłużać się pochopnie. W Polsce brakuje dobrej edukacji ekonomicznej.

Zauważa, że mieszkanie to aktywo bardzo mało płynne. Rozmówca Łukasza Jankowskiego pozytywnie ocenia politykę społeczną rządu Zjednoczonej Prawicy. Mówi, że rozwiązania zastosowane w przez obecną władzę spotkały się z zainteresowaniem innych państw, takich jak Austria, która obecnie także chce wspierać swoje rodziny transferami i w ten sposób pobudzać swoją gospodarkę.

Euro jest projektem politycznym, a nie ekonomicznym. Wchodzenie do strefy euro byłoby ryzykowne.

Poruszony zostaje również temat waluty euro. Prof. Gatnar ocenia, że z ekonomicznego punktu widzenia przyjmowanie wspólnej unijnej waluty byłoby w tym momencie niekorzystne dla polskiej gospodarki. Dodaje, że:

Płynny kurs walutowy wspiera polski eksport i to nam pozwala gonić kraje strefy euro.

Członek Rady Polityki Pieniężnej mówi o sporach w jej gronie. Są w niej frakcję: jastrzębie, gołębie, centrum. Zdanie dominujące komunikuje na zewnątrz prezes Rady.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.

Bogatko: Niemcy są bogatym krajem, ale skala nędzy w nich rośnie

Jan Bogatko o tym, jak ponad półtora miliona Niemców jest zmuszonych korzystać z charytatywnych obiadów; o obawach związanych ze zwiększeniem sił amerykańskich w Polsce i kanclerzu Erhadzie.

Jan Bogatko o dramatycznym wzroście nędzy wśród niemieckich emerytów.  Obecnie rośnie ona w skali 20% w roku. Emerytury, jakie otrzymują ci ludzie, są, jak mówi, bardzo niskie. Liczba osób korzystających z publicznych obiadów wynosi już 1 mln 650 tys. Dodaje, że ceny za ogrzewanie wzrosną w Niemczech, wraz ze wzrostem podatków.

W Zgorzelcu ludzie jadą darmowymi autobusami z niemieckiego Zgorzelca do polskiego, by nabyć za niższą cenę artykuły spożywcze, niekoniecznie tej samej jakości.

Korespondent wskazuje, że średni dochód na gospodarstwo domowe 51 400 euro, nie brzmi źle, ale  średnia europejska wynosi 100 tys., a na Cyprze i w Luksemburgu jest to odpowiednio 267 tys. i 400 tys. euro.

Bogatko, komentuje artykuł w Die Zeit poświęcony zwiększeniu sił amerykańskich stacjonujących w Polsce. Niemieccy dziennikarze obawiają się, że może się to odbyć kosztem wojsk stacjonujących w ich kraju. Obecnie w RFN stacjonuje 35 tys. amerykańskich żołnierzy. Korespondent przypomina jak kilkanaście lat temu pokojowe marsze wielkanocne żądały wycofania się Amerykanów z Niemiec. Kiedy ku zachwytowi lewicowej prasy, Amerykanie faktycznie opuścili kilka ze swoich baz, okazało się, że stracili na tym ci Niemcy, którzy na obecności amerykańskich żołnierzy zarabiali. Miasteczka, z których Amerykanie odeszli opustoszały, a bezrobocie wzrosło.

Erhard nie jest wyjątkiem, każdy ma odrobinę błota pod obcasem.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnosi się do kontrowersji wokół kanclerza Ludwiga Erharda. Twórca powojen nego cudu gospodarczego w Niemczech był dotychczas uważany za członka opozycji antyhitlerowskiej. Obecnie zaś okazuje się, że korzystał on na współpracy z III Rzeszą. Bogatko, stwierdza z ironią, że w Niemczech po wojnie „wszyscy byli antynazistami”. Częstą wymówką jego niemieckich rozmówców jest to, że za III Rzeszy „nie wolno było źle mówić o nazizmie”. Przypomina, że „obywatel honorowy miasta Gdańska [Günter Grass- przyp. red.] też był w SS”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.