Andrzej Zawadzki-Liang: W stosunkach Pekinu i Europy zwycięży biznes

Featured Video Play Icon

Gospodarz Studio Szanghaj komentuje deklarację UE i NATO ws. zacieśnienia współpracy w obliczu chińskiego zagrożenia dla bezpieczeństwa. Tłumaczy, że Pekin wyraża sprzeciw temu stwierdzeniu.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

 

Chiny zdecydowanie wzywają NATO i Unii Europejską do zaprzestania takiej mentalności zimnowojennej, spojrzenia racjonalnego i obiektywnego na Chiny i włożenie więcej wysiłku na rzecz światowego i regionalnego pokoju czy stabilizacji. To jest oficjalne stanowisko Pekinu – mówi rozmówca Magdaleny Uchaniuk.

 

Zobacz także:

Wicekanclerz Austrii Heinz-Christian Strache został wystawiony w celu destabilizacji ruchów prawicowych

Marcin Hejda-Kwiatkowski o tym, czy skandal w austriackiej polityce będzie miał wpływ na wybory do Parlamentu Europejskiego w tamtym kraju.

Niemieckie media (dziennik „Sueddeutsche Zeitung” i tygodnik „Der Spiegel”) opublikowały w piątek nagrania wideo, na których wicekanclerz Austrii Heinz-Christian Strache oferuje państwowe kontrakty „inwestorce” z Rosji. W zamian oczekiwał rosyjskiej pomocy w kampanii wyborczej w 2017 r. Wicekanclerz po wycieku tych taśm oświadczył, że podaje się do dymisji. Austriacy całą sytuacją są zniesmaczeni. Podejrzewa się, że za całą sprawę jest odpowiedzialna jakaś międzynarodowa lewicowa grupa:

Nie można jakoś się zdecydowanie opowiedzieć, czy były to służby. Na dzień dzisiejszy wszyscy skłaniają się raczej w kierunku, że była to typowo polityczna ustawkach grupy, która działa nie tylko w Austrii, ale w całej Europie. […] Strache został wystawiony przez ludzi, którzy robili wszystko, aby zdestabilizować ruchy prawicowe.

Gość Poranka WNET mówi, iż Strache jest ważną postacią w austriackiej polityce i każdy prawicowiec liczy się z jego głosem:

On był pewnego rodzaju szarą eminencją, dopóki nie objął stanowiska wicekanclerza. […] Strache, jak ogłosił w komunikacie prasowym, wycofał się z polityki. Pozostanie jedynie członkiem partii.

Posłuchaj całej audycji już teraz!

K.T. / A.M.K.

Prof. Ryszard Legutko: Trwa wielka wojna cywilizacyjna, która dotyczy przede wszystkim fundamentalnych kwestii moralnych

Prof. Ryszard Legutko, współprzewodniczący EKR, polityk PiS, kandydat do Europarlamentu opowiada w Poranku WNET o zróżnicowaniu mediów w Polsce, wrogim języku opozycji i problemie despotyzmu


Trwa wojna, która została wypowiedziana przez „drugą” stronę. W dzisiejszej audycji Poranka Wnet, gość Krzysztofa Skowrońskiego, prof. Ryszard Legutko zaznacza, iż Polska jest krajem, gdzie druga strona jest mocno zinstytucjonalizowana. W Polsce istnieją silne partie i media konserwatywne, a to jest zjawisko nieistniejące w całym świecie zachodnim.

Cały czas jest jeden głos elit politycznych, środowisk naukowych. To jest bardzo przykre bo mamy do czynienia z despotyzmem. My tu jesteśmy krajem niezwykłym i trzeba to zauważać. Wojna dotyczy przede wszystkim fundamentalnych kwestii moralnych: życia i śmierci – wyjaśnia Legutko.

Prof. Legutko określa Polskę jako jeden z ostatnich wolnych narodów. Pochyla się nad problemem nadmiernej wrogości wobec Polski.

Wrogość do polskiego rządu, partii rządzącej polega nie na tym co rządzący robią, ale kim są. Traktowani są oni jako ciało obce, które musi zostać zniwelowane – mówi profesor.

Profesor podkreśla, że opozycja dąży do likwidacji strony konserwatywnej. My jako konserwatyści nigdy nie dążyliśmy do zlikwidowania tej drugiej strony, a takie zjawisko ma miejsce w nieprzyjaznych dla nas środowiskach – mówi.

Gość Poranka WNET zwraca również uwagę na język, którym operuje opozycja w stosunku do partii rządzącej. Mówi o wulgaryzacji, brutalności i obelgach.

Rozmowy można wysłuchać w części trzeciej Poranka WNET

Zapraszamy!

Okiem Jastrzębskiego: 50-100 bojowników ISIS mogło być przeszmuglowanych do Syrii tylko przez jedno przejście graniczne

Nagrania z podsłuchów uzyskane przez tureckiego dziennikarza i zarazem przewodniczącego Sztokholmskiego Centrum Wolności rzucają cień na działania Turcji w regionie Bliskiego Wschodu.

Kurdyjska agencja Firat News Agency (ANF) powiązana z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK) poinformowała o ujawnieniu przez tureckiego dziennikarza i zarazem przewodniczącego Sztokholmskiego Centrum Wolności Abdallaha Bozkurta nagrań z podsłuchów założonych osobom odpowiedzialnym za szmugiel bojowników chcących przyłączyć się do Państwa Islamskiego w Syrii.

Nagrania uzyskane przez Abdallaha Bozkurta dowodzą, że istniało porozumienie między aparatem bezpieczeństwa Turcji a dowództwem ISIS (Państwa Islamskiego), zgodnie z którym przemytnicy ludzi mogli działać swobodnie na odległości 822 km od granicy turecko-syryjskiej. Ponadto, porozumienie pozwoliło na transport rannych bojowników Państwa Islamskiego na terytorium Turcji w celu ich hospitalizacji.

Według ujawnionych danych, za szmuglowaniem bojowników ISIS miał stać 36-letni obywatel Turcji imieniem Ilhami Bali. Działając pod pseudonimem “Abu Bakr”, Bali miał zapewniać podróż w obie strony bojownikom tak zagranicznym jak i lokalnym.

Poza ludźmi, Bali przemycał dla Państwa Islamskiego kajdanki, buty, ubrania, części dronów, lornetki a nawet łodzie.

Ujawnione nagrania rozmów telefonicznych potwierdziły, że władze tureckie wiedziały o działalności 33 tureckich obywateli pracujących dla ISIS jako kierowcy-przemytnicy.

Bali jest oskarżony również o zorganizowanie w 2015 roku trzech zamachów terrorystycznych w Turcji, które łącznie pochłonęły 142 istnienia. Pomimo, że władze tureckie doskonale zdawały sobie sprawę z lokalizacji Baliego i pomimo że sądy wydały liczne wezwania do zatrzymania go, rząd Erdogana pozwolił mu swobodnie przemieszczać się między Turcją a Syrią, informuje Abdallah Bozkurt.

W nagranej rozmowie telefonicznej, Gruzin Lacha Nadiraszwili prosi Baliego o zorganizowanie półciężarówki w celu zabrania czterech bojowników z centrum handlowego w tureckim mieście Gaziantep. Innym razem rozmówcą Baliego jest Rosjanin Oleksander Puszccuk, który sprowadził do tego samego miasta 11 bojowników potrzebujących transportu do Syrii.

Na jednym z nagrań słychać Baliego, który wyjawia, że dziennie na jednym przejściu granicznym do Syrii jest w stanie przedostać się od 50 do 100 bojowników. Dziennikarz Abdallah Bozkurt ocenia, że zgodnie z tymi danymi do Syrii rocznie może być przemyconych nawet 15,000 osób przez turecko-syryjską granicę.

Ilhami Bali organizował również leczenie dla rannych bojowników w ankarskim szpitalu M.I.S. Danismanlik. Na jednym z nagrań słychać właściciela szpitala M.I.S. Sawasa Dogru żądającego od Baliego 62 000 USD za leczenie 16 bojowników ISIS. Podczas innej konwersacji, słychać Dogru narzekającego na niezapłacony rachunek opiewający na 150 000 USD – koszt operowania kilku terrorystów ISIS przeszmuglowanych z Syrii.

Co więcej, nagrania wyjawiają uwikłanie Organizacji Wywiadu Narodowego (MIT) w pomoc świadczoną dżihadystom. Służby tureckie miały pomagać bojownikom ISIS w unikaniu tureckiej policji. Między służbami wywiadu a policją dochodziło wręcz do poważnych konfliktów. Na przykład, w 2014 roku agenci MIT zostali przyłapani na szmuglu wielu sztuk broni dla dżihadystów w Syrii. Według Bozkurta, rząd turecki szybko wypuścił aresztowanych funkcjonariuszy MIT, zaś dziennikarza, który o zajściu napisał, oskarżył o zdradę.

Bozkurt podaje również, że szef MIT Hakan Fidan jest bliskim współpracownikiem prezydenta Erdogana.

W kolejnej zarejestrowanej rozmowie dało się słyszeć tureckiego żołnierza informującego przemytnika Baliego, że dostanie cokolwiek będzie mu potrzebne aby zrealizować szmugiel. Obaj rozmówcy zapewnili się, że nie zajdą żadne konfrontacje między ISIS a turecką strażą graniczną.

Dziennikarz Abdallah Bozkurt podkreślił opieszałość tureckich sądów w wydawaniu wyroków w sprawach związanych z ISIS, al-Kaidą i innymi zbrojnymi grupami dżihadystycznymi. Według dziennikarza pokazuje to jak bardzo rząd turecki jest nieskory, aby skutecznie skazywać bojowników ISIS, wykazując z drugiej strony więcej determinacji w stosowaniu drakońskich środków wobec niewinnych dziennikarzy, aktywistów broniących praw człowieka, akademików czy oponentów politycznych, których umieszcza w więzieniach.

Krótko o szczycie Unia Europejska-Liga Państw Arabskich

Jak na razie na historycznym, bo pierwszym w dziejach, szczycie Unii Europejskiej i Ligi Państw nic szczególnego nie wydarzyło się.

Agencja informacyjna z siedzibą w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, należąca zaś do Królestwa Arabii Saudyjskiej, Al-Arabiya pisze o tym, że prezydent Egiptu Abd Al-Fattah As-Sisi (Od 10 lutego również przewodniczący Unii Afrykańskiej) zapowiada nadejście czasu międzynarodowej solidarności, aby chronić świat przed terroryzmem.

W mowie otwierającej szczyt europejsko-arabski w Szarm asz-Szajch, As-Sisi podkreślił, że terroryzm i radykalizm to dwie żmije zagrażające całemu Światu i regionowi Bliskiego Wschodu.

Wezwał również kraje arabskie i europejskie do stanięcia w jednym szeregu, aby stawić czoła także innym problemom, takim jak kryzysy w Libii, Syrii, Jemenie i Palestynie.

As-Sisi wezwał do rozwiązania kluczowej dla Arabów kwestii palestyńskiej, będącej, według as-Sisiego, pierwszą kością niezgody w regionie. Prezydent nawoływał także do rozwiązania problemu nielegalnych migrantów z regionu Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki, migracji oraz zorganizowanej przestępczości.

Tymczasem, Król Arabii Saudyjskiej Salman bin Abd Al Aziz zapewnił, że wsparcie Iranu dla bojowników plemienia Hutich w Jemenie i jego agresywne mieszanie się w sprawy niezależnych państw wymaga zjednoczonego, międzynarodowego stanowiska, aby zobligować Iran do postępowania zgodnie z zasadami dobrego sąsiedztwa i prawem międzynarodowym oraz do położenia kresu jego programowi nuklearnemu.

Podkreślił, że kryzys migracyjny i kwestia uchodźstwa to najbardziej naglące problemy humanitarne. Król zaznaczył, że zgodnie z podstawowymi arabskimi i islamskimi wartościami, Królestwo nie zwleka i nie zaniedbuje obowiązku na nim spoczywającym jakim jest udzielanie pomocy humanitarnej bez dyskryminacji religijnej czy etnicznej. Dodał również, że Królestwo przeznaczyło więcej niż 35 miliardów dolarów na pomoc humanitarną w 80 krajach.

Autor: Maciej Maria Jastrzębski

Złotowski: To my staramy się rozmawiać, uzasadniać argumenty. Jedyne co robi druga strona, to zarzucanie nam nienawiści

Debata po śmierci Pawła Adamowicza zorganizowana w Europarlamencie przeistoczyła się w wymianę oskarżeń o cyniczne upolitycznienie mordu z jednej strony, a z drugiej o upaństwowienie hejtu w Polsce.


– Dla europejskich elit wygodne jest wspieranie narracji o mordzie politycznym, bo uderza to w krnąbrny rząd PiS-u – tak debatę w Europarlamencie zorganizowaną po śmierci Pawła Adamowicza ocenia gość Poranka WNET, eurodeputowany Kosma Złotowski. I dodaje: – Mimo wszystko, debata skończyła się bez konkluzji. Przeistoczyła się natomiast w wymianę oskarżeń o cyniczne upolitycznienie mordu z jednej strony, a z drugiej o upaństwowienie hejtu w Polsce.

Europoseł uważa, że to opozycja prowokuje i posługuje się mową nienawiści, jednocześnie zarzucając jej stosowanie Prawu i Sprawiedliwości. Powołuje się na wyniki najnowszych badań, które pokazują, że zwolennicy totalnej opozycji nienawidzą zwolenników Zjednoczonej Opozycji dużo bardziej niż druga strona.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

 

Złotowski: Pakiet mobilności dzieli Europę na Wschód i Zachód, mimo deklaracji polityków o jednym rynku

Głosowanie nad pakietem odbędzie się w europarlamencie najprawdopodobniej pod koniec stycznia, w lutym, bądź… wcale – mówi w Poranku WNET Kosma Złotowski, deputowany do Europarlamentu.

Eurodeputowany Kosma Złotowski komentuje zmiany w prawie europejskim odnoszącym się do rynku transportu w Unii Europejskiej. Na czwartkowym głosowaniu w sprawie zaostrzenia przepisów o transporcie międzynarodowym KE odrzuciła dwa spośród trzech sprawozdań. Zapisy o delegowaniu pracowników oraz zmianie warunków pracy zostały odrzucone, przeszedł zaś projekt ustawy o zakazie kabotażu czyli wykonywania przewozu w innym kraju niż ten, w którym mieści się siedziba firmy.

Głosowanie nad pakietem odbędzie się w europarlamencie najprawdopodobniej „pod koniec stycznia, w lutym, bądź wcale” mówi Złotowski. Dodaje zrezygnowany „ten cały pakiet mobilności pod płaszczykiem polepszenia warunków pracy dzieli Europę na wschód i zachód, kiedy oficjalnie mówią o jednym rynku”, i jego jedynym zadaniem jest chronić interesów zachodnich firm. Eurodeputowany zarzuca zwolennikom pakietu krótkowzroczność, myślenie w perspektywie nie kadencji nawet, a  ledwiekilku miesięcy.

 

mf

Kowalczuk: Włoskie media boją się spotkania Kaczyński-Salvini, a to znaczy, że jest ono ogromnie istotne

Piotr Kowalczuk, publicysta „Do Rzeczy” odsłania słuchaczom WNET kulisy włoskiej polityki. Opowiada też, czego się spodziewać po wizycie Salviniego w Warszawie.


– Nie można przeceniać znaczenia wicepremiera Salviniego, gdyż jest liderem najpopularniejszej partii politycznej we Włoszech, która przeszła z drugiej ligi na salony właśnie pod jego przewodnictwem – mówi Piotr Kowalczuk, korespondent WNET oraz goŝĉ Poranka WNET. – Wcześniej Liga Północna była nastawiona niechętnie wobec „roszczeniowych” południowców, dopiero Salvini stonował ten przekaz, postawił na zjednoczenie Włochów, wyrzucił człon „Północna” z nazwy partii, zmienił też obiekt krytyki na politykę imigrancką i finansową Unii Europejskiej, co zapewniło sukces wyborczy. Na razie Salvini jest jedynie wicepremierem, ale obecny szef rządu, Giuseppe Conte, to bezpartyjny prawnik, więc zastąpienie go nie będzie problemem.

Jak dodaje Kowalczuk, partie tworzące rządową koalicję, Ruch Pięciu Gwiazd i Liga Północna, są nastawione bardzo antyestablishmentowo – przy czym Ruch jest bardziej lewicowy – co oznacza, że mają przeciwko sobie większość mediów.  Co jednak nie przeszkadza koalicyjnemu rządowi cieszyć się poparciem 60 proc. wśród Włochów. Redaktor dla formalności dodaje, że niechętne Salviniemu gazety często publikują obelżywe karykatury Jarosława Kaczyńskiego. Media były też bardzo niechętnie nastawione do spotkania dwóch polityków, „co oznacza, że boją się tego spotkania, a to znaczy, że musi być ono bardzo ważne” dodaje na koniec nasz gość.

Więcej w Poranku WNET. Wysłuchaj naszej rozmowy już teraz!

mf

Premier Beata Szydło: Jest wspólne stanowisko Grupy Wyszehradzkiej w kwestii kierunku zmian w Unii Europejskiej

Nie zgadzamy się na podziały w Unii i nigdy na takie podziały się nie zgodzimy – oświadczyła premier Szydło, przedstawiając wspólne stanowisko rządów krajów grupy V4 przed szczytem w Rzymie 25 marca.

Muszę powiedzieć z satysfakcją, że przyjęliśmy dzisiaj wspólne stanowisko, deklarację o przyszłości Europy, którą będziemy prezentowali wspólnie, jako Grupa Wyszehradzka, na szczycie w Rzymie – powiedziała premier Szydło w czwartek na wspólnej konferencji prasowej z szefami rządów państw Grupy Wyszehradzkiej w Warszawie.

Zgodziliśmy się, że należy wzmocnić demokratyczną i narodową kontrolę nad procesami legislacyjnymi i politycznymi w UE. Oznacza to wyraźne wzmocnienie państw narodowych w procesie decyzyjnym Unii – mówiła premier Beata Szydło

Rozmowy toczyły się po wczorajszym wystąpienie przewodniczącego Komisji Europejskiej, który mówił o możliwościach reformy wspólnoty po Brexicie. – W tym planie podkreślamy konieczność reformy Unii Europejskiej w związku z negatywnymi zmianami w UE, a także w otoczeniu zewnętrznym. Podkreślamy, jak kluczowe dla jedności Unii jest zachowanie jej jedności. Każdy model przyszłej współpracy musi gwarantować integralność, spójność wspólnego rynku strefy Schengen i samej Unii – powiedziała premier.

–  W tej deklaracji premierzy państw Grupy przedstawiają konkretne propozycje. To jest nasz plan na Europę, plan na Europę Grupy Wyszehradzkiej – podkreśliła szefowa polskiego rządu.

W czwartek o godz. 10 w kancelarii premiera rozpoczęło się spotkanie szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej; Polski Beaty Szydło, Czech Bohuslava Sobotki, Węgier Viktora Orbána i Słowacji Roberta Fico. Rozmowy premierów V4 mają dotyczyć m.in. bieżących kwestii związanych z funkcjonowaniem UE i jej przyszłości, zwłaszcza po Brexicie.

Rafał Bochenek, rzecznik prasowy rządu, podkreślił w środę, że za kilka dni odbędzie się kolejny szczyt Rady Europejskiej w Brukseli, a 25 marca – szczyt jubileuszowy w Rzymie z okazji 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich. Dlatego, dodał, rozmowy przywódców państw Grupy Wyszehradzkiej będą dotyczyć także problemów europejskich.

 

ŁAJ/PAP