Prof. Grzegorz Karwasz: Polska powinna zakupić jedną, dwie elektrownie jądrowe. Nie jest to kwestia pieniędzy

Dzień 63. z 80/ Szczecin / Poranek WNET – O tym, jak powinna wyglądać polska polityka względem energetyki jądrowej, czy kupować gotowe technologie, czy też je tworzyć – w rozmowie z profesorem fizyki.

Profesor Grzegorz Karwasz, zajmujący się od wielu lat energią termojądrową, gościł u Aleksandra Wierzejskiego w dzisiejszym Poranku WNET. Jest ekspertem reprezentującym Polskę w panelu dotyczącym energetyki atomowej przy budowie najnowszego reaktora badawczego we Francji. Reaktor buduje Unia Europejska, ale uczestniczy w tym też wiele krajów z całego świata – Kanada, Korea Południowa, Brazylia, Rosja.

Reaktor kosztować będzie „na początek” 13 miliardów euro, co profesor skomentował, mówiąc: – Musimy prowadzić pracę w tym kierunku. Energii jądrowej starczy, jak powiem, że starczy na zawsze, to będzie nieprawda, ale starczy na dwa tysiące lat, może trzy tysiące lat.

Na uwagę Aleksandra Wierzejskiego, że raczej w tym dziesięcioleciu w Polsce reaktor jądrowy nie powstanie, prof. Karwasz opowiedział o pomyśle jednego z noblistów, aby wybudować nowy typ reaktora, wykorzystujący nie uran, którego zaczyna brakować, ale tor. Jest to inny, podobny ciężki pierwiastek, którego jest bardzo dużo w piaskach bałtyckich.

Profesor uważa, że gdyby Polska wykształciła specjalistów, skierowała odpowiednio kierunki ich badań, a następnie „zaabsorbowała” know-how, które ci specjaliści przywiozą ze świata, można by mówić nie o postawieniu własnego reaktora, nie o kupieniu gotowego, ale – jak to ujął profesor – można by „włączyć się w nurt prac”. [related id=35752]

W tej chwili pojawiają się oferty przedsiębiorstw, które chcą sprzedać Polsce gotowe rozwiązania. Profesor mówi, że na to musimy mieć specjalistów, którzy odpowiednią technologię „przyswoją”. Oczywiście gotowy reaktor można kupić. Tutaj gość Poranka opowiedział historię niedokończonej budowy elektrowni jądrowej w Żarnowcu, która miała być oparta na technologii radzieckiej z lat 50. Profesor był jednym z głównych przeciwników tej budowy. Zostały wydane wszystkie fundusze, a zbudowano jedną trzecią. Po prostu nie należało tej elektrowni budować.

Polska powinna – zdaniem profesora – postawić jedną, dwie elektrownie jądrowe i w tym celu zakupić technologie. Pytanie – od kogo. Nie jest to w jego opinii kwestia pieniędzy, ale tego, z kim chcemy mieć ustabilizowane stosunki handlowe, przemysłowe i naukowe – z USA, z Rosją (ta buduje „całkiem niezłe reaktory”), czy z Francją.

Profesor Karwasz podał przykład Korei Południowej, która najpierw zakupiła reaktor, potem rozwijała go przez 20 lat, a dzisiaj reaktory eksportuje. Nie musimy, jak mówi, być na czele stawki jak Koreańczycy, ale „mamy być w peletonie, mamy widzieć, co się dzieje”.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy w Poranku WNET ze Szczecina w części pierwszej.

JS

 

Dzień 17. z 80/ Poranek WNET/ Szef Solidarności Elektrowni Turów o zerwanych przez Bochniarz obradach RDS: WSTYD!

Było mi wstyd, bo pracodawcy zerwali kworum i rada się po prostu nie odbyła. To wstyd na całą Polskę! – powiedział Wojciech Ilnicki, członek Rady Dialogu Społecznego, szef NSZZ Solidarność Turów.

Widok z Jasnej Góry koło Bogatyni jest piękny. Zielone tereny okalające kopalnię i  elektrownię Turów, nad którą unosi się… para wodna. Lasy bogate w zwierzynę chwalą sobie myśliwi i leśnicy.

Cztery lata temu Redakcja Wnet była z wizytą w Bogatyni, gdzie sytuacja w kopalni i elektrowni Turów była napięta, a poszkodowani na konsolidacji elektrowni i kopalni Turów toczyli spór zbiorowy ze Skarbem Państwa.

Dzisiaj rozmówcami Krzysztofa Skowrońskiego są przewodniczący Solidarności Elektrowni i Kopalni Turów Wojciech Ilnicki i jej wiceprzewodniczący, Marek Dołkowski.

– Zmieniło się bardzo dużo od tamtego czasu, co prawda pracowników na kopalni jest mniej, ale to wynika z tego, że zmienił się charakter pracy. Radzimy sobie! – powiedział Marek Dołkowski.

 Rada Dialogu Społecznego została zerwana, bo mieli uchwalić nową płacę minimalną

– Pracownikom w kopalni Turów na pewno pracuje się spokojniej niż przed czterema laty – powiedział szef NSZZ Solidarność Wojciech Ilnicki, który także jest członkiem Rady Dialogu Społecznego – forum współpracy przedstawicieli pracowników, pracodawców i rządu, które powstało w 2015 roku, by opiniować najważniejsze decyzje gospodarcze. Wśród pracodawców zasiadają tam przedstawiciele Business Centre Club, Konfederacji „Lewiatan”, Związku Rzemiosła Polskiego, Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej.

– Ostatnia Radia Dialogu była historyczną, a niestety, ze strony pracodawców chyba histeryczną. Obradowaliśmy nad sprawami najważniejszymi, to jest płacą minimalną i założeniami budżetowymi.  Było mi wstyd, bo pracodawcy zerwali kworum i rada się po prostu nie odbyła. To wstyd na całą Polskę! – ocenił Ilnicki.

Zastrzegł jednak, że nie wszyscy pracodawcy postąpili w ten sposób, bo rzemieślnicy stanęli na wysokości zadania. Na kworum składa się 2/3 organizacji pracodawców, organizacji społecznych i przynajmniej jeden przedstawiciel rządu.

– Nie mogliśmy nawet przegłosować porządku obrad. Nie zostały przegłosowane bardzo ważne sprawy dla pracowników, dla mieszkańców Polski. To bardzo źle o nas świadczy. To jest pokazanie tego, że niektórzy nie chcą w Polsce iść do przodu  – powiedział szef Solidarności Turów.[related id=29013]

Wycieczka Bochniarz udaremniła obrady

– Normalna byłaby sytuacja, gdyby pracodawcy przedstawiali swoje zdanie, nienormalna jest wtedy, gdy zrywają i uniemożliwiają wszelkie obrady. Nie na tym polega dialog – powiedział Wojciech Ilnicki, gdy sugerowaliśmy, że przecież to norma, że czasami pracownicy mają interesy sprzeczne z pracodawcami.

– Walczyliśmy o Radę Dialogu i w pierwszym okresie to jakoś funkcjonowało, gdy przewodniczył jej szef Solidarności Piotr Duda. Aktualnie zgodnie z ustawą przewodniczenie przeszło w ręce pracodawców i okazało się, że nie wszystkim ten dialog jest na rękę – powiedział Ilnicki.

Przewodnicząca Henryka Bochniarz z BCC w dniu, w którym zwołała Radę ogólnopolską, po prostu pojechała sobie na Wojewódzką Radę Dialogu Społecznego, a nie ma czegoś takiego jak substytut przewodniczącego RDS. Część pracodawców pojechała z nią.

– Rada, na którą przybył m.in. minister Radziwiłł, bo miał być poruszany temat zdrowia, po prostu nie miała kworum i nie odbyła się. Zdaniem Wojciecha Ilnickiego to było celowe działanie, bo obrady miały dotyczyć bardzo ważnych kwestii.

Rozmowy z przywódcami Solidarności w kopalni „Turów” dotyczyły także poczucia bezpieczeństwa zatrudnienia górników pracujących w przedsiębiorstwie, stosunku związku do propozycji utworzenia nowej konstytucji oraz spraw bezpieczeństwa energetycznego Polski.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka Wnet , kliknij tutaj. Rozmowa ze związkowcami odbyła się w części drugiej Poranka.

Tchórzewski: w 2010 roku gdy rozstrzygały się losy polskiego górnictwa nikt z Polski nie pojawił się na obradach KE

Śląsk zaczyna się pokazywać jako miejsce do dużych inwestycji – powiedział minister energetyki w Poranku Wnet w rozmowie z Witoldem Gadowskim. Tchórzewski także o kulisach nieudanego przejęcia JSW.

Wraz z upływem lat kopalnie będą zamykane, ale muszą być budowane nowe – powiedział Krzysztof Tchórzewski, dodając przy tym, że „po prostu polskie kopalnie się sczerpują”. Jako przykład podał kopalnię Budrych, gdzie wyrobiska są na poziomie 1200 metrów, a temperatura ścian korytarzy przekracza często 40 stopni Celsjusza i praca odbywa się często w bardzo wysokiej temperaturze 35 stopni C. Jego zdaniem, olbrzymie koszty budowy wentylacji i klimatyzacji w takich miejscach sprawiają, że wydobycie przestaje być opłacalne.

-W ciągu ostatnich ośmiu lat rządów PO-PSL z górnictwa węgla kamiennego wyprowadzono olbrzymie pieniądze – powiedział Tchórzewski. Podał tu przykład Jastrzębskiej Spółki Węglowej, której drenaż doprowadził w pierwszym kwartale ubiegłego roku do olbrzymiego spadku na rynku akcji do tego stopnia, że różnica księgowa z lutego ubiegłego roku i czerwca tego roku to aż 7 miliardów złotych (w lutym 2016 cena akcji JSW spadła niżej niż 10 zł za akcję w czerwcu br. to ponad 70 zł za akcję). Jego zdaniem w okresie prosperity w górnictwie wypłacano zawyżone dywidendy, jak chociażby z kompanii węglowej, gdzie wypłacono w sumie 3 miliardy złotych.[related id=”26471″]

-Dlatego dzisiaj stoimy pod ścianą, bo jednej strony jeśli nie ograniczymy liczby kopalń do tych rentownych, to nie będziemy mogli konkurować na rynku – powiedział Tchórzewski. Kolejnym problemem w przemyśle wydobywczym są nowe ściany wydobywcze, których eksploatacja dopiero się rozpocznie, wymagające olbrzymich nakładów (na 30 funkcjonujących, aż 17 z nich dopiero zostanie uruchomiona) . Aby zobrazować ogrom inwestycji podał, że Polska Grupa Górnicza do 2018 roku będzie musiała wydać ponad 3 miliardy złotych na tego typu inwestycje. Dodał, że można było tego uniknąć i nadal wspomagać górnictwo z funduszy państwowych, gdyby nie totalna inercja władz polskich w 2010 roku, kiedy to rozstrzygano kwestie związane z górnictwem i na spotkaniu organu władnego zadecydować w tej sprawie nie pojawił się żaden przedstawiciel Polski. [related id=”9564″]

-Miał tam być ówczesny minister finansów Jacek Rostowski, ale się nie pojawił – powiedział minister Tchórzewski. Przypomniał, że w 2006 roku sam wynegocjował z Komisją Europejską 40 procentową pomoc publiczną przy budowie nowych ścian wydobywczych w górnictwie na okres 2007-2010. Rządy PO-PSL doprowadziły do sytuacji, w której państwo mogło dotować jedynie zamykanie kopalń, gdy regulacje pozostawione jeszcze przez rząd Kaczyńskiego dopuszczały możliwość współfinansowania nowych ścian wydobywczych, czy rekultywacji i usuwanie szkód górniczych po zamknięciu kopalni finansowanych tylko przez państwo.

-Notyfikowaliśmy rozszerzenie państwowej pomocy z Komisją Europejską na urlopy górnicze i rekultywacje terenów pokopalnianych – powiedział gość Witolda Gadowskiego w Poranku Wnet. Podkreślił, że Śląsk coraz częściej jawi się jako miejsce z doskonałą infrastrukturą do zakładania nowych przedsiębiorstw produkcyjnych.[related id=”9072″]

Pochwalił się, że zdecydowane działania rządu uniemożliwiły wykupienie za bezcen przez Niemców kopalni Krupiński, które uzbrojenie i wyposażenie za 300 milionów złotych aktualnie jest przenoszone do innych kopalń JSW. Zaznaczył , że JSW nadal posiada wydzieloną koncesję na wydobycie ze złoża węgla koksującego.

Spadek wartości akcji JSW doprowadził do tego, że znalazło się trzech zagranicznych inwestorów, którzy zaczęli masowo skupować akcje na początku 2016 roku przypomniał Tchórzewski. Minister zasugerował, że mogła to być ustawiona próba przejęcia, ale to się nie  udało tym inwestorom. Wówczas spółka była warta kilkaset milionów złotych, dziś to ponad 7 miliardów złotych.[related id=”9018″]

-Teraz spółka jest kontrolowana przez Skarb Państwa i to jest najważniejsze – powiedział gość Witolda Gadowskiego. Warto w tym miejscu dodać, że aktualnie JSW jest w szczególnie korzystnej sytuacji, bowiem jest producentem, węgla koksującego, którego cena na giełdach światowych w  kwietnia wzrosła o ponad 100 procent. Ze względu na wzmożone zapotrzebowanie z Chin i problemy Australijczyków ze względu zniszczenia sieci kolejowej (co spowodowało znaczne problemy w eksporcie surowca) spowodowane cyklonem Debbie, JSW odnotowała rekordowe wpływy.

W audycji Witolda Gadowskiego minister energetyki Krzysztof Tchórzewski również o gazie z Rosji i wydobyciu gazu łupkowego w Polsce. Zapraszamy do wysłuchania audycji.

MoRo

 

 

„Pomysłowi ludzie, inteligentna energia” – to hasło Polaków na Międzynarodowej Wystawie EXPO 2017 w Kazachstanie

„Technologie”, „Las”, „Regiony” – to niektóre strefy Pawilonu Polskiego, które pokazują Polskę jako atrakcyjnego partnera w zakresie energetyki – mówi komisarz polskiej ekspozycji Andrzej Stefański.

W pawilonie odwiedzanym przez gości z całego świata Polska przedstawia technologie związane z energetyką.

Tematem międzynarodowej ekspozycji, która rozpoczęła się 10 czerwca i potrwa do 10 września br., jest „Energia przyszłości”. To m.in. dostępność i rozwój „zielonej energii”, dlatego też Polska przedstawia na niej nie tylko czyste technologie węglowe, ale również bogactwo przyrodnicze polskich lasów.

„Przyjechaliśmy do Astany pod hasłem »Poland – creative people, smart energy«, czyli pomysłowi ludzie i inteligentna energia. Na pierwszym miejscu naszej obecności tutaj są cele gospodarcze, dlatego pokazujemy Polskę jako atrakcyjnego partnera w zakresie energetyki. Chcemy również zacieśnić nasze więzy gospodarcze z Kazachstanem i z całym regionem Azji Centralnej” – powiedział PAP komisarz generalny Sekcji Polskiej EXPO Astana 2017 Andrzej Stefański.

Dodał, że polski udział w wystawie ma przyczynić się do zwiększenia wymiany handlowej pomiędzy Polską a Kazachstanem, zwłaszcza eksportu tych polskich produktów, które pozwolą na rozwój kazachskiej gospodarki.

Ekspozycja w Pawilonie Polskim składa się z pięciu stref: „Wejścia”, „Technologii”, „Lasu”, „Odpoczynku” oraz „Regionów”. Np. w strefie „Technologii” zwiedzający mogą zapoznać się z polskimi czystymi technologiami węglowymi dotyczącymi m.in. zgazowywania węgla, tzw. błękitnego węgla oraz spalania biomasy. Goście strefy mogą też obejrzeć widowisko multimedialne, które przedstawia węgiel jako element cyklu przepływu energii w przyrodzie.

„W Polsce głównym paliwem energetycznym jest węgiel i czy nam się to podoba, czy nie, to jeszcze długo tym źródłem energii pozostanie. Oczywiście Polska zmniejsza uzależnienie od węgla, ale naiwnością byłoby twierdzenie, że z dnia na dzień jesteśmy w stanie zastąpić energetykę węglową jakąś inną energetyką, która może okazać się droższa, a jej wpływ na środowisko niekoniecznie będzie neutralny” – zaznaczył Stefański.[related id=”24207″]

W związku z tematem czystej energii Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), która jest głównym organizatorem polskiego uczestnictwa na wystawie w Astanie, zwraca uwagę na rolę współpracy naukowej. Chodzi o wytwarzanie nowoczesnych technologii wydobywczych, a także innowacyjnych maszyn i urządzeń górniczych. „Promocja polskiej nauki jest jednym z istotnych elementów naszej obecności na EXPO. Przykładem może być seminarium Lasów Państwowych, podczas którego będziemy prezentować technologie związane z zalesianiem. Ta tematyka cieszy się dużym zainteresowaniem naszych gospodarzy” – zwróciła uwagę Monika Dyląg-Sajór z PARP, która pełni funkcję wicekomisarza polskiej sekcji w Astanie.

Dodała, że z tego powodu dużą popularnością Pawilonu Polskiego cieszy się jego największa strefa – „Las”. W nowoczesny, multimedialny sposób prezentuje ona piękno i bogactwo przyrodnicze polskich lasów oraz ich rolę w pochłanianiu dwutlenku węgla. W tej części ekspozycji znajduje się m.in. ścianka z elementami interaktywnymi. Naciskając przyciski, zwiedzający mogą posłuchać głosów leśnych zwierząt, co dla Kazachów, których krajobraz tworzą głównie stepy, jest atrakcją. W każdej części pawilonu słychać śpiew ptaków; w tle rozbrzmiewa również kompozycja Fryderyka Chopina.

Dodatkowo PARP zapowiada, że 6 lipca będzie Polskim Dniem Lasu na EXPO w Astanie. Planowana jest wówczas akcja sadzenia polskich drzew, m.in. jabłoni, dębów i lip przez komisarzy krajów – uczestników ekspozycji. Przedsięwzięcie to organizowane z Ministerstwem Środowiska i Lasami Państwowymi odbędzie się na terenie pobliskiego Ogrodu Botanicznego w Astanie.

Ze strefy „Las” goście pawilonu przechodzą do strefy „Regiony”, która promuje polskie województwa, ukazując ich potencjał gospodarczy i dorobek kulturalny.

W Pawilonie Polskim można też przyjrzeć się efektom rewitalizacji terenów poprzemysłowych na terenie Polski, które obecnie służą rekreacji lub turystyce. Prezentacja rewitalizacji jest szczególnie ważna w kontekście promocji kandydatury Polski do organizacji EXPO w 2022 r. w Łodzi. Miasto symbolizuje specjalne stoisko z restauracją o wystroju inspirowanym wnętrzem XIX-wiecznej wilii fabrykanckiej, a także bar będący repliką pubu Łódź Kaliska. Wątek promocji Łodzi jest włączony do wszystkich polskich inicjatyw podejmowanych na Expo 2017.

„Polska nie jest obecna tylko w naszym pawilonie. Obok nas znajduje się Pawilon Dobrych Praktyk Energetycznych, gdzie prezentowane są 23 wiodące projekty energetyczne z 13 krajów. Skąd one tam się wzięły? Było międzynarodowe jury, które spośród setek nadesłanych projektów wybrało te, które uznało za najciekawsze w sensie technologicznym. I możemy być dumni, że wśród tych 13 krajów znalazła się Polska, która zaprezentowała projekt Politechniki Warszawskiej – system SILO dotyczący optymalizacji procesu spalania w kotłach energetycznych, w których spala się węgiel” – dodał Stefański.

PAP/LK

Naimski: Polska coraz bliżej uniezależnienia się od rosyjskiego gazu. Wchodzą w życie projekty dywersyfikacyjne [VIDEO]

KE popiera pod tym względem Rosję; dąży do dostosowania do niej prawa unijnego. Przyjęła stanowisko, że gazociąg Nord Stream 2 nie będzie podlegał bezpośrednio prawu europejskiemu – twierdzi minister.

Gościem Aleksandra Wierzejskiego w „Poranku Wnet” był sekretarz stanu w KPRM i pełnomocnik rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej.

Minister powiedział, że we wtorek został ogłoszony Open Season (procedura badania rynku, która zwołuje użytkowników planowanego gazociągu), który dotyczy projektu Baltic Pipe, naszego połączenia z Norwegią przez Danię. Została już podpisana umowa o współpracy między Gaz-System a energinet.dk. To jest kamień milowy do urzeczywistnienia tej inwestycji. Ponadto w zeszłym tygodniu w gazoporcie im. Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu Polska przyjęła pierwszy statek ze skroplonym gazem amerykańskim.

– To jest znak, że amerykański skroplony gaz LNG może dopłynąć do Europy i do Polski, co może być opłacalne zarówno dla amerykańskich firm, jak i dla polskiego PGNiG – twierdzi Piotr Naimski.

Oprócz tego, jak dodał polityk, w Katowicach zostało otwarte specjalne centrum, które będzie zajmowało się opracowaniem technologii wydobywania takiego samego gazu z pokładów węgla, co dla naszego kraju bardzo dobrze rokuje. – Metanu jest dużo w kopalniach węgla na Śląsku i trzeba się go pozbywać, chociażby ze względu na bezpieczeństwo, ale równocześnie można go wykorzystywać.

Nasz gość odniósł się do stanowiska Komisji Europejskiej, które zakłada, że Nord Stream 2 nie będzie podlegał bezpośrednio prawu europejskiemu. Zapewnił, że Polska z tą propozycją się nie zgadza – KE jest wyznaczona do tego, żeby pilnować prawa europejskiego, a tu okazuje się, że chce to prawo zmienić dla konkretnego partnera, w tym wypadku Rosji. KE projekty traktuje bardzo wybiórczo. (…) Trzeba pamiętać, że Rosja traktuje swoje surowce energetyczne jako narzędzie do uprawiania polityki zagranicznej.

Dodatkowo w Trybunale Europejskim PGiNG wytoczyło sprawę Komisji Europejskiej, ponieważ w sposób faworyzujący potraktowała inną inwestycję, tj. gazociąg OPAL, który de facto jest przedłużeniem trasy rosyjsko-niemieckiej po stronie Niemiec. – Okazuje się, że po stronie KE w sposób formalny zgłosił się Gazprom – poinformował minister.
W rozmowie były poruszone także tematy współpracy tzw. Trójmorza, polsko-ukraińśkich relacji gospodarczych, Władysława Frasyniuka i obchodów miesięcznicy smoleńskiej.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

LK

 

 

Obejrzyj wywiad z Piotrem Naimskim również na YouTube:

Raport Wojciecha Konończuka z Ośrodka Studiów Wschodnich: Niekończąca się zapaść – stan ukraińskiego sektora naftowego

Według eksperta, sektor naftowy na Ukrainie pogrąża się w zapaści, w odróżnieniu od sektora gazowego, który potrafił w krótkim czasie zdywersyfikować dostawy i uniezależnić się od rosyjskich dostaw.

– Jest to próba ukazania na przykładzie jednego sektora gospodarki ukraińskiej pewnego studium przypadku, to znaczy, jak gigantyczna korupcja, brak nadzoru ze strony państwa może doprowadzić do zapaści niegdyś kwitnącego sektora – powiedział gość „Poranka Wnet”. Gościem tym był kierownik zespołu Białorusi, Ukrainy i Mołdawii OSW, Wojciech Konończuk.  Jak zaznaczył, w  energetyce Ukrainy sektor naftowy nie odgrywa głównej roli i pod względem znaczenia gospodarczego i politycznego ustępuje sektorom gazowemu, węglowemu i jądrowemu.

– Kwestie związane z ukraińskim sektorem paliwowym zwykle nie trafiają do mediów innych niż branżowe – powiedział Konończuk. Jak powiedział, wnikliwa analiza tej strategicznej branży gospodarki ukraińskiej wykazała, że potężny niegdyś przemysł rafineryjny znajduje się od lat w głębokim kryzysie.

Ekspert przypomniał, że okres świetności tej branży na Ukrainie to lata osiemdziesiąte, a ukraińskie rafinerie są najbardziej przestarzałe w Europie. – Stworzone przez polskich inżynierów w latach dwudziestych ubiegłego wieku zagłębie bolesławskie należy do najstarszych i pionierskich w tej części świata, ale dziś również do najbardziej przestarzałych nawet na Ukrainie – powiedział. Jego zdaniem korupcja na gigantyczną skalę jest jednym z głównych powodów tej sytuacji.

– Oligarcha jest jeden, niejaki Ihor Kołomojski, który tuż po rewolucji był gubernatorem obwodu dniepropietrowskiego – powiedział Konończuk, pytany, który z oligarchów zamieszany jest w afery korupcyjne w ukraińskim sektorze paliwowym. Zaznaczył przy tym, że nie kontroluje on całego sektora. Ekspert OSW podkreślił, że jednak najważniejszą bolączką jest problem złej polityki państwa, bowiem wszystkie przedsiębiorstwa są niedoinwestowane, niemodernizowane i niezdolne do produkcji paliw w ilości i jakości wymaganej przez rynek. W dodatku nierozwiązanym od lat problemem jest zaopatrzenie w surowiec do przerobu.

Wojciech Konończuk mówił również o skutecznej dywersyfikacji gazu ziemnego na Ukrainie, a także o kryzysie gospodarczym na Białorusi, który doprowadził do masowych protestów.

Zapraszamy do wysłuchania audycji.

Cały raport OSW można przeczytać  : https://www.osw.waw.pl/sites/default/files/raport_pl_niekonczonca_zapasc_net.pdf

MoRo

Popołudnie Radia Wnet 5 czerwca 2017 Goście: gen. Roman Polko, Teresa Wójcik, Tomasz Rzymkowski, prof.Selim Chazbijewicz

NATO powinno wypowiedzieć wojną terroryzmowi, pod tym względem ostatni szczyt zawiódł. Musimy oczyszczać z radykałów islamskich dzielnicę po dzielnicy – powiedział w Popołudniu Wnet gen Roman Polko.

 gen. Roman Polko – były dowódca GROM;

Tomasz Rzymkowski – poseł Kukiz’15, członek sejmowej komisji śledczej do spraw wyjaśnienia afery Amber Gold;

Teresa Wójcik – dziennikarka zajmująca się rynkiem energii, BiznesAlert.


Prowadzący: Łukasz Jankowski
Realizator: Andrzej Gumbrycht
Wydawca techniczny: Jaśmina Nowak


Część pierwsza:

Generał Roman Polko o potrzebie wielkiej operacji antyterrorystycznej NATO w Europie oraz nowej Koncepcji Obronnej ogłoszonej przez ministra Antoniego Macierewicza.

 

Część druga:

 

Teresa Wójcik o konsekwencjach  dla gospodarki Stanów Zjednoczonych i globalnego paktu klimatycznego decyzji Donalda Trumpa o wyjściu USA z porozumień paryskich.

Część trzecia:

Tomasz Rzymkowski o rządowym projekcie reformy wymiaru sprawiedliwości, wątpliwościach co do jego konstytucyjności oraz o odpowiedzialności politycznej polityków Platformy za błędy przy pochówkach ofiar katastrofy smoleńskiej.

Poranek Wnet z Zagrzebia/Igor Dekanić: Europa Środkowa musi współpracować dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego

Konieczne jest połączenie energetycznej infrastruktury państw Europy Środkowej – powiedział w Poranku Wnet profesor Igor Dekanić z Instytutu Górnictwa, Geologii i Ropy Uniwersytetu Zagrzebskiego.

– Do niedawna  Chorwacja aż w 70 procentach zaspokajała  zapotrzebowanie na gaz własnym wydobyciem, ale złoża są coraz mniejsze. Dlatego coraz mniejszy jest udział chorwackiego gazu w rynku – powiedział gość Poranka Wnet nadawanego z Zagrzebia.  Dodał przy tym, że zużycie gazu stale się podnosi między innymi ze względu na niskowęglową unijną strategię, która nakłada pewne wymogi chociażby na przemysł.

– Chorwacja jest zmuszona do importu węgla kamiennego ze względu na dwie istniejące elektrownie węglowe – powiedział rozmówca Tomasza Wybranowskiego. Zauważył przy tym, że strategia europejska, która ruguje węgiel z energetyki, wiąże się z bardzo wysokimi kosztami.

–  Cała środkowa i wschodnia Europa importuje gaz, dlatego musimy się zabezpieczyć, aby całości gazu nie sprowadzać z Rosji – powiedział profesor Dekanić. Jego zdaniem konieczna w tej sytuacji jest dywersyfikacja. Jednym z wyjść jest sprowadzanie gazu skroplonego. Przypomniał, że na północy Europy mamy terminale LNG, chociażby w Świnoujściu, na południu również takowe się znajdują. Jego zdaniem Chorwacja również potrzebuje takiego terminala.

Gość Poranka Wnet stwierdził, że państwa tej części Europy nie tylko mogą, ale muszą się dogadać, bo tylko harmonijna współpraca w ramach Grupy Wyszehradzkiej zapewni bezpieczeństwo regionu.

O chorwackich problemach dotyczących energetyki, a także o bezpieczeństwie energetycznym – więcej w audycji Tomasza Wybranowskiego z Zagrzebia.

MoRo

Fizyk, profesor Grzegorz Karwasz: nowy rodzaj energii atomowej pozyskiwanej bez udziału uranu już w 2050-2055 roku

Nowy typ elektrowni atomowej to bliska perspektywa. Jej głównym paliwem byłby wodór, a energię będzie można uzyskać w wyniku procesów podobnych do tych, jakie daje się zaobserwować na Słońcu.

Profesor Grzegorz Karwasz, gość porannej audycji Radia Wnet, której gospodarzem był Aleksander Wierzejski,  mówił o badaniach nad nowym typem elektrowni atomowej, której głównym paliwem byłby wodór, a nie, jak dotychczas, uran. Prof. Karwasz jako fizyk atomowy bierze udział w badaniach prowadzonych w instytutach badawczych w Korei Południowej. Kraj ten od jakiegoś czasu buduje własne reaktory atomowe, chociaż w początkowej fazie korzystał z amerykańskich.

– Po 30 latach Korea buduje własne reaktory jądrowe i co więcej z sukcesem sprzedaje je do innych krajów – powiedział fizyk. Ostatnio cztery reaktory zostały sprzedane do Emiratów Arabskich. Rozmówca Aleksandra Wierzejskiego ujawnił, że aktualnie toczą się rozmowy z Ukrainą na temat dokończenia prac reaktora zbudowanego według technologii rosyjskiej. Jego zdaniem po ukończeniu prac Ukraina prawdopodobnie będzie sprzedawała nadwyżki mocy również do Polski.

Prace nad nowym typem reaktora trwają. Tego typu elektrownia odtwarzałaby procesy, jakie zachodzą we wnętrzu Słońca, to jest syntezę helu z wodoru. Jego zdaniem w perspektywie lat 2050-2055 dojdzie do zbudowania zupełnie nowego typu elektrowni jądrowej, pracującej w oparciu o wodór.

Mówiąc o tym rodzaju wytwarzania prądu w Polsce, prof. Karwasz przypomniał, że gdyby nie Maria Skłodowska-Curie i jej mąż, Francja nie byłaby potentatem atomowym na świecie. Stwierdził również, że Polska nie ma elektrowni atomowej, ponieważ brakuje woli politycznej i społecznej.

Więcej na ten temat – w audycji Aleksandra Wierzejskiego.

W Brukseli zaostrzono normy emisji dla elektrowni, mimo sprzeciwu m.in. Polski; może nas to kosztować 10 mld zł 

Dla polskiego przemysłu, elektrowni węglowych oraz z tzw. dużych obiektów wysokiej emisji spalania, nowe rozwiązania oznaczają konieczność ograniczenia emisji i kolejne wydatki.

Przedstawiciele państw członkowskich przegłosowali w piątek nowe standardy zaostrzające normy emisji dla przemysłu, w tym elektrowni węglowych. Polska i kilka innych państw były temu przeciwne. Według resortu środowiska może nas to kosztować 10 mld zł.

W Brukseli odbyło się głosowanie w sprawie nowych wymagań środowiskowych dla zakładów energetycznych. Przyjęte konkluzje wprowadzają m.in. bardziej restrykcyjne wymogi dla takich zanieczyszczeń, jak: SO2 (dwutlenek siarki) , NOx (tlenki azotu) i pyłu, niż przewiduje to dyrektywa o emisjach przemysłowych (dyrektywa IED).[related id=”3140″]

Dostosowanie się do nowych przepisów emisyjnych może kosztować polskie przedsiębiorstwa ok. 10 mld zł. Nie zgadzamy się na takie podejście – powiedział Paweł Sałek, wiceminister środowiska, pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej.

Niemcy, Polska, Czechy, Bułgaria, Rumunia, Węgry, Słowacja i Finlandia głosowały przeciw konkluzji ws. najlepszych dostępnych technik dla dużych obiektów spalania. Polska zaproponowała system głosowania nicejski, ale Komisja przyjęła jednak system głosowania lizboński, bardziej korzystny dla ludniejszych panstw Unii,  w tym Niemiec, a mniej dla Polski.

Jest rzeczą zaskakującą, że państwa, które nie mają węgla brunatnego, decydują o tym, jak inne państwa członkowskie, posiadające te zasoby, mają je wykorzystywać – powiedział PAP rzecznik ministerstwa środowisk,a Paweł Mucha. – Nasz głos, jak również państw wspomnianych wyżej, został pominięty – dodał.

Źródło: PAP

lk