Gertruda Uścińska, prezes ZUS, zapowiedziała, że pierwsze „trzynastki” trafią do emerytów jeszcze przed Wielkanocą. Aby otrzymać świadczenie nie trzeba będzie składać żadnych dodatkowych wniosków.
Gdy termin płatności świadczenia wypada w sobotę, niedzielę lub w inne dni ustawowo wolne od pracy, to ZUS wypłaci je przed tym dniem wolnym. Jeśli na przykład termin płatności emerytury wypada 10 kwietnia, to emeryt otrzyma swoje świadczenie wraz z „trzynastką” jeszcze przed Świętami Wielkanocnymi – powiedziała prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS.
Pierwsze wypłaty mają być dokonane już 31 marca, ponieważ 1 kwietnia wypada w tym roku w sobotę. Wcześniejsza wypłata świadczenia dotyczy także osób, które normalnie otrzymują je w terminie do 10. dnia miesiąca.
Pełen harmonogram wypłat poniżej:
– 1 kwietnia (wypłata 31 marca),
– 5 kwietnia,
– 6 kwietnia,
– 10 kwietnia,
– 15 kwietnia,
– 20 kwietnia,
-25 kwietnia
Do tej pory już 10 mln emerytów i rencistów otrzymało swoje zwaloryzowane świadczenie.
W 2023 roku waloryzacja emerytur i rent jest kwotowo-procentowa z zastosowaniem gwarantowanej kwoty podwyżki wynoszącej 250 zł brutto. Według wyliczeń, jakie poczynił ZUS, osoby, które otrzymywały np. 1338,44 zł po waloryzacji otrzymują 1588,44 zł. Jest to wzrost otrzymywanych świadczeń w skali roku o 3 tysiące złotych. Emerytura, która wynosiła 2 tys. zł wzrosła 296 zł. Emeryci pobierający 3 tys. złotych co miesiąc mogą liczyć na podwyżkę do 3444 zł, co przekłada się na ponad 5 tys. zł wzrostu w skali roku.
Dzięki waloryzacji do kwoty 1588,44 zł brutto wzrosła minimalna renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renta rodzinna i renta socjalna. Natomiast minimalna renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy od marca wynosi 1191,33 zł brutto, a świadczenie przedemerytalne 1600,70 zł brutto.
Andrzej Duda podpisał wczoraj ustawę o dodatkowym rocznym świadczeniu pieniężnym. Wypłaty „czternastek” ruszą od 25 sierpnia tego roku.
Do otrzymania czternastki będą uprawnione wszystkie osoby, którym na dzień 24 sierpnia bieżącego roku będzie przysługiwało prawo do pobierania emerytury. Kwota jaką otrzymają emeryci będzie zależeć od wysokości pobieranego świadczenia głównego. Nie będzie jednak wyższa niż 1217 zł. Osoby, u których wysokość czternastki nie przekroczy 50 zł, nie otrzymają jej wcale. Szacuje się, że rządowego programu socjalnego skorzysta około 9 mln osób.
Robert Zapotoczny o IV etapie wdrażania PPK, powodach, dla których ludzie sami nie oszczędzają na emeryturę i o tym, czemu warto nie wypisywać się z Pracowniczych Planów Kapitałowych.
Robert Zapotoczny wskazuje, że Pracownicze Plany Kapitałowe oparte są na zasadzie automatycznego zapisu, podobnie jak systemy działające w Zjednoczonym Królestwie, Irlandii, czy Turcji. Stwierdza, iż ludzie nie myślą o emeryturach aż do przedednia przejścia nad nią.
Nasi dziadkowie funkcjonują w oparciu o emerytury zdefiniowanego świadczenia, a emerytury nam wypłacane będą oparte na zdefiniowanej składce.
Jak zaznacza prezes PFR Portal PPK z emerytury dostaniemy tylko tyle, ile zapłacimy w składkach. Wskazuje na zmniejszającą się liczbę płatników składek w stosunku do emerytów. Informuje, że nasza emerytura będzie wynosić 25-30 proc. naszego ostatniego wynagrodzenia.
Musimy mieć tę świadomość i coś w tym kierunku robić.
Zapotoczny podkreśla, że wystarczy nie występować w PPK. Wskazuje, że bardzo podobnym programem do PPK są pracownicze plany emerytalne, które funkcjonują od 20 lat. Zauważa, że wielu ludzi się do nich nie zapisywało mimo, iż oferowane warunki były korzystne.
Nasz gość wyjaśnia, że człowiek zarabiający 50 000 zł w skali roku będzie odkładał co roku tysiąc złotych. Do tego pracodawca będzie mu dokładać corocznie 750 zł. Dostanie także wpłatę powitalną 250 zł.
Jeżeli się wypiszemy nie dostaniemy wpłat ze strony pracodawcy i dopłat ze strony państwa.
Wypisując się PPK będziemy mogli dysponować swoimi pieniędzmi od razu, ale nie dostaniemy drugiego tyle w przyszłości.
Jan Bogatko o tym, jak ponad półtora miliona Niemców jest zmuszonych korzystać z charytatywnych obiadów; o obawach związanych ze zwiększeniem sił amerykańskich w Polsce i kanclerzu Erhadzie.
Jan Bogatko o dramatycznym wzroście nędzy wśród niemieckich emerytów. Obecnie rośnie ona w skali 20% w roku. Emerytury, jakie otrzymują ci ludzie, są, jak mówi, bardzo niskie. Liczba osób korzystających z publicznych obiadów wynosi już 1 mln 650 tys. Dodaje, że ceny za ogrzewanie wzrosną w Niemczech, wraz ze wzrostem podatków.
W Zgorzelcu ludzie jadą darmowymi autobusami z niemieckiego Zgorzelca do polskiego, by nabyć za niższą cenę artykuły spożywcze, niekoniecznie tej samej jakości.
Korespondent wskazuje, że średni dochód na gospodarstwo domowe 51 400 euro, nie brzmi źle, ale średnia europejska wynosi 100 tys., a na Cyprze i w Luksemburgu jest to odpowiednio 267 tys. i 400 tys. euro.
Bogatko, komentuje artykuł w Die Zeit poświęcony zwiększeniu sił amerykańskich stacjonujących w Polsce. Niemieccy dziennikarze obawiają się, że może się to odbyć kosztem wojsk stacjonujących w ich kraju. Obecnie w RFN stacjonuje 35 tys. amerykańskich żołnierzy. Korespondent przypomina jak kilkanaście lat temu pokojowe marsze wielkanocne żądały wycofania się Amerykanów z Niemiec. Kiedy ku zachwytowi lewicowej prasy, Amerykanie faktycznie opuścili kilka ze swoich baz, okazało się, że stracili na tym ci Niemcy, którzy na obecności amerykańskich żołnierzy zarabiali. Miasteczka, z których Amerykanie odeszli opustoszały, a bezrobocie wzrosło.
Erhard nie jest wyjątkiem, każdy ma odrobinę błota pod obcasem.
Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnosi się do kontrowersji wokół kanclerza Ludwiga Erharda. Twórca powojen nego cudu gospodarczego w Niemczech był dotychczas uważany za członka opozycji antyhitlerowskiej. Obecnie zaś okazuje się, że korzystał on na współpracy z III Rzeszą. Bogatko, stwierdza z ironią, że w Niemczech po wojnie „wszyscy byli antynazistami”. Częstą wymówką jego niemieckich rozmówców jest to, że za III Rzeszy „nie wolno było źle mówić o nazizmie”. Przypomina, że „obywatel honorowy miasta Gdańska [Günter Grass- przyp. red.] też był w SS”.
– Głos oddany na Koalicję Polską to głos oddany na polityczne centrum. Nie jesteśmy antypisem, nie jesteśmy antyopozycją – zachęca wyborców Marek Sawicki.
Poseł PSL Marek Sawicki opowiada o projekcie Koalicja Polska, w skład której wchodzi PSL, Unia Europejskich Demokratów, Stowarzyszeniem Kukiz’15, a także środowiskiem Ślązaków razem z samorządowcami. Przedstawił także plany koalicji na najbliższe 4 lata:
Czas najwyższy, żeby zdjąć z przedsiębiorców tę mitręgę biurokratyczną, ten strach przed fiskusem.Jest to otwarta oferta przede wszystkim dobrowolnego ZUS-u w sytuacji, kiedy są trudności finansowe w firmie, ale przede wszystkim dla mikroprzedsiębiorców. Na początek proponujemy zniesienie VAT-u i zastąpienie go podatkiem przychodowym.
Gość „Poranka WNET” odniósł się również do miejsca, które Koalicja Polska chce zająć na polskiej scenie politycznej oraz zanegował możliwy powrót Donalda Tuska do polskiej polityki:
Głos oddany na Koalicję Polską to głos oddany na polityczne centrum. Nie jesteśmy antypisem, nie jesteśmy antyopozycją. Nie będzie żadnego powrotu Tuska czy to na premiera, czy na prezydenta. Tusk nie będzie polityiem zainteresowanym jakimkolwiek stanowiskiem politycznym w Polsce.
Poseł dywaguje również na temat kształtu sejmu kolejnej kadencji, mając nadzieję, iż znaczną część wyborców Lewicy zagosporaduje właśnie Koalicja Polska. Zdradził również, z kim Koalicja nie będzie chciała tworzyć wspólnego rządu:
Zobaczymy czy lewica w ogóle wejdzie do sejmu, bo mam nadzieję, że tę część lewicową zagospodaruje Koalicja Polska. Przyszły rząd będzie możliwy z tymi, którzy zaakceptują te warunki programowe, o których już wspomniałem i z pewnością nie będzie Polskiego Stronnictwa Ludowego w żadnym rządzie, który będzie dążył do wyprowadzenia religii ze szkół czy zniesienia symboli chrześcijańskich z instytucji. Na to zgody PSL nie będzie. […] Nie będzie żadnej realizacji tego typu fanaberii.
Marek Sawicki skomentował również sytuację rolników w kontekście spadków cen. Jak zaznacza, cenami minimalnymi, których wprowadzenie obiecało Prawo i Sprawiedliwość będzie musiał zająć się kolejny rząd. Jak dodaje rozmówca Łukasza Jankowskiego, kolejną grupą wyborców, do której Koalicja Polska kieruje swoje obietnice, są emeryci:
My dzisiaj kierujemy propozycję dla emerytów i rencistów. Jesteśmy otwarci także na dyskusje o ewentualnych progach związanych z wysokością emerytury, bo rzeczywiście nie ma takiej potrzeby, żeby Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz czy chociażby Józef Zych, którzy mają wysokie emerytury, nie płacili od tych emerytur podatków.
Jak wynika z przeprowadzonych przez PSL symulacji, zwolnienie niektórych grup z płacenia ZUS-u związane z brakiem wpływu 5 miliardów złotych do budżetu, będzie można wyrównać większą aktywnością zawodową i wpływami z podatku dochodowego od osób fizycznych oraz przyrostem produkcji. Jednak nie jest to jedyna zmiana odnośnie ZUS-u, którą chce przeprowadzić Koalicja Polska:
Dziś trzeba rozpocząć dyskusję, najpierw o zwolnieniu emerytów z podatku, później o kwestii odejścia od ZUS-u na rzecz emerytury obywatelskiej. […] Myślę, że w momencie, kiedy projekt ustawy trafi do sejmu, będą ku temu warunki i wyborcy na nas zagłosują, to eksperci to ocenią. […] To jest trochę niesprawiedliwe, że tym którym przez ponad 40 lat płacili podatki od swojej pracy, dziś jeszcze raz mi się odbiera pieniądze z wypracowanej emerytury.