Kamil Goral: Polska staje się coraz bardziej konkurencyjna, jeśli chodzi o eksport

Kamil Goral o dobrym stanie polskiej gospodarki w obliczu koronawirusa, rozwoju polskiego eksportu, przechodzeniu na pracę hybrydową i poziomie inwestycji w Polsce.

Polska gospodarka stosunkowo łagodnie […] przechodzi przez ten kryzys.

Kamil Goral przedstawia raport ze stanu polskiej gospodarki w dobie koronawirusa. Okazuje się, że wyniki gospodarcze są lepsze niż wynikałoby to ze przewidywań ekspertów. Na tle pozostałych państw UE wypadamy całkiem dobrze, lepiej niż przewidywały globalne instytucje finansowe. Ekspert wskazuje między innymi, że w porównaniu z zeszłym rokiem wzrosły dochody z podatku VAT. Jest to paradoksalne, gdyż jak zauważa, po ludziach można było się raczej spodziewać ograniczenia konsumpcji, a co za tym idzie

Nie tego się spodziewaliśmy, deficyt budżetowy przewidziany na ten rok wynosić miał 110 mld zł.

Deficyt budżetowy jest niższy od planowanego. Wiele wydatków antykryzysowych pokrywają pozabudżetowe fundusze, jednak jak wskazuje gość „Popołudnia WNET”, całościowy obraz polskich finansów publicznych jest całkiem poprawny.

Jeśli chodzi o bezrobocie BAEL to wypadamy najlepiej w całej Europie.

Kamil Goral przestrzega, że kryzys w Polsce w ciągu najbliższych miesięcy może się jeszcze znacząco pogłębić.  Mówi również o perspektywach popandemicznego rynku pracy. Tryb pracy hybrydowej,  będący dla większości ludzi  czymś nowym, stanie się standardem.

Naszym biurem będzie bardziej nasz dom, niż firmowa siedziba.

Rozwinąć się będą musiały rozwiązania takie jak elektroniczny dostęp do dokumentów. Obecnie pod względem rozwiązań cyfrowych ustępujemy nie tylko państwom Zachodu, ale także Czechom i Węgrom. Ekspert Rady Gospodarczej Strefy Wolnego Słowa mówi także o rozwoju polskiego eksportu w ostatniej dekadzie.

Eksport miał przez pierwszą dekadę XXI w. ujemną kontrybucję PKB.

Nasz kraj może dzięki własnej walucie prowadzić samodzielną politykę pieniężną. W Polsce wiele zagranicznych firm lokuje swoje zakłady. Nasz gość stwierdza, że

Chcielibyśmy żeby to polskie firmy sprzedawały na Zachód polskie produkty, takie jak samochody, sprzęt RTV, AGD.

Ocenia, iż inwestycje w Polsce wciąż nie są zadowalające. Coraz większą rolę odgrywają inwestorzy prywatni, co jest dobrym trendem, gdyż to przedsiębiorcy, a nie państwo, budują dobrobyt obywateli.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Prof. Eryk Łon: Toczy się trzecia wojna światowa, która jest wojną ekonomiczną. Banki centralne mają potężne aktywa

Prof. Eryk Łon o tym, jak zmieniła się bankowość centralna po 2008 r., rywalizacji instytucji finansowych oraz o skutkach polskiej polityki pieniężnej i fiskalnej.

W tej pierwszej fali kryzysu pokazaliśmy, że byliśmy zdeterminowani. Polityką pieniężną i fiskalną poprawiliśmy sytuację. Odwróciliśmy pesymistyczne nastroje w gospodarce.

Prof. Eryk Łon zaznacza, że w marcu i kwietniu były tendencje recesyjne, zaś od czerwca nastroje przedsiębiorców się poprawiają. Obecnie sytuacja jest trudna, gdyż wchodzimy w drugą falę kryzysu. Zauważa, że

W strefie euro, czy w Stanach Zjednoczonych nadal są ujemne wskaźniki.

Na prostą wychodzą Chiny. Nasz kraj zalicza się do tych, których polityka fiskalna była szybka i zdecydowana. Członek Rady Polityki Pieniężnej podkreśla, że pod względem polityki monetarnej i fiskalnej „pokazaliśmy dużą determinację”. Mówi, że obecnie NBP skupuje głównie papiery rządowe.

Można oprócz skupu papierów rządowych również dokupić skup papierów prywatnych- tzw, obligacji korporacyjnych, a nawet jednostek w funduszach inwestycyjnych lokujących w akcjach spółek.

Ekonomista wskazuje, że najważniejsze jest, by zaprezentować determinację rządu i banku centralnego. Dodaje, że poszczególne kraje strefy euro nie mogą prowadzić własnej polityki monetarnej, co utrudnia ich sytuację.

W ostatnich miesiącach mamy nadwyżkę eksportu nad importem.

Eksport jest obok konsumpcji napędem rozwoju gospodarczego- wyjaśnia. Koniunktura w Polsce nie jest tak niska, jak w innych krajach. Prof. Łon zwraca uwagę, że od czasu kryzysu lat 2008-2009 następuje znacząca zmiana jeśli chodzi o banki centralne.

Banki centralne stają się potężnymi instytucjami finansowymi, mają potężne aktywa.

Aktywa banku centralnego w stosunku do PKB wynoszą w Polsce 20 proc., tymczasem w Czechach stosunek ten wynosi 60 proc, a w Szwajcarii i Japonii jest to więcej niż 100 procent.

Toczy się trzecia wojna światowa, która jest wojną ekonomiczną.

Trwa wielka rywalizacja instytucji finansowych, które bronią się przed innymi. W Polsce taką instytucją są Polski Fundusz Rozwoju, dzięki któremu „odbiliśmy Pekeo SA i Bank Ochrony Środowiska z rąk zagranicznych inwestorów”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Port Gdański w 2019 roku przeładował 52 miliony ton – to 4 wynik na Bałtyku i 20 mld złotych rocznie dla budżetu kraju

Mierzymy w pierwszą dwudziestkę portów europejskich. Chcielibyśmy wejść do tej pierwszej dwudziestki w okolicach 15 miejsca, wtedy będziemy już na poziomie 70 milionów ton – dodaje Łukasz Greinke.

 

Łukasz Greinke, prezes i dyrektor naczelny Zarządu Morskiego Portu Gdańsk SA mówi o Porcie Gdańskim, który rocznie generuje dochód do budżetu państwa o wartości 20 mld złotych:

Od 2016 roku ustanawiamy sobie nowe cele i bijemy rekordy. W 2016 roku przeładowaliśmy 36 milionów ton. W 2019 przeładowaliśmy tych ton już 52 miliony  […] To są kwoty liczone w miliardach złotych.

Dodaje przy tym, że ze wszystkich polskich portów do Skarbu Państwa trafia 40 mld złotych. Skala dochodów jest imponująca. Port Gdański rośnie również w porównaniu do reszty bałtyckich placówek tego typu znajdujących się w granicach innych państw:

Cały czas wspinamy się do góry. W 2016 roku byliśmy 6 portem, aktualnie jesteśmy 4 portem na bałtyku. Biorąc pod uwage wszystkie trzy porty, jesteśmy trzecim państwem na naszym morzu, jeśli chodzi o przeładunek towarów.

Prezes portu mówi o powiększającym się eksporcie produktów z Polski. Zarząd Morskiego Portu Gdańsk SA podejmuje „ogromne inwestycje”, które mają uwidocznić się już w najbliższym czasie:

Cały czas mamy niedosyt i widzimy, że z tej infrastruktury, która mamy […] wycisnąć jeszcze więcej. Mierzymy w pierwszą dwudziestkę portów europejskich. Chcielibyśmy wejść do tej pierwszej dwudziestki w okolicach 15 miejsca, wtedy będziemy już na poziomie 70 milionów ton. […] Polskie porty zaczynają być widoczne na mapie europy.

W 98% właścicielem portu jest Skarb Państwa. Pozostałe 2% należy do Gminy Miasta Gdańsk. Kontenerowce coraz częściej wypływają z Portu Gdańskiego, jednak nadal jest on głównie portem importowym:

Z uwagi na to, że do nas wchodzą również towary, które dedykowane sa dalej na północ morza bałtyckiego poprzez mniejsze jednostki. Zapewniamy również zaopatrzenie rafinerii w ropę, to jest kolejna relacja importowa, natomiast widzimy również bardzo duży wzrost wymiany w kierunku eksportu.

W związku z szalejącym w Chinach koronawirusem służby sanitarne portu działają w pełnej gotowości. Podkreśla, że widoczna jest epidemia w Chinach. W marcu dwie chińskie jednostki morskie nie mogły przypłynąć do Gdańska z powodu problemów związanych z chorobą:

Mają one problemy z załadowaniem kontenerów w portach chińskich z uwagi na brak obsługi i brak towarów, które były dedykowane na te jednostki do wysłania. […] będziemy na pewno nadrabiać to naszymi inwestycjami i robić wszystko, aby skutki w przeładunkach były jak najmniej odczuwalne.

K.T. / A.M.K.

Prof. Gatnar: Taka inflacja towarzyszy szybkiemu wzrostowi gospodarczemu. Jestem przeciwnikiem niskich stóp procentowych

Czemu wysoka inflacja nie jest winą rządu? Jakie pozytywne efekty dają transfery społeczne? Jak Polska korzysta na tym, że ma własną walutę zamiast euro? Odpowiada prof. Eugeniusz Gatnar.

 

Prof. Eugeniusz Gatnar twierdzi, że nie należy martwić się wzrostem inflacji, gdyż jest ona częsta przy tak wysokim wzroście gospodarczym, jaki występuje ostatnio w Polsce. Obecnie jak mówi inflacja wynosi 4,4 %, kiedy w grudniu było to 3,4%. Jednak warto powstrzymać powiększanie się tego wskaźnika.

Jestem przeciwnikiem niskich stóp procentowych. Wszystko co jest tanie kusi do różnych dziwnych zachowań.

Gość „Popołudnia WNET’ uważa, że Rada Polityki Pieniężnej powinna podwyższyć stopy procentowe. Wnosił o to już w lipcu zeszłego roku przewidując wysoką inflację. O tej ostatniej mówi, że „trzeba robić wszystko żeby nie rosła”. Odpowiadając na pytanie czy można winić za nią rząd mówi:

Nie można mówić o winie rządu. […] Inflacja towarzyszy wzrostowi gospodarczego. […] Rozwijaliśmy się najszybciej w Europie.

Ekonomista dodaje, że na Węgrzech inflacja jest nawet wyższa niż w Polsce wynosząc 4,7%. Stwierdza, że polscy przedsiębiorcy bardzo dobrze sobie radzą w coraz trudniejszych warunkach rynkowych. Ocenia, że należy chwilowo wstrzymać się z podwyższaniem płacy minimalnej.

Wzrost cen usług o 6% to wzrost popytu i kosztów, czyli podniesienia płacy minimalnej.

Prof. Gatnar ubolewa nad faktem częstego zaciągania przez Polaków kredytów. Wynika on z chęci zabezpieczenia swych oszczędności. Ocenia, że jest to działanie obarczone bardzo dużym ryzykiem dla całego rynku bankowego w Polsce:

Kredyty należy brać w przemyślany sposób, nie zadłużać się pochopnie. W Polsce brakuje dobrej edukacji ekonomicznej.

Zauważa, że mieszkanie to aktywo bardzo mało płynne. Rozmówca Łukasza Jankowskiego pozytywnie ocenia politykę społeczną rządu Zjednoczonej Prawicy. Mówi, że rozwiązania zastosowane w przez obecną władzę spotkały się z zainteresowaniem innych państw, takich jak Austria, która obecnie także chce wspierać swoje rodziny transferami i w ten sposób pobudzać swoją gospodarkę.

Euro jest projektem politycznym, a nie ekonomicznym. Wchodzenie do strefy euro byłoby ryzykowne.

Poruszony zostaje również temat waluty euro. Prof. Gatnar ocenia, że z ekonomicznego punktu widzenia przyjmowanie wspólnej unijnej waluty byłoby w tym momencie niekorzystne dla polskiej gospodarki. Dodaje, że:

Płynny kurs walutowy wspiera polski eksport i to nam pozwala gonić kraje strefy euro.

Członek Rady Polityki Pieniężnej mówi o sporach w jej gronie. Są w niej frakcję: jastrzębie, gołębie, centrum. Zdanie dominujące komunikuje na zewnątrz prezes Rady.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.

Odprawy celne na brytyjskich granicach. Co zmieni się dla firm, jeśli 31 października dojdzie do twardego brexitu?

W przypadku wyjścia UK z Unii Europejskiej bez umowy przywrócone zostaną kontrole celne. Przewidziane są jednak uproszczone procedury dla firm, które się wcześniej zarejestrują.

Brytyjski rząd deklaruje, że próbuje zawrzeć umowę z UE, zakładającą przewidującą stopniowe „wychodzenie”. Należy  się jednak liczyć z możliwością tzw. twardego brexitu. Oznacza on, że od 1 listopada od godziny 0.00 (w Wielkiej Brytanii będzie to 23.00 poprzedniego dnia) towary transportowane przez brytyjską granicę zaczną podlegać odprawom celnym.

Wciąż chcemy mieć na stołach polskie kurczaki i hiszpańskie pomarańcze, więc testujemy system przyspieszonych kontroli granicznych.

Tak mówił „Rzeczypospolitej” brytyjski ambasador w Polsce Jonathan Knott. Dyplomata dodał, że nawet gdy zostaną wprowadzone odprawy celne, ciężarówki jadące do Wielkiej Brytanii z Polski i innych krajów UE nie będą musiały spędzać w punktach granicznych więcej czasu niż dziś.

Przyśpieszona procedura będzie jednak możliwa tylko wtedy, gdy brytyjski odbiorca towarów zarejestruje się dla celów „przejściowych uproszczonych procedur celnych”, które ustanowiono w Wielkiej Brytanii na wypadek twardego brexitu. Umożliwi mu to zgłoszenia na granicy z minimalną ilością informacji i odroczeniem płatności cła. Rejestracji, którą zrobić mogą także polskie firmy z zarejestrowanym w Wielkiej Brytanii biurem, można dokonać na stronie www.tax.service.gov.uk.

Uproszczone procedury mają być dostępne przez kilkanaście miesięcy po twardym brexicie. Nie dotyczyć będą one jednak towarów akcyzowych (tj., alkoholi, wyrobów tytoniowych czy paliw) ani długiej listy artykułów wrażliwych. Należą do nich niektóre leki, chemikalia, broń, ale też żywność jak ryby i przetwory rybne. Takie towary będą podlegały standardowym procedurom celnym.

A.P.

 

Kawalec: Polska marka najbardziej ceniona na rynku rumuńskim

W „Poranku WNET”, Grzegorz Kawalec i Krzysztof Mazura opowiadają o dobrej i owocnej współpracy Polski z rynkiem rumuńskim.

 

 

Gośćmi „Poranka WNET” są Grzegorz Kawalec i Krzysztof Mazura – współwłaściciele firmy Megarolex. Megarolex jest firmą rodzinną, należącą do mikro przedsiębiorstw, którą założyli ojcowie Grzegorza Kawalca i Krzysztofa Mazura.

Od samego poczatku nasza spółka specjalizuje się w handlu zagranicznym, jest to ponad 90% naszej działalności, działamy głównie na rynku rumuńskim – mówi Grzegorz Kawalec.

Megarolex współpracuje z rynkiem rumuńskim od 1994 roku. Jak mówi właściciel firmy – „Jest to bardzo dobra i owocna współpraca”.

Utrzymujemy bardzo dobre relacje handlowe i partnerskie z właścicielami firm rumuńskich i cały czas rozwijamy się w tym kierunku – dodaje gość „Poranka WNET”.

Rumunia jest państwem, które bardzo szybko się rozwija. Każda wizyta Polski pokazuje, że w Rumunii jest ciągle coś nowego, powstają nowe bazy logistyczne i firmy.  Trzeba zaznaczyć, że polska marka jest ceniona na rynku rumuńskim, dlatego też współpraca obu krajów idzie w dobrym kierunku.

Aktualnie Megarolex zaczyna eksportować do Rumunii sprzęt wysokiej technologii, a także kontynuują dostarczanie wyposażenia dla przemysłu turystycznego.

 

M.N.

Sprzedaż detaliczna w Polsce wzrasta szybciej, niż średnia unijna – informuje Eurostat. KIG: Wzrasta także eksport

W październiku eksport z Polski wzrósł o 9,8 proc. w ujęciu rocznym. Wzrost następuje również w sprzedaży detalicznej, gdzie notujemy 4,8 proc. przyrostu rok do roku.

Dostępne dane o stanie gospodarki realnej oraz opinie pozyskane od członków Krajowej Izby Gospodarczej pozwalają szacować, że eksport w październiku 2018 wyniósł 20 075 mln euro. Zwiększył się tym samym w stosunku do wartości notowanych dla września o 13,5 proc. W stosunku do wartości notowanych przed dwunastu miesiącami wzrósł o 9,8 proc. Wielkość eksportu w listopadzie może okazać się nieznacznie niższa w stosunku do wypracowanej w październiku

Jak informuje Piotr Soroczyński, główny ekonomista KIG, eksport z Polski w październiku wzrósł o 9,8 proc. rok do roku i o 13,5 proc. w ujęciu miesięcznym.

– Październik jest miesiącem, po którym oczekuje się bardzo dobrych wyników eksportu. Firmy już za sobą mają wrześniowy rozruch, po osłabieniu aktywności gospodarczej notowanej w miesiącach letnich. Na październik przypada też początek kumulacji w realizacji zamówień związanych z zatowarowaniem handlu na okres jesienno-zimowy, ze szczególnym uwzględnieniem dostaw na potrzeby świąt – komentuje Soroczyński. Ekspert przewiduje, że eksport w 2018 roku wzrośnie do 213,8 mld euro, czyli o 5,9 proc. więcej w ujęciu rocznym, oraz do 230,3 mld euro o 7,7 proc. w roku 2019.

Dobre dane docierają również z Eurostatu, biura statystycznego Unii Europejskiej. W w październiku zanotowano wzrost sprzedaży detalicznej o 4,8 proc. rok do roku. W ujęciu miesięcznym sprzedaż wzrosła o 0,2 proc. Dane roczne zostały skorygowane o liczbę dni roboczych, a dane miesięczne są z kolei odsezonowane. Dane Eurostatu obejmują też rodzinne firmy, oraz niskopowierzchniowe sklepy zatrudniające do 10 pracowników.

W tym samym okresie sprzedaż detaliczna w Eurolandzie wzrosła o 0,3 proc. miesiąc do miesiąca, a w ujęciu rocznym o 1,7 proc. Sprzedaż detaliczna miesiąc do miesiąca w strefie euro w październiku, wzrosła o 0,3 proc. Analitycy spodziewali się w Eurolandzie wzrostu na poziomie przynajmniej 2 proc.

mf

 

Tomasz Pisula, Prezes PAIH: Po zniesieniu sankcji nałożonych na Iran polski eksport do tego kraju wzrósł pięciokrotnie

Iran jest krajem, który po latach sankcji potrzebuje technologii, dóbr konsumpcyjnych, dóbr przemysłowych i Polska ma szanse stać się jednym z ich dostawców. Oba kraje wielokrotnie na tym zarobią.

Po zniesieniu sankcji wobec Iranu doszło do pięciokrotnego wzrostu polskiego eksportu do Iranu i sześciokrotnego wzrostu importu z Iranu – powiedział Tomasz Pisula, prezes Polskiej Agencji Inwestycyjnej i i Handlu, na konferencji poświęconej polsko-irańskiej współpracy gospodarczej.

Sankcje nałożone na Iran za niejasności związane z jego programem nuklearnym stopniowo zaczęto znosić w styczniu 2016 r.

Jak podkreślił Tomasz Pisula, Iran jest krajem, który po latach sankcji potrzebuje technologii, dóbr konsumpcyjnych, dóbr przemysłowych i Polska ma szanse stać się jednym z ich dostawców. Wskazał, że Polska z Iranu sprowadza bardzo wysokiej jakości produkty rolne, jak np. papaje oraz pistacje oraz produkty petrochemiczne.

Potencjał rynku jest bardzo duży – podkreślił prezes PAIH. – Te pięcio- sześciokrotne wzrosty w relacjach, moim zdaniem, to jest na razie dopiero dół tej drabiny. Jeszcze naprawdę mamy sporo do osiągnięcia. Oba kraje wielokrotnie zarobią na tym, co teraz staramy się rozwinąć.

Ministerstwo Rozwoju w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju uznało Iran za jeden z rynków perspektywicznych dla polskiej gospodarki. Resort, powołując się na dane Głównego Urzędu Statystycznego, podał, że polski eksport do Iranu w całym 2015 r. wyniósł 49,8 mln USD, a import z Iranu 32,7 mln USD.

Biorący udział w konferencji Maciej Fałkowski z departamentu współpracy ekonomicznej MSZ przypomniał, że Polska ma podpisane z Iranem porozumienia o współpracy gospodarczej, o unikaniu podwójnego opodatkowania oraz wzajemnym popieraniu i ochronie inwestycji.

W tej chwili negocjujemy kilka umów sektorowych, umowy między ministrami właściwymi ds. gospodarki, umowy o współpracy gospodarczej, umowy o współpracy turystycznej, o współpracy w badaniach i rozwoju. To są obszary, które z pewnością warto objąć parasolem politycznym – powiedział. Zauważył, że obecna współpraca nie wymaga wielu porozumień. – Na tym etapie baza traktatowa jest wypełniona i pozwala na w miarę bezpieczne prowadzenie inwestycji – podkreślił.

Fałkowski zwrócił uwagę na napięcia panujące na obszarze Półwyspu Arabskiego i całego Bliskiego Wschodu, które mogą wpływać na stosunki gospodarcze.

Wicedyrektor departamentu współpracy międzynarodowej w Ministerstwie Rozwoju Tomasz Salomon poinformował, że wobec Iranu zniesiono m.in. sankcje związane z sektorem żeglugowym, obrotem metalami szlachetnymi i innymi, a także – częściowo – dotyczące oprogramowania. W mocy zaś pozostaje embargo na broń, technologie jądrowe i rakietowe.

Za branże, które mogą być istotne z polskiego punktu widzenia, Tomasz Salomon uznał irański sektor przetwórstwa rolno-spożywczego, odnawialnych źródeł energii, przemysł stoczniowy i transportowy. Według niego to branże, gdzie Polska może wiele Iranowi zaoferować, nie narażając się na „kolizje geopolityczne”. Zauważył także, że zapotrzebowanie na infrastrukturę irańskiego sektora wydobywczego oszacowano na 25 mld USD do roku 2025.

Na rynku irańskim obecne jest już m.in. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazowe (PGNiG), a 2/3 polskiego importu z Iranu stanowi dziś ropa naftowa, którą mogą przerobić polskie rafinerie.

Mamy do czynienia z regionalnym gospodarczym gigantem, jeśli chodzi o potencjał – podkreślił.

14 lipca 2015 roku sześć mocarstw – USA, Rosja, Chiny, Francja, Wielka Brytania i Niemcy – osiągnęło porozumienie z Iranem, mające na celu ograniczenie programu nuklearnego tego kraju. Umowa przewiduje, że Iran zrezygnuje z dążenia do uzyskania broni nuklearnej, w zamian za stopniowe znoszenie nałożonych na niego sankcji. Sankcje zaczęto znosić w styczniu 2016 r. Obowiązuje jednak pięcioletnie embargo na dostawy broni konwencjonalnej oraz zakaz eksportu do tego kraju pocisków zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych.

Konferencję ekspercką „Polska-Iran. Współpraca i inwestycje” zorganizowała „Rzeczpospolita”.

 

PAP/jn