W prowadzonym przez Zespół Śledczy nr 2 Prokuratury Krajowej postępowaniu prokuratorzy postawili podejrzanym zarzuty z art. 231 i art. 296 kodeksu karnego. Chodzi o przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków oraz o przestępstwo wyrządzenia szkody w obrocie gospodarczym.
Krytycy działania prokuratury wskazywali, że kwalifikacji tych nie powinno się łączyć w takie sposób, jak to zrobiła prokuratura. Pierwsze z tych przestępstw jest przestępstwem urzędniczym, zapisanym w rozdziale kodeksu karnego dotyczącym ochrony prawidłowości działania instytucji państwowych, zaś drugie przestępstwem gospodarczym, z rozdziału kodeksu, dotyczącym ochrony obrotu gospodarczego.
Gość Jaśminy Nowak, mec. Michał Skwarzyński poinformował, że Sąd Apelacyjny w Warszawie, który rozpoznawał zażalenie na stosowanie aresztu tymczasowego wobec ks. Michała Olszewskiego i podejrzanych urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości, zakwestionował kwalifikację przyjętą przez prokuraturę.
W dużej mierze uzasadniała ona areszt wobec podejrzanych. I sąd stwierdził, że nie można kumulatywnie stosować art. 231 i art. 296 kk. To jest dość rzadkie zjawisko, żeby sąd ingerował w kwalifikacje postępowania, które prowadzi prokuratura. Tak się stało, wskazuje to więc, że śledztwo jest prowadzone z powodów politycznych i niestety nie jest merytoryczne – ocenił obrońca księdza.
Sąd Apelacyjny w Warszawie zezwolił na stosowanie tymczasowego aresztowania wobec podejrzanych do końca sierpnia br.
Mec. Skwarzyński zaznaczył, że mimo, iż „formalnie prokuratura ma uprawnienie do wniesienia o przedłużenie tymczasowego aresztowania o kolejny okres, to byłoby bardzo trudno byłoby sobie to wyobrazić ze strony merytorycznej, skoro sąd apelacyjny dał im jasne wskazania, że muszą wyrobić z tymi czynnościami dowodowymi do 31 sierpnia”.
Ale nie jest to sprawa normalna, jest to sprawa polityczna, więc można się spodziewać wszelkich możliwych scenariuszy – podkreślił adwokat.
Prawnik zwrócił uwagę, że „śledztwo nie jest prowadzone w jakimś określonym kierunku, jako przemyślana strategia procesowa, gdy wiemy, że doszło do takiego i takiego przestępstwa i chcemy ustalić jego okoliczności”.
Tylko to jest typowe śledztwo „trałowe”. „Zbierzemy ile się da materiałów, może coś z tego wyniknie”. To zawsze powoduje chaos. Takie działanie zawsze bardzo źle się kończy dla organów ścigania – stwierdził.
Michał Skwarzyński opisuje, że „prokurator nie był w stanie odpowiedzieć na podstawowe pytania, jakie sąd do niego kierował w czasie posiedzenia”.
Więc sąd dał coś takiego jak koło ratunkowe ostatniej szansy prokuraturze. Jeżeli chce jeszcze coś w tym postępowaniu zrobić, mając aresztowanych podejrzanych, to ma na to tylko sierpień – interpretuje działanie sądu adwokat.
Skwarzyński mówi, że motywacji sądu nie rozumie. Podkreśla, że „to jest typowy proces dokumentowy, w którym wszystkie materiały są w ministerstwie”.
Areszt od początku nie powinien być stosowany – ocenia, zwracając uwagę, że to, co spotkało zatrzymanych, a następnie aresztowanych, to „były tak naprawdę tortury”, a także na sprzeczność działań z przepisami unijnymi.
Adwokat, który skierował zawiadomienie do Prokuratury Krajowej w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstw m.in. przez Prokuratora Generalnego Adama Bodnara, twierdzi, że nie otrzymał żadnej informacji o wszczęciu śledztwa. O sprawie tej pisaliśmy na portalu wnet.fm. W sprawie tej Zastępcy Prokuratora Generalnego Michał Ostrowski i Robert Hernand zwrócili się do Adama Bodnara o wyznaczenie ich jako osób nadzorujących postępowanie.
W związku z tym, że Adam Bodnar nie podjął żadnych czynności, złożyłem kolejne zawiadomienie wskazujące, że nie dopełnia on swoich obowiązków i nie wskazuje właściwego prokuratora do prowadzenia tego postępowania – informuje adwokat.
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy z mec. Michałem Skwarzyńskim na Spotify lub YouTube!
