Alex Sławiński: Rząd Borisa Johnsowa będzie najsilniejszym i najbardziej dynamicznym rządem jakie ostatnio widzieliśmy

Nie tylko Brexit, ale również zmiany w finansowaniu wielu gałęzi gospodarki brytyjskiej i kwestie bezpieczeństwa-to główne wyzwania, jakie stawia przed sobą Boris Johnson.

Alex Sławiński odnosi się do wyników wyborów na szefa partii konserwatywnej. Wybrał Boris Johnson, co oznacza, iż został on także premierem Wielkiej Brytanii. Otrzymał on nominację od królowej i od razu przeprowadził się na Downing Street 10, które to jest rezydencją i biurem premiera:

Po drodze Borisa Johnsona witała duża grupa protestantów.

Boris Johnson już pod swoim nowym domem wygłosił przemówienie, w którym mówił:

Ten rząd będzie agresywniej już od pierwszego dnia wprowadzał kolejnereformy, które będą dotyczyć nie tylko Brexitu, o którym się tyle mówi, ale również zmiany w finansowaniu wielu gałęzi gospodarki brytyjskiej. To będzie najprawdopodobniej jeden z najsilniejszych i najbardziej dynamicznych rządów jakie widzieliśmy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat.

Jednym z najważniejszych punktów przemówienia była również kwestia bezpieczeństwa. Ataki nożowników i liczne akty agresji na ulicach Londynu to istotny problem, z jakim muszą się mierzyć władze kraju. Nowy premier jak najszybciej planuje rozwiązać ten problem:

Praktycznie każdego dnia na ulicach Londynu ktoś ginie.

Jak zaznacza Alex Sławiński, gdy Boris Johnson, jeszcze kilka lat temu, był dwukrotnie merem Londynu, to przez cały okres jego kadencji poziom przestępczości utrzymywał się na bardzo niskim poziomie. Kiedy zrezygnował z kolejnego kandydowania i został Ministrem Spraw Zagranicznych, przestępczość, nie tylko w samym Londynie, ale i całej Wielkiej Brytanii, błyskawicznie zaczęła wzrastać:

Obecnie pomimo braku dostępu do broni białej, przestępczość w Wielkiej Brytanii jest ogromna.

Alex Sławiński odnosi się również do przegranej sprawy sądowej  linii lotniczych British Airways ze swoimi związkowcami. Związkowcy, uzyskali zgodę na rozpoczęcie strajku, który planowany jest na początek sierpnia.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K./M.K.

Ryszard Czarnecki, europoseł PiS: Czy Wielka Brytania próbuje „uciec” od Brexitu tylnymi drzwiami? 

Może się okazać, że w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego wezmą udział brytyjscy politycy. To jeden ze skutków ostatnich głosowań w Londynie – komentuje w Poranku WNET Ryszard Czarnecki.

– To nie było żadną niespodzianką, eksperci przewidywali taką różnicę głosów – zaznacza europoseł komentując ostatnie głosowania nad porozumieniem z UE ws. Brexitu oraz votum zaufania dla rządu Theresy May, brytyjskiej premier. W pierwszym głosowaniu za porozumieniem z UE głosowało 202 parlamentarzystów, przeciwko było 432.

Przy tym część polityków europarlamentu mocno krytykuje Wielką Brytanie, a to tworzy jeszcze gorszą atmosferę między Albionem a Unią Europejską.

Jednak nieprzyjęcie tego projektu nie oznacza, że Brexitu nie będzie. Theresa May będzie musiała teraz przedstawić plany dotyczące następnych kroków w ciągu trzech dni obrad Izby Gmin, czyli najpóźniej w poniedziałek. Zdaniem Ryszarda Czarneckiego najbardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie dojście do jakiegoś porozumienia pomiędzy Unią a Wielką Brytanią.  Obecnie traktat o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej ma być renegocjowany i może on odsunąć Brexit na długo w czasie.

Niektórzy komentatorzy twierdzą, że jest to próba ucieczki od Brexitu tylnymi drzwiami.  Według tego scenariusza może się okazać, że w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego wezmą udział brytyjscy politycy. Taki scenariusz zresztą spowoduje lawino wiele skutków i konieczność zmian wcześniejszych decyzji.

Według gościa Poranka WNET, Theresa May nie rządzi już Wielką Brytanią – robi to za nią teraz chaos. Eurodeputowany zauważa jednak, że cała dużą winę za obecną sytuację ponosi również Unia Eurpoejska, która „ćwiczyła i upokarzała Wielką Brytanię na różne sposoby, ponieważ chciała w ten sposób pokazać innym krajom, że nie opłaca wychodzić się z Unii Europejskiej a uczestnictwo w niej niesie ze sobą również pewne konsekwencje”.

Wysłuchaj naszej rozmowy już teraz!

JN

Elżbieta Królikowska-Avis: Powtórzenie referendum w sprawie Brexitu będzie odczytywane jako działanie wbrew demokracji

Zdaniem dziennikarki przegrane przez rząd Teresy May, jest wyrazem braku akceptacji ze strony zwolenników opuszczenia Unii Europejskiej wynegocjowanego przez angielski rząd porozumienia.

 

Wczoraj wieczorem brytyjska Izba Gmin odrzuciła w głosowaniu projekt umowy o warunkach wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Za porozumieniem głosowało 202 parlamentarzystów, przeciwko było 432. Jak podkreśliła w Poranku Wnet redaktor Elżbieta Królikowska-Avis w tej chwili nie ma żadnego wypracowane scenariusza co dalej.

Teresa May będzie musiała w ciągu trzech dni przygotować plan b. dla Wielkiej Brytanii. Premier obiecała, że zrobi to do poniedziałku. Głosy, które padły przeciwko porozumieniu ze strony 115 posłów partii konserwatywnej, to znak, że nie ma zgody na odejście od postulatów zwolenników wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE mówi Elżbieta Królikowska-Avis.

 


Gość Poranka WNET podkreśla, że po wynikach głosowania przed obecny rządem nie widać szansy na dalsze funkcjonowanie. I dodaje: – Wydaje się, że rząd Teresy May zmierza do upadku. W tej chwili każda z partii opozycyjnych nie szans na samodzielne zwycięstwo, ale partia pracy, liberałowie oraz szkocka partia narodowa mogą stanowić poważną siłę jako całość.

Obecnie nie ma planu B. Teraz będą trwały gorączkowe przygotowanie. Dzisiaj wieczorem dowiemy się, czy rząd Teresy May zdoła przetrwać – podkreśla  Królikowska-Avis

Zdaniem publicystki pomysł przeprowadzenia ponownego referendum spotka się z silnym oporem. – Obecnie wszystko jest możliwe, ale powtórzone referendum będzie odczytane jako działanie wbrew zasadom demokracji, a obecnie siły dbające o stan demokracji są na Wyspach ciągle silne – opowiada.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

ŁAJ

Wielka Brytania: Premier May zakończyła rekonstrukcję rządu; krajowi „potrzebna jest zapewniona przez rząd stabilność”

Brytyjska premier Theresa May przeprowadziła w niedzielę rekonstrukcję rządu po czwartkowych wyborach parlamentarnych, w których Partia Konserwatywna straciła bezwzględną większość w Izbie Gmin.

 

„Zbudowałam gabinet odzwierciedlający bogactwo talentu i doświadczenia w ramach Partii Konserwatywnej, który weźmie się za wykonywanie zadań rządu: przeprowadzenie udanych negocjacji ws. Brexitu, (…) a także zadbanie o to, byśmy zajęli się niektórymi kwestiami społecznymi, jakie zauważamy w naszym kraju” – powiedziała brytyjska premier w rozmowie z telewizją Sky News po serii spotkań z ministrami. Do najważniejszych, jej zdaniem, problemów społecznych  należą: troska o zdrowie psychiczne, właściwe wykształcenie techniczne wśród młodych ludzi i rozwiązanie kryzysu mieszkaniowego. [related id=”24031″]

Premier May podkreśliła: „w tym ważnym dla naszego kraju okresie potrzebna jest zapewniona przez rząd stabilność”.

Pytana o to, jak się czuje po utracie bezwzględnej większości w Izbie Gmin, co sprawia, że Partia Konserwatywna będzie zmuszona do współpracy z kontrowersyjną dla dużej części społeczeństwa Demokratyczną Partią Unionistów, May odparła: „mam poczucie, że istnieje praca do wykonania i opinia publiczna chce, żebyśmy wzięli się do roboty”.

Do najważniejszych nominacji podczas niedzielnego przeglądu kadr należy przesunięcie dotychczasowego ministra ds. pracy i emerytur Damiana Greena na stanowisko ministra odpowiedzialnego za Kancelarię Premiera (Cabinet Office) i pierwszego sekretarza stanu.

61-letni Green, który jest jednym z najbliższych politycznych sojuszników May, zajmie tym samym stanowisko odpowiadające rangą wicepremierowi, chociaż nie otrzymał formalnie tego tytułu. W ubiegłorocznym referendum polityk opowiedział się za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii Europejskieji i plasuje się na liberalnym skrzydle Partii Konserwatywnej.

Do rządu po rocznej przerwie powrócił także jeden z najbardziej wpływowych eurosceptycznych polityków Partii Konserwatywnej Michael Gove, który w lipcu ub. roku był rywalem May w walce o stanowisko premiera po wywołanej przegranym referendum ws. Brexitu rezygnacji ówczesnego szefa rządu, Davida Camerona.

Gove został zwolniony przez May podczas pierwszego przeglądu rządu po objęciu przez nią stanowiska. Jednym z powodów jego zwolnienia była nielojalność wobec innego z kandydatów na stanowisko premiera, Borisa Johnsona, który w rządzie May został ministrem spraw zagranicznych. [related id=”24053″]

W niedzielę Gove objął resort środowiska, zastępując na stanowisku inną z byłych rywalek o przywództwo w ugrupowaniu, Andreę Leadsom, która została nominowana na przewodniczącą Izby Gmin. To stanowisko ministerialne związane z odpowiedzialnością za koordynowanie realizacji polityki rządu w parlamencie, inne niż funkcja spikera Izby Gmin, który jest odpowiednikiem polskiego marszałka Sejmu.

Do zmiany doszło również na stanowisku ministra sprawiedliwości. Dotychczasowa minister Liz Truss została naczelnym sekretarzem skarbu w ministerstwie finansów, a zastąpił ją David Lidington, który ostatnio był przewodniczącym Izby Gmin, a wcześniej ministrem ds. europejskich.

Jeszcze w piątek zapowiedziano, że pięciu najważniejszych ministrów – spraw wewnętrznych Amber Rudd, spraw zagranicznych Boris Johnson, finansówPhilip Hammond, obrony Michael Fallon i ds. wyjścia z Unii Europejskiej David Davis – pozostanie na swoich stanowiskach bez zmian.

W niedzielę potwierdzono, że stanowiska zachowała większość dotychczasowych ministrów, m.in. minister zdrowia Jeremy Hunt, minister rozwoju międzynarodowego Priti Patel, minister ds. biznesu, energii i strategii przemysłowej Greg Hands, minister edukacji Justine Greening i minister handlu międzynarodowego Liam Fox.

Jak poinformowały służby prasowe Downing Street, w poniedziałek May poprowadzi pierwsze obrady rządu w nowym składzie, a we wtorek pojedzie do Francji, gdzie weźmie udział w rozmowach z prezydentem Emmanuelem Macronem, a także obejrzy mecz piłkarski Francja-Anglia na paryskim stadionie Stade de France.

Jeszcze przed wyjazdem do Francji szefowa rządu weźmie udział w posiedzeniu wpływowego komitetu 1922, w którego skład wchodzą szeregowi posłowie Partii Konserwatywnej. Będzie wówczas próbowała odzyskać nadwyrężone słabym wynikiem wyborczym zaufanie deputowanych i niezbędne poparcie dla swojego rządu. Według dziennika „The Times” słaby występ May przed klubem może zakończyć się zmuszeniem jej do ustąpienia ze stanowiska.

Z niedzielnych sondaży Survation dla „Mail on Sunday” i YouGov dla „Sunday Times” wynika, że większość Brytyjczyków uważa, że May powinna ustąpić ze stanowiska po słabym wyniku torysów w wyborach (48 procent wobec 38 procent przeciwnego zdania).

Rządzący Wielką Brytanią od 2010 roku torysi uzyskali 318 mandatów (o 13 mniej niż w poprzednich wyborach w 2015 roku), a opozycyjna Partia Pracy – 262 (o 30 więcej). Tym samym żadne z największych ugrupowań nie uzyskało bezwzględnej większości (326), która pozwoliłaby na samodzielne rządy. Partia Konserwatywna podjęła starania o uzyskanie wsparcia ze strony wzbudzającej kontrowersje północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistów, która dysponuje 10 posłami.

PAP/MoRo