Prezydent Ukrainy jest przyjacielem Polski – twierdzi Witalij Portnikow w rozmowie z Pawłem Bobołowiczem

Polsko – ukraiński konflikt pamięci trzeba uregulować – twierdzi ukraiński publicysta Witalij Portnikow. Jednak rola prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w tym procesie może być ograniczona

O znaczeniu prezydentury Wołodymyra Zełenskiego dla Polski z ukraińskim publicystą, dziennikarzem i pisarzem Witalijem Portnikowem rozmawiał Paweł Bobołowicz, korespondent Radia WNET na Ukrainie. Portnikow zaznacza, że  Polacy powinni patrzeć na ukraińskiego prezydenta jak na przyjaciela naszego kraju. Zwraca przy tym jednak uwagę na fakt, że Zełenski raczej nie rozwiąże problemów związanych z rozbieżną interpretacją wspólnej historii przez obydwa państwa. Podkreśla, że nawet gdyby udało się dojść w tej materii do kompromisu, może być on łatwo zniweczony przez samorządy zachodnich obwodów Ukrainy.

Korespondent Radia Wnet relacjonuje także pierwsze spotkanie prezydenta Polski Andrzeja Dudy z prezydentem Ukrainy w Stałym Przedstawicielstwie RP przy UE w Brukseli. Doszło do niego 4 czerwca. Podczas rozmów polska głowa państwa stwierdziła, że zależy jej na tym, aby budować mosty pomiędzy Polakami a Ukraińcami w duchu prawdy, ale przede wszystkim  pojednania i dobrej współpracy.

Bobołowicz odnosi się również do powrotu byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy do bieżącej polityki. Stał się on bowiem przewodniczącym delegacji tego kraju w trójstronnej grupie kontaktowej ds. rozwiązania konfliktu z tzw. separatystami prorosyjskimi w Donbasie. Korespondent jest zdania, że podjęcie tego rodzaju decyzji przez byłą głowę państwa związane jest z faktem, że przy Zełeńskim wytworzył się układ oligarchiczny.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Kuczyński: Kreml bierze pod uwagę użycie regularnego wojska w wypadku wewnętrznej rewolty czy protestów

Wybory do Europarlamentu zachowują status quo, jeśli chodzi o interesy rosyjskie. Kreml utrzymuje twarde stanowisko wobec prezydenta Ukrainy chcąc wymusić zmianę jej polityki w stosunku do zachodu.

 

 

Grzegorz Kuczyński przypuszcza, że Rosjan nie obchodzą zbytnio wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego, choć zapewne są rozgoryczeni przegraną kilku prorosyjskich partii:

Wydaje mi się, że Kreml poszedł dość obojętnie do tych wyników, bo nie było ani jakiegoś wielkiego sukcesu z punktu widzenia interesów rosyjskich, ani nie było jakieś wielkiej porażki, więc tak naprawdę mamy zachowanie status quo.

Następnie podejmuje temat przyszłej ukraińskiej polityki. Ekspert mówi, że Władimir Putin pragnie, ażeby Wołodymyr Zełenski, nowy prezydent Ukrainy, usztywnił swoją politykę. Celem tego ma być zmiękczenie przeciwnika.

Kreml utrzymuje bardzo twarde stanowisko wobec nowego prezydenta Ukrainy i trochę go zmusza do tego, żeby Zełenski usztywnił i zaostrzył kurs polityki w stosunku do zachodu. Ze strony Kremla być może jest to taka taktyka gry na czas, zmiękczania przeciwnika, bo będą mijały kolejne tygodnie i miesiące a Zełenski będzie stał w miejscu w kontekście zakończenia konfliktu w Donbasie.

Niemniej jednak Zełenski nie jest tak problematyczny dla Putina, jak sytuacja wewnętrzna w kraju. W Rosji bowiem gospodarka jest w coraz gorszym stanie, czego efektem są coraz częstsze protesty społeczne. Kuczyński dodaje, że prawdopodobnie ichniejsza władza będzie musiała posłużyć się wojskiem do tłumienia rozrób:

Napięcie narasta i przejawem takiej nerwowość było danie zielonego światła na budowę centrum antykryzysowego we wszystkich obwodach rosyjskich. Centrum wojskowe wskazuje na to, że Kreml czuję się na tyle niepewnie, że już nie wystarcza tarcza w postaci policji, FSB i MSW. Bierze się pod uwagę także użycie regularnego wojska w wypadku jakiejś wewnętrznej rewolty czy protestów społecznych na dużą skalę.

Posłuchaj całej audycji już teraz!

K.T. / A.M.K.

Bobołowicz: Nowy prezydent Ukrainy zaczął od tego, że złamał konstytucję, co do tego nie ma wątpliwości [VIDEO]

Zełenski mimo zapowiedzi, tkwi w starym oligarchicznych układzie. Nadal utrzymuje bliskie kontakty z potężnym oligarchą Kołomojskim. Prezydenturę rozpoczął złamaniem konstytucji i własnej obietnicy.

Paweł Bobołowicz mówi, że Wołodymyr Zełenski jest zakładnikiem starego oligarchicznego systemu politycznego na Ukrainie:

Zmiany do ordynacji wyborczej, które zaproponował wczoraj Włodymyr Zełenski, nie są niczym nowym, a nawet prowadzą do zakonserwowania starego systemu. Zaproponował zamknięte listy wyborcze i przegrał wczorajszą walkę z parlamentem. Projekt nie został nawet wprowadzony do porządku dziennego. […] Zełenski jest zakładnikiem starego systemu oligarchicznego, bo nie ma żadnej wątpliwości że nadal jest w bliskim kontakcie z Ihorem Kołomojskim, potężnym ukraińskim oligarchom, który może wpływać na nowego prezydenta.

Ponadto, jak wspomina Bobołowicz, o nowym prezydencie nie świadczy dobrze fakt, że jego pierwszą decyzją było rozwiązanie parlamentu, co jest niezgodne z ukraińską konstytucją:

Zaczął od tego, że złamał konstytucję. Rozwiązał parlament i tutaj nie ma wątpliwości, że nie miał do tego podstaw konstytucyjnych. To działanie prezydenta zostanie skierowane do sądu konstytucyjnego. […] Fakt jest taki, że nie zaistniały opisane w konstytucji Ukrainy przesłanki do rozwiązania parlamentu. […] nieważne czy robi to z dobrymi intencjami, czy nie, to nie jest dobry wskaźnik do jego prezydentury.

Nasz korespondent wymienia szereg innych działań, które świadczą o hipokryzji nowego prezydenta:

Kolejna sprawa dotycząca impeachmentu i dotycząca zdjęcia immunitetu z deputowanych. […] Sytuacja jest bardzo napięta. Właśnie wczoraj prezydent powołał swojego kolegę na szefa kancelarii prezydenta. Można by powiedzieć, że to nic dziwnego, ale kilka miesięcy temu sam Zełenski obiecywał, że za jego prezydentury takich sytuacji nie będzie. Kolejna sprawa, że ten człowiek, Andriej Bogdan zadeklarował, że w sprawie pokoju na Donbasie ma zostać przeprowadzone referendum […] jeśli rzeczywiście od niego dojdzie to doprowadzi on do bardzo głębokiego podziału Ukrainy.

Posłuchaj całej wypowiedzi już teraz!


K.T. / A.M.K.

Kronika donbaskiego piekła. Wspomnienia żołnierza wojny rosyjsko-ukraińskiej, świadka zdrady Rosjan pod Iłowajskiem

Dobitnie szczegółowy opis tego, jak Rosjanie złamali obietnice rozejmu i ostrzelali wycofujące się wojsko ukraińskie. W czasie chaotycznego odwrotu zginęło 366 żołnierzy, drugie tyle zostało rannych.

Eugeniusz Bilonożko

Roman Zinenko jest byłym żołnierzem piechoty morskiej i batalionu ochotniczego Dnipro-1 oraz uczestnikiem walk o Iłowajsk w sierpniu 2014 roku. Swoje doświadczenia z wojny opisał w książce pt. Iłowajskij dziennik, która została opublikowana w wydawnictwie Folio w języku ukraińskim i rosyjskim. Tekst jest szczerym i dobitnie szczegółowym opisem tego, jak Rosjanie złamali obietnice rozejmu i ostrzelali wycofujące się wojsko ukraińskie. (…) Ukraińcy próbowali odbić strategicznie położony Iłowajsk z rąk Rosjan i separatystów. Pod koniec sierpnia 2014 r. ukraińskie wojsko i ochotnicy zostali okrążeni i w czasie chaotycznego odwrotu zginęło 366 żołnierzy. Niemal drugie tyle zostało rannych. Podobna liczba żołnierzy trafiła do niewoli. To tylko oficjalne dane. Prawdopodobnie straty były większe.

– Wszystko, co opisałem „Dzienniku iłowajskim”, to prawda, opisana tak, jak byłem w stanie ją odtworzyć. Cały tekst mojej książki został załączony jako materiał do sprawy śledczej.

Autor przedstawia w swojej książce wspomnienia oficerów i żołnierzy. Odtwarza wydarzenia na podstawie nagrań wideo i fotografii z sierpnia 2014 roku. Większość zebranych materiałów nie była wcześniej publikowana. Książka zawiera raport Tymczasowej Komisji Śledczej ukraińskiego parlamentu i relacje z najważniejszych śledztw dziennikarskich. Pierwsza część prezentuje wydarzenia, które miały miejsce od 7 do 24 sierpnia 2014 r., a druga – wydarzenia z okresu między 25 a 31 sierpnia 2014 r. (…)

– Rosjanie strzelali do samochodów oznaczonych białą flagą albo czerwonym krzyżem. W książce są świadectwa osób, które widziały, jak rosyjscy wojskowi rozstrzeliwali bezbronnych jeńców – powiedział Zinenko. (…)

– Obelgi rzucane ze strony Rosjan na mnie i na moją książką to codzienność, ale wiem, że dzięki mnie rodziny Rosjan, którzy zginęli w Donbasie, będą wiedzieć więcej i nie będą udawać, że Rosjan tam nie było. W Rosji brakuje prawdziwej informacji o wojnie w Donbasie i moja książka jest szansą na to, że Rosjanie dowiedzą się o swoich zbrodniach.

Cały artykuł Eugeniusza Bilonożki pt. „Kronika donbaskiego piekła” znajduje się na s. 4 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 58/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Eugeniusza Bilonożki pt. „Kronika donbaskiego piekła” na s. 4 kwietniowego „Kuriera WNET”, nr 58/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Wymiana jeńców między Ukrainą a prorosyjskimi separatystami z Doniecka i Ługańska / Paweł Bobołowicz w Radiu WNET

W wyniku operacji na Ukrainę powróciło 73 żołnierzy i działaczy społecznych. W zamian Ukraina wypuściła 233 osoby. To pierwsza wymiana jeńców od 15 miesięcy. Wymiana miała miejsce 27 grudnia 2017 r.

Wśród osób, które zostały uwolnione z rąk separatystów, byli zarówno żołnierze, którzy trafili do niewoli w 2014 roku, jak i obrońcy donieckiego lotniska, a między nimi  Ołeksandr Morozow. Wypuszczony został również Ihor Kozłowski, ukraiński naukowiec i religioznawca, działacz społeczny. Kozłowskiego separatyści uwięzili w styczniu 2016 roku. Mieszkał w Doniecku, którego nie opuścił ze względu na to, że ma sparaliżowanego syna.

Ukraina przekazała tzw. separatystom 237 osób. Oprócz tego 40 osób zostało zwolnionych, a 29 nie chciało powrócić na tereny okupowane.

Pełnomocnik Rady Najwyższej Ukrainy ds. praw  człowieka, Walerija Łytkowska, poinformowała, że wśród zwolnionych przez Ukrainę są różne osoby, których sprawy były na różnym etapie postępowania. Ukraina jednak nie wydala osób, wobec których zakończono postępowania i zostały uniewinnione albo które już odbyły karę. Te osoby zostały uznane za całkowicie wolne i opuścić Ukrainę musiałyby we własnym zakresie. Łytkowska przewiduje, że wkrótce powinno dojść do kolejnej wymiany jeńców, a wypracowane procedury powinny to ułatwić.

Według Szefa Służby Ukrainy, Wasyla Hrycaka, na okupowanych terenach przetrzymywanych jest jeszcze 103 ukraińskich zakładników. Ogółem pozostaje jeszcze w niewoli lub nie jest znany los ponad 400 osób.

Obecnie SBU liczy, że zwolnieni zakładnicy mogą przekazać dodatkowe informacje, które pozwolą na ustalenie ich losu. Wobec zwolnionych będą również przeprowadzone działania o charakterze kontrwywiadowczym pod kątem ich możliwych powiązań z Rosją.

Tymczasem po kilkudniowej przerwie w ostrzałach na wschodzie znów tzw. separatyści sześciokrotnie ostrzelali ukraińskie pozycje, raniąc jednego żołnierza. Ukraińcy poinformowali, że wczoraj około godziny 22 zestrzelili rosyjskiego drona „Orłan 10”.  Został także zaobserwowany przelot drugiego samolotu bezzałogowego. Wykorzystanie samolotów bezzałogowych jest niezgodne z porozumieniami mińskimi.

Paweł Bobołowicz

Cała rozmowa – w części drugiej Poranka WNET w piątek 29 grudnia 2017 roku, a w niej także podsumowanie tego, co działo się na Ukrainie w 2017 roku.

Przepychanki w Kijowie wokół reintegracji Donbasu. Nikną nadzieje na siły pokojowe ONZ

Uwaga opinii publicznej ogniskuje się wokół zagadnień związanych z Donbasem. W parlamencie dochodzi do blokowania mównicy i fizycznych przepychanek, a to po to, by nie uchwalić ustawy reintegracyjnej.

W czwartek w Lublinie minister obrony narodowej Polski Antoni Macierewicz razem ministrami obrony: Litwy – Raimundasem Karoblisem, i Ukrainy – gen. Stepanem Połtorakiem uczestniczył w uroczystości z okazji 2. rocznicy utworzenia Litewsko-Polsko-Ukraińskiej Brygady, która otrzymała wczoraj sztandar oraz imię hetmana Konstantego Ostrogskiego. Patron Brygady dowodził siłami polsko-litewskimi w wojnie z Rosją, której kulminacją była zwycięska bitwa pod Orszą w 1514 roku.

Minister Macierewicz podkreślił jedność państw współtworzących brygadę i zapewnił, że Polska chce i będzie pomagać „napadniętej przez wschodni imperializm Ukrainie”.

Dzisiaj ukraińskie media cytują z kolei szefa ukraińskiego sztabu generalnego Wiktora Mużenkę, który stwierdził, że wątpi, czy społeczeństwo Ukrainy jest gotowe do siłowego rozwiązania problemu Donbasu, chociaż siły zbrojne taką możliwość mają.

Mużenko zaznaczył, że ewentualna operacja ukraińskich wojsk miałaby trwać 10 dni i przewidywałaby użycie lotnictwa. Według przeprowadzonej symulacji w operacji mogłoby zginać około trzech tysięcy ukraińskich żołnierzy i ponad 10 tysięcy cywili. Jednocześnie generał stwierdził, ze Ukraina jest gotowa skutecznie przeciwstawić się rosyjskiej agresji nie tylko na Donbasie, ale wzdłuż całej granicy z Rosją.

Mużenko zaznaczył, że nie wierzy w możliwość umieszczenia w Donbasie sił pokojowych ONZ. Takie rozwiązanie bowiem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ będzie blokować Rosja, wykorzystując prawo weta stałego członka. Rosja mogłaby się na to zgodzić jedynie wówczas, gdyby jako siły pokojowe zostały uznane siły państw Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, w skład której wchodzi Armenia, Białoruś, Kazachstan, Kirgizja, Tadżykistan i oczywiście Federacja Rosyjska.

Takie rozwiązanie nie jest do zaakceptowania ani dla Ukrainy, ani dla innych państw zachodnich. Według Mużenki Rosja nie zgodzi się ani na kontyngent kanadyjski, ani na amerykański.

Tymczasem w Kijowie toczą się polityczne, a nawet fizyczne przepychanki wokół prawnych rozwiązań dotyczących Donbasu.

W czwartek doszło do zablokowania mównicy w Radzie Najwyższej i przerwania posiedzenia parlamentu. Przyczyną była próba niedopuszczenia do przegłosowania ustawy o reintegracji Donbasu. Projekt ustawy dzień wcześniej został zgłoszony przez prezydenta Petra Poroszenkę.

Przewiduje on uznanie Federacji Rosyjskiej za agresora i uznaje porozumienia mińskie za priorytetowe podczas procesu odnowienia jedności terytorialnej Ukrainy.

Ustawa uznaje, że każda działalność sił zbrojnych i innych ugrupowań wojskowych Federacji Rosyjskiej na Donbasie jest sprzeczna z normami prawa międzynarodowego i wszelkie akty wydane przez te ugrupowania nie stwarzają żadnych prawnych następstw.

Ustawa przewiduje również możliwość zmiany prowadzenia tak zwanej operacji antyterrorystycznej na stan wojenny. Oznaczałoby to m.in, że za działania wobec tzw. separatystów nie odpowiadałaby SBU, jak obecnie, lecz ukraińska armia.

Do ukraińskiego parlamentu przybył wczoraj prezydent Poroszenko, a szef Rady Narodowego Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy Ołeksandr Turczynow stwierdził, że blokowanie prac Rady przeprowadziła „rosyjska agentura”.

W projekcie ostatecznie prawdopodobnie zostaną wprowadzone zmiany, m.in. jako terytorium okupowane ma być dopisany Krym. Deputowani opozycyjnych ugrupowań domagają się również usunięcia z projektu odwołania do mińskich porozumień. Dzisiaj prawdopodobnie dojdzie do kolejnej próby uchwalenia ustawy regulującej status okupowanego Donbasu.

A w ciągu ostatniej doby 24 razy tzw. separatyści ostrzeliwali ukraińskie pozycje. Sztab operacji antyterrorystycznej informuje, że Ukraińcy 17 razy odpowiedzieli na ataki, nie ponosząc w ciągu tej doby żadnych strat.

W korespondencji również o Zapad 2017 i zadziwiającej sytuacji na ukraińskiej scenie politycznej, której głównym aktorem jest Micheil Saakaszwili.

Paweł Bobołowicz z Ukrainy

W październiku rozmowy przedstawicieli USA i Rosji ws. Ukrainy. Stany chcą rozmieszczenia w Donbasie sił pokojowych ONZ

Specjalny przedstawiciel USA ds. Ukrainy Kurt Volker będzie rozmawiał na początku października z doradcą prezydenta Rosji Władimira Putina Władisławem Surkowem o sytuacji w Donbasie.

Informacje te przekazał dziennikowi „Kommiersant” były ambasador USA w Moskwie John Tefft, z którym dziennik przeprowadził wywiad.

Dyplomata, który zakończył właśnie misję w Moskwie, mówił w nim m.in. o stanowisku USA dotyczącym rozmieszczenia w Donbasie sił pokojowych ONZ. „Będziemy omawiać tę kwestię z władzami Ukrainy i z innymi krajami, w tym z Rosją. Uważamy za ważne, by próbować dojść do porozumienia w kwestii mandatu potencjalnej misji pokojowej” – powiedział Tefft, zapowiadając spotkanie Volkera i Surkowa.

Jak wskazał, strona amerykańska jest przekonana, że podstawą mandatu misji ONZ powinno być poszanowanie suwerenności Ukrainy i przyczynianie się do celu, jakim jest odtworzenie integralności terytorialnej tego kraju.

Mandat misji powinien być szeroki i pozwalać siłom ONZ „na pracę na całym terytorium dotkniętym konfliktem, w tym na możliwość międzynarodowej kontroli ukraińskiej strony granicy pomiędzy Ukrainą i Rosją” – powiedział Tefft.

Wyraził przekonanie, że te kryteria „będą kluczowe podczas podejmowania decyzji o wysłaniu misji”, bowiem USA stoją na stanowisku, „iż wszelka tego rodzaju operacja powinna przede wszystkim przyczyniać się do realizacji porozumień mińskich”.

Były ambasador przyznał w wywiadzie, że w czasie jego misji w Moskwie nie udało się w stosunkach rosyjsko-amerykańskich osiągnąć wielkiego postępu w sprawach wymagających pilnej uwagi. „Mówię przede wszystkim o Ukrainie. Ona dominowała w agendzie zanim tutaj przyjechałem i nadal dominowała w czasie całej mojej pracy w Moskwie” – wskazał.

Tefft wyraził przekonanie, że wprowadzone przez USA sankcje wobec Rosji odniosły skutek i zauważył, że oficjalni przedstawiciele Rosji, w tym jej prezydent Putin, potwierdzali to. „Ale czy te sankcje doprowadziły do kardynalnej zmiany sytuacji na Ukrainie? Jest jasne, że nie” – powiedział amerykański dyplomata.

Przy czym, jego zdaniem, „Rosja zapłaciła poważną cenę za siłowe działania wobec Ukrainy”, bowiem sankcje odbiły się na jej dostępie do rynków finansowych.

„Myślę, że obecna administracja USA ma te same poglądy, co poprzednia: jeśli zdołamy osiągnąć postęp w Donbasie, to będziemy gotowi znieść część sankcji. Ale na razie nawet nie zbliżyliśmy się do tego celu” – powiedział Tefft „Kommiersantowi”.

Dyplomata był ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Moskwie od 2014 roku. Zastąpi go Jon Huntsman, były ambasador USA w Singapurze i Chinach.

PAP/MoRo

Czy kwestia ukraińska będzie ceną rozwiązania konfliktu z Koreą Północną?

Władimir Putin i dyplomacja rosyjska próbują ugrać coś na kryzysie wokół Korei Północnej i wykorzystać to w konflikcie z Ukrainą o Donbas.

14 września rozpoczynają się w Rosji i na Białorusi ćwiczenia wojskowe Zapad 2017. Na Ukrainie od 7 do 23 września też trwają ćwiczenia – Rapid Trident. Biorą w nich udział także żołnierze NATO. Duże dyskusje wywołała obecność na manewrach 57 wojskowych z Mołdawii, gdyż prorosyjski prezydent tego kraju nie zgodził się na ich wysłanie na Ukrainę. Pomimo to rząd mołdawski żołnierzy wysłał. W tym czasie mołdawski prezydent odbywa wiele spotkań z rosyjskimi delegacjami, co relacjonuje na swoim profilu na Facebooku. Z kolei w Gruzji mają miejsce manewry Agile Spirit, podczas których komandosi z NATO oraz z Gruzji i Ukrainy ćwiczą w górach możliwości desantowe.

Być może w innych okolicznościach nie zwracalibyśmy uwagi na takie nagromadzenie wojskowych ćwiczeń. Trudno jednak nie patrzeć na nie w kontekście sytuacji wokół Korei Północnej, która w pełni pokazuje swoje możliwości bojowe. Widać już, kto może, przynajmniej politycznie, skorzystać na konflikcie na Półwyspie Koreańskim. Szczególnie aktywna stała się Rosja.

Władimir Putin stwierdził ostatnio, że Korea Północna ma nie tylko rakiety średniego zasięgu, ale też dalekosiężną artylerię i systemy zaporowego ognia, wobec których nie można zastosować systemów przeciwrakietowych. Tym samym prezydent Rosji podważył politykę Donada Trumpa i próbował pokazać, że świat ma ograniczone możliwości militarnego osłabienia Korei i obrony przed jej atakiem. Powiedział też, że w Korei będą jeść trawę, ale nie zrezygnują z programu atomowego. Wymusza to, jego zdaniem, prowadzenie z Koreą dialogu i podważa sensowność nakładania na nią kolejnych sankcji.

Pojawia się tutaj wątek ukraiński. Putin twierdzi bowiem, że oczekiwanie wprowadzenia sankcji na Koreę jest śmieszne. Wcześniej Stany Zjednoczone zastosowały sankcje w stosunku do Rosji i Chin. Sankcje przeciwko Rosji USA wprowadziły z powodu jej postępowania wobec Ukrainy, przede wszystkim aneksji Krymu. [related id=37343]

W tym samym czasie na forum ONZ Rosja zgłosiła pomysł wprowadzenia do Donbasu sił pokojowych. Jeszcze kilka dni temu jednoznacznie opowiadała się przeciwko takiemu rozwiązaniu. Jego inicjatorem była strona ukraińska już w 2015 roku. Potem do tego wielokrotnie powracała, co Rosja jednak bojkotowała.

Według ukraińskich ekspertów w rosyjskiej propozycji nie chodzi o rozwiązanie konfliktu na Ukrainie, ale o umocnienie w nim pozycji Rosji. Ta po pierwsze stawia się w pozycji kraju niebiorącego udziału w konflikcie na Ukrainie. Może więc chcieć, żeby jej żołnierze uczestniczyli w zapowiadanej misji pokojowej. Ukryty, ale faktyczny agresor stałby się wtedy rozjemcą. Po drugie misja miałaby być zlokalizowana nie na terenie całego Donbasu, a na linii frontu. Utrwalałoby to istnienie tzw. republik ludowych, ich związki z Rosją i na lata blokowałoby możliwość odzyskania ich terenów przez Ukrainę.

Jeszcze 2 września Rosja na misje pokojową w Donbasie nie chciała się zgodzić. Trudno więc nie łączyć zaostrzania się konfliktu koreańskiego ze wzmożeniem aktywności dyplomacji rosyjskiej. Putin może przy tej okazji załatwiać swoje interesy w innych częściach świata. Udało mu się to już raz w Syrii. Zaangażowanie Rosji w walkę przeciwko Państwu Islamskiemu, po krótkim okresie izolacji na forum międzynarodowym, wprowadziło ją w grono światowych liderów decydujących o bezpieczeństwie całego świata.

Co ciekawe, do dzisiaj nie rozstrzygnięto kwestii, kto stoi za finansowaniem Państwa Islamskiego i stworzeniem światowej sieci terroryzmu. Trudno nie zauważyć, że aktywność islamskich terrorystów ostatecznie okazała się dla Rosji politycznie bardzo korzystna. Podobnie – fala imigrantów szturmujących Europę.

Dziś niechętnie przypomina się, że głównym partnerem ekonomicznym i politycznym Korei Północnej przez lata były Rosja i Chiny. Teraz starają się wykazać, że to one mogą doprowadzić do pokoju. Pytanie, za jaką cenę i czy tą ceną nie będzie kwestia ukraińska – a tak to właśnie jest postrzegane na Ukrainie.

Felietonu Pawła Bobołowicza można wysłuchać w części drugiej Poranka WNET z Puław.

JS

Putin: Obecność sił pokojowych ONZ w Donbasie uzasadniona. Ukraina: Rosja nie może uczestniczyć w misji

Rosja jako agresor nie może uczestniczyć w misji pokojowej ONZ w Donbasie, a wspierani przez nią separatyści nie mogą być partnerem w rozmowach – oświadczył MSZ Ukrainy po deklaracji Putina.

Separatyści nie mogą być dla Ukrainy partnerem w rozmowach na temat warunków rozmieszczenia takiej misji – oświadczyło we wtorek MSZ w Kijowie.

Jest to odpowiedź na oświadczenie rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, który powiedział, że ewentualna obecność sił pokojowych w Donbasie byłaby w pełni zasadna i korzystna dla rozwiązania konfliktu na wschodzie Ukrainy. Putin polecił, by Rosja wniosła projekt rezolucji do Rady Bezpieczeństwa ONZ w tej sprawie.

Ukraiński resort spraw zagranicznych przypomniał, że Rosja „jako agresor stale sabotowała dotąd propozycje Ukrainy” dotyczące rozmieszczenia misji pokojowej w Donbasie i blokowała ich rozpatrzenie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ.

Kijów powtórzył jednak, że opowiada się za obecnością sił pokojowych w tym regionie, ale po konsultacjach, które zaowocują m.in. ustaleniami o wycofaniu z Ukrainy „okupacyjnych wojsk, ich najemników oraz uzbrojenia”. Ukraina chce także odzyskać kontrolę nad swoją granicą z Rosją na wschodzie kraju.

„W razie decyzji o operacji pokojowej (w Donbasie) nie może być nawet mowy o obecności na terytorium Ukrainy wojskowego, czy innego personelu państwa agresora (…). Nie może być też mowy o uzyskaniu zgody na operację pokojową od nielegalnych ugrupowań zbrojnych, które działają na terytorium oddzielnych rejonów obwodów donieckiego i ługańskiego przy finansowym i materialno-technicznym wsparciu ze strony Federacji Rosyjskiej” – oświadczyło MSZ Ukrainy.

Wcześniej we wtorek, podczas pobytu w Chinach, Putin mówił, że Rosja skłonna jest zgodzić się na obecność w Donbasie misji, która zapewniłaby bezpieczeństwo działającej tam Specjalnej Misji Monitoringowej Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).

„Obecność sił pokojowych, a nawet można powiedzieć, że nie sił pokojowych, a osób, które zapewniają bezpieczeństwo misji OBWE, uważam za całkowicie zasadną i nie widzę w tym nic złego. Na odwrót, uważam, że sprzyjałoby to rozwiązaniu problemu na południowo-wschodniej Ukrainie” – oświadczył prezydent Rosji.

„Po drugie, te siły powinny znajdować się na linii rozgraniczenia, nigdzie więcej. Po trzecie, rozwiązanie tej kwestii powinno nastąpić nie inaczej, niż po rozdzieleniu stron i wycofaniu ciężkiego uzbrojenia i nie może być to rozwiązane bez bezpośredniego kontaktu z przedstawicielami republik DRL i ŁRL” – powiedział Putin mając na myśli separatystyczne republiki – doniecką i ługańską.

PAP/MoRo

POKAZAĆ DRZWI AGRESOROWI! – wzywają byli dysydenci obozu socjalistycznego, uczestnicy Zjazdu Solidarności Walczącej

Wyrażając postanowienie dalszej walki o prawo naszych narodów do wolnego rozwoju, wzywamy do udostępnienia Ukrainie uzbrojenia do celów obrony, w szczególności broni przeciwczołgowej.

POKAZAĆ DRZWI AGRESOROWI

My, uczestnicy Zjazdu Solidarności Walczącej, byli dysydenci obozu socjalistycznego,

potwierdzając nieprzemijającą rolę historyczną Solidarności Walczącej powstałej 35 lat temu,

wyrażając naszą wierność idei wolności i solidarności, która zburzyła obcy cywilizowanej społeczności komunistyczny totalitaryzm,

wyrażając postanowienie dalszej walki o prawo naszych narodów do wolnego rozwoju,

oświadczamy o naszym poparciu dla działań Ukrainy mających na celu wyzwolenie terytoriów na Krymie i Donbasie okupowanych przez kremlowskich najemników.

Zaznaczamy, że Federacja Rosyjska, która dokonała zbrojnej agresji przeciwko Ukrainie, pod przykryciem porozumień mińskich dąży do zamrożenia stanu okupacji zagarniętych terenów, wysuwając absurdalne żądanie przeprowadzenia wyborów na terytoriach pozostających poza kontrolą Ukrainy.

Tymczasem wojska okupacyjne codziennie ostrzeliwują ukraińskie miejscowości, linie wodociągowe i komunikacyjne z ciężkiej broni zakazanej na mocy porozumień, pozbawiając tysiące ludzi wody, ogrzewania i prądu. Codziennie giną broniący się ukraińscy żołnierze oraz ludność cywilna. Liczba zabitych i rannych już dawno przekroczyła dziesięć tysięcy.

Wzywamy kierownictwa krajów europejskich do poparcia inicjatywy Stanów Zjednoczonych Ameryki w sprawie zaostrzenia sankcji wobec Federacji Rosyjskiej aż do czasu rezygnacji przez nią z okupacji Krymu oraz wycofania rosyjskiego wojska i broni z terytorium niepodległej Ukrainy.

Ponadto wzywamy do udostępnienia Ukrainie uzbrojenia do celów obrony, w szczególności broni przeciwczołgowej.

Agresor musi zostać ukarany.

Za naszą i waszą wolność!

Warszawa, dnia 21 czerwca 2017 r.