Piotr Müller: myślę, że Hołownia i Kosiniak-Kamysz zaczynają rozumieć, kim naprawdę jest Tusk

Gdyby Władysław Kosiniak-Kamysz kilka-kilkanaście miesięcy temu miał więcej odwagi, moglibyśmy mieć dziś zupełnie inną sytuację – mówi europoseł PiS.

Czy Prawo i Sprawiedliwość ma zdolność koalicyjną?

Zdolność koalicyjną będziemy oceniać po wyborach zapewne, no bo to jest jeszcze dużo czasu. Natomiast co się zmieniło? Przede wszystkim ja myślę, że Polskie Stronnictwo Ludowe i partia Szymona Hołowni przypomniała sobie, kim jest Donald Tusk. Ja myślę, że Szymon Hołownia naprawdę w taki naiwny sposób myślał, że Donald Tusk jest osoba, z którą można usiąść, porozmawiać rzeczowo, programowo, o państwie, o priorytetach i tak dalej. A zderzył się z cynicznym politykiem, który absolutnie tego typu sprawy ma gdzieś tam na piątym, szóstym  miejscu

mówi Piotr Müller, kreśląc wizerunek Donalda Tuska jako polityka skupionego jedynie na interesie własnym i własnej partii.

Sikorski premierem? Wildstein przypomina „hołd berliński”

Debata Morawiecki-Mentzen: koniec koncepcji koalicji PiS-Konfederacja?

W ocenie gościa „Odysei Wyborczej”, pomimo wielu różnic i sporów między ugrupowaniami, sprawa nie jest całkowicie zamknięta:

Jeżeli Sławomir Mentzen na tym piwie był ofensywny, to siłą rzeczy chyba nie było założenia ze strony lidera Nowej Nadziei, że premier Morawiecki będzie czekał i będzie dawał się okładać. Na argumenty bardzo mocno moim zdaniem zwyciężył Mateusz Morawiecki. I to nie tylko opinia fanów Prawa i Sprawiedliwości, ale też wielu obserwatorów z Konfederacji. Natomiast my się różnimy po prostu z Konfederacją i te różnice pokazujemy. Przez lata znosiliśmy to, w jaki sposób Konfederacja nas atakowała. Nie zawsze grzecznie, delikatnie mówiąc. Natomiast niech się też nie obrażają na to, że my też pokazujemy różnicę programową. A to nie oznacza, że na koniec dnia nie można usiąść, porozmawiać o koalicji dla dobra Polski.

Prezydent Nawrocki bliższy Konfederacji niż PiS-owi?

W ocenie rozmówcy Łukasza Jankowskiego, takie stawianie sprawy byłoby zbyt daleko idącym uproszczeniem, ponieważ:

Wybory prezydenckie rządzą się nieco innymi prawami, bo trzeba uzyskać ponad 50% poparcia. W wyborach parlamentarnych, żeby wygrać wybory i nawet, żeby samodzielnie rządzić, nie trzeba uzyskać 50% poparcia.

/awk 

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Łukasz Warzecha: oświadczenie Donalda Tuska o braku szans na zablokowanie umowy Mercosur to wywieszenie białej flagi

Featured Video Play Icon

Łukasz Warzecha/ fot. arch. prywatne

Dziennikarz komentuje podjęcie decyzji o zaakceptowaniu umowy UE-Mercosur. Naświetla także kwestie przyszłości koalicji politycznych w Polsce.

Publicysta wypowiada się na temat umowy UE-Mercosur. Omawia słowa premiera Donalda Tuska, który stwierdził, że nie ma możliwości zablokowania umowy. Jego stwierdzenie Anna Bryłka nazwała „dezinformacją”:

Bardzo mnie dziwią te słowa pana premiera Tuska. Myślę, że może tutaj chodzić o zrobienie podbudowy pod wycofanie polskiego sprzeciwu. Takie publiczne oświadczenie, że nie ma już szans na zablokowanie tej umowy, to jest w zasadzie wywieszenie białej flagi.

Jaśmina Nowak pyta o poparcie, jakie dostaje prezydent RP, Karol Nawrocki, czym obecnie wygrywa z premierem Donaldem Tuskiem według sondażu Polster dla SuperExpressu. Redaktor „Do Rzeczy” stwierdza, że nie dziwi go większe poparcie wyborców dla prezydenta:

Zupełnie mnie to nie zaskakuje poparcie, które może wykraczać poza krąg wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Pamiętajmy, że przecież w drugiej turze to starcie, to było starcie znacznie szersze, szerszych obozów niż tylko obozu PiS i obozu Koalicji Obywatelskiej.

Redaktor Radia Wnet porusza kwestię potencjalnej współpracy między Prawem i Sprawiedliwością, a Konfederacją. Łukasz Warzecha podkreśla nieprzewidywalność postępu sytuacji:

Myślę, że tutaj nie ma dzisiaj oczywistej odpowiedzi. Ta koalicja, to przymierze, było przez wiele osób przyjmowane za oczywiste, jasne i w ogóle nie będzie dyskusji o innym układzie. Dzisiaj nie wygląda to w ten sposób.

/pk

Cała audycja dostępna poniżej.

Czytaj także:

KE przyjęła umowę z Mercosurem. Jarosław Sachajko: To oznacza, że większość polskich rolników może szukać nowego zawodu

„System kaucyjny to kukułcze jajo, które przyniesie więcej szkód niż pożytku”. Rada Przedsiębiorców z apelem do premiera

Z apelem o rezygnację z uruchomienia od 1 października 2025 r. systemu kaucyjnego wystąpiła do premiera Donalda Tuska Organizacja Pracodawców Rada Przedsiębiorców.

W specjalnym liście do szefa rządu jej prezes Adam Abramowicz podkreślił, że w obecnym kształcie system kaucyjny nie jest gotowy do uruchomienia. Jego wdrożenie za niespełna cztery tygodnie nie tylko przyniesie więcej szkód niż pożytku, ale także pogłębi kryzys zaufania obywateli do instytucji państwa oraz doprowadzi do wyeliminowania z rynku polskiego drobnego handlu detalicznego.

W imieniu przedsiębiorców, organizacji branżowych oraz szerokiego grona uczestników rynku – od producentów, przez handel, po konsumentów – kierujemy do Pana Premiera apel o ponowne przeanalizowanie zasadności oraz terminu wdrożenia systemu kaucyjnego w Polsce. Zebrane doświadczenia, analizy oraz stanowiska wielu środowisk jasno wskazują, że w obecnym kształcie system kaucyjny nie jest gotowy do uruchomienia. Jednocześnie informujemy, że sama idea wprowadzania systemu kaucyjnego w Polsce w sytuacji kiedy od wielu lat, kosztem miliardów złotych, wdrażany jest system gospodarowania odpadami komunalnymi z selektywną zbiórką u źródła, jest nieprzemyślana i szkodliwa dla gospodarki i konsumentów. Nie przyniesie też znaczącego efektu ekologicznego

zaznacza w liście Adam Abramowicz, były rzecznik MŚP, obecnie prezes Organizacji Pracodawców Rada Przedsiębiorców.
Abramowicz powołuje się w piśmie m.in. na przygotowany przez firmę Deloitte raport „System kaucyjny w Polsce – koszty, perspektywy, szanse”. Wynika z niego, że w ciągu dekady za 37,3 mld zł uzyskamy efekt ekologiczny w postaci wzrostu recyklingu opakowań o… 0,4% w stosunku do efektywności już funkcjonującego systemu gminnego. A to tylko jeden z negatywnych aspektów całej sprawy.

 Gorąco zachęcam wszystkich do zapoznania się z tym raportem. Wnioski, jakie nasuwają się po przeanalizowaniu tego dokumentu, nie pozostawiają żadnych złudzeń. Wdrożenie systemu kaucyjnego od 1 października 2025 r. nie tylko przyniesie więcej szkód niż pożytku, ale także pogłębi kryzys zaufania obywateli do instytucji państwa, a falstart i fiasko systemu wygenerują po stronie społecznej poczucie bycia oszukanym

tłumaczy Abramowicz.
Odzysk butelek PET i puszek będzie przez pierwsze dwa lata mniejszy niż w obecnym systemie zbiórki komunalnej, a przez kolejne siedem lat zwiększy się zaledwie o cztery dziesiąte procenta. A wszystko przy nakładach inwestycyjnych rzędu ponad 37 mld zł – dodaje prezes Rady Przedsiębiorców.
Organizacje branżowe oraz uczestnicy rynku od dłuższego czasu wskazują na szereg zagrożeń związanych z systemem kaucyjnym. Po pierwsze, na niespełna cztery tygodnie przed jego planowanym wdrożeniem wciąż brakuje jasnych, jednolitych wytycznych regulujących podstawowe zasady funkcjonowania systemu, czyli: sposobu poboru i zwrotu kaucji, rozliczania pomiędzy podmiotami, oznakowania produktów czy obsługi opakowań szklanych. Do tego informacje, które płyną z Ministerstwa Klimatu i Środowiska – resortu odpowiedzialnego za wdrożenie systemu kaucyjnego – są sprzeczne i niespójne, co wprowadza przedsiębiorców w stan niepewności prawnej, a to stanowi przecież realną barierę dla prowadzenia działalności gospodarczej.
Po drugie, wdrożenie systemu kaucyjnego zwiększy obciążenia finansowe i organizacyjne. Punkty handlowe zostaną obciążone obowiązkiem przyjmowania zwrotów bez zapewnienia systemowych form wsparcia finansowego. Koszt zakupu butelkomatów sięga nawet 100 tys. zł, a państwo jednoznacznie wykluczyło dofinansowanie takich inwestycji.

Co prawda sklepy i lokale o powierzchni poniżej 200 m² są zwolnione z wejścia do systemu, bo koszt uczestnictwa w nim może być dla tych placówek nie do udźwignięcia, jednak z drugiej strony brak udziału w tym systemie to poważne ryzyko utraty klientów i przychodu. Małe sklepy zostają więc narażone na bankructwo, co z kolei będzie prowadzić do dalszej koncentracji rynku oraz eliminację polskiego drobnego handlu detalicznego

– zauważa Adam Abramowicz.
Po trzecie, Polska przez lata inwestowała w rozwój selektywnej zbiórki odpadów u źródła. Wdrażanie równoległego, konkurencyjnego systemu kaucyjnego spowoduje rozproszenie strumieni odpadów i osłabi efektywność zarówno jednego, jak
i drugiego mechanizmu, doprowadzając do wzrostu opłat za odbiór odpadów komunalnych ponoszonych przez Polaków.

Nie można także pominąć ryzyka inflacyjnego, które wprost wynika z wdrożenia systemu kaucyjnego w takim kształcie. Już na etapie uruchomienia system spowoduje wzrost cen produktów sprzedawanych w opakowaniach objętych kaucją. Kaucja, niezależnie od jej wysokości, będzie automatycznie doliczana do ceny detalicznej, co bezpośrednio wpłynie na codzienne zakupy dla konsumentów. Jednocześnie wzrosną koszty funkcjonowania placówek handlowych – zarówno duże sieci, jak i małe sklepy zostaną obciążone wydatkami na infrastrukturę, logistykę, powierzchnię magazynową i obsługę administracyjną systemu kaucyjnego. Te dodatkowe koszty zostaną przeniesione na klientów w postaci wyższych cen wszystkich artykułów. W konsekwencji system kaucyjny, zamiast wspierać obywateli w działaniach proekologicznych, stanie się kolejnym czynnikiem napędzającym inflację i uderzającym w siłę nabywczą polskich rodzin

– podkreśla prezes Rady Przedsiębiorców.

System kaucyjny w Polsce: czy jesteśmy gotowi na jego wdrożenie? Rozmowa z Magdaleną Markiewicz, prezes PolKa

W świetle powyższego apelujemy do Pana Premiera o odważną decyzję – zatrzymanie procesu wdrożenia systemu kaucyjnego od 1 października 2025 r. i rozpoczęcie prac nad nowoczesnym, spójnym i zintegrowanym systemem gospodarowania odpadami, który będzie odpowiadał realiom polskiej gospodarki i oczekiwaniom społeczeństwa – czytamy w liście.

 System kaucyjny w obecnej formule jest przedsięwzięciem przedwczesnym, niedostatecznie przygotowanym, kosztownym i nieefektywnym. Jego wdrożenie spowoduje chaos organizacyjny, zwiększy obciążenia dla przedsiębiorców i handlu, a konsumenci odbiorą go jako kolejną źle przygotowaną i narzuconą reformę. Można odnieść wrażenie, jakby ktoś po prostu podrzucił rządzącym „kukułcze jajo”, którego polityczne konsekwencje, w przypadku wdrożenia tego systemu, poniesie rząd

nie ma wątpliwości Adam Abramowicz.
Przedsiębiorcy zasygnalizowali premierowi, że są otwarci na spotkanie w celu wyjaśnienia wszystkich wątpliwości związanych z tą sprawą i czekają na wyznaczenie przez szefa rządu terminu takiego spotkania.

Źródło:
Rada Przedsiębiorców

„Kosa rdzewieje”. Nawrocki na tym ringu ma przewagę?

Karol Nawrocki w czasie kampanii prezydenckiej, fot. x.com

Sprawczość Donalda Tuska jest coraz mniejsza i to widać – twierdzi prof. Andrzej Nowak. Według niego energia prezydenta Karola Nawrockiego będzie spychała rząd do defensywy.

Prof. Andrzej Nowak, historyk i doradca prezydenta, w rozmowie w Poranku Radia Wnet ocenił pierwsze działania Karola Nawrockiego na stanowisku głowy państwa. Jego zdaniem nowy prezydent traktuje urząd w sposób aktywny i zadaniowy, w kontrze do rządu Donalda Tuska.

Posłuchaj całej rozmowy:

Karola Nawrockiego cechuje konkretna zadaniowość. Traktuje prezydenturę nie jako „izbę refleksji”, miejsce snucia alternatywnych planów na tysiąc lat, ale jako urząd, w którym codziennie pracuje się nad rozwiązaniami wymagającymi korekty wobec niekiedy szkodliwych działań rządu. Taka wizja będzie trudna dla gabinetu Donalda Tuska, ale nie z winy prezydenta Nawrockiego, tylko samego rządu

– stwierdził prof. Nowak i dodał, że także w sondażach i badaniach widać ten narastający, negatywny dla premiera trend.

Rdzewiejąca kosa Tuska

Profesor posłużył się też metaforą „kosa na kamień”, odnosząc ją do relacji między premierem a prezydentem.

Myślę, że kosa, czyli premier Tusk, jest już nieco zardzewiała. Nie chcę być złośliwy, ale porównując Donalda Tuska w 2025 roku z Karolem Nawrockim, widać różnicę 25 lat. To duży dystans. Można być doradcą w starszym wieku, natomiast aktywna polityka wymaga szczególnych predyspozycji. Oczywiście są wyjątki, jak Donald Trump, ale różnicy 25 lat nie da się oszukać, gdy trzeba pracować dla Polski — a taka jest rola premiera i prezydenta

– ocenił.

Bolesny powrót z wakacji. To nie są dobre wiadomości dla rządu Donalda Tuska

Premier i prezydent

Zdaniem Nowaka aktywne pełnienie funkcji premiera i prezydenta wymaga pracy wyjątkowo dużego nakładu pracy i to nie jest zadanie dla każdego.

To praca niemal 24 godziny na dobę, na pewno kilkanaście godzin dziennie, siedem dni w tygodniu. Tymczasem, z tego co słychać i co można sprawdzić, premier Tusk przyjeżdża do Warszawy we wtorek, a wyjeżdża w piątek. Nie wiem, czy nie jest w stanie, czy nie chce pracować więcej, ale zupełnie nie taka jest rola premiera

– mówił.

Zagranica patrzy na Tuska

Prof. Nowak wskazał również, że Tusk traci dawną sprawczość w relacjach międzynarodowych.

To pokazuje, że owa „kosa” nie tnie już z taką siłą, jak w 2005 roku, kiedy Donald Tusk rozpoczynał kampanię przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu. Widać też rozczarowanie i słabsze wsparcie ze strony ośrodków politycznych w Berlinie, Brukseli czy w pewnym stopniu w Paryżu. Coraz mniejsza jest jego sprawczość. Nie znaczy to, że całkiem go lekceważę — zapewne jeszcze niejedno może zrobić, niekoniecznie dobre dla Polski — ale jego moc jest słabsza

– podsumował.

/ad

Bolesny powrót z wakacji. To nie są dobre wiadomości dla rządu Donalda Tuska

Donald Tusk w Sejmie l fot. youtube.com

Istnieje oczekiwanie, że nastąpi rozpad koalicji i dojdzie do przyspieszonych wyborów – mówi w Radiu Wnet prof. Henryk Domański, komentując spadek notowań rządu i negatywne nastroje w elektoracie.

Ogólnopolska Grupa Badawcza (OGB) przeprowadziła sondaż, z którego wynika, że rząd Donalda Tuska pozytywnie ocenia tylko 23,5 proc. respondentów, a negatywnie – aż 55,6 proc., co oznacza rekordowo niski wynik ocen na przestrzeni badań. Negatywne oceny wzrosły w ciągu miesiąca o 5,2 pkt proc., a pozytywne spadły o 2,5 pkt proc. Różnica między ocenami negatywnymi i pozytywnymi sięgnęła -32,1 pkt proc., co jest najgorszym bilansem od początku badań. Lipcowe badanie CBOS także pokazało, że zwolenników rządu Donalda Tuska jest znacznie mniej niż jego przeciwników. Tutaj dane wyglądały tak: 48 proc. badanych deklarowało się jako przeciwnicy rządu; 32 proc. określało się jako jego zwolennicy; 59 proc. badanych nie było zadowolonych z tego, że na czele rządu stoi Donald Tusk; zadowolenie z tego wyrażało natomiast 31 proc. badanych.

Posłuchaj całej rozmowy:

Ocena rządu Donalda Tuska

Spadające notowania rządu w okresie wakacyjnym zaskakują.  Prof. Henryk Domański w Poranku Radia Wnet ocenia, że to sygnał jasny sygnał negatywnych nastrojów społecznych.

Okres wakacyjny jest takim czasem, kiedy ludzie mniej interesują się polityką. Jeśli odpowiadają na tego typu pytania, to raczej unikają jednoznacznych ocen, mówią „nie wiem” albo „nie mam zdania”. Podobnie jest z wynikami CBOS-u, który prowadzi tego rodzaju badania systematycznie, co miesiąc, pytając respondentów, jak oceniają rząd, premiera i kilka elementów związanych z polityką gospodarczą. I tam również widoczny jest pewien spadek. To jest zjawisko, które wymaga wyjaśnienia — dlaczego te oceny się pogarszają i co takiego rząd robi źle, że ludzie zaczynają oceniać go bardziej krytycznie

– mówi prof. Domański.

Prof. Stępkowski o KRS: Pomysły ministra Żurka są niewykonalne i w gruncie rzeczy śmieszne

Według niego problemem jest przede wszystkim polityka zagraniczna rządu i brak aktywności, która podkreślałaby znaczenie Polski.

Do tego dochodzi ciąg wydarzeń niekorzystnych dla rządu — począwszy od wyborów prezydenckich, później zaprzysiężenia prezydenta. To również należy potraktować jako porażkę obozu rządzącego, zwłaszcza że premier robił wszystko, aby nie dopuścić do tego zaprzysiężenia. To są wydarzenia, które utwierdzają ludzi w przekonaniu, że sytuacja nie wygląda najlepiej. I chyba głównie tym należy tłumaczyć spadek poparcia, bo innych poważnych wydarzeń przecież nie było

– dodaje socjolog.

Jak zaznacza, spadki rzędu 3 punktów procentowych są znaczące, ponieważ w badaniach opinii publicznej dotyczących oceny rządu wyniki przez lata pozostawały stabilne.

Ludzie nie zmieniają tak łatwo swoich opinii. Jeśli więc notowania się pogarszają, musi być tego wyraźna przyczyna

– ocenia.

„Gdy tylko nadarzy się okazja, by wbić Tuskowi polityczny nóż w plecy, zrobią to”

W jego opinii źródłem problemu jest brak przełomowych działań i nowych propozycji, które mogłyby zmienić obraz obecnej władzy.

Rząd nie ma żadnej strategii, która pozwoliłaby mu przyciągnąć nowych zwolenników. Nie jest też w stanie zaproponować niczego nowego w kwestii rozliczania Prawa i Sprawiedliwości, co było jednym z głównych paliw od wyborów w 2023 roku

– podkreśla prof. Domański.

Wyborcy tracą nadzieję

Socjolog wskazuje, że wśród części elektoratu rośnie przekonanie, iż rząd sobie nie radzi.

Dlatego myślę, że te wyniki i zjawiska, o których mówimy, trzeba rozpatrywać w kontekście wyborów parlamentarnych. One mogą sprawić, że takie przekonanie będzie się nasilało i utrwalało — że rząd sobie nie radzi, więc należy wrócić do rządów Prawa i Sprawiedliwości albo doprowadzić do wcześniejszych wyborów

– mówi.

Według niego te nastroje mogą się nasilać i utrwalać w najbliższych miesiącach.

Mówimy o wyborach w 2027 roku, ale równie dobrze mogą się odbyć wcześniej

– podsumowuje prof. Henryk Domański.

/ad

 

Bronisław Wildstein: Prezydent Nawrocki odzyskuje znaczenie Polski na arenie międzynarodowej

Featured Video Play Icon

Karol Nawrocki na spotkaniu z Polakami l fot. x.com

Publicysta ocenia pierwsze tygodnie prezydentury Karola Nawrockiego jako wyjątkowo dynamiczne. Jego zdaniem, głowa państwa aktywnie włącza się w politykę i staje się przeciwwagą wobec rządu Tuska.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

Bronisław Wildstein podkreśla, że głowa państwa rozpoczęła swoją kadencję z niespotykaną dotąd dynamiką, angażując się zarówno w sprawy wewnętrzne, jak i w politykę międzynarodową.

Prezydent jest bardzo aktywny i stara się docierać do Polaków. To otwarcie kadencji różni się od poprzednich, bo głowa państwa wyraźnie chce odgrywać istotną rolę w polityce

— mówi gość „Poranka Wnet”.

Prezydent kontra rząd

Zdaniem publicysty, zmieniające się nastroje społeczne sprzyjają prawicy, co ma być efektem „fatalnej jakości rządów Donalda Tuska” i afer związanych m.in. z KPO. Bronisław Wildstein ocenia, że prezydent staje się realną przeciwwagą dla premiera i rządu.

Polski prezydent jest traktowany poważnie w Stanach Zjednoczonych, podczas gdy premier Tusk budzi tam znacznie mniejsze zaufanie. Rząd realizuje interesy niemieckie, a prezydent broni interesu Polski

— stwierdza rozmówca Katarzyny Adamiak.

Polityka międzynarodowa

Bronisław Wildstein zwraca uwagę, że negocjacje wokół wojny w Ukrainie stawiają Polskę w trudnej sytuacji. Jego zdaniem Rosja pozostaje „syndykatem zbrodni”, z którym nie można prowadzić rozmów w dobrej wierze. Podkreśla też, że ewentualny rozejm służyłby jedynie przygotowaniu Moskwy do kolejnych ataków:

Nie możemy pozwolić, by Ukraina przegrała tę wojnę, bo to oznaczałoby bezpośrednie zagrożenie dla Polski.

Krytyka rządu Tuska

Publicysta krytycznie odnosi się do działań obecnej władzy, zarzucając jej rozdawnictwo środków z KPO i brak troski o dobro wspólne. Jego zdaniem polityka Donalda Tuska sprowadza się do wspierania wąskiej grupy społecznej tworzącej zaplecze rządu.

To nie demokracja, lecz oligarchia — rządy nielicznych we własnym interesie

— ocenia.

/kp

Zobacz także:

Maciej Wąsik: Pakt migracyjny trzeba wypowiedzieć. Polska musi prowadzić twardą politykę wobec Unii Europejskiej

Maciej Wąsik: Pakt migracyjny trzeba wypowiedzieć. Polska musi prowadzić twardą politykę wobec Unii Europejskiej

Maciej Wąsik / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Europoseł PiS i były wiceminister spraw wewnętrznych komentuje kwestie bezpieczeństwa państwa, sytuację służb specjalnych, politykę migracyjną oraz przyszłość rządu Donalda Tuska.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Maciej Wąsik odnosi się do wydarzeń podczas koncertu białoruskiego rapera Maxa Korzha na Stadionie Narodowym, gdzie doszło do prowokacji z banderowskimi flagami i interwencji policji.

To był policzek dla Polaków. Na szczęście nie doszło do zamieszek, ale ta prowokacja mogła skończyć się tragicznie

 – ocenia.
Zdaniem byłego ministra, sytuacja pokazuje, że polskie służby muszą skuteczniej monitorować wydarzenia masowe.

Kierunek kontrwywiadowczy w czasie wojny za naszą wschodnią granicą powinien być kluczowy dla ABW. Nie wiem, czy tak jest

– stwierdza gość „Poranka Wnet”.

Likwidacja CBA i morale służb

Maciej Wąsik krytycznie odnosi się także do zapowiedzi likwidacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Nie wierzę, że do tego dojdzie, bo prezydent Nawrocki nie podpisze ustawy. Ale sama atmosfera niepewności niszczy morale funkcjonariuszy

 – podkreśla.
Przypomina też, że w przeszłości za rządów Donalda Tuska funkcjonariusze byli karani za działania wobec polityków PO.

To psucie państwa i obniżanie morale w służbach specjalnych

– dodaje.

Granice i kryzys migracyjny

Były wiceszef MSWiA zwraca uwagę na niezmienny charakter presji migracyjnej na granicy z Białorusią.

To zawsze byli ludzie, którzy chcą łamać prawo i wyłudzać świadczenia. Wbrew narracji opozycji, to nie były matki z dziećmi, tylko grupy zorganizowane

 – zaznacza polityk.
Maciej Wąsik popiera działania obecnych służb na granicy, choć przypomina, że za czasów rządów PiS były one ostro krytykowane i porównywane do faszystów.

Odnosząc się do paktu migracyjnego, europoseł PiS wyraził jednoznaczne stanowisko:

Polska musi go wypowiedzieć. Jeśli tego nie zrobimy, będziemy zmuszeni płacić tysiące euro za każdego nieprzyjętego migranta. Potrzebna jest twarda polityka wobec Unii, inaczej Unia będzie twarda wobec nas.

Nowe rozwiązania dla migracji

Polityk podkreśla konieczność stworzenia skutecznych instrumentów do monitorowania cudzoziemców i natychmiastowej readmisji osób łamiących prawo.

Dziś nielegalny migrant po zatrzymaniu dostaje pouczenie o obowiązku opuszczenia Polski. To fikcja. Potrzebne są realne mechanizmy kontroli

 – ocenia europoseł.
Dodał, że obóz PiS przygotuje konkretne rozwiązania w tej sprawie i uczyni z nich jeden z głównych punktów przyszłej kampanii wyborczej.

Przyszłość rządu Tuska

Zapytany o polityczne prognozy, Maciej Wąsik przyznaje, że życzyłby sobie wcześniejszych wyborów, ale nie jest pewny ich realności.

Władza spaja. Im mniejsze szanse mają partie koalicyjne na wejście do Sejmu, tym większa ich determinacja, by dotrwać do końca kadencji

 – uważa polityk.
Wskazuje przy tym na poważne problemy rządu z wdrażaniem KPO, które – jego zdaniem – są coraz bardziej widoczne.

/kp

Zobacz także:

Ustawy rolnicze w Polsce, źle wydane pieniądze z KPO. Rozmowa z dr Jarosławem Sachajko

Dlaczego spory polityczne nie są korzystne dla społeczeństwa? Odpowiada Łukasz Pawłowski

Sejm RP/ fot. I, Kpalion CC BY-SA 3.0

Prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej omawia wpływ sporów politycznych na polskie społeczeństwo. Główną rolę w dyskusji gra relacja między Karolem Nawrockim a Donaldem Tuskiem.

Łukasz Jankowski pyta swojego gościa o spór i pierwsze dni koabitacji Karola Nawrockiego i Donalda Tuska. Socjolog zauważa, że walka o pozycję i względy polityczne przez najważniejsze osoby w państwie przynosi największą szkodę obywatelom i wyborcom:

Jeżeli ten spór jest czymś merytorycznym i dotyczy jakichś korzyści dla wyborcy, to faktycznie może dodawać zarówno jednej jak i drugiej stronie. Ale jeżeli ten spór dotyczy wyłącznie tego, kto jest ważniejszy, lepszy, kto z kim rozmawiał, naprawdę, proszę mi uwierzyć, dla wyborców to jest coś niekorzystnego. Prześciganie się kto jest ważniejszy, lepszy, interesuje tylko kibiców, dziennikarzy i komentatorów. 

Gość „Odysei Wyborczej” zaznacza, że spory w państwie nikomu nie służą. Najważniejsze jest to, by niezależnie od różnic między rządzącymi, były wprowadzane zmiany mające istotne znaczenie dla losów naszego kraju:

Najgorzej by było, gdyby byli w takim właśnie klinczu, że ani jeden, ani drugi nie wprowadza żadnych zmian w Polsce. Zmiany w Polsce, takie pozytywne dla Polaków, to jest absolutnie kluczowy element, kluczowy motywator do tego, żeby pójść na wybory. Niezależnie od tego czy to wybory prezydenckie czy parlamentarne. 

/pk

Odsłuchaj całą rozmowę już teraz!

Czytaj także:

Zbigniew Bogucki: Rada Gabinetowa odbędzie się jeszcze w sierpniu

Marek Budzisz o spotkaniu Trump-Putin: istnieje perspektywa osiągnięcia zawieszenia broni

Władimir Putin i Donald Trump na spotkaniu G-20 w 2017 roku. Fot. Kremlin.ru (CC BY-SA 4.0), Wikimedia Commons

Ekspert naświetla szczegóły spotkania Trump-Putin. Omawia również polską politykę zagraniczną wobec Stanów Zjednoczonych. Rozmawia Łukasz Jankowski.

Rozmowa rozpoczyna się od dywagacji dotyczących pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Publicysta zauważa, że nasz kraj stracił na znaczeniu i opuścił się w polityce zagranicznej. Podaje przykład Donalda Trumpa, który wolał się spotkać z Karolem Nawrockim niż z Donaldem Tuskiem. Zaznacza, że może mieć to związek ze sposobem prowadzenia relacji ze Stanami Zjednoczonymi przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych:

Jeżeli rozmawiamy o polityce MSZ w kierunku amerykańskim, to w ostatnich miesiącach mamy do czynienia z uporczywym trzymaniem się linii politycznej, która okazuje się zmniejszać możliwości Polski, a nie zwiększać. […] Wykluczenie pana premiera Tuska z rozmów z Donaldem Trumpem to skutek fatalnej polityki naszego MSZ-u w kierunku amerykańskim.

Łukasz Jankowski pyta o spotkanie na szczycie między Donaldem Trumpem a Władimirem Putinem. Czy to spotkanie ma szansę być kluczowym dla osiągnięcia pokoju, bądź przynajmniej ustanowienia zawieszenia broni na Ukrainie? Historyk wskazuje, że nie jest to przesądzone i dokładne ustalenia wyklarują się na przestrzeni następnych dni:

Donald Trump mówi, że w ciągu pierwszych kilku minut oceni, czy rozmowy z Władimirem Putinem mogą doprowadzić do zawarcia porozumienia. Jeśli będą widoki na dogadanie się, to zapowiada zorganizowanie kolejnego szczytu, tym razem z udziałem prezydenta Zełenskiego. W związku z tym perspektywa osiągnięcia zawieszenia broni istnieje, natomiast nie jest przesądzona. Czekamy na rozwój wydarzeń. 

Redaktor Radia Wnet porusza sprawę koabitacji Karola Nawrockiego z Donaldem Tuskiem. Jaki wpływ ich relacja będzie miała na politykę zagraniczną Polski? Marek Budzisz uznaje, że obecnie lepsze karty ma nowo zaprzysiężony prezydent:

Dzisiaj wszystkie sznurki znajdują się w rękach Donalda Trumpa i Białego Domu. To będzie wpływało na to, kto będzie w polskiej polityce zagranicznej odgrywał w najbliższych tygodniach decydującą rolę. Nie będzie odgrywał tej roli premier Tusk. […] Pewne możliwości ma prezydent Nawrocki, o czym świadczy zaproszenie do Białego Domu. To jest otwarta karta, którą może wykorzystać.

/pk

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.

Czytaj także:

Kto tak naprawdę decyduje o Ukrainie rozmowa z dr Sławomirem Dębskim

Robert Bagiński o KPO: mamy do czynienia z przemysłem wyłudzania pieniędzy na dużą skalę

Robert Bagiński/ fot. FB Roberta Bagińskiego

Dziennikarz komentuje m.in. spotkanie Nawrocki-Tusk oraz postawę Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz w kontekście sprawy KPO. Rozmowę prowadzi Łukasz Jankowski.

Łukasz Jankowski pyta o charakter spotkania Karola Nawrockiego i Donalda Tuska, które odbyło się w Pałacu Prezydenckim. Gość „Odysei Wyborczej” wskazuje, że spotkanie Premiera z Prezydentem nie niesie za sobą praktycznych korzyści dla przyszłości Polski:

Ja uważam, że dzisiejsze spotkanie to nie jest żaden krok do przodu ze strony Donalda Tuska. To nie jest wyraz jakiejkolwiek dobrej woli. Parafrazując Wergiliusza: „Strzeżmy się Donalda Tuska, nawet jeśli niesie wolę współpracy, bo to nie jest wola współpracy.”

Redaktor Radia Wnet porusza sprawę KPO. Dopytuje o ostatnie poczynania minister Funduszy i Polityki Regionalnej, Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz. Szefowa ministerstwa zwróciła się do marszałka województwa świętokrzyskiego o zwrot ponad czterech milionów dotacji, które jej zdaniem zostały niepoprawnie przydzielone. Robert Bagiński wskazuje, że jest to chwyt na uratowanie swego wizerunku publicznego:

Pani minister Pełczyńska wykonuje rozpaczliwe ruchy, broniąc swojej pozycji, bo jeszcze niedawno myślała o awansie. Dziś już myśli tylko o tym, aby się utrzymać. Z pewnością taki też dostała warunek od premiera, że albo się obroni wizerunkowo i zostanie na stanowisku, albo nie obroni się i polegnie. Bez wątpienia tej afery nie da się w żaden sposób wytłumaczyć. Mamy do czynienia z przemysłem wyłudzania pieniędzy na dużą skalę. 

Dziennikarz omawia także słabość liderów koalicji rządzącej. Krytykuje postawy zarówno Szymona Hołowni, jak i Władysława Kosiniaka-Kamysza:

W koalicji mamy do czynienia ze słabymi liderami. Z jednej strony z Hołownią, który mimo dobrych rzeczy, które wykonał przez zaprzysiężenie mocno się spalił i jest dzisiaj bezużyteczny, a można nawet powiedzieć, że schowany. Z drugiej strony mamy do czynienia z Kosiniakiem-Kamyszem, który budzi raczej politowanie.

/pk

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.

Czytaj także:

Joanna Miziołek: W koalicji trwają rozmowy o przejściu posłów z Polski 2050 do Koalicji Obywatelskiej