Wysłuchaj całego reportażu już teraz!
Zobacz także:
Mieszkańcy gminy Lądek-Zdrój punktują władze lokalne: zostaliśmy zupełnie sami
Rozmowy z osobami poszkodowanymi przez powódź w Trzebieszowicach.
Wysłuchaj całego reportażu już teraz!
Mieszkańcy gminy Lądek-Zdrój punktują władze lokalne: zostaliśmy zupełnie sami
Były Prezes CPK Mikołaj Wild w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim zachęca do wsparcia zbiórki na rzecz powodzian i odnosi się do najnowszych deklaracji nowego kierownictwa spółki CPK
Mikołaj Wild były Prezes CPK, a obecnie członek Stowarzyszenia TAK dla CPK w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim zachęcał do wsparcia zbiórki na rzecz powodzian:
Stowarzyszenie tak dla CPK łączy osoby o bardzo różnych poglądach politycznych, bardzo różnych światopoglądach. Pokazuje, że możnadziałać wspólnie w sytuacji, w której wymaga tego większe dobro. I wydaje mi się, że dokładnie taką sytuacją jest pomoc naszym rodakom na Dolnym Śląsku.
Link do zbiórki: patronite.pl/z/pomoc
Jednocześnie został poruszony temat Centralnego Portu Komunikacyjnego i deklaracji, które padły ze strony nowego kierownictwa:
Niektóre deklaracje, które padają ze strony nowego kierownictwa odpowiedzialnego za Centralny Port Komunikacyjny są rzeczywiście niepokojące. Jedna z takich deklaracji to jest deklaracja rezygnacji z udziału inwestora prywatnego.
Deklaracje te dotyczyły także zwiększenia prędkości ruchu na trasach kolejowych, co wiąże się z wykluczeniem mniejszych ośrodków z obsługi kolejowej.
Mikołaj Wild opowiedział również jak za jego prezesury planowane było finansowanie tej inwestycji.
Montaż finansowy inwestycji Centralnego Portu Komunikacyjnego zakładał, że wspólnie z inwestorem prywatnym pokryjemy 40% kosztów budowy, Natomiast 60% kosztów budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego miała pochodzić z obligacji, z długu zaciągniętego przez spółkę związaną wspólnie z inwestorem prywatnym. W efekcie Skarb Państwa miał ponosić jedynie 20% kosztów całej inwestycji.
„Ludzie się utożsamiają z tym regionem, i to jest coś bardzo interesującego” – mówi Jarosław Obremski, wojewoda dolnośląski, kandydat PiS do senatu.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Krzysztof Kunert: PiS może zyskać poparcie na Dolnym Śląsku za sprawą Turowa
Dziennikarz Radia Wrocław wspomina wielką powódź z 1997 roku. Opisuje, co robił w jej czasie oraz jak zareagowała na nią miejscowa ludność.
25 lat temu Śląsk nawiedziła olbrzymia powódź. Zalane zostało 580 tys. hektarów, 55 osób zginęło, a ponad 60 tys. straciło dach nad głową. 12 lipca woda dotarła do Wrocławia. Wydarzenia sprzed ćwierćwiecza wspomina dziennikarz Radia Wrocław Piotr Pietraszek.
Pamiętam, że wracaliśmy do Wrocławia z Ostrowa Wielkopolskiego, gdzie mieliśmy występ kabaretowy. To było w nocy z 12 na 13 lipca 1997 roku. Organizatorzy mówili nam, że nie mamy po co wracać, że miasto jest już zalane. Następnego dnia chciałem udać się do redakcji Radia Wrocław. W centrum zobaczyłem worki z piaskiem i zrozumiałem, że coś jest nie tak.
Możliwe, że zalania miasta można było uniknąć. 10 lipca 1997 chciano wysadzić wały przeciwpowodziowe w przywrocławskich miejscowościach. Po protestach mieszkańców zdecydowano się tego nie robić. Woda zamiast do wsi skierowała się do stolicy województwa dolnośląskiego.
Najbardziej ucierpiało Śródmieście i dzielnica Kozanów. Ulica Piłsudskiego zmieniła się w rwący potok. Spędziłem w redakcji kilka dni, od niedzieli 13 lipca do czwartku. Nasze radio zmieniło się w główny punkt informacyjny.
Wrocław pamięta o tragicznych wydarzeniach z przeszłości. W stolicy Dolnego Śląska zorganizowano konferencję Czego nauczyła nas wielka woda? W mieście znajduje się również tablica upamiętniająca ofiary kataklizmu.
Jak na powódź zareagowali mieszkańcy miasta? Jaką rolę w jej zwalczaniu odegrał ówczesny prezydent miasta Bogdan Zdrojewski? Dowiesz się słuchając całej rozmowy z naszym gościem!
K.B.
Korespondent Radia WNET w Niemczech o nadziejach wiązanych z Friefrichem Merzem, przewodniczącym CDU in spe oraz o szariacie w niemieckich szkołach i polskich protestach w oczach niemieckich mediów.
Jan Bogatko wskazuje, że choć Zgorzelec jest na Łużycach, to Niemcy nazywają te tereny Dolnym Śląskiem. Ma to znaczenie polityczne, gdyż służy podkreślaniu niemieckości Śląska.
W niemieckim Zgorzelcu znajduje się Muzeum Śląskie, a w polskim Muzeum Łużyckie.
Nasz korespondent komentuje sytuację w CDU. Nowym przewodniczącym będzie Friedrich Merz.
Niektórzy mówią, że on tę partię jakoś wyprowadzi z kryzysu w którym ona jest od dłuższego czasu.
Są także głosy, z którym Bogatko się zgadza, że nic z tego nie będzie. Ocenia, że chadecy sami są winni swych problemów, gdyż dokonali „skrętu w lewo”.
Rozmówca Krzystofa Skowrońskiego wskazuje także na problemy lewicy. W Berlinie rządzą Zieloni i postkomuniści. W berlińskiej dzielnicy Neukölln dominują zaś muzułmanie.
W szkołach […] są Niemcy, ale wyznania islamskiego i języka arabskiego, więc ci Niemcy chcą koniecznie, aby tam rządziło prawo szariatu.
Niemiecka lewica w odniesieniu do islamu przyjmuje postawę „za, a nawet przeciw”. Media w Niemczech relacjonują polskie protesty przeciwko nowelizacji ustawy medialnej. Piszą one o wielkich manifestacja w polskich miastach. Nie podają przy tym liczby uczestników.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!
A.P.
Wicemarszałek Dolnego Śląska o sytuacji w systemie ochrony zdrowia, Dolnośląskim Centrum Onkologicznym i rozmowach z Czechami.
Marcin Krzyżanowski informuje, że strajk pracowników służby zdrowia nie przełożył się na funkcjonowanie szpitali na Dolnym Śląsku.
Karetki wyjeżdżają, aczkolwiek w ciągu dnia bywa taka sytuacja, że kilka karetek nie wyjeżdża ze względu na przebywanie ratowników na zwolnieniach lekarskich.
Wskazuje, że wyzwaniem była nadzwyczajna sytuacja związana z koronawirusem. Jest to olbrzymi wysiłek dla kadry medycznej.
Chcemy nadrabiać zaległości, które wynikały z pandemii.
Wicemarszałek Dolnego Śląska odnosi się do słów marszałka Senatu, który stwierdził, że szpitale powinno być w Polsce mniej. Wyjaśnia, że na Dolnym Śląsku prowadzą tworzą Centrum Onkologii łączącego trzy dawne szpitale. Celem tego łączenia jest lepsza koordynacja działań służby zdrowia w województwie.
Krzyżanowski odnosi się do współpracy z Bezpartyjnymi Samorządowcami. Zauważa, że formacja ta ma swoje własne cele. Póki jednak mają też cele wspólne, możliwa jest współpraca. Dodaje, że Dolny Śląsk planuje też budowę nowego szpitala onkologiczno-pulmonologicznego. Odnosi się do stosunków z Czechami.
Mamy dobre relacje z samorządem czeskim.
Przyznaje, że porozumienie ws. Turowa dalej nie zostało osiągnięte. Sądzi, że Czechom chodzi o pieniądze.
A.P.
Korespondent Radia WNET w Niemczech o niemieckich komentarzach odnośnie Nord Stream II i rosnącej wymianie handlowej Niemiec z Polską i spadającej z Rosją.
Jan Bogatko przedstawia niemieckie komentarze prasowe dotyczący budowy Nord Stream 2. Wskazuje na artykuł Die Welt „Czy Niemcy potrzebują Rosji? Nie, Polski„. Jak przypomina nasz korespondent, nie raz mówił on, że relacje polsko-niemieckie są znacznie lepsze niż wynikałoby to z niemieckiej prasy. Wskazuje na wypowiedź premiera graniczącej z Dolnym Śląskiem Saksonii. Michael Kretschmer stwierdził, że Nord Stream II powinien być jak najszybciej ukończony.
Niektórzy zauważają, że współpraca gospodarcza Niemiec i Rosji nie jest zbyt duża. Koncentracja na Rosji wykrzywia ich zdaniem obraz sytuacji.
W 2020 r. obroty wyniosły w tym handlu niespełna 45 mld euro.
Bogatko zauważa, ze tylko 2 proc. niemieckiego importu z zagranicy pochodzi z Rosji.
Polska w tym czasie stała się trzecim największym dostawcą do Niemiec.
Obroty między Polską a Niemcami wyniosły w zeszłym roku ponad 58 mld euro. Tendencja jest rosnąca.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
A.P.
Jarosław Krauze o strajku w Gdańsku i Wrocławiu, zakładaniu Solidarności we wrocławskiej szkole i współczesnych charakterze Wrocławia.
Jarosław Krauze opowiada o strajku w Zajezdni Grabiszyńska z 1980 r. Jest zadowolony, że wielka liczba osób wyraziła swój przeciw wobec komunistycznej władzy, aby wywalczyć wolność.
Wszyscy razem stanęli jeden obok drugiego. Wszyscy byli zaangażowani w sprawie.
O „Solidarności” mówi jako o najpiękniejszym ruchu. Sierpień 1980 r. zastał naszego gościa na wakacjach, gdyż pracował wtedy jako nauczyciel. Słuchał wówczas o strajkach w Radiu Wolna Europa.
W pierwszych dniach września zakładaliśmy już Solidarność w szkole technicznej na ul. Hauke-Bosaka we Wrocławiu.
Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Wrocławia mówi również o dzisiejszym charakterze stolicy Dolnego Śląska:
Dzisiejszy Wrocław to jest miasto spotkań. Wszyscy mogą przyjechać i poczuć się jak u siebie.
Posłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.T./A.P.
Kazimierz Kimso o obchodach 40. rocznicy strajków „Solidarności” we Wrocławiu oraz o pomocy związku dla Białorusinów i jego współczesnych działaniach.
Kazimierz Kimso mówi o uroczystościach w 40. rocznicę strajków „Solidarności”. Wydarzenie to upamiętni bieg. Uroczystości będą miały miejsce przy tablicy upamiętniającej koło zajezdni autobusowej. Nasz gość wspomina, że strajki we Wrocławiu zaczęły się od MPK. Wskazuje, że był to pierwszy strajk solidarnościowy.
Bardzo łatwo było się dowiedzieć, że jest strajk, bo komunikacja nie działała.
Następnie będzie miało miejsce oficjalne otwarcie wystawy poświęconej dolnośląskim związkowcom.
Przewodniczący „Solidarności” w regionie Dolny Śląsk solidaryzuje się z protestującymi na Białorusi. Przytacza słowa, jakie, jak mówi, wypowiedział kard. Stefana Wyszyńskiego:
W sporze narodu z rządem, naród ma zawsze rację.
Związek przekazał milion złotych na wsparcie naszych wschodnich sąsiadów. Kimso wspomina, iż kiedy zaczął strajkować poczuł się wreszcie upodmiotowiony. Mówi, że po 40 latach związek nie rezygnuje ze swych ideałów:
Naszym podstawowym działaniem jest walka o godność człowieka.
Posłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.T./A.P.
Janusz Chudzik i Janusz Gajdamowicz o komunikacji, zabudowie miejskiej we Wrocławiu i prezydenturze Jacka Sutryka. Także Gajdamowicz o Rafale Dutkiewiczu i niedoszłych flagach LGBT na ratuszu.
Janusz Chudzik odnosi się do problemu z komunikacją publiczną w historycznej stolicy Śląska. Zachęca do odwiedzenia Wrocławia, który nazywa pięknym miastem. Wskazuje, że deweloperzy wciskają budynki, gdzie mogą. Podaje przykład ul. Grabiszyńskiej na której buduje się osiedle, z którego będzie tylko jedna droga wyjazdu. Grozi to zakorkowaniem. Krytykuje obecnego prezydenta, Jacka Sutryka, za brak wizji rozwoju miasta i nierealizowanie pomysłów radnych Prawa i Sprawiedliwości.
Janusz Gajdamowicz mówi, że na posiedzeniach Rady Miejskiej Wrocławia dzieją się rzeczy bardzo ciekawe. Rada przegłosowuje wszystkie projekty przedłożone jej przez prezydenta Jacka Sutryka. Nasz gość ocenia prezydenturę poprzednika obecnego gospodarza miasta:
Kilka kadencji pana prezydenta Dutkiewicza we Wrocławiu to wydawało się, że z jednej strony pasmo wielkich sukcesów, rozwój miasta, Euro, World Games i kilka innych spektakularnych wydarzeń […].
Dziennikarz ocenia, że organizowane w stolicy Dolnego Śląska wydarzenia podnosiły krajowe, a nawet międzynarodowe znaczenie miasta. Jednocześnie jednak duży był ich koszt finansowy. Miasto nie może sobie poradzić z kosztami nowego stadionu. Gajdamowicz twierdzi, że Jacek Sutryk jest kiepskim prezydentem Wrocławia. Świadczą o tym ciągłe roboty drogowe, których końca nie widać i realizacje takich projektów, jak zwężanie dróg. Krytykuje zabudowywanie klinów wentylacyjnych w mieście, wskazując, że
Wrocław to miasto, które wymaga bardzo intensywnej wentylacji.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego komentuje sprawę odmowy powieszenia flag LGBT we Wrocławiu na budynku ratusza. Wiceprezydent był skłonny przychylić się do tej propozycji, wysuniętej przez aktywistów. Sam Jacek Sutryk, po powrocie z urlopu, stwierdził, że dopóki jest prezydentem, nie pozwoli na zwieszenie czwartej flagi na wrocławskim ratuszu (obok wrocławskiej, polskiej i unijnej).
Wysłuchaj obu rozmów już teraz!
K.T./A.P.