Lisicki: Zagrożenie jest na poziomie wyjątkowo złośliwej, groźnej grypy, natomiast użyte są środki, jak przy Armagedonie

Paweł Lisicki o koronahisterii medialnej i wynikających z niej błędnych działaniach rządu oraz o rekonstrukcji i piątce dla zwierząt, a także o nowej encyklice papieża Franciszka

Rząd działa pod ogromną presję- nakręcającą się spiralą strachu.

Paweł Lisicki wskazuje, że w systemie demokracji medialnej, w jakim żyjemy opinia publiczna wymaga od rządu zdecydowanych posunięć w sprawie koronawirusa. Rządzący podejmują więc działania, które wyglądają na zdecydowana, ale w praktyce nie pomagają.

Nie spodziewam się jakiegoś gwałtownego wstrzymania zachorowań, bo jest jesień, w związku z tym trzeba się liczyć ze wzrostu chorób

Nasz gość krytykuje media za rozsiewanie dramatycznych, histerycznych informacji, a rząd za nieprzemyślane działania. Negatywnym skutkiem tychże będzie kryzys gospodarczy. W opinii Lisickiego zagrożenia nie należy bagatelizować, ale również nie można histerycznie podchodzić do Covid-19.

To, co obserwujemy to zagrożenie na poziomie bardzo wyjątkowo złośliwej i groźnej grypy, natomiast środki są użyte tak jakbyśmy mieli do czynienia z jakimś Armagedonem, epidemią dżumy w XIII w.

Lisicki podkreśla, że liczba osób na kwarantannie rośnie w sposób geometryczny. Przewiduje, że przy posyłaniu wszystkich ludzi, którzy mogli zetknąć się z koronawirusem, za tydzień może być kwarantowannych milion ludzi, a za dwa tygodnie cztery miliony. W związku z tym gospodarka znów się zatrzyma. Możemy prawdopodobnie liczyć na dużą liczbę bankructw, falę zwolnień oraz brak możliwości spłaty zadłużeń przez klientów instytucji finansowych.

Zagrożenie związane z tą epidemią nie tłumaczy tak gwałtownych działań rządu […] Inna powinna być strategia aniżeli czekanie na szczepionkę. Strategia powinna zakładać oswojenie się z niebezpieczeństwem.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego zachęca do sprawdzenia jaki wśród zmarłych zarażonych jest odsetek umierających z innych powodów niż Covid. Zauważa, że ostrzega się „wszystkich przed wszystkim” wskutek czego wszyscy się boją.

Ponadto redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” ocenia rekonstrukcję rządu oraz tzw. piątkę dla zwierząt. Ta pierwsza dokonywała się w cieniu awantury o tą ostatnią. Nowelizację ocenia jako błąd zarówno ideowy, jaki i polityczny.

Przygotowuje się ustawę, która zawiera ogromne wady, a potem się ją poprawia i poprawia.

Ustawę uważa za złą, a reorganizacji rządu nie rozumie. Nie pojmuje także, po co Jarosław Kaczyński wszedł do Rady Ministrów.

Wszyscy dobrze wiedzą, że Jarosław Kaczyński jest realnym liderem obozu prawicowego.

Ocenia, że dobre było dotychczasowe rozwiązanie, w której Jarosław Kaczyński stanowił swoistą instancję odwoławczą. Alternatywą byłoby objęcie funkcji szefa rządu przez prezesa PiS. Wybrano zaś rozwiązanie połowiczne w którym „Mateusz Morawiecki nie jest szefem własnego rządu”. Dziennikarz dziwi się, że premier zaakceptował taki podział stanowisk.

Są tam tony, które kojarzą się raczej z tonem masońskim niż chrześcijańskim. […] Ze św. Franciszka z Asyżu robi się patrona dialogu międzyreligijnego i pacyfistę.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Lisicki: W sprawie reformy mediów PiS wykazał się brakiem wiarygodności. Pani Mosbacher tupała nogą i projekt znikał

O czym mówił prezes PiS do parlamentarzystów swojej partii? Kto będzie jego następcą? Paweł Lisicki o II kadencji Andrzeja Dudy, reformie sprawiedliwości i mediów oraz rekonstrukcji rządu.

Paweł Lisicki komentuje orędzie prezydenta Andrzeja Dudy, stwierdzając, że było w nim wszystko na swoim miejscu. Zwraca uwagę na słowa prezydenta: „Boże pobłogosław Polskę”. Mówił on o tym, że Polakiem jest ten, który ma Polskę w sercu. Swoimi gestami wskazał, że obrona polskiej tożsamości będzie ważnym elementem jego drugiej kadencji prezydenckiej.

Osobą, która kreuje opowieść o Polsce, jest Jarosław Kaczyński.

Nasz gość zauważa, że jedyny własny projekt prezydenta Dudy to plan referendum konstytucyjnego złożonego z dziesięciu pytań. Projekt ten, który nie uzyskał poparcia reszty Zjednoczonej Prawicy, ocenia jako słaby. Wskazuje, że nie każdy jest wizjonerem politycznym.

Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” mówi także o spotkaniu zorganizowanym przez Jarosława Kaczyńskiego dla polityków jego partii. Zauważa, że jeśli o słowa prezesa PiS na tym spotkaniu

Nie wiemy, na jakim poziomie było to przemówienie i jaki był jego przekaz.

Odnosząc się do  kwestii reformy sądów, zauważa,  trwa ona już od pięciu lat, a odpowiada za nią Solidarna Polska. Tymczasem jeśli chodzi o zmiany na rynku mediów, to przypomina, że

Jeśli chodzi o reformę mediów, to Prawo i Sprawiedliwość wykazało się wyjątkowym brakiem wiarygodności.

Dziennikarz wskazuje, że w ciągu pięciu ostatnich lat nie zrobiono nic w tym kierunku. Za każdym razem, kiedy mówiło się, że projekt reformy mediów jest już przygotowany i pokazywało się go, to

Pani Mosbacher tupała nogą, wysyłała tweeta i już ten projekt znikał.

Lisicki sądzi, że jeśli PiS będzie kontynuował taką postawę wobec nacisków ambasadorów obcych państw, to ws. reformy mediów nic się nie zmieni. Jarosław Kaczyński zapowiedział zmniejszenie liczby ministerstw. Zdaniem rozmówcy Krzysztofa Skowrońskiego „skomasowanie i odchudzenie” polskich ministerstw byłoby dobrym rozwiązaniem. Przypomina, że w tej sprawie

Porozumienie i Solidarna Polska będą walczyć o zachowanie swoich wpływów.

Ocenia to jako naturalne dla koalicji rządzącej. Odnosi się także do kwestii następstwa po Jarosławie Kaczyńskim:

Nie wiadomo, kto przejmie pałeczkę po Jarosławie Kaczyńskim. Akt na namaszczenia rytualnego nie nastąpił.

Kaczyński nie wyznaczył swojego „współcesarza”. Czy może go zastąpić Mateusz Morawiecki? Paweł Lisicki nie wyklucza tego, wskazując jednak, że działania prezesa PiS nie wskazują, by wybierał się na polityczną emeryturę. Przewiduje, że

Żadnej sukcesji szybko nie będzie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Wołczyk: W Hiszpanii mężczyzna jest osobą z góry podejrzaną. Tamtejsza turystyka znajduje się w ruinie

Małgorzata Wołczyk z tygodnika „Do Rzeczy” opowiada o sytuacji w Hiszpanii w związku z pandemią koronawirusa, stratach gospodarczych w sektorze turystycznym i degradacji statusu mężczyzny w tym kraju.


Dziennikarka Małgorzata Wołczyk wskazuje, że Hiszpanie przestrzegają reżimu sanitarnego pomimo wysokich upałów sięgających w tym kraju nawet 40 stopni. Temat pandemii wciąż jest na czołówkach gazet, a najbardziej dotknięty wirusem pozostaje region Katalonii.

Społeczeństwo jest straumatyzowane. Temat koronawirusa nie schodzi z pierwszych stron gazet. Wciąż liczy się ofiary śmiertelne, które rząd zaniżał o kilkanaście tysięcy (…) W prasie już od miesiąca były podawane w ślad za rejestrami regionów dane o liczbie 45 tys. zmarłych. Hiszpanie nie mogą o tym zapomnieć i właściwie każda rodzina może powiedzieć, że ktoś z nich chorował.

Rozmówczyni Jaśminy Nowak podkreśla, że 40% turystów w Hiszpanii stanowili Brytyjczycy, dlatego też „słowo ruina nie schodzi ludziom z ust” w kontekście sytuacji gospodarczej.

Nie ma turystów, a to grozi sektorowi turystyki, który stanowi 9-10% PKB Hiszpanii. To są dramaty ludzkie, za tym stoi ogromne bezrobocie (…) Właściwie od kwietnia liczone są milionowe straty przez turystykę.

Korespondentka z Hiszpanii zwraca również uwagę na przyjętą w tym kraju ustawę o przeciwdziałaniu przemocy seksistowskiej, w wyniku której traktuje się „mężczyznę jako osobę z góry podejrzaną”.

W przypadku jakiekolwiek doniesienia ze strony kobiety czy partnerki, ona nie musi niczego udowadniać (…) Ona może powiedzieć, że czuje się osobą maltretowaną i dostaje wiele różnych dodatków: pieniędzy, subwencji, praw. Może wskazać swojego partnera, czy męża na utratę praw obywatelskich czy całego majątku.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Lisicki: Jeśli prezydent jest z innego ugrupowania to praktycznie uniemożliwia działanie państwa

Paweł Lisicki o tym, co należałoby zmienić w debatach prezydenckich i w Konstytucji RP oraz o wizji prezydentury Rafała Trzaskowskiego i czym ona grozi.


Paweł Lisicki komentuje debatę prezydencką wskazując, że w obecnej formie nie ma ona wiele sensu. Kiedy biorą w niej wszyscy kandydaci to jest zbyt liczna, zaś obok kandydatów z najwyższym poparciem wypowiadają się ci z poparciem na poziomie jednego promila. Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” zwraca uwagę, że w przeciwieństwie do swego głównego kontrkandydata, który prowadzi już drugą kampanię wyborczą:

Rafał Trzaskowski wyskoczył jak Filip z Konopi.

Zauważa, że kandydat KO patrzy na urząd prezydenta nie jak na jeden z organów władzy, ale jak na kontrolera władzy. Oznacza to, że jego prezydentura byłaby „oznaczałaby nieustanną awanturą” i praktyczną „niemożliwość podejmowania działań przez rząd”. Publicysta zauważa, że przy funkcjonującym w Polsce systemie:

Jeśli prezydent jest z innego ugrupowania to praktycznie uniemożliwia to działanie państwa. […] Aleksander Kwaśniewski skutecznie blokował wszystkie decyzje rządu AWS-u.

Rozwiązaniem byłaby, jak sądzi, zmiana konstytucji.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Wołczyk: Rząd brnie od jednej pomyłki w inne kryminalne pomyłki. Dwie na trzy osoby w Hiszpanii czują się oszukane

Małgorzata Wołczyk o niepokojącej sytuacji w Hiszpanii, braku miejsc w madryckich krematoriach, działaniach rządu i nieufności Hiszpanów.

Wszyscy czekają aż krzywa wzrostu, która cały czas pikuje w górę, się ustabilizowała.

Małgorzata Wołczyk  podkreśla, że w Hiszpanii ofiar śmiertelnych jest coraz więcej, a krematoria nie mogą nadążyć z pracą. Brakuje ludzi do pracy przy zwłokach. Madryckie władze więc wysyłają ciała denatów do odległych krematoriów w kraju Basków i w Estremadurze. Rządzący są poddani przez obywateli ostrej krytyce.

Nikt już nie ufa już temu, co mówi rząd. Dwie na trzy osoby w Hiszpanii czują się oszukane przez władzę. W mediach są wykonywane czystki. Znani dziennikarze tracą pracę z tego powodu, że mówią prawdę [o działaniach władz].

Dziennikarka  tygodnika „Do Rzeczy” przypomina, że w 2014 r. obecny premier, będąc w opozycji, krytykował  ówczesnego szefa rządu Mariano Rajoya za „kryzys eboli”. Zachorowało wówczas kilku zakonników, ale nikt nie umarł. Obecnie zaś mamy prawie 7 tys. zmarłych. Władze ogłosiły „zatrzymanie wszystkiego do 9 kwietnia”. Pracować mają tylko ci, których praca jest niezbędna w tym okresie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Kowalczuk: Sytuacja na Północy jest bardzo trudna, jednak o żadnej zapaści systemu opieki zdrowotnej nie może być mowy

Piotr Kowalczuk o sytuacji we Włoszech, gdzie liczba nowych zmarłych i zarażonych ostatnio spadła, fabryki zostały zamknięte, a system opieki zdrowotnej na Północy nie uległ zapaści.

Wczoraj zmarło „tylko” 651 osób.

Piotr Kowalczuk stwierdza, że liczba nowych zarażonych była w niedzielę o 20% mniejsza niż w sobotę. Jeżeli trend ten się utrzyma to będzie to dobrze rokować na przyszłość. Nasz gość komentuje sytuację systemu opieki zdrowotnej w Lombardii.

Z północy nadchodzą ciągle sygnały, że będzie zapaść. Sytuacja jest bardzo trudna, jednak o żadnej zapaści nie może być mowy.

Dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy” stwierdza, że walka z koronawirusem rozpoczyna się tak naprawdę w poniedziałek, kiedy rząd nakazał zamknięcie fabryk. Do niedzieli ponad połowa funkcjonowała normalnie.

Nadzwyczajnym dekretem zamknięto fabryki i zakłady produkcyjne.

Od poniedziałku wchodzą restrykcję, dzięki którym trudno już będzie można spotkać na ulicach ludzi.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Wojciech Wybranowski. NIK kontra CBA. Kulisy sporu [VIDEO]

Wojciech Wybranowski o związku między ogłoszeniem składu sztabu wyborczego Andrzeja Dudy a akcją CBA przeciw NIK, o zmianie na stanowisku szefa Biura, agencie Tomku i willi Kwaśniewskich.


Wojciech Wybranowski opowiada o zakończeniu się czteroletniej kadencji Ernesta Bejdy na stanowisku szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jednym z powodów były zarzuty wykonywania czynności zbyt wolno i niezadowolenie z postępowań zw. m.in. z aferą reprywatyzacyjną. Przyczyniła się do tego też sprawa wyprowadzania pieniędzy przez kasjerkę i jej męża. Oboje byli hazardzistami. W wyniku tego „wyleciał dyrektor pionu finansowego”. Premier Mateusz Morawiecki powołał na stanowisko szefa CBA pułkownika Andrzeja Stróżnego na to stanowisko. Nasz gość mówi, że jest on człowiekiem kompromisu, kojarzonym ze Zbigniewem Ziobro. O nowym szefie mówi się „świetny pies”, gdyż zna się na robocie operacyjnej.

Następnie publicysta tygodnika „Do Rzeczy” komentuje sprawę Mariana Banasia. Publicysta tygodnika „Do Rzeczy” stwierdza, że akcja CBA wobec NIK i jego szefa nieprzypadkowo zbiegła się z ogłoszeniem przez prezydenta Andrzeja Dudę jego sztabu wyborczego.  Kierownictwo PiS miało bowiem jego zdaniem chcieć celowo przykryć to ostatnie wydarzenie, ponieważ prezydent wziął wbrew niemu do sztabu mecenas Turczynowicz-Kiryłło. Mówi także o sprawie willi Kwaśniewskich, stwierdzając, że „mocne dowody podkreślające, że ta willa należy do Kwaśniewskich”. Zauważa, że były prezydent nie zdecydował się na wystąpienie na drogę sądową przeciwko ludziom, którzy mówią o jego powiązaniach z willą. Odnosi się także do aresztowania Tomasza K., stwierdzając, że „Agent Tomek szukał u kolegów z CBA pomocy” spodziewając się zarzutów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Lisicki: Z zewnątrz ma się wrażenie jakby Prokuratura i CBA toczyły wojnę z NIK. To obnaża słabość naszego państwa

Co ma wspólnego hasło „nie dla idiotów” z „Gazetą Wyborczą”? Co pokazuje wejście CBA do NIK-u i jednoczesna kontrola Prokuratury przez NIK? Co sądzi o sztabie prezydenta Dudy? Mówi Paweł Lisicki.

Paweł Lisicki krytykuje opozycję za twierdzenie, wedle którego pieniądze przeznaczone na publiczną telewizję powinny zostać skierowane na onkologię. Nazywa taką retorykę obrzydliwą i moralnie podłą.

Ludzie zdają sobie doskonale z tego sprawę w „Gazecie Wyborczej”.

Przypomina, że była kiedyś taka kampania jak kampania „nie dla idiotów”. O GW stwierdza, że „jest pisana dokładnie z odwrotnym hasłem”. Podkreśla, że każdy europejski kraj przeznacza jakąś część pieniędzy z budżetu państwa na publiczne media.

Jest to klasyczne wykorzystywanie ludzi chorych na raka, ich cierpienie, po to, aby wywołać szantaż emocjonalny.

Określa osoby, które tak robią słowem „hieny”. Co więcej, redaktora naczelnego tygodnika „Do Rzeczy” „bierze na mdłości”, kiedy z jednej strony z ust wypowiadających te twierdzenie słychać wykorzystanie cierpiących na nowotwór, a z drugiej troskę o język debaty publicznej i chęć zakopywania topora wojennego.

Nasz gość odnosi się również do sprawy wejścia agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego do mieszkań szefa Najwyższej Izby Kontroli, by je przeszukać. Mówi, że „z zewnątrz ma się wrażenie jakby Prokuratura i CBA toczyły wojnę z NIK”.

To obnaża słabość naszego państwa […] Rzuca złe świadectwo na sposób rządzenia państwem. Tego nie powinno się robić.

Według Lisickiego sprawa wygląda tak, jakby CBA walczyło z NIK. Prezesem tego ostatniego nie powinien był zostać Marian Banaś skoro takie podejrzenia wyszły wobec niego tuż po jego zaprzysiężeniu.

Nie może być tak, że szefem NIK zostaje osoba wobec, której są takie wątpliwości. Służby nie dopełniły swoich podstawowych obowiązków.

Sądzi, że ta sprawa będzie rzutować na kandydaturę prezydenta Andrzeja Dudy, który Mariana Banasia zaprzysiągł na stanowisku. Wspomniane wyżej wydarzenia przyćmiły medialnie prezentację sztabu ubiegającej się o reelekcję głowy polskiego państwa. Na czele tego sztabu stoją: szefowa kampanii Jolanta Turczynowicz-Kieryłło, szefowa sztabu programowego Beata Szydło, szef sztabu organizacyjnego Joachim Brudziński i rzecznik prasowy Adam Bielan. Dziennikarz jest sceptyczny wobec takiej formy zorganizowania sztabu:

Ten czterogłowy układ to nie jest szczęśliwe rozwiązanie. Mogą się pojawić tarcia. […] W kampanii politycznej najważniejsze są szybkość i zdecydowane działania.

Nasz gość odnosi się do wypowiedzi Turczynowicz-Kieryłło, która stwierdziła, że „dowolność korzystania z wolności słowa może prowadzić do zagrożeń, nawet do zagrożeń interesów, które są ważne z perspektywy państwa”. Wypowiedź ta wydaje się dziwna Lisickiemu, który zauważa, że „PiS do tej pory dość mocno podkreślał, że walczy o wolność słowa”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Lewicowa prasa zachodnioeuropejska krytykuje reformę polskiego sądownictwa

Komentator tygodnika „Do Rzeczy” Olivier Bault mówi o zadziwiającej zbieżności opinii prasy europejskiej nt. działań polskiego rządu. Zwraca uwagę na jej powiązania z „Gazetą Wyborczą”.

 

Olivier Bault omawia komentarze dotyczące Polski w prasie zachodnioeuropejskiej.  Temat praworządności w Polsce pojawia się głownie w dziennikach lewicowych, jak „The Guardian” ( Wielka Brytania), „Libération” i „Le Monde” (Francja), „El Pais” (Hiszpania), „La Stampa” i „La Repubblica” (Włochy).  Stąd właśnie bierze się przewaga negatywnych głosów docierających do naszego kraju na temat reformy sądownictwa. Jak dodaje Olivier Bault, dzienniki te ściśle współpracują ze zwalczającą obecny polski rząd „Gazetą Wyborczą”.  Wspomniane media sugerują swoim czytelnikom, że polski rząd chce wyeliminować sędziów mających sprzeczne z linią partii rządzącej poglądy. „The Guardian” mówi o zbliżającym się końcu niezależności polskiego Sądu Najwyższego i nieważności utworzenia w nim Izby Dyscyplinarnej.  Cytuje słowa I prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf, która stwierdziła:

Ustawa dyscyplinująca sędziów doprowadzi do wyjścia Polski z UE.

Brytyjski dziennik przytacza również wypowiedź przewodniczącego europejskiej sieci rad sądowniczych, zgodnie z którą ingerencja sądów w proces legislacyjny w krajach, gdzie niezależność sądownictwa jest zagrożona, nie jest niczym niewłaściwym.

Również we Francji dominuje przekaz krytyczny wobec polskiego rządu. „Le Monde” zamieścił słowa komisarza ds. praw człowieka Rady Europy o blokowaniu przez rząd opinii sędzóqw negatywnie nastawionych do reform Zjednoczonej Prawicy.

Włoska „La Repubblica” tłumaczy uchwalenie przez Parlament Europejski rezolucji postulującej „zamrożenie” Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, pisząc, że demokracja w Polsce jest zagrożona.

Hiszpański „El Pais” pisze z kolei o końcu zawieszenia broni między Komisją Europejską Ursuli von der Leyen a polskim rządem. Hiszpanie nie dopuszczają możliwości porównywania sytuacji w Polsce i na Węgrzech ze sprawą Oriola Jonquerasa, katalońskiego separatysty, który mimo orzeczenia TSUE nie mógł objąć funkcji eurodeputowanego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Lisicki: Przez funkcjonowanie dwóch papieży zostaje osłabiony autorytet Kościoła i Rzymu. Film „Dwóch papieży” to szmira

Książka „Z głębi naszych serc” rozbudza dyskusje na temat zasadności celibatu w Kościele Katolickim, przez niektórych jest ona ruchem wyprzedzającym najbliższe działania papieża Franciszka.


Paweł Lisicki, publicysta, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”, mówi o kontrowersjach związanych z niedawno wydaną książką „Z głębi naszych serc” napisaną przez Benedykta XVI i kardynała Robert Saraha:

Cała książka dotyczy tego czym jest kapłaństwo, a w szczególnym wypadku i to właśnie budzi dyskusję – czym jest celibat. Obaj autorzy, a właściwie Benedykt XVI bardzo mocno podkreśla, że celibat nie jest tylko pewnego rodzaju historycznym przypadkowym zjawiskiem, czymś co pojawiło się w kościele późno, w średniowieczu i jest pewnym zwyczajem, tylko że jego zdaniem należy do samej ontologicznej struktury kapłaństwa.

Streszczając myśl Benedykta XVI, gość „Poranka WNET” stwierdza, iż nie można sobie wyobrazić, że ksiądz, kapłan, nie był jednocześnie mężczyzną żyjącym w celibacie:

Wielka awantura dotyczy tezy, która jest odczytywana jako pewnego rodzaju ruch uprzedzający w stosunku do adhortacji, która papież Franciszek w najbliższych tygodniach, która to adhortacja ma być poświęcona podsumowaniu wniosków wypływających z Synodu Amazońskiego.

Synod Amazoński odbył się na przełomie października i listopada 2019 roku i został na nim przegłosowany większością 2/3 głosów bardzo istotny postulat:

Żeby w Amazonii dopuścić do święceń tzw. Viri probati, czyli doświadczonych mężczyzn […] krótko mówiąc, aby w tym aspekcie znieść celibat, bo do tego to się w tym momencie sprowadza.

Książka „Z głębi naszych serc” ma o tyle duże znaczenie, iż jednym ze współautorów jest kardynał Robert Sarah, który jest prefektem kongregacji Kultu Bożego:

Bardzo ważna kongregacja Rzymska. Jest człowiekiem odpowiedzialnym za wszystkie rzeczy dotyczące obrzędów, liturgii, sprawowania mszy.

Przechodząc do tematu filmu „Dwóch papieży”, Paweł Lisicki precedensową sytuację, w której mamy de facto dwóch papieży, która nigdy nie występowała w tradycji katolickiej:

Benedykt XVI ustępując, po pierwsze zachował tytuł jego świętobliwość, po drugie najpierw określał siebie „papież emeryt” […] w książce „Z głębi naszych serc” miał funkcjonować po prostu jako papież. Po trzecie występuje w białej szacie, charakterystycznej dla papieża. […] Ta historia sprawia, że w ogólnym rezultacie zostaje osłabiony autorytet Kościoła i w ogóle autorytet Rzymu.

Sam film „Dwóch papieży” określany jest przez gościa „poranka WNET” mianem szmiry, którego nie można brać poważnie, gdyż nie pokazuje on praktycznie żadnych faktów.

A.M.K.