Wiceminister zdrowia: Prędzej czy później trzeba będzie zamknąć wszystkie szkoły w Polsce

Wiceminister zdrowia mówi o działaniach polskich władz w związku z epidemią. Zapewnia, że państwo jest dobrze przygotowane na nadzwyczajną sytuację, z jaką mamy obecnie do czynienia.

  • Trzeba się spodziewać, że w Polsce też będzie przybywać zachorowań. Mam nadzieję, że w wolniejszym tempie niż w innych krajach. Bardzo ważne są szybkie działania służb sanitarnych.
  • W polskich szpitalach przebywa ponad 500 osób z podejrzeniem koronawirusa. W kwarantannie domowej jest ponad 1000 osób, 7 tys. jest pod nadzorem sanitarnym.
  • We Włoszech w ramach kwarantanny kwitną kontakty towarzyskie, stąd między innymi ogromna liczba zachorowań. Apelujemy do zdrowego rozsądku Polaków, by nie narażali osób bliskich i sąsiadów na zarażenie.
  • Na naszych granicach będziemy wyłapywać potencjalnych zarażonych i transportować do szpitala. Uwolnimy zapasy respiratorów zgromadzone przez Agencję Rezerw Materiałowych.

Waldemar Kraska wypowiada się na temat sytuacji epidemiologicznej w Polsce. Mówi, że przyrost zachorowań na koronawirusa jest w dalszym ciągu jest dużo mniejsza niż w Europie Zachodniej. Zapewnia, że Ministerstwo Zdrowia od kilkunastu  tygodni pracuje nad zniwelowaniem negatywnych skutków epidemii. Kilkunastu członków specjalnego sztabu pracuje do późnych godzin nocnych.

Gość „Popołudnia WNET” informuje, że nowi chorzy w Cieszynie są osobami w średnim wieku. Stwierdza, że skala zachorowań we Włoszech jest skutkiem masowego nieprzestrzegania zasad kwarantanny.

Zdaniem Waldemara Kraski, możliwe jest zamknięcie szkół i uniwersytetów w całym kraju w przypadku szybszego niż obecny przyrostu zachorowań na koronawirusa. Wiceminister zapowiada jutrzejszą wideokonferencję ministrów zdrowia UE.  Odpowiada również na apel Borysa Budki o zwiększenie ilości wykonywanych testów. Mówi, że działania polskich służb sanitarnych są wystarczająco intensywne.

Wiceminister zdrowia zapewnia, że w Polsce nie zabraknie testów na obecność koronawirusa. Mówi również, że nie jest planowane zamknięcie granic z Niemcami i Czechami. Nie wyklucza dokupienia przez państwo respiratorów dla szpitali.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego apeluje również  o ograniczenie obecności w dużych skupiskach ludzkich.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Czeski konflikt. Która z tradycji: husycka czy katolicka – ma większe prawo do obecności w przestrzeni publicznej?

Rada miejska w stolicy Czech Pradze uchwaliła, że XVII-wieczna Kolumna Maryjna powróci na Rynek Staromiejski po 102 latach od barbarzyńskiego jej zniszczenia w listopadzie 1918 roku.

Grzegorz Kita

Jest to kolejna już próba przywrócenia tego ważnego symbolu, nie tylko religijnego, do praskiej przestrzeni publicznej. Czy czeskim katolikom uda się tym razem zaznaczyć swoją stałą w niej obecność?

Gdy w listopadzie 1918 roku rozpadały się Austro-Węgry i powstawała Czechosłowacja, otwarte było pytanie: na jakich wartościach będzie zbudowane nowe państwo? Czy uda się w nim pogodzić dwie tradycje, do których odwoływali się Czesi? Trzeciego listopada tegoż roku wszystko okazało się jasne.

Oto pochodzący z dzielnicy Zizkov anarchista i alkoholik Franta Sauer zorganizował happening na Starym Mieście pod Maryjną Kolumną. W jego trakcie przy całkowitej bierności służb państwowych i miejskich kolumnę strącono i pogruchotano na drobne kawałki.

Krzyczano przy tym: „Precz z Austrią!”,  „Precz z Rzymem!”. Demonstranci i ich obrońcy twierdzili, że budowla ta powstała po 1620 roku jako znak tryumfu katolików nad protestantami w Bitwie na Białej Górze. Data ta była i jest dla Czechów symbolem przymusowej rekatolizacji i represji Habsburgów wobec czeskiej protestanckiej szlachty, która chciała utrzymać niezależność państwową i odrębność Korony św. Wacława.

Zburzenie Kolumny Maryjnej, 1918 | Fot. domena publiczna, cs.wikipedia.org

Dzisiejsze spojrzenie czeskich historyków na tę sprawę pokazuje też i inny punkt widzenia. Kolumna Maryjna została postawiona dopiero w roku 1649, jako wotum za uratowanie miasta przed wojskami szwedzkimi. Trudno jest także podważyć tezę, że gdy drugiej połowie XVII wieku oficjalnie i literacko język czeski zaczął zanikać, to, że nie zanikł całkiem, jest zasługą katolickich księży, głównie jezuitów, którzy uczyli swoich wychowanków tego języka i nawet drukowali w nim modlitwy i pieśni w modlitewnikach kościelnych. Było to cenne w czasie narodowego odrodzenia w drugiej połowie XIX wieku. Jednym z głównych tzw. budzicieli narodu na przełomie XVIII i XIX wieku był Josef Dombrovsky – jezuita, teolog, współzałożyciel Królewskiego Czeskiego Towarzystwa Nauk w Pradze i Czeskiego Muzeum Narodowego.

Osobną sprawą jest problem czeskich patriotów i ich stosunek do katolicyzmu. Jak zauważa czeski historyk Jaroslav Sebek, do czasów Wiosny Ludów, czyli do 1848 roku, nie było żadnego podziału patriotów na katolickich czy protestanckich. Gdy w marcu tegoż roku z Pragi do Wiednia wyruszyła oficjalna delegacja czeskich stanów z postulatami autonomii ziem Korony Czeskiej, uroczystą Mszę świętą na Końskim Targu odprawił ówczesny arcybiskup Pragi. Jednak z biegiem rewolucji uwidocznił się podział, który przebiegał na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze, liberalne postulaty nie mogły zostać poparte przez katolicką hierarchię kościelną. Drugą płaszczyzną rozejścia się tych ruchów było coraz częstsze powoływanie się Czechów na tradycję Jana Husa. (…)

W 1915 roku, w pięćsetną rocznicę spalenia Jana Husa, postawiono w Pradze na Rynku Staromiejskim ogromny pomnik tego wybitnego czeskiego reformatora religijnego.

Pomnik Husa i stojąca niedaleko niego Kolumna Maryjna to z jednej strony znak, że husycka tradycja została uznana za trwałą cześć czeskiej identyfikacji narodowej. Ale to także znak, że obie te tradycje będą się stale ścierać o własne wizje historii i przyszłości tych ziem, choć w 1915 roku jeszcze nie państwa.

Dla czeskich katolików strącenie Kolumny w 1918 roku było jasnym znakiem, że dla nich nie będzie miejsca w nowym państwie. Zaczęło się demolowanie kościołów, kaplic i innych miejsc kultu. Rozbijano posągi świętych, niszczono witraże. Ze szkolnych ścian zdejmowano i niszczono krzyże. Niekiedy dochodziło do regularnych walk między wiernymi a tymi, co chcieli zniszczyć i sprofanować budynki kościelne. Z Kościoła katolickiego wystąpiło kilkuset księży i kilkaset tysięcy wiernych, którzy utworzyli własny Kościół, odwołujący się do husytyzmu. Wszystko to działo się za aprobatą władz młodego państwa czechosłowackiego. Podziały uwydatniły się szczególnie w latach 20. XX wieku, gdy tworzono kalendarz świąt. I tak, pomimo ogromnych protestów katolików, wykreślono z niego dzień 16 maja jako święto czeskiego świętego z XIV wieku, Jana Nepomucena, męczennika i patrona Czech. Jednak w tym samym roku doszło do unormowania stosunków i nadeszła chwilowa odwilż. W wyżej wspominanym kalendarzu pozostawiono święto św. Wacława (28 września), króla i męczennika czeskiego, patrona czeskiej państwowości. Na Morawach pozostawiono uroczystość Cyryla i Metodego – głównych patronów Słowian. Dzień ten obchodzono 5 lipca. Dla zachowania równowagi w następny dzień, 6 lipca, ustanowiono święto na pamiątkę spalenia mistrza Jana Husa.

Cały artykuł Grzegorza Kity pt. „Czeski konflikt. Jan Nepomucen kontra Jan Hus” znajduje się na s. 4 „Kuriera WNET” nr 68/2020, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 12 marca 2020 roku!

Artykuł Grzegorza Kity pt. „Czeski konflikt. Jan Nepomucen kontra Jan Hus” na s. 4 „Kuriera WNET”, nr 68/2020, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Wiśniewska: Musimy bardzo mocno stawiać na nowoczesne technologie węglowe. KE sama łamie praworządność

Jakiego budżetu potrzebuje Unia? Czy lepiej być eurosceptykiem, czy eurorealistą? Jak państwa starej Unii korzystają na niej? W jaki sposób polski rząd ogranicza emisję CO2? Mówi Jadwiga Wiśniewska.

Ambitna Europa potrzebuje ambitnego budżetu.

Jadwiga Wiśniewska o negocjacjach w Unii Europejskiej nad nowym budżetem. Nasz gość ma nadzieję, że Mateusz Morawiecki będzie twardym „graczem przy unijnym stole”, aby uzyskać jak najwięcej środków dla kraju.  Chodzi o to, żeby „nie uszczuplać funduszu na rzecz spójności i zwiększyć na rzecz rolnictwa”. Środki przeznaczona na realizację tego pierwszego w krajach Grupy Wyszehradzkiej zwracają się starym członkom Unii, jak mówi europosłanka, w 80%.

Szczególnie potrzebują tego budżetu państwa, które mają miks energetyczny obciążony węglem, 70% w polskim miksie. Koszty muszą być sprawiedliwie rozłożone.

Podkreśla, jak ważną rolę w podziale budżetu odgrywa polityka Nowego Zielonego Ładu i jak Polska zmienia swoją gałąź energetyczną, aby dostosować się do ekologicznych trendów UE. Dla np. Francji, w której miksie energetycznym węgiel to tylko 3-4% transformacja energetyczna jest nieporównywalnie łatwiejsza. Wiśniewska podkreśla, że choć Polska nie przyjęła 2050 r. jako daty osiągnięcia neutralności klimatycznej, to nie znaczy, że rząd nie podejmuje działań na rzecz zeroemisyjności. Służy temu choćby gazoport czy Baltic Pipe. Zauważa, że

Musimy bardzo mocno stawiać na nowoczesne technologie węglowe.

Polskie zasoby węglowe można by wykorzystać do rozwoju ciepłownictwa systemowego. Komentuje także podnoszone kwestie o polskiej praworządności w UE oraz problemy gospodarcze w Europie.

Komisja nawołuje do przestrzegania praworządności, a sama tą praworządność łamie.

Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego rozmawiała z komisarz  Věrą Jourovą nt. planowanych działań wobec praworządności zwracając uwagę na sytuację w Czechach problemy jakie może zaraz mieć ich premier. Podkreślała, że w każdym kraju sytuacja jest inna. Komisja planuje bowiem ocenić stan praworządności w całej UE.

Po raz pierwszy pojawia się bardzo mocny zapis dotyczący Francji, Hiszpanii, Bułgarii, Rumunii.

Zdaniem eurodeputowanej KE nie ma kompetencji by to zrobić. Zwraca uwagę, że wiodącą grupą w europarlamencie jest EPL, którego przewodniczącym został Donald Tusk. Przypomina, iż Europejski Trybunał Obrachunkowy wskazał na niemożliwość zastosowania mechanizmu powiązania funduszy unijnych z praworządnością.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Věra Jourová nigdy nie krytykowała Republiki Czeskiej za to, że jej premier i minister wywierali naciski na media

Vladimir Petrilák o tym, kim jest Věra Jourová, jej aresztowaniu, związkach z premierem Czech oraz o interesach i zarzutach wobec tego ostatniego.

Vladimir Petrilák mówi o historii aresztowania Věry Jourovej, wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej, która okazała się ostatecznie niewinna. Zarzucono jej przyjęcie 2 mln koron łapówki od burmistrza miasta Budišov na Morawach. W areszcie spędziła 33 dni. Podczas tego pobytu otarła się o śmierć. Jej próba samobójcza okazała się nieudana. Po aresztowaniu stała się jednym z najważniejszych polityków w Czechach. Obecnie Jourová przynależy do partii ANO 2011 i jest jej wiceprezesem. Jej liderem zaś jest premier Czech Andrej Babiš, nad którym ciąży wiele spraw łapówkowych. Nasz gość opowiada o problemach czeskiego prezesa Rady Ministrów. Oskarża się go o konflikt interesów w związku z pobieraniem unijnych dotacji. Szef czeskiego rządu założył małą firmę, na którą otrzymał z Unii 50 tys. koron dotacji, co nie jest, jak zauważa publicysta, zawrotną sumą. Firma jednak, która ją otrzymała powiązana była z AgroChemem, potężną spółką posiadaną przez Babiša. W związku z tym tego ostatniego można było oskarżyć o pobranie dotacji unijnej dedykowanej małym firmom na dużą firmę.

Vera Jourová nigdy nie krytykowała Republiki Czeskiej za to, że jej premier i minister wywierali naciski na media.

Tłumacz z Czech zauważa, że unijna komisarz była ministrem ds. rozwoju regionalnego w rządzie Andreja Babiša, zaś „to ministerstwo odgrywa jedną z najważniejszych ról jeśli chodzi” o sprawę dotacji unijnych. Trwają audyty prowadzone przez OLAF, organ Komisji Europejskiej odpowiedzialny za walkę z korupcją. Ich wynik poznamy pod koniec roku. Petrilák zauważa, że Jourová nigdy nie krytykowała swojego byłego przełożonego.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Płażyński: Polski system wyboru sędziów jest bardziej pluralistyczny i demokratyczny niż w wielu państwach UE

Kacper Płażyński o tym, czemu Izba Dyscyplinarna jest potrzebna, a zmiany w sądownictwie nie doprowadzą do Polexitu i o tym jak polski system wypada na tle innych.

Przy każdych wyborach Platforma Obywatelska straszy, że PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej.

Kacper Płażyński komentuje zarzuty, że PiS swoimi działaniami doprowadza do zerwania Polski z Unią Europejską i wyprowadza nas z tej ostatniej. Stwierdza, że „ktoś musiał totalną opozycję w Polsce wprowadzić w błąd”. Podkreśla, że nie chcą by Polska opuściła UE, natomiast widzą „poważne mankamenty” tego uczestnictwa. Podkreśla, że:

Traktaty dają zupełną dowolność w tworzeniu pewnego ustroju i w tym sądownictwa.

Nie ma więc procedury, która pozwoliłaby przeprowadzić „exit” jakiegoś kraju, za zmiany w sądownictwie. Poseł PiS zaznacza, że nowy system wyboru sędziów w Polsce:

Jest bardziej pluralistyczny i demokratyczny niż ten w Niemczech i Czechach czy innych krajach.

W tych krajach bowiem sędziowie są w całości powoływani przez polityków. Podkreśla, że dotychczasowy system był niewydolny, gdyż pozwlał na bezkarność sędziów. Z tego powodu potrzebna jest Izba Dyscyplinarna, w której, jak zaznacza „nie orzekają politycy, tylko sędziowie”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Spór o kolumnę maryjną w czeskiej Pradze. Zmarł przewodniczący Senatu Republiki Czeskiej

Grzegorz Kita o śmierci czeskiego polityka Jaroslava Kubery i o sporze o odnowienie XVII-wiecznej praskiej kolumny.

Grzegorz Kita o sporze między odnowienie kolumny maryjnej na praskim placu. Monument został zniszczony w 1918 r., zaraz po powstaniu I Republiki Czechosłowackiej. Władze ówczesne uważały ją za symbol zwycięstwa Habsburgów nad czeską szlachtą pod Białą Górą. Tymczasem jak mówi nasz gość, w rzeczywistości jest to wotum za ocalenie Pragi przed Szwedami w 1648 r. Dyskusję w sprawie jej odnowienia prowadzili prezydent Czeskiej Rady Ekumenicznej ks. dr Pavel Černy z kard. Dominikiem Duką, metropolitą praskim. Przywódca husytów stwierdził ostatnio, że Maryja na kolumnie wygląda na karzącą, co jest sprzeczne z jej właściwym obrazem. Na słowa te oburzył się katolicki hierarcha, który stwierdził, „nie życzy sobie takich uwag i żałuje, że kiedykolwiek dyskutował o czymś z panem Černym”. Jak mówi Kita, husyci mieli zgodzić się na odnowienie kolumny pod warunkiem, że katolicy na ścianie swej katedry wymalują husycki kielich. Katolicy ścianę kościoła symbolem komunii pod obiema postaciami ozdobili, a odnowionej kolumny maryjnej jak nie było, tak nie ma.

Politolog mówi także śmierci przewodniczącego Senatu Republiki Czeskiej Jaroslava Kubery. Mający 72 lata polityk „nagle zasłabł w biurze i zmarł”. Wcześniej był on burmistrzem miejscowości Cieplice. Mówi się, że:

Żadnych wyborów w swoim życiu nie przegrał.

Kita dodaje, że w Czechach podobnie jak w Polsce Senat jest w rękach opozycji. Inaczej niż u nas tworzy go 60 senatorów, z których trzecia część wybierana jest co dwa lata.

Wysłuchaj całej rozmowy  już teraz!

K.T./A.P.

Jakub Wiech o funduszu transformacji energetycznej UE: Chętnych do podziału tego finansowego tortu jest sporo

Na czym ma polegać system rekompensat cen energii? Czy kwota przeznaczona przez UE na wspieranie transformacji energetycznej jest wystarczająca? Jak interpretować politykę energetyczną Niemiec?

 

 

Zastępca redaktora naczelnego portalu Energetyka24.pl Jakub Wiech mówi o podwyżkach cen energii oraz o zapowiadanych przez wicepremiera Jacka Sasina rządowych rekompensatach. Rekompensaty te będą przeznaczone dla tych odbiorców, którzy mieszczą się w pierwszym progu podatkowym ( wynosi on 7127 zł brutto miesięcznie):

Jest to pochodna nowej sytuacji na rynku energii oraz realizacja wcześniejszych słów ministra Sasina, które wskazywały, że rząd może wprowadzić rekompensaty w pewnym zakresie.

Jak wskazuje Jakub Wiech, nie ma w tym roku mowy o sztucznym zamrażaniu cen prądu, na które zdecydował się rząd w roku ubiegłym.  Koszty rekompensat podwyżek cen energii w roku 2020 są na razie trudne do oszacowania.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego ocenia, że wzrost cen energii nie wpłynie na rentowność spółek energetycznych, ponieważ znacznie większe znaczenie dla ich płynności finansowej będzie miało zwiększenie opłat za pozwolenia do emisji CO2, cena węgla oraz koszty operacyjne związane z utrzymaniem parku jednostek wytwórczych.

Ekspert ocenia, że wdrożenie Nowego Zielonego Ładu w Unii Europejskiej spowoduje, że polski sektor energetyczny, oparty na surowcach niemile widzianych przez UE będzie musiał mocno walczyć o swoją rentowność.  Informuje, że zgodnie z zapowiedziami Komisji Europejskiej przeznaczy około 100 mld euro na  fundusz sprawiedliwej transformacji energetycznej przeznaczony dla państw, których gospodarka opiera się w największym stopniu na węglu. Polski rząd ocenia koszty ograniczenia wykorzystania węgla do roku 2040 na 400 mld zł, czyli na równowartość funduszu.  Z tego wynika, że kwota wygospodarowana przez KE niemal na pewno okaże się nie wystarczająca, ponieważ, jak mówi Jakub Wiech:

Chętnych do podziału tego finansowego tortu jest sporo.

Gość „Poranka WNET” wśród państw najbardziej zainteresowanych funduszem wymienia Niemcy, Czechy i Grecję:

Pytanie, jaki strumień środków popłynie z tego tytułu do Polski.

Redaktor Wiech komentuje również niedawną wizytę kanclerz Niemiec Angeli Merkel na Kremlu:

Postępowanie Niemiec zwłaszcza w  zakresie energii jest lekcją dla każdego, kto chce dobrze odnaleźć się w polityce. Z tego co robi i co mówi Angela Merkel można nauczyć się dwójmyślenia.

Jak wskazuje rozmówca Łukasza Jankowskiego, Niemcy krytykują amerykańskie sankcje na Rosję, podczas gdy same obłożyły Federację Rosyjską restrykcjami w  związku aneksją Krymu. „Wierutną bzdurą” nazywa twierdzenia kanclerz Merkel, że gazociąg Nord Stream 2 przyczyni się do dywersyfikacji energetycznej UE. Rola Rosji dzięki temu projektowi będzie jeszcze większa niż do tej pory.  Będzie on opłacalny głownie dla Niemiec, które będą miały szansę zarobić na tranzycie rosyjskiego gazu.

Na koniec rozmowy, Jakub Wiech komentuje decyzję Europejskiego Banku Inwestycyjnego, który postanowił wycofać się z dalszego wspierania inwestycji gazowych. Ocenia ją jako bardzo niekorzystną dla państw wychodzących energetyki węglowej. Republiki Federalnej Niemiec dotknie ona w niewielkim stopniu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Europa Środkowa: Złota gorączka na rynku prywatnych usług medycznych. Wyścig po dane zdrowotne

Jak informuje Reuters, Polska, Węgry i Rumunia to kraje, gdzie rośnie liczba osób korzystających z prywatnych firm medycznych. To okazja dla firm ubezpieczeniowych.

Wzrost zainteresowania prywatną opieką zdrowotną nad Wisłą i nad Dunajem tłumaczyć można wzrostem płac z jednej i niską jakością publicznych służb zdrowia z drugiej strony. Najważniejsze grupy ubezpieczeniowe PZU, Generali, Vienna Insurance Group (VIG) i Allianz rozpoczęły rozgrywkę o pozyskanie danych na temat zdrowia pacjentów. Jak powiedziała Gabriella Almassy z węgierskiego oddziału VIG:

Dane to podstawa przyszłości.

Dzięki nim możliwe będzie ustalenie, gdzie szukać zysku na coraz bardziej konkurencyjnym rynku ubezpieczeń zdrowotnych. Ubezpieczycielom może pomoc technologia taka jak ta opracowana przez polską firmę Infermedica, która opracowała program wystawiającą wstępne diagnozy na podstawie anonimizowanych danych medycznych. Maciej Malenda z Infermedici, współpracujący z PZU i Allianzem, stwierdził, że:

Widzimy boom na dane zdrowotne, który przypomina ten na dane finansowe sprzed 10-15 lat, kiedy sektor bankowy bardzo się zmienił.

Powszechny Zakład Ubezpieczeń jest największym ubezpieczycielem w regionie. Rozgląda się on za tuzinami innych start-upów, które pomogły by mu rozwinąć zdrowotny biznes. Zdobycie danych nie jest jednak łatwe, o czym Reutersowi powiedział Attila Hevesi z węgierskiej gałęzi Generali. Porównując dane ubezpieczeń zdrowotnych do tych z ubezpieczeń samochodowych, stwierdził, że:

To jak delfin kontra płetwal błękitny. Ale może nawet delfin jest wyolbrzymieniem.

Problem ze zdobyciem wiarygodnych danych medycznych ma także należąca do VIG czeska Kooperativa, o czym mówił członek jej zarządu Filip Kral. Innym wyzwaniem dla inwestorów jest konieczność odpowiedniego zabezpieczenia wrażliwych danych, których ochronę określa prawo unijne. Reuters przypomina w tym kontekście atak hakerski na węgierski Narodowy Instytut Farmacji i Żywienia w wyniku którego wyciekły tysiące danych pacjentów.

A.P.

Złotowski: Unia wprowadza Zielony Ład mając tylko nadzieję na skutki, których nie jesteśmy pewni

Kosma Złotowski o „praworządnej” policji francuskiej i „niepraworządnej” Polsce, ofensywie propagandowej Putina przeciw nam i o unijnym Zielonym Ładzie.

Kosma Złotowski o rozpoczęciu czterodniowych obrad Parlamentu Europejskiej. Podczas nich prawdopodobnie zostanie poruszona kwestia zagrożonej praworządności w Polsce i na Węgrzech. Jest to temat, jak mówi, wciąż powracający. Według nieoficjalnych informacji będzie na tapecie znajdzie się projekt rezolucji, która wzywa Polskę, Czechy i Węgry do szanowania prymatu prawa UE oraz zastosowania specjalnych środków. Inicjatywę w tej sprawie miał przedstawić europoseł SLD Włodzimierz Cimoszewicz.

Nasz gość stwierdza, że nie wiadomo na czym miałby polegać pomysł uzależnienia przekazywania środków unijnych od stopnia praworządności. Jak ta ostatnia miałaby być mierzona i jak przeliczana na pieniądze? Europoseł PiS przedstawia także zdanie unijnych polityków odnośnie manifestacji we Francji.

Większość uważa, że policja francuska bije obywateli praworządnie.

Pozytywnie ocenia decyzje prezydenta Andrzeja Dudy dotyczącej braku udziału w obchodach 75. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau w Jerozolimie, które odbędą się 23 stycznia. Prezydent Rosji bowiem kieruje wobec nas propagandowy „ostrzał artyleryjski”, a naszej głowie państwa nie pozwala się zabrać głosu. Złotowski stwierdza, że wypowiedź Putina ma „postawić nas w sytuacji kompromitującej wobec naszych przyjaciół w Izraelu i w USA”. Mówi o organizowanej w europarlamencie debacie o historii i pamięci historycznej przypominającej o tym, że „niemiecki narodowy socjalizm i sowiecki komunizm zmówiły się i Polskę zaatakowały”.

Tym co zajmuje eurodeputowanych jest także problem masowych pożarów w Australii. W kontekście tego zagadnienia podejmuje temat Zielonego Ładu, czyli nowej polityki klimatycznej UE:

Stara się wprowadzić zupełnie nowe rozwiązanie, mając tylko nadzieję na skutki. Natomiast nie jesteśmy pewni skutków. Załóżmy, że wprowadzimy ten Zielony Ład i odstąpimy do 2050 r. od węgla i ciekawe, jak zareaguje klimat.

Kosma Złotowski Przypuszcza, że klimat za 30 lat, nawet po realizacji unijnej polityki dalej będzie się ocieplał.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.