Wenezuela: w stagnacji i kryzysie

AI Microsoft Designer

W dzisiejszym wydaniu República Latina powracamy do Wenezueli, aby przyjrzeć się ostatnim wydarzeniom związanym z tym krajem: zarówno na arenie wewnętrznej, jak i międzynarodowej

Przesilenie związany ze styczniowym zaprzysiężeniem nowego prezydenta Wenezueli praktycznie ucichło. Reżim chavistowsko – maduristowski nadal trzyma się mocno władzy. Opozycja wenezuelska mocno przycichła. Zaś zwykłym wenezuelskim zjadaczom arepas pozostało życie w nędzy i niedostatku. Czy jednak życie w Wenezueli powróciło do beznadziejnej stagnacji z czasów przed ubiegłoroczną kampanią wyborczą? A może nadal jest to uśpiony wulkan, który w pewnym momencie będzie miał szansę na nowo wybuchnąć?

W dzisiejszym wydaniu República Latina powracamy do Wenezueli. Razem z Beatriz Blanco przyjrzymy się ostatnim wydarzeniom związanym z tym krajem. Zarówno wewnątrz kraju, jak i na arenie międzynarodowej. Opowiemy o zbliżających się wyborach, bojkotowanych przez opozycję. W świetle wyborów zajrzymy też na pogranicze wenezuelsko – gujańskie, aby spojrzeć na kolejną fazę konfliktu o Essequibo. Opowiemy także o nowych sankcjach zaproponowanych przez rząd Donalda Trumpa. I o reakcji na te sankcje zarówno z punktu widzenia reżimu, jak i opozycji. Przyjrzymy się problemowi coraz częstszych dezercji z armii wenezuelskiej. Spojrzymy na ostatnie wyniki badań opinii publicznej. Wreszcie spróbujemy połączyć się z Wenezuelą, aby porozmawiać z mieszkańcami tego kraju o bieżącej sytuacji.

To wszystko już dziś o godz. 19H00!

Dr Michał Lubina: Od tygodnia trwają w całej Birmie demonstracje przeciw zamachowi stanu. To największe protesty od 1988

Dr Michał Lubina o protestach po przewrocie w Birmie, reakcji generałów, nieskuteczności zachodnich sankcji i znaczeniu geopolitycznym kraju.


Dr Michał Lubina komentuje przejęcie władzy w Birmie przez tamtejsze wojsko. To już czwarte takie zdarzenie w historii tego kraju. Obecnie przetacza się przezeń fala protestów.

Od tygodnia trwają w całej Birmie protesty przeciw zamachowi stanu. Największe były w niedzielę- sto tysięcy ludzi na ulicach. To największe protesty od 1988.

Opór społeczny jest najmocniejszy od 2007 r. Obecnie wojskowi odpowiadają aresztowaniami. Junta wojskowa na razie nie strzela, poza pojedynczymi przypadkami, do protestujących. Represje w Birmie są jednak odczuwalne. Jak mówi politolog, znając birmańskich generałów można spodziewać się, że zdecydują się na siłowe zduszenie protestów.

Bardziej optymistyczna możliwość jest taka, że wezmą protestujących na przeczekanie.

Najlepszą opcją byłoby przejście części wojskowych na stronę demonstrujących, jednak takie rozwiązanie należy traktować w kategorii cudu.

Dr Michał Lubina podkreśla istotę geopolitycznego położenia Birmy, które od XIX w. zaczęło mieć znaczenie globalne. Kraj ten leży nad Zatoką Bengalską, na trasie między Oceanem Indyjskim a Morzem Południowochińskim.

Daje ona Chinom wyjście na Zatokę Bengalską. Ważna jest także dla Indii.

Według naszego gościa ten zamach stanu niszczy jakość życia w tym państwie. Wyjaśnia, że zachodnie sankcje na birmańską juntę zawsze były dziurawe. Te personalne nie działają, gdyż birmańscy generałowie nie trzymają pieniędzy w bankach szwajcarskiej, ale jeśli już to w singapurskich. Azjatyccy sąsiedzi nie przyłączyli się do sancji Zachodu na Birmę.

Z nich wyłączony był gazociąg z Birmy do Tajlandii obsługiwany przez francuski Total i amerykański Chevron.

Obecnie sytuacja jest podobna. Sankcje jak przed 2010 r. będą uderzyć głównie w obywateli, sprzyjając budowaniu nastrojów ksenofobicznych przez reżim i miejscowych kapłanów buddyjskich.

Birmański gaz wydobywają obecnie Chińczycy. Nasz gość dodaje, że niegdyś Birmańczycy przodowali w eksporcie ryżu. Większość eksportu tego kraju idzie do Chin i Tajlandii.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.