Płk. Piotr Lewandowski: Ukraina ma dużą szansę zmusić Rosjan do wycofania się na pozycje wyjściowe sprzed 24 lutego

Były dowódca jednostki wojskowej w Redzikowie przedstawia perspektywę rozwoju działań wojennych w Ukrainie.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Płk. Piotr Lewandowski ocenia incydent w Przewodowie:

 Z perspektywy czysto militarnej to jest wybuch, do którego mogło dojść w zasadzie od początku wojny praktycznie w każdej chwili biorąc pod uwagę intensywność ostrzałów z terenu Ukrainy. Co do naszej obrony przeciwlotniczej, nawet gdyby ona była znacznie bardziej rozbudowana, to i tak szanse na zestrzelenie tego pocisku były w zasadzie znikome w miejscu, które nie było chronione specjalnie rozmieszczonymi środkami.

Także rozmówca Łukasza Jankowskiego komentuje wycofanie się wojsk rosyjskich z Chersoniu i sytuację na linii frontu. Wskazuje, Rosjanie cały czas usiłowali utrzymywać inicjatywę w obszarze Donbasu i prawdopodobnie te siły zostaną przerzucone do obwodu donieckiego:

To nie jest zaskoczeniem dla osób, obserwujących sytuację na teatrze działań ukraińskich. W tej chwili ugrupowanie rosyjskie, które wycofało się z prawego brzegu Dniepru, sprawnie i praktycznie bez strat, znaczna część zostanie użyta właśnie na kierunku Donbasu. Ponadto, wsparcie rosyjskie i rosyjska logistyka będzie mogła przenieść punkt ciężkości z wspierania ugrupowania na prawym brzegu Dniepru właśnie na kierunek Donbasu.

Czytaj także:

Rosyjska agresja – 268. dzień wojny

Jak podaje gość „Poranka Wnet”, przez liczne straty Rosjanie będą usiłować przeprowadzić kolejne fale mobilizacji i przestawić przemysł na produkcję zbrojeniową na potrzeby zaopatrywania zmobilizowanych.

Myślę, że finalnie Rosja skłonna jest mobilizować milion, być może nawet półtora miliona żołnierzy. Tu mówimy, oczywiście, na przestrzeni dłuższego okresu czasu, bo Rosja przygotowuje się na długotrwały konflikt.

Płk. Piotr Lewandowski jest przekonany, że obecnie inicjatywę na poziomie strategicznym wciąż ma Ukraina.

Od momentu, kiedy kiedy zaczęła się operacja na kierunku chersońskim, potem kontratak wyprowadzony spod Charkowa, czyli takie dwie operacje na poziomie operacyjnym, tym średnim, pozwoliły na uzyskanie inicjatywy na poziomie najwyższym, czyli strategicznym.

Zaznacza, że w tej chwili następuje naturalna pauza operacyjna i Rosjanie będą ją chcieli wykorzystać. Jednak były dowódca jednostki wojskowej w Redzikowie przewiduje, że po ewentualnych powodzeniach Rosji ofensywy ukraińskie będą skuteczniejsze.

Podsumowując, nasz gość uważa, że:

Ukraina ma dużą szansę zmusić Rosjan do wycofania się na pozycje wyjściowe przed 24 lutego. Tu taka możliwość jest, ale to jest maksimum. Cały czas ja stoję w mocnym przekonaniu, że wcześniej czy później strony konfliktu muszą usiąść do stołu negocjacji, ponieważ szans na to że Rosja pod presją militarną Ukrainy kapituluje nie ma.

Czytaj także:

Krzysztof Wojczal: Polska powinna wykorzystać tragiczny incydent aby zwiększyć nasze bezpieczeństwo

Stasiak: rano na Charków spadło 5 rakiet. Ataki nie łamią ducha mieszkańców miasta

Zniszczone okna w charkowskich mieszkaniach, przerwy w dostawach prądu i wody. Relacjonuje Jakub Stasiak.

Jakub Stasiak mówi o sytuacji w obwodzie charkowskim. Jak informuje, Rosjanie atakują głównie obiekty infrastruktury krytycznej.

Dzisiaj rano spadło 5 rakiet. W niektórych dzielnicach nie ma prądu i wody.

Ponadto, korespondent naświetla życie codzienne mieszkańców znajdujących się blisko linii frontu. Okna wielu mieszkań są uszkodzone. Stąd wszystkie przerwy w dostawach prądu są poważnym problemem.

Duch w narodzie jest silny; ataki na Charków przynoszą efekt odwrotny 0d zamierzonego. Znacznie gorsze nastroje panują na Donbasie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Czytaj też:

Antoniuk o atakach na Ukrainie: Putin jest wściekły na to, że parę dni temu uderzyliśmy okręty Floty Czarnomorską

Jakub Stasiak: ataki rakietowe mają na celu uprzykrzyć życie Ukraińcom, są także grą psychologiczną

Zniszczony dom w Charkowie / Fot. Dmytro Antoniuk, Radio Wnet

Korespondent wojenny jest w Charkowie. Działa także jako wolontariusz pomagający ofiarom wojny. Przyznaje, że intensywne rosyjskie ostrzały przyczyniają się do opuszczania swoich miast przez Ukraińców

Jakub Stasiak w rozmowie z Jaśminą Nowak mówi o problemie dostępu do prądu na Ukrainie.

Problem ten dotyka w sumie wszystkich części Ukrainy.

Korespondent przyznaje, że ta kwestia rzadko bywa powodem podjęcia decyzji o opuszczeniu miejsca zamieszkania.

Lepszymi argumentami do wyjazdu są rosyjskie ostrzały. Im gorzej, tym większa szansa, że ktoś się złamie i zdecyduje na wyjazd.

Owe ataki nie mają większego znaczenia militarnego. Jakub Stasiak przedstawia swój pogląd na tę sprawę.

Zintensyfikowane w ostatnich tygodniach ataki rakietowe mają na celu uprzykrzenie życia Ukraińcom – by żyło im się mniej wygodnie – są także grą psychologiczną.

Zobacz także:

Jankowski: w Mikołajowie ludzie pragną normalności. Z drugiej strony wiedzą, że w każdej chwili mogą spaść rakiety

Dziennikarz wojenny mówi o pomocy, jaką w ostatnich dniach świadczy ukraińskim cywilom.

Wczoraj zajęliśmy się rozwożeniem wody po miejscowościach nieopodal Bałakliji, gdzie mieszkańcy są właściwie odcięci od dostępu do bieżącej wody. Przywieźliśmy dużymi ciężarówkami parę hektolitrów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

Zobacz także:

Program Wschodni 22.10.2022 – Wojciech Jankowski z Mikołajowa nad Bohem

 

 

Ks. Wojciech Stasiewicz: Żyjemy z dnia na dzień. Budzimy się i cieszymy się, że przeżyliśmy kolejną dobę

Pomnik Tarasa Szewczenki w Charkowie [fot. Unsplash]

Dyrektor Caritas w Charkowie przekazuje najświeższe wieści ze strefy wojny.

Gościem Jaśminy Nowak jest polski ksiądz – misjonarz w Charkowie. Opowiada nam, jak wygląda życie codzienne w jednym z największych (kiedyś) miast Ukrainy.

W tej chwili ataki rakietowe skierowane są w ważne obiekty – elektrownie, wodociągi, ale też np. misje humanitarne. Częste są przerwy w dostawie prądu. Staramy się pomóc mieszkańcom, np. rozdając małe piecyki, które dają ciepło, ale też pozwalają zagrzać wodę lub ugotować posiłek.

– mówi ksiądz Stasiewicz.

Wielu z nas chciałoby pomóc ukraińskim cywilom. Wielu z nich nadal zostało w mieście i potrzebują pomocy materialnej. Co możecie przekazać polskim organizacjom humanitarnym na Wschodzie? O tym też można usłyszeć w rozmowie.

W Charkowie jest nadal wielu cywili. Są tam całe rodziny z dziećmi. Ludzie najbardziej nas pytają o lekarstwa (na przeziębienie, na choroby serca itd.), pytają nas o obuwie, proszą nas o artykuły spożywcze. Pytają nas też o świeczki i latarki.

Kapłan dodaje, że wbrew pozorom ludność nadal się przemieszcza, a tereny w pobliżu frontu wcale nie są wyludnione:

We wrześniu faktycznie część ludzi wróciła, ale wobec ostatnich ataków lotniczych wielu ludzi ponownie uciekło. Żyjemy z dnia na dzień. Budzimy się i cieszymy się, że przeżyliśmy kolejną dobę.

Więcej usłyszycie w audycji.

[ARP]

Posłuchaj:

Czytaj również:

Ks. Stasiewicz: 95 proc. pomocy humanitarnej jaką otrzymujemy w Charkowie pochodzi z Polski

Jakub Stasiak: jeżeli ludzie nie opuszczą miejscowości objętych wojną, to najpewniej nastąpi klęska humanitarna

Korespondent wojenny i wolontariusz przebywa obecnie w Charkowie. Wczoraj pomagał ludziom w Bachmucie. Ostrzega: możemy mieć do czynienia z kolejną klęską humanitarną.

W środę korespondent Jakub Stasiak świadczył pomoc mieszkańcom Bachmutu, gdzie obecnie trwają działania wojenne.

Ukraińcy stawiają Rosjanom bardzo mocny opór. Jechaliśmy tam po to, by zaopatrzyć w jedzenie, w pomoc tysiąc osób, które pozostały w Charkowie.

Nie wszyscy ludzie decydują się na opuszczenie niebezpiecznych terenów. Ci, którzy zostają, często są skazani na poważne problemy,

Wojna pozbawia ludzi dostępności do produktów, bo coraz mniej ludzi przyjeżdża w miejsca objęte wojną – wyjaśnia Jakub Stasiak.

Rozmówca Jaśminy Nowak przyznaje, że takie sytuacje mogą mieć poważne konsekwencje.

Moja nadzieja leży w tym, że ludzie, którzy pozostali w miejscowościach objętych wojną, zdecydują się wyjechać. W innym wypadku najpewniej będziemy mieć do czynienia z kolejną klęską humanitarną.

Wolontariusz Jakub Stasiak nie zamierza przestać pomagać ofiarą rosyjskiej inwazji.

Dopóki będzie zapotrzebowanie na pomoc i będzie możliwość pomagania, to będę to robił.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

Zobacz także:

Ks. prof. Cisło: Wojna dostarcza nam dowodów na ogromne poświęcenie kapłanów

Zełenski: Próbują nas zetrzeć z powierzchni ziemi. Raport z Kijowa – Zmasowany atak na Ukrainę – 10.10.2022 r.

Wojska rosyjskie wystrzeliły dziesiątki rakiet. Media donoszą o wyznaczonych ponad 30 celach na terenie Ukrainy. Nadal na terenie całej Ukrainy trawa alarm powietrzny.

Posłuchaj poprzedniego raportu z Kijowa -> tutaj

 

Ukraina zawiesiła eksport energii elektrycznej. Na cały kraj spadły rakiety. Zniszczone zostało około 117 obiektów

Damian Ratka: uzupełnienie strat sprzętowych zajmie Rosjanom dłuższy czas

Damian Ratka / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

„Rosyjskiej armii zaczyna brakować żołnierzy; nie będzie ona w stanie skutecznie działać na wszystkich odcinkach frontu” – mówi redaktor miesięcznika „Nowa Technika Wojskowa” Damian Ratka.

Siły ukraińskie zdobyły bardzo duże ilości rosyjskiego sprzętu. Zostanie on wyremontowany i wdrożony do użytku ukraińskiej armii.

Damian Ratka wskazuje, że Rosja nie była gotowa do obrony. Rosyjskie pozycje zabezpieczały jednostki tyłowe, Rosgwardia i inne formacje milicyjne. Co Ukraińcy zdobyli na Rosjanach?

Mowa o ponad 80 czołgach, ponad 150 bojowych wozach piechoty. Poza tym zapasy amunicji, artylerii.

Rosjanie mogą uzupełnić straty w sprzęcie, ale zajmie to czas. Większym problemem jest brak żołnierzy.

Rosyjskiej armii zaczyna brakować żołnierzy; nie będzie ona w stanie skutecznie działać na wszystkich odcinkach frontu.

Czytaj także:

Dmytro Antoniuk o ukraińskim Pakcie Gwarancyjnym i Miedwiediewie

Ratka tłumaczy, czemu Kreml nie ogłosił powszechnej mobilizacji.

Powszechna mobilizacja mogłaby oznaczać jakieś zamieszki albo protesty.

Rozmowa Łukasza Jankowskiego omawia sytuację w Chersoniu. Sądzi, że Ukraińcy chcieli zwabić rosyjskie siły pod Chersoń.

Nie wydaje mi się, żeby ofensywa pod Chersoniem była markowana

Obecnie Rosjanie muszą się mierzyć z „syndromem krótkiej kołdry”.

A.P.

 

Dmytro Antoniuk: wojska ukraińskie wyzwoliły obwód charkowski aż do granicy z Rosją

Dmytro Antoniuk / Fot. materiały własne

Korespondent Radia Wnet informuje o bieżącej sytuacji w Ukrainie.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Dmytro Antoniuk donosi, że front ustabilizował się na linii rzeki Oskoł. Toczą się walki w również w miejscowościach obwodu ługańskiego, a także zostało wyzwolone miasto Światogirsk w obwodzie donieckim. Korespondent Radia Wnet tłumaczy, że to stwarza wielkie możliwości do odbicia innych miast w tym kierunku.

Ponadto, rozmówca Magdaleny Uchaniuk naświetla znaczące sukcesy Ukrainy w obwodzie charkowskim.

Wojska ukraińskie wyzwoliły ten obwód aż do granicy z Rosją.

Dmytro Antoniuk mówi o działaniach zaczepnych wojska tzw. kadyrowców w okolicach Bachmutu.  W obecnej sytuacji istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostaną otoczeni i wzięci do niewoli, co pozwoli Ukrainie wymienić ich na swoich jeńców wojennych.

Według nie potwierdzonych informacji Rosjanie wycofali się z miejscowości Kyseliwka i otworzyli drogę do natarcia wojsk ukraińskich na Chersoń.

Na zakończenie, korespondent Radia Wnet komentuje wypowiedź prezydenta Ukrainy i podaje, że we wszystkich obwodach oprócz charkowskiego wróciły prąd i woda.

Czytaj także:

Putin podnieś słuchawkę, Gorbaczow dzwoni! Felieton Pawła Bobołowicza

Dmytro Antoniuk: obecnie trwa alarm powietrzny na całej Ukrainie; ostatnio nie zdarzało się to często

Featured Video Play Icon

Dmytro Antoniuk / Fot. materiały własne

Korespondent Radia Wnet na Ukrainie informuje o ukraińskich próbach odbicia Enerhodaru. Obrońcy odnoszą pewne sukcesy w obwodzie chersońskim, a nawet donieckim.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Dmytro Antoniuk donosi o udanej przeprawie przez Dnipro sił specjalnych Ukrainy, które zniszczyły punkty administracji okupacyjnej w okolicy Enerhodaru. Przypomina również o tym, że pare dni temu skończyła się misja MEAE, a także o intensywnych ostrzałach pobliskich miejscowości.  W najbliższych dniach przewodniczący komisji przedstawi raporty o działaniu elektrowni atomowej.

Jak podaje korespondent Radia Wnet:

wobec rosyjskich ostrzałów, elektrownia w Enerhodarze została całkowicie odłączona od ukraińskiego systemu energetycznego.

Dmytro Antoniuk mówi również o sytuacji w okolicach Chersoniu. Wymienia kolejne wyzwolone miasta. Zwraca szczególną uwagę na sukcesy Ukrainy w Doniecku. Wbrew opinii ekspertów obwód nie został okupowany w całości.

Wojsko ukraińskie wyzwala coraz więcej miejscowości w obwodzie chersońskim. Ponadto, ukraińska armia zyskała przyczółek w obwodzie donieckim; idzie naprzód w stronę Lisiczańska.

Na zakończenie korespondent Radia Wnet podaje, że obecnie w całej Ukrainie rozlegają się syreny.

Czytaj także:

Dr Ian Anthony: być może nastąpi oddalenie między Rosją a innymi państwami postsowieckimi

Artur Żak: na południu Ukrainy bardzo dobrze działa partyzantka. Obrońcy niszczą wrogie magazyny broni

Sztab Generalny Ukrainy donosi o dużych stratach rosyjskich w Donbasie – relacjonuje przebywający w Drohobyczu współgospodarz Studia Lwów.

Artur Żak informuje o sytuacji w Drohobyczu, który jest ważnym centrum pomocy humanitarnej.

We Lwowie uchodźcy wewnętrzni bardziej roztapiają się w tłumie; w mniejszym Drohobyczu są wyraźnie widoczni.

Rozmówca Jaśminy Nowak relacjonuje sytuację na froncie; w Donbasie Rosjanie nie idą do przodu. Trwają chaotyczne ostrzały Charkowa.

Sztab Generalny Ukrainy donosi o dużych stratach rosyjskich w Donbasie.

Na południu obrońcy punktowo niszczą magazyny broni najeźdźców, sprawnie działa partyzantka. Poruszony zostaje również temat wizyty ministra zdrowia Adama Niedzielskiego i wsparcia medycznego Polski dla Ukrainy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Antoniuk: Rosjanie zwiększyli natarcie w Donbasie. Putin kazał opanować region do 15 września