Ekspert ds. bezpieczeństwa o mordach honorowych u naszych zachodnich sąsiadów, braku realnych propozycji rozwiązania problemu oraz o tym, jak Białoruś gra kartą migracyjną.
Dr Sławomir Ozdyk komentuje mord honorowy na mieszkającej w Niemczech Afgance dokonany przez jej braci. Maryam H. przyjechała do RFN w 2013 r. W 2017 r. rozwiodła się ze swoim mężem, który stosował wobec niej przemoc. Po rozwodzie związała się z innym mężczyzną. Bracia kobiety uznali to za zhańbienie rodziny. Ciało kobiety zakopali jej ciało w dole w bawarskim mieście Holzkirchen. Sprawców udało się policji zidentyfikować dzięki nagraniom z monitoringu. Ekspert ds. bezpieczeństwa zauważa, że
To nie był pierwszy i jedyny mord honorowy w Niemczech. Takich sytuacji mamy coraz więcej.
Dzieje się tak mimo programów przybliżających imigrantom zachodni styl życia i podkreślających, że bicie kobiet nie jest w Europie tolerowane. Dr Ozdyk zauważa, że nie ma poważnych propozycji na rozwiązanie problemu nieintegrujących się imigrantów.
Nie ma pomysłu na integrację. Nie ma pomysłu na drugą falę kryzysu imigracyjnego.
Rozmówca Jaśminy Nowak komentuje także sytuację na granicy białorusko-litewskiej. Mińsk wdrożył procedury unieważnienia procedury o readmisji.
Mamy do czynienia z działaniami hybrydowymi.
Ekspert porównuje to do działań prezydenta Turcji, który grał kartą imigracyjną wywierając nacisk na Europę. Zauważa, że Białoruś może postanowić przepuszczać do Unii Europejskiej nie tylko ludzi, ale także broń, czy narkotyki.
Imigranci to dopiero początek problemów, które do nas przychodzą.
Rzecznik ministra-koordynatora ds. służb specjalnych o rozbiciu grupy przestępczej zajmującej się handlem bronią.
Stanisław Żaryn komentuje zatrzymanie przez służby członków grupy przestępczej zajmującej się nielegalnym handlem bronią.
Mowa o zatrzymaniu dwunastu osób. Dwóch podejrzanych zatrzymała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Pozostałych policja i Straż Graniczna. Mowa o wspólnych działaniach, które doprowadziły do rozbicia niebezpiecznej grupy przestępczej, która zajmowała się nielegalnym obrotem bronią.
Wyjaśnia, że broń była sprowadzana zza granicy do Polski, przerabiana i sprzedawana osobom nieuprawnionym. O jakie rodzaje broni chodzi?
Mówimy o różnego rodzaju broni w tym karabinów maszynowych pistoletów czy rowerach. Mowa również o broni bardziej historycznej.
Broń była anonimizowana i odsprzedawana. Mogła być używana do agresji. Rzecznik ministra-koordynatora ds. służb specjalnych informuje, że broń była sprzedawana na terenie Polski.
Mowa o niemal stu sztukach broni, które udało się zdobyć i zabezpieczyć. Także mówimy o niebezpiecznej grupie przestępczej, którą na szczęście udało się zlikwidować.
Jak relacjonuje Scotland Yard: Mężczyzna walczy o życie; w stanie krytycznym przebywa w szpitalu.
Do próby zabójstwa Polaka doszło w sobotę 13 marca przed godz. 21 w południowej części Londynu (Church Street , Croydon). Świadkami zdarzenia była 26-letnia kobieta z dzieckiem, którzy robili wówczas zakupy w pobliskim sklepie. Wg relacji świadków najpierw było słychać strzały – wówczas kobieta wraz z kierownikiem sklepu wybiegli na ulicę i spostrzegli leżącego tam zakrwawionego mężczyznę w stroju motocyklisty:
Nie widziałam, kto strzelał, ale widziałam mężczyznę na ulicy. Jeden z pracowników sklepu wybiegł i wezwał pogotowie. Karetka przyjechała w ciągu dwóch minut – opowiedziała dziennikarzom lokalnego dodatku The Guardian świadkami zdarzenia.
Wg wypowiedzi osób obecnych przy zdarzeniu 37-letni postrzelony Polak jest stałym klientem sklepu, przy którym rozegrała się tragedia. Mimo, że dla świadków Polak pozostał postacią anonimową, kierownik sklepu opisał rannego jako: „dżentelmena z Polski w średnim wieku”.
Śledztwo w sprawie postrzelenia Polaka jest prowadzone przez detektywów z południowego Londynu. Wiadomo, że w sprawie zatrzymano już dwóch podejrzanych – są to mężczyźni w wieku 24 i 30 lat. Mężczyźni podejrzani o usiłowanie zabójstwa są już w areszcie. Ofiara w stanie ciężkim walczy o życie w szpitalu.
Śmierci Bogdana Święczkowskiego i jego rodziny chcieli dwaj przestępcy osadzeni opolskim zakładzie karnym. Wykonawcą zamachu miała być osoba trzecia. Prokuratora postawiła mężczyznom zarzuty.
Jak informują źródła PAP, prokuraturze udało się wykryć plany zamordowania prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego oraz jego rodziny. Motywem Bogdana G. i Grzegorza P., więźniów zakładu karnego w Strzelcach Opolskich, miała być zemsta i obawa, że Święczkowski doprowadzi do skazania jednego z nich na dożywotnią karę więzienia. Zamachowcem miała być osoba przebywająca na wolności, dla której więźniowie zdążyli przygotować broń z tłumikiem i amunicję. Jej tożsamość nie jest znana, ale śledczy przypuszczają, że jest to człowiek poszukiwany.
Na trop planów zabójstwa śledczy wpadli badając sprawę korupcji, której miał się dopuścić funkcjonariusz Straży Więziennej Krzysztof N. Robił on zakupy dla osadzonych używając karty płatniczej dostarczonej przez Roberta G. Obaj mężczyźni nie mieli nic wspólnego z planowanym zabójstwem, choć razem z niedoszłymi zamachowcami obejmuje ich akt oskarżenia skierowany przez prokuraturę do sądu.
Krzysztof Skowroński i Wojciech Cejrowski mówią o pandemii koronawirusa. Analizują jej aspekty polityczne, gospodarcze i religijne. Komentują sytuację w Polsce, Europie i w Stanach Zjednoczonych.
Wojciech Cejrowski mówi o sytuacji na zamkniętej granicy amerykańsko-meksykańskiej. Przejeżdżają przez nią jedynie niezbędne transporty. Podróżnik analizuje pomysły rządów na poradzenie sobie z nadchodzącą recesją. Jego zdaniem winę za ogromne rozmiary epidemii ponoszą niemal wyłącznie Chiny. Z niepokojem Wojciech Cejrowski obserwuje godzące w wolność osobistą zarządzenia europejskich rządów:
W USA groźba kary więzienia za ucieczkę ze szpitala jest nie do pomyślenia.
Gospodarz „Studia Dziki Zachód” zwraca uwagę, że aktualne zamknięcie gospodarki jest nie do utrzymania na dłuższą metę. Mówi również o przygotowanych już ekspresowych testach na obecność koronawirusa. Amerykanie będą mogli z nich korzystać już w tym tygodniu. Wojciech Cejrowski opisuje system polityczny USA, który umożliwia poszczególnym stanom wprowadzanie własnego prawodawstwa, a co za tym idzie, przyjmowanie różnych metod walki z epidemią.
Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnotowuje, że sytuacje nadzwyczajne ujawniają, że władze państwowe mają znacznie większe możliwości działania niż te, które wykorzystują na co dzień. Krytykuje skomplikowanie formularzy ZUS dla osób chcących uzyskać odroczenie składek na ZUS:
Konieczne jest moratorium na płacenie podatków. Państwo powinno powiedzieć: Nie przysyłajcie nam pieniędzy przez 3 miesiące i nie proście nas o pomoc. Budżet musi sobie poradzić z tymi pieniędzmi które ma i nie będzie pomagać.
Wojciech Cejrowski odnotowuje wzrost sprzedaży broni w czasie epidemii koronawirusa:
Jeśli państwo jest osłabione chińską zarazą, to nie ma czasu na ochronę obywateli. Kupowanie broni świadczy o roztropności obywateli.
Gospodarz „Studia Dziki Zachód” wspomina, że w przeszłości w czasach zarazy licznie gromadzili się w kościołach. Uważa też, że kapłani powinni liczniej docierać do chorych. Wojciech Cejrowski przywołuje wyliczenia, zgodnie z którymi podczas epidemii koronawirusa istnieje szansa na uratowanie tak wielu nienarodzonych dzieci, że ich liczba może przerosnąć liczbę ofiar COVID-19.
Wojciech Cejrowski negatywnie ocenia ataki opozycji na prezydenta Andrzeja Dudę. Wyraża przekonanie, że gdyby głowa państwa w trakcie epidemii przebywała cały czas w Warszawie, mówiono by o tchórzliwym prezydencie.
Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego komentuje kandydaturę Marka Jakubiaka na prezydenta. Podróżnik chętnie by widział w roli osoby sprawującej najwyższy urząd w państwie przedsiębiorcę, tak jak to ma miejsce w USA. Wojciech Cejrowski tłumaczy różnicę w sposobie dodrukowywania pieniędzy w USA i w Europie. Ocenia, że Donald Trump skieruje je we właściwe miejsca.
Jeżeli pusty pieniądz zostanie wysłany w kluczowe sektory, wypełni się treścią po zakończeniu kryzysu. Wypuszczanie pieniędzy i dawanie ludziom za siedzenie w domu nie ma sensu.
Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego wprowadzenie stanu wyjątkowego samo w sobie nie musi oznaczać radykalnego ograniczenia praw obywatelskich. Jak mówi podróżnik, przeprowadzenie wyborów prezydenckich w maju jest mało prawdopodobne i mało sensowne. Ocenia, że państwo nie powinno brać współodpowiedzialności za udzielane przez banki kredyty.
Gospodarz „Studia Dziki Zachód” punktuje porażkę globalizacji, która doprowadziła do stagnacji w Europie oraz Afryce i punktowego boomu w Państwie Środka.
-Przez prawie 30 lat w ogóle nie inwestowano w siły zbrojne, oprócz zakupu F-16 w 2006 roku, Polskie Siły Zbrojne funkcjonowały właściwie na posowieckim sprzęcie – dodaje Michał Jach.
Michał Jach, poseł PiS, przewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej, mówi o czwartkowym głosowaniu nad ustawą o rekompensacie dla mediów publicznych. Za ustawą zagłosowało 228 posłów, przeciw było dwóch, nikt się nie wstrzymał:
Dzięki dwóm posłankom z Platformy Obywatelskiej telewizja publiczna otrzyma tę refundację […] Myślę, że prezes Kurski powinien być wdzięczny szczególnie Pani poseł Śledzińskiej-Katarasińskiej.
Opozycja zamierzała nie dopuścić do głosowania ze względu na brak kworum, jednak dzięki dwóm posłankom Platformy Obywatelskiej na sali znajdowała się wystarczająca liczba głosujących osób:
Gdyby wyjęła kartę z czytnika, tak jak zrobili to jej koledzy i koleżanki to nie byłoby kworum […] 230 to minimalna ilość głosów, która powoduje, że głosowanie jest ważne.
Przechodząc do budżetu polski na rok 2020 gość „Poranka WNET” skupia się na budżecie, którym dysponować ma Ministerstwo Obrony Narodowej:
To jest prawie 50 miliardów złotych, są to na prawdę wielkie pieniądze, chociaż […] muszę powiedzieć, że te wieloletnie zaszłości od 1989 roku powodują, że tych pieniędzy i tak potrzeba dużo więcej.
Na rok 2020 rok wydatki na modernizację techniczną armii przewiduje się na poziomie 15 miliardów złotych. W MON za wydatkowanie tych pieniędzy odpowiada specjalna komórka nazywana inspektoratem uzbrojenia:
Jest on dysponentem funduszu na modernizację techniczną sił zbrojnych. […] Potrzeby są bardzo duże, na modernizację techniczną w perspektywie 15 lat mamy zaplanowane 532 miliary złotych, czyli więcej niż budżet centralny państwa w tym roku […] Przez prawie 30 lat w ogóle nie inwestowano w siły zbrojne, oprócz zakupu F-16 w 2006 roku, Polskie Siły Zbrojne funkcjonowały właściwie na posowieckim sprzęcie.
Według przewodniczącego sejmowej komisji obrony narodowej, Polskie Wojsko najbardziej potrzebuje broni strzeleckiej, samolotów, okrętów, czołgów oraz wyposażenia pojedynczego żołnierza:
Trudno byłoby wyliczyć wszystko, na co będą podpisywane umowy w 2020 roku […] To jest bardzo złożony proces, umowę o zakup pierwszy baterii systemu „Wisła” pan minister Błaszczak podpisał w 2018 roku, a sprzęt zaczniemy otrzymywać w 2022 roku. […] Podpisując umowę dopiero dostawca uruchamia produkcję i to powoduje, że często trzeba czekać kilka lat.
Michał Jach podkreśla, iż z roku na rok więcej pieniędzy z MON pozostaje w kraju ze względu na fakt, że coraz więcej uzbrojenia produkuje się w Polsce:
Mamy bardzo nowoczesną artylerię, czyli haubico-armaty, moździerze samobieżne, świetne rakiety przeciwlotnicze krótkiego zasięgu – to jest najwyższy poziom światowy. Mamy doskonałą broń strzelecką, to tez jest największa światowa półka. Kilka przedsiębiorstw wojskowych pracuje nad systemem Tytan, czyli wyposażeniem żołnierza, zaczynając od kamizelek, mundurów, butów, karabinka, to wszystko w tej chwili jest niezwykle istotne.
System Tytan, poza użyciem najnowszych technologii, w tym zaawansowanych technologicznie włókien, ma też zapewnić choćby odpowiednią łączność, która przyczyni się do sprawniejszego dowodzenia. Gość „Poranka WNET” przedstawia także wagę wojsk amerykańskich na terytorium naszego kraju dla polskiej obronności. Określa ćwiczenia Defender-20 jako jedno z najważniejszych wydarzeń w 2020 r.
Vladimír Petrilák o dramacie w szpitalu w Ostrawie, gdzie mężczyzna zastrzelił 6 osób i ranił 3. Przybliża przebieg tragedii, przytacza niepotwierdzone informacje o sprawcy i ocenia reakcję policji.
Vladimír Petrilák mówi o tragedii do jakiej doszło w czeskiej Ostrawie. Rano o 7.19 w szpitalu w dzielnicy Ostrava-Poruba mężczyzna zaczął strzelać do ludzi zgromadzonych w poczekalni. Zranił sześć osób i trzy ranił, z czego dwie ciężko. Policja, jak podkreśla dziennikarz, zareagowała szybko.
Po 3-4 minutach na miejscu pierwsze patrole policyjne.
Sprawca jednak zdążył odjechać samochodem. Policja udostępniła najpierw zdjęcie świadka (co było z jej strony faux paus jak zauważa nasz gość), a potem samego sprawcy. Ten został znaleziony po trzech godzinach przez policyjny śmigłowiec. Mężczyzna widząc policję popełnił samobójstwo przez strzał w głowę. Petrilák przytacza niepotwierdzone informacje na jego temat.
Jego szef powiedział, że w ostatnim miesiącu nie przychodził do pracy. Miał problemy psychiczne.
Był on technikiem budowlanym. Mężczyzna skarżył się podobno, że jest chory i nikt nie chce mu pomóc.
Sprawcą był Czech, który nielegalnie trzymał broń -trzeba to podkreślić. Prawdopodobnie motyw wynikał z jakichś jego psychicznych zaburzeń.
Publicysta przypomina sprawę z 2015 r., kiedy to na Morawach 60-latek zastrzelił w restauracji osiem osób. Także wtedy sprawcę podejrzewano o problemy psychiczne i popełnił on samobójstwo. W porównaniu do tamtej tragedii, jak mówi dziennikarz, czeskie służby zareagowały prawidłowo.
System czeski okazał się bardzo sprawny.
W Czechach działa zintegrowany system ratowniczy zakładający współpracę policji, służb medycznych i strażaków.
Zawieszenie broni w Syrii nie zostało wdrożone, Turcy kontynuują działania wojenne. Kurdowie nie zamierzają się poddać, choć mają świadomość, że nie ochroni ich społeczność międzynarodowa.
Witold Repetowicz, dziennikarz zajmujący się tematyką Bliskiego Wschodu, prosto z Erbilu w Kurdystanie Irackim, opowiada o sytuacji w Rożawie, gdzie zostało wdrożone zawieszenie broni.
Od 9 października toczy się wojna, mimo że dwukrotnie ogłaszane były zawieszenia broni […] Faktem jest to, że zawieszenie broni nie zostało wdrożone, cały czas toczą się walki.
Przedwczoraj gość „Poranka WNET” był w wiosce Soda, znajdującej się 15 km od miasta Serekanie. Był on świadkiem ataku Turków przy użyciu czołgów i artylerii.
Niestety zdobyli oni tę wioskę. W ostatniej chwili udało mi się z niej wydostać dzięki grupie Amerykańskich specjalsów.
Nikt na razie nie wie, jak będzie realizowane porozumienie rosyjsko-tureckie, które jest korzystniejsze aniżeli umowa między USA a Turcją:
Jest to niestety dość przykre, że Amerykanie ustanowili warunki, które były gorsze dla Kurdów, niż Rosjanie. Jednak to porozumienie z Rosją także nie jest korzystne dla Kurdów […] Ustanawia Turecką strefę okupacyjną […] W tej strefie bandy protureckich dżihadystów dokonują grabieży i mordów w strefie okupacyjnej. Zachowują się jak dzikie zwierzęta.
Do wczoraj Kurdowie nie wycofywali się z terenów i stawiali opór pod Serekanie. Jak zaznacza Repetowicz, Kurdowie są wystawieni na działanie bandytów, którzy „grabią, biją, torturują i mordują”, podkreśla przy tym, że są to oddziały podlegające dowództwu Tureckiemu:
Poniekąd Sojusz Północnoatlantycki ponosi odpowiedzialność za tych dzihadystycznych bandytów rekrutujących się z takich organizacji jak Al-Kaida czy Państwo Islamskie i dokonujących masowych zbrodni na tych terenach.
Niewiele wskazuje na to, aby Kurdowie wycofywali się ze wszystkich miejsc. Uciekają oni jedynie z terenów okupowanych bądź zagrożonych okupacją Turków:
Kurdowie nie zamierzają tego robić dobrowolnie, tylko tam, gdzie pojawiają się Turcy. […] Turcja nie liczy się z żadnymi ostrzeżeniami czy krytyką międzynarodową. Używali już w tej wojnie białego fosforu, czyli broni chemicznej i nie spotkały ich za to żadne konsekwencje. […] Ci ludzie [Kurdowie – przyp. red.] mają świadomość tego, że żadna społeczność międzynarodowa na terenach okupowanych przez Turcję ich nie ochroni.
Ponadto redaktor mówi o zabójstwie Abu Bakr al-Baghdadiego:
Nikt nie ma tutaj wątpliwości, że tureckie służby specjalne umożliwiły terroryście ucieczkę do Idlibu. To nie dziwne, że wybrał sobie to miasto, żeby przedostać się szybko do Turcji.
Dodaje, iż to Kurdowie zasugerowali terroryście wybrać miejscowość, co okazało się później zasadzką. Witold Repetowicz zauważa, że wskazuje to na ścisłą współpracę Kurdów z USA, mimo zdrady tych drugich na tych pierwszych.
– W samym Kaliningradzie stacjonuje poniżej 50 tysięcy żołnierzy, jednak nasycenie tego pasa bronią, w tym systemami rakietowym, stanowi największy problem — dodaje Marek Menkiszak.
Marek Menkiszak, kierownik zespołu rosyjskiego w Ośrodku Studiów Wschodnich mówi o obwodzie Kaliningradzkim, nazywając go jedną z bardziej specyficznych części Rosji, ze względu na fakt odcięcia od reszty kraju. Co więcej, teren ten zamieszkuje w większości ludność napływowa:
Połowa ludności obwodu urodziła się poza jego granicami. Kolejną specyfiką jest to, że prawie 1/3 jego mieszkańców to są ludzie, którzy albo są związani ze strukturami siłowymi, albo są emerytami wojskowymi, albo członkami ich rodzin.
Jak dodaje, Moskwa przez długie lata miała dwie takie najważniejsze koncepcje na to, jak zagospodarować ten obszar:
Czy ma być ekonomiczną bramą do Rosji i przede wszystkim miejscem, przez które wychodzą i przychodzą towary czy też ma być takim zakotwiczonym lotniskowcem rosyjskim, który ma przede wszystkim za zadanie bronić dostępu do wybrzeży rosyjskich […] Wydaje się, że w ostatnich latach, przynajmniej tak więcej po 2012 roku wyraźnie przeważa ta druga koncepcja.
W wyniku zwycięstwa drugiej opcji, jako gubernator, obwodem Kaliningradzkim rządzi młody technokrata Anton Andrejewitsch Alichanow. Dzięki niemu rośnie centralizacja tego obszaru a coraz więcej kwestii, wraz z życiem społecznym postępuje zwiększonej kontroli Moskwy. Jest to m.in. walka z germanizacją. Nie da się również nie odnotować silnej militaryzacji regionu:
Mamy do czynienia nie tylko ze zwiększaniem stanów osobowych jednostek rosyjskich pancernych, lotniczych i innych, ale przede wszystkim z rozmieszczeniem nowych systemów broń zarówno defensywnych, takich jak systemy obrony przeciwrakietowej, ale także ofensywnych, takich jak rakiety balistyczne Iskander, rakiety Kalibr wystrzeliwane z okrętów floty bałtyckiej, czy też systemy Bastion, systemy rakietowe przeciwokrętowe obrony wybrzeża […] prawie wszystkie z tych systemów zostały rozmieszczone w obwodzie Kaliningradzkim w ostatnich kilku latach.
Marek Menkiszak zauważa, że mamy do czynienia z problemem wąskiego przesmyku suwalskiego pomiędzy Rosją a Białorusią, który łączy Polskę i Litwę. Ten region jako najbardziej wrażliwy został obsadzony przez wojska NATO z jasnym przesłaniem:
Sojusz w razie potrzeby będzie bronić tego obszaru, nie dopuści na przykład do odcięcia państw bałtyckich przez Rosję w przypadku powstania konfliktu […] W samym Kaliningradzie stacjonuje poniżej 50 tysięcy żołnierzy, jednak nasycenie tego pasa bronią, w tym systemami rakietowym, stanowi największy problem ponieważ tworzy się tak zwana strefa antydostępowa.
Jak zaznacza gość „Poranka WNET”, w Kaliningradzie znajduje się kilkadziesiąt Iskanderów, będących jednostkami mobilnymi:
Niestety jest broń bardzo groźna, o zasięgu powyżej 500 km. Niektórzy twierdzą że do 1000 km w tej wersji, ale jest też nowa wersja, która zdaniem niektórych źródeł może przenosić ładunki powyżej 1500 km i w związku z tym, duża część terytorium Polski jest w zasięgu tych tych systemów.
W czasie szamotaniny z interweniującymi policjantami wrocławianin odebrał jednemu z nich broń i wymierzył z niej w głowę drugiego. Na szczęście dla policjanta w broni nie było już wtedy nabojów.
Jak informuje „Gazeta Wrocławska”, do incydentu doszło na wrocławskim Przedmieściu Oławskim, w rejonie tzw. Trójkąta Bermudzkiego. Policyjny patrol interweniował w znajdującym się tam mieszkaniu Jarosława G. Przy legitymowaniu 35-letniego mężczyzny doszło do szarpaniny, w wyniku której Jarosław G. wyrwał policjantowi broń z kabury. Funkcjonariusz zdołał jednak odpiąć magazynek. Ocalił w ten sposób życie drugiemu policjantowi, w którego głowę, z odległości 15 cm Jarosław G. wymierzył broń i dwukrotnie nacisnął spust. Na szczęście w lufie nie było pocisku. Mężczyzna nie jest oskarżony o próbę zabójstwa, tylko o „stosowanie przemocy w celu zmuszenia do zaniechania czynności służbowej”.
Jak podaje Marcin Rybak z „Gazety Wrocławskiej”, zdaniem prokuratury mężczyzna poza tym kopał jednego z mundurowych i uderzał jego głową o ścianę. Razem z 25-letnią Beatą, która również była na miejscu zdarzenia, Jarosław G. jest oskarżony także o naruszenie nietykalności cielesnej policjanta. Kobieta jest dodatkowo oskarżona o posiadanie narkotyków, gdyż znaleziono przy niej marihuanę.