Rajmund Klonowski, Bartosz Chmielewski – Program Wschodni z 21 grudnia 2019 r.

Wojciech Jankowski jest na Jarmarku Wnet, gdzie rozmawia z Rajmundem Klonowskim oraz Bartoszem Chmielewskim.

Goście Programu Wschodniego:

Witold Repetowicz – polski dziennikarz na Bliskiego Wschodu, defance24.pl;

Rajmund Klonowski — redaktor „Magazynu Kurier Wileński”;

Bartosz Chmielewski – portal „Przegląd Bałtycki”.


Prowadzący: Wojciech Jankowski

Realizator: Paweł Chodyna


Rajmund Klonowski / Fot. Radio WNET

Rajmund Klonowski opowiada o obchodzeniu Świąt Bożego Narodzenia na Wileńszczyźnie. Jak twierdzi: Jest to czas bardzo wyczekiwany. To nie tylko wigilia, pasterka, ale również rocznica urodzin Adama Mickiewicza. O tej postaci pamięta się jako o autorze tekstu programowego współczesnego narodu polskiego, a także jako człowieku, który działał na rzecz obalenia carskiej okupacji.

Gość Programu Wschodniego wspomina również o sytuacji politycznej Polaków na Wileńszczyźnie, twierdząc, że sytuacja jest stabilna. Jednak w opinii publicznej doczekano się negatywnych komentarzy i nagonek.

Polska partia jest w koalicji z partią rosyjską na Litwie. „Koalicja jest marksistowskim sojuszem wszelakich mniejszości, który wynika z 5% progu wyborczego” – mówi Rajmund Klonowski. Wciąż istnieją szkoły mieszane: polsko-rosyjskie. W tych szkołach przewodnim językiem jest rosyjski. Na Litewskich kanałach puszczane są rosyjskie fake newsy. „Uważam, że rosyjskie telewizje powinny być zablokowane na terenie całej Unii Europejskiej” – dodaje.

Bartosz Chmielewski opowiada o mniejszościach rosyjskich na Litwie. Jest to druga, największa mniejszość od razu po mniejszości polskiej.

Raporty, które wydawane są przez Litwinów, opisują przykłady i historie. WSB próbuje pokazać metody pracy rosyjskiego i białoruskiego wywiadu na Litwie. Jak dodaje: Nasze organy nie mówią o tym publicznie. Jednym z celów podawanych w raportach to działania inspiracyjne i wpływ na polityków. Jeśli chodzi o zbieranie informacji, jest to mniej zauważalne. 

Bartosz Chmielewski opowiada również o Wisaginii, mieście na północnym wschodnie Litwy, związanym z mniejszościami rosyjskimi. „Tendencje centralizacyjne w Kaliningradzie trwają na kilku poziomach. Nie jest to tylko kwestia polityczna, ale również ideologiczna” – zaznacza.


Posłuchaj całego „Programu Wschodniego” już teraz!


 

Fiesta Navideña, czyli Boże Narodzenie po salwadorsku/Fiesta Navideña o sea la Navidad a la (orgullosamente) salvadoreña

Czy Salwadorczycy obchodzą Boże Narodzenie? Jak najbardziej! Chociaż salwadorskie zwyczaje bożonarodzeniowe różnią się nieco od naszych. A czym i jak? Tego posłuchamy w najbliższej audycji!

Środkowoamerykański Salwador jest mało znanym krajem regionu Ameryki Łacińskiej. Mało znana jest jego kultura, mało znani są jego mieszkańcy, mało znane są ich zwyczaje. Być może ze względu na kiepski marketing, a być może ze względu na niewielką powierzchnię kraju…

Czy Salwadorczycy obchodzą Boże Narodzenie? Jak najbardziej! I to pomimo faktu, że w kraju tym znacznie łatwiej o palmę kokosową, niż o prawdziwą, iglastą choinkę. Cóż, taki mają klimat. A jakie zwyczaje bożonarodzeniowe panują w tym pięknym kraju?

O tym opowie nasz dzisiejszy gość, pochodzący z Salwadoru Alfredo Celso. W rozmowie ze Zbyszkiem Dąbrowskim nasz gość przedstawi wszelkie zwyczaje, obrzędy i wierzenia związane z obchodami Bożego Narodzenia i Nowego Roku w Salwadorze. Dowiemy się, co jedzą i jak się bawią Salwadorczycy w tym czasie. Co dostają pod choinkę grzeczne i niegrzeczne dzieci. Czy znaleźć można wspólne elementy łączące tradycję polską i salwadorską w obchodach Bożego Narodzenia i Nowego Roku? Poza aspektami religijnymi oczywiście. Ponadto posłuchamy sobie dobrej, latynoskiej muzyki, której w Polsce raczej nie kojarzy ze z Bożym Narodzeniem, zaś w Salwadorze i owszem.

O tym wszystkim porozmawiamy sobie w najbliższy poniedziałek, 16 grudnia, jak zwykle o 21H00! Będziemy rozmawiać po polsku i hiszpańsku!

¡República Latina – Feliz Navidad y Prospero Año Nuevo!

Resumen en castellano: E Salvador de Centroamérica no es bien conocido, comparándo el país con los otros de América Latina. No sabemos mucho de su cultura, gente o costumbres.  Incluyendo los relacionados con Navidad. Y los últimos son bien interesantes. De los costumbres navideños de El Salvador vamos a hablar con Alfredo Celso, que viene de este país centroamericano.  Vamos a escuhar que se come ytoma y como se celebra la Navidad y el Año Nuevo. ¿Qué tipo de los regalos obtienen de Papa Noél los niños buenos y los malos. También vamos a escuchar la música que los Salvadoreños muy bien asocían con la Navidad.

Les invitamos paraescucharnos este lunes, 16 de diciembre, como siempre a las 21H00 UTC+1! Vamos a hablar polaco y castellano!

Ukraińscy celnicy zatrzymali paczki dla Polaków na Kresach. Szpiczyński: Nie pomogły tłumaczenia, gdzie jedziemy i po co

Witold Szpiczyński o działalności Stow. Paczka dla Bohatera, zatrzymaniu jego transportu na granicy z Ukrainą i tym komu pomaga. Władysław Karpiński o tym, czemu jego rodzina została na Kresach.

Witold Szpiczyński o zatrzymaniu na granicy polsko-ukraińskiej paczek dla Polaków na Wschodzie. Na przejściu w Medyce transport żywności, wózków inwalidzkich  i innych darów zebranych przez Stowarzyszenie Paczka dla Bohatera, został zatrzymany przez ukraińskich celników. Jak mówi nasz gość:

Nie pomogły żadne tłumaczenia, gdzie jedziemy i po co.

Stwierdza, że stali na przejściu 6-7 godzin. Stwierdza, że chcieli zebrane w Polsce dary „rozwieźć po naszych rodakach w starszym wieku”. Na Ukrainie bowiem, jak mówi ceny żywności są porównywalne z Polską, a czasem nawet wyższe, dlatego „opłaca się przywozić mięso z Polski”. Emerytury otrzymywane zaś są niskie.

My jesteśmy stowarzyszeniem, które otrzymuje dary od ludzi dobrej woli.

Aleksandra Pietrzak opowiada o działalności Paczki dla Bohatera, która w tym roku ma wsparcie MON i MSWiA. Przekazuje ono paczki Kresowiakom nie tylko na Boże Narodzenie, ale także na ferie zimowe, Wielkanoc i na wakacje. Dodaje, że będą próbować jeszcze dostarczyć przesyłki na Ukrainę, ale prawdopodobnie jednak rozdzielą je między potrzebujących w Polsce. Szpiczyński podkreśla, że mówimy o pomocy ludziom, którzy „nigdy nie wyparli się polskości”.

Państwo polskie musi zadbać o swoich obywateli. To nie oni opuścili Polskę, to Polska opuściła ich.

Oddaje głos mieszkańcowi Stanisławowa, Władysławowi Karpińskiemu, który opowiada o wojennych losach swojej rodziny:

Ojca zagarnęli [Niemcy] w 1941 r., bo nie chciał pracować. Mówił „dla Szwaba ja pracować nie będę”. […] Matka została sama, bała się sama ruszać z dwojgiem dzieci w drogę.

Podczas, gdy inni Polacy wyjeżdżali, on z matką i siostrą zostali. Cieszy go to, „że Polacy o nas nie zapominają”. Dodaje, iż „mamy tutaj Tow. Kult. Polskiej im. Franciszka Karpińskiego”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Cejrowski: Socjaldemokracja to, to samo co komunizm, tylko w innym stadium. Co się stało z dziurą ozonową?

Wojciech Cejrowski o tym, dlaczego socjalizm i komunizm to, to samo, pomyłkach klimatologów, zamachu w Londynie, czarnym piątku, 5G, Świętach Dziękczynienia i przygotowaniach do Bożego Narodzenia.

https://www.mixcloud.com/mediawnet/studio-dziki-zachód-2122019-r/

Wojciech Cejrowski o przygotowaniach do świąt. Choinkę już kupił. Mówi o tym, jak prezydent Trump niespodziewanie poleciał do Afganistanu, czym „wszystkie gazety zrobił w konia”.

Jest to święto cywilne. Przybysze na nowy kontynent zupełnie nie rozumieli wegetacji i chcieli już wsiadać na statki. Indianie pomogli im przetrwać pierwszą zimę, pielgrzymi odwdzięczyli się Indianom.

Cejrowski odnosi się także do innych czerwonych, a konkretnie do wypowiedzi Włodzimierza Czarzastego, o tym, że w 1945 r. Armia Czerwona wyzwoliła Polskę. Stwierdza, że „pan Czarzasty przybił mi piątkę w moim myśleniu”. Zgadza się z wypowiedzią jednej z lewicowych posłanek, która stwierdziła, że „trzeba odczarować słowo socjalizm”. Stwierdza o socjalistach: „trzeba mówić o nich komuniści”.

Socjaldemokracja to, to samo co komunizm, tylko w innym stadium, każdy socjalizm kończy się masowym wymieraniem, nie ma dowodów, że socjalizm może się skończyć dobrze.

Jako przykład socjalizmu w działaniu podaje Unię Europejską z jej licznymi regulacjami. Współprowadzący „Studia Dziki Zachód” mówi także o kapitalizmie, tj. o czarnym piątku. Przytacza anegdotę o kobiecie, która kupowała kilka różnych maszynek do kawy, chociaż ich cena nie była nawet szczególnie promocyjna. Mówi także o wyborach prezydenckich USA i nowych miejscach pracy.

Murzyni odzyskują pracę i będą po cichu głosować na Trumpa.

Przypomina, że gdy wybierano Baracka Obamę na drugą kadencję, czarni prezenterzy prawicowej Fox News, „mówili, że nie mogą nie zagłosować na Obamę, bo to pierwszy w historii USA Murzyn na stanowisku prezydenta i oni muszą głosować na swojego brata”. Obecnie jak stwierdza, dzięki polityce Trumpa portfele Amerykanów stają się grubsze, dzięki czemu mniej dotkliwe będą dla nich konsekwencje wojny handlowej z Chinami.

W latach 80. w Kalifornii miałem dezodorant. […] Wszyscy uważali, że niszczę dziurę ozonową. Co się stało z dziurą ozonową, że już o niej nie mówimy? Przestaliśmy o niej mówić, a freon dalej jest w użyciu. Miała być tragedia po 20 latach, oni wygłaszają kolejne swoje racje i one są tak samo chybione.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi o działaniach ekologów, którym zarzuca, że od lat mylą się w swoich diagnozach. Przypomina, że kiedyś źle patrzono na papierowe torebki, bo ścinano pod nie drzewa, a teraz na plastikowe. Podkreśla, że „nikt nie udowodnił jaki człowiek ma wpływ na klimat”.

Donald Trump chce ogłosić kartele meksykańskie organizacjami terrorystycznymi.

Mieszkaniec Arizony popiera decyzję amerykańskiego prezydenta i komentuje zamach terrorystyczny w Londynie. Zaznacza, że błędem było wypuszczenie terrorysty z więzienia. Stwierdza, że Polska powinna była wykorzystać propagandowo bohaterstwo polskiego kucharza, który rzucił się by powstrzymać zamachowca.

A.P.

Polakom rodzi się Bóg. Niech naszem zadaniem życia będzie, by ci, co po nas przyjdą, nie żałowali nas ni też przeklinali

„Bóg się rodzi” uważana jest za królową polskich kolęd. Jest śpiewana w rytmie poloneza, który według niektórych źródeł był polonezem koronacyjnym królów polskich jeszcze za czasów Stefana Batorego.

Tadeusz Loster

21 grudnia 1918 roku ukazał się świąteczny 51 numer „Tygodnika Ilustrowanego”. Na pierwszej, tytułowej stronie zamieszczona była reprodukcja rysunku Matki Boskiej Królowej Korony Polskiej z Dzieciątkiem Jezus artysty malarza Piotra Stachiewicza. Królowa na głowie miała koronę ozdobioną białymi orłami polskimi, a Dzieciątko podniesioną ręką błogosławiło ojczyznę miłą, zgodnie z piątą zwrotką pieśni bożonarodzeniowej przytoczonej pod rysunkiem.

Pierwsza strona „Tygodnika Ilustrowanego” z 21.12.1918 r. z reprodukcją MB Królowej Korony Polskiej autorstwa P. Stachiewicza | Fot. archiwum T. Lostera

„Tygodnik Ilustrowany” był czasopismem warszawskim kulturalno-społecznym, wydawanym od 1858 do 1939 roku. Pismo kolportowano w trzech zaborach Polski; chętnie czytali je także Polacy na terenie Rosji. Na swoich łamach publikowało materiały historyczne, utwory literackie oraz wiele reprodukcji dzieł plastycznych artystów polskich.

Pieśń o Narodzeniu Pańskim, zwana potocznie Bóg się rodzi, uważana jest za królową polskich kolęd. Napisał ją Franciszek Karpiński jeszcze przed ostatecznym rozbiorem Polski w 1792 roku. Śpiewana jest w rytmie poloneza, który według niektórych źródeł był polonezem koronacyjnym królów polskich jeszcze za czasów Stefana Batorego. Pierwsza zwrotka pieśni zawiera zestawienia wyrazów o przeciwstawnych znaczeniach. Niesamowite zjawiska, takie jak truchlejąca moc, krzepnący ogień czy ciemniejący blask przeczą sobie nawzajem i są niewyobrażalne dla ludzkiej świadomości, ale w 1918 roku miały miejsce. Truchlejąca moc walczących ze sobą wojsk doprowadziła 11 listopada 1918 roku do zawieszenia broni, krzepnął ogień palących się domów, wiosek i miast, ciemniał blask wybuchów bomb i pocisków artyleryjskich – kończyła się wielka wojna.

W piątej zwrotce pojawia się prośba do Boga, by pobłogosławił Polskę.

Ta Polska na dzień Bożego Narodzenia 1918 roku nie miała jeszcze ustalonych granic. Naród polski potrzebował błogosławieństwa Bożego, by wygrać powstanie wielkopolskie, zwyciężyć w wojnie polsko-ukraińskiej, pokonać bolszewicką nawałę i walczyć w powstaniach śląskich o polski Śląsk. Niepodległa rodziła się do czerwca 1922 roku.

W anonimowym artykule pt. Moc truchleje, zamieszczonym w świątecznym numerze „Tygodnika Ilustrowanego” czytamy: W wigilijne godziny roku obecnego Polska stanie u tradycyjnej wieczerzy z uczuciem, jakiego Ojczyzna nasza nie zaznała chyba od stuleci, od dni chwały i zwycięstw. Oto nam, oto Polakom rodzi się Bóg. Jesteśmy ubodzy, opustoszała od najazdu Ojczyzna nasza, jak stajenka Betlejemska – ale serca nasze chcą być gwiazdą, która powiedziała o przyjściu na świat Syna Bożego. Myśmy wycierpieli Herodowe czasy przemocy – należy nam się odpłata dobra.

W godzinę skupienia dusz, jakie przeżywać będziemy, nie zapomnimy myślą o tych, którzy przez wiek ostatni napróżno oczekiwali tej właśnie naszej, tegorocznej wigilii, tego przyjścia Boga do Polski. Oni żyli i cierpieli z nadzieją, że my chociaż doczekamy, kiedy przemoc struchlała padnie w gruzy. My doczekaliśmy… Niech oto naszem zadaniem życia będzie, by ci, co po nas przyjdą, nie żałowali nas, ni też przeklinali.

Artykuł Tadeusza Lostera pt. „Boże Narodzenie w wolnej Polsce” znajduje się na s. 11 grudniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 54/2018.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Dzięki prenumeracie na www.kurierwnet.pl otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu w cenie 4,5 zł.

Artykuł Tadeusza Lostera pt. „Boże Narodzenie w wolnej Polsce” na s. 11 grudniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 54/2018

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Jurkiewicz: Po co nam świecka Wigilia? To, jakby zrobić przyjęcie urodzinowe i nie zaprosić solenizanta

Kulisy niesławnego głosowania o zmianie cen bonifikat, muzeum KOD oraz świecką Wigilię komentuje na antenie Radia WNET warszawski radny Cezary Jurkiewicz

Warszawski radny Cezary Jurkiewicz opowiada na antenie Radia WNET o szczegółach pomysłu zmniejszenia przez Rafała Trzaskowskiego bonifikaty z poziomu 98-99 proc. do 60 proc. – To, że platforma okazała się być niewiarygodną partią, nie jest dla nikogo zaskoczeniem, ale do tej pory warszawska PO się hamowała, przepchnięcie zmiany cen bonifikaty było tak haniebne, że dla każdego kto żyje w Warszawie, nawet dla zwolenników Trzaskowskiego taki sposób rządzenia jest nieakceptowalny – mówi.

Jurkiewicz chwali postawę mediów, także tych liberalnych, oraz mieszkańców Warszawy, wobec tego prawa, które skłoniło Trzaskowskiego do wycofania się rakiem z tego pomysłu.

Gość Radia WNET ostro krytykuje warszawski ratusz za wycofanie się z dekomunizacji ulic, a śmiechem przez łzy reaguje na plotki o planach stworzenia muzeum Komitetu Obrony Demokracji, pytając, co tam właściwie ma się znajdować na wystawie. Radny opowiada również o petycji świeckiej wigilii w Ratuszu, która wypadła… absurdalnie. – Po co organizować takie wydarzenie? – pyta. Jego zdaniem nie można nie przyjmować religijnego charakteru świąt Bożego Narodzenia. – To jakby organizować przyjęcie urodzinowe i nie zaprosić solenizanta – dodaje.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

„Kryzysowe” Boże Narodzenie – Wenezuela AD’ 2018 / Navidad “de crisis” – Venezuela AD’2018

Podczas gdy Polacy dają się uwieść przedświątecznemu szaleństwu zakupowemu, Wenezuelczycy zastanawiają się, czy w tym roku w Boże Narodzenie będzie co włożyć do garnka. Nie zawsze jednak tak było…

Boże Narodzenie jest szczególnym świętem obchodzonym przez chrześcijan różnych obrządków pod każdą szerokością geograficzną. Zarówno w skutej już mrozem i śniegiem północnej Skandynawii, jak i w gorących okołorównikowych klimatach Amazonii. Komercyjny wymiar Bożego Narodzenia sprawił, że stało się ono „modne” w krajach, niekoniecznie chrześcijańskich np. Chinach, czy Emiratach.

Jest jednak kraj, którego mieszkańcy raczej nie będą świętować tak, jak by chcieli. Targający Wenezuelą od kilku lat kryzys powoduje, że sami Wenezuelczycy mogą szykować się na być może najgorsze Boże Narodzenie w swojej historii. Sięgająca 4.500.000% inflacja, braki podstawowych produktów i leków, szalejąca przemoc, czy też brak najbliższych, którzy w pogoni za lepszym, czy po prostu normalnym życiem opuścili kraj, to być może jedyne „prezenty”, na jakie większość Wenezuelczyków może liczyć. W przeciwieństwie do nich wyjątkiem jest tutaj grupa trzymająca władzę nad krajem.

Jeszcze niedawno było jednak tak, że i Wenezuelczycy cieszyli się z nadchodzącego Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Na stół wjeżdżały takie potrawy jak hallacas, pan de jamón, perníl, ensalada de gallina, a także torta de negra. My cofniemy się do tych czasów i opowiemy, jak wyglądało Boże Narodzenie, kiedy Wenezuela byłą w miarę „normalnym” krajem. Opowiemy o tym, jak Wenezuelczycy przygotowywali się na Boże Narodzenie, a także jak je świętowali. Co robili w Wigilię, a co w pozostałe dni. Co jedli i pili i jak się bawili. Nie zabraknie też i wspomnień o prezentach! Opowiemy również jak wyglądały obchody Sylwestra i Nowego Roku i dlaczego Wenezuelczycy świętują tę datę nosząc żółtą bieliznę.

Naszymi przewodnikami po świątecznej Wenezueli będą Beatriz Blanco oraz Alejandro Zakhour. W rozmowie ze Zbyszkiem Dąbrowskim nasi goście opowiedzą, czym różnią się obchody Bożego Narodzenia w Wenezueli i w Polsce. Czego z wenezuelskich obchodów brakuje im w Polsce, a co z polskich Świąt podarowali by swoim wenezuelskim rodakom. Nie zabraknie również i pięknej świątecznej muzyki.

Na świąteczno – noworoczną audycję o Wenezueli zapraszamy w najbliższy poniedziałek, 17-go grudnia, jak zwykle o 20H00!

Jednocześnie w imieniu República Latina, Stowarzyszenia Puente i wszystkich naszych gości wszystkim naszym słuchaczom życzymy spokojnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz wszelakiej pomyślności w Nowym 2019 Roku!!!

¡República Latina – Feliz Navidad y Prospero Año Nuevo!

Resumen en castellano:

Navidad es una de las fiestas celebradas en casi todo el mundo. Sin embargo hay gente, que no va a celebrar estos días así, como le gustaría. Hay pocos “regalos” a que pueden contar los Venezolanos. Los únicos son: la inflación de 4.500.000%, falta de comida y medicamentos, gran violencia.  Hay que mencionar también la falta de los familiares que se decidieron a emigrar en busca de una vida mejor.

Sin embargo unos años atrás los Venezolanos estaban celebrando la Navidad y el Año Nuevo en modo diferente. En paz, harmonía y mucha alegría. Comiendo los platos típicos para la Navidad venezolana: hallacas, pan de jamón, perníl, ensalada de gallina o torta negra. En esta esmisión vamos a volver a los tiempos, cuando los Venezolanos podían celebrar la Navidad al modo humano. Vamos hablar de las preparaciones, de los platos, las comidas, las fiestas, la música etc. No olvidamos de los niños y de los regalos. Y por supuesto vamos a hablar sobre la Nochevieja y las celebraciones del Año Nuevo.

Junto con nuestros invitados: Beatriz Blanco y Alejandro Zakhour vamos a hablar de las diferencias entre la Navidad en Venezuela y en Polonia. A nuestros invitados les vamos también preguntar cuales de los costumbres navideños y los de año nuevo les falta en Polonia y cuales de los polacos “transplantarían” a Venezuela.

Les invitamos para escucharnos el lunes 17 de diciembre, a las 20H00!

Ya que es la última emisión antes de Navidad y el Año Nuevo, en nombre de República Latina, Asociación Puente y todos nuestros invitados les deseamos Feliz Navidad y Prospero Año Nuevo 2019!

Piotr Mateusz Bobołowicz / Spod Kapelusza / Puerto Maldonado, Peru: Boże Narodzenie na skraju amazońskiej dżungli

Zaśpiewałem Cichą noc, na którą dostałem hiszpańskojęzyczną odpowiedź, potem Bóg się rodzi. Rozmawialiśmy o tradycjach polskich i peruwiańskich, o polityce, o nadchodzącej wizycie papieża Franciszka.

Do Puerto Maldonado dotarłem autobusem z Cuzco. Kolejna noc spędzona w trasie. Z dworca pojechałem do centrum miasta rodzajem rikszy z motocyklem zamiast roweru. Miałem w głowie plan, żeby święta spędzić w dżungli z Indianami. Widząc więc otwarte biuro turystyczne, postanowiłem zasięgnąć informacji. Nawet tam coś czasem są w stanie podpowiedzieć. Uzyskałem informację na temat hotelu.

Hospedaje Moderno. Opisany przez pracownika biura turystycznego jako najstarszy budynek na całej ulicy. Znalazłem bez pudła. Drewniane schody, łuszcząca się farba i moskitiery zamiast szyb – dokładnie takiego klimatu szukałem w Ameryce Południowej.

 

Hotel „Nowoczesny” w Puerto Maldonado

Piekło i Matka Boska

Nadal chciałem spędzić święta w indiańskiej wiosce. W biurze turystycznym powiedzieli, że mogę popłynąć w Wigilię rano z transportem prezentów dla dzieci… za 150 soli (ok. 170 PLN). Nie uśmiechała mi się ta opcja, bo wyczerpywała mój budżet na najbliższy tydzień.

Spróbowałem zasięgnąć informacji w hostelu. Właścicielka obiecała się czegoś dowiedzieć do wieczora. Comunidad nativa Infierno. Indiańska wioska o nazwie Piekło położona nad rzeką Madre de Dios, Matka Boska. Idealne miejsce na spędzenie Bożego Narodzenia… Zdecydowałem się jednak zostać w Puerto Maldonado. Nie czułem się dobrze, żołądek męczył mnie od kilku dni, a na dodatek środek pory deszczowej nie dawał o sobie zapomnieć. Właścicielka hostelu zaprosiła mnie na kolację wigilijną.

 

Taką pogodę miałem przez całe święta.

Świętowanie po peruwiańsku

Wiadomo, święta oznaczają jedzenie. Wieczerza wigilijna była już właściwie bożonarodzeniową, bo zaczynała się o 22.30, już po mszy w katedrze. Stół nie uginał się jednak pod licznymi potrawami. Jedzenie było proste, ale  z widocznym świątecznym charakterem – pieczona wieprzowina, ziemniaki i surówka z jabłka. Do posiłku najpierw wino musujące, potem zwykłe, a potem peruwiański trunek – pisco. Peru i Chile od lat toczą spór o to, który naród ma prawo uznawać pisco za napój narodowy. Winiak z winogron, podobny do włoskiej grappy, jest niezwykle popularny w obu państwach.

 

Wieczerza wigilijna

 

Peruwiańczycy mają swoje kolędy. Obdulia, właścicielka hostelu, powiedziała mi jednak, że raczej rzadko teraz się je śpiewa. Pamięta kolędowanie z wcześniejszych lat, ale ostatnimi czasy cała świąteczna atmosfera się nieco rozmyła. Ja jednak nie mogłem sobie odmówić i zaśpiewałem Cichą noc, na którą dostałem zresztą hiszpańskojęzyczną odpowiedź, a potem Bóg się rodzi. Rozmawialiśmy o tradycjach polskich i peruwiańskich, o polityce (ze szczególnym uwzględnieniem prezydenta Peru Pedro Pablo Kuczynskiego, który przynajmniej w rodzinie Obdulii nie cieszy się zaufaniem), o zbliżającej się wizycie papieża Franciszka.

 

Przy świątecznym stole. Cesar, policjant zaproszony podobnie jak ja na Wigilię. Obdulia, właścicielka hostelu i Heyner, jej mąż. Ich dzieci, Lida i Gonzalo oraz Andres, przyjaciel domu i pracownik hostelu

 

O północy były fajerwerki i petardy niczym w Nowy Rok. Zapytałem, do której godziny zazwyczaj świętują. „Do rana!” odpowiedział mi Heyner, wznosząc kolejny toast za Boże Narodzenie szklanką Peru libre – pisco z coca-colą.

 

Świętujemy

 

Po więcej wpisów z Ameryki Południowej zapraszam na mojego bloga Spod Kapeluszastronę na Facebooku.

Kolumbijskie Święta Bożego Narodzenia / Navidad en Colombia

W dzisiejszej audycji porozmawiamy sobie o zwyczajach Bożonarodzeniowych i Noworocznych w Kolumbii. Jak bardzo się różnią one w stosunku do polskich i co przydałoby się w nich zmienić.

Święta Bożego Narodzenia to czas, z którym chyba każdy ma jakieś miłe wspomnienia. Stoły uginające się od jadła, spotkania z rodziną bliższą i dalszą no i oczywiście prezenty, na które jako dzieci czekaliśmy cały wieczór. To dni przepełnione są prawdziwą magią smaków, zapachów i uczuć. Osoby religijne w tym czasie obchodzą jedno z najważniejszych wydarzeń kalendarza chrześcijańskiego. Wielu miało okazję poznać i ten bardziej „gorzki” smak Świąt, związany z chaosem przygotowań, czy przykrymi niespodziankami w rodzaju nietrafionego prezentu czy rodzinnej awantury przy stole.  A jednak Święta Bożego Narodzenia to czas, gdy jego atmosfera rozjaśnia te krótkie, zimne i szare dni końca roku.

Tymczasem istnieją takie miejsca na świecie, gdzie Święta Bożego Narodzenia to pełnia lata i początek wakacji. Do tych miejsc z pewnością zalicza się spora część Ameryki Łacińskiej. W naszych bożonarodzeniowych podróżach przez Argentynę, Brazylię, czy Perú  mieliśmy okazję zobaczyć, jak bardzo Święta Bożego Narodzenia obchodzone w tamtych krajach różnią się od tego, co znamy z naszych nadwiślańskich tradycji.

A jak to wygląda w Kolumbii? Czy Święta Bożego Narodzenia to okres magiczny dla mieszkańców tego kraju, czy też, czy jest to jeden z upalnych letnich dni? Jak wyglądają przygotowania do Świąt? Czy czuć z jednej strony nerwową, a z drugiej coraz bardziej podniosłą atmosferę? CZy dzieci pomagają rodzicom i dziadkom w przygotowaniach? Jak wyglądają obchody? Czy są bardziej świeckie, czy religijne? Czy Kolumbijczycy śpiewają kolędy? Kto siada przy wigilijnym stole? Jakie potrawy na nim figurują? Czy wzorem innych Latynosów Kolumbijczycy świętują do białego rana? Czy ich dzieci dostają prezenty? Co pod choinkę przyniesie grzecznym dzieciom Święty Mikołaj, a na co mogą liczyć te, co coś przeskrobią w życiu? I wreszcie, jak wyglądają obchody Sylwestra i Nowego Roku na kolumbijskiej ziemi? Czego życzą sobie Kolumbijczycy na Nowy Rok?

Pytań dotyczących obchodów Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku w Kolumbii jest wiele. Na część z nich spróbuje odpowiedzieć nasz gość: pochodzący z karaibskiej części tego pięknego kraju – Hermes Llain Jiménez. W rozmowie ze Zbyszkiem Dąbrowskim nasz gość spróbuje również odpowiedzieć, czy synkretyczne czyli polsko – kolumbijskie Święta Bożego Narodzenia są wykonalne.

Jednocześnie w imieniu Stowarzyszenia Puente oraz República Latina i naszych wszystkich Gości życzymy Wam, aby te Święta były czasem odpoczynku, zrozumienia i radości!!! Zaś wejście w Nowy, 2018 Rok by było jak najhuczniejsze i nie skończyło się na ostrym dyżurze!!!

Na świąteczno – noworoczno  – kolumbijski wywiad zapraszamy w najbliższy poniedziałek, 18-go grudnia, jak zwykle o 21H00! (CET/UTC+1)

¡República Latina – Feliz Navidad y Año Nuevo!

Resumen en castellano:

Navidad es esta temporada del año, cuando todo el mundo se encuentra, come mucho, toma mucho, canta, habla con los miembros de la familia no vistos desde mucho tiempo y está esperando los regalos. Los más religiosos se van para la iglesia, los poco – tienen unos días libres.

En Polonia el fin de año son unos días grices, nublados, fríos, a veces iluminados con la luz de las decoraciones navideñas. En la mayoría de los países latinoamericanos es la temporada, cuando el verano y las vacaciones se comienzan. Y ¿cómo se ve la situación en Colombia en comparación con otros países latinosamericanos? Cómo los Colombianos están festejando Navidad, cómo están preparándose y la fiesta, qué comen entonces, si cantan villancicos, que reciben los niños del Papá Noel? Y ¿cómo se está celebrando el Año Nuevo en Colombia?

La mayoría de los costumbres colombianos va a probar explicarnos nuestro invitado – Hermes Llain Jiménez – un Colombiano de la Costa Caribeña del país. Con nuestro invitado vamos también a pensar que costumbres navideños vale la pena importar de Colombia para Polonia y cuaes exportar de acá para allá!

En nombre de Asociación Puente, República Latina y todos nuestros Invitados les queremos desear Feliz Navidad, llena de paz, alegría y comprensión!!! Y que el Año Nuevo 2018 sea feliz, que comienza con mucha diversión y que no se acabe en emergencia!!!

Más detalles navideño – colombianos pueden escuchar en nuestra emisión. Les invitamos para escucharnos el lunes 18 de diciembre, a las 21H00 CET/ UTC+1! (o sea a las 15H00 UTC-5)!