Borys Johnson spotyka się w czwartek w Warszawie z prezydentem Andrzejem Dudą oraz premierem Mateuszem Morawieckim.
Wszystko to odbywa się w ramach rozmów na temat obecnej sytuacji oraz zaostrzającego się konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.
W miniony poniedziałek z oficjalną wizytą w Londynie pojawił się Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak, gdzie rozmawiał ze swoim odpowiednikiem po stronie brytyjskiej, Benem Wallace’m. Po tym spotkaniu brytyjskie ministerstwo poinformowało, że wysyła do Polski kolejnych 350 żołnierzy, w celu wzmocnienia wschodniej flanki NATO.
Premier Wielkiej Brytanii zapowiedział również, że rozważa wysłanie myśliwców RAFu oraz okrętów ROYAL NAVY do południowo-wschodniej Europy.
Johnson, podczas wizyty w Europie, spotka się również z sekretarzem generalnym NATO w Brukseli. W ten sposób daje jasny sygnał, że Wielka Brytania okazuje solidarność z sojusznikami NATO, którzy są najbardziej narażeni na militarne działania ze strony Rosji.
Minister spraw zagranicznych Zjednoczonego Królestwa, Liz Truss oraz minister obrony Ben Wallace spotkają się w czwartek w Moskwie ze swoimi rosyjskimi odpowiednikami.
Przed pierwszą od czterech lat wizytą w Rosji sekretarz spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii powiedziała, że jest zdeterminowana, aby stanąć w obronie wolności i demokracji na Ukrainie i zamierza nakłonić Moskwę do poszukiwania dyplomatycznego rozwiązania.
Kluczowym celem działania brytyjskiej dyplomacji jest wywieranie presji na Rosję, przy jednoczesnym zapewnieniu sojuszników NATO na temat militarnego wsparcia Zjednoczonego Królestwa oraz o zachowaniu jedności Zachodu i pozostawieniu otwartych drzwi do rozwiązania pozamilitarnego.
Kiedy powstawało NATO, sojusznicy podjęli historyczne zobowiązanie do ochrony wolności każdego państwa członkowskiego. Wielka Brytania pozostaje niezachwiana w naszym zaangażowaniu w bezpieczeństwo europejskie” – powiedział Borys Johnson w wywiadzie dla BBC.
To, o co zabiegamy, to prawdziwa dyplomacja, a nie tak zwana dyplomacja przymusowa. Jako sojusz musimy mieć jasność, że istnieją zasady, co do których nie pójdziemy na kompromis. Nasza deklaracja obejmuje zarówno bezpieczeństwo każdego sojusznika NATO, jak też prawo każdej europejskiej demokracji do aspirowania do członkostwa w tym sojuszu”.
Jak podaje BBC, formuje się sojusz na linii Londyn-Warszawa-Kijów. Ma on przeciwdziałać zagrożeniu militarnemu ze strony Rosji. Nie jest wykluczone, że do sojuszu dołączą również inne kraje ze wschodniego skrzydła NATO.
Z kolei Moskwa wielokrotnie obwiniała Wielką Brytanię o eskalację napięć wokół Ukrainy. Ambasador Rosji w Unii Europejskiej, Władimir Czyżow, powiedział w rozmowie z BBC, że jego kraj nadal wierzy, iż dyplomacja może załagodzić kryzys. Ostrzegł jednak sojuszników NATO, by „nie prowokowali Rosji do zmiany zdania”.
Michał Karnowski / Fot. Konrad Tomaszewski / Radio WNET
Publicysta tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl o tzw. lex Czarnek i o działaniach polskiej dyplomacji w związku z eskalacją działań Rosji na granicy z Ukrainą.
Sejm odrzucił weto Senatu do nowelizacji ustawy oświatowej. Teraz ustawa trafi do Kancelarii Prezydenta. Michał Karnowski uważa, że prezydent Andrzej Duda podpisze ustawę lex Carnek, pomimo wątpliwości, które miał wobec projektu. Dziennikarz chciałby, aby prezydent nie zawetował ustawy, ponieważ akt prawny istotnie zmienia niektóre kwestie w oświacie.
.@michalkarnowski w #PoranekWnet: decyzja prezydenta ws. Lex Czarnek jest trudna do przewidzenia. Mam nadzieję, że Andrzej Duda tę ustawę podpisze #RadioWnet
Publicysta mówi również o wizycie premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona w Warszawie, która przewidziana jest na czwartek. Johnson w Warszawie ma spotkać się z prezydentem Andrzejem Dudą oraz premierem Mateuszem Morawieckim. Tematem rozmowy ma być napięta sytuacji na granicy ukraińsko-rosyjskiej. Zdaniem gościa „Poranka Wnet” przyjazd brytyjskiego premiera jest oznaką umacniania się pozycji polski na arenie międzynarodowej oraz tego, że głos Warszawy ws. sytuacji na Ukrainie ma duże znaczenie.
Prezydent Wołodymyr Zełenski / Fot. Biuro Prezydenta Ukrainy / CC 4.0
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski uznał wszystkie punkty porozumień mińskich za niezadowalające.
Prezydent Ukrainy stwierdził na konferencji prasowej po spotkaniu z premierem Wielkiej Brytanii Borisem Johnsonem, że
Nie chcę rozmawiać o punktach mińskich. Nie jestem zadowolony ze wszystkich punktów. Mamy inne podejście do procedury realizacji niektórych pozycji.
Jednocześnie szef państwa uważa, że Ukraina powinna „zrobić coś, co może wyzwolić jej terytoria”. Zełenski powiedział też, że Kijów nadal negocjuje z Moskwą formaty dialogu w tej sprawie. ale porozumienia mińskie są „niestety jedynym formatem, który działa”.
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson wybiera się na Ukrainę, aby kontynuować rozmowy z prezydentem tego kraju. Jego wizyta związana jest z rosnącymi obawami przed możliwą inwazją rosyjską.
Johnson obiecał współpracować z Wołodymyrem Zełenskim w celu znalezienia dyplomatycznej drogi rozstrzygnięcia sporów z Moskwą i deeskalacji konfliktu w regionie. Jednocześnie rząd Wielkiej Brytanii ogłosił, że oferuje Ukrainie 88 milionów funtów na promowanie stabilnego zarządzaniai niezależności energetycznej Ukrainy od Rosji. W rozmowie z BBC Johnson powiedział:
Wielka Brytania – jako przyjaciel i demokratyczny partner – będzie nadal bronić suwerenności Ukrainy w obliczu tych, którzy chcą ją zniszczyć. Wzywamy Rosję do wycofania się i podjęcia dialogu w celu znalezienia dyplomatycznego rozwiązania i uniknięcia dalszego rozlewu krwi.
Johnson zabiega również o rozmowy z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, które mają odbyć się w najbliższych dniach.
Premier Zjednoczonego Królestwa rozważa ponadto zaoferowanie NATO rozmieszczenia kolejnych 900 żołnierzy w Estonii – podwajając tym samym ilość sił brytyjskich w państwie bałtyckim.
Downing Street ogłosiło, że Wielka Brytania może w najbliższych dniach wysłać odrzutowce, okręty wojenne i specjalistów wojskowych do sojuszników NATO w regionie, aby wzmocnić granice Europy „w obliczu rosnącej rosyjskiej agresji”.
Nie będziemy tolerować destabilizującej działalności Kremla. Zawsze będziemy stać po stronie naszych sojuszników z NATO w obliczu rosyjskiej wrogości. Jeśli prezydent Putin wybierze wyniszczającą drogę rozlewu krwi, będzie to tragedia dla Europy. Ukraina musi mieć swobodę wyboru własnej przyszłości – powiedział szef brytyjskiego rządu, cytowany przez „The Financial Times”.
Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Liz Truss zapowiedziała w tym samym czasie, że Zjednoczone Królestwo przygotowuje ustawodawstwo, mające nałożyć sankcje gospodarcze na firmy związane z Kremlem.
Truss miała towarzyszyć Johnsonowi podczas jego wizyty w Kijowie, jednak w miniony poniedziałek ogłosiła, że zdiagnozowano u niej koronawirusa, w związku z czym musi samoizolować się.
Downing Street poinformowało, że jeden z największych brytyjskich lotniskowców HMS Prince of Wales, na pokładzie którego może pomieścić się około 40 samolotów i śmigłowców bojowych, jest w stanie gotowości i może wyruszyć w ciągu kilku godzin, jeśli będzie to niezbędne. Wielka Brytania wierzy jednak w pokojowe rozwiązanie konfliktu.
Premier Zjednoczonego Królestwa Boris Johnson w wywiadzie udzielonym w poniedziałek telewizji BBC News powiedział, że inwazja Rosji na Ukrainę byłaby katastrofalna w skutkach, „bolesna i krwawa”.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Zjednoczonego Królestwa ostrzegło jednocześnie, aby dyplomaci pracujący w Ambasadzie UK w Kijowie opuścili Ukrainę.
Wielka Brytania przewodzi w tworzeniu pakietu sankcji gospodarczych przeciwko Rosji. Na Ukrainę ze Zjednoczonego Królestwa dostarczana jest brońkrótkiego zasięgu oraz siły militarne – powiedział Johnson. – Wielka Brytania stoi murem za Ukrainą – dodał.
Z informacji naszego wywiadu wojskowego bardzo jasno wynika, że Rosja dąży do konfliktu militarnego. Na granicach między Rosją a Ukrainą znajduje się 60 rosyjskich grup bojowych.
Musimy bardzo jasno powiedzieć Kremlowi, Rosji, że byłby to katastrofalny krok –poinformował premier Zjednoczonego Królestwa.
Brytyjscy urzędnicy twierdzą, że nie istnieje bezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia brytyjskich dyplomatów, ale niemalże połowa personelu pracującego w Ambasadzie UK w Kijowie wróci wkrótce na Wyspy, ze względu na zachowanie standardów bezpieczeństwa. Jednocześnie Londyn podkreślił, że placówka nadal pozostanie otwarta i będzie wykonywać swoje podstawowe zadania.Sztab dyplomatów Unii Europejskiej na Ukrainie również pozostanie na razie na miejscu, a szef polityki zagranicznej UE Josep Borrell powiedział, że nie będzie „dramatyzował” napięć.
Członkowie sojuszu NATO, w tym Dania, Hiszpania, Bułgaria i Holandia, wysyłają swoje posiłki militarne, w postaci myśliwców i okrętów wojennych do Europy Wschodniej, aby wzmocnić obronę w regionie. Szacuje się, że na granicy z Ukrainą znajduje się obecnie ponad 100 000 rosyjskich żołnierzy, szef NATO ostrzegł, że istnieje ryzyko nowego konfliktu w Europie.
Premier Wielkiej Brytanii Borys Johnson w wywiadzie dla BBC News zaznaczył: „Wizytowałem Ukrainę, poznałem mieszkańców tego kraju i wiem, że są niezłomni, gotowi do walki”.
Johnson, rozmawiając z dziennikarzami w Milton Keynes w Anglii, powiedział: „Musimy sobie również jasno powiedzieć, że inwazja na Ukrainę, z rosyjskiej perspektywy, będzie bolesnym, brutalnym i krwawym biznesem. Myślę, że to bardzo ważne, aby ludzie w Rosji zrozumieli, że to może być nowa Czeczenia – konflikt, jaki pamietamy z lat 90. ubiegłego wieku”.
Premier UK, zapytany, czy inwazja rosyjska na terytorium Ukrainy jest nieuchronna, powiedział: “Śledząc wiadomości, które spływają od naszego wywiadu, rokowania na pokój w tym regionie nie są zbyt dobre. Z pewnością istnieje bardzo duże ryzyko wykorzystania sił rosyjskich, dlatego musimy powziąć wszelkie niezbędne kroki, aby dbać o zachowanie pokoju w regionie.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Wielkiej Brytanii ostrzegło swoich obywateli przed podróżami na Krym oraz dwa obszary wschodniej Ukrainy: obwód doniecki i obwód ługański.
Czy Boris Johnson poda się do dymisji? | Fot. Pixabay
Przeprosinom płynącym z 10 Downing Street w Londynie nie ma końca.
W minioną środę po raz pierwszy od bardzo dawna można było usłyszeć w Parlamencie, jak premier Wielkiej Brytanii Borys Johnson publicznie mówi: „I’m sorry”. Dzisiaj o wybaczenie samą królową Elżbietę II poprosił gabinet Premiera. Wszystko związane jest z serią tzw. afer imprezowych. W maju 2020 roku, podczas tzw. głębokiego lockdownu na Wyspach, szef rządu zorganizował kilka przyjęć dla swoich pracowników, w których wzięło udział kilkadziesiąt osób. Problemem jest, że w tym samym czasie rząd ogłosił, iż w związku z COVID-19 wprowadza ograniczenia, na podstawie których nie można spotykać się z więcej się niż jedną osobą spoza gospodarstwa domowego.
Przez dłuższy czas szef rządu zaprzeczał, że zorganizował tego typu przyjęcia i wziął w nich udział. Przyparty do ściany przez media, opozycję oraz opinię publiczną, przyznał jednak, że tego typu imprezy miały miejsce w ogrodach na 10 Downing Street.
Teraz na światło dzienne wychodzą nowe fakty. Strona rządowa wystosowała przeprosiny rodzinie królewskiej za kolejne dwie imprezy, które w ogrodach na tyłach siedziby Premiera odbyły się podczas wieczoru poprzedzającego pogrzeb księcia Filipa, w kwietniu 2021. Uczestnicy imprezy – jak donosi BBC news – byli wysyłani do pobliskich sklepów z walizkami, w których przynosili kolejne butelki alkoholu.
Borys Johnson, mimo ostatnich rewelacji, wciąż nie poddaje się do dymisji. Opinia publiczna, opozycja, a nawet część polityków Partii Konserwatywnej uważa, że szef rządu powinien ustąpić ze stanowiska. Niemal sześćdziesięciu konserwatywnych deputowanych do Izby Gmin podpisało list, w którym zawarło wniosek o votum nieufności dla szefa rządu.
Już po przeprosinach ze strony Borysa Johnsona, przywódca opozycyjnej Partii Pracy, Keir Starmer powiedział:
Obecna sytuacja pokazuje tylko, w jakim stopniu Borys Johnson doprowadził do moralnego upadku urząd premiera Wielkiej Brytanii. Przeprosiny nie powinny być jedyną rzeczą, którą Johnson musi zaoferować Królowej. Oczekujemy jego rezygnacji ze stanowiska.
Jak wynika z badania YouGov (stan na 10.01.2022, za: Polish Express), 56% ankietowanych osób jest zdania, że Johnson powinien ustąpić ze stanowiska premiera Wielkiej Brytanii.
Brytyjski rząd wysyła żołnierzy na pomoc lekarzom. Fot. pixabay
W brytyjskich mediach pojawiają się informacje o tym, że szpitale na Wyspach są przepełnione, brakuje personelu, a coraz więcej pacjentów umiera na korytarzach ze względu na brak prawidłowej opieki.
Braki personelu
Wszystko to ma być spowodowane wzrostem zachorowań na kolejne szczepy COVID-19, między innymi omicron. Premier Wielkiej Brytanii Borys Johnson w minionych dniach zdecydował wysłać około 200 żołnierzy brytyjskich sił zbrojnych do pomocy w szpitalach, żeby ratować brytyjską służbę zdrowia. Ministerstwo Obrony UK obiecało wysłać 40 lekarzy oraz 160 osób dodatkowego personelu medycznego w samym tylko Londynie. Jak donosi BBC News – szpitale w stolicy Zjednoczonego Królestwa, znajdują się pod nadzwyczajną presją, z czterema tysiącami pacjentów dziennie z rozpoznanym COVID-19, co stanowi czterokrotny wzrost w porównaniu z początkiem grudnia 2021. W całej Wielkiej Brytanii już około 1800 wojskowych wspiera publiczną służbę zdrowia.
Problem z brakiem personelu medycznego w Wielkiej Brytanii powstał, kiedy okazało się, że około 4% medyków każdego dnia musi pozostać w domu, a ich absencja jest związana z COVID-19. Spory wpływ na tę sytuację mają również nowe obostrzenia wprowadzone przez rząd, dotyczące konieczności izolowania się po powrocie spoza UK oraz po kontakcie z zakażoną osobą.
Wyolbrzymiony problem?
Tymczasem niemal siedemdziesięciu czołowych lekarzy Wielkiej Brytanii wystosowało list do premiera Borysa Johnsona. Uważają oni, że problem z pandemią jest wyolbrzymiony. Jak twierdzą medycy, zima na przełomie lat 2017 i 2018 była ostatnim sezonem, kiedy na powikłania pogrypowe umierało nieporównywalnie więcej osób dziennie niż obecnie na COVID-19.
Lekarze wspominają też, że w styczniu 2016 roku szpitale odwoływały rutynowe operacje, ze względu na mutację wirusa grypy. Nie jest to zatem sytuacja nowa, jak zauważają lekarze.
Ograniczony budżet
Za obecną sytuację w publicznej służbie zdrowia medycy winią raczej cięcia wydatków w kontekście starzejącego się społeczeństwa brytyjskiego, a nie pandemię, która – ich zdaniem – wydaje się problemem zastępczym.Tymczasem już w najbliższym budżecie Zjednoczonego Królestwa planuje się zwiększyć wydatki na służbę zdrowia o kolejne 4%. Biorąc pod uwagę specjalne środki przeznaczone na walkę z COVID-em, pieniądze te będą w praktyce jeszcze wyższe.
z Londynu
Iza Smolarek
Alex Sławiński
Około 90% społeczeństwa w Wielkiej Brytanii otrzymało pierwszą dawkę szczepionki, 83% otrzymało drugą dawkę, a 61% społeczeństwa zaszczepiło się tzw. przypominaczem. W Londynie statystyki wyglądają nieco inaczej: 69% osób otrzymało pierwszą dawkę, 63% drugą, natomiast tzw. booster zdecydowało się wziąć 40%. Dane za BBC news z 08.01.22.
Unijna debata na temat Polski, nieporozumienia unijno-brytyjskie na tle szczepionek, pobrexitowe załamanie handlu UE. Komentuje Alex Sławiński.
Alex Sławiński omawia brytyjskie echa debaty poświęconej domniemanemu łamaniu praw człowieka w Polsce. Wskazuje, że media w Zjednoczonym Królestwie skupiają się raczej na sprawach okołobrexitowych.
Nie zapominajmy że Brytyjczycy to całkiem nieźli dyplomaci i nie będą dokładać swojego kamyczka do tego ogródka.
Omówiona zostaje ponadto sprawa dystrybucji szczepionek przeciwko koronawirusowi. Szef Studia Londyn relacjonuje słowa Borisa Johnsona, który zapewnił, że Wielka Brytania nie blokuje dostaw szczepionek AstraZeneca do UE.
Musieliby być skończonymi debilami, żeby to robić – przecież to jest biznes.
Rozmówca Tomasza Wybranowskiego ocenia, że Zjednoczone Królestwo zdecydowanie lepiej kontroluje przebieg epidemii COVID-19, zarówno jeśli chodzi o tempo szczepień, jak i zasięg testowania ludności. Nieco uwagi zostaje poświęcone przewodniczącemu Rady Europejskiej Charlesowi Michelowi:
„The Telegraph” nazywa Michela „pacynką Macrona”. Jest on w Wielkiej Brytanii równie niemile widziany, jak Boris Johnson w Brukseli.
Alex Sławiński mówi również o danych, z których wynika, że po brexicie załamał się handel w całej Unii Europejskiej.
Jeżeli coś się zmieniło, to nie z winy Brytyjczyków – oni nadal chcą kupować unijne towary jak i eksportować swoje.
Ekspert Strategy & Future mówi o doktrynie Macrona, relacjach Chiny-Australia, oraz o planach zwiększenia brytyjskiego budżetu obronnego.
Albert Świdziński mówi o tzw. doktrynie Macrona, przedstawioną w zeszły poniedziałek w wywiadzie prasowym. Prezydent Francji nakreślił wizję pełnej suwerenności Unii Europejskiej i równego dystansu między USA a Chinami. Koncepcja ta stoi w sprzeczności z propozycją Niemiec dla USA:
W multilateralnym świecie Macrona UE ma pełnić rolę jednego z rozgrywających. Jego plany są tyleż ambitne, co słabo zbilansowane.
Francja nigdy nie wiązała swojej strategii obronnej z Paktem Północnoatlantyckim – przypomina ekspert.
Z kolei Angela Merkel w depeszy gratulacyjnej dla Joe Bidena podkreśliła nieodzowność relacji transatlantyckich dla Europy.
Gość „Kuriera w samo południe” omawia również coraz gorsze relacje australijsko-chińskie. Pekin nakłada kolejne cła na australijskie towary. Canberra podpisała ostatnio porozumienie wojskowe z Tokio.
Ma to być kolejny element antychińskiej krucjaty. To dopiero drugi tego rodzaju traktat podpisany przez Japonię. Umożliwi wzajemne goszczenie przedstawicieli sił zbrojnych obu państw.
Stosunki Państwa Środka z Australią są tak złe, ze względu na rzekomą ingerencję kraju z antypodów w sprawy wewnętrzchińskie ( Hongkong, Tajwan).
Australia była też pierwszym krajem, który wykluczył Huawei z budowy sieci 5G. Dodatkowo, silnie naciskała na rozpoczęcie międzynarodowe śledztwo ws. wirusa SARS-Cov-2.
Rząd w Cannberze jest oskarżany o wspieranie antychińskich think-thanków, oraz o bezprawne pozbawianie wiz naukowców z Państwa Środka.
Stany Zjednoczone planują utworzenie nowej floty marynarki wojennej na Pacyfiku. Zapowiadane jest również wycofanie 2,5 tys. żołnierzy z Afganistanu i Iraku jeszcze przed zmianą na stanowisku prezydenta:
Ma to związać ręce Joe Bidenowi, jeżeli chodzi o zmianę kierunku polityki zagranicznej.
Rozmówca Jaśminy Nowak powraca do kwestii planowanego resetu na linii Niemcy-USA. Wyraża pogląd, że Polska mogłaby na nim zyskać, jednak:
Nie wiadomo,, czy propozycja Annagret Kramp-Kannenbauer ma charakter oficjalny.
Albert Świdziński relacjonuje również, że rząd Wielkiej Brytanii planuje największy wzrost budżetu obronnego od końca zimnej wojny.
Zjednoczone Królestwo stanie się drugim państwem NATO pod względem wysokości wydatków na wojsko. Największym beneficjentem tej zmiany będzie Royal Navy.
W piątkowy poranek przenosimy się do Republiki Irlandii. W Studiu Dublin informacje, komentarze, analizy i korespondencje. Zapraszamy na Szmaradgową Wyspę!
W gronie gości:
Agnieszka Białek – pedagog, trener, przedsiębiorca z Belfastu,
Piotr Mazurek – dyrektor gabinetu premiera Piotra Glińskiego, członek Narodowego Instytutu Wolności,
Sławomir Głaz – Polish Runners Club Ireland,
Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com,
Jakub Grabiasz – redakcja sportowa Studia 37 Dublin.
Prowadzący: Tomasz Wybranowski
Wydawca: Tomasz Wybranowski
Realizator: Dariusz Kąkol (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)
Oprawa graficzna i foto: Tomasz Szustek
Jak powiedział premier Mateusz Morawiecki, najskuteczniejszą szczepionką, jaką w obecnej sytuacji dysponuje świat, jest solidarność. – tak twierdzi Piotr Mazurek, dyrektor gabinetu premiera Piotra Glińskiego, członek Narodowego Instytutu Wolności i członek rady Narodowej Rady Rozwoju pierwszy gość Tomasza Wybranowskiego w Studiu Dublin.
Piotr Mazurek
Środowiska młodzieżowe z ogromną ochotą włączają się w akcje solidarności międzypokoleniowej w ramach Korpusu Wsparcia Seniorów #WspierajSeniora.
Tutaj do wysłuchana rozmowa z Piotrem Mazurkiem:
O pierwszym Biegu Niepodległości w Irlandii, w którym udział wzięli nie tylko Polacy, ale i Irlandczycy opowiada Sławomir Głaz. Polish Runners Club Ireland zorganizował bieg pierwszy raz i chce wypromować imprezę na tyle by jednocześnie wpisać ją na stałe do kalendarza imprez. Zainteresowani biegiem są też Irlandczycy, w tym liczne organizacje społeczne.
Jak opowiada na antenie Studia Dublin Sławomir Głaz, organizator Biegu Niepodległości
Pierwszy Bieg Niepodległości w Irlandii może odbywać się w dowolnym miejscu, o dowolnej porze i we własnym tempie.
Dlaczego wciąż „można wziąć w nim udział”, skoro rocznica Dnia Niepodległości już za nami?
Ano dlatego – śpieszy z odpowiedzią Sławomir Głaz, że bieganiem wspominamy Dzień Niepodległości aż do dnia 30 listopada 2020 roku. Jedynym wymogiem jest, iż należy przebiec lub przejść co najmniej 1111 metrów.
Dla zaawansowanych może być to dystans 11.11 km lub nawet 111.1 km. Wirtualny wyścig można ukończyć również na bieżni, na torze wyścigowym, na plaży, w lesie i gdziekolwiek… gdzie możesz i chcesz biegać.
Nie ma limitu czasu! Po prostu podejmij i ukończ wyzwanie w listopadzie. Możesz biegać samodzielnie lub w małej grupie, ale postępuj zgodnie z zasadami Covid-19 nałożonymi przez rząd i irlandzką służbę zdrowia HSE.
W Biegu Niepodległości wziął udział szef działu sportowego Studia 37 Dublin – Jakub Grabiasz.
Tutaj do wysłuchania rozmowa ze Sławomirem Głazem:
W Studiu Dublin, o godzinie 9:00 czasu irlandzkiego, najświeższe informacje, przegląd wydarzeń i prasy z Belfastu i Londynu. Nasza korespondentka Agnieszka Białek przytacza najnowsze dane i statystyki związane z koronawirusem w Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Ale coraz więcej wieści na temat nadciągającego Brexitu i ewentualnie zmiany polityki USA wobec Wielkiej Brytanii.
Agnieszka Białek, serce i oczy Radia WNET w Irlandii Pólnocnej. Foto. arch. własne.
Przedstawiciele wszystkich czterech części Zjednoczonego Królestwa rozpoczęli serię spotkań mających na celę koordynację działań wobec koronawirusa. Szkocki doradca ds. zdrowia powiedział, że mieszkańcy „powinni przygotować się na cyfrowe święte”.
W Irlandii Północnej termin otwarcia usług wyznaczono na dzień 16 listopada, co jest tygodniowym opóźnieniem wobec wcześniejszych zapowiedzi i prognoz.
Brytyjczycy protestują przeciwko zamknięciu ich kraju. Grupa demonstrantów wdrapała się na Big Ben, na którym zawiesiła transparent wzywający do zakończenia lockdownu. Sprzeczne opinie co do obostrzeń panują wśród samych rządzących.
Opracowywane są szybkie testy dla podróżnych, by nie musieli przebywać oni na kwarantannie. Jednocześnie pojawiają się pomysły nałożenie jednorazowego podatku na zysku z pandemii dla firm, które zyskały na obecnej sytuacji. Wynosiłby on dziesiątą część niespodziewanych zysków.
Tutaj do wysłuchania rozmowa z Agnieszką Białek:
W okienku sportowym nie mogło zabraknąć Jakuba Grabiasza komentującego nominacje do Euro 2020. Znamy już ostatniego przeciwnika polskiej jedenastki, gdy mowa o rozgrywkach grupowych.
Pierwszy mecz turnieju Polska rozegra na Aviva Stadium a przeciwnikiem będzie Słowacja. Nasi południowi sąsiedzi po zaciętej grze pokonali Irlandczyków z północy (po dogrywce) 2:1. Mecz odbył się w Belfaście. Co ciekawe – co przypomniał Jakub Grabiasz – Słowacy pokonali także w drodze do EURO 2020(21) także Republikę Irlandii.
W serwisie sportowym Studia 37 także słów kilka o piłkarskiej Lidze Narodów. Reoublika Irlandii spotka się z Walią. W finale sportowych wieści ze Szmaragdowej także rugby i golf.
Jakub Grabiasz, redaktor sportowy Studia Dublin. Fot. Tomasz Szustek / Studio 37.
Tutaj do wysłuchania rozmowa z Jakubem Grabiaszem:
W głównym wydaniu Studia Dublin nie mogło zabraknąć głosu Bogdana Feręca, szefa najpoczytniejszego portalu dla Polaków na Szmaragdowej Wyspie – Polska-IE.com.
Bogdan Feręc mówi o postawie brytyjskich polityków wobec wyborów w Stanych Zjednoczonych. Joe Biden deklarował się jako zwolennik zachowania Porozumienia Wielkopiątkowego z 1997 roku, a więc przeciw odtworzeniu granicy oddzielającej Republikę Irlandii od Ulsteru, który jest częścią Wielkiej Brytanii.
Bogdan Feręc, szef portalu Polska – IE. Fot.: arch. Bogdana Feręca.
Szef najważniejszego portalu dla Polaków w Irlandii podkreślał, że „Joe Biden jest wielkim przyjacielem Irlandczyków”. Jego rodzina w linii prostej ma swoje korzenie w miejscowości Ballina w hrabstwie Mayo.
Tymczasem premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson deklaruje chęć współpracy z Bidenem na partnerskich zasadach.
W miejscowości, z której wywodzi się rodzina Bidenów, Irlandczycy świętowali medialne ogłoszenie zwycięstwa ich „swojaka”.
Gdyby Joe Biden nie dokończył swojej kadencji Kamala Harris też zostałaby dobrze przyjęta w Irlandii jako prezydent USA, zwłaszcza w bardziej lewicowych kręgach – wskazują Bogdan Feręc i Tomasz Wybranowski.
Leki / Fot. Polina Tankilevitch, Pexels.com
Dużym problemem dla Republiki Irlandii mogłoby być z kolei sprowadzenie amerykańskich firm farmaceutycznych z powrotem do USA.
Za takim rozwiązaniem opowiada się prezydent Donald Trump, ale i sekunduje w tej konkretnej sprawie także Joe Biden.
W Republice Irlandii jest bowiem wiele takich firm, ale to także zagłębie amerykańskich firm informatycznych, oraz siedzib central wiodących mediów społecznościowych czy serwisów handlowych.
Tutaj do wysłuchania rozmowa z Boganem Feręcem:
opracowanie: Aleksander Popielarz i Tomasz Wybranowski (współpraca).
Oprawa fotograficzna: Tomasz Szustek
Partner Radia WNET
Partner Studia 37 Dublin
Produkcja: Studio 37 Dublin Radio WNET – listopad 2020 (C)
Studio Dublin na antenie Radia WNET od 15 października 2010 roku (najpierw jako „Irlandzka Polska Tygodniówka”). Zawsze w piątki, zawsze po Poranku WNET zaczynamy ok. 9:10. Zapraszają: Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc, oraz Katarzyna Sudak, Agnieszka Białek, Ewa Witek, Alex Sławiński oraz Jakub Grabiasz.