Dr Ozdyk: Do ochrony WOŚP w Gdańsku zatrudniono amatorów. Nagrania pokazują, że nie potrafili nikogo ochronić [VIDEO]

Na filmach widać, że ochrona nie potrafiła nawet podnieść ugodzonego prezydenta Gdańska do góry. Zatrudniono zupełnych amatorów – mówi dr Sławomir Ozdyk, ekspert ds. bezpieczeństwa

– Na materiałach dokumentujących zabójstwo widać, że do ochrony sceny zatrudniono kompletnych amatorów. Świadczą o tym nagrania pokazujące, że zamachowiec poruszał się w sposób nieskrępowany, a ugodzony polityk został przytrzymany przez pracownika technicznego, a nie przez ochronę. Pojawiła się ona dopiero po chwili, nie będąc w stanie nawet podnieść prezydenta do góry – tak gość Poranka WNET, dr Sławomir Ozdyk, ekspert ds. bezpieczeństwa, komentuje zachowanie ochrony podczas zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza w trakcie 27. Finału WOŚP.

Ozdyk zaznacza, że dużym błędem było niezałożenie przez Adamowicza kamizelki ochronnej. Zwraca również uwagę na to, że obecnie dużą rolę w kształtowaniu postaw radykalnych odgrywa internet.

Ekspert ds. bezpieczeństwa porusza także temat bezpieczeństwa w niemieckiej przestrzeni publicznej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Bronisław Wildstein: W walce z mową nienawiści nie chodzi o łagodzenie obyczajów, tylko o narzucenie twardej ideologii

Walka z mową nienawiści to koncept wymyślony przez liberalne elity, który nie ma łagodzić obyczajów, tylko cenzurowanie części wypowiedzi o prawicowym charakterze – podkreśla gość Poranka Wnet.

Gościem Poranka Wnet jest Bronisław Wildstein, pisarz i dziennikarz, który odnosi się do wczorajszego głosowania w brytyjskim parlamencie nad „umową brexitową” i samego procesu wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

Takie polityczne rozwody zawsze są trudne, zwłaszcza kiedy jedna ze stron, a chodzi tutaj o unijnych urzędników, podkreśla, że jeżeli ktoś wychodzi ze wspólnoty, to musi za to słono zapłacić. Wydaje się również, że Anglia, podejmując decyzję o wyjściu z UE, nie była przygotowana na wszystkie konsekwencje. (…) Słowa o tym, że Wielka Brytania musi zostać ukarana, że wszyscy, którzy będą nieposłuszni, to będą musieli ponieść karę, w końcu obrócą się przeciwko samej wspólności.

Zdaniem Bronisława Wildsteina obecne wydarzenia polityczne we Francji oraz wzrost poparcia dla ugrupowań kontestujących obecną sytuację w Europie, są istotnym moment przesilenia politycznego.

– Mamy do czynienia z buntem narodów, które były ubezwłasnowolnione przez oligarchię europejską, a teraz zaczynają dopominać się o swoje prawa. Przejawem takiego buntu jest ruch „żółtych kamizelek”. We Francji ostatnie sondaże poparcia dla partii politycznych pokazują, że Zgromadzanie Narodowe Marie Le Pen zdecydowanie wyprzedza partię prezydenta Macrona. W siłę rosną partie protestu, a słabą siły establishmentu. To jest długotrwały proces załamywania się porządku europejskiego, który miał być spełnieniem historii. (…) Okazało się, że świat stworzony przez unijne elity nie jest najszczęśliwszym, a historia się nie skończyła – mówi.

Gość Poranka Wnet podkreśla, że protesty we Francji oraz niepokoje w innych krajach Europy, mają swoje źródło w wadach obecnego systemu demokracji liberalnej, w której właściwie nie ma możliwości wyboru. — Te protesty to wołane o demokracje, bo oligarchia to przeciwieństwo demokracji. (…) ale odzyskanie demokracji na zachodzie nie będzie takie łatwa, a w naszej części Europy przetrwały tradycyjne partie konserwatywne jak PiS czy Fides, które są przeciwwagą dla partii lewicowych, podczas gdy na zachodzie partie prawicowe zostały skolonizowane przez lewą stronę polityczną – uważa.

Sprawa walki z mową nienawiści jest bardzo ryzykowna, to jest koncept wymyślony przez liberalne elity, który nie ma łagodzić obyczajów, tylko cenzurowanie części wypowiedzi. Walka z mową nienawiści to jest narzucanie twardej ideologii – podkreśla Wildstein.

W kontekście debaty nad stanem debaty publicznej w Polsce po zamordowaniu prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, Bronisław Wildstein podkreślił, że nie można walczyć z nienawiścią kosztem wolności słowa. — Nowe media społeczności dały wszystkim prawo uczestnictwa w życiu publicznym, ale nie stworzyło to nowej agory dyskusji o dobru wspólnym, tylko podzieliło nas na walczące plemiona. W internecie nie ma miejsca na argumentowanie swoich poglądów, bo w przekazie składającym się z kilkunastu znaków nie ma na to miejsca, ale jest na to, żeby komuś przykopać – przekonuje.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

ŁAJ

Mariusz Ciarka: Stefan W. był nam znany. Wszystko wskazuje, że jest chory

Rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka opowiada na antenie Radia WNET jak będzie wyglądał proces sądzenia Stefana W., mordercy prezydenta Adamowicza

Rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka opowiada o tym, jak będzie przebiegał proces sądzenia Stefana W., zabójcy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Zabójca nie przyznaje się do przestępstwa mimo dowodów i nagrań z imprezy. Zgromadzone dowody sugerują, że Stefan W. zmaga się z chorobą psychiczną.

Inspektor Ciarka mówi także o tym, jak wyglądała ochrona podczas koncertu WOŚP i dlaczego niedzielna impreza zbiorowa w Gdańsku nie miała statusu imprezy zbiorowej.

Więcej w porannym wydaniu wydaniu Radia WNET

mf

Mniej przestępstw, lepsza wykrywalność. Policja podsumowuje miniony rok i zapewnia, że tak bezpiecznie dawno nie było

Optymistycznymi statystykami dzielą się policjanci. Ich zdaniem Polacy nie czuli się tak bezpiecznie od pierwszych lat III RP, wzrasta wykrywalność przestępstw, popełnia się mniej przestępstw.

Polskę A.D. 2018 rok można uznać spokojny i bezpieczny kraj, zwłaszcza na tle innych państw europejskich. Takie wrażenie można odnieść analizując ankiety dotyczącymi poczucia bezpieczeństwa. Według najnowszego sondażu CBOS 74 proc. Polaków pozytywnie ocenia pracę policji, 86 proc. uważa Polskę za bezpieczny kraj, aż 93ć uważa najbliższą okolicę za bezpieczną. „Najwyższa od 1990 roku ocena naszej pracy oraz poczucie bezpieczeństwa Polaków są dla nas wyrazem uznania, za które dziękujemy. Obiecujemy, że nie spoczniemy w podejmowaniu wysiłków na rzecz dalszej poprawy bezpieczeństwa w Polsce.” komentuje na swojej stronie polska policja.

Policja chwali się również poprawą wykrywalności przestępstw, która wynosi w tym roku aż 74,1 proc.  Co prawda nadal liczba przestępstw jest dość wysoka(795.976), ale zasługę ma w tym zmiana przepisów karnych w sprawach niealimentacyjnych, która poskutkowała wzrostem z 16.893 w 2017 do 70.455 w 2018, co jest wzrostem o aż 300 proc. Wyłączając je, zanotowano 5,2 proc. spadek liczby przestępstw

W Polsce w roku 2018 popełniono 795.976 przestępstw, a ich wykrywalność wzrosła w porównaniu z 2017 rokiem o 1,6 proc i wynosi 74,1 proc. Trzeba jednak wspomnieć w tym miejscu o mającej miejsce niezwykle istotnej zmianie przepisów karnych dotyczących niealimentacji. Wprowadzone zmiany sprawiły, że liczba takich przestępstw wzrosła z 16.893 w roku 2017 do 70.455 w roku 2018 (wzrost o 317 proc.). Nie licząc uciekających od alimentów, w roku 2017 popełniono 765.176 przestępstw, zaś w roku 2018 popełniono 725.521 przestępstw, co wskazuje na spadek o aż 5,2 proc. Wykrywalność przestępstw (bez niealimentacji) wyniosła 60,6 proc.

Niemal pięcioprocentowy spadek (-4,8. proc) odnotowano w kategorii siedmiu najważniejszych przestępstw, najbardziej dokuczliwych dla obywateli. W roku 2017 popełniono ich 243.102 zaś w roku 2018 takich przestępstw popełniono 231.403. Jednocześnie wykrywalność tych przestępstw wzrosła o 1,2 proc w porównaniu do roku 2017. Spadła liczba bójek i pobić. Rok 2017 podsumowano liczbą 5.071 zaś miniony rok liczbą 4.406 co stanowi ponad trzynastoprocentowy spadek (-13,1 proc.). Nawet większy spadek zanotowano w kategorii: rozboje, wymuszenia i kradzieże rozbójnicze. Tutaj w roku 2017 odnotowano 8.114 przestępstw, zaś w roku 2018 odnotowano ich 6.807, a zatem aż o 16,1 proc. mniej. Spadki odnotowano także w kategoriach „uciążliwych”, dotykających obywateli na co dzień. Uszkodzenia mienia to w 2017 roku 38.055 czynów przy 36.072 takich czynach w roku 2018 (-5,2 proc.). Spada również ilość skradzionych samochodów, pierwszy raz zanotowano mniej niż 10 tysięcy kradzieży.

W minionym roku Polska była gospodarzem kilku prestiżowych, miedzynarodowych wydarzeń jak majowa sesja zgromadzenia NATO czy szczyt klimatyczny COP24. – Wszystkie te wydarzenia przebiegły spokojnie, a praca służb porządkowych była oceniana pozytywnie zarówno przez polskich jak i zagranicznych ekspertów – chwalą się policjanci.

Wroński: Reforma służb specjalnych szykuje się. Jest konieczna, bo służby trzeba zacząć budować od fundamentów [VIDEO]

Obawiam się, że dziś w Polsce policja przejmuje służby – powiedział gość Poranka Wnet emerytowany pułkownik wywiadu Piotr Wroński, pytany o odejście szefa BOR pułkownika Tomasza Kędzierskiego.

– Dziś są to struktury, które są żywcem wzięte z roku 1944, 1945 rodem z ZSRR – powiedział gość Poranka Wnet. Jego zdaniem mimo, że wielokrotnie demetowano wiadomości na temat szykowanej reformy służb specjalnych w Polsce, to ona „się szykuje”. Jego zdaniem, rozważane są różne modele służb specjalnych. Z wiadomości, które do niego docierają wnioskuje, że prawdopodobnie dojdzie do rozdzielenia służby wywiadu i kontrwywiadu, chociaż jak zaznaczył różne są koncepcje.

-W większości państw wywiad i kontrwywiad są oddzielnymi służbami, bowiem sposób ich działania jest diametralnie różny – powiedział Wroński. Uważa, że podstawową służbą w Polsce powinien być kontrwywiad, który „patrzy na wszystkie strony”.[related id=”25521]

-Obawiam się, że dziś w Polsce policja przejmuje służby – powiedział Wroński, pytany o odejście szefa BOR Tomasza Kędzierskiego. Jego zdaniem tak się dzieje w przypadku BOR, a to wielki błąd, bowiem policjanci i BOR-owcy są inaczej szkoleni, zajmują się innymi sprawami.

-Policing to z angielskiego wymuszanie prawa, porządku, policja ściga przestępców – wyliczał gość Poranka Wnet, a funkcjonariusze BOR-u to osoby „widoczne, zajmujące się ochroną i prewencją”. Zaznaczył przy tym, że w związku z licznymi ostatnio wpadkami BOR, widoczna jest konieczność wprowadzenia zmian i w tej służbie. Zastrzegł jednak, że „trzeba budować od fundamentu”.

-Tak jest kiedy maluje się ruiny -ocenił reformy służb ,jakie do tej pory przeprowadzono w RP. Jego zdaniem cały czas pokutuje tu dziedzictwo PRL-u, a najważniejsze są „zmiany jakościowe”.

-Reformy u nas robione są od dachu, a ja uważam, że trzeba budować od fundamentu – podkreślił Wroński.

-Żadne służby nie są przygotowane do tego co się teraz dzieje – powiedział Wroński pytany o wczorajsze zamachy i to co się dzieje w krajach UE aktualnie w związku z licznymi atakami terrorystycznymi. Podkreślił, że jeśli wystarczy wziąć samochód i po prostu wjechać nim w ludzi, to trudno oczekiwać od służb skutecznego działania. Jego zdaniem, służby mogą się wykazać tam, gdzie w grę wchodzą przykładowo ładunki wybuchowe. [related id=”25437″]

-Prawdopodobieństwo tego, czy coś się stanie w tej chwili wynosi 50 procent do 50 procent – powiedział Wroński. Przy tej okazji skomentował to co się działo w Wielkiej Brytanii w związku z ostatnim atakiem sfrustrowanego Brytyjczyka, który wjechał w wychodzących z meczetu muzułmanów.

-Obawiam się słuchając Theresy May, że Brytyjczycy, aby cokolwiek pokazać „przejadą się” po środowiskach białych – przewiduje gość Poranka, który poddał tez krytyce formę przekazu, tego wydarzenia przez wszystkie czołowe media brytyjskie począwszy od BBC. Jego zdaniem dziś mamy, tak jak podczas II wojny światowej rzeczywistość zero jedynkową i trudno było wówczas oczekiwać od rosyjskiego żołnierza na froncie chociażby pod Stalingradem, że będzie się zastawiał, czy ten Niemiec, w którego celuje jest tym dobrym, czy złym. Po prostu, aby przeżyć pociąga za cyngiel.

Zapraszamy do wysłuchania audycji. Naszym gościem był

Piotr Wroński, ur. 1957 r. aktualnie pisarz, autor  powieści z kluczem: „Spisek założycielski. Historia jednego morderstwa”, „Weryfikacja”, oraz „Czas nielegałów. Krótki kurs kontrwywiadu dla amatorów” i wywiadu rzeki „Spowiedź życia”.  Absolwent Polonistyki UW i wieloletni funkcjonariusz aparatu represji państwa komunistycznego. Do SB wstąpił w okresie obowiązywania stanu wojennego. Początkowo służył w Biurze Techniki, po czym został zwerbowany do wywiadu komunistycznego i podjął służbę w osławionym Wydziale XI Departamentu I SB MSW zajmującym się zwalczaniem dywersji ideologicznej. Aktywnie uczestniczył w operacjach mających na celu przejęcie kontroli nad organizacjami podziemia solidarnościowego w kraju i za granicą. Po rozwiązaniu SB, został przyjęty do UOP, pracował m. in. na kierunku rosyjskim. Od 2002 r. w Agencji Wywiadu. Przez 6 lat przebywał na placówce w Londynie. Z agencji odszedł w 2013 r. w stopniu pułkownika. Jest emerytowanym funkcjonariuszem wywiadu.

MoRo

 

Obejrzyj również ten wywiad na YouTube Radia Wnet!

www.wspieram.to/latownet

Popołudnie Radia Wnet 5 czerwca 2017 Goście: gen. Roman Polko, Teresa Wójcik, Tomasz Rzymkowski, prof.Selim Chazbijewicz

NATO powinno wypowiedzieć wojną terroryzmowi, pod tym względem ostatni szczyt zawiódł. Musimy oczyszczać z radykałów islamskich dzielnicę po dzielnicy – powiedział w Popołudniu Wnet gen Roman Polko.

 gen. Roman Polko – były dowódca GROM;

Tomasz Rzymkowski – poseł Kukiz’15, członek sejmowej komisji śledczej do spraw wyjaśnienia afery Amber Gold;

Teresa Wójcik – dziennikarka zajmująca się rynkiem energii, BiznesAlert.


Prowadzący: Łukasz Jankowski
Realizator: Andrzej Gumbrycht
Wydawca techniczny: Jaśmina Nowak


Część pierwsza:

Generał Roman Polko o potrzebie wielkiej operacji antyterrorystycznej NATO w Europie oraz nowej Koncepcji Obronnej ogłoszonej przez ministra Antoniego Macierewicza.

 

Część druga:

 

Teresa Wójcik o konsekwencjach  dla gospodarki Stanów Zjednoczonych i globalnego paktu klimatycznego decyzji Donalda Trumpa o wyjściu USA z porozumień paryskich.

Część trzecia:

Tomasz Rzymkowski o rządowym projekcie reformy wymiaru sprawiedliwości, wątpliwościach co do jego konstytucyjności oraz o odpowiedzialności politycznej polityków Platformy za błędy przy pochówkach ofiar katastrofy smoleńskiej.

Rozpoczął się światowy szczyt transportu lotniczego w Meksyku. Główne tematy rozmów to bezpieczeństwo i finanse

Szefowie linii lotniczych ze Zrzeszenia Międzynarodowego Transportu Lotniczego będą w Cancun rozmawiać o ochronie przed terroryzmem, a także o kondycji finansowej światowych linii lotniczych.

Tegoroczne, 73. Walne Zgromadzenie Zrzeszenia Międzynarodowego Transportu Lotniczego (IATA) rozpocznie się w niedzielę w Meksyku – w Cancun. Blisko tysiąc osób – przedstawicieli linii lotniczych, producentów samolotów, lotnisk, instytucji lotniczych, a także władz rządowych – do wtorku ma rozmawiać o najważniejszych kwestiach dotyczących branży. Gospodarzem spotkania są linie Aeromexico. W spotkaniu będzie uczestniczyć również szef PLL LOT, Rafał Milczarski.

[related id=”14291″]

– Cancun w tych dniach stanie się stolicą transportu lotniczego, w której liderzy lotnictwa zgromadzą się na 73. sesji IATA – szczycie transportu lotniczego. Będziemy rozmawiać o najbardziej krytycznych kwestiach dotyczących branży. Najważniejsze tematy to znalezienie alternatywnych środków zapewniających bezpieczne latanie bez niedogodności związanych z obecnym zakazem wnoszenia laptopów i innego sprzętu elektronicznego przez pasażerów w bagażu podręcznym na pokład wszystkich samolotów lecących do USA – powiedział tuż przed spotkaniem dyrektor generalny IATA Alexandre de Juniac.

Zakaz obowiązuje od 21 marca w przypadku lotów do USA z 10 portów lotniczych na Bliskim Wschodzie, w Afryce Północnej i Turcji. Władze USA uzasadniają wprowadzenie tego rozwiązania obawami, że w urządzeniach elektronicznych zabieranych przez pasażerów na pokład mogą być ukryte bomby.

W ostatni wtorek amerykański resort bezpieczeństwa narodowego poinformował, że Stany Zjednoczone nie wprowadzą na obecnym etapie zakazu wnoszenia laptopów i innego większego sprzętu elektronicznego przez pasażerów na pokład samolotów lecących z Unii Europejskiej do USA. Jednak rozszerzenie zakazu, który obowiązuje już w odniesieniu do lotów z niektórych krajów Bliskiego Wschodu i innych, jest nadal wśród rozpatrywanych środków, „o ile poziom zagrożenia będzie to uzasadniał”.

[related id=”17004″ side=”left”]
Jak dodał szef IATA, uczestnicy spotkania będą także rozmawiać m.in. o kondycji finansowej linii lotniczych, postępującej globalizacji, terroryzmie, czy wdrożeniu systemu redukcji emisji CO2.

– Tegoroczny, światowy szczyt transportu lotniczego odbywa się w momencie, kiedy przemysł lotniczy ma na swoim koncie kolejne, dobre wyniki finansowe. Obserwujemy wzrosty branży trzeci rok z rzędu. Ale jednocześnie w niektórych częściach świata widzimy pewne ograniczenia granic państwa oraz protekcjonizmu handlowego. To grozi korzyściom wynikającym z globalizacji, które umożliwia lotnictwo – dodał. Jak podkreślił, terroryzm pozostaje poważnym zagrożeniem, chociaż lotniska są coraz lepiej chronione, pasażerowie coraz bardziej doświadczeni i świadomi potencjalnych zagrożeń.

– Lotnictwo przyciąga biznes, a także turystów na całym świecie. Cancun słynie z pięknych plaż na Karaibach, bogatej historii oraz lokalnej kultury. Jest też doskonałym świadectwem na to, jak ogromną rolę odgrywa lotnictwo w rozwoju tego miejsca. W Cancun będą także przedstawiciele władz Meksyku – przekazała IATA.

IATA uważa, że światowe lotnictwo jest katalizatorem wzrostu i rozwoju gospodarczego, zapewnia miliony miejsc pracy. Według ostatnich prognoz w tym roku linie lotnicze mają zarobić ok. 29,8 mld dol, przewieźć ok. 4 mld pasażerów i ok. 55,7 mln ton cargo.

IATA zrzesza 275 linii lotniczych, w tym PLL LOT, z 117 krajów. Zapewnia ponad 83 procent światowego ruchu lotniczego.

PAP/JN

Jens Stoltenberg zapewnia, że USA mimo braku jasnej deklaracji akceptują treść art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego

Według sekretarza generalnego NATO, prezydent Donald Trump swoimi czynami potwierdza swoje przywiązanie do NATO, co oznacza też przywiązanie do idei kolektywnej obrony w ramach Paktu.

Przywódcy państw Sojuszu Północnoatlantyckiego po raz pierwszy spotkali się na czwartkowym miniszczycie NATO w Brukseli z nowym prezydentem USA Donaldem Trumpem. Amerykański przywódca przed objęciem stanowiska krytykował państwa, które nie przeznaczają na obronność 2 proc. PKB, podając nawet w wątpliwość ich obronę przez USA.

Dlatego też podczas szczytu oczekiwano jego publicznej deklaracji o przywiązaniu Stanów Zjednoczonych do stanowiącego podstawę Sojuszu art 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Ta jednak nie padła podczas jedynego wystąpienia amerykańskiego prezydenta w czasie odsłonięcia przez niego pomnika upamiętniającego ofiary zamachów z 11 września 2001 r. oraz art. 5 Traktatu.

Monument wykonany został z poskręcanego elementu stalowej konstrukcji nowojorskiego wieżowca, który runął po ataku terrorystycznym z 11 września 2001 r. Ma przypominać, że Sojusz po tych wydarzeniach po raz pierwszy skorzystał z art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Mówi on o tym, że zbrojna napaść na jedną ze stron będzie uznana za napaść przeciwko wszystkim i dlatego każda z nich udzieli one pomocy stronie napadniętej, podejmując „niezwłocznie (…) działania, jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego”.

[related id=”16711″]

Sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg na konferencji prasowej po spotkaniu liderów Sojuszu starał się bagatelizować sprawę braku deklaracji Donalda Trumpa odnośnie do art 5 Traktatu. Twierdził, że amerykański prezydent w rozmowach z nim deklarował przywiązanie do NATO, a to samo przez się oznacza przywiązanie do art 5. Według PAP, ze słów Stoltenberga wynika jednak, że prezydent Trump nawet podczas zamkniętej sesji nie wygłosił w tej sprawie jasnej deklaracji.

Według Jensa Stoltenberga prezydent Donald Trump uroczyście odsłaniając pomnik poświęcony 11 września i art. 5, dał silny sygnał. Mocno potwierdził tym przywiązanie Stanów Zjednoczonych do NATO, do zbiorowego bezpieczeństwa, kolektywnej obrony i gwarancji bezpieczeństwa. „Zrobił to również podczas spotkań ze mną w Waszyngtonie, gdy spotkaliśmy się przed kilkoma tygodniami” – oświadczył Stoltenberg.

Przekonywał, że ważniejsze od słów są czyny, a administracja Donalda Trumpa zaproponowała w tym tygodniu wzrost wydatków na obecność militarną USA w Europie o 40 proc. „Sądzę, że to najmocniejszy z możliwych znaków przywiązania do NATO” – powiedział sekretarz generalny Sojuszu.

[related id=”19923″ side=”left”]

Zgodnie z zapowiedziami, szczyt zajął się kwestią podziału obciążeń między sojuszników, w tym wydatków obronnych państw wchodzących do NATO. Donald Trump, który mówił o tej sprawie jeszcze podczas kampanii wyborczej, wypomniał stojącym tuż obok niego w czasie publicznej uroczystości odsłonięcia pomnika przywódcom, że nie przeznaczają 2 proc. PKB na cele obronne.

„Dwadzieścia trzy z dwudziestu ośmiu krajów członkowskich ciągle nie płacą tego, co powinny, na obronę. To nie fair wobec podatników w Stanach Zjednoczonych. Wiele z tych krajów jest winnych ogromne sumy pieniędzy za ubiegłe lata” – oświadczył amerykański przywódca.

Jens Stoltenberg uważa, że Trump wyszedł z jasnym przesłaniem, iż wszyscy sojusznicy muszą wywiązać się z zobowiązań, które podjęli w sprawie zwiększenia wydatków na obronność. Dodał przy tym, że NATO wykonuje swoją pracę. „Wciąż mamy długą drogę do przebycia, jeszcze wiele do zrobienia, ale jest bardzo ważne, że po latach spadku wydatków na obronę w Europie i Kanadzie, nastąpił przełom w 2015 r. Zatrzymaliśmy cięcia, a w 2016 r. mieliśmy znaczący wzrost”.

Państwa NATO zgodziły się podczas szczytu na tworzenie corocznych planów dotyczących tego, jak będą dochodzić do celu 2 proc. PKB w wydatkach na obronność. „Plany krajowe będą pokrywały trzy główne obszary – wydatki, możliwości obronne oraz wkład w misje” – tłumaczył. Pierwszy zestaw raportów ma być gotowy do końca grudnia. Ministrowie obrony mają je przejrzeć do lutego.

[related id=”20911″]

Szefowie państw i rządów krajów sojuszniczych rozmawiali też o stosunku do Rosji. Jens Stoltenberg powiedział, przywódcy potwierdzili dwutorowe podejście – silną obronę w połączeniu z dialogiem. „NATO to sojusz obronny, NATO nie dąży do konfrontacji z Rosją”.

Wypomniał przy tym Moskwie, że wykorzystuje siły wojskowe, by zmieniać przebieg granic w Europie. Zwrócił w tym kontekście uwagę na agresję Rosji na Ukrainę i nielegalną aneksję Krymu. „NATO musiało zareagować. Nikt nie myślał o przemieszczaniu oddziałów bojowych do krajów bałtyckich i Polski przed aneksją Krymu przez Rosję”.

Sekretarz generalny Sojuszu zaznaczył, że NATO ma zamiar kontynuować silne partnerstwo z Ukrainą, dostarczając wsparcia politycznego temu krajowi.

Szefowie państw i rządów krajów NATO potwierdzili przystąpienie Sojuszu do międzynarodowej koalicji przeciw tzw. Państwu Islamskiemu (IS). Uzgodnili też plan działań, aby zwiększyć wysiłki w walce z terroryzmem. NATO będzie kontynuować szkolenie sił irackich i afgańskich, zwiększy wsparcie systemu rozpoznania AWACS dla koalicji przeciw IS. NATO nie zamierza jednak angażować się w działania bojowe.

Dodał, że wszyscy sojusznicy zgodzili się co do konieczności utrzymania misji szkolącej afgańskie siły bezpieczeństwa, w tym współpracy z afgańskimi siłami specjalnymi. Niektóre kraje zapowiedziały zwiększenie swojego zaangażowania. Konkretne liczby mają być podane jeszcze w tym roku.

NATO zamierza intensywniej wykorzystywać samoloty systemu rozpoznania i ostrzegania AWACS, zwiększając liczbę godzin w powietrzu i uzupełnianie paliwa podczas lotu. Sojusz ma utworzyć nową komórkę do wymiany informacji na temat siatek terrorystycznych, w tym tzw. zagranicznych bojowników, czyli mieszkańców krajów zachodnich, którzy przyłączyli się do dżihadystów.

Na przyłączenie NATO do liczącej 68 krajów koalicji przeciwko IS nalegały od ponad roku Stany Zjednoczone, które nią dowodzą. Choć wszystkie kraje członkowskie Sojuszu indywidualnie należą do koalicji, zaangażowaniu się NATO jako instytucji niechętna była część sojuszników, z Francją, Włochami i Niemcami na czele. Kraje te obawiały się konfrontacji NATO z Rosją w Syrii i wzbudzenia niechęci krajów arabskich wobec Sojuszu.

PAP/JN

Polityka obronna Unii Europejskiej sprowadza się, jak dotąd, głównie do nieustannego dyskutowania różnych koncepcji

Ciągle mówi się o tym, że może trzeba by się w końcu stać jakąś potęgą. Jednak, na chwilę obecną, z krajów NATO największą armię w Europie ma Turcja – w Poranku Wnet powiedział Jan Bogatko.


W środę w Komisji Europejskiej debatowano o nowej polityce obronnej. Podobne dyskusje toczy się w UE tak długo, jak istnieje „nowa polityka obronna”, pozostająca jak dotąd w sferze koncepcji niewypełnionych życiem – mówił korespondent Radia Wnet w Niemczech. [related id=”20675″]

Zdaniem Jana Bogatki faktycznym przedmiotem zainteresowania urzędników w Brukseli jest nie poziom bezpieczeństwa krajów UE, a raczej stan przemysłu zbrojeniowego krajów kierujących wspólnotą, przede wszystkim Niemiec i Francji. W tym kontekście należy rozumieć słowa komisarz Mogherini o „europejskich obywatelach oczekujących zacieśnienia współpracy w dziedzinie obronności”.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego przywołał najważniejsze dane: – Przyjrzyjmy się wydatkom. Unia jako całość pod względem wydatków na obronność zajmuje drugie, za USA, miejsce na świecie. Wydając połowę tego, co Amerykanie, kraje UE osiągają jedynie 15 proc. ich zbrojeń. Oto świadectwo, jak drogi jest niemiecki i francuski przemysł zbrojeniowy.

– Czy Unia Europejska się obudzi? Czy kiedyś będzie zdolna do samodzielnej obrony? Tego nie wiadomo – melancholijnie konstatował korespondent Radia Wnet.

aa