Serhiy Skrypka: Przy sprzyjających okolicznościach, rurociąg naftowy Brody-Adamowo może być zrealizowany w 2023 roku

– Jest to bardzo trudny w realizacji projekt strategiczny z tego powodu, że bierze w nim udział aż 5 krajów – powiedział Serhiy Skrypka dyrektor generalny spółki MPR Sarmatia.

 

 

Serhiy Skrypka dyrektor generalny spółki MPR Sarmatia, która opracowuje projekt budowy rurociągu naftowego Brody-Adamowo. Opowiedział on, na jakim etapie jest budowa rurociągu o średnicy 700 mm, który realizowany jest od 2010 roku:

Przygotowane jest studium wykonalności i opłacalności projektu. Trasa została wprowadzona do miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego na terenie Polski. Spółka uzyskała także decyzje środowiskowe na realizację przedsięwzięcia na terenie Polski i Ukrainy.

Jak wspomniał rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, na bieżąco aktualizowane studium opłacalności potwierdza, iż ta droga transportu ropy naftowej jest konkurencyjna w stosunku do istniejących już ropociągów. Celem projektu jest zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego Polski i nie tylko:

Projekt jest powołany w celu podniesienia poziomu bezpieczeństwa energetycznego wszystkich krajów, które biorą w nim udział. […] Ropociąg powinien połączyć ukraiński i polski system transportu ropy naftowej, co pozwoli stworzyć trzecie źródło dostaw ropy naftowej na polski rynek.

Serhiy Skrypka wyjaśnił także, dlaczego mimo chęci, w ciągu 9 lat rurociąg nadal jest w sferze planów, analiz i wielostronnych rozmów pomiędzy Polską, Ukrainą, Azerbejdżanem, Gruzją a Litwą:

Jest to bardzo trudny w realizacji projekt strategiczny z tego powodu, że bierze w nim udział aż 5 krajów i żeby taki projekt został zrealizowany, wszystko powinno dobrze się ułożyć między tymi krajami. Sytuacja polityczna rozwija się bardzo dynamicznie. […] Jakby było zielone światło i sprzyjające okoliczności, według założeń naszego studium wykonalności jest realna szansa i możliwość na zakończenie tej inwestycji do końca 2023 roku.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K.

TO OSTATNIE 2 DNI NASZEJ ZBIÓRKI NA NOWE STUDIO WNET

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET

 

Lasota: Okrągły Stół to nie tylko komuniści i zdrajcy, byli tam również uczciwi ludzie

Irena Lasota snuje refleksje nad wyborami kontraktowymi do polskiego Sejmu z 4 czerwca 1989 r. oraz ich skutkami, a także komentuje współczesne wydarzenia polityczne w kraju i za granicą.


Odnosząc się do sporów o znaczenie 4 czerwca 1989 r. Lasota nie staje po żadnej ze stron, stwierdzając, że to czy był to początek czy koniec rewolucji nie jest aż tak istotne dla obchodów tej rocznicy.

Nie zgadzam się z najostrzejszymi ocenami tego, co się działo przy Okrągłym Stole. Nie uważam żeby to byli tylko komuniści i zdrajcy. (…) Na pewno byli też ludzie, którzy mieli dobre intencje.

Korespondentka Radia WNET stwierdza, że przy Okrągłym Stole byli zarówno ludzie uczciwi, jak i ci, którzy nabawili się syndromu sztokholmskiego w stosunku do komunistów oraz zwykli „cwaniacy”. Wybór ludzi z różnych środowisk był konieczny dla zachowania poczucia autentyczności. Jednak rozmowy te były kontrolowane przez MSW, co wpłynęło na kształt transformacji.

Wszystko oddano pół za darmo, część wzięli komuniści, natomiast wszystkie te małe biznesy padły.

Zgodnie z ustaleniami między komunistami a opozycją, sklepy SPOŁEM i kioski RUCHu miały być w rękach rencistów służb mundurowych, dawnych milicjantów, kapitanów, czy członków SB.

Jednocześnie trwało rozmywanie znaczenia przynależności do partii komunistycznej, którego ostatnim etapem było obalenie rządu Jana Olszewskiego. O ile w Ameryce bycie dawnym członkiem KKK lub we Francji kolaboracyjna przeszłość są powodem do społecznej stygmatyzacji, to postkomuniści wielokrotnie zmieniając szyldy dalej są obecni w polskiej polityce.

4 czerwca 1992 r. rzeczywiście obalono rząd Jana Olszewskiego,z bardzo ważnych powodów, dla których zresztą pozbywano się różnych innych demokratycznie wybranych przywódców.

Jak zauważa Lasota podobnie jak Jan Olszewski władzę stracili premier Bułgarii Filip Dimitrow w 1992, czy w 1993 r. prezydent Azerbejdżanu Abulfaz Elczibej.

Komentując niedawne propozycje opozycji Lasota ocenia je jako „nudne i przetworzone”. Ponadto mówi w „Poranku WNET” o 75. rocznicy lądowania wojsk alianckich w Normandii podczas drugiej wojny światowej (6 czerwca 1944 r.). W obchodach wziął udział m.in. prezydent USA Donald Trump. Podkreśla, że operacja „Overlord” uświadomiła Amerykanów, że w Europie trwa krwawe widowisko zainscenizowane przez nazistowskie Niemcy.

 

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

 

Ochman: Kampanię obecnej prezydent Gruzji finansował najbogatszy człowiek w państwie, mający wpływy w innych krajach

Armenia, zamach stanu?

– Mające miejsce w niedzielę wybory parlamentarne w Armenii potwierdziły wielkie poparcie dla ruchu przeciwko rządzącej od ponad 20 lat Republikańskiej Partii Armenii – mówi Kacper Ochman.

Kacper Ochman, publicysta serwisu Euroactive.pl, komentuje mające miejsce w zeszłym tygodniu wybory parlamentarne w Armenii oraz drugą turę wyborów prezydenckich w Gruzji.

Pierwsze ze wspomnianych wyborów odbyły się przedterminowo w niedzielę. Do ich wcześniejszej organizacji dążył Nikol Paszinian, który w maju po serii masowych protestów, określanych mianem aksamitnej rewolucji, stanął na czele rządu. Jednak niespełna pięć miesięcy później, w połowie października, podał się on do dymisji w celu rozwiązania parlamentu, w którym większość miała rządząca od ponad dwudziestu lat Republikańska Partia Armenii. Zgodnie z konstytucją parlament rozwiązano, gdy dwukrotnie nie udało mu się wybrać premiera.

„Wybory parlamentarne (…) potwierdziły ten niesamowity mandat, wielkie poparcie społeczne dla ruchu społecznego przeciwko Republikańskiej Partii Armenii. Ruchu, na którego czele stoi obecny premier Nikol Paszinian”.

Powstały na przełomie kwietnia i maja ruch niezadowolonych obywateli ma profil centrowy, co w ocenie publicysty pomogło mu uzyskać 70 proc. poparcia.

„Ja bym sklasyfikował Nikola Pasziniana jako polityka centrowego na tej mapie politycznej, z bardzo szerokim poparciem, bardzo szeroką armią ludzi, z którą teraz będzie musiał stworzyć rząd, co wcale może nie być takie proste”.

Ochman zarysowuje również sylwetkę premiera Armenii. Jest on politykiem opowiadającym się za ogromnymi zmianami w kraju, w tym za walką z korupcją i przemodelowaniem gospodarki w celu przyciągnięcia większego kapitału zagranicznego.

Publicysta przybliża także sytuację geopolityczną państwa. Ma ono tylko dwie otwarte granice – z Gruzją i Iranem, podczas gdy jest izolowane przez Azerbejdżan i Turcję. Armenia pozostaje krajem uzależnionym wojskowo i energetycznie od Rosji – w celu złamania jej monopolu w drugiej z wymienionych dziedzin, gaz dostarczany jest do państwa kaukaskiego z Iranu. Gość Poranka zaznacza, że z tym muzułmańskim państwem Armenia utrzymuje bardzo poprawne relacje, co jest ewenementem na skalę światową.

O ile raporty organizacji międzynarodowych nie mówiły o zbyt dużych nadużyciach czy problemach z organizacją wyborów w Armenii, o tyle wybory prezydenckie w Gruzji nie zostały ocenione równie pozytywnie.

W Gruzji w środę odbyła się druga tura wyborów prezydenckich, po której zakończeniu miały miejsce liczne protesty. Ich tłem było zjednoczenie się rozbitej przed wyborami prawicy pod auspicjami największego ugrupowania – Zjednoczonego Ruchu Narodowego. Jego kandydat przeszedł do drugiej tury i według sondaży miał bardzo duże szanse na zwycięstwo. Fotel prezydenta objęła jednak początkowo niezależna, a następnie popierana przez komitet Gruzińskiego Marzenia Salome Zurabiszwili. Jednym z powodów niezadowolenia było finansowanie kampanii kandydatki przez najbogatszego człowieka w Gruzji – Bidzina Iwaniszwiliego, który ma swoje interesy w różnych częściach świata, m.in. we Francji i w Rosji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

We wtorek odbędzie się wizyta prezydenta Azerbejdżanu w Polsce. Program wizyty przewiduje m.in rozmowę z Andrzejem Dudą

Podczas pierwszej od 2008 r. oficjalnej rozmowy prezydenta Republiki Azerbejdżanu Ilhama Alijewa z prezydentem Andrzejem Dudą mają być poruszane m.in. kwestie współpracy politycznej oraz gospodarczej.

We wtorek planowane są rozmowy prezydentów w „cztery oczy”, a później rozmowy plenarne. Po południu prezydenci wezmą udział w forum biznesowym. Prezydent Alijew spotka się też z marszałkiem Senatu, Stanisławem Karczewskim.

Szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że jest to pierwsza wizyta prezydenta Azerbejdżanu w Polsce od 2008 roku. „Traktujemy tę wizytę jako powrót do aktywnej polityki Polski w regionie Kaukazu Południowego. Nie tak dawno prezydent Duda złożył wizytę w Gruzji. Azerbejdżan to drugie państwo Kaukazu, z którym spotykamy się na poziomie głów państw, po to, żeby powrócić do tradycyjnego obszaru polskiej polityki zagranicznej”.

[related id=”12872″]

– Po pierwsze, cel wizyty jest polityczny, dotyczy dialogu między Polską a Azerbejdżanem i intensyfikacji tego dialogu – stwierdził prezydencki minister.

Szczerski poinformował, że prezydenci podpiszą wspólną deklarację „na temat mapy drogowej, w kierunku strategicznego partnerstwa, współpracy politycznej i gospodarczej pomiędzy Polską i Azerbejdżanem”.

Drugim ważnym elementem wizyty prezydenta Azerbejdżanu w Polsce jest współpraca gospodarcza. – Kilka dni temu w kontekście tej wizyty została podpisana bardzo ważna umowa pomiędzy kolejami państwowymi Polski, Ukrainy, Gruzji i Azerbejdżanu o utworzeniu wspólnego szerokotorowego korytarza transportowego od Morza Kaspijskiego, aż do Sławkowa w Polsce – przypomniał Szczerski.

Podkreślił, że prezydent Duda chce, aby ważną częścią rozmów z prezydentem Azerbejdżanu były kwestie transportu. – Dla nas ważne jest, że powstaje korytarz transportowy od Azerbejdżanu do Polski – dodał.

Prezydencki minister poinformował, że podczas wizyty zostaną podpisane także umowy dwustronne, m.in. o współpracy w dziedzinie obronności, energetyki oraz transportu i infrastruktury transportowej.

Prezydenci Polski i Azerbejdżanu wezmą też udział w forum gospodarczym; do Polski przyjedzie ok. 50 przedsiębiorców z Azerbejdżanu. – Azerbejdżan obecnie w dziedzinie gospodarki ma bardzo ambitny plan ekspansji gospodarczej. W Azerbejdżanie odbywa się wiele ważnych wydarzeń promocyjnych, także w skali globalnej – powiedział Krzysztof Szczerski.

– Azerbejdżan, tak jak Polska, szuka dobrych, nowych partnerstw gospodarczych na świecie – dodał. Podkreślił, że Azerbejdżan zawsze był dla Polski ważnym partnerem w dziedzinie energetyki.

– To ważna wizyta, która wpisuje się w plan prezydenta Dudy, plan zarówno polityczny – jeśli chodzi o kontakty z tamtym regionem i plan gospodarczy – jeśli chodzi o dyplomację ekonomiczną, poszukiwanie dla Polski partnerów gospodarczych na świecie – powiedział . Stwierdził, że Polska staje się jednym z centralnych ośrodków na szlaku między Wschodem i Zachodem w zakresie transportu i dystrybucji dóbr.

Polska szuka partnerów, którzy będą współpracować w dziedzinie bezpieczeństwa energetycznego, ale także szuka „wspólnych interesów i biznesu”. Według prezydenckiego ministra, bardzo dużo będzie zależało także od kontaktów gospodarczych i jakości oferty, jaką dostaniemy, jeśli chodzi zwłaszcza o ropę, bo to jest ta dziedzina energetyki, w której Azerbejdżan jest dla nas potencjalnie bardzo atrakcyjnym partnerem.

Kolejny temat rozmów to stabilizacja w regionie Kaukazu. Szczerski przypomniał, że Polska od 2018 roku będzie niestałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ. – Azerbejdżan jest istotnie włączony w problem ogólnej stabilizacji Kaukazu, ale także w zamrożone konflikty, które są na Kaukazie; tutaj oczywiście mówimy przede wszystkim o Górskim Karabachu – zaznaczył.

– Polska zawsze stała na stanowisku terytorialnej integralności każdego państwa i także tę rolę będzie pełniła w Radzie Bezpieczeństwa ONZ – powiedział prezydencki minister.

Konflikt zbrojny o Górski Karabach – ormiańską enklawę na terytorium Azerbejdżanu – wybuchł w 1988 roku, u schyłku ZSRR. Starcia przerodziły się w wojnę między już niepodległymi Armenią a Azerbejdżanem. Pochłonęła ona 30 tysięcy ofiar śmiertelnych. W 1994 roku podpisano zawieszenie broni. Nieuznawana przez świat, związana z Armenią enklawa, choć ogłosiła secesję, formalnie pozostaje częścią Azerbejdżanu.

Azerbejdżan, którego wydatki wojskowe przewyższają cały budżet Armenii, regularnie grozi, że siłą zajmie Górski Karabach. Jednak Rosja, która jest sojuszniczką Armenii, ostrzega, że takie próby zostaną przez nią powstrzymane.

PAP/JN